Uważam zaproponowany temat jako w tym czasie aktualny dla tej grupy. Przyszło mi na myśl byśmy wspólnie opracowali - zestaw dań na warszawskim świątecznym stole.
W zestaw wpisujemy tylko potrawy stare, od lat zawsze w tym czasie znajdujące się tu w Warszawie. Pamiętając o przyjezdnych sugeruje by zabierali głos tylko Ci z ponad dwudziestoletnim warszawskim stażem lub opisywali potrawy świąteczne spożywane u takich starszych warszawiaków. Mają być to potrawy z odległych czasów. Może ktoś to kiedyś zbada.
U mnie na stole u babki, mamy, żony czy synowej było:
Opłatek
Karp gotowany lub karp smażony
Kompot z suszonych owoców
Śledź w oleju
Pierogi z kapustą i grzybami
Barszcz czerwony
???
Roman
Roman pisze:[color=blue] > W zestaw wpisujemy tylko potrawy stare, od lat zawsze w tym czasie > znajdujące się tu w Warszawie. Pamiętając o przyjezdnych sugeruje by > zabierali głos tylko Ci z ponad dwudziestoletnim warszawskim stażem lub > opisywali potrawy świąteczne spożywane u takich starszych warszawiaków. Mają > być to potrawy z odległych czasów. Może ktoś to kiedyś zbada.[/color]
20 lat? 30? 40? 50? Moim zdaniem uzyskasz wspaniały przekrój potraw wigilijnych z całego kraju. Taki urok stolicy.
Roman pisze: [color=blue] > Przyszło mi na myśl byśmy wspólnie opracowali - zestaw dań na warszawskim > świątecznym stole. > > W zestaw wpisujemy tylko potrawy stare, od lat zawsze w tym czasie > znajdujące się tu w Warszawie.[/color]
To może od razu z przepisami, tyle że to raczej treść na stronę a nie na grupę. [color=blue] > Pamiętając o przyjezdnych sugeruje by > zabierali głos tylko Ci z ponad dwudziestoletnim warszawskim stażem lub > opisywali potrawy świąteczne spożywane u takich starszych warszawiaków.[/color]
To akurat niewiele znaczy. Przepisy mogą pochodzić z rożnych stron, choćby dlatego że ktoś, gdzieś znalazł jakiś ciekawy przepis.
-- Pozdrawiam Zakr mail: [url]http://cerbermail.com/?7YobF6wygo[/url]
"Roman" <ar.wozniak@neostrada.pl> wrote in message news:gj5pmf$pdg$1@nemesis.news.neostrada.pl...[color=blue] > Uważam zaproponowany temat jako w tym czasie aktualny dla tej grupy. > Przyszło mi na myśl byśmy wspólnie opracowali - zestaw dań na warszawskim > świątecznym stole. > > W zestaw wpisujemy tylko potrawy stare, od lat zawsze w tym czasie > znajdujące się tu w Warszawie. Pamiętając o przyjezdnych sugeruje by > zabierali głos tylko Ci z ponad dwudziestoletnim warszawskim stażem lub > opisywali potrawy świąteczne spożywane u takich starszych warszawiaków. > Mają być to potrawy z odległych czasów. Może ktoś to kiedyś zbada. > > U mnie na stole u babki, mamy, żony czy synowej było: > > Opłatek > > Karp gotowany lub karp smażony > > Kompot z suszonych owoców > > Śledź w oleju > > Pierogi z kapustą i grzybami > > Barszcz czerwony >[/color]
tak tylko napomknę, ze zgadza się narazie z tradycjami pomorskimi :) do tego oczywiscie niesmiertelna sałatka warzywna, czasem się trafiła zupa z maku
@
Witam,
Użytkownik "Artur Miller" <arrmii@dupa.com> napisał w wiadomości news:gj61jk$q7v$1@news.interia.pl... [color=blue] >czasem się trafiła zupa z maku[/color]
Nie gadaj :) Zupa z maku? Znaczy makiwara? W Święta należy sie powstrzymywać od używek! :)))
--
Pozdrawiam Szuwaks
Witam,
Użytkownik "Roman" <ar.wozniak@neostrada.pl> napisał w wiadomości news:gj5pmf$pdg$1@nemesis.news.neostrada.pl...[color=blue] > Uważam zaproponowany temat jako w tym czasie aktualny dla tej grupy. > Przyszło mi na myśl byśmy wspólnie opracowali - zestaw dań na warszawskim > świątecznym stole.[/color]
Wiesz Roman, kiedyś poprosiłem Izę Dorosz by napisała artykuł o kuchni warszawskiej i jej potrawach. Iza prowadziła kiedyś świetny serwis kuchnia.serwisy.net który nie za bardzo działa. Ale napisała coś takiego:
"Cóż można powiedzieć o kuchni warszawskiej? Chyba tylko to, że nie istnieje, będąc jednocześnie najbliższą w swoim kształcie klasycznej kuchni polskiej. Paradoksalne, no nie??
Stolica przyciąga możliwościami, gwarem i wielkomiejskością. Napływający przez wieki nowi mieszkańcy przynieśli naszemu miastu własne tradycje kulinarne ze wszystkich zakątków Polski, Europy i świata. Powstała dzięki temu kuchnia eklektyczna, bez konkretnych, sobie tylko właściwych potraw. Nie bardzo również zaznaczyła Warszawa swoją obecność w nazewnictwie kulinarnym. Szukając w książkach kucharskich czegoś "po warszawsku" natkniemy się na flaki z pulpetami i rzadko goszczącą na stołach (nawet wielkanocnych) babę warszawską. I tyle - chyba, że ktoś nadzwyczaj uparty doda jeszcze schab po warszawsku i warszawskie pączki. Niewiele tego."
Przepis na "Flaki po warszawsku" [url]http://www.warszawa.pl:8081/stara/gastronomia/[/url]
No cóż ale flaków w wigilię sie nie jada.
W moim domu, prócz wymienionych przez Ciebie tradycyjnych potraw z ryb, gościły zazwyczaj racuchy i szczególna zupa.
To raz w roku, gotowany przez Mamę, szczególny kapuśniak z grzybami, podawany z całymi gotowanymi ziemniakami.
Innym specjałem de la Mama, jest tak zwana "ryba po grecku". Śmiesznie sie nazywa, bo grecy takiej potrawy nie znają. Tajemnica smaku tkwi w umiejętnie przyrządzonej zalewie jarzynowej. Do dziś nie mogę namówić Mamuśkę by przekazała mi ten przepis. Jest jeszcze czas - jak mawia. :)
--
Pozdrawiam Szuwaks
"Roman" napisał: [color=blue] > opisywali potrawy świąteczne spożywane u takich starszych warszawiaków.[/color]
Wielka jest potęga tradycji. Odwieczny obrzęd "rybki" gromadzi przy biesiadnych stolikach wszystkie stany. Siedzą przy nich młodzieńcy, którym zaledwie puch pokrył wargi, siedzą mężowie w sile wieku, siedzą starcy sterani życiem. Każdy pije ostro i zakąsza często przaśnym chlebem, śledziem w śmietanie, grzybkiem w cieście, karpiem na szaro czy smażonym karaskiem, byle z postem, byle godnie, byle tradycyjnie. Ale niewielu tylko zastanawia się, dlaczego tak się dzieje, skąd dziwny ten zwyczaj bierze początek. Że tkwi on w pomroce dziejów, że sięga lat niemal dwu tysięcy wstecz, dowiadujemy się z przytoczonej poniżej rozmowy, wysłuchanej przypadkowo w znanej powszechnie restauracji Wężyka na Kercelaku. - Feluś, dusze się! Ość mnie w gardle stanęłą! - No, to opychaj razowy chleb, opychaj na potęgię... No co, lepiej ci? - Leeepiej, ale jeszcze stoi. - Z razowcem przejdzie... Przez Heroda tak cierpisz, Teoś! - Dlaczego, Feluś, przez Heroda? - Jak to, nie wisz? Starożytnego destamentu nie znasz, o starozakonnem królu Herodzie nie słyszałeś? - Słyszeć, słyszałem, ale dlaczego przez niego?! - Bo kawał cholery z niego był i dzieci w szkolnem wieku wyrżnąć kazał. Detalicznie rzecz się tak miała. Ten ów Herod, uważasz, dobrze sobie żył z królewskiej pensji, nic nie robił, po całych dniach w łóżku leżał, koszerne dania wtrajał, macą zagryzał rodzynkowem winem popijał, a na każdego pierwszego forsa mu szła. Ale nie dość na tem, kolekture loteryjne sobie założył i kto przegrał, to przegrał, a on zawsze swoje procenta brał. No, to wiadomo, że trzymał się tej posady rękamy i nogamy. Aż tu co się robi? Jednego dnia się dowiaduje, że nowy król się narodził, co go prędzej czy później na zbity łeb wysiuda. "W taki sposób - myśli sobie Beduin w rude brode drapany - trza się ratować", no i wszystkie dzieci kazał zimnem trupem położyć. - No i nie zamkli go za to do mamra? Dziwne czasy to byli. Jak u nas na Ogrodowej węglarz babe na wadze oszukał, trzy miesiące dostał. - Wiadomo, teraz co inszego, ale wtedy ani policji, ani sądu jak się należy nie było. W każdem razie i tak na dobre mu to nie wyszło. Diabeł za niem zaczął chodzić i co i raz ogonem po mordzie walił, aż na końcu śmierć mu łeb kosą ścięła razem z koroną. I na te pamiątkie my dzisiaj szczupaka po żydowsku konsomujemy. - No, to faktycznie przez niego ja jestem zmuszony razowy koks teraz opychać? - Tak jest. Ale nie przejmuj się. Cały naród się męczy. Zobacz, co się dzisiaj wyprawia na mieście. Każden lata jak wariat. Do rezury, przyogolić się i ostrzyc, musisz, bracie, za ogonkiem, jak do chorej ubezpieczalni, stoić. To samo, ma się rozumieć, przed łaźnią. Mój teść, jako człowiek religijny, zawsze w Wilie parowe kąpiel bierze. To w zeszłem roku taki był tłok, że go na gorące rure pchnęli i tak się poparzył, że musiał potem przy kolacji pod choinką stoić. bo usiąść ani rusz nie mógł. I przez kogo to wszystko? - Przez pudla Heroda! - Wiadomo. Nalej, Teoś! - Także samo szwagier mój Alojzy Pokrzywka z Jabłonny przyjechał do Warszawy za sprawunkamy. Siostra wypisała mu na kartce wszystko, co ma kupić. Było tego ze dwadzieścia gatonków. I gorzkie migdały, i anioł na choinkie, i mak do klusek, i zimny ogień, i firanki miał z pralni wykupić. Trzeba trafu, że kartkie zgubił. Co się ten chłopina namartwił, to ci, mówię, przykro było na niego patrzyć. Do siódmej wieczór żeśmy tu, przy tem stoliku, siedzieli, a on krugom sobie przypominał; a to jeszcze to, a to jeszcze sio. Zaniem wszystko kupiliśmy, szwagier o mały figiel na ostatnią kolejkie się nie spóźnił. Odprowadziłem go, ma się rozumieć, na stacje. A ten w ostatniej chwili krzyczy: "Wanilii zapomniałem!" - i uważasz, skacze mnie prosto ze stopnia na odcisk. Ciemno mnie się w oczach zrobiło. Wilia Wilią, rodzina rodziną, a odcis odciskiem. Nie mogłem z tego bólu wytrzymać i wyrżnąłem szwagra w szczękie. Od tej pory się nie znamy. I nawet opłatkiem się z niem nie będe miał szczęścia w tem roku przełamać... - Nie płacz, Teoś! - A wszystko przez Heroda, drania! - Ale to jeszcze nic. Najważniejsze, że naród się rozpija! A ty wisz, jakie ankohol robi spustoszenie w anatomii ludzkiego ciała? Powiadam ci, że widziałem człowieka, co miał z przepicia dziure w głowie. - Feluś, nie zalewaj! - Niech ja skonam, niech ja skonam, o wiele nie widziałem. A było to tak. Uważasz, wracał jeden osobnik w trzecie święto rano do domu, urżnięty w drobne kaszkie. Zdawało mu się, że jest u kogoś w gościach i że mu serdeczne życzenia składa, a faktycznie na ulicy przebywał i śmietnik magistracki w objęciach trzymał. Rano przyjechali ciecie, śmietnik zabrali do wypróżnienia, a dany osobnik się przewrócił i wyrżnął łbem o tretuar. To pytam się, czy mógł mieć dziure w głowie? - Mógł. - I z czego? - Z przepicia. - A przez kogo? - Przez Heroda w korone szarpanego!
JoteR (autora nie ma potrzeby nadmieniać, gdyż każden jeden leguralny warszawiak wie, o kogo sie rozchodzi)
Witam,
Użytkownik "JoteR" <joter@pf.pl> napisał w wiadomości news:gj64ut$uff$1@news.interia.pl... [color=blue] > Wielka jest potęga tradycji. [...][/color] [color=blue] > (autora nie ma potrzeby nadmieniać, gdyż każden jeden leguralny warszawiak > wie, o kogo sie rozchodzi)[/color]
:)))) Dzięki!
--
Pozdrawiam Szuwaks
W dniu 2008-12-27 21:13 Artur Miller napisał/a:[color=blue] > "Roman"<ar.wozniak@neostrada.pl> wrote in message > news:gj5pmf$pdg$1@nemesis.news.neostrada.pl...[color=green] >> Uważam zaproponowany temat jako w tym czasie aktualny dla tej grupy. >> Przyszło mi na myśl byśmy wspólnie opracowali - zestaw dań na warszawskim >> świątecznym stole. >> >> W zestaw wpisujemy tylko potrawy stare, od lat zawsze w tym czasie >> znajdujące się tu w Warszawie. Pamiętając o przyjezdnych sugeruje by >> zabierali głos tylko Ci z ponad dwudziestoletnim warszawskim stażem lub >> opisywali potrawy świąteczne spożywane u takich starszych warszawiaków. >> Mają być to potrawy z odległych czasów. Może ktoś to kiedyś zbada. >> >> U mnie na stole u babki, mamy, żony czy synowej było: >> >> Opłatek >> >> Karp gotowany lub karp smażony[/color][/color]
Szkoda, że nie było u Ciebie karpia na słodko w galarecie (na galaretę gotuje się łby). [color=blue][color=green] >> >> Kompot z suszonych owoców[/color][/color]
Kompot ze śliwek suszonych[color=blue][color=green] >> >> Śledź w oleju >> >> Pierogi z kapustą i grzybami[/color][/color]
+ Zupa grzybowa z makaronem [color=blue][color=green] >> >> Barszcz czerwony[/color][/color]
Precz z tym barszczem. Niektórzy robią na wigilię z uszkami, ale nie wszyscy lubią.
Sałatka jarzynowa [color=blue][color=green] >>[/color] > > > tak tylko napomknę, ze zgadza się narazie z tradycjami pomorskimi :) do tego > oczywiscie niesmiertelna sałatka warzywna, czasem się trafiła zupa z maku > > @ > >[/color]
-- animka
> kulinarnym. Szukając w książkach kucharskich czegoś "po warszawsku"[color=blue] > natkniemy się na flaki z pulpetami i rzadko goszczącą na stołach (nawet > wielkanocnych) babę warszawską. I tyle - chyba, że ktoś nadzwyczaj uparty > doda jeszcze schab po warszawsku i warszawskie pączki. Niewiele tego."[/color]
A ozorki w chrzanie?
Beno
Witam,
Użytkownik "Beno" <studio@gemma.edu.pl> napisał w wiadomości news:4956c513$1@news.home.net.pl... [color=blue] > A ozorki w chrzanie?[/color]
W wigilię? To chyba u jechowych?
--
Pozdrawiam Szuwaks
> > A ozorki w chrzanie?[color=blue] > > W wigilię? > To chyba u jechowych?[/color]
Złośliwy Szuwaks jesteś, czy co? Post wcześniej sam podałeś cytat o kuchni warszwskiej w tym flakach i schabie.
Beno
Szuwaks pisze:[color=blue] > To chyba u jechowych?[/color]
Ten bóg, który jest prawdopodobnie także Twoim Bogiem, na imię miał/ma nie Jechowa, ale Jehowa, albo Jahwe. Tak czy owak pisano to Jhwh. A owi opluwani "jehowi" to tak samo chrześcijanie, tylko bardziej porządni niż katolicy.
-- Alf/red/
On Sun, 28 Dec 2008 11:56:58 +0100, Alf/red/ wrote: [color=blue] > [...] A owi > opluwani "jehowi" to tak samo chrześcijanie, tylko bardziej porządni niż > katolicy.[/color]
:) Na podobnej zasadzie można powiedzieć, że Talibowie to tacy Egipcjanie są, tylko porządniejsi :D
m. -- Pozdrawiam, Marek Bieniek (mbieniek at epic pl) Różnica między PRL-em a RP jest taka jak między zakładem karnym, a zakładem dla umysłowo chorych. (Marcin Wolski)
Marek Bieniek pisze:[color=blue][color=green] >> opluwani "jehowi" to tak samo chrześcijanie, tylko bardziej porządni niż >> katolicy.[/color] > > :) Na podobnej zasadzie można powiedzieć, że Talibowie to tacy[/color]
To jak byś lepiej porównał świadków Jehowy i katolików, pod kątem podstaw wiary? PS spotykałem Egipcjan chrześcijan i agnostyków, więc jakby porównujesz jabłka do gruszek. Dla przypomnienia: Egipcjanin = obywatel państwa Egipt, talib = człowiek kształcony w Koranie. Zaraz będzie pyskówka jak o Bartoszewskim...
-- Alf/red/
Witam,
Użytkownik "Beno" <studio@gemma.edu.pl> napisał w wiadomości news:49574f76$1@news.home.net.pl...[color=blue][color=green][color=darkred] >> > A ozorki w chrzanie?[/color] >> W wigilię? >> To chyba u jechowych?[/color] > Złośliwy Szuwaks jesteś, czy co? Post wcześniej sam podałeś cytat o kuchni > warszwskiej w tym flakach i schabie.[/color]
Beno, o kuchni warszawskiej, której tak na prawdę nie ma, a jedynym warszawskim daniem jakie w kuchni, tak zwanej warszawskiej, można wyróżnić, to flaki. Naprawdę tak łopatologicznie trzeba? :))) A złośliwy raczej nie, no może troszeczkę -:))
--
Pozdrawiam Szuwaks
Witam,
Użytkownik "Alf/red/" <alf_0811@ump.waw.pl> napisał w wiadomości news:gj7fhm$jdj$1@node1.news.atman.pl... [color=blue] > Ten bóg, który jest prawdopodobnie także Twoim Bogiem, na imię miał/ma nie > Jechowa, ale Jehowa, albo Jahwe. Tak czy owak pisano to Jhwh. A owi > opluwani "jehowi" to tak samo chrześcijanie, tylko bardziej porządni niż > katolicy.[/color]
No tak, pierdyknąłem byka ortograficznego Co by nie było, tym tekstem nie chciałem urazić ani Twoich ani nikogo innego. I nie mam zamiaru prowadzić tu dyskusji o wyższości jednej religii nad drugą. Ot to takie powiedzenie, które śmiga po Warszawie tu i ówdzie.
A poza tym tam był znak zapytania, więc może uzupełnisz moją (i nie tylko) wiedzę. Czy warszawscy jehowi przestrzegają postnych potraw w Wigilię czy nie?
--
Pozdrawiam Szuwaks
Szuwaks pisze:[color=blue] > Czy warszawscy jehowi przestrzegają postnych potraw w Wigilię czy nie?[/color]
Pozwól że powtórzę, przecież nie mówisz na innych "buddowi" albo "allahowi". A świadkowie nie obchodzą urodzin Jezusa, a tylko i wyłącznie śmierć i zmartwychwstanie (Wielkanoc). Powód: jak zwykle, bo tak napisano (albo raczej w tym wypadku nie) w Biblii. Nawiasem mówiąc, według ich ścisłych wyliczeń (równie ścisłych jak data końca świata), Jezus urodził się jakoś pod koniec października, o ile dobrze pamiętam.
-- Alf/red/
W dniu 2008-12-28 11:56 Alf/red/ napisał/a:[color=blue] > Szuwaks pisze:[color=green] >> To chyba u jechowych?[/color] > > Ten bóg, który jest prawdopodobnie także Twoim Bogiem, na imię miał/ma > nie Jechowa, ale Jehowa, albo Jahwe. Tak czy owak pisano to Jhwh. A owi > opluwani "jehowi" to tak samo chrześcijanie, tylko bardziej porządni niż > katolicy.[/color]
To idź z Bogiem i nie szwendaj się namolnie jak jakaś menda po cudzych mieszkaniach, bo kiedyś wreszcze jakiś katolik się wkurzy i zrzuci ze schodów.
-- animka
Animka pisze:[color=blue] > To idź z Bogiem i nie szwendaj się namolnie jak jakaś menda po cudzych > mieszkaniach, bo kiedyś wreszcze jakiś katolik się wkurzy i zrzuci ze > schodów.[/color]
Katolik, taki kochający bliźnich swoich jak siebie samego, a w święta szczególnie? Tak kochający, jak to pokazujesz?
Disclaimer: z ŚJ mam tyle wspólnego, że mam kilkoro znajomych tej wiary. Widać to pomiędzy linijkami mojego posta z 13:27.
-- Alf/red/
> Beno, o kuchni warszawskiej, której tak na prawdę nie ma, a jedynym[color=blue] > warszawskim daniem jakie w kuchni, tak zwanej warszawskiej, można[/color] wyróżnić,[color=blue] > to flaki.[/color]
No to masz już dwa.
Beno
Dnia pięknego Sun, 28 Dec 2008 01:15:14 +0100, osobnik zwany Beno wystukał: [color=blue][color=green] >> kulinarnym. Szukając w książkach kucharskich czegoś "po warszawsku" >> natkniemy się na flaki z pulpetami i rzadko goszczącą na stołach (nawet >> wielkanocnych) babę warszawską. I tyle - chyba, że ktoś nadzwyczaj >> uparty doda jeszcze schab po warszawsku i warszawskie pączki. Niewiele >> tego."[/color] > > A ozorki w chrzanie? >[/color] smaku mi narobiłeś :)
-- mst <at> gazeta <.> pl "-Mam lęk gruntu! -Chyba wysokości? -Wiem co mówię, to grunt zabija!" T.Pratchett
On Sun, 28 Dec 2008 12:26:28 +0100, Alf/red/ wrote: [color=blue][color=green][color=darkred] >>> opluwani "jehowi" to tak samo chrześcijanie, tylko bardziej porządni niż >>> katolicy.[/color] >> :) Na podobnej zasadzie można powiedzieć, że Talibowie to tacy[/color] > To jak byś lepiej porównał świadków Jehowy i katolików, pod kątem > podstaw wiary?[/color]
Na pewno nie w taki, który sugeruje, że katolicy en mass są "mniej porządni" od kogokolwiek. Bo katolicy - jak pewnie wiesz - różni są. A co do "porzadności" niektórych świadków też można mieć różne uwagi.
m. -- Pozdrawiam, Marek Bieniek (mbieniek at epic pl) Różnica między PRL-em a RP jest taka jak między zakładem karnym, a zakładem dla umysłowo chorych. (Marcin Wolski)
Dnia pięknego Sun, 28 Dec 2008 17:22:48 +0100, osobnik zwany Marek Bieniek wystukał: [color=blue] > On Sun, 28 Dec 2008 12:26:28 +0100, Alf/red/ wrote: >[color=green][color=darkred] >>>> opluwani "jehowi" to tak samo chrześcijanie, tylko bardziej porządni >>>> niż katolicy. >>> :) Na podobnej zasadzie można powiedzieć, że Talibowie to tacy[/color] >> To jak byś lepiej porównał świadków Jehowy i katolików, pod kątem >> podstaw wiary?[/color] > > Na pewno nie w taki, który sugeruje, że katolicy en mass są "mniej > porządni" od kogokolwiek. Bo katolicy - jak pewnie wiesz - różni są. A > co do "porzadności" niektórych świadków też można mieć różne uwagi.[/color]
nikt tego nie sugeruje. A nawet odwrotnie sugeruje się, że 'katolicy' sa porządniejsi co nie ma uzasadnienia np. w statystykach policyjnych
-- mst <at> gazeta <.> pl "-Mam lęk gruntu! -Chyba wysokości? -Wiem co mówię, to grunt zabija!" T.Pratchett
On Sun, 28 Dec 2008 16:46:37 +0000 (UTC), masti wrote: [color=blue] > nikt tego nie sugeruje.[/color]
On Sun, 28 Dec 2008 11:56:58 +0100, Alf/red/ wrote: [color=blue] > Szuwaks pisze:[color=green] >> To chyba u jechowych?[/color] > > Ten bóg, który jest prawdopodobnie także Twoim Bogiem, na imię miał/ma > nie Jechowa, ale Jehowa, albo Jahwe. Tak czy owak pisano to Jhwh. A owi > opluwani "jehowi" to tak samo chrześcijanie, tylko bardziej porządni niż > katolicy. ^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^[/color] ^^^^^^^^^
Podkreślenie moje. Rzeczywiście nie sugeruje, tylko podaje jako aksjomat. [color=blue] > A nawet odwrotnie sugeruje się, że 'katolicy' sa > porządniejsi co nie ma uzasadnienia np. w statystykach policyjnych[/color]
Ja o katolikach pisałem, Shrek. Nie o "katolikach".
m. -- Pozdrawiam, Marek Bieniek (mbieniek at epic pl) Różnica między PRL-em a RP jest taka jak między zakładem karnym, a zakładem dla umysłowo chorych. (Marcin Wolski)
Dnia pięknego Sun, 28 Dec 2008 18:24:03 +0100, osobnik zwany Marek Bieniek wystukał: [color=blue] > On Sun, 28 Dec 2008 16:46:37 +0000 (UTC), masti wrote: >[color=green] >> nikt tego nie sugeruje.[/color] > > On Sun, 28 Dec 2008 11:56:58 +0100, Alf/red/ wrote: >[color=green] >> Szuwaks pisze:[color=darkred] >>> To chyba u jechowych?[/color] >> >> Ten bóg, który jest prawdopodobnie także Twoim Bogiem, na imię miał/ma >> nie Jechowa, ale Jehowa, albo Jahwe. Tak czy owak pisano to Jhwh. A owi >> opluwani "jehowi" to tak samo chrześcijanie, tylko bardziej porządni >> niż katolicy. >> ^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^[/color] > ^^^^^^^^^ > > Podkreślenie moje. Rzeczywiście nie sugeruje, tylko podaje jako > aksjomat. >[/color] naucz swój czytnik prawidłowego cytowania
bo cytaty mają o jeden > za mało :( -- mst <at> gazeta <.> pl "-Mam lęk gruntu! -Chyba wysokości? -Wiem co mówię, to grunt zabija!" T.Pratchett
Witam,
Użytkownik "Alf/red/" <alf_0811@ump.waw.pl> napisał w wiadomości news:gj7r7h$1ta$1@node2.news.atman.pl...[color=blue] > Pozwól że powtórzę, przecież nie mówisz na innych "buddowi" albo > "allahowi".[/color]
No pewnie, że tak nie mówie, bo językowo nie wygodnie :) Natomiast jehowi się nieźle utarło i dobrze wypowiada. [color=blue] > A świadkowie nie obchodzą urodzin Jezusa, a tylko i wyłącznie śmierć[/color]
To smutasy :) [color=blue] > i zmartwychwstanie (Wielkanoc).[/color]
No tu trochę weselej :)
A wracając do mojej uwagi do ozorków Bena, to się nie pomyliłem. :)))
--
Pozdrawiam Szuwaks
Witam,
Użytkownik "Beno" <studio@gemma.edu.pl> napisał w wiadomości news:49579076$1@news.home.net.pl...[color=blue][color=green] >> Beno, o kuchni warszawskiej, której tak na prawdę nie ma, a jedynym >> warszawskim daniem jakie w kuchni, tak zwanej warszawskiej, można[/color] > wyróżnić,[color=green] >> to flaki.[/color] > No to masz już dwa.[/color]
Ozorki są podawane w całej Polsce, to jakież to typowe danie warszawskie?
-- Pozdrawiam Szuwaks
W dniu 2008-12-28 13:48 Alf/red/ napisał/a: [color=blue] > Katolik, taki kochający bliźnich swoich jak siebie samego, a w święta > szczególnie? Tak kochający, jak to pokazujesz?[/color]
Człowiek kochający bliźnich nie będzie ludzi/bliźnich niepokoił, nachodził, stał pod drzwiami nawet godzinę i dzwonił cały czas dzwonkiem, czy dobijał się do drzwi. Człowiek uczciwy nie wlezie tam gdzie nie jest zapraszany, proszony. W blokach są domofony a te świnie i tak wchodzą i potem walą się do drzwi. U mojej koleżanki policja odprowadziła spod drzwi takich jehowych, bo nie chcieli odejść. Za tą namolność podobno opłacani są sowicie przez szefów swojej sekty, więc zaniebują domy i własne dzieci kosztem wzbogacenia się.[color=blue] > > Disclaimer: z ŚJ mam tyle wspólnego, że mam kilkoro znajomych tej wiary. > Widać to pomiędzy linijkami mojego posta z 13:27.[/color]
Skoro Cię nie nachodzą, bo jesteś ich znajomym to może są dla Ciebie dobrymi znajomymi.
-- animka
> Ozorki są podawane w całej Polsce, to jakież to typowe danie warszawskie?
Teraz to wszystko jest wszędzie. Jeśli więc mówimy o potrawach regionalnych, to tylko w czasie przeszłym.
Na przykład w Warszawie można dostać przez cały rok poznańskie rogale świętomarcińskie. Ja ich oczywiście nie kupuję w Warszawie, bo wiem, jak powinien taki rogal wyglądać. Ale kupić można.
Beno
> Człowiek kochający bliźnich nie będzie ludzi/bliźnich niepokoił,[color=blue] > nachodził, stał pod drzwiami nawet godzinę i dzwonił cały czas > dzwonkiem, czy dobijał się do drzwi. Człowiek uczciwy nie wlezie tam > gdzie nie jest zapraszany, proszony. W blokach są domofony a te świnie i > tak wchodzą i potem walą się do drzwi. U mojej koleżanki policja > odprowadziła spod drzwi takich jehowych, bo nie chcieli odejść.[/color]
Jehowy przede wszystkim nachodzą domy w tych samych godzinach, co wywiadowcy złodziei, czyli gdy normalny człowiek jest poza domem (w pracy).
Beno
> A nawet odwrotnie sugeruje się, że 'katolicy' sa[color=blue] > porządniejsi co nie ma uzasadnienia np. w statystykach policyjnych[/color]
Bo "katolik" ma dwa znaczenia:
- "kibic" religii katolickiej, który jest w kościele z okazji głównych świąt, albo nawet znacznie rzadziej - ten, kto chodzi co niedziela na mszę.
I szczerze mówiąc, ci drudzy mogą zmienić statystyki policyjne. Tylko że tak precyzyjnego podziału na katolików nie ma niestety w statystykach.
Beno
> > A ozorki w chrzanie?[color=blue][color=green] > >[/color] > smaku mi narobiłeś :)[/color]
No to jesteś szczęściarz, że jadłeś tę legendarną warszawską potrawę chociaż raz. Ja znam ją tylko z opowiadań.
Może by tak zamiast podziału na warszawiaków i przyjezdnych dzielić mieszkańców stołecznego grodu wedle doświadczeń kulinarnych? Ja wypadłbym tu co prawda blado, bo 40 lat jestem tu już flancowany, ale ani ozorków, ani pyz z Różyckiego, tylko cynaderki z gryczaną. Trudno... będę błędem statystycznym. Bo w ogóle czuję się stąd (choć nie jestem).
Beno
Witam,
Użytkownik "Beno" <studio@gemma.edu.pl> napisał w wiadomości news:4957d315$1@news.home.net.pl...[color=blue][color=green] >> Ozorki są podawane w całej Polsce, to jakież to typowe danie warszawskie?[/color] > Teraz to wszystko jest wszędzie. Jeśli więc mówimy o potrawach > regionalnych, > to tylko w czasie przeszłym.[/color]
No, na przykład "Pyzy! Gorące pyzy!" na Różycu. [color=blue] > Na przykład w Warszawie można dostać przez cały rok poznańskie rogale > świętomarcińskie. Ja ich oczywiście nie kupuję w Warszawie, bo wiem, jak > powinien taki rogal wyglądać. Ale kupić można.[/color]
Zupełnie jak kremówki papieskie na Hożej :)
--
Pozdrawiam Szuwaks
Beno wrote:[color=blue] > > Bo "katolik" ma dwa znaczenia: > > - "kibic" religii katolickiej, który jest w kościele z okazji głównych > świąt, albo nawet znacznie rzadziej > - ten, kto chodzi co niedziela na mszę. > ...[/color]
No, jest jeszcze co najmniej jedno znaczenie. Przedwojenne i nie wiem, czy tylko warszawskie, ale do wątku o potrawach wigilijnych pasuje jak najbardziej... :)
Pozdrawiam TK
On Sun, 28 Dec 2008 17:46:39 +0000 (UTC), masti wrote: [color=blue] > naucz swój czytnik prawidłowego cytowania > bo cytaty mają o jeden > za mało :([/color]
1. Mój czytnik jest OK, cytowałem ręcznie. Śmiem nawet twierdzić, że Dialog zjada Pana na śniadanie :D 2. Bardzo merytoryczna i na temat odpowiedź. Taka klasyka usenetowego flame'a wręcz. Jeśli chcesz flejmować offtopicznie, to powyżej masz powód :D
m. -- Pozdrawiam, Marek Bieniek (mbieniek at epic pl) Różnica między PRL-em a RP jest taka jak między zakładem karnym, a zakładem dla umysłowo chorych. (Marcin Wolski)
Szuwaks pisze:[color=blue] > Ozorki są podawane w całej Polsce, to jakież to typowe danie warszawskie?[/color]
Flaki tez ...
-- Pozdrawiam, Sawi [url]http://foto.fruitysite.net[/url]
Witam,
Użytkownik "Sawi" <sawi4@lpteno.atzc.op> napisał w wiadomości news:gj8mgr$ss6$1@nemesis.news.neostrada.pl...[color=blue] > Szuwaks pisze:[color=green] >> Ozorki są podawane w całej Polsce, to jakież to typowe danie warszawskie?[/color] > Flaki tez ...[/color]
Oj, chyba nie. :) Jestem wielbicielem flaków i niestety poza Warszawą, rzadko zdarza mi się je kosztować. :)
--
Pozdrawiam Szuwaks
Beno napisał/a: [color=blue] > Jehowy przede wszystkim nachodzą domy w tych samych godzinach, co wywiadowcy > złodziei, czyli gdy normalny człowiek jest poza domem (w pracy).[/color]
Raczej nie. Przychodzą szczególnie w soboty i niedziele.
-- animka
Beno napisał/a: [color=blue] > Ja wypadłbym tu > co prawda blado, bo 40 lat jestem tu już flancowany, ale ani ozorków, ani > pyz z Różyckiego, tylko cynaderki z gryczaną. Trudno... będę błędem > statystycznym. Bo w ogóle czuję się stąd (choć nie jestem).[/color]
Tęskniło mi się strasznie za prawdziwymi pyzami jakie kiedyś robiła moja mamusia. Strasznie się napracowałam a pyzy były twarde i nie nadawały się do jedzenia. Jak się okazało nie dodałam ugotowanych ziemniaków, bo zapomniałam, że trzeba dodać i dlatego takie wyszły.
-- animka
Dnia Sun, 28 Dec 2008 21:25:08 +0100, Szuwaks napisał(a): [color=blue] > Witam, > > Użytkownik "Sawi" <sawi4@lpteno.atzc.op> napisał w wiadomości > news:gj8mgr$ss6$1@nemesis.news.neostrada.pl...[color=green] >> Szuwaks pisze:[color=darkred] >>> Ozorki są podawane w całej Polsce, to jakież to typowe danie warszawskie?[/color] >> Flaki tez ...[/color] > > Oj, chyba nie. :) > Jestem wielbicielem flaków i niestety poza Warszawą, rzadko zdarza mi się je > kosztować. :)[/color]
A gdzie podają _dobre_ flaki? Kiedyś podobno były we Flisie, a teraz?
-- Pozdrawiam, Als (w mailu nie mam żadnej jedynki)
Animka nabazgrał:[color=blue] > W dniu 2008-12-28 13:48 Alf/red/ napisał/a: >[color=green] >> Katolik, taki kochający bliźnich swoich jak siebie samego, a w święta >> szczególnie? Tak kochający, jak to pokazujesz?[/color] > > Człowiek kochający bliźnich nie będzie ludzi/bliźnich niepokoił, > nachodził, stał pod drzwiami nawet godzinę i dzwonił cały czas > dzwonkiem, czy dobijał się do drzwi.[/color]
To nie jest nieuczciwość tylko sprzedaż bezpośrednia. Takiemu sprzedawcy można odmówić. A ten po katolicku "kochający" będzie lobbował w sejmie, kampanię wyborczą z ambony prowadził, polityków korumpował, kasę z budżetu państwa doił, propagandę w szkołach prowadził, legislacyjnie do wiary ludzi zmuszał i nielegalnie konkurencję zwalczał, nienawiść i rasizm szerzył itd. Przed tymi "kochającymi" ciężko się bronić. [color=blue] > Człowiek uczciwy nie wlezie tam gdzie nie jest zapraszany, proszony.[/color]
Ten po katolicku "uczciwy" nieustannie wchodzi tudzież jest siłą wciskany już od 20 lat.
Skrypëk napisał/a:[color=blue] > Animka nabazgrał:[color=green] >> W dniu 2008-12-28 13:48 Alf/red/ napisał/a: >>[color=darkred] >>> Katolik, taki kochający bliźnich swoich jak siebie samego, a w święta >>> szczególnie? Tak kochający, jak to pokazujesz?[/color] >> Człowiek kochający bliźnich nie będzie ludzi/bliźnich niepokoił, >> nachodził, stał pod drzwiami nawet godzinę i dzwonił cały czas >> dzwonkiem, czy dobijał się do drzwi.[/color] > > To nie jest nieuczciwość tylko sprzedaż bezpośrednia. Takiemu sprzedawcy > można odmówić. > A ten po katolicku "kochający" będzie lobbował w sejmie, kampanięwyborczą z > ambony prowadził, polityków korumpował, kasę z budżetu państwa doił, > propagandę w szkołach prowadził, legislacyjnie do wiary ludzi zmuszał i > nielegalnie konkurencję zwalczał, nienawiść i rasizm szerzył itd. Przed tymi > "kochającymi" ciężko się bronić. > [color=green] >> Człowiek uczciwy nie wlezie tam gdzie nie jest zapraszany, proszony.[/color] > > Ten po katolicku "uczciwy" nieustannie wchodzi tudzież jest siłąwciskany > już od 20 lat. [/color]
Ja nie pisałam o katolikach tylko o jehowych i ludziach :P
-- animka
Animka nabazgrał:[color=blue] > Skrypëk napisał/a:[color=green] >> Animka nabazgrał:[color=darkred] >>> W dniu 2008-12-28 13:48 Alf/red/ napisał/a: >>> >>>> Katolik, taki kochający bliźnich swoich jak siebie samego, a w święta >>>> szczególnie? Tak kochający, jak to pokazujesz? >>> Człowiek kochający bliźnich nie będzie ludzi/bliźnich niepokoił, >>> nachodził, stał pod drzwiami nawet godzinę i dzwonił cały czas >>> dzwonkiem, czy dobijał się do drzwi.[/color] >> >> To nie jest nieuczciwość tylko sprzedaż bezpośrednia. Takiemu sprzedawcy >> można odmówić. >> A ten po katolicku "kochający" będzie lobbował w sejmie, kampanię >> wyborczą z ambony prowadził, polityków korumpował, kasę z budżetu >> państwa doił, propagandę w szkołach prowadził, legislacyjnie do wiary >> ludzi zmuszał i nielegalnie konkurencję zwalczał, nienawiść i rasizm >> szerzył itd. Przed tymi "kochającymi" ciężko się bronić. >>[color=darkred] >>> Człowiek uczciwy nie wlezie tam gdzie nie jest zapraszany, proszony.[/color] >> >> Ten po katolicku "uczciwy" nieustannie wchodzi tudzież jest siłą >> wciskany już od 20 lat.[/color] > > Ja nie pisałam o katolikach tylko o jehowych i ludziach :P[/color]
A ja pisałem o uczciwości :P
Skrypëk napisał/a:[color=blue] > Animka nabazgrał:[color=green] >> Skrypëk napisał/a:[color=darkred] >>> Animka nabazgrał: >>>> W dniu 2008-12-28 13:48 Alf/red/ napisał/a: >>>> >>>>> Katolik, taki kochający bliźnich swoich jak siebie samego, a w święta >>>>> szczególnie? Tak kochający, jak to pokazujesz? >>>> Człowiek kochający bliźnich nie będzie ludzi/bliźnich niepokoił, >>>> nachodził, stał pod drzwiami nawet godzinę i dzwonił cały czas >>>> dzwonkiem, czy dobijał się do drzwi. >>> To nie jest nieuczciwość tylko sprzedaż bezpośrednia. Takiemusprzedawcy >>> można odmówić. >>> A ten po katolicku "kochający" będzie lobbował w sejmie, kampanię >>> wyborczą z ambony prowadził, polityków korumpował, kasę z budżetu >>> państwa doił, propagandę w szkołach prowadził, legislacyjnie do wiary >>> ludzi zmuszał i nielegalnie konkurencję zwalczał, nienawiśći rasizm >>> szerzył itd. Przed tymi "kochającymi" ciężko się bronić. >>> >>>> Człowiek uczciwy nie wlezie tam gdzie nie jest zapraszany, proszony. >>> Ten po katolicku "uczciwy" nieustannie wchodzi tudzież jest siłą >>> wciskany już od 20 lat.[/color] >> Ja nie pisałam o katolikach tylko o jehowych i ludziach :P[/color] > > A ja pisałem o uczciwości :P[/color]
A ja wczoraj się znowu nasłuchałam na Bernardyńskiej listu żebrzącego o datki na KUL Lubelski. Co niedzielę i święta ksiądz czyta te żebrzyny. Dzisiaj gdzieś przeczytałam o jakichś przekrętach w tym KUL-u i przesłuchwaniu jakiegoś ważnego dostojnika z tego KUL-u. Organistkę mają tu taką, że jak śpiewa to trzeba uszy mocno zatykać, bo tak strasznie wyje, że uszy bolą. A mieli dawniej takich świetnych śpiewaków i na dodatek organistów, niestety przydzielono do tego kościola nowy (chociaż stary)narybek, a tamten - dobry usunęli. Trzeba teraz będzie (jak się będzie chciało iść do kościoła) jechać do kościoła na Stegny, bo w tamtym kościele się nie usypia i można się delektować pięknym, żywym śpiewem organisty, który słychać z góry, czyli chóru. Miło mogę natomiast tylko napisać o szopce w tym kościele na Bernardyńskiej, bo jest piękna i można tak sobie stać i stać i patrzeć. Jest fontanna, 2 wodospady, kolejka wyjeżdżająca z tunelu w górach (myślę, ze Zakopane, bo są górale), chatki góralskie, owieczki,sarenki itd. Warto popatrzeć. Nakręcilam filmik w telefonie, ale go nie zapisałam i filmiku nie ma :-(
-- animka
Witam,
Użytkownik "Als" <111vax7@11111wp.pl> napisał w wiadomości news:h17y5vpy2792$.1s7y5isucc0g5$.dlg@40tude.net... [color=blue] > A gdzie podają _dobre_ flaki? Kiedyś podobno były we Flisie, a teraz?[/color]
Są nadal, choć nie są już specjalnością zakładu.
--
Pozdrawiam Szuwaks
Szuwaks pisze:[color=blue] > Oj, chyba nie. :) > Jestem wielbicielem flaków i niestety poza Warszawą, rzadko zdarza mi > się je kosztować. :)[/color]
Ja sam tez lubie ta potrawe i byla to taka okazyjna potrawa - swieta, imieniny, etc - na stole u moich dziadkow(dziadek to nawet przygotowywal je od zera - zapewne wiesz ile z tym pracy i co jest wyjsciowym skladnikiem), co prawda to niedaleko bo Płock, ale napewno nie tylko Warszawa - w wiekszosci restauracji w tym miescie tez mozna dostac, o ile serwuja polska kuchnie. Wiadomo mi takze, ze spotykane sa na stolach na terenach slasko-malopolskich
-- Pozdrawiam, Sawi [url]http://foto.fruitysite.net[/url]
Witam,
Użytkownik "Sawi" <sawi4@lpteno.atzc.op> napisał w wiadomości news:gjj532$noo$1@atlantis.news.neostrada.pl... [color=blue] > je od zera - zapewne wiesz ile z tym pracy i co jest wyjsciowym > skladnikiem),[/color]
Wiem, nie raz przygotowywałem, jak twój Dziadek :) [color=blue] > co prawda to niedaleko bo Płock, ale napewno nie tylko > Warszawa - w wiekszosci restauracji w tym miescie tez mozna dostac, > o ile serwuja polska kuchnie. > Wiadomo mi takze, ze spotykane sa na stolach na terenach > slasko-malopolskich[/color]
Płock to Mazowsze, zbliżona kultura kulinarna :) A Śląsko-Małopolscy? Może skopiowali? :))
--
Pozdrawiam Szuwaks
Szuwaks pisze:[color=blue] > A Śląsko-Małopolscy? > Może skopiowali? :))[/color]
Zapewne - moze i korzenie flakow sa gdzies tu, na naszych terenach ... ale idac dalej tym tropem moglibysmy dojsc do wniosku, ze bigos zapozyczylismy z kuchni wloskiej, bo kapuste to zdaje sie Bona nam przywiozla ;)
-- Pozdrawiam, Sawi [url]http://foto.fruitysite.net[/url]
Witam,
Użytkownik "Sawi" <sawi4@lpteno.atzc.op> napisał w wiadomości news:gjj8l5$243$1@atlantis.news.neostrada.pl... [color=blue] > Zapewne - moze i korzenie flakow sa gdzies tu, na naszych terenach ... > ale idac dalej tym tropem moglibysmy dojsc do wniosku, ze bigos > zapozyczylismy z kuchni wloskiej, bo kapuste to zdaje sie Bona nam > przywiozla ;)[/color]
No wiesz, może to i prawda :) Ale i tak nikt nie robi lepszego "bigosu na winie" :)))
--
Pozdrawiam Szuwaks
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plrebeccafierce.htw.pl
|