"nikomu krzywdy nie zrobi - to psy rodzinne"

Menu
 
wyjątkowa
Ani się spostrzegliśmy jak minęły dwa miesiące od czasu obowiązywania w
naszym mieście przepisów ograniczających sobiepaństwo psiego pańciorstwa:

=============
Jak bawią się psy i na ile swobody pozwalają im ich właściciele,
sprawdziliśmy w szczecińskich parkach.

Ze znalezieniem spacerowiczów, którzy nie trzymali swoich psów na smyczy,
nie mieliśmy większych kłopotów. W parku Kasprowicza właściciele prowadzą
psy na smyczy tylko na głównych ścieżkach. Na polankach i alejkach mniej
uczęszczanych psy biegają luzem.

- Nie wiedziałem, że w tym miejscu nie wolno spuszczać psa - tłumaczył pan
Wojtek. - Przecież ta polanka nazywana jest psią. Poza tym to grzeczne
zwierzę. Jedną łapę ma niesprawną i nikogo nie zaatakuje. Pogryzienia są
tam, gdzie psy trzymane są zgodnie z przepisami i urwały się ze smyczy lub
zrobiły dziurę pod ogrodzeniem.

Podobnie uważa pani Małgorzata, której spaniel biegał w okolicy Teatru
Letniego.

- On nie gryzie i nie atakuje. Wiem, że powinnam go prowadzić na smyczy,
ale nie mam innego wyjścia. Pies musi pobiegać. Ryzykuję i całą
odpowiedzialność biorę na siebie. Nawet gdyby była to odpowiedzialność
karna.

W parku Noakowskiego przed strażnikami nikt się nie chowa. O godz. 13 w
parku, w którym znajdują się ogródek jordanowski i przedszkole, luzem
biegało kilka czworonogów.

- Bej ma dopiero sześć miesięcy i to jeszcze dziecko - mówi Zuzanna,
właścicielka doga niemieckiego. - On tylko tak groźnie wygląda, bo to
będzie ogromny pies. Nikomu krzywdy nie zrobi. To psy rodzinne. (...)

[url]http://miasta.gazeta.pl/szczecin/1,34939,4131596.html[/url]

--
We often fear what we do not understand.



[color=blue]
> Jak bawią się psy i na ile swobody pozwalają im ich właściciele,
> sprawdziliśmy w szczecińskich parkach.
>
>nie atakuje. Wiem, że powinnam go prowadzić na smyczy,
> ale nie mam innego wyjścia.
>
> - Bej ma dopiero sześć miesięcy i to jeszcze dziecko - mówi Zuzanna,
> właścicielka doga niemieckiego. - On tylko tak groźnie wygląda, bo to
> będzie ogromny pies. Nikomu krzywdy nie zrobi. To psy rodzinne. (...)
>
> [url]http://miasta.gazeta.pl/szczecin/1,34939,4131596.html[/url][/color]

Jak sobie przypomnę niedawną dyskusję na grupie i wypowiedzi niektórych osób
o ograniczaniu "psiej wolności"...

Tom


"Grzegorz Z." <blogfiles@gazeta.pl> wrote in message
news:1lufhtfpg05ur.dlg@NothingUnrealExists.org...[color=blue]
> Ani się spostrzegliśmy jak minęły dwa miesiące od czasu obowiązywania w
> naszym mieście przepisów ograniczających sobiepaństwo psiego pańciorstwa:
>[/color]
A ty jak zwykle bredzisz. Z tego co mi wiadomo to takie przepisy obowiązuja
od dawna, 2 miesiace temu je tylko zmieniono- inaczej na jakiej podstawie by
w zeszłym roku straż miejska wystawila te 1660 mandatów. Btw jestem bardzo
ciekaw za co je wystawiono- czekaj niech zgadne- najwiecej z nich dostali
wlasciciele malych piesków za brak kaganca??

P.S Widze że znudzil ci sie juz temat "bandyty" i szukasz nowej okazji do
wypisywania głupot.

Mike <mjl4d@poczta.onet.pl> napisał(a):
[color=blue]
>czekaj niech zgadne- najwiecej z nich dostali
> wlasciciele malych piesków za brak kaganca??[/color]

mały jamniczek wyrwał kiedyś mojej kolezance kawał twarzy, czego ani Tobie
ani Twoim dzieciom nie życzę. Za to troche mniej zaciętości i akceptacji
przepisów bez ich naciągania - a i owszem.

h.

--




"Tom" <nic@vp.pl> wrote in message
[color=blue]
> Jak sobie przypomnę niedawną dyskusję na grupie i wypowiedzi niektórych[/color]
osób[color=blue]
> o ograniczaniu "psiej wolności"...[/color]

Jestem bardzo ciekaw co takiego sobie przypomnisz??Moze kretynskie
wypowiedzi np na temat wybiegów dla psów- "niech sobie własciciele sami
kupią kawalek terenów miejskich( po pare milionów za hektar) i robią wybiegi
bo tylko ci co nie maja psów placa podatki a oni nie powinni płacic za
innych". BTW ile w zeszlym roku wlepiono w naszym miescie mandatów za
lamanie przepisów ruchu drogowego, ilu łapie sie pijanych kierowców, ile
jest miesiecznie wypadkow, ile osób zostaje w nich rannych a ile ginie?? Ale
jakos nie widzę żeby ktos robil z tego tutaj wielka afere i zaczal np wzywac
do odebrania prawa jazdy połowie szczecińskich kierowcow - choc szczerze
mówiac bylby to naprawde nieglupi pomysl, jesli weźmie sie pod uwage to co
dzieje sie na naszych drogach - np nagminne wymuszanie pierwszenstwa na
pieszych.

> w zeszłym roku straż miejska wystawila te 1660 mandatów. Btw jestem bardzo[color=blue]
> ciekaw za co je wystawiono- czekaj niech zgadne- najwiecej z nich dostali
> wlasciciele malych piesków za brak kaganca??
>[/color]

Ty też masz "swoje schizofrenie", w tamtym burzliwym wątku o psach zadałem
pytanie: czy ktokolwiek z grupy dostał mandat za psa bez kagańca albo zna
kogoś kto za takie coś pałucził grziwnu ?
Pytanie jest dalej aktualne :)

pozdr

Tom

Jedna pani drugiej pani...

>[color=blue]
> mały jamniczek wyrwał kiedyś mojej kolezance kawał twarzy,[/color]

Koleżanka musiała być niskiego wzrostu.

MSPANC

Tom


"Tom" <nic@vp.pl> wrote in message news:f2ca1b$b00$1@nemesis.news.tpi.pl...[color=blue][color=green]
> > w zeszłym roku straż miejska wystawila te 1660 mandatów. Btw jestem[/color][/color]
bardzo[color=blue][color=green]
> > ciekaw za co je wystawiono- czekaj niech zgadne- najwiecej z nich[/color][/color]
dostali[color=blue][color=green]
> > wlasciciele malych piesków za brak kaganca??
> >[/color]
>
> Ty też masz "swoje schizofrenie", w tamtym burzliwym wątku o psach zadałem
> pytanie: czy ktokolwiek z grupy dostał mandat za psa bez kagańca albo zna
> kogoś kto za takie coś pałucził grziwnu ?
> Pytanie jest dalej aktualne :)[/color]

No z tego co sobie przypominam to ktos pisal o tym że jego brat dostal taki
mandat i co ty na to??Ja moge dodać też przypadek mojego sąsiada. Jak mozna
poczytac w zapodanym artykule w zeszłym roku SM wlepila 1664 takie mandaty.
Cos jeszcze??

Tom <nic@vp.pl> napisał(a):
[color=blue][color=green]
> >
> > mały jamniczek wyrwał kiedyś mojej kolezance kawał twarzy,[/color]
>
> Koleżanka musiała być niskiego wzrostu.
>
> MSPANC[/color]

nie wszystkie pieski są własnością przekarmiających je właścicieli.

MSPANC

h.

--

>[color=blue]
> No z tego co sobie przypominam to ktos pisal o tym że jego brat dostal
> taki
> mandat i co ty na to??Ja moge dodać też przypadek mojego sąsiada. Jak
> mozna
> poczytac w zapodanym artykule w zeszłym roku SM wlepila 1664 takie
> mandaty.
> Cos jeszcze??[/color]

I zapewne wszystkie te 1664 mandaty były za brak kagańców na paszczach
yorków albo ratlerków ?
Coś jeszcze ??

Tom


"Hania " <vickydt@NOSPAM.gazeta.pl> wrote in message
news:f2c9el$j7g$1@inews.gazeta.pl...[color=blue]
> Mike <mjl4d@poczta.onet.pl> napisał(a):
>[color=green]
> >czekaj niech zgadne- najwiecej z nich dostali
> > wlasciciele malych piesków za brak kaganca??[/color]
>
> mały jamniczek wyrwał kiedyś mojej kolezance kawał twarzy, czego ani Tobie
> ani Twoim dzieciom nie życzę. Za to troche mniej zaciętości i akceptacji
> przepisów bez ich naciągania - a i owszem.[/color]

Zeby nie bylo nieporozumien. Uwazam że własciciel ponosi pelna
odpowiedzialnosc za swojego psa i jego obowiązkiem jest zadbac aby nie
stanowil on zagrozenia dla innych. Jednak jestem zdecydowanym przeciwnikiem
stosowania nadmiernej restrykcyjnosci w tym zakresie i wprowadzania
przepisow siegajacych granic absurdu ktore de facto pozwalaja na karanie
włascicieli psów ktore nic nikomu nie zrobily a nawet nie stworzyly
potencjalnie jakiegos rzeczywistego zagrozenia. Prawoi oczywiscie powinno
pelnic funkcje prewencyjną ale absolutnie prewencja nie mzoe sie posuwać do
karania za nic.


"Tom" <nic@vp.pl> wrote in message news:f2cf1l$ovf$1@nemesis.news.tpi.pl...
[color=blue]
> I zapewne wszystkie te 1664 mandaty były za brak kagańców na paszczach
> yorków albo ratlerków ?
> Coś jeszcze ??[/color]

Wszystkie nie ale pewnia spora czesc tak.


Użytkownik "Grzegorz Z." <blogfiles@gazeta.pl> napisał w wiadomości
news:1lufhtfpg05ur.dlg@NothingUnrealExists.org...[color=blue]
> Ani się spostrzegliśmy jak minęły dwa miesiące od czasu obowiązywania w
> naszym mieście przepisów ograniczających sobiepaństwo psiego pańciorstwa:
>
> =============
> Jak bawią się psy i na ile swobody pozwalają im ich właściciele,
> sprawdziliśmy w szczecińskich parkach.
>
> Ze znalezieniem spacerowiczów, którzy nie trzymali swoich psów na smyczy,
> nie mieliśmy większych kłopotów. W parku Kasprowicza właściciele prowadzą
> psy na smyczy tylko na głównych ścieżkach. Na polankach i alejkach mniej
> uczęszczanych psy biegają luzem.
>
> - Nie wiedziałem, że w tym miejscu nie wolno spuszczać psa - tłumaczył pan
> Wojtek. - Przecież ta polanka nazywana jest psią. Poza tym to grzeczne
> zwierzę. Jedną łapę ma niesprawną i nikogo nie zaatakuje. Pogryzienia są
> tam, gdzie psy trzymane są zgodnie z przepisami i urwały się ze smyczy lub
> zrobiły dziurę pod ogrodzeniem.
>
> Podobnie uważa pani Małgorzata, której spaniel biegał w okolicy Teatru
> Letniego.
>
> - On nie gryzie i nie atakuje. Wiem, że powinnam go prowadzić na smyczy,
> ale nie mam innego wyjścia. Pies musi pobiegać. Ryzykuję i całą
> odpowiedzialność biorę na siebie. Nawet gdyby była to odpowiedzialność
> karna.
>
> W parku Noakowskiego przed strażnikami nikt się nie chowa. O godz. 13 w
> parku, w którym znajdują się ogródek jordanowski i przedszkole, luzem
> biegało kilka czworonogów.
>
> - Bej ma dopiero sześć miesięcy i to jeszcze dziecko - mówi Zuzanna,
> właścicielka doga niemieckiego. - On tylko tak groźnie wygląda, bo to
> będzie ogromny pies. Nikomu krzywdy nie zrobi. To psy rodzinne. (...)
>
> [url]http://miasta.gazeta.pl/szczecin/1,34939,4131596.html[/url][/color]

Witam,

moja uczennica dostała mandat w wysokości 500 zł (!) za spacer ze swoim
psem po Lesie Arkońskim. Uważam, że powinno sie restrykcyjnie przestrzegać
przepisów dotyczacych wyprowadzania psów na smyczy i z kagańcem, jednak nie
sądzę, że tak wielka suma dla własciciela bawiącego się z psem na wiecznie
odludnym terenie lasu jest dobrym rozwiązaniem( co nie znaczy, że "powinno
jej ujść na sucho" :)
Jednak KAŻDY właściciel psa wyprowadzanego w mieście bez smyczy i kagańca
oraz zostawiajacego na chodnikach smrodliwe bobki, powinien być karany
minimum taką właśnie kwotą! Pozdrawiam.

--
Nehrebecka


Użytkownik "Nehrebecka" <neostil@wp.pl> napisał w wiadomości
news:f2ci17$2vc$1@nemesis.news.tpi.pl...

Puszczanie psa luzem w lesie jest wykroczeniem zawartym w ustawie o lasach
( sankcja wynika z kodeksu wykroczeń ) która to mówi, że psa wolno zwolnić z
uwięzi tylko podczas czynności związanych z polowaniem lub działaniami
ratowniczymi.

Skoro dostała górną stawkę mandatu widać musiała dyskutować zbyt dużo. W tym
przypadku nie ma taryfikatora i nakładający grzywnę ma pełną dowolność co do
jej wysokości.

Nehrebecka <neostil@wp.pl> napisał(a):[color=blue]
> moja uczennica dostała mandat w wysokości 500 zł (!) za spacer ze swoim
> psem po Lesie Arkońskim.[/color]

pies spacerowal? A jak jedzie ktos na rowerze to ten pies nadal dostojnie
noga za nogą? Dasz głowę, ze pieskowi nie odwali i nie pogryzie rowerowicza?

No, jak nauczycielka nie rozumie niepłynnej granicy stawianej przez
przepisy, to jak ma byc w tym kraju?

h.

--

Mike <mjl4d@poczta.onet.pl> napisał(a):
[color=blue]
>
> "Tom" <nic@vp.pl> wrote in message news:f2cf1l$ovf$1@nemesis.news.tpi.pl...
>[color=green]
> > I zapewne wszystkie te 1664 mandaty były za brak kagańców na paszczach
> > yorków albo ratlerków ?
> > Coś jeszcze ??[/color]
>
> Wszystkie nie ale pewnia spora czesc tak.[/color]

york=pies (podobno). Cos jeszcze?

h.

--

Mike <mjl4d@poczta.onet.pl> napisał(a):
[color=blue]
> Jednak jestem zdecydowanym przeciwnikiem
> stosowania nadmiernej restrykcyjnosci w tym zakresie i wprowadzania
> przepisow siegajacych granic absurdu ktore de facto pozwalaja na karanie
> włascicieli psów ktore nic nikomu nie zrobily a nawet nie stworzyly
> potencjalnie jakiegos rzeczywistego zagrozenia.[/color]

psia kupa = zagrozenie. Potem na Jasnych Bloniach cwiczacy Aikido czy inne
Tai-Chi łążą po psich kupach, a urzędnicy Straży Miejskiej siedzą w swoich
kanciapach.

W tym sęk, by uświadomić "przyjaciołom zwierząt", że ich radość dotyka
innych, którzy nie chcą mieć z wiejskimi zapachami do czynienia.

Dla mnie egoizm posiadaczy zwierzaków właśnie graniczy z absurdem: trzeba
naprawde być uciekinierem z Tworek, by decydować się na zwierzaka mieszkając
w kamienicy w centrum. To nic, że niewybiegany pies dostaje wszelkich
schorzeń, glupieje od siedzenia w domu, dojadania ciastek i balansowania ze
swa kupką wzdłuż torów tramwajowych, ważne, ze właściciel ma z kim pogadać,
gdy już szanowny małzonek się wyniósł a pelargonie na oknie zdechły.

Jakoś w Australii jak nie masz ogrodu=zapomnij o psie. I żyją.

MSPANC.

h.

--

On 15 Maj, 00:12, "Grzegorz Z." <blogfi...@gazeta.pl> wrote:[color=blue]
> Ani się spostrzegliśmy jak minęły dwa miesiące od czasu obowiązywania w
> naszym mieście przepisów ograniczających sobiepaństwo psiego pańciorstwa:[/color]

każde generalizowanie jest chore.... równie dobrze nakładajmy kagańce
ludziom, bo każdemu z nich może coś odwalić :-)

a tak mi się przypomniało - ostatnio często bywam w Berlinie - wiadomo
wielkie miasto, a jakoś pieski chodzą bez smyczy, z psem można wejść
do sklepu, nikt nie robi żadnych problemów i w gazetach jakoś nie
bardzo piszą o pogryzieniach... nie wiem czy nawet w innych miastach
Polski są tak rygorystyczne przepisy dotyczące obchodzenia się z
własnym psiakiem na spacerze (wydaje mi się, że nie), więc może gdzie
indziej jest problem?

>Puszczanie psa luzem w lesie jest wykroczeniem zawartym w ustawie o lasach
( sankcja wynika z kodeksu wykroczeń ) która to mówi, że psa wolno zwolnić z
uwięzi tylko podczas czynności związanych z polowaniem lub działaniami
ratowniczymi.

Skoro dostała górną stawkę mandatu widać musiała dyskutować zbyt dużo. W tym
przypadku nie ma taryfikatora i nakładający grzywnę ma pełną dowolność co do
jej wysokości.

Przeczytaj jeszcze raz, co napisałam. Tym razem uważnie...

Zgadzam się, że opisane przeze mnie zachowanie właścicielki powinno być
bezdyskusyjnie karane, jednak priorytetem jest wyłapywanie bezmyślnych
właścicieli na ulicach, gdzie nie jest tak, jak w lesie, że na psa można sie
natknąć - ale odwrotnie- można sie natknąc na miejsce przez chwilę tylko
wolne od czworonoga...

Wracając do przytoczonej sytuacji- pies był na smyczy, ale bez kagańca, a
dziewczyna nie należy do pyskatych. I powtarzam - nie dziwi mnie kara, ale
jej wysokość.

Nehrebecka <neostil@wp.pl> napisał(a):
[color=blue]
> Wracając do przytoczonej sytuacji- pies był na smyczy, ale bez kagańca, a
> dziewczyna nie należy do pyskatych. I powtarzam - nie dziwi mnie kara, ale
> jej wysokość.[/color]

przeczytaj jeszcze raz to, co uprzednio napisałaś, tym razem uważnie: nie
było tam nic o smyczy ;-)))

Ale fakt, skrajności nic nie dadzą, tym bardziej, gdy w centrum nie sa wcale
egzekwowane.

h.

--


Użytkownik "Hania " <vickydt@NOSPAM.gazeta.pl> napisał w wiadomości
news:f2cjam$30a$1@inews.gazeta.pl...[color=blue]
> Nehrebecka <neostil@wp.pl> napisał(a):[color=green]
> > moja uczennica dostała mandat w wysokości 500 zł (!) za spacer ze[/color][/color]
swoim[color=blue][color=green]
> > psem po Lesie Arkońskim.[/color]
>
> pies spacerowal? A jak jedzie ktos na rowerze to ten pies nadal dostojnie
> noga za nogą? Dasz głowę, ze pieskowi nie odwali i nie pogryzie[/color]
rowerowicza?[color=blue]
>
> No, jak nauczycielka nie rozumie niepłynnej granicy stawianej przez
> przepisy, to jak ma byc w tym kraju?
>
> h.
>[/color]

Zachęcam do powtórnej analizy czytanego tekstu. Tym razem wnikliwej.

Uzupełnię jedynie, że pies był prowadzony na smyczy, ale akurat to jest
najmniej ważne.
I czy mi się wydaje, czy Twoja złośliwa małostkowość wynika z braku
znajomości znaczenia słowa "spacerować"...?
Ale właściwie nie dziwię się zbytnio takiemu Twojemu usposobieniu, skoro na
podstawie informacji o uczennicy ( mimo że w rzeczywistości nie jestem
nauczycielką - dziewczyna była moją podopieczną i tyle) i przekonaniu chyba
o swojej omnipotencji pozwalasz sobie odkryć i sprecyzowac powód złej
kondycji naszego państwa... Pochopność w snuciu wniosków nie jest
sprzymierzeńcem roztropności.
Pozdrawiam.

--
Nehrebecka

> psia kupa = zagrozenie. Potem na Jasnych Bloniach cwiczacy Aikido czy inne[color=blue]
> Tai-Chi łążą po psich kupach, a urzędnicy Straży Miejskiej siedzą w swoich
> kanciapach.[/color]

Wina leży po środku.[color=blue]
>
> W tym sęk, by uświadomić "przyjaciołom zwierząt", że ich radość dotyka
> innych, którzy nie chcą mieć z wiejskimi zapachami do czynienia.[/color]

Psiarzesą za mało kumaci.[color=blue]
>
> Dla mnie egoizm posiadaczy zwierzaków właśnie graniczy z absurdem: trzeba
> naprawde być uciekinierem z Tworek, by decydować się na zwierzaka
> mieszkając
> w kamienicy w centrum. To nic, że niewybiegany pies dostaje wszelkich
> schorzeń, glupieje od siedzenia w domu, dojadania ciastek i balansowania
> ze
> swa kupką wzdłuż torów tramwajowych, ważne, ze właściciel ma z kim
> pogadać,
> gdy już szanowny małzonek się wyniósł a pelargonie na oknie zdechły.[/color]

Racja to bardzo ciekawy widok jak skundlony pańcio ze swym osrańcem
przemierza klepisko wzdłuż torowiska szukając miejsca wolnego od psich kup.[color=blue]
>
> Jakoś w Australii jak nie masz ogrodu=zapomnij o psie. I żyją.[/color]

Australia a co to ?

Tom

>[color=blue]
> moja uczennica dostała mandat w wysokości 500 zł (!) za spacer ze swoim
> psem po Lesie Arkońskim.[/color]

Za taki spacer po lesie taryfikator przewiduje 100 złotych a więc albo
zmyślasz albo cię twoja podopieczna zrobiła w bololo.[color=blue]
>Uważam, że powinno sie restrykcyjnie przestrzegać
> przepisów dotyczacych wyprowadzania psów na smyczy i z kagańcem,[/color]

I tak ma być w tym kraju !
[color=blue]
> Jednak KAŻDY właściciel psa wyprowadzanego w mieście bez smyczy i kagańca
> oraz zostawiajacego na chodnikach smrodliwe bobki, powinien być karany
> minimum taką właśnie kwotą![/color]

Za srającego psa jest 50 zeta.

Tom


a tak mi się przypomniało - ostatnio często bywam w Berlinie - wiadomo
wielkie miasto, a jakoś pieski chodzą bez smyczy, z psem można wejść
do sklepu, nikt nie robi żadnych problemów i w gazetach jakoś nie
bardzo piszą o pogryzieniach... nie wiem czy nawet w innych miastach
Polski są tak rygorystyczne przepisy dotyczące obchodzenia się z
własnym psiakiem na spacerze (wydaje mi się, że nie), więc może gdzie
indziej jest problem?

Ano jest problem ale z właścicielami psów i trzeba go zwalczać sankcjami
jeśli inaczej nie można.

Tom


Użytkownik "Pawełek" <ayjay@wp.pl> napisał w wiadomości
news:1179243907.841778.249360@u30g2000hsc.googlegroups.com...
On 15 Maj, 00:12, "Grzegorz Z." <blogfi...@gazeta.pl> wrote:[color=blue]
> Ani się spostrzegliśmy jak minęły dwa miesiące od czasu obowiązywania w
> naszym mieście przepisów ograniczających sobiepaństwo psiego pańciorstwa:[/color]
[color=blue]
>każde generalizowanie jest chore.... równie dobrze nakładajmy kagańce
>ludziom, bo każdemu z nich może coś odwalić :-)[/color]
[color=blue]
>a tak mi się przypomniało - ostatnio często bywam w Berlinie - wiadomo
>wielkie miasto, a jakoś pieski chodzą bez smyczy, z psem można wejść
>do sklepu, nikt nie robi żadnych problemów i w gazetach jakoś nie
>bardzo piszą o pogryzieniach... nie wiem czy nawet w innych miastach
>Polski są tak rygorystyczne przepisy dotyczące obchodzenia się z
>własnym psiakiem na spacerze (wydaje mi się, że nie), więc może gdzie[/color]
..>indziej jest problem?

Nawet jeśli przepisy są rygorystyczne, to i tak prawie nie są przestrzegane!
Moim zdaniem nie jest dobrze z właścicielami, którzy na zakupy do Galaxy
wybierają się z pieskami pod pachą (dotyczy tych mniejszych) czy też tak
uroczo przystrzyżonymi i kolorowo ubranymi psami, że z "zachwytu" nie
należy zauważać, że prowadzone są bez kagańca, a jedynie na smyczy...

Plagą jednak ostatnio jest towarzystwo czworonogów w restauracjach. Skąd mam
mieć pewność, że pies obrzydliwie sapiący przy stole( rozumiem ludzi, którzy
tak kochają swoje zwierzaki, ze w zaciszu domowym jedzą z nimi ze wspólnego
talerza, ale dlaczego inni klienci muszą w tym niemal uczestniczyć) swego
właściciela nie zechce nagle mnie pożreć :)

Poruszanie się komunikacją miejską równiez jest w tym aspekcie
niebezpieczne - niezliczona ilość babć czy dziadków ze swoim ochroniarzem-
psem nawet nie są świadomi tego, że pies zajmujący całe siedzenie może nagle
chcieć rzucić się nie tylko na współpasażera, ale i mieć ochotę skonsumować
również własnego niedołężnego opiekuna, zwykle mniejszego od samego psa...

Podsumowując, zapewne większość tych psiaków, które muszą byc przymusowo
poddane smyczy i kagańcowi to miłe stworzenia, które nikomu nie wyrządziłyby
krzywdy.... jednak, tego nikt nie może byc pewnym, i co najważniejsze- nikt
nie ma pojęcia w jakich warunkach największe zagrożenie, czyli -sam
właściciel wychowywał swego psa - i czy na przytulankę, czy mordercę....


Użytkownik "Nehrebecka" <neostil@wp.pl> napisał w wiadomości
news:f2coa0$kc2$1@nemesis.news.tpi.pl...[color=blue]
> Nawet jeśli przepisy są rygorystyczne, to i tak prawie nie są
> przestrzegane!
> Moim zdaniem nie jest dobrze z właścicielami, którzy na zakupy do Galaxy
> wybierają się z pieskami pod pachą (dotyczy tych mniejszych) czy też tak
> uroczo przystrzyżonymi i kolorowo ubranymi psami, że z "zachwytu" nie
> należy zauważać, że prowadzone są bez kagańca, a jedynie na smyczy...[/color]

To jest jedynie sprawa obsługi sklepu ze wpuszcza na teren sklepu ludzi z
psiakami i temat jest chyba jasny ,pretensje dio sklepikarzy ze wpuszczaja
ludzi z psami[color=blue]
>
> Plagą jednak ostatnio jest towarzystwo czworonogów w restauracjach. Skąd
> mam
> mieć pewność, że pies obrzydliwie sapiący przy stole( rozumiem ludzi,
> którzy
> tak kochają swoje zwierzaki, ze w zaciszu domowym jedzą z nimi ze
> wspólnego
> talerza, ale dlaczego inni klienci muszą w tym niemal uczestniczyć) swego
> właściciela nie zechce nagle mnie pożreć :)
>[/color]
Czasami milej popatrzec na psiaka siedzacego przy nodze pana w restauracji,
niz na pana obsmarkanego i pozorujacego sie na Bog wie jakiego szpanera.
Wpuszczac psy do restauracji ,zaczniemy sie uczyc kultury od zwierzat.


Użytkownik "yuras" <police.eu@gmail.com> napisał w wiadomości
news:f2cor5$li6$1@atlantis.news.tpi.pl...
[color=blue]
>
> To jest jedynie sprawa obsługi sklepu ze wpuszcza na teren sklepu ludzi z
> psiakami i temat jest chyba jasny ,pretensje dio sklepikarzy ze wpuszczaja
> ludzi z psami[/color]

Nie. To jest wina tylko właścicieli! Nikt ich nie może wyrzucić - taki
sklepikarz może jedynie poprosić o opuszczenie sklepu... Ale jeśli juz ktoś
jest na tyle impertynencki, że pakuje się do środka z psem( troszcząc się o
zwierzę- centrum handlowe nie jest komfortowym miejscem dla pupila) to
wątpię, by prośby miały na niego podziałać.

> moja uczennica dostała mandat w wysokości 500 zł (!) za spacer ze swoim[color=blue]
> psem po Lesie Arkońskim.[/color]

I bardzo dobrze.

Las ma służyć dzikim zwierzętom a nie przekarmionym psom sztucznie
hodowanych ras.

Oraz ludziom.

--
We often fear what we do not understand.

Nehrebecka <neostil@wp.pl> napisał(a):
[color=blue][color=green][color=darkred]
> > > moja uczennica dostała mandat w wysokości 500 zł (!) za spacer ze[/color][/color][/color]
[color=blue]
> Zachęcam do powtórnej analizy czytanego tekstu. Tym razem wnikliwej.[/color]

zachecam do wyciagniecia wnioskow z tego, ze kazda wiadomosc musisz
uzupelniac i odkrecac, rotfl:

a-nie bylo info o smyczy
b-raz piszesz, "moja uczennica", potem "moja podopieczna"

Zachecam rowniez do poznania znaczenia prostych slow, a jesli nie to, to
conajmniej dolaczania do swych wypowiedzi szklanej kuli -nie byloby potem
dąsów o niezrozumienie i zle intencje

Pochopność w snuciu wniosków nie jest[color=blue]
> sprzymierzeńcem roztropności.[/color]

napewno chcesz kontynuowac watek o roztropnosci?

h.

--

>> Ani się spostrzegliśmy jak minęły dwa miesiące od czasu obowiązywania w[color=blue][color=green]
>> naszym mieście przepisów ograniczających sobiepaństwo psiego pańciorstwa:
>>[/color]
> A ty jak zwykle bredzisz.[/color]

Nie potrafisz bez trolowania ?
[color=blue]
> Z tego co mi wiadomo[/color]

Źle pamiętasz i źle ci wiadomo.

Żeby się nie powtarzać:

Message-ID: <20070329160425.6205bc67@1700-ubuntu>

--
We often fear what we do not understand.


Użytkownik "Hania " <vickydt.WYTNIJ@gazeta.pl> napisał w wiadomości
news:f2cqb9$4dl$1@inews.gazeta.pl...

[color=blue]
> napewno chcesz kontynuowac watek o roztropnosci?[/color]
powierzchowna interpretacja oderwanych od całości wypowiedzi zdań wciąż
mnie nie przekonuje...
[color=blue]
> zachecam do wyciagniecia wnioskow z tego, ze kazda wiadomosc musisz
> uzupelniac i odkrecac, rotfl:[/color]

odkręcać? nic takiego nie ma miejsca. a uzupełniam o nowe treści lub
rozwiewam wątpliwości odnośnie mojego stanowiska w kwestii psów, bo nie
każdy musi mieć takie zdanie jak ja, czyż nie? Po to chyba jest grupa
dyskusyjna....

nie byloby potem[color=blue]
> dąsów o niezrozumienie i zle intencje[/color]
To nie są dąsy o niezrozumienie, martwi mnie powierzchowne interpretowanie
tekstu. Wystarczy odrobina dobrej woli i chęci. Tyle. A złe intencje zawsze
uważam za plagę- więc będę starała się je niszczyc, nawet jesli wynikają ze
zwykłego złego zrozumienia.

Pozdrawiam.

On 15 Maj, 18:44, "Nehrebecka" <neos...@wp.pl> wrote:
[color=blue]
> Plagą jednak ostatnio jest towarzystwo czworonogów w restauracjach. Skąd mam
> mieć pewność, że pies obrzydliwie sapiący przy stole( rozumiem ludzi, którzy
> tak kochają swoje zwierzaki, ze w zaciszu domowym jedzą z nimi ze wspólnego
> talerza, ale dlaczego inni klienci muszą w tym niemal uczestniczyć) swego
> właściciela nie zechce nagle mnie pożreć :)
>
> Poruszanie się komunikacją miejską równiez jest w tym aspekcie
> niebezpieczne - niezliczona ilość babć czy dziadków ze swoim ochroniarzem-
> psem nawet nie są świadomi tego, że pies zajmujący całe siedzenie może nagle
> chcieć rzucić się nie tylko na współpasażera, ale i mieć ochotę skonsumować
> również własnego niedołężnego opiekuna, zwykle mniejszego od samego psa...[/color]

przytaczasz jakieś skrajne przypadki i uogólniasz sprawę - jakoś w
restauracji nie spotkałem "towarzystw z czworonogami" i "psów
sapiących przy stole", ani też "niezliczonej ilości babć i dziadków z
psami w pojazdach komunikacji miejskiej"... bajki na bok.


"Hania " <vickydt.WYTNIJ@gazeta.pl> wrote in message

[color=blue]
> Dla mnie egoizm posiadaczy zwierzaków właśnie graniczy z absurdem: trzeba
> naprawde być uciekinierem z Tworek, by decydować się na zwierzaka[/color]
mieszkając[color=blue]
> w kamienicy w centrum. To nic, że niewybiegany pies dostaje wszelkich
> schorzeń, glupieje od siedzenia w domu, dojadania ciastek i balansowania[/color]
ze[color=blue]
> swa kupką wzdłuż torów tramwajowych, ważne, ze właściciel ma z kim[/color]
pogadać,[color=blue]
> gdy już szanowny małzonek się wyniósł a pelargonie na oknie zdechły.[/color]

Wybacz ale w tym momencie glupoty wypisujesz. Mój pies jakos nie ma
problemów, choc ostatnio wiek zaczyna sie odzywac u nie go i czasem dostaje
zadyszki gdy wracamy ze spaceru i musi sie wskrobac na 5 piętro. BTW co
powiesz o kotach ktore całe życie muszą spedzic zamkniete w m3 czy m4?? :))[color=blue]
>
>[/color]


"Nehrebecka" <neostil@wp.pl> wrote in message
[color=blue]
> Nawet jeśli przepisy są rygorystyczne, to i tak prawie nie są[/color]
przestrzegane![color=blue]
> Moim zdaniem nie jest dobrze z właścicielami, którzy na zakupy do Galaxy
> wybierają się z pieskami pod pachą (dotyczy tych mniejszych) czy też tak
> uroczo przystrzyżonymi i kolorowo ubranymi psami, że z "zachwytu" nie
> należy zauważać, że prowadzone są bez kagańca, a jedynie na smyczy...[/color]

Nowe przepisy mówia że kagance musza miec tylko psy raz groźnych i ich
mieszańców. Amen.[color=blue]
>
> Plagą jednak ostatnio jest towarzystwo czworonogów w restauracjach.[/color]

[color=blue]
> Poruszanie się komunikacją miejską równiez jest w tym aspekcie
> niebezpieczne - niezliczona ilość babć czy dziadków ze swoim ochroniarzem-
> psem nawet nie są świadomi tego, że pies zajmujący całe siedzenie może[/color]
nagle[color=blue]
> chcieć rzucić się nie tylko na współpasażera, ale i mieć ochotę[/color]
skonsumować[color=blue]
> również własnego niedołężnego opiekuna, zwykle mniejszego od samego psa...[/color]

Zgłos sie do lekarza żeby ci zmienił pigułki, bo masz jakies halucynacje
chyba jesli widzisz plage psów w restauracjach, komunikacji miejskiej i
Galaxy.[color=blue]
>
> Podsumowując, zapewne większość tych psiaków, które muszą byc przymusowo
> poddane smyczy i kagańcowi to miłe stworzenia, które nikomu nie[/color]
wyrządziłyby[color=blue]
> krzywdy.... jednak, tego nikt nie może byc pewnym, i co najważniejsze-[/color]
nikt[color=blue]
> nie ma pojęcia w jakich warunkach największe zagrożenie, czyli -sam
> właściciel wychowywał swego psa - i czy na przytulankę, czy mordercę....[/color]

No i co z tego?? To że ty czegos nie wiesz nie jest jeszcze powodem żeby
ludzi karac za nic. No ale niektorzy nie potrafią tego zrozumiec.


Użytkownik "Nehrebecka" <neostil@wp.pl> napisał w wiadomości[color=blue][color=green]
>> napewno chcesz kontynuowac watek o roztropnosci?[/color]
> powierzchowna interpretacja oderwanych od całości wypowiedzi zdań wciąż
> mnie nie przekonuje...[/color]

czy dogłębnie zanalizować Twoje manipulacje prostymi slowami "uczennica" i
"smycz"? ;-)) , którym póżniej zaprzeczasz?

Wiesz, trudno się dyskutuje z osobą, która na skojarzenie uczeń - nauczyciel
prycha i zaleca ich powtórną analizę. Nie chce mi się i tyle, z radiem
Erewań nie mam widać tyle wspólnego ;-))

eot.

h.


"Grzegorz Z." <blogfiles@gazeta.pl> wrote in message
[color=blue]
> Nie potrafisz bez trolowania ?[/color]

Huh??Człowieku jak nie masz pojecia co jakies slowo oznacza to go nie uzywaj
ok??

>> Nie potrafisz bez trolowania ?[color=blue]
>
> Huh??Człowieku jak nie masz pojecia co jakies slowo oznacza to go nie uzywaj
> ok??[/color]

A co z tym "co ci wiadomo" ?

Też brednie ?

--
We often fear what we do not understand.

> moja uczennica dostała mandat w wysokości 500 zł (!) za spacer ze swoim[color=blue]
> psem po Lesie Arkońskim. Uważam, że powinno sie restrykcyjnie przestrzegać
> przepisów dotyczacych wyprowadzania psów na smyczy i z kagańcem, jednak nie
> sądzę, że tak wielka suma dla własciciela bawiącego się z psem na wiecznie
> odludnym terenie lasu jest dobrym rozwiązaniem( co nie znaczy, że "powinno
> jej ujść na sucho" :)
> Jednak KAŻDY właściciel psa wyprowadzanego w mieście bez smyczy i kagańca
> oraz zostawiajacego na chodnikach smrodliwe bobki, powinien być karany
> minimum taką właśnie kwotą! Pozdrawiam.
>
> --
> Nehrebecka
>[/color]

Jedno jest pewne, następnym razem Twoja uczennica dwa razy się zastanowi.

Pozdrawiam.


Użytkownik "Mike" <mjl4d@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości news[color=blue]
> Wybacz ale w tym momencie glupoty wypisujesz. Mój pies jakos nie ma
> problemów, choc ostatnio wiek zaczyna sie odzywac u nie go i czasem
> dostaje
> zadyszki gdy wracamy ze spaceru i musi sie wskrobac na 5 piętro.[/color]

ale czy ja pisze o kazdym przypadku z osobna? Czy wyprowadzasz psa na
torowisko i karmisz pączkami? ;-))

?BTW co[color=blue]
> powiesz o kotach ktore całe życie muszą spedzic zamkniete w m3 czy m4??
> :))[/color]

ze to porąbany egoizm wlascicieli. Sama mam "na przechowanie" kota w domu i
widze, jaki jest osowialy jak nikt sie z nim nie bawi. Na szczescie ma
balkon, na ktorym ,gdy jest cieplo, siedzi caly dzien - przypadek? ;-))

Po prostu uwazam, ze zwierzat w miastach jest za duzo. Takie jest moje
zdanie, nie musisz sie z nim zgadzac ;-))

h.


Użytkownik "Mike" <mjl4d@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości
[color=blue]
> Zgłos sie do lekarza żeby ci zmienił pigułki, bo masz jakies halucynacje[/color]

zaiste, taki sposob dyskusji nie przysparza sympatii psiarzom ;-)

h.


Użytkownik "Mike" <mjl4d@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości
news:f2daas$qku$1@inews.gazeta.pl...[color=blue]
> Nowe przepisy mówia że kagance musza miec tylko psy raz groźnych i ich
> mieszańców. Amen.[/color]

A tu nie masz racji, przeczytaj sobie dokładnie cały rozdział dotyczący psów
a nie jeden paragraf.

Tom

On 15 Maj, 23:53, "Mike" <m...@poczta.onet.pl> wrote:
[color=blue]
> Zgłos sie do lekarza żeby ci zmienił pigułki, bo masz jakies halucynacje
> chyba jesli widzisz plage psów w restauracjach, komunikacji miejskiej i
> Galaxy.[/color]

jej to nawet pigułki nie pomogą... i tej drugiej również.... obie
piszą takie pierdoły, że ręce opadają.....


"Tom" <nic@vp.pl> wrote in message news:f2ef7i$hoj$1@atlantis.news.tpi.pl...[color=blue]
>
> Użytkownik "Mike" <mjl4d@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości
> news:f2daas$qku$1@inews.gazeta.pl...[color=green]
> > Nowe przepisy mówia że kagance musza miec tylko psy raz groźnych i ich
> > mieszańców. Amen.[/color]
>
> A tu nie masz racji, przeczytaj sobie dokładnie cały rozdział dotyczący[/color]
psów[color=blue]
> a nie jeden paragraf.[/color]

Wedłog tego co swego czasu pisali na ten temat w wybiórczej SM stwierdziła
że przepis ma dotyczyc psów niebezpiecznych i ze włascicieli malych psów
nikt nie bedzie za brak kaganca karał.


"Hania" <vickydt@gazeta.pl> wrote in message
news:f2e8ui$ger$1@inews.gazeta.pl...[color=blue]
>
> Użytkownik "Mike" <mjl4d@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości
>[color=green]
> > Zgłos sie do lekarza żeby ci zmienił pigułki, bo masz jakies halucynacje[/color]
>
> zaiste, taki sposob dyskusji nie przysparza sympatii psiarzom ;-)[/color]

Na oczywiste głupoty wypisywane przez antypsiarzy trudno inaczej reagowac.

>> A tu nie masz racji, przeczytaj sobie dokładnie cały rozdział dotyczący[color=blue][color=green]
>> psów
>> a nie jeden paragraf.[/color]
>
> Wedłog tego co swego czasu pisali na ten temat w wybiórczej SM stwierdziła
> że przepis ma dotyczyc psów niebezpiecznych i ze włascicieli malych psów
> nikt nie bedzie za brak kaganca karał.[/color]

Oczywiście. Oraz właścicieli psów rodzinnych. W GW zapewne potwierdzą.

--
We often fear what we do not understand.

>> > Nowe przepisy mówia że kagance musza miec tylko psy raz groźnych i ich[color=blue][color=green][color=darkred]
>> > mieszańców[/color]
>> A tu nie masz racji, przeczytaj sobie dokładnie cały rozdział dotyczący[/color]
> psów[color=green]
>> a nie jeden paragraf.[/color]
>
> Wedłog tego co swego czasu pisali na ten temat w wybiórczej SM stwierdziła
> że przepis ma dotyczyc psów niebezpiecznych i ze włascicieli malych psów
> nikt nie bedzie za brak kaganca karał.
>[/color]

Wybiórcza nie stanowi prawa, jest to brukowiec jakich wiele na rynku nie
warty podtarcia...no wiecie czego. Znowu wyszło mi OT :)
W jednym z paragrafów jest o tym, że wszystkie psy muszą mieć kagańce, a w
nastepnym paragrafie (zupełnie niepotrzebnym) jest napisane o rasach
groźnych, których też dotyczą przepisy o kagańcach i smyczach. Ustawodawca
chyba chciał dodatkowo zaakcentować problem niebezpiecznych psów.

Tom


"Tom" <nic@vp.pl> wrote in message
[color=blue]
> Wybiórcza nie stanowi prawa, jest to brukowiec jakich wiele na rynku nie
> warty podtarcia...no wiecie czego. Znowu wyszło mi OT :)
> W jednym z paragrafów jest o tym, że wszystkie psy muszą mieć kagańce, a w
> nastepnym paragrafie (zupełnie niepotrzebnym) jest napisane o rasach
> groźnych, których też dotyczą przepisy o kagańcach i smyczach. Ustawodawca
> chyba chciał dodatkowo zaakcentować problem niebezpiecznych psów.[/color]

Co do wybiórczej to masz racje jednak to była wypowiedź bodajze szefa SM. Co
do samych przepisów to ostatnia zmiana była własnie wprowadzono po to żeby
nie było karania włascicieli malych psów za brak kaganca - tak przynajmniej
twierdzili radni. Ktos tam jednak namotal i wyszlo tak jak wyszło.


"Grzegorz Z." <blogfiles@gazeta.pl> wrote in message
news:1gnh3k0wdtrvl$.dlg@NothingUnrealExists.org...

[color=blue]
>
> Oczywiście. Oraz właścicieli psów rodzinnych. W GW zapewne potwierdzą.[/color]

Wypowiedź Krzysztofa Spirydowicza ze Straży Miejskiej z artykulu ktory sam
przytaczałes pare miesiecy temu: "Niektóre czworonogi mogą liczyć na taryfę
ulgową. - Jeżeli mamy do czynienia z małym psem lub takim, któremu nie można
założyć kagańca, to właściciel jest po prostu zobowiązany utrzymać nad nim
kontrolę."
[url]http://miasta.gazeta.pl/szczecin/1,34939,3943291.html[/url]


Użytkownik "Hania" <vickydt@gazeta.pl> napisał w wiadomości
news:f2e8pr$g2l$1@inews.gazeta.pl...
[color=blue]
> ze to porąbany egoizm wlascicieli. Sama mam "na przechowanie" kota w domu
> i widze, jaki jest osowialy jak nikt sie z nim nie bawi.[/color]

Jak jest jeden to nic dziwnego.

m.


Użytkownik "Mike" <mjl4d@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości
news:f2d90e$kdh$1@inews.gazeta.pl...

[color=blue]
> powiesz o kotach ktore całe życie muszą spedzic zamkniete w m3 czy m4??
> :))[/color]

Że nie srają po trawnikach?

m.

>> Oczywiście. Oraz właścicieli psów rodzinnych. W GW zapewne potwierdzą.[color=blue]
>
>
> Wypowiedź Krzysztofa Spirydowicza ze Straży Miejskiej z artykulu ktory sam
> przytaczałes pare miesiecy temu: "Niektóre czworonogi mogą liczyć na taryfę
> ulgową. - Jeżeli mamy do czynienia z małym psem lub takim, któremu nie można
> założyć kagańca, to właściciel jest po prostu zobowiązany utrzymać nad nim
> kontrolę."[/color]

A co to jest "mały pies" ?

A mały owczarek kaukaski to mały pies czy pies rasy uznanej za
niebezpieczną ?

Co na ten temat mówią obowiązujące w naszej gminie przepisy i czy referat
wykroczeń SM jest organem stanowiącym powyższe przepisy ?

--
We often fear what we do not understand.

>> Wybiórcza nie stanowi prawa, jest to brukowiec jakich wiele na rynku nie[color=blue][color=green]
>> warty podtarcia...no wiecie czego. Znowu wyszło mi OT :)
>> W jednym z paragrafów jest o tym, że wszystkie psy muszą mieć kagańce, a w
>> nastepnym paragrafie (zupełnie niepotrzebnym) jest napisane o rasach
>> groźnych, których też dotyczą przepisy o kagańcach i smyczach. Ustawodawca
>> chyba chciał dodatkowo zaakcentować problem niebezpiecznych psów.[/color]
>
> Co do wybiórczej to masz racje jednak to była wypowiedź bodajze szefa SM.[/color]

Bodajże nie:

[url]http://bip.um.szczecin.pl/showpage?chapter=11864[/url]

--
We often fear what we do not understand.

>> powiesz o kotach ktore całe życie muszą spedzic zamkniete w m3 czy m4??[color=blue][color=green]
>> :))[/color]
>
> Że nie srają po trawnikach?[/color]

A nawet jak srają to SAME po sobie sprzątają.

MSPANC

--
We often fear what we do not understand.


Użytkownik "Grzegorz Z." <blogfiles@gazeta.pl> napisał w wiadomości
news:1bp3ychgkkurq$.dlg@NothingUnrealExists.org...[color=blue][color=green][color=darkred]
>>> powiesz o kotach ktore całe życie muszą spedzic zamkniete w m3 czy m4??
>>> :))[/color]
>>
>> Że nie srają po trawnikach?[/color]
>
> A nawet jak srają to SAME po sobie sprzątają.
>
> MSPANC[/color]

;-))
bylo nie bylo, pewna liczba kotow jest potrzebna ze wzgl. na gryzonie. Psy
gryzonie mają w powazaniu.

h..

W moim sąsiedztwie co drugi właściciel domku pali w piecu lub na ogródku
plastikowe śmieci, trując całą okolicę. Parę razy prosiłem straż miejską o
zajęcie się tym problemem, ale g.....ich to obchodzi. W zagajniku, gdzie (o
zgrozo!!) wypuszczam psa, żeby sobie pobiegał, ciężko znaleźć wolny metr,
żeby nie walały się wywalone telewizory, plastiki i wszelakie inne g....no.
Raz nawet ktoś w nocy zwiózł ze dwie wywrotki zderzaków samochodowych -
kilkakrotnie próbowałem tym zainteresować staż miejską- bo wystarczyło
przeprowadzić małe dochodzenie w pobliskich warszatach blacharskich, ale
g..... ich to obchodziło.

Skąd zatem ta zaciekłość do psów? Przypadki pogryzienia przez psy są
statystycznie rzadkie w stosunku do populacji tych czworonogów. Jak już się
to zdarzy to durni dziennikarze mają pięknego newsa i trąbią na cały kraj o
bestiach masowo zagrażających "naszym dzieciom". Jak jeden facet wydłubie
drugiemu facetowi po pijaku oko to nikt nie wrzeszczy że wszystkich facetów
trzeba przyodziać w kaftan bezpieczeństwa. Może te psy to taka dobra pożywka
dla naszego polskiego piekiełka - uwielbiamy się nienawidzić mieszać z
błotem, a taki pies i jego właściciel to wdzięczny obiekt to wyżycia się.
Nie bronię tu oczywiście niekulturalych ludzi spokojnie patrzących jak
piesek wali kupkę na środku chodnika, lub prowadzący niebezpiecznego psa bez
kagańca w tłumie ludzi. Ale na wszystko trzeba patrzeć z umiarem i znaleźć
rozsądne rozwiązanie - do tego jednak potrzeba na jakiś czas uruchomić szare
komórki, co niestety dla wielu moich rodaków stanowi niopisaną mękę.

Milan w wiadomości news:f2fua8$ijc$1@atlantis.news.tpi.pl raczył(a) napisać:[color=blue]
> Parę razy prosiłem straż miejską o
> zajęcie się tym problemem, ale g.....ich to obchodzi.[/color]
(...)[color=blue]
> Raz nawet ktoś w nocy zwiózł ze dwie wywrotki zderzaków samochodowych -
> kilkakrotnie próbowałem tym zainteresować staż miejską- bo wystarczyło
> przeprowadzić małe dochodzenie w pobliskich warszatach blacharskich, ale
> g..... ich to obchodziło.[/color]

Normalka.
Straż miejska może co najwyżej sprawdzić Twoje dane po nr rejstracyjnym, gdy
zadzoni do nich jakiś "obywatel" i uprzejmie poinformuje, że Twój samochód
został zaparkowany na chwilę w miejscu niedozwolonym (ja tak kieyś miałem; nie
kwestiouję sytuacji, chodzi mi o całokształt pracy straży).
Wówczas panowie strażnicy łaskawie zadzwonią i poproszą żebyś się stawił i albo
przyjął mandat, albo czekał na wezwanie do sądu.
A wracając do tematu psów.
Wiadomo, że przeciętny straznik miejski może zaczepić babcię z pudelkiem o brak
smyczy czy kagańca. Jak zobacy przeciętnego "łysego" z rottweilerem czy innym
bulldogiem, to czym prędzej przejdzie na drugą stronę ulicy i uda, że nie widzi.

--
Pozdrawiam,
Robert sp1egn

>>>> powiesz o kotach ktore całe życie muszą spedzic zamkniete w m3 czy m4??[color=blue][color=green][color=darkred]
>>>> :))
>>>
>>> Że nie srają po trawnikach?[/color]
>>
>> A nawet jak srają to SAME po sobie sprzątają.
>>
>> MSPANC[/color]
>
> ;-))
> bylo nie bylo, pewna liczba kotow jest potrzebna ze wzgl. na gryzonie. Psy
> gryzonie mają w powazaniu.[/color]

Teoretycznie masz rację. Ale tylko teoretycznie. ;-) Bo w praktyce kocury
osiedlowe też. Co najwyżej odstraszająco na gryzonie działa ich obecność.

Btw. dzisiaj po jakichś czterech miesiącach wrócił pod moje okno mój
"znajomy". Pewnie został przegnany z bardziej owocnego "stanowiska
łowieckiego". Piękny mieszaniec Leśnego Norweskiego. Najładniejszy
dachowiec jakiego kiedykolwiek widziałem. A jakie maniery! Prawdziwy
arystokrata.

--
We often fear what we do not understand.

Grzegorz Z. <blogfiles@gazeta.pl> napisał(a):
[color=blue]
> Teoretycznie masz rację. Ale tylko teoretycznie. ;-) Bo w praktyce kocury
> osiedlowe też. Co najwyżej odstraszająco na gryzonie działa ich obecność.[/color]

az tak kotow nie obserwuje. Za to gdy z osiedlowych opowiesci wiem, ze jak
nie ma kotow, to sa szczury i myszy ;-))

[color=blue]
> Btw. dzisiaj po jakichś czterech miesiącach wrócił pod moje okno mój
> "znajomy". Pewnie został przegnany z bardziej owocnego "stanowiska
> łowieckiego". Piękny mieszaniec Leśnego Norweskiego. Najładniejszy
> dachowiec jakiego kiedykolwiek widziałem. A jakie maniery! Prawdziwy
> arystokrata.[/color]

Koty są fajne. Psy tez, ale nie w nadmiarze, i te akurat muszą być dobrze
prowadzone (rotflowalam zawsze z sąsiada - posiadacza dwoch cocker
spanielek, ktory do nich gadal, np. "suczki, idziemy na lewo", a suczki w
dłuuugą!)

h.

--

Użytkownik "Pawełek" <ayjay@wp.pl> napisał w wiadomości[color=blue]
>przytaczasz jakieś skrajne przypadki i uogólniasz sprawę - jakoś w
>restauracji nie spotkałem "towarzystw z czworonogami" i "psów
>sapiących przy stole", ani też "niezliczonej ilości babć i dziadków z
>psami w pojazdach komunikacji miejskiej"... bajki na bok.[/color]

Użytkownik "yuras" <[color=blue]
>Czasami milej popatrzec na psiaka siedzacego przy nodze pana w restauracji,
>niz na pana obsmarkanego i pozorujacego sie na Bog wie jakiego szpanera.
>Wpuszczac psy do restauracji ,zaczniemy sie uczyc kultury od zwierzat.[/color]

Przykre, że ewolucja niektórych omija... Skoro do tej pory kultury się nie
nauczyłeś, to korepetycje z savior-vivreu od czworonogów niewiele Ci
pomogą...
ale tak to bywa,skoro tylko "szpanerom" w restauracjach, kawiarniach, itp.
odchodzi ochota na jedzenie, gdy widzą śliniące się, obce psisko...

Użytkownik "Mike" <mjl4d@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości
news:f2daas$qku$1@inews.gazeta.pl...[color=blue][color=green]
> > Zgłos sie do lekarza żeby ci zmienił pigułki, bo masz jakies halucynacje[/color]
> chyba jesli widzisz plage psów w restauracjach, komunikacji miejskiej i
> Galaxy.[/color]

Zachęcam Was do wychodzenia z domu. Zza komputera trudno, istotnie, przyznać
rację....

[color=blue][color=green]
> > Podsumowując, zapewne większość tych psiaków, które muszą byc przymusowo
> > poddane smyczy i kagańcowi to miłe stworzenia, które nikomu nie[/color]
> wyrządziłyby[color=green]
> > krzywdy.... jednak, tego nikt nie może byc pewnym, i co najważniejsze-[/color]
> nikt[color=green]
> > nie ma pojęcia w jakich warunkach największe zagrożenie, czyli -sam
> > właściciel wychowywał swego psa - i czy na przytulankę, czy mordercę....[/color][/color]
[color=blue]
>Użytkownik "Mike"
> No i co z tego?? To że ty czegos nie wiesz nie jest jeszcze powodem żeby
> ludzi karac za nic. No ale niektorzy nie potrafią tego zrozumiec.[/color]

Aha, jesteś przeciwny zwiększaniu prawdopodobieństwa bezpieczeństwa?
Jestes pewien, że karać nalezy dopiero wtedy, gdy juz wydarzy się tragedia i
np. pies wygryzie dziecku fragment twarzy, a do tego czasu wszystkie psy
mogą bezkarnie biegać luzem po mieście? bo przeciez, nie należy karać "za
nic" ?!

--
Pozdrawiam,
Nehrebecka.

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • rebeccafierce.htw.pl
  •  
    Copyright Š 2006 MySite. Designed by Web Page Templates