[Press] analiza prezydentury HGW

Menu
 
wyjątkowa
za Rzepa:

wiem wiem Rzepa jest bleeeeeee ale ten artykul jest autorstwa Igora
Janke (to tak gdyby ktos sie obruszal ze to kolejjna PiS-owska agitka)

[url]http://www.rp.pl/artykul/113234.html[/url]

Podczas rozmowy w swoim skromnym gabinecie sprawia wrażenie
bankowca-biznesmena, który w sposób trochę technokratyczny myśli o
przedsięwzięciu. Długo mówi o planach, inwestycjach, porządkowaniu
finansów. Mało o marzeniach i wizjach. Jest spokojna, pozbawiona emocji.

Atmosfera się zmienia, kiedy zaczynamy rozmawiać o PiS. Pani prezydent
natychmiast się ożywia. Budzi się polityczny fighter. Co dobrego zrobił
w Warszawie Lech Kaczyński? – Muzeum Powstania Warszawskiego –
przyznaje. Co jeszcze? Cisza. Po chwili dodaje: I jeszcze wydziały
obsługi mieszkańców.

Hanna Gronkiewicz-Waltz, od kiedy rządzi w mieście, nie ma lekkiego
życia. Choć Platforma jest przez dziennikarzy traktowana ze sporą
pobłażliwością, to nie wiedzieć czemu nie dotyczy to pani prezydent
Warszawy. W Internecie pojawiły się poświęcone jej blogi, złośliwe
filmiki. Po wpisaniu w Google frazy ‼Bufetowa” i ‼Gronkiewicz” wyskakuje
15 tys. linków. Ale co zadziwiające, przede wszystkim jest atakowana
przez naczelny organ walki z Kaczyńskimi – ‼Gazetę Wyborcząâ€.

Z czego to wynika? Współpracownicy pani prezydent twierdzą, że są
nieustannie atakowani przez dwie niechętne im grupy: pisowców i byłych
piskorczyków. Obie te grupy mają niezależnie od siebie inspirować
dziennikarzy.

Zniszczyliście Warszawę!

Pierwsze miesiące warszawskiej działalności Hanny Gronkiewicz-Waltz to
wojna z tym, co było. Wstrzymywanie decyzji poprzednika, składanie
wniosków do prokuratury na prezydenta z PiS czy zarzucanie mu wydawania
wielkich pieniędzy na luksusowe obiady i wino. Ta ostatnia historia na
wielu komentatorach sprawiła wrażenie tak absurdalnej, że oburzyła się
nawet ‼Wyborcza”. Zresztą tekstów wykpiwających ten fakturowy happening
było znacznie więcej.

Pani prezydent dzisiaj spokojnie przekonuje, że te pieniądze wydawane
były niezgodnie z zasadami. Tyle że prokuratura odmówiła wszczęcia
śledztwa w tej sprawie.

Prawda jest też taka, że PiS obrało sobie panią Hannę na cel od
pierwszego dnia jej urzędowania. A ona z wigorem do tych bojów
stawała.Chętnie występowała w telewizyjnych programach publicystycznych,
gdzie walczyła z przeciwnikami z partii Kaczyńskiego. W jednym z
programów ostro starła się z Joachimem Brudzińskim z PiS, krzycząc mu w
nos: ‼zniszczyliście Warszawę!”, zarzucając seksizm i łamanie
konstytucji za to, że powiedział: ‼szanuję panią jako damę”. W tym samym
programie w ciągu półtorej minuty dziesięć razy powtórzyła
podekscytowana swoje hasło: ‼Nigdy z PiS!” – wykrzykiwała.

Trudno się dziwić, że takie występy wywoływały emocje i dalsze
kontrataki. Prezydenci wielkich miast zwykle starają się bardzo
dystansować od bieżącej polityki, choćby po to, by nie tracić miru
gospodarzy miasta. Mimo że większość swego zawodowego życia po 1989 roku
spędziła w bankach, to Hannie Gronkiewicz-Waltz trudno się pozbyć
wizerunku osoby zaangażowanej w polityczną walkę.

Nasi ludzie w naszych spółkach

Zwłaszcza że od kiedy przyszła do ratusza, swe zapowiedzi przekuwała w
czyn. Zawarła koalicję z LiD. Usuwa ludzi PiS z rozmaitych funkcji, a na
ich miejsce powołuje fachowców. Ale tak się składa, że nowi fachowcy
dość często są działaczami Platformy albo LiD.

Sprawy personalne wzbudzają najwięcej emocji. Jakimś trafem kilkanaście
konkursów na obsadę stanowisk w ratuszu wygrali ci, których wcześniej
HGW zatrudniła jako pełniących obowiązki. I zwykle członkowie PO.

– Konkursy wygrywali najlepsi. Nic nie poradzę, że na te stanowiska
można zatrudniać tylko ludzi z doświadczeniem w pracy w administracji
publicznej i nie można brać nikogo z zewnątrz. Więc konkursy na
dyrektorów wygrywają ci, którzy mają doświadczenie w pracy w
samorządach. Na inne stanowiska – osoby z doświadczeniem w biznesie,
ważnych instytucjach publicznych. Każdy urząd potrzebuje i
doświadczenia, i świeżej krwi – przekonuje.

Na korytarzach ratusza można usłyszeć, że najbardziej kompetentni to ci,
którzy mają doświadczenie w pracy z panią prezydent.

– Jeśli ustawa przeszkadza w swobodnym zatrudnianiu, to dlaczego pani
prezydent o tym nie mówiła? Dlaczego Platforma nie zmieniła tej ustawy?
Te konkursy to jedna wielka fikcja – mówi Michał Pretm, autor
najsłynniejszego blogu poświęconego prezydent Warszawy HGW watch.

– Zarzuty dotyczące konkursów nie zawsze były sprawiedliwe – odpowiada
Tomasz Andryszczyk, rzecznik urzędu. – Zgodnie z wymogami ustawy
podchodzili do nich także ludzie, którzy od lat pracowali w ratuszu.A
dlaczego działacze partyjni trafiają do spółek miejskich? – Na kilka
tysięcy zatrudnionych osób to mała grupa ludzi – kompetentnych, z
doświadczeniem i uprawnieniami do pełnienia konkretnych funkcji – broni
się pani prezydent.

Wielkie zamiatanie

Ale nie tylko na zmianach personalnych polega zamiatanie po PiS. Paweł
Poncyljusz, PiS: – Przede wszystkim zmienia wszystkie decyzje
poprzedników. Wygląda na to, jakby postawiła sobie za punkt honoru
obalić wszelkie decyzje Lecha Kaczyńskiego. A proces uzgodnień dla
każdej inwestycji trwa przecież dwa – trzy lata. Dzięki temu nie uda jej
się nic dokończyć. I ona zostawi wszystko rozgrzebane.

Michał Borowski, naczelny architekt Warszawy za Lecha Kaczyńskiego: –
Pani prezydent rezygnuje z projektów zrobionych za jej poprzednika:
konkursu na most Północny, projektu zabudowy terenów wokół PKiN. No i
właśnie się dowiedzieliśmy, że ratusz chce zrezygnować z parku
technologicznego na Augustówce.

Elżbieta Jakubiak, dyrektor biura Lecha Kaczyńskiego z czasów
prezydentury w Warszawie: – Najgorsze jest to, że nie tworzy niczego
nowego. Nie ma żadnych nowych projektów.

Na ten zgodny chór krytyków pani prezydent odpowiada błyskawicznie: –
Zmieniam tylko złe projekty. Dobre kontynuuję, jak np. centrum
Kopernika. Najpierw trzeba dokończyć to, co rozpoczęte. A rozpoczęto
masę projektów bez zapewnienia im finansowania. Nie może tak wszystko
stać rozgrzebane. Musimy uporządkować to, co jest. Można mieć wspaniałe
wizje, tylko ktoś to musi potem zrobić. Dokończę Krakowskie
Przedmieście. Będą most Krasińskiego, most Północny, stadion Legii,
muzea i teatry. Zagospodaruję Pragę. Dokończę wszystko, czego
poprzednicy nie zrobili – tłumaczy. Zapewnia, że wszystkie decyzje,
które podjęła, są przemyślane i wynikają z przeprowadzanych analiz.

Warszawskie barwy kampanii

Tak właśnie zdaniem jej i współpracowników było z wypowiedzią na temat
możliwości zmiany lokalizacji Stadionu Narodowego. – To nie było rzucone
ot tak sobie. Przeprowadzono wstępne analizy, z których wynikało, że
lepsza byłaby inna lokalizacja – mówi Andryszczyk.

Ale po tym, gdy media gremialnie skrytykowały ten pomysł, świeżo
powołany rząd błyskawicznie zmienił zdanie. Pani prezydent musiała to
zaakceptować. – Za pomysł przeniesienia stadionu wezwali ją i zrugali. I
ona szybko ustąpiła. Gospodarz przegrał u niej z politykiem – kwituje
Poncyljusz.

Michał Pretm uważa, że większość pojawiających się zarzutów wynika
właśnie z nadmiernego zaangażowania w politykę. Przypomina, że już jako
prezydent Warszawy była bardzo aktywna w czasie parlamentarnej kampanii
Platformy. – Ostatni tydzień przed wyborami to był serial ogłaszania
inwestycji: przetarg na drugą linię metra, zapowiedź obwodnicy
śródmiejskiej, obietnica wydania ponad miliarda na uniwersytety
trzeciego wieku. A na kilka godzin przed ciszą wyborczą ogłosiła
przetarg na stadion Legii – wylicza.

Tomasz Andryszczyk replikuje: – Uczestniczyła w politycznych bojach
wtedy, kiedy była atakowana. Sama z siebie nie inicjowała konfliktów.

Hanna Gronkiewicz-Waltz: – Na podstawie wniosków pokontrolnych złożyłam
kilkanaście zawiadomień do prokuratury na poprzedników, Lech Kaczyński –
kilkaset. Nie mogłam zrobić inaczej. A do walki wciągnięto mnie, bo
podczas kampanii do parlamentu jako cel ataku na Platformę obrano sobie
moje rządy w Warszawie – przekonuje.

Za co odwdzięczała się, grzmiąc o Jarosławie Kaczyńskim i jego
współpracownikach na wiecu Platformy Obywatelskiej w Gnieźnie: ‼Polska
nie chce cara ani czarnej sotni!”.

Długa lista zażaleń

A ta ‼czarna sotnia” bardzo chętnie krytykuje panią prezydent. Elżbieta
Jakubiak: – Rządzi jak udzielnym księstwem. Może kogoś skarcić, może
kogoś przywołać do porządku, ale ją trudno skarcić, bo nic nie robi.
Jest jak królowa, która sama nie podejmuje decyzji. Chce, by inni za nią
to robili.

Gronkiewicz Waltz: – Pracę trzeba delegować. Na tym polega zarządzanie.
Mam ekipę najlepszych wiceprezydentów w historii Warszawy. Raz w
tygodniu zbiera się mój zespól koordynacyjny: wszyscy wiceprezydenci,
sekretarz, skarbnik. Wspólnie dyskutujemy, podejmujemy decyzje i
delegujemy pracę. To najlepsza metoda zarządzania.

Największy żal mają do niej mieszkańcy Białołęki. Obiecała im publicznie
podczas kampanii, że nie powstanie tam spalarnia śmieci. Przeciwnicy z
PiS twierdzą, ze dzięki temu dostała właśnie tam 30 tys. głosów i
wygrała wybory. A potem, jak przyszło co do czego, rozpoczęła budowę.
Tylko że z opóźnieniem, dzięki czemu spalarnia będzie kosztować znacznie
więcej. Bo trzeba ją teraz budować bardzo szybko, by nie płacić kar w
Brukseli.

– Święcie wierzyłam, że można się wycofać z budowy spalarni. Dopiero w
Brukseli powiedzieli mi, że nie ma takiej możliwości, że projekt jest
traktowany całościowo – tłumaczy.

Kolejną decyzją, która wywołała wielkie emocje, był projekt
zagospodarowania terenów wokół Pałacu Kultury. Zmieniła to, co było już
zaplanowane. Jej współpracownicy twierdzą, ze ten plan był fatalny. Sama
pani prezydent przypomina, że zapowiadała to w czasie kampanii. Od
zawsze uważała, iż wokół PKiN muszą być wieżowce, które go trochę
zasłonią. Taki ma pomysł i chce go zrealizować. – Ale dlaczego przez
kaprys pani prezydent znowu opóźnia się rozstrzygnięcie nierozwiązanego
od lat problemu? – pytają przeciwnicy.

Michał Borowski przekonuje, że projekt przeniesienia ratusza do Pałacu
Saskiego jest zły. – Tam miało być Muzeum Historii Polski i Centrum Jana
Pawła II. Budynki dla ludzi, nie dla urzędników. Poza tym ratusz się tam
nie zmieści. Ratusz powinien być w dużym, nowoczesnym, funkcjonalnym
biurowcu, który pomieści kilka tysięcy ludzi.

– Robiliśmy analizy funkcjonalności. To doskonałe miejsce na ratusz. A
jeśli ktoś mi zarzuca, że buduję pałac dla siebie, to mówi bzdury, bo
przecież korzystać z niego będą moi następcy. Warszawa powinna mieć
reprezentacyjny ratusz, z którego mieszkańcy byliby dumni – mówi.

Podczas kampanii zapowiadała prywatyzację wielu spółek miejskich. Jak do
tej pory nic w tej sprawie się nie zdarzyło.

Ratingi i inwestycje

Blog HGW watch, na którym można znaleźć wszelkie informacje na temat
działalności pani prezydent, wywołuje w ratuszu wiele emocji. Ale pani
prezydent godzi się z jego istnieniem. – Nie po to walczyłam o wolność,
żeby mieć pretensje, że ktoś pisze blog na mój temat – mówi. Ale
zastanawia się, czy stoją za tym działacze PiS, czy piskorczycy. – Jest
zbieżność z pojawianiem się wpisów w blogu a późniejszymi akcjami
politycznymi PiS – przekonuje. Wątpi, czy rzeczywiście istnieje taki
ktoś jak ‼Pretm”.

A Pretm to pseudonim prawdziwego człowieka. Odwiedził redakcję
‼Rzeczpospolitej”, gdzie przez dwie godziny opowiadał o swoim blogu.
Robi go wieczorami, nie jest członkiem żadnej partii. Skąd ta zbieżność
jego postów z interpelacjami radnych PiS? – Po prostu zaczęli regularnie
czytać mój blog – odpowiada. Co więcej, sam za wiele rzeczy chwali Hannę
Gronkiewicz-Waltz. – Pani prezydent rozmija się z wieloma obietnicami
wyborczymi, skandalem okazują się konkursy na stanowiska, angażuje
miasto w politykę Platformy, ale też trzeba przyznać, że inwestycje
ruszyły, a ona przyciąga do ratusza wielu fachowców – podkreśla.

Dzięki jej doświadczeniu bankowemu i ściągniętym do ratusza fachowcom od
finansów po raz pierwszy w historii Warszawa otrzymała rating. Miasto
przekazało sprawozdanie finansowe pod ocenę zewnętrznej firmy
audytorskiej i otrzymało bardzo wysoką ocenę. To pozwoli sprzedać
obligacje i zdobyć tańsze kredyty. Przedstawiciele dwóch konkurujących
ze sobą agencji ratingowych Moody’s i Fitch w grudniu biegłego roku
bardzo chwalili stan warszawskich finansów.

Pani prezydent zbiera też dobre oceny za przygotowanie uporządkowanego i
proinwestycyjnego budżetu. Prace nad nowymi inwestycjami ruszyły, to
prawda. Dużo się dzieje w sprawach transportu publicznego. Remont ulicy
Puławskiej toczy się teraz sprawnie. Duży nacisk Gronkiewicz-Waltz
kładzie na usprawnienie transportu; za jej rządów wydłużono czas pracy
metra, częstotliwość kursowania pociągów.

Oczkiem w głowie jest projekt rewitalizacji Pragi-Północ. Miasto ma
wydać na to ponad 100 mln złotych. Planowana jest renowacja kamienic,
adaptacja historycznych budynków, promowanie działalności artystycznej,
wprowadzanie partnerstwa prywatno-publicznego przy niektórych inwestycjach.

– Kaczyński nie zbudował służb planistycznych. Decydował, ale nie
planował. A ona buduje plan. Bo bez planu będzie jeden wielki chaos –
mówi doświadczony urbanista współpracujący z władzami wielu miast. Tyle
że na razie te plany powstają w dość wolnym tempie.

Pani prezydent zapowiada, że na zrealizowanie planów potrzebuje ośmiu
lat, dwóch kadencji. – To ciekawe – mówi Pretm. – Nie mówiła tego w
czasie kampanii. Wtedy wszystko miało się stać w ciągu czterech lat. Jak
widać, teraz zaczęła obniżać poziom oczekiwań. Bo jak twierdzi autor HGW
watch, trudno będzie ją rozliczać. Zniknął bowiem z Internetu jej
program wyborczy.

– Zapytałem o to, powiedzieli mi, że strona wróci za dwa miesiące. Potem
jeszcze raz mi obiecywano, że wróci. A minął już prawie rok i strony
dalej nie ma. I pewnie nie będzie. Bo było tam wiele bardzo konkretnych
obietnic – mówi.

W Hannie Gronkiewicz-Waltz mieszają się dwie osoby: prawnik, bankowiec
obeznany ze światowym biznesem z dużym doświadczeniem w zarządzaniu
projektami, z pełnym emocji politycznym wojownikiem. Ale niektórzy widzą
ją tak jak Paweł Poncyljusz: To taka dobra ciocia. Trochę nieporadna i
wścieka się, gdy zwraca się jej uwagę. Decyzje podejmuje chaotycznie i
nerwowo. Nie była dobra w roli szefowej Komisji Skarbu w Sejmie. A kiedy
próbowałem jej pomóc, coś podpowiedzieć, bardzo się irytowała – mówi.

Z relacji kilku osób z różnych środowisk zajmujących się Warszawą
wyłania się taki obraz. Gronkiewicz-Waltz i Lech Kaczyński to silne
osobowości. Zupełnie inne. On centralizował, wiedział, czego chciał, i
umiał tą scentralizowaną machiną zarządzać. Sam podejmował decyzje.
Pilnował porządku. Bał się inwestycji.

Ona wręcz przeciwnie. Chce decentralizować. Decyzje często deleguje na
innych. Buduje procedury, a nie marzenia. Porządkuje kasę, ale nie ma
wielkich wizji. Poza tą jedną: żeby zniszczyć PiS.



W dniu 2008-03-31 14:17 m[...] pięknie wystukał/a:
[color=blue]
> Ona wręcz przeciwnie. Chce decentralizować. Decyzje często deleguje na
> innych. Buduje procedury, a nie marzenia. Porządkuje kasę, ale nie ma
> wielkich wizji. Poza tą jedną: żeby zniszczyć PiS.[/color]

A jak już zniszczy to jej pedały nas* na głowę... ale może dla niej
szmal jest ważniejdzy.

--
animka

"m[...]" napisał:
[color=blue]
> ten artykul jest autorstwa Igora Janke (to tak gdyby ktos sie obruszal
> ze to kolejjna PiS-owska agitka)[/color]

Nie, skąd, z całą pewnością Igor Janke - jeden z czołowych PiSjonarzy -
PiSze wyłącznie obiektywne teksty. Na przykład te wysławiające warszawskich
PiSkomisarzy czy też panegiryki na cześć ministra Zero. I chociaż uważam, że
HGW na stołku prezydenta Warszawy jest taką samą pomyłką, jak Tusk
pobierający pensję premiera, to nazywanie wypocin tego wildsteinowskiego
przydupasa "artykułem" jest już nawet nie pomyłką, tylko prowokacją.

Jacek Rylski

Użytkownik "JoteR" <joter@pf.pl> napisał w wiadomości
news:fsqu1q$7ed$1@news.interia.pl...[color=blue]
> "m[...]" napisał:
>[color=green]
>> ten artykul jest autorstwa Igora Janke (to tak gdyby ktos sie obruszal
>> ze to kolejjna PiS-owska agitka)[/color]
>
> Nie, skąd, z całą pewnością Igor Janke - jeden z czołowych PiSjonarzy -
> PiSze wyłącznie obiektywne teksty. Na przykład te wysławiające
> warszawskich PiSkomisarzy czy też panegiryki na cześć ministra Zero. I
> chociaż uważam, że HGW na stołku prezydenta Warszawy jest taką samą
> pomyłką, jak Tusk pobierający pensję premiera, to nazywanie wypocin tego
> wildsteinowskiego przydupasa "artykułem" jest już nawet nie pomyłką, tylko
> prowokacją.[/color]

Niektórym się wydaje, że jak zwymyślają autora to jego argumenty stracą na
wartości. Tym czasem dają tylko świadectwo własnej bezsilności.



JoteR wrote:[color=blue]
> "m[...]" napisaÄąďż˝:
>[color=green]
>> ten artykul jest autorstwa Igora Janke (to tak gdyby ktos sie obruszal
>> ze to kolejjna PiS-owska agitka)[/color]
>
>
> Nie, skÄ�d, z caı�Ä� pewnoı�ciÄ� Igor Janke - jeden z czoı�owych
> PiSjonarzy - PiSze wyı�Ä�cznie obiektywne teksty. Na przykı�ad te
> wysÄąďż˝awiaj�ce warszawskich PiSkomisarzy czy teÄąź panegiryki na czeı�Ä�
> ministra Zero. I chociaÄąź uwaÄąźam, Äąźe HGW na stoÄąďż˝ku prezydenta
> Warszawy jest takÄ� samÄ� pomyı�kÄ�, jak Tusk pobierajÄ�cy pensjÄ�
> premiera, to nazywanie wypocin tego wildsteinowskiego przydupasa
> "artykuÄąďż˝em" jest juÄąź nawet nie pomyÄąďż˝k�, tylko prowokacj�.[/color]
a to ciekawe ze ten PiSjonarz prowadzi audycje w Tok FM - wot kakaj
siupryza.
Z mojej stroyn EOT bo nie chce tu robic za czajegos adwokata

sciskam

PanTalon

On 31 Mar, 16:57, "JoteR" <jo...@pf.pl> wrote:[color=blue]
> "m[...]" napisał:
>[color=green]
> > ten artykul jest autorstwa Igora Janke (to tak gdyby ktos sie obruszal
> > ze to kolejjna PiS-owska agitka)[/color]
>
> Nie, skąd, z całą pewnością Igor Janke - jeden z czołowych PiSjonarzy -
> PiSze wyłącznie obiektywne teksty. Na przykład te wysławiające warszawskich
> PiSkomisarzy czy też panegiryki na cześć ministra Zero. I chociaż uważam, że
> HGW na stołku prezydenta Warszawy jest taką samą pomyłką, jak Tusk
> pobierający pensję premiera, to nazywanie wypocin tego wildsteinowskiego
> przydupasa "artykułem" jest już nawet nie pomyłką, tylko prowokacją.
>
> Jacek Rylski[/color]

Jasne. Gazeta Wyborcza to kryptoPisofile skoro również krytykują HGW.
Ta nienawiść do Pisu niektórym odbiera rozum.

JoteR wrote:[color=blue]
> "m[...]" napisał:
>[color=green]
>> ten artykul jest autorstwa Igora Janke (to tak gdyby ktos sie
>> obruszal ze to kolejjna PiS-owska agitka)[/color]
>
> Nie, skąd, z całą pewnością Igor Janke - jeden z czołowych PiSjonarzy
> - PiSze wyłącznie obiektywne teksty.[/color]

Nie gadaj. Akurat ten artykuł jest bardzo trafny. Hanka nie nadaje się do
polityki z bardzo prostego względu: nie ma za grosz talentów politycznych.
Natomiast na obecnym urzędzie, moim zdaniem, sprawdza się bardzo dobrze w
porównaniu do poprzedników. Póki co, drugą kadencję ma jak w banku. A
przynajmniej na dzisiaj nie widzę żadnego kandydata z PiSu, który byłby ją w
stanie przebić - co mądrzejsi zostali już dawno odstrzeleni.
yamma

Animka wrote:[color=blue]
> A jak już zniszczy to jej pedały nas* na głowę... ale może dla niej
> szmal jest ważniejdzy.[/color]

Jak to na głowę? Przecież rowery ciężkie są.

Waltz jest szefem najbogatszego miasta w kraju. Mam nadzieję, że właśnie
szmalem się zajmuje, a nie pierdołami.

pozdrawiam,
Kosu

On 1 Kwi, 11:51, "yamma" <ya...@wp.pl> wrote:[color=blue]
> JoteR wrote:[color=green]
> > "m[...]" napisał:[/color]
>[color=green][color=darkred]
> >> ten artykul jest autorstwa Igora Janke (to tak gdyby ktos sie
> >> obruszal ze to kolejjna PiS-owska agitka)[/color][/color]
>[color=green]
> > Nie, skąd, z całą pewnością Igor Janke - jeden z czołowych PiSjonarzy
> > - PiSze wyłącznie obiektywne teksty.[/color]
>
> Nie gadaj. Akurat ten artykuł jest bardzo trafny. Hanka nie nadaje siędo
> polityki z bardzo prostego względu: nie ma za grosz talentów politycznych.
> Natomiast na obecnym urzędzie, moim zdaniem, sprawdza się bardzo dobrze w
> porównaniu do poprzedników. Póki co, drugą kadencję ma jak w banku. A
> przynajmniej na dzisiaj nie widzę żadnego kandydata z PiSu, który byłby ją w
> stanie przebić - co mądrzejsi zostali już dawno odstrzeleni.
> yamma[/color]

Jak dla mnie to ona nie ma żadnych talentów. No może poza kręceniem
lodów.

On Tue, 01 Apr 2008 14:51:13 +0200, Kosu <kosu@kosu.pl> wrote:
[color=blue]
>Waltz jest szefem najbogatszego miasta w kraju. Mam nadzieję, że właśnie
>szmalem się zajmuje, a nie pierdołami.[/color]

Najbogatszego? Może o największych dochodach do budżetu to tak.
Natomiast jeśli chodzi o dochody na głowę to nawięsze ma Kleszczów
koło Bełchatowa a to przez usytuowanei na ich terenie kopalni i
eletrowni "Bełchatów". ZTCP to wiekszy dochód miały też Polkowiece
(KGHM), Lubin czy Bogatynia. Wszytko przez duże zakłady przemysłowe w
stosunkowo neiwielkich gminach. Dochody z podatków gminnych są przez
to bardzo wysokie.

Zdrówko

Maciek "Babcia" Dobosz wrote:[color=blue]
> Najbogatszego? Może o największych dochodach do budżetu to tak.
> Natomiast jeśli chodzi o dochody na głowę to nawięsze ma Kleszczów[/color]

Dochód na głowę mam w nosie. Zarządza się największym budżetem, więc
najbogatszym miastem. IMO bogactwo się nie przelicza na głowę w tym
wypadku. Poziom życia już oczywiście tak :)

Przecież jak porównujesz dwie osoby, to nie patrzysz na to ile której
średnio wychodzi na rok czy coś :)

pozdrawiam,
Kosu

On 1 Kwi, 15:33, Kosu <k...@kosu.pl> wrote:[color=blue]
> Maciek "Babcia" Dobosz wrote:[color=green]
> > Najbogatszego? Może o największych dochodach do budżetu to tak.
> > Natomiast jeśli chodzi o dochody na głowę to nawięsze ma Kleszczów[/color]
>
> Dochód na głowę mam w nosie. Zarządza się największym budżetem, więc
> najbogatszym miastem. IMO bogactwo się nie przelicza na głowę w tym
> wypadku. Poziom życia już oczywiście tak :)
>[/color]
I znów ta ignorancja !
Swoją drogą nie trzeba być specjalnie utalentowanym żeby zarządzać
bogatym miastem. Ciekawe jakby nasza kochana Haneczka sprawiła się
jako burmistrz jakiegoś biednego miasteczka na wschodniej ścianie
Polski.

Piter Pollack wrote:[color=blue]
> I znów ta ignorancja ![/color]

Jaka ignorancja znowu? Bo mam swoje zdanie? Bo nie zgadza się z Twoim?
Bo co?
[color=blue]
> Swoją drogą nie trzeba być specjalnie utalentowanym żeby zarządzać
> bogatym miastem.[/color]

To jest dopiero ciekawa teza :D

pozdrawiam,
Kosu

On 1 Kwi, 15:42, Kosu <k...@kosu.pl> wrote:[color=blue]
> Piter Pollack wrote:[color=green]
> > I znów ta ignorancja ![/color]
>
> Jaka ignorancja znowu? Bo mam swoje zdanie? Bo nie zgadza się z Twoim?
> Bo co?[/color]

Bo piszesz "mam to w nosie", a niedyś "mam to w dupie"
Ale pochwalę cię bo jest to jakiś postęp.
Może oprócz wykształcenia ktoś cię jeszcze wychowa...

Piter Pollack wrote:[color=blue]
> Bo piszesz "mam to w nosie", a niedyś "mam to w dupie"[/color]

Szczerze? Nie wiem co "dochód na mieszkańca mam w nosie" w kontekście
rozpatrywania znaczenia terminu "bogactwo miasta" ma wspólnego z
ignorancją. Przecież nie napisałem "mam w nosie ludzi, którzy mają
dochód na mieszkańca w nosie". Chyba, że dla Ciebie "mam w nosie" jest
już przejawem ignorancji jako sam zlepek wyrazów. To powiem Ci, że nosie
też mam włosy. Podobnie jak pewnie większość ludzi. Czy to już czyni ze
mnie ignorancja? I z większości czy tylko ze mnie, bo się z Tobą nie
zgadzam w wątkach polityczno-światopoglądowych i tam nie umiesz
pociągnąć wymiany zdań, to mi wyskakujesz z ignorancją i głupotą gdzie
się da dla równowagi?

I wiem, że napiszesz "ale jesteś głupi" albo "Ciebie to już nikt nie
wychowa", ale chciałem to po prostu wyjaśnić.

pozdrawiam,
Kosu

Kosu nabazgrał:[color=blue]
> Piter Pollack wrote:[color=green]
>> Bo piszesz "mam to w nosie", a niedyś "mam to w dupie"[/color]
>
> Szczerze? Nie wiem co "dochód na mieszkańca mam w nosie" w kontekście
> rozpatrywania znaczenia terminu "bogactwo miasta" ma wspólnego z
> ignorancją.[/color]

A no to, że celowo mieszasz systemy walutowe i masz to w nosie.

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • rebeccafierce.htw.pl
  •  
    Copyright Š 2006 MySite. Designed by Web Page Templates