Witam,
jak już jesteśmy w temacie motoryzacyjnym, chciałbym przypomnieć pewne kwestie związane z ruchem pojazdów na naszych osiedlach:
1. Pragnę przypomnieć, że na skrzyżowaniu o pierwszeństwie przejazdu decydują w następującej kolejności: osoba kierująca ruchem, sygnalizacja drogowa, znaki drogowe, kodeks drogowy. W żadnym wypadku nie decyduje tu szerokość, długość, wyboistość drogi (pomijam drogi gruntowe). Jako że w przypadku skrzyżowań, na których pierwszeństwo jest ustalane przez osobę kierującą, sygnalizację lub znaki większych problemów kierowcy nie mają, chciałbym tylko przypomnieć o pierwszeństwie na skrzyżowaniach równorzędnych, których na olsztyńskich osiedlach nie brakuje.
Art. 25. 1. Kierujący pojazdem, zbliżając się do skrzyżowania, jest obowiązany zachować szczególną ostrożność i _ustąpić_pierwszeństwa_pojazdowi_nadjeżdżającemu_z_prawej_strony_, a jeżeli skręca w lewo, także jadącemu z kierunku przeciwnego na wprost lub skręcającemu w prawo.
Przypominały o tym już kilkukrotnie lokalne media ale chyba nie do wszystkich te informacje dotarły. Tak więc przypomnijcie swoim rodzinom, znajomym o powyższym, żeby nie było głupich sytuacji na skrzyżowaniach lub zbędnych kłopotów.
2. Przypomnienie w sprawie parkowania aut: Art. 49. 1. Zabrania się zatrzymania pojazdu: 1) na przejeździe kolejowym, na przejeździe tramwajowym, _na_skrzyżowaniu_ oraz _w_odległości_mniejszej_niż_10_m_ od przejazdu lub skrzyżowania, 2) _na_przejściu_dla_pieszych_, na przejeździe dla rowerzystów oraz _w_odległości_mniejszej_niż_10_m_ przed tym przejściem lub przejazdem; na drodze dwukierunkowej o dwóch pasach ruchu zakaz ten obowiązuje także za tym przejściem lub przejazdem
Ja rozumiem, że jest ciasno na osiedlach, ale chyba bezpieczeństwo jest istotną sprawą i jak kierowca podejdzie kilka kroków więcej do domu to nic mu się nie stanie. Ja wracając o różnych porach, jakoś nigdy nie musiałem zaparkować na skrzyżowaniu. W promieniu kilkudziesięciu metrów zawsze znalazło się jakieś miejsce.
Parkując na miejscach parkingowych też należałoby się choć odrobinkę przyłożyć i zaparkować tak, aby aut zmieściło się jak najwięcej. Według mnie, podjechanie ze 2 razy do przodu i do tyłu aby się właściwie ustawić nie jest powodem do wstydu.
Pozdrawiam Bartosz Tomaszek
[color=blue] > Art. 49. 1. Zabrania się zatrzymania pojazdu: 1) na przejeździe > kolejowym, na przejeździe tramwajowym, _na_skrzyżowaniu_ oraz > _w_odległości_mniejszej_niż_10_m_ od przejazdu lub skrzyżowania, 2)[/color]
o tych 10 metrach prze skrzyżowaniem to mało kto wie lub pamięta mieszkam koło kościoła na Dajtkach i podczas mszy wyjazd z mojej ulic jest nagminnie obstawiany , ludzie nie dość że parkuje bliżej niż 10 metrów to jeszcze potrafią zaparkować na łuku skrzyżowania. Weterynarz, który mieszka w pierwszym domu załatwił pozwolenie i wkopał słupki które właśnie ograniczają stawianie bliżej niż te 10 m - to ludzie albo zostawiają auta na łuku albo na jezdni koło słupków :))). że już nie wspomnę ile razy zastawiali nam bramy garażowe - potrafią nawet zastawić bramę za którą stoi jak byk samochód - wrrr
tak w ogóle to mam wrażenie, że jak już niektórzy kupili sobie samochód to przejście tych dodatkowych metrów, przestaje być dla nich wykonalne. za wszelką cenę trzeba stanąć jak najbliżej, najlepiej pod samymi drzwiami.
joanna
Joanna wrote:[color=blue][color=green] >> Art. 49. 1. Zabrania się zatrzymania pojazdu: 1) na przejeździe >> kolejowym, na przejeździe tramwajowym, _na_skrzyżowaniu_ oraz >> _w_odległości_mniejszej_niż_10_m_ od przejazdu lub skrzyżowania, 2)[/color] > > o tych 10 metrach prze skrzyżowaniem to mało kto wie lub pamięta > mieszkam koło kościoła na Dajtkach i podczas mszy wyjazd z mojej ulic jest > nagminnie obstawiany , ludzie nie dość że parkuje bliżej niż 10 metrów to > jeszcze potrafią zaparkować na łuku skrzyżowania. > Weterynarz, który mieszka w pierwszym domu załatwił pozwolenie i wkopał > słupki które właśnie ograniczają stawianie bliżej niż te 10 m - to ludzie > albo zostawiają auta na łuku albo na jezdni koło słupków :))). > że już nie wspomnę ile razy zastawiali nam bramy garażowe - potrafią nawet > zastawić bramę za którą stoi jak byk samochód - wrrr > > >[/color] Koniecznie wołać straż miejską! Niech robią porządek. Systematyczne karanie zmieni podskórne lekceważenie jakichkolwiek zasad albo nauczy tego czego naród nie nauczył się dotąd (przepisów)...
PMD
Użytkownik "Joanna" <joan_76@tlen.pl> napisał w wiadomości[color=blue] > tak w ogóle to mam wrażenie, że jak już niektórzy kupili sobie samochód to > przejście tych dodatkowych metrów, przestaje być dla nich wykonalne. za > wszelką cenę trzeba stanąć jak najbliżej, najlepiej pod samymi drzwiami.[/color]
Dokładnie :))). Ja już jakieś 2 lata temu pisałam o tym a propos jeżdżenia po starówce - jak taki dresiarz w Beemie ma już tą Beeme, to przecież wszyscy muszą widzieć. Najchętniej wjechałby do samego sklepu pod wieszak.
Maja
Użytkownik "Bartosz Tomaszek" <bartoszt@gazeta.pl> napisał w wiadomości[color=blue] > 2. Przypomnienie w sprawie parkowania aut: > Art. 49. 1. Zabrania się zatrzymania pojazdu: 1) na przejeździe > kolejowym, na przejeździe tramwajowym, _na_skrzyżowaniu_ oraz > _w_odległości_mniejszej_niż_10_m_ od przejazdu lub skrzyżowania,[/color]
Taaaaak, otóż to... Na skrzyżowaniu ulic Westerplatte-Kołobrzeska, notorycznie jakiś debil stawia samochód. Debil, albo dwóch debili, bo czasem jest to jakaś granatowa osobówka, a czasem chyba volkswagen transporter. Przysągłam sobie, że za każdym razem będę dzwoniła na policję albo straż miejską, może jak jeden z drugim dostanie mandat to się odzwyczai, bo ja wyjeżdżając z Westerplatte nie widzę _nic kompletnie_. Może nie mam limuzyny, ale nie życzę sobie miec rozwalonego samochodu, i to jeszcze będzie wtedy z mojej winy, bo to ja wymusiłam pierwszeństwo...
Druga sprawa, która mnie trochę denerwuje, to te wszystkie elegancko stiuningowane autka, a dokładnie przyciemniane szyby. Przykład: skrzyżowanie Głowackiego-Piłsudskiego. Chcę jechac w prawo (tym razem naprawdę w prawo, nie w lewo :D). Obok mnie, po mojej lewej, stoi samochód chcący jechać prosto lub w lewo. Siłą rzeczy będzie stał pewnie dłużej niż ja. A ja co? Nic nie widzę, bo przyciemniane szyby mi to uniemożliwiają. Więc znów muszę podjechać, wysunąć się niebezpiecznie daleko żeby stwierdzić, czy moge jechac czy nie. No ale to już takie moje prywatne spostrzeżenie, możecie powiedzieć, że kiepskiej baletnicy... Ale ja naprawdę nie mam ochoty na jazdę typu włoskiego "zamykam oczy, wciskam gaz, ew. włączam wycieraczki i naprzód!".
Pozdrawiam poniedziałkowo, Maja
Bartosz Tomaszek napisał(a):[color=blue] > Witam, > > jak już jesteśmy w temacie motoryzacyjnym,[/color]
[ciach]
To może i ja zarzucę (ale z mojej strony to będzie pytanie) ziarenko niepewności. U moich rodziców na osiedlu jest przy wjeździe postawiony znak *Strefa zamieszkania* (niebieskie tło, ludzik, samochód, uliczka - ogólnie sielanka osiedlowa). Na jednej z tych uliczek został wprowadzony ruch jednokierunkowy i na jednym z wjazdów, a dokładnie na jednym słupku wiszą dwa znaki obok siebie: *droga jednokierunkowa* (powyżej) i *strefa zamieszkania* (poniżej). I tu pojawia się pytanie, bo słyszałem sprzeczne ze sobą opinie: czy na tym odcinku obowiązuje bezwzględnie ruch w jednym kierunku, czy może są sytuacje, w których robi się wyjątek od tej zasady. Jeśli ktoś chce sprawdzić jak to wgląda - wjazd od ul. Piłsudskiego wzdłuż bloku 69 (wjazd vis a vis LO4 przy kiosku LOTTO). Mieszka tam jeden jegomość, który ze mną często się "przepycha" i twierdzi, że jeden znak "osłabia" drugi, że niby w strefie zamieszkania (on nazywa to drogą wewnętrzną) droga jednokierunkowa nie obowiązuje. Ktoś się podejmie wyjaśnienia sytuacji?
--
------------------------- | [url]http://p3dr0s.blox.pl[/url] | |.......co słońce.......| |....ma w ziarenkach....| -------------------------
Dnia Mon, 15 Jan 2007 10:44:27 +0100, osoba podająca się za "Piotrek "Pedros" Olejnik", prawie psując klawiaturę, nagryzmolił(a) taki oto tekst: [color=blue] > > To może i ja zarzucę (ale z mojej strony to będzie pytanie) ziarenko > niepewności. U moich rodziców na osiedlu jest przy wjeździe postawiony > znak *Strefa zamieszkania* (niebieskie tło, ludzik, samochód, uliczka - > ogólnie sielanka osiedlowa). Na jednej z tych uliczek został wprowadzony > ruch jednokierunkowy i na jednym z wjazdów, a dokładnie na jednym słupku > wiszą dwa znaki obok siebie: *droga jednokierunkowa* (powyżej) i *strefa > zamieszkania* (poniżej). I tu pojawia się pytanie, bo słyszałem > sprzeczne ze sobą opinie: czy na tym odcinku obowiązuje bezwzględnie > ruch w jednym kierunku, czy może są sytuacje, w których robi się wyjątek > od tej zasady. Jeśli ktoś chce sprawdzić jak to wgląda - wjazd od ul. > Piłsudskiego wzdłuż bloku 69 (wjazd vis a vis LO4 przy kiosku LOTTO). > Mieszka tam jeden jegomość, który ze mną często się "przepycha" i > twierdzi, że jeden znak "osłabia" drugi, że niby w strefie zamieszkania > (on nazywa to drogą wewnętrzną) droga jednokierunkowa nie obowiązuje. > Ktoś się podejmie wyjaśnienia sytuacji?[/color]
Strefa zamieszkania Znak ten oznacza wjazd do strefy zamieszkania. Należy pamiętać, że dopuszczalna prędkość w strefie zamieszkania wynosi 20 km/h.
Droga jednokierunkowa Informuje o wjeździe na drogę lub jezdnię o jednym kier ruchu.
Niedawno (czytaj około 1,5 roku) zdawałem na prawo jazdy. Na wykładach nie padło stwierdzenie, że "jeden znak "osłabia" drugi".
Natomiast w przypadku drogi dojazdowej do posesji (niepublicznej) faktycznie znaki nie obowiązują, ale w przypadku możliwości zaistnienia kolizji należy stosować się znaków.
Teraz pytanie brzmi czy ta droga jest drogą publiczną? Do kogo należy teren? Jeśli do miasta - znaki obowiązują Jeśli do spółdzielni ... - znaki nie obowiązują chyba, że jak napisałem wyżej
-- Pozdrawiam Wodz Boże pozwól bym potrafił, gdy ojczyzna mnie zawoła, zamiast piersi wypiąć dupę, bo ta ropa nie jest moja
Wodz napisał(a):[color=blue] > > Teraz pytanie brzmi czy ta droga jest drogą publiczną? > Do kogo należy teren? > Jeśli do miasta - znaki obowiązują > Jeśli do spółdzielni ... - znaki nie obowiązują chyba, że jak napisałem > wyżej >[/color]
Chyba dość jasno precyzuje to PoRD już na samym początku:
DZIAŁ I Przepisy ogólne
Art. 1. 1. Ustawa reguluje zasady ruchu na drogach publicznych oraz w strefach zamieszkania, warunki dopuszczenia pojazdów do tego ruchu, wymagania w stosunku do osób kierujących pojazdami i innych uczestników ruchu oraz zasady kontroli ruchu drogowego.
2. Przepisy ustawy stosuje się również do ruchu odbywającego się poza drogami publicznymi, jeżeli jest to konieczne dla uniknięcia zagrożenia bezpieczeństwa uczestników tego ruchu. naczone są odpowiednimi znakami drogowymi;
Więc wg mnie znaki obowiązują. Gdyby tam była tabliczka "DROGA WEWNĘTRZNA" to co innego. Trudno za każdym razem jak się gdzieś jedzie sprawdzać w urzędach czy będzie się jeździć po drodze publicznej - informacja ta powinna być dość jasno przedstawiona przy wjeździe na teren niepubliczny.
Pozdrawiam, Bartosz Tomaszek
W okolicach tematu znalazłem jeszcze taki oto tekst: [url]http://www.wspol.edu.pl/pci/base/pci_odpview.php?id=1[/url]
Bartosz Tomaszek
Piotrek "Pedros" Olejnik napisał(a): [color=blue] > Mieszka tam jeden jegomość, który ze mną często się "przepycha" i > twierdzi, że jeden znak "osłabia" drugi, że niby w strefie zamieszkania > (on nazywa to drogą wewnętrzną) droga jednokierunkowa nie obowiązuje. > Ktoś się podejmie wyjaśnienia sytuacji?[/color]
Jeżeli nie obowiązuje to po co stoi ten znak? Widać, że facet, z którym się przepychasz jest osiedlowym filozofem i jego własne terorie są ważniejsze od ogólnie przyjętych ;-))
Jest zawsze wyjście z tej sytuacji - ustawa nie zabrania cofania pojazden na drodze jednokierunkowej, tak więc przodem wjeżdzasz a tyłem wyjeżdzasz ;-) A sąsiadowi powiedz, że jest łajzą ;-))
sq4ty napisał(a): [color=blue] > Druga sprawa, która mnie trochę denerwuje, to te wszystkie elegancko > stiuningowane autka, a dokładnie przyciemniane szyby.[/color]
Z ciemnymi szybami nie wygrasz, to już standard, zalążek dresiarskiego tjuniku ;-) Pierwsza fala to były pierdzące wydechy, chwilę później pojawiły się przyciemniane szyby. Obecnie mamy boom na niebieskie żarówki udające oświetlenie xenonowe oraz przezroczyste lampy typu lexus look. Wyparły one lampy przyciemniane, przez które nie przebijała najdrobniejsza wiązka świtała ;-)
Wracając do tematu ciemnych szyb to się z tobą zgadzam. Kiepsko też się jedzie za pojazdem, który ma przyciemnioną tylną szybę, nie widać co się przed nim dzieje ;-/
Bartosz Tomaszek napisał(a):[color=blue] > Witam, > > jak już jesteśmy w temacie motoryzacyjnym, chciałbym przypomnieć pewne > kwestie związane z ruchem pojazdów:[/color]
Prawda prawda, bardzo cenne uwagi, większość kierowców zupełnie zapomniało od czego są znaki lub po prostu ich nie czyta i jeździ na pamięć, dla przykładu mój ojcec - wystarczyło, że otwarto ul. Limanowskiego i juz się chłopina pogubił - a to rondo zniknęło, tudzież nowe zakazy i nakazy ;-)) [color=blue] > Parkując na miejscach parkingowych też należałoby się choć odrobinkę > przyłożyć i zaparkować tak, aby aut zmieściło się jak najwięcej. Według > mnie, podjechanie ze 2 razy do przodu i do tyłu aby się właściwie > ustawić nie jest powodem do wstydu.[/color]
No właśnie, każdy parkuje na odwal, jak mi się wjedzie niech tak zostanie ;-( Poprawienie manewru następuje wtedy gdy rzeczywiście manewr jest kiepski - kierownik nie może wysiąść z auta lub zastawił inny pojazd ;-) Widac to w CH Alfa, miejsca parkingowe są bardzo wąskie, ale nie na tyle, żeby nie móc w nie wjechać. Wystarczy, że jeden pojazd zaparkuje niechlujnie, wtedy pozostali są zmuszeni zastawiać inne miejsca.
Wystraczy trochę opanowania i cierpliwości, nie należy się przejmować kierowcą, który np. chce przejaechać kiedy wykonujemy manewr - 30 sekund na dobre parkowanie i więcej miejsc dla innych.
Widac to w CH Alfa, miejsca parkingowe są bardzo wąskie, ale nie na tyle, żeby nie móc w nie wjechać. Wystarczy, że jeden pojazd zaparkuje niechlujnie, wtedy pozostali są zmuszeni zastawiać inne miejsca.
tia .. i slyszymy wtedy bedac w sklepie :" samochod o nr rejestracji wa xxxxa, proszony jest pilnie na parking.." a powinni takiemu delikwentowi po prostu zablokowac kola.. i niech placi za parkowanie w niewlasciwym miejscu ,, raz bylem sam swiadkiem parkingu facet zaparkowal tak auto ze nie dalo sie wyjechac z drzwi wozkiem !!! dokladnie centralnie naprzeciw drzwi... i nie dalem rady przejechac wozkiem .. a ten landara ( jeep) zaparkowal i sie cieszy, no gdyby nie zona to bym :"niewyrobil sie na zakrecie" i mialby #&*&$*%$!## wizyte u blacharza pewna...
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plrebeccafierce.htw.pl
|