Humor PRL :)

Menu
 
wyjątkowa
Natknąłem się w sieci na stronę z dowcipami z czasów PRL, jednak niektóre z
nich nadal są śmieszne.

Oto strona - [url]http://13grudnia.dziennik.pl/humor.html[/url]

Jako, że nie mogę pamiętać tych czasów, zastanawiam się, czy były jakieś
typowo warszawskie dowcipy, skecze lub konkretne (znane) sytuacje lub
wydarzenia, które wtedy śmieszyły i dziś też potrafią śmieszyć? A może
humor lat '70 i '80 był standardowy, ogólnokrajowy i nie odnosił się do
specyfiki regionu?

--
best regards,
scream
Samobójcy są arystokracją wśród umarłych.



Użytkownik "scream" <nie@podam.pl> napisał w wiadomości
news:ztjxsdh0mxug$.5gbrfl4a0uq1$.dlg@40tude.net...
[color=blue]
> Jako, że nie mogę pamiętać tych czasów, zastanawiam się, czy były jakieś
> typowo warszawskie dowcipy, skecze lub konkretne (znane) sytuacje lub
> wydarzenia, które wtedy śmieszyły i dziś też potrafią śmieszyć?[/color]

Były i lokalne i ogólne, niezależne od miejsca. Warszawa mogła mieć
szczególny przywilej z tytułu siedziby władz centralnych, wyjątkowych
tworów architektury, jak choćby PKiN, rejon pl. Konstytucji z MDM-em,
specyfiki nazw ulic itp. Nie chcę otwierać nieskończonego wątku z kawałami,
ale jako próbkę warszawskich dam dwa przykłady:

Np. taki, który dotyczył Domu Partii koło ronda de Gaulla (dziś budynek
giełdy), gdy akurat były jakieś wykopki.
-Czy wiesz dlaczego są wykopki koło Domu Partii?
-???
-Sprawdzają, jak głęboko zakorzenił się socjalizm...

Warszawiacy również mieli zwyczaj reagowania na kolejne Zjazdy Partii (..V,
VI i VII w tamtej dekadzie) i domalowywania na tabliczkach tramwajowych
zatykanych na tyle wagonu z napisem "Zjazd do zajezdni" stosownej liczby
rzymskiej. A więc np. jeżdżący po Warszawie "VI Zjazd do zajezdni" był
przykładem zachowania, niejako sprowokowanego sytuacją.

Jeśli dziś śmieszą, to chyba i na szczęście, już tylko swoją nierealnością.
Ale kto wie, może dziś wykopki koło giełdy oznaczałyby test zakorzenienia
kapitalizmu?

WuKa


Użytkownik "WuKa" <wlkala@op.pl> napisał w wiadomości
news:gi6emu$3bl$1@news2.ipartners.pl...

co prawda nie dowcip, ale taka ciekawostka przyrodnicza :)

jedna ze znanych postaci owczesnej warszawy, a bardziej okolic kc byl sobie
pewien jegomosc, piszacy rozne listy z pytaniami do naszych rzadzacych,
nastepnie chadzal po nowym swiecie, po knajpkach i odczytywal odpowiedzi

Dnia Tue, 16 Dec 2008 09:53:55 +0100, szerszen napisał(a):
[color=blue]
> jedna ze znanych postaci owczesnej warszawy, a bardziej okolic kc byl sobie
> pewien jegomosc, piszacy rozne listy z pytaniami do naszych rzadzacych,
> nastepnie chadzal po nowym swiecie, po knajpkach i odczytywal odpowiedzi[/color]

Dzieki.
Widze jednak, ze watek nie cieszy sie zbytnia popularnoscia.

Pewnie dlatego, ze nie ma GwW w temacie, ani nic o rowerach :) A szkoda, bo
jest tu pare osób, które mogłyby dopisać coś ciekawego.

--
best regards,
scream
Samobójcy są arystokracją wśród umarłych.



WuKa wrote:[color=blue]
>
> Np. taki, który dotyczył Domu Partii koło ronda de Gaulla (dziś budynek
> giełdy), gdy akurat były jakieś wykopki.
> -Czy wiesz dlaczego są wykopki koło Domu Partii?
> -???[/color]

no to jeszcze jeden o Domu Partii

zagadka

co zobaczysz jak staniesz tylem do Domu Partii?

Nowy Swiat

hue hue w latach socjalizmu to mialo zupelnbie inne znaczenie

kpawlak i inni tetrycy grupowi do roboty rzuccie no jakimis dowcipasami :)

PanTalon
(lekko tetrycznie)

scream wrote:[color=blue]
> Jako, że nie mogę pamiętać tych czasów, zastanawiam się, czy były jakieś
> typowo warszawskie dowcipy, skecze lub konkretne (znane) sytuacje lub
> wydarzenia, które wtedy śmieszyły i dziś też potrafią śmieszyć? A może
> humor lat '70 i '80 był standardowy, ogólnokrajowy i nie odnosił się do
> specyfiki regionu?[/color]

Na początku lat 90. na jakimś festiwalu aktorzy przypominali humor z
czasów stanu wojennego, był tam mniej więcej taki fragment w skeczu o
zomowcach:

- Uwaga wszystkie oddziały, uwaga radiowozy, pod Wizytkami zbiera się
nielegalna demonstracja!
- Przyjąłem, jedziemy.
....
- Ty, co to jest wizytka?
- E... No, wiesz... Taka kartka, co na niej pisze: "starszy sierżant Jan
Kowalski"...

Pozdrawiam
TK

Rok 1968
Czechosłowacja
Stacja kolejowa w małej miejscowości
Na peron wychodzi zawiadowca stacji
Widać z oddali nadjeżdzający pociag
W pewnej chwili pociąg wyskakuje z szyn, pedzi po łace, az pod las, wraca,
wskakuje na szyny i wjeżdża na stację
Zawiadowca sciekły leci do maszynisty pociagu i krzyczy - co ty wyprawiasz?
Zaraz, zaraz, a jak by tak po torach szedł czerwonoarmista - to
przejechałbyś?
A pewnie
A jak by uciekał do lasu?
-----------------------------
Lekcja w szkole
Wszystko o Leninie, wodzu Światowej Rewolucji
Na koniec nauczycielka pyta dzieci czy coś mogą dodac albo chcą o coś
zapytać
Mały Jasio wstaje i mówi - a ja widziałem Lenina
Na portrecie?
Nie, żywego
Oj Jasiu coś ci sie pomyliło
Nie, naprawdę widziałem, Poszliśmy z tatą na pole, idziemy w kierunku lasu a
tam Lenin.
Oj Jasiu może jeleń?
A może i jeleń
------------------------
Pomnik repatryjantów w Warszawie wiecie gdzie jest?
SJS

sjs zadał zagaddkę:[color=blue]
> Pomnik repatryjantów w Warszawie wiecie gdzie jest?[/color]
Ja wiem, gdzie są uciekinierzy ze wschodu: nadzy, bosi biegną na Zachód -
sztafeta przed stadionem.

*Lud z partią, partia z ludem* - to temat wykładu propagandowego o wzajemnej
miłości wymienionych w tytule. Gdzieś w PGRze, już na samym końcu prelegent
prosi o pytania z sali. Długo, długo nic, w końcu z ostatniego rzędu wstaje
gość w waciaku i gumofilcach; dla mnie wszystko jasne, tylko jednego nie wiem -
kto kogo rucha?

Tadek

--

Witam,

Użytkownik "scream" <nie@podam.pl> napisał w wiadomości
news:ztjxsdh0mxug$.5gbrfl4a0uq1$.dlg@40tude.net...
[color=blue]
> Jako, że nie mogę pamiętać tych czasów, zastanawiam się, czy były jakieś
> typowo warszawskie dowcipy, skecze lub konkretne (znane) sytuacje lub
> wydarzenia, które wtedy śmieszyły i dziś też potrafią śmieszyć? A może
> humor lat '70 i '80 był standardowy, ogólnokrajowy i nie odnosił się do
> specyfiki regionu?[/color]

Jako, że pamiętam tamte czasy, nawet nie zastanawiam się nad tym
zagadnieniem.
Humor jest ponadregionalny, dowcipy przenosiły się w tempie do złudzenia
przypominającym dzisiejszy Internet.
Serwerami byli ludzie łączami pociągi, autobusy, telefony.
Łatwo jest zebrać stos żartów wyśmiewających tamte czasy, ludzi, służby.

W co drugim barze mlecznym na hasło wykrzykiwane przez panią z kuchni:
- Kto prosił ruskie?!
padała odpowiedź:
- Nikt nie prosił! Same przyszli!

Czy pytanie meteorologiczne:
- Co trzeba robić jak wieje wiatr od wschodu?
- Wiać razem z nim!

Czy taki wyśmiewający naszych ówczesnych "włodarzy"
- Panie premierze, właśnie przelatujemy nad Baden Baden.
- Rozumiem, rozumiem, nie musicie mi powtarzać dwa razy.

Czy nieśmiertelne dowcipy o milicjantach, które "chodzą" do dziś:
- Słuchaj - mówi milicjant z drogówki do kolegi - wlepiłem mandat 100 zł, a
kierowca roześmiał sie jak dzikus, i bez słowa zapłacił.
- Pokaż ten mandat.... no tak jemiole, wyśmiał Cię, bo za niemanie świateł
należy się 300 zł!

Oraz świetne rozwiązanie skrótu LOT:
Linie Obsługujące Tempelhof
(dla młodzieży: lotnisko w Berlinie Zachodnim, będące w jurysdykcji
amerykańskiej).

Te żarty i dowcipy, często będące na mocnym cenzurowanym ówczesnych władz,
opowiadano sobie wszędzie, w całej Polsce.

--

Pozdrawiam
Szuwaks

Dnia Tue, 16 Dec 2008 22:57:03 +0100, Szuwaks napisał(a):
[color=blue]
> Humor jest ponadregionalny, dowcipy przenosiły się w tempie do złudzenia
> przypominającym dzisiejszy Internet.[/color]

Czyli typowo warszawskiego nie było? :)
[color=blue]
> W co drugim barze mlecznym na hasło wykrzykiwane przez panią z kuchni:
> - Kto prosił ruskie?!
> padała odpowiedź:
> - Nikt nie prosił! Same przyszli![/color]

A to chyba z kabaretu Lipińskiej?

--
best regards,
scream
Samobójcy są arystokracją wśród umarłych.

W dniu 16-12-2008 22:57, Szuwaks pisze:
[color=blue]
> W co drugim barze mlecznym na hasło wykrzykiwane przez panią z kuchni:
> - Kto prosił ruskie?!
> padała odpowiedź:
> - Nikt nie prosił! Same przyszli![/color]

12 kwietnia 1961, gdzieś w Polsce (a dokładnie to w Warszawie, żeby nie
było NTG):
- Panie majster, panie majster, ruskie w kosmos polecieli!
- Wszystkie?
- Nie, jeden, Gagarin
- To co mi tu gówniarzu dupę zawracasz...

--
To nie prawdy objawione a jedynie moje prywatne opinie ;)
Michał "Willy" Olszewski
GG: 2903798 / ICQ: 199507526
[url]http://www.olszewski.net.pl[/url]

Witam,

Użytkownik "scream" <nie@podam.pl> napisał w wiadomości
news:ufijczs9rx4z.1gb4kjyq8c7ix.dlg@40tude.net...
[color=blue][color=green]
>> Humor jest ponadregionalny, dowcipy przenosiły się w tempie do złudzenia
>> przypominającym dzisiejszy Internet.[/color]
> Czyli typowo warszawskiego nie było? :)[/color]

A był?

[color=blue][color=green]
>> - Nikt nie prosił! Same przyszli![/color]
> A to chyba z kabaretu Lipińskiej?[/color]

Jeśli tak to zaczerpnięte z życia.

--

Pozdrawiam
Szuwaks

Dnia Tue, 16 Dec 2008 23:25:13 +0100, Szuwaks napisał(a):
[color=blue][color=green]
>> Czyli typowo warszawskiego nie było? :)[/color]
> A był?[/color]

Ty mi powiedz, ja nie wiem.

--
best regards,
scream
Samobójcy są arystokracją wśród umarłych.

Szuwaks wrote:[color=blue]
>[color=green][color=darkred]
>>> - Nikt nie prosił! Same przyszli![/color]
>> A to chyba z kabaretu Lipińskiej?[/color]
>
> Jeśli tak to zaczerpnięte z życia.
>[/color]

Jeszcze jeden pierogowy, z tamtych czasów także:

Legnica wygląda z lotu ptaka jak półmisek z pierogami. Połowa ruskich,
połowa leniwych...

Pozdrawiam
TK

Tomasz Konatkowski pisze:
[color=blue]
> Legnica wygląda z lotu ptaka jak półmisek z pierogami. Połowa ruskich,
> połowa leniwych...[/color]

Tyle ze wg. stanu na dzis, to ruskie wyszli a leniwe zostali ;)

--
jedrus

"Listopad z Nowym Teatrem" [url]http://mokotow.btx.pl/content/view/73/48/[/url]
Jezeli wiesz o Mokotowie cos czego inni nie wiedza, koniecznie podziel
sie tym na [url]http://www.mokotow.btx.pl[/url]

scream pisze:
[color=blue]
> A to chyba z kabaretu Lipińskiej?[/color]

A to z rodosnej twurczosci SW w jakims przejsciu podziemnym.

"Zima wasza wiosna nasza" ktos wielkimi literami wysmarowal i popisal
"narod". Nastepnego dnia pod tym malunkiem pojawil sie natepny.
" Paly nasze dupy wasze " w podpisie "zomo" ;)

--
jedrus

"Listopad z Nowym Teatrem" [url]http://mokotow.btx.pl/content/view/73/48/[/url]
Jezeli wiesz o Mokotowie cos czego inni nie wiedza, koniecznie podziel
sie tym na [url]http://www.mokotow.btx.pl[/url]

Witam,

Użytkownik "jedrus" <andrzej.lukawski@nospam.btx.pl> napisał w wiadomości
news:gia4bn$jrm$1@nemesis.news.neostrada.pl...
[color=blue]
> A to z rodosnej twurczosci SW w jakims przejsciu podziemnym.
> "Zima wasza wiosna nasza" ktos wielkimi literami wysmarowal i popisal
> "narod". Nastepnego dnia pod tym malunkiem pojawil sie natepny.
> " Paly nasze dupy wasze " w podpisie "zomo" ;)[/color]

No i napisy w języku hiszpańskim:
"Junta juje!"

--

Pozdrawiam
Szuwaks

Szuwaks pisze:
[color=blue][color=green]
>> A to z rodosnej twurczosci SW w jakims przejsciu podziemnym.
>> "Zima wasza wiosna nasza" ktos wielkimi literami wysmarowal i popisal
>> "narod". Nastepnego dnia pod tym malunkiem pojawil sie natepny.
>> " Paly nasze dupy wasze " w podpisie "zomo" ;)[/color]
>
> No i napisy w języku hiszpańskim:
> "Junta juje!"[/color]

Noo, i "Tkaczuk live" na dluuugie miesiace przycmil Elvisa ;)
Ale sie "zebralo" p.r.wiakom na wspominki. Szykuja sie chyba jakies
zmiany. ;)

--
jedrus

"Listopad z Nowym Teatrem" [url]http://mokotow.btx.pl/content/view/73/48/[/url]
Jezeli wiesz o Mokotowie cos czego inni nie wiedza, koniecznie podziel
sie tym na [url]http://www.mokotow.btx.pl[/url]

Witam,

Użytkownik "jedrus" <andrzej.lukawski@nospam.btx.pl> napisał w wiadomości
news:gia5g4$nra$1@atlantis.news.neostrada.pl...
[color=blue]
> Ale sie "zebralo" p.r.wiakom na wspominki. Szykuja sie chyba jakies
> zmiany. ;)[/color]

Jakie zebrało, jakie zebrało?
To prowokacja Screamowa :)

--

Pozdrawiam
Szuwaks

Witam,

Użytkownik "scream" <nie@podam.pl> napisał w wiadomości
news:12a6h89sv7qzv$.w0g7i9n0nh92.dlg@40tude.net...[color=blue]
> Dnia Tue, 16 Dec 2008 23:25:13 +0100, Szuwaks napisał(a):
>[color=green][color=darkred]
>>> Czyli typowo warszawskiego nie było? :)[/color]
>> A był?[/color]
> Ty mi powiedz, ja nie wiem.[/color]

Zapewne dowcipy opowiadało się ze zdecydowanym warszawskim akcentem, ze
zdrobnieniami i bardziej szeleszcząco :)

--

Pozdrawiam
Szuwaks

Użytkownik "scream" <nie@podam.pl> napisał w wiadomości
news:ztjxsdh0mxug$.5gbrfl4a0uq1$.dlg@40tude.net...[color=blue]
> Jako, że nie mogę pamiętać tych czasów, zastanawiam się, czy były jakieś
> typowo warszawskie dowcipy,
> scream[/color]

Taki warszawski:
Breżniew obwożony z honorami po Warszawie przez E. Gierka spytał o nazwę
ulicy, a że były to akurat Al. Jerozolimskie, więc jako wybitnie niesłuszne
politycznie EG postanowił zmienić i powiedział, że jest to ul. Breżniewa.
Gościowi twarz się rozjaśniła, a o to przecież chodziło. Gdy skręcili w
Marszałkowską i znów padło pytanie o nazwę ulicy, wtedy usłyszał odpowiedź,
że to ul. Wielkiego Breżniewa, co jeszcze bardziej zadowoliło gościa. Gdy
dojechali do pl. Zbawiciela i padło pytanie, co to za plac, EG zdesperowany
brakiem następnego pomysłu podał jego prawdziwą nazwę. Gość okazał sie
skromnym człowiekiem, bo spytał z lekkim niepokojem: A nie przesadziliście,
tow. Gierek?

WuKa

WuKa pisze:
[color=blue]
> Taki warszawski:
> Breżniew obwożony z honorami po Warszawie przez E. Gierka spytał o nazwę
> ulicy, a że były to akurat Al. Jerozolimskie, więc jako wybitnie niesłuszne
> politycznie EG postanowił zmienić i powiedział, że jest to ul. Breżniewa.
> Gościowi twarz się rozjaśniła, a o to przecież chodziło. Gdy skręcili w
> Marszałkowską i znów padło pytanie o nazwę ulicy, wtedy usłyszał odpowiedź,
> że to ul. Wielkiego Breżniewa, co jeszcze bardziej zadowoliło gościa. Gdy
> dojechali do pl. Zbawiciela i padło pytanie, co to za plac, EG zdesperowany
> brakiem następnego pomysłu podał jego prawdziwą nazwę. Gość okazał sie
> skromnym człowiekiem, bo spytał z lekkim niepokojem: A nie przesadziliście,
> tow. Gierek?[/color]

Tez z seri "objazdowej"

Amerykanin rozsadowil sie wygodnie w taryfie m-ki Warszawa/Pabieda,
smiga w okolicach Zerania i po chwili pyta, "lel, a ile czas u was
budowac fabryka na takie cars"? Taksowkarz odpowiada ze 5 lat. Na to
cudzoziemic: "lel, u nas taka fabryka robi sie w 4 lata". Jada dalej i
widza ZOO. Znowu pada pytanie "ile czas u was budowac to". 4 lata rzecze
kierowca a amerykanin na to: "lel, u nas zoo robi sie w 3 lata".
Gdy mijaja stadion 10-lecia znowu pada pytanie: "ile czas u was budowac
stadion". Lekko zirytowany taksowkarz odpowiada ze 2 lata. "Eeeee, "u
nas taka stadion robi sie w rok". Gdy mijali PKiN amerykanin tradycyjne
pyta: "lel, a ile czas u was budowac taki dom?". Wqrwiony juz
upierdliwoscia pasazera taryfiarz odbowiada: Nie wiem, jak jechalem rono
to go jeszcze nie bylo ;)

--
jedrus

"Listopad z Nowym Teatrem" [url]http://mokotow.btx.pl/content/view/73/48/[/url]
Jezeli wiesz o Mokotowie cos czego inni nie wiedza, koniecznie podziel
sie tym na [url]http://www.mokotow.btx.pl[/url]


Użytkownik "jedrus" <andrzej.lukawski@nospam.btx.pl> napisał w wiadomości
news:gia5g4$nra$1@atlantis.news.neostrada.pl...
[color=blue]
> Noo, i "Tkaczuk live"[/color]

no i mamy to o co scream prosil, tkaczuk jest warsiawski ;)
jesli wierzyc legendzie to wozny z, chyba, mickiewicza

In news:giaang$p4d$1@news.task.gda.pl, *szerszen* wrote:[color=blue]
> Użytkownik "jedrus" <andrzej.lukawski@nospam.btx.pl> napisał w
> wiadomości news:gia5g4$nra$1@atlantis.news.neostrada.pl...
>[color=green]
>> Noo, i "Tkaczuk live"[/color]
>
> no i mamy to o co scream prosil, tkaczuk jest warsiawski ;)
> jesli wierzyc legendzie to wozny z, chyba, mickiewicza[/color]

Wiki mowi ze w podstawowce nr 15 na Saskiej Kepie.
[url]http://pl.wikipedia.org/wiki/Fenomen_J%C3%B3zefa_Tkaczuka[/url]

--
darnok
"TRAGEdia: A ja TRUskawki CUkrem..."

Dnia Wed, 17 Dec 2008 07:34:56 +0100, Szuwaks napisał(a):
[color=blue]
> Jakie zebrało, jakie zebrało?
> To prowokacja Screamowa :)[/color]

Żadna prowokacja :) Po prostu ostatnio dużo tu polityki i mało ambitnych
tematów (oczywiście nie twierdzę, że ten jest ambitny, ale jest pewną
odmianą).

--
best regards,
scream
Samobójcy są arystokracją wśród umarłych.

Dnia pięknego Wed, 17 Dec 2008 08:53:05 +0100, osobnik zwany darnok
wystukał:
[color=blue]
> In news:giaang$p4d$1@news.task.gda.pl, *szerszen* wrote:[color=green]
>> Użytkownik "jedrus" <andrzej.lukawski@nospam.btx.pl> napisał w
>> wiadomości news:gia5g4$nra$1@atlantis.news.neostrada.pl...
>>[color=darkred]
>>> Noo, i "Tkaczuk live"[/color]
>>
>> no i mamy to o co scream prosil, tkaczuk jest warsiawski ;) jesli
>> wierzyc legendzie to wozny z, chyba, mickiewicza[/color]
>
> Wiki mowi ze w podstawowce nr 15 na Saskiej Kepie.
> [url]http://pl.wikipedia.org/wiki/Fenomen_J%C3%B3zefa_Tkaczuka[/url][/color]

nie tylko wiki. To był mój woźny :)
--
mst <at> gazeta <.> pl
"-Mam lęk gruntu! -Chyba wysokości? -Wiem co mówię, to grunt zabija!"
T.Pratchett

scream pisze:
[color=blue][color=green]
>> Jakie zebrało, jakie zebrało?
>> To prowokacja Screamowa :)[/color]
>
> Żadna prowokacja :) Po prostu ostatnio dużo tu polityki i mało ambitnych
> tematów (oczywiście nie twierdzę, że ten jest ambitny, ale jest pewną
> odmianą).[/color]

Nie dziwota skoro to swojskie i dalekie od popularyzowanej tu egzotyki
typu: gdzie w poblizu metra Politechnika majtki w czerwona kratke, rurki
przelewowe mosiezne, nici bezpieczenstwa moherowe, dziurki do guzikow,
wiertla gumowe do krzywych otworow, muchy do starych lepow, sluchawki do
tom-tomow, i inne srubki, nakretki, opony i detki.
"Tkaczuk live i na pohybel spamerom i drobnoszukaczom z p.r.w ktorym
zdecydowanie mowimy nie w okragla bo 16 rocznice" ;)

PS.
— Co jest?!
— Nic, panie kierowniku! Oczko mu się odlepiło. Temu misiu.
******************

— Wczoraj jechałem tędy, tych domów jeszcze nie było.
— Tak mówicie? A gdyby tutaj staruszka przechodziła do domu
starców, a tego domu wczoraj by jeszcze nie było, a dzisiaj już by był.
To wy byście staruszkę przejechali, tak? A to być może wasza matka!
— Jak ja mogę przejechać matkę na szosie, jak moja matka siedzi z
tyłu?
— Halo, tu "Brzoza", tu "Brzoza"! Źle cię słyszę! Powtarzam,
powiedział, że matka siedzi z tyłu... "Matka siedzi z tyłu!" Tak powiedział!

***************
MAMOŃ
Ja na przykład nie chodzę do teatru w ogóle.
SIDOROWSKA
My chodzimy wszędzie proszę pana...
I do teatru i do kina, na rewię...
SIDOROWSKI dźwięk film
Byliśmy ostatnio z żoną proszę pana... W Hali Mirowskiej...zdjęcie
Yyyy... Gdzie ja miałem aparat ZORKĘ 5...
I zrobiłem kilka zdjęć...
MAMOŃ dźwięk film
Ja w ogóle nie lubię chodzić do kina. A szczególnie nie chodzę na filmy
polskie w ogóle...zdjęcie
Nudzi mnie to po prostu...
Zagraniczny to owszem. Pójdę sobie.
Bo fajne są filmy zagraniczne. Wie pan?
Jakoś tak można, wie pan... Jakoś tak...
No ja wiem no... Przeżyć to. Przeżyć. Wie pan... Przeżyć.zdjęcie
A w filmie polskim proszę pana to jest tak: nuda... Nic się nie dzieje
proszę pana. Nic. Taka proszę pana... Dialogi niedobre... Bardzo
niedobre dialogi są.
Proszę pana... Yyyy... W ogóle brak akcji jest. Nic się nie dzieje.
Proszę pana... Aż dziw bierze, że nie wzorują się na zagranicznych.
Proszę pana.
Wie pan... Przecież tam... Niech pan weźmie na przykład aktora, proszę
pana... Yyyy... Zagranicznego... To ten aktor zagraniczny proszę pana...
To jego twarz coś wie pan... Nie wiem jak tutaj... Trudno mi w tej
chwili powiedzieć, wie pan... Coś takiego wyraża... Wie pan... Jakoś
tak... No... No wie pan o co mi chodzi.zdjęcie
A polski aktor proszę pana... To jest pustka... Pustka proszę pana...
Nic! Absolutnie nic. Załóżmy proszę pana. Że jak polski aktor proszę
pana... Gra nie?
Widziałem taką scenę kiedyś... Na przykład, no ja wiem? Na przykład
zapala papierosa nie? Proszę pana zapala papierosa... I proszę pana
patrzy tak: w prawo... Potem patrzy w lewo... Prosto... I nic...
Dłużyzna proszę pana... To jest dłu... po prostu dłu... dłużyzna proszę
pana. Dłużyzna..
Proszę pana siedzę sobie proszę pana w kinie... Pan rozumie... I tak
patrzę sobie... siedzę se w kinie proszę pana... Normalnie... Patrzę,
patrzę na to... No i aż mi się chce wyjść z... kina proszę pana... I
wychodzę...
No i panie i kto za to płaci? Pan płaci... Pani płaci... My płacimy...
To są nasze pieniądze proszę pana...
SIDOROWSKI
Społeczeństwo.
MAMOŃ
Społeczeństwo proszę pana... No normalnie.

--
jedrus

"Listopad z Nowym Teatrem" [url]http://mokotow.btx.pl/content/view/73/48/[/url]
Jezeli wiesz o Mokotowie cos czego inni nie wiedza, koniecznie podziel
sie tym na [url]http://www.mokotow.btx.pl[/url]


Użytkownik "darnok" <darnok-allegroMALPAwpKROPKApl@anty.spam.ch> napisał w
wiadomości news:giabkp$gm$1@nemesis.news.neostrada.pl...
[color=blue]
> Wiki mowi ze w podstawowce nr 15 na Saskiej Kepie.[/color]

niewielka pomylka, raptem 3 ulice :)

Witam,

Użytkownik "A.L." <alewando@zanoza.com> napisał w wiadomości
news:vrthk49o1b635fdnbjjc900jm2uvhnm8o3@4ax.com...
[color=blue]
> Podobno byla jaczejka w Wydziale Propagandy PZPR ktora te
> dowcipy
> produkwoala. Zeby rozladowac nastroje[/color]

I zespół prasowy w KGP :)

--
Pozdrawiam
Szuwaks

Szuwaks napisał/a:[color=blue]
> Witam,
>
> Użytkownik "jedrus" <andrzej.lukawski@nospam.btx.pl> napisał w wiadomości
> news:gia5g4$nra$1@atlantis.news.neostrada.pl...
> [color=green]
>> Ale sie "zebralo" p.r.wiakom na wspominki. Szykuja sie chyba jakies
>> zmiany. ;)[/color]
>
> Jakie zebrało, jakie zebrało?
> To prowokacja Screamowa :)[/color]

A może byście tak przenieśli ten Humor ma pl.listserv.chomor?

--
animka


Użytkownik "Animka" <animka@to.nie.ja.wp.pl> napisał w wiadomości
news:giashc$m73$1@node1.news.atman.pl...
[color=blue]
> A może byście tak przenieśli ten Humor ma pl.listserv.chomor?[/color]

a sprawdzilas czy kolarze nie jada?

> Taki warszawski:[color=blue]
> Breżniew obwożony z honorami po Warszawie przez E. Gierka spytał o nazwę
> ulicy, a że były to akurat Al. Jerozolimskie, więc jako wybitnie[/color]
niesłuszne[color=blue]
> politycznie EG postanowił zmienić i powiedział, że jest to ul. Breżniewa.
> Gościowi twarz się rozjaśniła, a o to przecież chodziło. Gdy skręcili w
> Marszałkowską i znów padło pytanie o nazwę ulicy, wtedy usłyszał[/color]
odpowiedź,[color=blue]
> że to ul. Wielkiego Breżniewa, co jeszcze bardziej zadowoliło gościa. Gdy
> dojechali do pl. Zbawiciela i padło pytanie, co to za plac, EG[/color]
zdesperowany[color=blue]
> brakiem następnego pomysłu podał jego prawdziwą nazwę. Gość okazał sie
> skromnym człowiekiem, bo spytał z lekkim niepokojem: A nie[/color]
przesadziliście,[color=blue]
> tow. Gierek?[/color]

Znam z trochę inną końcówką - "Och towarzyszu, tu to już troszkę
przesadziliście".

Beno

Użytkownik "Beno" <studio@gemma.edu.pl> napisał w wiadomości
news:494928cc@news.home.net.pl...[color=blue]
>
> Znam z trochę inną końcówką - "Och towarzyszu, tu to już troszkę
> przesadziliście".
>
> Beno[/color]

Widać stałeś bliżej :)

WuKa

On Tue, 16 Dec 2008 10:53:25 +0100, scream <nie@podam.pl> wrote:

-Ja, górnik z Kopalni Bytom sie pytom: kaj jest ten wongiel, co my go
wydobywamy?
(20 min nadprogramowej przerwy)
-Ja, górnik z Kopalni Siemianowice sie pytom: kaj jest górnik z
Kopalni Bytom?

--
Pozdrawiam - Dariusz Niemczyński [email]xxx.jerzu@poczta.onet.pl[/email]
[url]http://jerzu.waw.pl[/url] GG:129280 [url]http://bitnova.info/?p=495699[/url]
-> [url]http://www.look4win.pl/rejestracja.php?polec=jerzu[/url]

WuKa pisze:[color=blue]
> Użytkownik "Beno" <studio@gemma.edu.pl> napisał w wiadomości
> news:494928cc@news.home.net.pl...[color=green]
>>
>> Znam z trochę inną końcówką - "Och towarzyszu, tu to już troszkę
>> przesadziliście".
>>
>> Beno[/color]
>
> Widać stałeś bliżej :)
>[/color]
a kto stoi teraz tam gdzie ZOMO ;) tak mi sie skojrzylo....

Pzdr,
KuFeL
--
gg:71218 / [url]http://kufel.bloog.pl[/url]
[url]http://www.zachody.pl[/url] / skype:kufel78

> -Ja, górnik z Kopalni Bytom sie pytom: kaj jest ten wongiel, co my go[color=blue]
> wydobywamy?
> (20 min nadprogramowej przerwy)
> -Ja, górnik z Kopalni Siemianowice sie pytom: kaj jest górnik z
> Kopalni Bytom?[/color]

Prelegent (tryumfalnie): Proszę Państwa! Za pięc lat w Polsce zapanuje już
pełny komunizm!

Głos z sali: Ja się nie boję. Ja mam raka.

Beno

Witam
[color=blue][color=green][color=darkred]
>>>[/color][/color][/color]
Stan wojenny, centrum Warszawy, za kwadrans zaczyna się godzina
milicyjna, puste już ulice przemierza milicyjny patrol.
Nagle zza rogu wybiega jakiś facet. Jeden z milicjantów leniwym ruchem
zdejmuje z pleców kałasza i strzela. Facet pada. Drugi milicjant krzyczy:
- Coś ty, zwariował? Przecież jeszcze nie ma godziny milicyjnej!
- Spoko - odpowiada pierwszy. - Ja tego gościa znam, on mieszka na
Bródnie, i tak by już nie zdążył.
<<<

Dowcip w raliach warszawskich, acz nie zdziwiłbym się, gdyby w każdym
większym mieście krążył jego lokalny odpowiednik.

Pzdr
J.

scream wrote:[color=blue]
>[color=green]
>>W co drugim barze mlecznym na hasło wykrzykiwane przez panią z kuchni:
>>- Kto prosił ruskie?!
>>padała odpowiedź:
>>- Nikt nie prosił! Same przyszli![/color]
>
>
> A to chyba z kabaretu Lipińskiej?
>[/color]

e tam z zycia a konkretnie z Legnicy :)
za ten dowcipa w Legnicy to mozna bylo trafic w najlepszym razie na
dolek milicyjny.

PanTalon

On Thu, 18 Dec 2008 00:57:41 +0100, "Beno" <studio@gemma.edu.pl>
wrote:

(...)[color=blue]
>Beno[/color]

Lata siedemdziesiąte XX w., Warszawa ul Marszałkowska. Idzie facet
ulicą, patrzy: saturator.
Podchodzi i mówi: poproszę wodę sodową.
Sprzedawca grzecznie pyta: z sokiem, czy bez soku?
Facet odpowiada: bez soku.
Sprzedawca grzecznie pyta: bez soku malinowego czy truskawkowego?

--
Pozdrawiam - Dariusz Niemczyński [email]xxx.jerzu@poczta.onet.pl[/email]
[url]http://jerzu.waw.pl[/url] GG:129280 [url]http://bitnova.info/?p=495699[/url]
-> [url]http://www.look4win.pl/rejestracja.php?polec=jerzu[/url]

jerzu wrote:[color=blue]
> Sprzedawca grzecznie pyta: bez soku malinowego czy truskawkowego?
>[/color]
Hmm nie rozumiem. Wytłumaczy ktoś? :)

[color=blue]
>
> Lata siedemdziesiąte XX w., Warszawa ul Marszałkowska. Idzie facet
> ulicą, patrzy: saturator.
> Podchodzi i mówi: poproszę wodę sodową.
> Sprzedawca grzecznie pyta: z sokiem, czy bez soku?
> Facet odpowiada: bez soku.
> Sprzedawca grzecznie pyta: bez soku malinowego czy truskawkowego?
>[/color]

ciąg dalszy, bez którego dowcip jest mnie sensowny:

-...eee... może bez truskawkowego...
- niestety, nie ma truskawkowego. Może być bez malinowego?
-a malinowy jest?
-jest
-to proszę bez malinowego.


Użytkownik "Delfino Delphis" <DelfinoD@wytnij.poczta.onet.pl> napisał w
wiadomości news:gifnfu$h1k$1@inews.gazeta.pl...[color=blue]
> jerzu wrote:[color=green]
>> Sprzedawca grzecznie pyta: bez soku malinowego czy truskawkowego?
>>[/color]
> Hmm nie rozumiem. Wytłumaczy ktoś? :)[/color]

a bo tu jest kilka podtekstów
1. szklanki były myte w saturatorze dość oszczędnym strumieniem wody więc -
po klijencie który pił malinowy czy truskawkowy?
2. demokracja socjalistyczna dawała wybór - mogłeś wybrać, że nie masz soku
malinowego lub nie masz soku truskawkowego
tak na marginesie to tamte czasy określano "dyktatura ciemniaków"
SJS


Użytkownik "SJS" <siudalski@wp.pl> napisał w wiadomości
news:gig3da$7he$1@inews.gazeta.pl...
[color=blue]
> 1. szklanki były myte w saturatorze dość oszczędnym strumieniem wody[/color]

dlatego ta sodowka miala bardzo malownicza nazwe "gruzliczanka" ;)

a jeszcze fajniejsze byly automaty ze szklanka na lancuchu

stoi facet w upalny dzien przed takim automatem, wklada monete, leje sie
sodowka, wypija, odstawia, znowu moneta i tak w kolko
za nim juz kolejka spragnionych przechodniow, ktorys w koncu sie wpienil
- panie, skoncz pan wreszcie i idz
na co tamten lekko zirytowany
- jak mam isc jak caly czas wygrywam?

[color=blue]
> - jak mam isc jak caly czas wygrywam?[/color]

na księcia Ziemowita był kiosk z gazetami to się wtedy nazywało kiosk Ruchu
ponieważ dzielnica była robotnicza to Trybuny tam nikt nie czytał a
jednocześnie sprzedaż Trybuny była znacząco większa niz gdzieindziej
po prostu podchodzili i kładli dwadzieścia złotych i mówili "Trybunę
proszę" i dostawał butelkę wódki zawiniętą w Trybune
------------
jak się kryzys zaczął to złapali na Pradze wozaka co pieniądze podrabiał
zwykle to sie podrabia mniejsze nominały na większę a ten zmniejszał liczbę
zer aby wspomóc waląca sie gospodarkę
było to opisywane w Expresie Wieczornym
------------
chyba powinien dostać nagrodę od Jaruzelskiego
SJS

Delfino Delphis pisze:
[color=blue][color=green]
>> Sprzedawca grzecznie pyta: bez soku malinowego czy truskawkowego?
>>[/color]
> Hmm nie rozumiem. Wytłumaczy ktoś? :)[/color]

Ale jak?
Tak jak "na krowach i swiniach" czy "jak krowie na miedzy"?
;)

--
jedrus

"Listopad z Nowym Teatrem" [url]http://mokotow.btx.pl/content/view/73/48/[/url]
Jezeli wiesz o Mokotowie cos czego inni nie wiedza, koniecznie podziel
sie tym na [url]http://www.mokotow.btx.pl[/url]

Dnia Fri, 19 Dec 2008 09:54:21 +0100, Delfino Delphis napisał(a):
[color=blue][color=green]
>> Sprzedawca grzecznie pyta: bez soku malinowego czy truskawkowego?[/color]
> Hmm nie rozumiem. Wytłumaczy ktoś? :)[/color]

Ile masz lat?
Musisz być chyba jeszcze młodszy niż ja :)

--
best regards,
scream
Samobójcy są arystokracją wśród umarłych.

> a jeszcze fajniejsze byly automaty ze szklanka na lancuchu

Żeby było ciekawiej, to szklanki na łańcuchu pojawiły się dopiero pod koniec
lat 70. Przedtem tego nikt nie kradł - za darmo były dodawane do każdej
musztardy.

Beno

>[color=blue]
> Lata siedemdziesiąte XX w., Warszawa ul Marszałkowska. Idzie facet
> ulicą, patrzy: saturator.
> Podchodzi i mówi: poproszę wodę sodową.
> Sprzedawca grzecznie pyta: z sokiem, czy bez soku?
> Facet odpowiada: bez soku.
> Sprzedawca grzecznie pyta: bez soku malinowego czy truskawkowego?
>[/color]

Autentyczne
Idziemy we dwóch Marszałkowską. Kolega pyta się mnie - Napijemy się
- Czemu nie - odpowiadam.
Kolega podchodzi do saturatora i zamawia
- Jedną czystą i jedną bez soku.
Widać, że sprzedawca ma problem z zamówieniem. Prosi o powtórzenie. Kolega
powtarza.
Dalej problem. Obok stoi kilka osób i zaczynają się uśmiechać. W pewnym
momencie sprzedawca załapał.
W takcie konsumpcji mieliśmy gratis wykład o zepsuciu współczesnej młodzieży
i niezłą zabawę.

grzech

Witam,

Użytkownik "scream" <nie@podam.pl> napisał w wiadomości
news:8fea4go5tt8u.16xrjaesgtalo.dlg@40tude.net...
[color=blue]
> Musisz być chyba jeszcze młodszy niż ja :)[/color]

To pewnie nie wiesz, że do pewnego czasu najdłuższą ulicą Warszawy była
Rakowiecka.
Z jednej strony Areszt Śledczy, potem długo długo nic, a z drugiej Moskwa.
:)

--

Pozdrawiam
Szuwaks

> Autentyczne[color=blue]
> Idziemy we dwóch Marszałkowską. Kolega pyta się mnie - Napijemy się
> - Czemu nie - odpowiadam.
> Kolega podchodzi do saturatora i zamawia
> - Jedną czystą i jedną bez soku.[/color]

Myślałem, że anegdota na nieco inny temat będzie, bo przypomniałem sobie, że
był taki saturator na kółkach w podziemiach pod Rotundą, w latach 80.,
czynny całą dobę, gdzie można było zamówić szklaneczkę ze zmocnionym sokiem.
Gościu miał w ofercie dużo smaków, każdy nalewał z butelki trzymanej
wewnątrz wózka, więc nikogo nie dziwiło, że co chwila tam sięga. Sam piłem,
ale już nie pamiętam hasła wywoławczego. Zamawiał kumpel - wtajemniczony.
Ech czasy...

Beno

scream wrote:[color=blue]
> Ile masz lat?
> Musisz być chyba jeszcze młodszy niż ja :)
>[/color]
Saturatory pamiętam jak przez mgłę ;)

Delfino Delphis pisze:[color=blue]
> scream wrote:[color=green]
>> Ile masz lat?
>> Musisz być chyba jeszcze młodszy niż ja :)
>>[/color]
> Saturatory pamiętam jak przez mgłę ;)[/color]
dla mnie to element krajobrazu na dworcu PKS Stadion jak jezdzilo sie na
dzialke :)

Pzdr,
KuFeL
--
gg:71218 / [url]http://kufel.bloog.pl[/url]
[url]http://www.zachody.pl[/url] / skype:kufel78

Dnia Fri, 19 Dec 2008 23:06:16 +0100, Delfino Delphis napisał(a):
[color=blue]
> Saturatory pamiętam jak przez mgłę ;)[/color]

:))
Do niedawna saturator stał w lato w Zakopcu, blisko kiosku przy rondzie
Czecha x Przewodników.

Oczywiście nie taki saturator jak w latach 70 czy 80. Musztardówek na
łańcuszkach nie miał, ale napój o pomarańczowym kolorze był smaczny :)

--
best regards,
scream
Samobójcy są arystokracją wśród umarłych.


Użytkownik "jedrus" <andrzej.lukawski@nospam.btx.pl> napisał w wiadomości
news:giaaum$skm$1@nemesis.news.neostrada.pl...[color=blue]
> Tez z seri "objazdowej"
>
> Amerykanin rozsadowil sie wygodnie w taryfie m-ki Warszawa/Pabieda, smiga
> w okolicach Zerania i po chwili pyta, "lel, a ile czas u was budowac
> fabryka na takie cars"? Taksowkarz odpowiada ze 5 lat. Na to cudzoziemic:
> "lel, u nas taka fabryka robi sie w 4 lata". Jada dalej i widza ZOO.
> Znowu pada pytanie "ile czas u was budowac to". 4 lata rzecze kierowca a
> amerykanin na to: "lel, u nas zoo robi sie w 3 lata".
> Gdy mijaja stadion 10-lecia znowu pada pytanie: "ile czas u was budowac
> stadion". Lekko zirytowany taksowkarz odpowiada ze 2 lata. "Eeeee, "u nas
> taka stadion robi sie w rok". Gdy mijali PKiN amerykanin tradycyjne pyta:
> "lel, a ile czas u was budowac taki dom?". Wqrwiony juz upierdliwoscia
> pasazera taryfiarz odbowiada: Nie wiem, jak jechalem rono to go jeszcze
> nie bylo ;)[/color]

Te dowcipy wystepuja w wersjach lokalnych chyba w kazdym wiekszym miescie
Polski.
W Krakowie wersja z wycieczka i przewodnikiem, budynki kolejno: Kosciol
Mariacki, Sukiennice, Wawel.

pozdr
Thomas

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • rebeccafierce.htw.pl
  •  
    Copyright Š 2006 MySite. Designed by Web Page Templates