parking podziemny a dzialanie strazy miejskiej i policji?

Menu
 
wyjątkowa
czy ktos z was mial taka sytuacje, ze mial zastawione mce parkingowe na
parkingu podziemnym (w bloku - wspolnota mieszkaniowa)? czytalam w prasie,
ze policja lub straz miejska to albo nie przyjezdza, albo przyjezdza i mowi,
ze nic nie moze zrobic. a to co potrzebuje, to odholowac samochod, ktory
zawlaszczyl moje mce lub chociaz ustalic nr telefonu do jego wlasciciela i
skontaktowac sie z nim. ochrona mojego bloku jest bezsilna, jedynie zostawia
karteczki za wycieraczki, ktore wiadomo, jakie sa skuteczne:( wynajmuje to
mce, bo nigdzie w okolicy nie ma miejsc parkingowych (a raczej jest ich
tyle, co na lekarstwo), zas bezczelni mieszkancy wpuszczaja swoich
znajomych, zeby zaparkowali na cudzych miejscach (otwieraja pilotem brame,
wiec ochrona nie jest w stanie tego wypatrzec). mi juz zastawiono mce 4
razy. przychodza mi do glowy tak rozpaczliwe rzeczy, jak spuszczenie
powietrza z kola takiego zlodzieja miejsca, ale sadze, ze z moimi kolami
zrobilby to samo. czy naprawde nie ma rady na takie zjawiska?



[color=blue]
> zrobilby to samo. czy naprawde nie ma rady na takie zjawiska?
>[/color]
stan...za tym samochodem tak by nie mogl wyjechac...i to ow kierowca bedzie
szukal ciebie a nie ty jego
plumke

siliana napisał:[color=blue]
> zastawione mce parkingowe na
> parkingu podziemnym (w bloku - wspolnota mieszkaniowa)[/color]

Mam pismo od Straży Miejskiej, z podpisami i pieczątkami, które mówi
mniej więcej: "parking prywatny - nam nic do niego".

--
Alf/red/

> czy ktos z was mial taka sytuacje, ze mial zastawione mce parkingowe na[color=blue]
> parkingu podziemnym (w bloku - wspolnota mieszkaniowa)? czytalam w prasie,
> ze policja lub straz miejska to albo nie przyjezdza, albo przyjezdza i
> mowi, ze nic nie moze zrobic. a to co potrzebuje, to odholowac samochod,
> ktory zawlaszczyl moje mce lub chociaz ustalic nr telefonu do jego
> wlasciciela i skontaktowac sie z nim. ochrona mojego bloku jest bezsilna,
> jedynie zostawia karteczki za wycieraczki, ktore wiadomo, jakie sa
> skuteczne:( wynajmuje to mce, bo nigdzie w okolicy nie ma miejsc
> parkingowych (a raczej jest ich tyle, co na lekarstwo), zas bezczelni
> mieszkancy wpuszczaja swoich znajomych, zeby zaparkowali na cudzych
> miejscach (otwieraja pilotem brame, wiec ochrona nie jest w stanie tego
> wypatrzec). mi juz zastawiono mce 4 razy. przychodza mi do glowy tak
> rozpaczliwe rzeczy, jak spuszczenie powietrza z kola takiego zlodzieja
> miejsca, ale sadze, ze z moimi kolami zrobilby to samo. czy naprawde nie
> ma rady na takie zjawiska?[/color]

Ja miałem identyczną sytuację na wykupionym miejscu parkingowym. Najpierw
grzecznie zostawiłem wielką kartkę. Gdy to nie poskutkowało odkręciłem koła
i zostawiłem kartkę z rachunkiem za szybą z dopiskiem że koła są do
odzyskania po uiszczeniu należności za zajęte miejsce parkingowe. Od tamtej
pory nie mam z tym problemu :))



Alf/red/ <fake_0804@aniolek.waw.pl> writes:
[color=blue]
> Mam pismo od Straży Miejskiej, z podpisami i pieczątkami, które mówi
> mniej więcej: "parking prywatny - nam nic do niego".[/color]

To chyba trzeba z tym pismem do prokuratury czy cos - jak trup bedzie
lezal, to tez tak napisza?

Albo zaparkuj na prywatnym terenie szefa Strazy Miejskiej.

MJ

siliana pisze:
[color=blue]
> czy ktos z was mial taka sytuacje, ze mial zastawione mce parkingowe na
> parkingu podziemnym (w bloku - wspolnota mieszkaniowa)? czytalam w prasie,
> ze policja lub straz miejska to albo nie przyjezdza, albo przyjezdza i mowi,
> ze nic nie moze zrobic.[/color]

Nie próbowałem, ale może wybić szybę? Wtedy to już sprawa policji. :)
A swoja droga zastanawia mnie. Miejsce parkingowe jest częścią
mieszkania. Skoro masz prawo zrobić z przedmiotami pozostawionymi w
Twoim mieszkaniu co Ci się podoba, to czy nie masz prawa zrobić
dokładnie tego samego z przedmiotami pozostawionymi na Twoim miejscu
parkingowym? :)

--
Pozdrawiam
Zakr
mail: [url]http://cerbermail.com/?7YobF6wygo[/url]
New antispam project - [url]http://wiki.okopipi.org/wiki/Main_Page[/url]

Zakr pisze:[color=blue]
> A swoja droga zastanawia mnie. Miejsce parkingowe jest częścią
> mieszkania.[/color]

zazwyczaj nie jest

KG


"siliana" <tu.wpisz.nick@orange.pl> wrote in message
news:480a6824$0$31467$f69f905@mamut2.aster.pl...[color=blue]
> czy ktos z was mial taka sytuacje, ze mial zastawione mce parkingowe na
> parkingu podziemnym (w bloku - wspolnota mieszkaniowa)? czytalam w prasie,[/color]
cut
A mozna tak: wszyscy mieszkancy majacy miejsca parkingowe dostaja
samoprzylepna kartke do przyklejenia wewnatrz auta, zwykle na tylnej szybie.
Jest mala, dosc trudna do podrobienia. Wpisuje sie tam numer miejsca
parkingowego /juz jest wpisane przez ochrone jak sie ja dostaje/ i wpisuje
sie numer rej. auta - tez zna ten numer ochrona.
Ochroniarze jak zobacza auto bez takiej karteczki to za pierwszym razem sami
umieszczaja ostrzezenie, ze bedzie usuniete na koszt wlasciciela, za drugim
razem rzeczywiscie jest wzywana laweta i zabiera auto.
System ten eliminuje problem zajmowania miejsc parkingowych i podnosi
bezpiecznstwo osiedla - bo jak zrobic wlamanie i kradziez bez transportu ?
Tak to dziala na Florydzie.

pzdr, Jurek


Dnia 4/20/08 2:53 PM, w temacie fufec6$4v7$1@inews.gazeta.pl, "kam"
<x#kamq43@wp.pl#x> odpowiedział:
[color=blue]
> Zakr pisze:[color=green]
>> A swoja droga zastanawia mnie. Miejsce parkingowe jest częścią
>> mieszkania.[/color]
>
> zazwyczaj nie jest
>
> KG[/color]

Zazwyczaj jest - poparte stosownym przydziałem (od sp-ni) ze stosownym
statusem (zazwyczaj własnościowe), lub nawet (jeśli już przewłaszczone) -
hipoteczne. Tym samym parkowanie w tym miejscu bez zgody właściciela, jest
jak nie przymierzając legnięcie u niego (właściciela) w salonie na
kanapie...

Sposób jest taki: odkręcasz gościowi tablice, koszujesz i zgłaszasz na
policję że na Twoim miejscu ktoś porzucił furę. Pojazd bez tablic zostaje
odholowany i tam sobie 'władki' sprawdzają co i jak, a Ty z wystawionym
'paluszkiem' spokojnie zajmujesz na powrót swoje miejsce.

C

Cezary Kietliński wrote:[color=blue]
> Zazwyczaj jest - poparte stosownym przydziałem (od sp-ni) ze stosownym
> statusem (zazwyczaj własnościowe), lub nawet (jeśli już
> przewłaszczone) - hipoteczne.[/color]

Kamil ma racje. Na miejsce garazowe zazwyczaj jest oddzielna ksiega
wieczysta, wiec nie jest to czesc mieszkania.

--
../ premax
../ [email]premax@hot.pl[/email]
../ koniec i bomba, a kto czytal ten traba. w.g.


Dnia 4/20/08 4:14 PM, w temacie 480b4fc3$1@news.home.net.pl, "Przemyslaw
Popielarski" <premax@hot.pl> odpowiedział:
[color=blue]
> Cezary Kietliński wrote:[color=green]
>> Zazwyczaj jest - poparte stosownym przydziałem (od sp-ni) ze stosownym
>> statusem (zazwyczaj własnościowe), lub nawet (jeśli już
>> przewłaszczone) - hipoteczne.[/color]
>
> Kamil ma racje. Na miejsce garazowe zazwyczaj jest oddzielna ksiega
> wieczysta, wiec nie jest to czesc mieszkania.[/color]

Ale jest Twoją (nienaruszalną) własnością...

C

Michal Jankowski napisał(a):[color=blue]
> To chyba trzeba z tym pismem do prokuratury czy cos - jak trup bedzie
> lezal, to tez tak napisza?[/color]

Jak trup bedzie lezal to tez nic nie zrobia, bo straz miejska nie jest
od trupow.
[color=blue]
> Albo zaparkuj na prywatnym terenie szefa Strazy Miejskiej.[/color]

No i niby co wtedy zrobi straz miejska ?

A w niniejszej sytuacji nalezy zwrocic sie do wlasciciela/zarzadcy
parkingu bo roznego rodzaju sluzby nic nie pomoga (no chyba ze straz
miejska staranuje delikwenta jak sie bedzie palilo).

--
Mithos

Mithos <fake@adres.pl> writes:
[color=blue][color=green]
>> Albo zaparkuj na prywatnym terenie szefa Strazy Miejskiej.[/color]
>
> No i niby co wtedy zrobi straz miejska ?[/color]

Recze ci, ze sprawa sie zajmie.
[color=blue]
> A w niniejszej sytuacji nalezy zwrocic sie do wlasciciela/zarzadcy
> parkingu[/color]

I co on moze zrobic? Albo jak sie samemu jest wlascicielem?

MJ

Michal Jankowski napisał(a):[color=blue]
> Recze ci, ze sprawa sie zajmie.[/color]

Tzn. co konkretnie zrobi ?
[color=blue]
> I co on moze zrobic? Albo jak sie samemu jest wlascicielem?[/color]

Usunie.

--
Mithos

Mithos <fake@adres.pl> writes:
[color=blue][color=green]
>> I co on moze zrobic? Albo jak sie samemu jest wlascicielem?[/color]
>
> Usunie.[/color]

Ale jak usunie? Serio sie pytam.

MJ

Jurek pisze:[color=blue]
>
> "siliana" <tu.wpisz.nick@orange.pl> wrote in message
> news:480a6824$0$31467$f69f905@mamut2.aster.pl...[color=green]
>> czy ktos z was mial taka sytuacje, ze mial zastawione mce parkingowe
>> na parkingu podziemnym (w bloku - wspolnota mieszkaniowa)? czytalam w
>> prasie,[/color]
> cut
> A mozna tak: wszyscy mieszkancy majacy miejsca parkingowe dostaja
> samoprzylepna kartke do przyklejenia wewnatrz auta, zwykle na tylnej
> szybie.
> Jest mala, dosc trudna do podrobienia. Wpisuje sie tam numer miejsca
> parkingowego /juz jest wpisane przez ochrone jak sie ja dostaje/ i
> wpisuje sie numer rej. auta - tez zna ten numer ochrona.
> Ochroniarze jak zobacza auto bez takiej karteczki to za pierwszym razem
> sami umieszczaja ostrzezenie, ze bedzie usuniete na koszt wlasciciela,
> za drugim razem rzeczywiscie jest wzywana laweta i zabiera auto.
> System ten eliminuje problem zajmowania miejsc parkingowych i podnosi
> bezpiecznstwo osiedla - bo jak zrobic wlamanie i kradziez bez transportu ?
> Tak to dziala na Florydzie.
>
> pzdr, Jurek
>[/color]
sprawdzona metoda:
1. udajemy się do pana który masowo montuje i serwisuje inst. gazowe i
za butelkę piwa pozyskujemy stare, zużyte końcówki (gniazda do nalewania
gazu) montowane w zderzak.
2. wygładzamy na płasko za pomocą brzeszczota lub szlifierki tył gniazda
3. tak przygotowany gadget za pomocą taśmy klejącej dwustronnej
przyklejamy do tylnego zderzaka zawadzającego samochodu.
4. zawiadamiamy ochronę że do garażu wjechał samochód z inst. gazową i
śmierdzi gazem
pegie

[color=blue]
> Kamil ma racje. Na miejsce garazowe zazwyczaj jest oddzielna ksiega
> wieczysta, wiec nie jest to czesc mieszkania.[/color]

Jest na to oddzielna umowa, ale to nie zmienia faktu że to za co zapłaciłeś
to jest twoje.

W dniu 2008-04-20 15:37 Cezary Kietliński pięknie wystukał/a:
[color=blue]
> Sposób jest taki: odkręcasz gościowi tablice, koszujesz i zgłaszasz na
> policję że na Twoim miejscu ktoś porzucił furę. Pojazd bez tablic zostaje
> odholowany i tam sobie 'władki' sprawdzają co i jak, a Ty z wystawionym
> 'paluszkiem' spokojnie zajmujesz na powrót swoje miejsce.[/color]

A jak ktoś (przechodzień np.) zadzwoni na policję i powie, że zlodziej
kradnie tablice?

--
animka

Cezary Kietliński wrote:[color=blue][color=green]
>> Kamil ma racje. Na miejsce garazowe zazwyczaj jest oddzielna ksiega
>> wieczysta, wiec nie jest to czesc mieszkania.[/color]
>
> Ale jest Twoją (nienaruszalną) własnością...[/color]

Tego nikt nie kwestionuje przeciez.

--
../ premax
../ [email]premax@hot.pl[/email]
../ koniec i bomba, a kto czytal ten traba. w.g.


Dnia 4/20/08 10:36 PM, w temacie fug9gn$a9f$1@node2.news.atman.pl, "Animka"
<animka@to.nie.ja.wp.pl> odpowiedział:
[color=blue]
> W dniu 2008-04-20 15:37 Cezary Kietliński pięknie wystukał/a:
>[color=green]
>> Sposób jest taki: odkręcasz gościowi tablice, koszujesz i zgłaszasz na
>> policję że na Twoim miejscu ktoś porzucił furę. Pojazd bez tablic zostaje
>> odholowany i tam sobie 'władki' sprawdzają co i jak, a Ty z wystawionym
>> 'paluszkiem' spokojnie zajmujesz na powrót swoje miejsce.[/color]
>
> A jak ktoś (przechodzień np.) zadzwoni na policję i powie, że zlodziej
> kradnie tablice?[/color]

W podziemny garażu raczej z przechodniami nie ma problemu (jedyne oko to
monitoring jeśli jest). A poza tym już pan Kwinto mówił 'Trzeba było uważać'

U siebie przed blokiem mieliśmy taki problem z parkującym przez 3 lata
porzuconym samochodem. Żadne służby nie chciały go zabrać, interweniować. No
to zniknęły tablice i... za 24h zniknął problem.

C


Dnia 4/21/08 12:43 AM, w temacie 480bc71c$1@news.home.net.pl, "Przemyslaw
Popielarski" <premax@hot.pl> odpowiedział:
[color=blue]
> Cezary Kietliński wrote:[color=green][color=darkred]
>>> Kamil ma racje. Na miejsce garazowe zazwyczaj jest oddzielna ksiega
>>> wieczysta, wiec nie jest to czesc mieszkania.[/color]
>>
>> Ale jest Twoją (nienaruszalną) własnością...[/color]
>
> Tego nikt nie kwestionuje przeciez.[/color]

Rozumiem. Jednakowoż próbuję wykazać że prawo do ochrony swojej własności
jest identyczne w obydwu przypadkach (chata / miejsce parkingowe).

C

Plumke wrote:[color=blue][color=green]
>> zrobilby to samo. czy naprawde nie ma rady na takie zjawiska?
>>[/color]
> stan...za tym samochodem tak by nie mogl wyjechac...i to ow kierowca bedzie
> szukal ciebie a nie ty jego
> plumke
>
>[/color]
Wtedy to sie nazywa blokowanie wyjazdu i on moze ciebie taranowac bez
problemu - najwyzej naprawi sobie samochod na koszt twojego OC, a Tobie
jeszcze mandat sie bedzie nalezal.

> Cezary Kietliński wrote:[color=blue][color=green]
>> Zazwyczaj jest - poparte stosownym przydziałem (od sp-ni) ze stosownym
>> statusem (zazwyczaj własnościowe), lub nawet (jeśli już
>> przewłaszczone) - hipoteczne.[/color]
>
> Kamil ma racje. Na miejsce garazowe zazwyczaj jest oddzielna ksiega
> wieczysta, wiec nie jest to czesc mieszkania.
>[/color]
Swoją drogą jestem ciekaw, czy nie podpada to pod paragraf "niekorzystne
rozporządzenie mieniem". Tyle że komu by się chciało w tak drobnej sprawie
iść do sądu...
Tomek


Użytkownik "Maverick" <krzysztofbober@gazeta.pl> napisał w wiadomości
news:fuhlj9$26t$3@inews.gazeta.pl...[color=blue]
> Plumke wrote:[color=green][color=darkred]
>>> zrobilby to samo. czy naprawde nie ma rady na takie zjawiska?
>>>[/color]
>> stan...za tym samochodem tak by nie mogl wyjechac...i to ow kierowca
>> bedzie szukal ciebie a nie ty jego
>> plumke[/color]
> Wtedy to sie nazywa blokowanie wyjazdu i on moze ciebie taranowac bez
> problemu - najwyzej naprawi sobie samochod na koszt twojego OC, a
> Tobie jeszcze mandat sie bedzie nalezal.[/color]

Znaczy się, proszę szanownej publiki, on mię może blokować/taranować i
takie tam, a ja jego w takiej samej sytuacji nie?
A wała, panie Wątróbka, już ja mu takie taranowanie urządze, że mu i OC,
i AC, i NW nie pomogą.

--
D4
"Alleluja! I do przodu!"
(C) duet Wellman/Prokop w "Dzień-dobry TVN"

Sempiterna wrote:[color=blue]
>
> Użytkownik "Maverick" <krzysztofbober@gazeta.pl> napisał w wiadomości
> news:fuhlj9$26t$3@inews.gazeta.pl...[color=green]
>> Plumke wrote:[color=darkred]
>>>> zrobilby to samo. czy naprawde nie ma rady na takie zjawiska?
>>>>
>>> stan...za tym samochodem tak by nie mogl wyjechac...i to ow kierowca
>>> bedzie szukal ciebie a nie ty jego
>>> plumke[/color]
>> Wtedy to sie nazywa blokowanie wyjazdu i on moze ciebie taranowac bez
>> problemu - najwyzej naprawi sobie samochod na koszt twojego OC, a
>> Tobie jeszcze mandat sie bedzie nalezal.[/color]
>
> Znaczy się, proszę szanownej publiki, on mię może blokować/taranować i
> takie tam, a ja jego w takiej samej sytuacji nie?
> A wała, panie Wątróbka, już ja mu takie taranowanie urządze, że mu i OC,
> i AC, i NW nie pomogą.
>[/color]
Niestety ,ale tak jest - nie mozesz zastawiac komus wyjazdu , nawet
jesli parkowal "nielegalnie" na twoim miejscu - poszukaj na grupie
prawnej, bylo o parkowaniu na miejscach firmowych na parkingu - okazuje
sie ze niewiele mozna zrobic - najlepszym rozwiazaniem okazalo sie
wprowadzenie duuzej oplaty za parkowanie (i zwolnienie pewnych firm z
tej oplaty) lub postawienie budki + parkingowy + szlaban.

Choc tutaj moze byc troche inaczej, bo to teren prywatny, wiec przepisy
PORD moga nie dzialac.

Ja bym polecal wysledzenie kto wpuscil swoich znajomych na twoje miejsce
i porozmawianie z nimi na powaznie


Użytkownik "Maverick" <krzysztofbober@gazeta.pl> napisał w wiadomości
news:fuhofm$htk$1@inews.gazeta.pl...[color=blue][color=green]
>> Znaczy się, proszę szanownej publiki, on mię może blokować/taranować
>> i takie tam, a ja jego w takiej samej sytuacji nie?
>> A wała, panie Wątróbka, już ja mu takie taranowanie urządze, że mu i
>> OC, i AC, i NW nie pomogą.
>>[/color]
> Niestety ,ale tak jest - nie mozesz zastawiac komus wyjazdu , nawet
> jesli parkowal "nielegalnie" na twoim miejscu - poszukaj na grupie[/color]

To ja wiem i bez grupy prawnej.
Tylko wydźwięk tego był taki, że mnie nie wolno, ale jemu tak... Z tego,
co obserwuję, to niestety, nasze społeczeństwo tak spostrzega. Gnój może
cię kurwami obrzucić, ale ty nie możesz mu zwrócić uwagi, bo jeszcze cię
do sądu poda, że go zestresowałeś...
[color=blue]
> Choc tutaj moze byc troche inaczej, bo to teren prywatny, wiec
> przepisy PORD moga nie dzialac.[/color]

Widziałem kilka razy na parkingach i terenach wokół HM, jak najbardziej
ściśle prywatnych - "Na terenie hipermarketu obowiązują przepisy ruchu
drogowego".
[color=blue]
>
> Ja bym polecal wysledzenie kto wpuscil swoich znajomych na twoje
> miejsce i porozmawianie z nimi na powaznie[/color]

I np. obudzenie się w szpitalu (jeśli sąsiad-menda)... No, to jeszcze
zależy od tego, kto, może była sytuacja, że musiał gdzieś wcisnąć
auto... Tylko wtedy zostawia kartkę "przepraszam, musiałem, jestem
tu-i-tu, proszę o sygnał (nr telefonu, adres), natychmiast zabiorę
samochód".

--
D4
Szanujmy mądrych, przykładnych, chwalebnych,
Śmiejmy się z głupich, choć i przewielebnych.
(C) Ignacy Krasicki, biskup.

"Maverick" wrote ...[color=blue][color=green]
> >[/color]
> Niestety ,ale tak jest - nie mozesz zastawiac komus wyjazdu,
> nawet jesli parkowal "nielegalnie" na twoim miejscu ...[/color]

Nie, to jest teren PRYWATNY. I można bezkarnie zastawić, choć to złe
rozwiązanie ze względu na to, że już trafiłeś na buraka więc będzie
raczej na pewno dalej buraczyć!
Myśle, że najlepsze wyjście to po prostu znaleźć kogoś z silniejszym
samochodem i wyciągnąć te łajno z garażu bez wnikania w szczegóły,
porzucić byle gdzie i zawiadomić straszaków. Oczywiście rżnąć głupa
oporowo i nie przyznawać się do niczego, tak na wszelki wypadek :)
W przypadku budynku z ochroną, to nie powinno być najmniejszego
problemu, a w razie oporu ze strony ochrony po prostu zmienić lub
postraszyć zmianą usługodawcy odpowiedzialną firmę! Ja zupełnie nie
rozumiem skąd się biorą takie problemy w budynkach z ochroną, oni są
od tego żeby był porządek, a mieszkańcy nie płacą haraczu tylko
opłacają USŁUGĘ!
A.

Animka wrote:[color=blue]
> W dniu 2008-04-20 15:37 Cezary Kietliński pięknie wystukał/a:
>[color=green]
>> Sposób jest taki: odkręcasz gościowi tablice, koszujesz i zgłaszasz
>> na policję że na Twoim miejscu ktoś porzucił furę. Pojazd bez tablic
>> zostaje odholowany i tam sobie 'władki' sprawdzają co i jak, a Ty z
>> wystawionym 'paluszkiem' spokojnie zajmujesz na powrót swoje miejsce.[/color]
>
> A jak ktoś (przechodzień np.) zadzwoni na policję i powie, że zlodziej
> kradnie tablice?[/color]

To zależy. Jeśli miejsce parkingowe jest twoją własnością (jest w akcie
notarialnym), to w przypadku zdjęcia tablic czy kół, policja nic nie ma
prawa ci zrobić, w końcu auta nie uszkodziłaś. Ja bym jeszcze po takim
zablokowaniu pojazdu zgłosił na policję, że ktoś na moim terenie zgubił
pojazd, czyli potraktował sprawę identycznie jak w przypadku znalezienia
czyichś dokumentów.
yamma


Dnia 4/21/08 3:20 PM, w temacie fui4bt$ibg$1@inews.gazeta.pl, "yamma"
<yamma@wp.pl> odpowiedział:
[color=blue]
> Animka wrote:[color=green]
>> W dniu 2008-04-20 15:37 Cezary Kietliński pięknie wystukał/a:
>>[color=darkred]
>>> Sposób jest taki: odkręcasz gościowi tablice, koszujesz i zgłaszasz
>>> na policję że na Twoim miejscu ktoś porzucił furę. Pojazd bez tablic
>>> zostaje odholowany i tam sobie 'władki' sprawdzają co i jak, a Ty z
>>> wystawionym 'paluszkiem' spokojnie zajmujesz na powrót swoje miejsce.[/color]
>>
>> A jak ktoś (przechodzień np.) zadzwoni na policję i powie, że zlodziej
>> kradnie tablice?[/color]
>
> To zależy. Jeśli miejsce parkingowe jest twoją własnością (jest w akcie
> notarialnym), to w przypadku zdjęcia tablic czy kół, policja nic nie ma
> prawa ci zrobić, w końcu auta nie uszkodziłaś. Ja bym jeszcze po takim
> zablokowaniu pojazdu zgłosił na policję, że ktoś na moim terenie zgubił
> pojazd, czyli potraktował sprawę identycznie jak w przypadku znalezienia
> czyichś dokumentów.
> yamma
>[/color]
Chyba lepiej jedak zachować powściągliwość z ogłaszaniem wszem i wobec że
samemu się zdjęło tablice... To jak ze znalezionym portfelem/dokumentami.
Znalazłem, poszedłem oddać na komendzie i... spędziłem 2.5 h na
udowadanianiu, że nie jestem wielbłądem.. ech...

C

Michal Jankowski napisał(a):[color=blue]
> Ale jak usunie? Serio sie pytam.[/color]

Wyprowadzi poza teren ?

--
Mithos

Cezary Kietliński pisze:[color=blue]
> Ale jest Twoją (nienaruszalną) własnością...[/color]

zazwyczaj garaż jest współwłasnością, a wydzielenie miejsca to tylko
umowne określenie sposobu korzystania przez współwłaścicieli

KG

Mithos <fake@adres.pl> writes:
[color=blue]
> Michal Jankowski napisał(a):[color=green]
>> Ale jak usunie? Serio sie pytam.[/color]
>
> Wyprowadzi poza teren ?[/color]

Za rączkę?

Ja serio chciałem...

MJ


Dnia 4/21/08 9:39 PM, w temacie fuiqh5$k6k$2@inews.gazeta.pl, "kam"
<x#kamq43@wp.pl#x> odpowiedział:
[color=blue]
> Cezary Kietliński pisze:[color=green]
>> Ale jest Twoją (nienaruszalną) własnością...[/color]
>
> zazwyczaj garaż jest współwłasnością, a wydzielenie miejsca to tylko
> umowne określenie sposobu korzystania przez współwłaścicieli
>
> KG[/color]

I tak i nie. W swoim określeniu, mam na myśli miejsce przewłaszczone (co
jest od 2002 obowiązkiem spółdzielni) i ma status własności hipotecznej.
Garaż (podziemy, własność hipoteczna) ma status (niech będzie)
współwłasności dlatego, że do tego gruntu mają też prawa mieszkańcy
mieszkający bezpośrednio nad danym miejscem, do którego (patrząc na mapkę)
mogą przynależeć inne nieruchmości architektonicznie nieodłączne od danego
terenu. Od tego gruntu płacą jakieś tam %-ty podatków, etc. Podobnie jak do
gruntu, przynależnego do mieszkania o statusie własności hipotecznej. Bo
sąsiad nad Tobą (i pod Tobą) ma mieszkanie na... tym samym gruncie - stąd
się bierze ten zakres współwłasności, o którym raczył wspomnieć KG i dotyczy
on wyłącznie osób 'partycypujących' w danej działce. Współwłasnością o innym
znaczeniu są szlaki dojazdowe, ale o tych się nie 'naradadzamy' w tym wątku
tylko knujemy pokojowo jak się pozbyć intruza szybko i skutecznie, bez
konieczności zwoływania pospolitego ruszenia :-)

C

Michal Jankowski napisał(a):[color=blue]
> Za rączkę?[/color]

Na barana.
[color=blue]
> Ja serio chciałem...[/color]

Niech go wezmie i wypchnie.

--
Mithos

Mithos <fake@adres.pl> writes:
[color=blue]
> Niech go wezmie i wypchnie.[/color]

A ja serio chcialem.

MJ


Użytkownik "Maverick" <krzysztofbober@gazeta.pl> napisał w wiadomości
news:fuhlj9$26t$3@inews.gazeta.pl...[color=blue]
> Plumke wrote:[color=green][color=darkred]
>>> zrobilby to samo. czy naprawde nie ma rady na takie zjawiska?
>>>[/color]
>> stan...za tym samochodem tak by nie mogl wyjechac...i to ow kierowca
>> bedzie szukal ciebie a nie ty jego
>> plumke[/color]
> Wtedy to sie nazywa blokowanie wyjazdu i on moze ciebie taranowac bez
> problemu - najwyzej naprawi sobie samochod na koszt twojego OC, a Tobie
> jeszcze mandat sie bedzie nalezal.[/color]

Za dużo filmów się naoglądałeś :-) Mandat to jeszcze tak.

Internauta Maverick (krzysztofbober@gazeta.pl) w wiadomości
news:fuhlj9$26t$3@inews.gazeta.pl nabazgrał(a):
[color=blue][color=green]
>> stan...za tym samochodem tak by nie mogl wyjechac...i to ow kierowca
> > bedzie szukal ciebie a nie ty jego[/color][/color]
[color=blue]
> Wtedy to sie nazywa blokowanie wyjazdu i on moze ciebie taranowac bez
> problemu - najwyzej naprawi sobie samochod na koszt twojego OC, a Tobie
> jeszcze mandat sie bedzie nalezal.[/color]

Hmmm to można tak bez problemu taranować ?? wq.... mnie często ludzie na
parkingu pod Arkadią gdzie stają sobie obok wejścia równolegle do jezdni i
Ci co zaparkowali normalnie mają koszmar z wyjazdem. Sam się kiedyś tak
męczyłem z 15 min żeby wyjechać bo jakiś kretyn/kretynka zaparkowała sobie
pod samym wejściem.

--
"Dwie rzeczy są nieskończone: wszechświat i ludzka głupota.
I nie jestem pewien, co do wszechświata." - Albert Einstein.

Użytkownik "Cezary Kietliński" <cezart.dtp@gazeta.pl> napisał w wiadomości
news:C4328A12.64FA%cezart.dtp@gazeta.pl...[color=blue]
> Chyba lepiej jedak zachować powściągliwość z ogłaszaniem wszem i wobec że
> samemu się zdjęło tablice... To jak ze znalezionym portfelem/dokumentami.
> Znalazłem, poszedłem oddać na komendzie i... spędziłem 2.5 h na
> udowadanianiu, że nie jestem wielbłądem.. ech...
> C[/color]
Ja byłem z drugiej strony takiej sytuacji - odbierałem takie znalezisko.
Kosztem 2,5h swojego czasu prawdopodobnie przywróciłeś komuś wiarę w ludzi i
poprawiłeś humor na miesiąc, że o zaoszczedzeniu 30pln i miesięcznym
czekaniu na dokument nie wspomnę.

Odbiór zajął prawie 2h, pomimo że zgłosiłem się z paszportem, umową o pracę
na której był pesel. Dobrze że dyżurny sporządzał notatkę ręcznie, a nie na
maszynie / komputerze.

A nie można napisać kartki:

"miejsce parkingowe do wynajęcia - koszt 500pln/h"

Może wówczas właściciela i parkującego połączy stosunek cywilnoprawny?

jb

Mithos <fake@adres.pl> wrote:[color=blue]
> A w niniejszej sytuacji nalezy zwrocic sie do wlasciciela/zarzadcy
> parkingu bo roznego rodzaju sluzby nic nie pomoga (no chyba ze straz
> miejska staranuje delikwenta jak sie bedzie palilo).[/color]

A wiesz, że straż pożarna od jakiegoś czasu nie może bezkarnie
taranować zawadzających pojazdów?

p.

--
Beware of he who would deny you access to information, for in his
heart he dreams himself your master. -- Commissioner Pravin Lal

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • rebeccafierce.htw.pl
  •  
    Copyright Š 2006 MySite. Designed by Web Page Templates