Lista osiedli patronackich na Górnym Slasku jest dluga, ale z roku na rok znikaja kolejne domy, przegrywajac walke nie tylko z czasem
Od pewnego czasu na terenie Górnego Slaska trwa fascynujacy, choc nielatwy proces nadawania nowych znaczen istniejacym od wielu lat obiektom i przestrzeniom. Nikogo juz nie dziwi, ze w miejscu dawnych fabryk powstaja galerie, sale koncertowe, centra kultury i muzea.
Wsród obiektów poprzemyslowych wazne miejsce zajmuja osiedla robotnicze zwane patronackimi lub koloniami. W wiekszosci przypadków nie nadaje sie im nowych funkcji, lecz polepsza, uwypukla i wzmacnia dotychczasowe. Osiedla te wciaz maja swoich mieszkanców, chociaz czesto pracuja oni gdzie indziej albo nie pracuja wcale. Niegdys obowiazywaly tu znacznie surowsze reguly. Osiedle patronackie budowal wlasciciel huty lub kopalni dla pracowników, aby zwiazac ich z miejscem zamieszkania, a wiec i z zakladem pracy. A kiedy pracownik umieral, jego rodzina musiala opuscic patronackie lokum. [...]
Wiecej:
[url]http://turystyka.gazeta.pl/Turystyka/1,81910,5940581,Zobacz__poki_istnieja__Osiedla_robotnicze_na_Gornym.html[/url]
-- pozdrawiam, Marek Sosnowski
"Anything is good and useful if it is made of chocolate"
Dnia 18.01.2009 16:40, użytkowniczka/użytkownik chary napisała/napisał (niepotrzebne skreślić):[color=blue] > Lista osiedli patronackich na Górnym Slasku jest dluga, ale z roku na > rok znikaja kolejne domy, przegrywajac walke nie tylko z czasem > > Od pewnego czasu na terenie Górnego Slaska trwa fascynujacy, choc > nielatwy proces nadawania nowych znaczen istniejacym od wielu lat > obiektom i przestrzeniom. Nikogo juz nie dziwi, ze w miejscu dawnych > fabryk powstaja galerie, sale koncertowe, centra kultury i muzea. > > Wsród obiektów poprzemyslowych wazne miejsce zajmuja osiedla robotnicze > zwane patronackimi lub koloniami. W wiekszosci przypadków nie nadaje sie > im nowych funkcji, lecz polepsza, uwypukla i wzmacnia dotychczasowe. > Osiedla te wciaz maja swoich mieszkanców, chociaz czesto pracuja oni > gdzie indziej albo nie pracuja wcale. Niegdys obowiazywaly tu znacznie > surowsze reguly. Osiedle patronackie budowal wlasciciel huty lub kopalni > dla pracowników, aby zwiazac ich z miejscem zamieszkania, a wiec i z > zakladem pracy. A kiedy pracownik umieral, jego rodzina musiala opuscic > patronackie lokum. > [...] >[/color]
Sam mieszkam niedaleko takiego osiedla hutniczego - 4 uliczki plus kościółek, 53 bliźniaki (104 mieszkań) o powierzchni mieszkania około 40m3. Każdy domek miał ogródek. Piękny zielony zakątek, według mnie jak na przełom XIX / XX wieku -- to był szczy świadczeń socjalnych huty :)
Pierwszym morderstwem osiedla była likwidacja całej jednej uliczki i wybudowanie betonowego wieżowca, teraz każdy właściciel niszczy elewacje, i dobudowuje różna przybudówki powiększające metraż.
Z pozdrowieniami
Jacek Kruszniewski
-- "Serce rozważne szuka mądrości, usta niemądrych sycą się głupotą." (Prz 15:14)
Z pozdrowieniami
Jacek Kruszniewski
-- "Serce rozważne szuka mądrości, usta niemądrych sycą się głupotą." (Prz 15:14)
W wiadomości:gl04a8$3hr$1@atlantis.news.neostrada.pl, Jacek Kruszniewski <jacek.kropka.k@proinfo.kropka.pl> napisał(a):[color=blue] > Dnia 18.01.2009 16:40, użytkowniczka/użytkownik chary > napisała/napisał (niepotrzebne skreślić):[color=green] >> Lista osiedli patronackich na Górnym Slasku jest dluga, ale z roku na >> rok znikaja kolejne domy, przegrywajac walke nie tylko z czasem >> >> Od pewnego czasu na terenie Górnego Slaska trwa fascynujacy, choc >> nielatwy proces nadawania nowych znaczen istniejacym od wielu lat >> obiektom i przestrzeniom. Nikogo juz nie dziwi, ze w miejscu dawnych >> fabryk powstaja galerie, sale koncertowe, centra kultury i muzea. >> >> Wsród obiektów poprzemyslowych wazne miejsce zajmuja osiedla >> robotnicze zwane patronackimi lub koloniami. W wiekszosci przypadków >> nie nadaje sie im nowych funkcji, lecz polepsza, uwypukla i wzmacnia >> dotychczasowe. Osiedla te wciaz maja swoich mieszkanców, chociaz >> czesto pracuja oni gdzie indziej albo nie pracuja wcale. Niegdys >> obowiazywaly tu znacznie surowsze reguly. Osiedle patronackie >> budowal wlasciciel huty lub kopalni dla pracowników, aby zwiazac ich >> z miejscem zamieszkania, a wiec i z zakladem pracy. A kiedy >> pracownik umieral, jego rodzina musiala opuscic patronackie lokum. >> [...] >>[/color] > > Sam mieszkam niedaleko takiego osiedla hutniczego - 4 uliczki plus > kościółek, 53 bliźniaki (104 mieszkań) o powierzchni mieszkania około > 40m3. Każdy domek miał ogródek. Piękny zielony zakątek, według mnie > jak na przełom XIX / XX wieku -- to był szczy świadczeń socjalnych > huty :) > Pierwszym morderstwem osiedla była likwidacja całej jednej uliczki i > wybudowanie betonowego wieżowca, teraz każdy właściciel niszczy > elewacje, i dobudowuje różna przybudówki powiększające metraż. >[/color]
Ale chyba nie dobudowywuje zgodnie z "zasadami" pokazanymi tutaj: [url]http://raider55.blox.pl/html[/url] ;)
pozdrawiam Tatiana -- Czy to nie jest wielka rzecz - znaczyć dla kogoś wszystko? /Bruno Schulz/
Jacek Kruszniewski pisze 18-01-2009 21:42: [color=blue][color=green] >> Wsród obiektów poprzemyslowych wazne miejsce zajmuja osiedla robotnicze >> zwane patronackimi lub koloniami. W wiekszosci przypadków nie nadaje sie >> im nowych funkcji, lecz polepsza, uwypukla i wzmacnia dotychczasowe. >> Osiedla te wciaz maja swoich mieszkanców, chociaz czesto pracuja oni >> gdzie indziej albo nie pracuja wcale. Niegdys obowiazywaly tu znacznie >> surowsze reguly. Osiedle patronackie budowal wlasciciel huty lub kopalni >> dla pracowników, aby zwiazac ich z miejscem zamieszkania, a wiec i z >> zakladem pracy. A kiedy pracownik umieral, jego rodzina musiala opuscic >> patronackie lokum. >> [...] >>[/color] > > Sam mieszkam niedaleko takiego osiedla hutniczego - 4 uliczki plus kościółek, 53 > bliźniaki (104 mieszkań) o powierzchni mieszkania około 40m3. Każdy domek miał > ogródek. Piękny zielony zakątek, według mnie jak na przełom XIX / XX wieku -- to był > szczy świadczeń socjalnych huty :) > > Pierwszym morderstwem osiedla była likwidacja całej jednej uliczki i wybudowanie > betonowego wieżowca, teraz każdy właściciel niszczy elewacje, i dobudowuje różna > przybudówki powiększające metraż.[/color]
A możesz napisać, o jakie osiedle chodzi? Może się wybiorę uwiecznić, zanim całkiem spsieje... -- Nieustannie pozdrawiam Leszek Maszczyk leszek.maszczyk (at) gmail com
Dnia 2009-01-19 14:42, użytkowniczka/użytkownik LM napisała/napisał (niepotrzebne skreślić):[color=blue] > Jacek Kruszniewski pisze 18-01-2009 21:42: >[color=green][color=darkred] >>> Wsród obiektów poprzemyslowych wazne miejsce zajmuja osiedla >>> robotnicze zwane patronackimi lub koloniami. W wiekszosci przypadków >>> nie nadaje sie im nowych funkcji, lecz polepsza, uwypukla i wzmacnia >>> dotychczasowe. Osiedla te wciaz maja swoich mieszkanców, chociaz >>> czesto pracuja oni gdzie indziej albo nie pracuja wcale. Niegdys >>> obowiazywaly tu znacznie surowsze reguly. Osiedle patronackie budowal >>> wlasciciel huty lub kopalni dla pracowników, aby zwiazac ich z >>> miejscem zamieszkania, a wiec i z zakladem pracy. A kiedy pracownik >>> umieral, jego rodzina musiala opuscic patronackie lokum. >>> [...] >>>[/color] >> >> Sam mieszkam niedaleko takiego osiedla hutniczego - 4 uliczki plus >> kościółek, 53 bliźniaki (104 mieszkań) o powierzchni mieszkania około >> 40m3. Każdy domek miał ogródek. Piękny zielony zakątek, według mnie >> jak na przełom XIX / XX wieku -- to był szczy świadczeń socjalnych >> huty :) >> >> Pierwszym morderstwem osiedla była likwidacja całej jednej uliczki i >> wybudowanie betonowego wieżowca, teraz każdy właściciel niszczy >> elewacje, i dobudowuje różna przybudówki powiększające metraż.[/color] > > A możesz napisać, o jakie osiedle chodzi? Może się wybiorę uwiecznić, > zanim całkiem spsieje...[/color]
to są trzy uliczki w Gliwicach - osiedle Huldschinsky-ego - teraz Idy, Gajdy, Lindego - dawniej były nazwane imionami dzieci. Huta już jest zrównana z ziemią i się buduje FokusPark (czyli następna galeria handlowa)
Dla mniej zorientowanych - od strony Zabrza - po lewej stronie za monstrualnym biurowcem - dawnym Metalchemem - teraz to jest chyba Arenda - a w nim Biedronka.
Z pozdrowieniami
Jacek Kruszniewski
-- "Serce rozważne szuka mądrości, usta niemądrych sycą się głupotą." (Prz 15:14)
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plrebeccafierce.htw.pl
|