|
|
|
wyjÄ
tkowa |
|
|
Możę poniekąd uznać żę NTG, bo od rakich rzeczy są inne, ale mimowszystko dotyczy to naszej komunikacji miejskiej.
Mianowicie jadąć dziś autobusem linii 127 numer boczny 8042 o godzinie 11:45 na przystanku przy Grabiszyńskiej (w stronę Kolejowej) - doznałem cieżkiego szoku. W sumie nie dziwne bo sporo pasażerów również, gdyż po całym zdażeniu słychać było przetaczającą się falę głosów pasażerów wyrażających swoje zaskoczenie faktem który się chwile wcześniej wydażył. Osobiście chciałbym zgłosić to oficjalnymi kanałami do MPK, ale zrobie to jeżeli znajdę chwilę czasu. Sytuacja mianowicie miała miejsce na przystanku. Do otwartych drzwi kierowcy podeszła zgarbiona kobiecina o siwych włosach na "oko" z 80 lat, złapała się skraju drzwi i zapytałą się stojąc na zewnątrz autobusu czy tą linią dojedzie na Pilczyce. Kierowca natomiast... odpowiedział jej grzecznie i uprzejmie odpowiedział że nie dojedzie. Stwierdził również że dojedzie 126 które jedzie do Ostatniego Grosza, albo lepiej aby wsiadła w tramwaj na grabiszyńskiej i podjechałą tramwajem bo lepiej dojedzie.. Kobieta podziękowała, życzyła mu miłego dnia, na co kierowca odparł tym samym, zamknął drzwi i odjechał.
Patrzcie Państwo jakie rzeczy o_0. Wiadro wazeliny dla tego Pana. Byłem szczerze zszokowany.
Oby więcej takich ludzi.
PS. Sprawdzając teraz stronę MPK, istnieje tam taki formularz jak "Skargi i wnioski". Jedną z opcji jest "Pochwała dla Motorniczego/Kierowcy". A gdzie "Skarga" :P ? Ot tak sie tylko czepiam :)
-- SOCAR
Dzień 16.04.2007 zapowiadał się nieciekawie, i tak by się pewnie skończył gdyby nie te oto słowa, którymi uraczył(a) nas Hesia: [color=blue] > nic nadzwyczajnego ! > to jest najnormalniejsze zachowanie ;-)[/color]
Tylko rzadko używane :)
-- TomaSz. [url]www.kociezycie.pl[/url] Kto mówi to, co mu się podoba, usłyszy to, co mu się nie podoba. (Alceusz)
Użytkownik "SOCAR" <socar@iv.pl> napisał w wiadomości news:7ruva5xkbg9c.1c4669utl792w.dlg@40tude.net...[color=blue] > Możę poniekąd uznać żę NTG, bo od rakich rzeczy są inne, ale mimowszystko > dotyczy to naszej komunikacji miejskiej. > > Mianowicie jadąć dziś autobusem linii 127 numer boczny 8042 o godzinie > 11:45 na przystanku przy Grabiszyńskiej (w stronę Kolejowej) - doznałem > cieżkiego szoku. W sumie nie dziwne bo sporo pasażerów również, gdyż po > całym zdażeniu słychać było przetaczającą się falę głosów pasażerów > wyrażających swoje zaskoczenie faktem który się chwile wcześniej wydażył. > Osobiście chciałbym zgłosić to oficjalnymi kanałami do MPK, ale zrobie to > jeżeli znajdę chwilę czasu. Sytuacja mianowicie miała miejsce na > przystanku. Do otwartych drzwi kierowcy podeszła zgarbiona kobiecina o > siwych włosach na "oko" z 80 lat, złapała się skraju drzwi i zapytałą się > stojąc na zewnątrz autobusu czy tą linią dojedzie na Pilczyce. > Kierowca natomiast... odpowiedział jej grzecznie i uprzejmie odpowiedział > że nie dojedzie. Stwierdził również że dojedzie 126 które jedzie do > Ostatniego Grosza, albo lepiej aby wsiadła w tramwaj na grabiszyńskiej i > podjechałą tramwajem bo lepiej dojedzie.. Kobieta podziękowała, życzyła mu > miłego dnia, na co kierowca odparł tym samym, zamknął drzwi i odjechał. > > Patrzcie Państwo jakie rzeczy o_0. Wiadro wazeliny dla tego Pana. Byłem > szczerze zszokowany. > > Oby więcej takich ludzi.[/color]
nic nadzwyczajnego ! to jest najnormalniejsze zachowanie ;-)
-- Hesia [WRO-tka]
Użytkownik "SOCAR" <socar@iv.pl> napisał w wiadomości news:7ruva5xkbg9c.1c4669utl792w.dlg@40tude.net...[color=blue] > Patrzcie Państwo jakie rzeczy o_0. Wiadro wazeliny dla tego Pana. Byłem > szczerze zszokowany.[/color]
może to dlatego :) [url]http://miasta.gazeta.pl/wroclaw/1,35754,4044317.html[/url]
Camparis napisał(a):[color=blue] > Użytkownik "SOCAR" <socar@iv.pl> napisał w wiadomości > news:7ruva5xkbg9c.1c4669utl792w.dlg@40tude.net...[color=green] >> Patrzcie Państwo jakie rzeczy o_0. Wiadro wazeliny dla tego Pana. Byłem >> szczerze zszokowany.[/color] > > może to dlatego :) > [url]http://miasta.gazeta.pl/wroclaw/1,35754,4044317.html[/url] > >[/color]
"Gdyby dalej się zgrywał, mogę się odwołać do innych pasażerów: "Niech pan zgasi, tu są dzieci" i mam już wszystkich po swojej stronie. On jest w mniejszości."
- W nocnym?
-- c l i c k 'n' r i d e | *rekreacyjne DH* [url]www.speed4fun.org[/url] "Who wants to pedal bike uphill? The fun is going DOWNHILL" [John Breeze]
Dnia Mon, 16 Apr 2007 14:58:54 +0200, TomaSz. napisał(a): [color=blue] > Dzień 16.04.2007 zapowiadał się nieciekawie, i tak by się pewnie skończył > gdyby nie te oto słowa, którymi uraczył(a) nas Hesia: >[color=green] >> nic nadzwyczajnego ! >> to jest najnormalniejsze zachowanie ;-)[/color] > > Tylko rzadko używane :)[/color]
Właśnie. Szczególnie często spotykane jest "spierdalanie motorniczych". Motorniczy stoi na przystanku, ktoś wybiega z podziemia, on robi łup drzwiami i odjeżdza w chwili kiedy ta osoba nacisnęła otwieranie drzwi.
I nie mówcie żę koleś nie widzi. AFAIK przed odjazdem, gapi się w lusterko czy się drzwi zamknęły i czy wszystko po bokach gra. A jakoś to trudno chwalić. -- SOCAR
Dnia Mon, 16 Apr 2007 15:16:51 +0200, click <click_n_ride@psychop.op.pl>,napisal(-a): [color=blue] >Camparis napisał(a):[color=green] >> Użytkownik "SOCAR" <socar@iv.pl> napisał w wiadomości >> news:7ruva5xkbg9c.1c4669utl792w.dlg@40tude.net...[color=darkred] >>> Patrzcie Państwo jakie rzeczy o_0. Wiadro wazeliny dla tego Pana. Byłem >>> szczerze zszokowany.[/color] >> >> może to dlatego :) >> [url]http://miasta.gazeta.pl/wroclaw/1,35754,4044317.html[/url] >> >>[/color] > >"Gdyby dalej się zgrywał, mogę się odwołać do innych pasażerów: "Niech >pan zgasi, tu są dzieci" i mam już wszystkich po swojej stronie. On >jest w mniejszości." > >- W nocnym?[/color]
Autor wczesniej podaje za przyklad tramwaj "Do tramwaju wsiada np. mężczyzna palący papierosa. Tramwaj to moje boisko." a jak wiadomo od jakiegos czasu nie ma nocnych tramwajow. Natomiast co do autobusu to pozostaje powiedziec ze sa tu niepalacy ;)...ryzykowne (niepalacy moga byc w mniejszosci) ale moze zadzialac. -- Pozdrawiam Arti
SOCAR napisał(a):[color=blue] > Kierowca natomiast... odpowiedział jej grzecznie i uprzejmie odpowiedział > że nie dojedzie. Stwierdził również że dojedzie 126 które jedzie do > Ostatniego Grosza, albo lepiej aby wsiadła w tramwaj na grabiszyńskiej i > podjechałą tramwajem bo lepiej dojedzie.. Kobieta podziękowała, życzyła mu > miłego dnia, na co kierowca odparł tym samym, zamknął drzwi i odjechał.[/color]
Przecież we Wrocławiu często widać takie sytuacje.
Mnie zabiło coś innego, w tramwaju. Podchodzi panienka [1] do kierowcy i pyta, czy może kupić bilet. Kierowca oczywiście mówi, że biletów nie sprzedaje (był środek tygodnia). Na to ona krzyczy że co ona ma zrobić, bo nie ma biletu. Kierowca nic. "PROSZĘ PANA!!!!" Kierowca nic. "NIE MAM BILETU, MOGĘ JECHAĆ?!" Na to kierowca zgodnie z prawdą, że jak ją złapie kontroler, to będzie miała problem. "ALE JA NIE MAM GDZIE KUPIĆ!" Chwilę jeszcze pokrzyczała ("PROSZĘ PANA!!!") i poszła wkurzona piechotą. Pewnie potem rozpowiedziała koleżankom lub podobnym sobie ludziom na imprezach, jakie to chamstwo się szerzy wśród kierowców.
[1] jej zachowanie uzasadnia to określenie
Arti napisał(a):[color=blue] > Dnia Mon, 16 Apr 2007 15:16:51 +0200, click > <click_n_ride@psychop.op.pl>,napisal(-a): >[color=green] >> Camparis napisał(a):[color=darkred] >>> Użytkownik "SOCAR" <socar@iv.pl> napisał w wiadomości >>> news:7ruva5xkbg9c.1c4669utl792w.dlg@40tude.net... >>>> Patrzcie Państwo jakie rzeczy o_0. Wiadro wazeliny dla tego Pana. Byłem >>>> szczerze zszokowany. >>> może to dlatego :) >>> [url]http://miasta.gazeta.pl/wroclaw/1,35754,4044317.html[/url] >>> >>>[/color] >> "Gdyby dalej się zgrywał, mogę się odwołać do innych pasażerów: "Niech >> pan zgasi, tu są dzieci" i mam już wszystkich po swojej stronie. On >> jest w mniejszości." >> >> - W nocnym?[/color] > > Autor wczesniej podaje za przyklad tramwaj "Do tramwaju wsiada np. > mężczyzna palący papierosa. Tramwaj to moje boisko." a jak wiadomo od > jakiegos czasu nie ma nocnych tramwajow.[/color]
no wiem [color=blue] > Natomiast co do autobusu to pozostaje powiedziec ze sa tu niepalacy > ;)...ryzykowne (niepalacy moga byc w mniejszosci) ale moze zadzialac.[/color]
no chyba, ze gosc zwyczajnie lutnie kierowcy -- c l i c k 'n' r i d e | *rekreacyjne DH* [url]www.speed4fun.org[/url] "Who wants to pedal bike uphill? The fun is going DOWNHILL" [John Breeze]
In <news:tmqvljjmov6d$.t7gfnzwe4e1n$.dlg@40tude.net>, SOCAR wrote: [color=blue] > I nie mówcie żę koleś nie widzi. AFAIK przed odjazdem, gapi się w lusterko > czy się drzwi zamknęły i czy wszystko po bokach gra. A jakoś to trudno > chwalić.[/color]
Osoba biegnąca do tramwaju stojącego na przystanku jest pasażerem _następnego_ tramwaju.
-- Perian Talk is cheap. Supply exceeds Demand.
Perian napisał(a):[color=blue] > Osoba biegnąca do tramwaju stojącego na przystanku jest pasażerem > _następnego_ tramwaju.[/color]
Zależy gdzie. Obok dworca jest przystanek tramwajowy na którym najpierw staje tramwaj, potem zapala się zielone światło by przejść na przystanek, potem dopiero tramwaj rusza. Zawsze czeka na pasażerów.
Użytkownik "Arti" <arti-2@gazetaTNIJTO.pl> napisał w wiadomości news:82v623h4ptvl8ap7gask5393t8sqeq9kqi@4ax.com... [color=blue] > Natomiast co do autobusu to pozostaje powiedziec ze sa tu niepalacy > ;)...ryzykowne (niepalacy moga byc w mniejszosci) ale moze zadzialac.[/color]
Zadziała niezawodnie. Rozbawi delikwenta do rozpuku :))
-- pzdr, Jędrzej
Bdanaia na pweynm anelgisksim uneriwstyecie wyzakały, że nie ma znczeania, w jaikej kleojności napszeimy lietry wenąwtrz wryazu, blye tlkyo pirwesza i otstaina lreita błyy na soiwch mijsecach. Rtszea może być dolnwoie poszamiena, a mmio to bdezięmy w stniae pczyrzetać tkest bez wikszęego prleobmu.Dzeije się tak dlteago, że nie cztaymy kżdaej lteiry odelndziie, ale wrayz jkao cłoaść.
SOCAR napisał(a):[color=blue] > > I nie mówcie żę koleś nie widzi. AFAIK przed odjazdem, gapi się w lusterko > czy się drzwi zamknęły i czy wszystko po bokach gra.[/color]
1. Autobus linii 125 na tarnogaju (przystanek za pętlą tramwajową). Zima, -20C. Zamknął drzwi, jak wbiegałem z pasów na chodnik około 3m przed autobusem, tak, że jeszcze zdążyłem zapukać w jego drzwi, co wywołało uśmiech na twarzy kierowcy.
2. 145 koło dworca, także nadbiegłem z przodu, chodnik był zajęty, wiec biegłem zatoczką przystankową. W ostatniej chwili uskoczyłem, bo nie zważając na mnie ruszył, jak gdyby nigdy nic.
W obu przypadkach mnie widzieć musieli, no chyba, że MPK zatrudnia niewidomych kierowców. Przypadków w których dobiegałem do ruszającego tramwaju nie liczę, bo tu faktycznie pojawiałem się z tyłu i mógł mnie nie widzieć.
-- Pozdrawiam Mateusz Mirski
Mateusz Mirski napisał(a):[color=blue] > 2. 145 koło dworca, także nadbiegłem z przodu, chodnik był zajęty, wiec > biegłem zatoczką przystankową. W ostatniej chwili uskoczyłem, bo nie > zważając na mnie ruszył, jak gdyby nigdy nic.[/color]
Koło dworca czekam na zielone światło na przejściu. Panienka [1] biegnie do tramwaju, z którego wysiadłem. W ostatniej chwili rozpędzony autobus hamuje dokładnie przy niej, ona jak gdyby nigdy nic wsiada do tramwaju a kierowca pewnie o mało ataku serca nie dostał.
[1] też uzasadnione określenie
Jacek Popławski napisał(a):[color=blue] > Mateusz Mirski napisał(a):[color=green] >> 2. 145 koło dworca, także nadbiegłem z przodu, chodnik był zajęty, >> wiec biegłem zatoczką przystankową. W ostatniej chwili uskoczyłem, bo >> nie zważając na mnie ruszył, jak gdyby nigdy nic.[/color] > > W ostatniej chwili rozpędzony autobus > hamuje dokładnie przy niej, ona jak gdyby nigdy nic wsiada do tramwaju a > kierowca pewnie o mało ataku serca nie dostał. >[/color] Jest drobna różnica między wbieganiem na przejście dla pieszych przy czerwonym świetle, a skorzystaniem z zatoczki, kiedy autobus jest jakieś 10-15 metrów dalej i stoi na przystanku z otwartymi jeszcze drzwiami. Zrobiłem to celowo, żeby mnie kierowca zobaczył i poczekał, niestety nie poczekał. Swoją drogą widziałem kiedyś taką akcję, że panienka wbiegła przed jadący (na zielonym świetle) radiowóz. Do tramwaju nie zdążyła, ale panowie zaprosili ją do środka, może podwieźli na następny przystanek ;) ).
-- Pozdrawiam Mateusz Mirski
Dnia Mon, 16 Apr 2007 14:16:43 +0000 (UTC), Perian napisał(a): [color=blue] > In <news:tmqvljjmov6d$.t7gfnzwe4e1n$.dlg@40tude.net>, SOCAR wrote: >[color=green] >> I nie mówcie żę koleś nie widzi. AFAIK przed odjazdem, gapi się w lusterko >> czy się drzwi zamknęły i czy wszystko po bokach gra. A jakoś to trudno >> chwalić.[/color] > > Osoba biegnąca do tramwaju stojącego na przystanku jest pasażerem > _następnego_ tramwaju.[/color]
Jeżęli biegniesz do tramwaju to pewnie nie po to żeby czekać na następny, prawda?
-- SOCAR
Dnia Mon, 16 Apr 2007 15:16:51 +0200, click napisał(a): [color=blue] > Camparis napisał(a):[color=green] >> Użytkownik "SOCAR" <socar@iv.pl> napisał w wiadomości >> news:7ruva5xkbg9c.1c4669utl792w.dlg@40tude.net...[color=darkred] >>> Patrzcie Państwo jakie rzeczy o_0. Wiadro wazeliny dla tego Pana. Byłem >>> szczerze zszokowany.[/color] >> >> może to dlatego :) >> [url]http://miasta.gazeta.pl/wroclaw/1,35754,4044317.html[/url] >> >>[/color] > > "Gdyby dalej się zgrywał, mogę się odwołać do innych pasażerów: "Niech > pan zgasi, tu są dzieci" i mam już wszystkich po swojej stronie. On > jest w mniejszości." > > - W nocnym?[/color]
[url]http://fakty.interia.pl/fakty_dnia/news/niepalacy-pobili-palacza,896664?source=rss[/url] -- SOCAR
In <news:1a9poo0flhvhr.1wom7ckavya3i$.dlg@40tude.net>, SOCAR wrote: [color=blue] > Jeżęli biegniesz do tramwaju to pewnie nie po to żeby czekać na następny, > prawda?[/color]
Pasażer ma czekać na pojazd a nie na odwrót :>>>
-- Perian Talk is cheap. Supply exceeds Demand.
In <news:f000ju$289$1@atlantis.news.tpi.pl>, Jacek Popławski wrote: [color=blue] > Zależy gdzie. Obok dworca jest przystanek tramwajowy na którym najpierw > staje tramwaj, potem zapala się zielone światło by przejść na > przystanek, potem dopiero tramwaj rusza. Zawsze czeka na pasażerów.[/color]
Skoro nie może jechać to normalne.
-- Perian Talk is cheap. Supply exceeds Demand.
Dnia Mon, 16 Apr 2007 17:43:43 +0000 (UTC), Perian napisał(a): [color=blue] > In <news:1a9poo0flhvhr.1wom7ckavya3i$.dlg@40tude.net>, SOCAR wrote: >[color=green] >> Jeżęli biegniesz do tramwaju to pewnie nie po to żeby czekać na następny, >> prawda?[/color] > > Pasażer ma czekać na pojazd a nie na odwrót :>>>[/color]
Tiaaa... Mam nadzieje że sam znajdziesz się kiedyś w takiej sytuacji i będziesz zadowolony z tego że motorniczy np. stojąc na przystanku i jednocześnie na światłach nie otworzy Ci drzwi bo w teorii już odjechał z przystanku a Ty masz sobie poczekać na następny. Ciekawe czy wtedy byłbyś szczęśliwy i wyrozumiały. -- SOCAR
Perian napisał(a):[color=blue] >[color=green] >> Jeżęli biegniesz do tramwaju to pewnie nie po to żeby czekać na następny, >> prawda?[/color] > > Pasażer ma czekać na pojazd a nie na odwrót :>>> >[/color]
A jeśli pojazd jest za wcześnie? (drugi przystanek od pętli)
Marzena -- Robótki Marzeny [url]http://fanturia.googlepages.com/home[/url]
> > Zależy gdzie. Obok dworca jest przystanek tramwajowy na którym najpierw[color=blue][color=green] > > staje tramwaj, potem zapala się zielone światło by przejść na > > przystanek, potem dopiero tramwaj rusza. Zawsze czeka na pasażerów.[/color] > > Skoro nie może jechać to normalne.[/color]
Dokładnie. To jest grzeczność wymuszona przez warunki zewnętrzne :). Na niektórych przystankach zdążają się tacy mistrzowie co w ciągu jednego cyklu świateł podjeżdżają i odjeżdżają. Możesz sobie przebiec na czerwonym między samochodami jak chcesz zdążyć :(.
pozdro Dż
> Właśnie.[color=blue] > Szczególnie często spotykane jest "spierdalanie motorniczych". > Motorniczy stoi na przystanku, ktoś wybiega z podziemia, on robi łup > drzwiami i odjeżdza w chwili kiedy ta osoba nacisnęła otwieranie drzwi. > > I nie mówcie żę koleś nie widzi. AFAIK przed odjazdem, gapi się w lusterko > czy się drzwi zamknęły i czy wszystko po bokach gra. A jakoś to trudno > chwalić.[/color]
To jeszcze nic. Jakiś czas temu byłem świadkiem jak motorniczy zamknął drzwi pod koniec kolejki wsiadających i tym samym "odciął" jedną osobę. Inna łagodniejsza sprawa: nie otwarcie drzwi w ogóle (pierwszych w autobusie), jak podeszła do nich tylko jedna osoba - jakiś chłopczyk. Ten na szczęście zdążył do kolejnych. O opierdalaniu spokojnego pasażera kiedyś już pisałem. Ogólnie beton.
pozdro Dż
JJR napisał(a): [color=blue] > > Zadziała niezawodnie. Rozbawi delikwenta do rozpuku :)) >[/color]
No a rozpuknietego latwiej wysadzic.
MSPANC
pozdrawiam
-- ---------___ --------/\#/\ ..... janist -------/(o o)\ .... ----ooO--(_)--Ooo-----------------------------
Użytkownik "Hesia" <hesiula@interia.pl> napisał w wiadomości news:evvrb7$ehl$1@news.interia.pl... [color=blue] > nic nadzwyczajnego ! > to jest najnormalniejsze zachowanie ;-)[/color]
Z jakiego kraju piszesz?
Użytkownik "Jacek Popławski" <jpopl@interia.pl> napisał w wiadomości news:evvusf$ol7$1@atlantis.news.tpi.pl... [color=blue] > Mnie zabiło coś innego, w tramwaju. > Podchodzi panienka [1] do kierowcy i pyta, czy może kupić bilet. > Kierowca oczywiście mówi, że biletów nie sprzedaje (był środek tygodnia).[/color]
Jakieś 10 lat temu jadę w niedzielę autobusem. Wsiadają dwie elegancko ubrane panie. Podchodzą do kierowcy: - Dzień dobry, chciałyśmy kupić bilety - Niestety nie mam, skończyły mi się - ojej to co my mamy zrobić? - najlepiej niech panie usiądą bo tak wygodniej - a jak nas najdzie kontroler? - to go wyrzucę z autobusu bo to mój autobus :-)
I inna historia: Chłopak oparł się przypadkowo o przycisk przystanku w zatoczce dla inwalidy. Cały czas coś dzwoni i nikt nie wie o co chodzi. Chłopak też. Wypada kierowca i: "Nudzi ci się kurwa gnoju jeden?! Odpieprz się od tego przycisku!". Chłopak czerwony. Natomiast cała reszta autobusu chórem: "przecież on nie wiedział!" i jeden głos z tyłu: "łap się za kółko i jedź buraku"
seba napisał(a): [color=blue] > I inna historia: > Chłopak oparł się przypadkowo o przycisk przystanku w zatoczce dla inwalidy. > Cały czas coś dzwoni i nikt nie wie o co chodzi. Chłopak też. Wypada > kierowca i: "Nudzi ci się kurwa gnoju jeden?! Odpieprz się od tego > przycisku!". Chłopak czerwony. Natomiast cała reszta autobusu chórem: > "przecież on nie wiedział!" i jeden głos z tyłu: "łap się za kółko i jedź > buraku"[/color]
Ja widziałam kiedyś ładnych parę lat temu, jak na moim osiedlu znajomy z zwidzenia motorniczy na ławeczce sobie piwko popijał. Rano jechałam z nim do szkoły... Stałam w tłoku akurat przy jego kanciapce i z przerażeniem patrzyłam, jak co kilkaset metrów facetowi zamykają się oczy i głowa opada. Młoda i głupia byłam, bo dojechałam do mety, teraz wzięłabym pewnie tel. i zadzwoniła do kogo trzeba.
--
Paulinka
In <news:vd0xsttakxlr.1rvyz7ewdazhy$.dlg@40tude.net>, SOCAR wrote: [color=blue] > Tiaaa... Mam nadzieje że sam znajdziesz się kiedyś w takiej sytuacji i > będziesz zadowolony z tego że motorniczy np. stojąc na przystanku i > jednocześnie na światłach nie otworzy Ci drzwi bo w teorii już odjechał z > przystanku a Ty masz sobie poczekać na następny. Ciekawe czy wtedy byłbyś > szczęśliwy i wyrozumiały.[/color]
Przeczytałbyś to co napisałem w innych postach tego wątku, to byś zrozumiał. Odnosiłem się do sytuacji, gdy pojazd zatrzymał się tylko i wyłącznie ze względu na przystanek.
-- Perian Talk is cheap. Supply exceeds Demand.
In <news:f00dkp$rkp$1@news.onet.pl>, Dżejm wrote: [color=blue] > Możesz sobie przebiec na czerwonym > między samochodami jak chcesz zdążyć :(.[/color]
Offtopicznie dodam, że są tacy agenci wśród kierowców i motorniczych, którzy widząc jak ktoś biegnie łamiąc przepisy specjalnie czekają, żeby w ostatniej chwili zamknąć drzwi przed nosem i odjechać :>
-- Perian Talk is cheap. Supply exceeds Demand.
Dżejm wrote:[color=blue] > Inna łagodniejsza sprawa: nie otwarcie drzwi w ogóle (pierwszych w > autobusie)[/color]
Z tym zwyczajem dosc czesto mozna sie z spotkac. W zimie - rozumiem. Ja tez nie chcialbym co przystanek przeciagu odczuwac. Ale przez pozostala czesc roku?
-- NotBear
SOCAR napisał(a): [color=blue] > [url]http://fakty.interia.pl/fakty_dnia/news/niepalacy-pobili-palacza,896664?source=rss[/url][/color]
wiesz ze media interesuja sie zazwyczaj jednostkowymi wybrykami natury -- c l i c k ' n ' r i d e | MSPANC Cigarettes and coffee, man, that's a combination
Użytkownik "NotBear" <paulcom@HATESPAM.interia.pl> napisał w wiadomości news:f00lmm$74r$1@pyro.tvk.wroc.pl...[color=blue] > Z tym zwyczajem dosc czesto mozna sie z spotkac. W zimie - rozumiem. Ja > tez nie chcialbym co przystanek przeciagu odczuwac. Ale przez pozostala > czesc roku?[/color]
w lecie przeciągi są chyba jeszcze bardziej niebezpieczne
-- pozdrawiam P.
Dnia Mon, 16 Apr 2007 17:17:01 +0200, Mateusz Mirski <Bez_Spamu_mattiz@interia.pl> w <f00412$tf8$1@news.onet.pl> napisał: [color=blue] > SOCAR napisał(a):[color=green] >> >> I nie mówcie żę koleś nie widzi. AFAIK przed odjazdem, gapi się w lusterko >> czy się drzwi zamknęły i czy wszystko po bokach gra.[/color] > > 1. Autobus linii 125 na tarnogaju (przystanek za pętlą tramwajową). > Zima, -20C. Zamknął drzwi, jak wbiegałem z pasów na chodnik około 3m > przed autobusem, tak, że jeszcze zdążyłem zapukać w jego drzwi, co > wywołało uśmiech na twarzy kierowcy. > > 2. 145 koło dworca, także nadbiegłem z przodu, chodnik był zajęty, wiec > biegłem zatoczką przystankową. W ostatniej chwili uskoczyłem, bo nie > zważając na mnie ruszył, jak gdyby nigdy nic.[/color]
Dawno. Pętla na Karłowicach, przystanek A. Dwóch kolegów ze studiów biegnie od strony wyjścia z instytutu mikrobiologii, dobiegają do autobusu, zaczynają hamować, żeby zmieścić się w drzwiach. Jak już wyhamowali, to drzwi się zamknęły i autobus odjechał.
Niedawno, godzina po 20, deszcz, pętla 20 na Robotniczej. Maszeruję, widzę - stoi 20, silnik chodzi, drzwi otwarte, przyciski się świecą. Idę spokojnym krokiem do tramwaju, bo nie będę w deszczu biegał. Gdy byłem pod samymi drzwiami zadzwoniły dzwonki, drzwi się zamknęły, tramwaj odjechał.
ja czyli jakub -- Z zaparkowanego Forda Fulkersona wysiedli generał Grant i porucznik Revoke.
On Mon, 16 Apr 2007 20:08:07 +0200, "Dżejm" <no.spam@no.spam> wrote: [color=blue] >To jeszcze nic. Jakiś czas temu byłem świadkiem jak motorniczy zamknął drzwi >pod koniec kolejki wsiadających i tym samym "odciął" jedną osobę.[/color]
Ja kiedyś (dawno temu) byłem świadkiem takiej akcji: W autobusie tłok. Na przystanku wysiadało wiele osób i część stojących bliżej drzwi też musiała wysiąść na chwilę żeby przepuścić tych z głębi. Jak już wszyscy wysiedli i zaczęło się ponowne wsiadanie (część 'nowych' i reszta 'starych' pasaże) kierowca nagle zamknął drzwi i odjechał. Najśmieszniejsze że na ulicy zostało kilku pasażerów, którzy wysiedli tylko na chwilę aby wypuścić innych :-) -- - Maciej Kulawik ---------------- - [email]mcmac@pSlPuAsMnet.pl[/email] --------------
McMac <mcmac@pslpuasmnet.pl> wrote: [color=blue] > W autobusie t?ok. Na przystanku wysiada?o wiele os?b i cz??? stoj?cych bli?ej > drzwi te? musia?a wysi??? na chwil? ?eby przepu?ci? tych z g??bi. Jak ju? > wszyscy wysiedli i zacz??o si? ponowne wsiadanie (cz??? 'nowych' i reszta > 'starych' pasa?e) kierowca nagle zamkn?? drzwi i odjecha?. Naj?mieszniejsze ?e > na ulicy zosta?o kilku pasa?er?w, kt?rzy wysiedli tylko na chwil? aby wypu?ci? > innych :-)[/color]
Teraz takie cos nie przejdzie - dopoki nie zamkniesz drzwi to nie pojedziesz. A nie zamkniesz drzwi jak ci jakis dres bedzie trzymal lapke na drzwiach.
-- T R A 2 8 0 V 4 S 5 R U 0 2 4 7
Dnia Mon, 16 Apr 2007 17:45:53 +0200, Jacek Popławski napisał(a):[color=blue] > Koło dworca czekam na zielone światło na przejściu. Panienka [1] biegnie > do tramwaju, z którego wysiadłem. W ostatniej chwili rozpędzony autobus > hamuje dokładnie przy niej, ona jak gdyby nigdy nic wsiada do tramwaju a > kierowca pewnie o mało ataku serca nie dostał.[/color] Mi tak raz przebiegła przed maską przy Weigla - zastanawiałem się czy na następnym przystanku nie zatrzymać się i nie wsiąść do tego tramwaju coby powiedzieć jej co o niej myślę.
-- Pooh Homepage: [url]http://www.pooh.priv.pl/[/url]
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plrebeccafierce.htw.pl
|
|
|