Ulica Swobodna =2D ludzie myślcie karfa trochę=2E=2E=2E

Menu
 
wyjątkowa
Witam,

Się wyżalić muszę. :)
Skręcałem sobie dzisiaj z Powstańców w Swobodną coby do Zielińskiego
dojechać. Żeby w ogóle skręcić musiałem wjechać na lewy pas (do
późniejszej jazdy prosto) z nadzieją że sobie jak najszybciej na prawy
zmienię coby na końcu kolejki ludzi nie wkurzać. Na prawym pasie korek
po horyzont. No i jako że przede mną niedaleko stało inne auto to
stanąłem i migam. Migam migam migam, w końcu prawy pas ruszył, chcę
wjechać ale co? Wszyscy solidarnie zderzak w zderzak, mi zaczyna
rosnąć ciśnienie bo chce karfa dobrze a tu dupa jak zwykle, auto
przede mną odjechało więc kurde nie będę jeszcze bardziej korkował
zatkanego skrzyżowania więc jadę za tym autem. Sytuacja się powtarza,
mały odstęp, stoję i migam, prawy pas rusza... i co? Zderzak w
zderzak. No rzesz wamać. Sytuacja powtórzyła się jeszcze cztery razy
aż w końcu wpuściła mnie jakaś kobita prawie pod koniec kolejki. No
jak sobie kurde ludzie wolicie, a chciałem być uczciwy i odstać swoje..
Jak nie to nie.

Mam nadzieję że któryś z przeinteligentnych zderzak_w_zderzakowców
czyta tę grupę i sobie uzmysłowi conieco. :>

Malkontenci, możecie olać ten wątek. ;)



[email]rodzyneck@gmail.com[/email] pisze:[color=blue]
> Się wyżalić muszę. :)[/color]

Życie zmusza do zbiorkomu... Mnie już zmusiło...

--
radar

[email]rodzyneck@gmail.com[/email] pisze:[color=blue]
> Się wyżalić muszę. :)[/color]

Życie zmusza do zbiorkomu... Mnie już zmusiło...

--
radar

Ja ostatnio też zauważyłem to chamstwo na drogach. O ile przez 2 lata stania
w korku na Kochanowskiego naoglądałem się kulturki przy jeździe "na zamek"
to teraz spotykam się dosyć często z buractwem w postaci "i tak go nie
wpuszczę". Np. dzisiaj - jakaś stłuczka na Podwalu tuż przy skrzyżowaniu z
Traugutta. Jadę lewym pasem - włączam kierunkowskaz bo kawałek przede mną
stoją auta - ale nie! na prawym pasie jadą wolno bo ledwo co skręcili i
żaden debil nie wpuści.

Albo inna sytuacja - jadę przez pl. Społeczny w stronę Dominikańskiego
środkowym pasem (bo akurat na ten udało mi się wcisnąć - korek od
Grunwaldu). Z lewego robią się dwa do skrętu w lewo w Podwale więc za
skrzyżowaniem z Krasińskiego włączam kierunkowskaz. A tu nic - ci co jadą po
lewej jeszcze na gaz dają żebym się przypadkiem nie wcisnął. No to dojeżdżam
do świateł, staję na pasie do jazdy prosto (w tunel) z włączonym
kierunkowskazem i skręconymi kołami, zapala się zielone światło do jazdy
prosto, stoję - z tyłu już na mnie trąbia, zapala się skręt w lewo, jeden
pojechał, drugi, trzeci, następny się zlitował i mnie wpuścił (wow).

.... czy chociażby zwężenie na Podwalu przy PDT - tu też nie jest zawsze tak
łatwo. Chamów więcej niż normalnych ludzi - jazda na zamek tu nie istnieje.



Ja ostatnio też zauważyłem to chamstwo na drogach. O ile przez 2 lata stania
w korku na Kochanowskiego naoglądałem się kulturki przy jeździe "na zamek"
to teraz spotykam się dosyć często z buractwem w postaci "i tak go nie
wpuszczę". Np. dzisiaj - jakaś stłuczka na Podwalu tuż przy skrzyżowaniu z
Traugutta. Jadę lewym pasem - włączam kierunkowskaz bo kawałek przede mną
stoją auta - ale nie! na prawym pasie jadą wolno bo ledwo co skręcili i
żaden debil nie wpuści.

Albo inna sytuacja - jadę przez pl. Społeczny w stronę Dominikańskiego
środkowym pasem (bo akurat na ten udało mi się wcisnąć - korek od
Grunwaldu). Z lewego robią się dwa do skrętu w lewo w Podwale więc za
skrzyżowaniem z Krasińskiego włączam kierunkowskaz. A tu nic - ci co jadą po
lewej jeszcze na gaz dają żebym się przypadkiem nie wcisnął. No to dojeżdżam
do świateł, staję na pasie do jazdy prosto (w tunel) z włączonym
kierunkowskazem i skręconymi kołami, zapala się zielone światło do jazdy
prosto, stoję - z tyłu już na mnie trąbia, zapala się skręt w lewo, jeden
pojechał, drugi, trzeci, następny się zlitował i mnie wpuścił (wow).

.... czy chociażby zwężenie na Podwalu przy PDT - tu też nie jest zawsze tak
łatwo. Chamów więcej niż normalnych ludzi - jazda na zamek tu nie istnieje.

Neo[EZN] <SKASUJneo@hydral.com.pl> wrote:[color=blue]
> Albo inna sytuacja - jadę przez pl. Społeczny w stronę Dominikańskiego
> środkowym pasem (bo akurat na ten udało mi się wcisnąć - korek od
> Grunwaldu). Z lewego robią się dwa do skrętu w lewo w Podwale[/color]

A tutaj moim zdaniem, to mogliby - jak już kiedyś pisałem - coś poprawić:
pas będący lewym przed skrzyżowaniem z Krasińskiego skręca później w
Podwale, środkowy się rozdwaja na skręt/prosto, a prawy jedzie prosto. Wtedy
przed Krasińskiego do skrętu są do wyboru dwa pasy (lewy lub środkowy) i do
jazdy prosto dwa pasy (środkowy lub prawy). A teraz jest jeden pas do skrętu
(lewy) i dwa do jazdy prosto (środkowy i prawy).

Oczywiście jak ktoś ruszy głową i z lewego zjedzie potem na skrajny lewy,
to ze środkowego można sobie wjeżdżać. Ale to jednak jest zmiana pasa i
nie zawsze się udaje.

P.

Neo[EZN] <SKASUJneo@hydral.com.pl> wrote:[color=blue]
> Albo inna sytuacja - jadę przez pl. Społeczny w stronę Dominikańskiego
> środkowym pasem (bo akurat na ten udało mi się wcisnąć - korek od
> Grunwaldu). Z lewego robią się dwa do skrętu w lewo w Podwale[/color]

A tutaj moim zdaniem, to mogliby - jak już kiedyś pisałem - coś poprawić:
pas będący lewym przed skrzyżowaniem z Krasińskiego skręca później w
Podwale, środkowy się rozdwaja na skręt/prosto, a prawy jedzie prosto. Wtedy
przed Krasińskiego do skrętu są do wyboru dwa pasy (lewy lub środkowy) i do
jazdy prosto dwa pasy (środkowy lub prawy). A teraz jest jeden pas do skrętu
(lewy) i dwa do jazdy prosto (środkowy i prawy).

Oczywiście jak ktoś ruszy głową i z lewego zjedzie potem na skrajny lewy,
to ze środkowego można sobie wjeżdżać. Ale to jednak jest zmiana pasa i
nie zawsze się udaje.

P.

Neo[EZN] <SKASUJneo@hydral.com.pl> wrote:[color=blue]
> ... czy chociażby zwężenie na Podwalu przy PDT - tu też nie jest zawsze tak
> łatwo. Chamów więcej niż normalnych ludzi - jazda na zamek tu nie istnieje.[/color]

Taa, niektórzy ze strachu próbują przejechać na prawy pas jeszcze na
pierwszym zakręcie 'zygzaka'. Dzisiaj ominąłem takiego delikwenta (bo przez
takich sznur samochodów zapycha potem skrzyżowanie z Kołłątaja) i pojechałem
na sam koniec zwężenia. Ale tutaj "cwaniaczka" postanowili nie wpuścić.
Wpuścił mnie dopiero jakieś 4-5 samochodów dalej ten, którego ominąłem :]

Paranoja.

P.

Neo[EZN] <SKASUJneo@hydral.com.pl> wrote:[color=blue]
> ... czy chociażby zwężenie na Podwalu przy PDT - tu też nie jest zawsze tak
> łatwo. Chamów więcej niż normalnych ludzi - jazda na zamek tu nie istnieje.[/color]

Taa, niektórzy ze strachu próbują przejechać na prawy pas jeszcze na
pierwszym zakręcie 'zygzaka'. Dzisiaj ominąłem takiego delikwenta (bo przez
takich sznur samochodów zapycha potem skrzyżowanie z Kołłątaja) i pojechałem
na sam koniec zwężenia. Ale tutaj "cwaniaczka" postanowili nie wpuścić.
Wpuścił mnie dopiero jakieś 4-5 samochodów dalej ten, którego ominąłem :]

Paranoja.

P.

[email]rodzyneck@gmail.com[/email] wrote:[color=blue]
> Witam,
>
> Się wyżalić muszę. :)
> Skręcałem sobie dzisiaj[/color]

i to był podstawowy bład.

[email]rodzyneck@gmail.com[/email] wrote:[color=blue]
> Witam,
>
> Się wyżalić muszę. :)
> Skręcałem sobie dzisiaj[/color]

i to był podstawowy bład.

[email]rodzyneck@gmail.com[/email] wrote:[color=blue]
> Skręcałem sobie dzisiaj z Powstańców w Swobodną coby do Zielińskiego
> dojechać. Żeby w ogóle skręcić musiałem wjechać na lewy pas (do
> późniejszej jazdy prosto) z nadzieją że sobie jak najszybciej na prawy
> zmienię coby na końcu kolejki ludzi nie wkurzać. Na prawym pasie korek
> po horyzont. No i jako że przede mną niedaleko stało inne auto to
> stanąłem i migam. Migam migam migam, w końcu prawy pas ruszył, chcę
> wjechać ale co? Wszyscy solidarnie zderzak w zderzak, mi zaczyna
> rosnąć ciśnienie bo chce karfa dobrze a tu dupa jak zwykle, auto
> przede mną odjechało więc kurde nie będę jeszcze bardziej korkował
> zatkanego skrzyżowania więc jadę za tym autem. Sytuacja się powtarza,
> mały odstęp, stoję i migam, prawy pas rusza... i co? Zderzak w
> zderzak. No rzesz wamać. Sytuacja powtórzyła się jeszcze cztery razy
> aż w końcu wpuściła mnie jakaś kobita prawie pod koniec kolejki. No
> jak sobie kurde ludzie wolicie, a chciałem być uczciwy i odstać swoje.
> Jak nie to nie.
> Mam nadzieję że któryś z przeinteligentnych zderzak_w_zderzakowców
> czyta tę grupę i sobie uzmysłowi conieco. :>[/color]

A powiedz mi, dlaczego ktoś miałby Cię wpuścić? Popatrz na to z perspektywy
tych, którzy już stoją na prawym pasie. Niektórzy z nich jadą po nim już od
dłuższego czasu, może nawet np. z Suchej, spędzili na nim już mnóstwo czasu,
bo także chcą dojechać do Zielińskiego, a tu nagle z Powstańców wjeżdża im
auto, które zamiast ustawić się na właściwym pasie (czyli na prawym), od
razu omija kilka/kilkanaście samochodów i chce się wbić na czoło kolejki.
Zachowałbym się podobnie jak oni. Taką sytuację przerabiam codziennie na
odcinku Borowskiej pomiędzy Dyrekcyjną i Suchą. Ludzie którzy chcą wjechać
do miasta często stoją w korku od Aquaparku, cudem udaje im się wjechać na
prawy pas za skrzyżowaniem z Dyrekcyjną, a tu nagle z Dyrekcyjnej od strony
Ślężnej pakuje się na lewy pas kilku miszczóf, którzy chcą wjechać na prawy.
Nie widzę powodów, dla których miałbym im to umożliwić, bo za mną stoi sznur
samochodów, który ciągnie się aż do rzeczonego Aquaparku.
Na tym odcinku wpuszczam na prawy pas tylko auta, które nie mają
wrocławskich blach (ci z założenia nie wiedzą w jaki sposób jest tam
zorganizowany ruch). Całą resztę wielkomiejskich wrocławskich miszczóf
blokuję jak tylko mogę.

--
Pozdrawiam
Tomek

[email]rodzyneck@gmail.com[/email] wrote:[color=blue]
> Skręcałem sobie dzisiaj z Powstańców w Swobodną coby do Zielińskiego
> dojechać. Żeby w ogóle skręcić musiałem wjechać na lewy pas (do
> późniejszej jazdy prosto) z nadzieją że sobie jak najszybciej na prawy
> zmienię coby na końcu kolejki ludzi nie wkurzać. Na prawym pasie korek
> po horyzont. No i jako że przede mną niedaleko stało inne auto to
> stanąłem i migam. Migam migam migam, w końcu prawy pas ruszył, chcę
> wjechać ale co? Wszyscy solidarnie zderzak w zderzak, mi zaczyna
> rosnąć ciśnienie bo chce karfa dobrze a tu dupa jak zwykle, auto
> przede mną odjechało więc kurde nie będę jeszcze bardziej korkował
> zatkanego skrzyżowania więc jadę za tym autem. Sytuacja się powtarza,
> mały odstęp, stoję i migam, prawy pas rusza... i co? Zderzak w
> zderzak. No rzesz wamać. Sytuacja powtórzyła się jeszcze cztery razy
> aż w końcu wpuściła mnie jakaś kobita prawie pod koniec kolejki. No
> jak sobie kurde ludzie wolicie, a chciałem być uczciwy i odstać swoje.
> Jak nie to nie.
> Mam nadzieję że któryś z przeinteligentnych zderzak_w_zderzakowców
> czyta tę grupę i sobie uzmysłowi conieco. :>[/color]

A powiedz mi, dlaczego ktoś miałby Cię wpuścić? Popatrz na to z perspektywy
tych, którzy już stoją na prawym pasie. Niektórzy z nich jadą po nim już od
dłuższego czasu, może nawet np. z Suchej, spędzili na nim już mnóstwo czasu,
bo także chcą dojechać do Zielińskiego, a tu nagle z Powstańców wjeżdża im
auto, które zamiast ustawić się na właściwym pasie (czyli na prawym), od
razu omija kilka/kilkanaście samochodów i chce się wbić na czoło kolejki.
Zachowałbym się podobnie jak oni. Taką sytuację przerabiam codziennie na
odcinku Borowskiej pomiędzy Dyrekcyjną i Suchą. Ludzie którzy chcą wjechać
do miasta często stoją w korku od Aquaparku, cudem udaje im się wjechać na
prawy pas za skrzyżowaniem z Dyrekcyjną, a tu nagle z Dyrekcyjnej od strony
Ślężnej pakuje się na lewy pas kilku miszczóf, którzy chcą wjechać na prawy.
Nie widzę powodów, dla których miałbym im to umożliwić, bo za mną stoi sznur
samochodów, który ciągnie się aż do rzeczonego Aquaparku.
Na tym odcinku wpuszczam na prawy pas tylko auta, które nie mają
wrocławskich blach (ci z założenia nie wiedzą w jaki sposób jest tam
zorganizowany ruch). Całą resztę wielkomiejskich wrocławskich miszczóf
blokuję jak tylko mogę.

--
Pozdrawiam
Tomek

Użytkownik "Paszczak" <szczapak@huga.pl> napisał w wiadomości
news:ggi3n7$rpn$2@jaszczomp.tahoe.pl...[color=blue]
> Taa, niektórzy ze strachu próbują przejechać na prawy pas jeszcze na
> pierwszym zakręcie 'zygzaka'. Dzisiaj ominąłem takiego delikwenta (bo
> przez
> takich sznur samochodów zapycha potem skrzyżowanie z Kołłątaja) i
> pojechałem
> na sam koniec zwężenia. Ale tutaj "cwaniaczka" postanowili nie wpuścić.[/color]

Hehe, dokładnie tak tam właśnie jest. Wciskają się na prawy pas 50m za
skrzyżowaniem z Kołłątaja a ty jak jedziesz do końca pasa to już nikt cie
nie wpuści. To jest właśnie inteligencja kierowców. Żeby się tym nie
denerwować oraz zaparkowanymi samochodami na które ponoć nie ma siły -
jeżdżę przez Dworcową (a kiedy rura znów pierdyknie?).

Co do pasów na Traugutta przy skrzyżowaniu z Podwalem to zgadzam się - tam
wg mnie lepiej by było gdyby to środkowy się rozdwajał - na pas do skrętu w
lewo i do jazdy prosto.

Użytkownik "Paszczak" <szczapak@huga.pl> napisał w wiadomości
news:ggi3n7$rpn$2@jaszczomp.tahoe.pl...[color=blue]
> Taa, niektórzy ze strachu próbują przejechać na prawy pas jeszcze na
> pierwszym zakręcie 'zygzaka'. Dzisiaj ominąłem takiego delikwenta (bo
> przez
> takich sznur samochodów zapycha potem skrzyżowanie z Kołłątaja) i
> pojechałem
> na sam koniec zwężenia. Ale tutaj "cwaniaczka" postanowili nie wpuścić.[/color]

Hehe, dokładnie tak tam właśnie jest. Wciskają się na prawy pas 50m za
skrzyżowaniem z Kołłątaja a ty jak jedziesz do końca pasa to już nikt cie
nie wpuści. To jest właśnie inteligencja kierowców. Żeby się tym nie
denerwować oraz zaparkowanymi samochodami na które ponoć nie ma siły -
jeżdżę przez Dworcową (a kiedy rura znów pierdyknie?).

Co do pasów na Traugutta przy skrzyżowaniu z Podwalem to zgadzam się - tam
wg mnie lepiej by było gdyby to środkowy się rozdwajał - na pas do skrętu w
lewo i do jazdy prosto.

Rozumiem Cię, bo też nie lubię takich cwaniaków. Przerabiam takie sytuacje
codziennie na końcu Traugutta - tam to juz nawet pod prąd jadą i z lewej
strony się wciskają. Jednak trzeba być trochę bardziej elastycznym. Ja jeżdżę
z wrocławską rejestracją i jestem wrocławianką, ale w niektórych rejonach
miasta jestem bardzo rzadko - nawet raz na parę lat - i nie pamiętam lub nie
wiem, jaka jest organizacja ruchu na tym czy innym skrzyżowaniu. Przy obecnych
korkach trzeba by się ustawić na odpowiednim pasie kilka skrzyżowań wcześniej,
żeby trafić na odpowiedni pas w newralgicznym punkcie. Jeżeli ktoś nie zna
dobrze układu pasów, to musi w którymś momencie błagalnie pomigać
kierunkowskazem z nadzieją, że ktoś się ulituje.

--

Rozumiem Cię, bo też nie lubię takich cwaniaków. Przerabiam takie sytuacje
codziennie na końcu Traugutta - tam to juz nawet pod prąd jadą i z lewej
strony się wciskają. Jednak trzeba być trochę bardziej elastycznym. Ja jeżdżę
z wrocławską rejestracją i jestem wrocławianką, ale w niektórych rejonach
miasta jestem bardzo rzadko - nawet raz na parę lat - i nie pamiętam lub nie
wiem, jaka jest organizacja ruchu na tym czy innym skrzyżowaniu. Przy obecnych
korkach trzeba by się ustawić na odpowiednim pasie kilka skrzyżowań wcześniej,
żeby trafić na odpowiedni pas w newralgicznym punkcie. Jeżeli ktoś nie zna
dobrze układu pasów, to musi w którymś momencie błagalnie pomigać
kierunkowskazem z nadzieją, że ktoś się ulituje.

--

Użytkownik "...:::Tomek:::..." <tomek@space.pl> napisał w wiadomości
news:492cfa92$1@news.home.net.pl...[color=blue]
> A powiedz mi, dlaczego ktoś miałby Cię wpuścić?[/color]

Z bardzo prostego powodu. Założę się, że jak skręcał w lewo z Powstańców
Śląskich to prawy pas na Swobodnej był zawalony a na lewym było więcej
miejsca. Gdyby każdy kto jedzie Powstanców w Swobodną i dalej chce skręcić w
Zielińskiego - miał czekać aż prawy pas będzie pusty to miałbyś na
Powstańców korek aż od Bielan. Po to są dwa pasy do wyboru żeby można było
je w pełni wykorzystać. Dlaczego np.na pl. Hirszfelda za skrzyżowaniem na
Kruczej - z jednej i z drugiej strony są dwa pasy ruchu a kawałek dalej
jeden? A no dlatego, że dzięki temu przez skrzyżowanie na jednym cyklu
przejeżdża więcej samochodów.
[color=blue]
> bo także chcą dojechać do Zielińskiego, a tu nagle z Powstańców wjeżdża im
> auto, które zamiast ustawić się na właściwym pasie (czyli na prawym), od
> razu omija kilka/kilkanaście samochodów i chce się wbić na czoło kolejki.[/color]

No to teraz sytuacja skręcającego w lewo z Powstańców Śl.
Skręcam w lewo, patrzę - na prawym pasie nie na miejsca, to jadę na lewy.
Jadę jadę z włączonym kierunkowskazem, nikt mnie na prawy nie wpuści,
dojeżdżam prawie do skrzyżownia z Zielińskiego, stoję na lewym pasie i
blokuję tych którzy chcą jechać prosto - bo nikt mnie nie chce wpuścić...

Użytkownik "...:::Tomek:::..." <tomek@space.pl> napisał w wiadomości
news:492cfa92$1@news.home.net.pl...[color=blue]
> A powiedz mi, dlaczego ktoś miałby Cię wpuścić?[/color]

Z bardzo prostego powodu. Założę się, że jak skręcał w lewo z Powstańców
Śląskich to prawy pas na Swobodnej był zawalony a na lewym było więcej
miejsca. Gdyby każdy kto jedzie Powstanców w Swobodną i dalej chce skręcić w
Zielińskiego - miał czekać aż prawy pas będzie pusty to miałbyś na
Powstańców korek aż od Bielan. Po to są dwa pasy do wyboru żeby można było
je w pełni wykorzystać. Dlaczego np.na pl. Hirszfelda za skrzyżowaniem na
Kruczej - z jednej i z drugiej strony są dwa pasy ruchu a kawałek dalej
jeden? A no dlatego, że dzięki temu przez skrzyżowanie na jednym cyklu
przejeżdża więcej samochodów.
[color=blue]
> bo także chcą dojechać do Zielińskiego, a tu nagle z Powstańców wjeżdża im
> auto, które zamiast ustawić się na właściwym pasie (czyli na prawym), od
> razu omija kilka/kilkanaście samochodów i chce się wbić na czoło kolejki.[/color]

No to teraz sytuacja skręcającego w lewo z Powstańców Śl.
Skręcam w lewo, patrzę - na prawym pasie nie na miejsca, to jadę na lewy.
Jadę jadę z włączonym kierunkowskazem, nikt mnie na prawy nie wpuści,
dojeżdżam prawie do skrzyżownia z Zielińskiego, stoję na lewym pasie i
blokuję tych którzy chcą jechać prosto - bo nikt mnie nie chce wpuścić...

....:::Tomek:::... pisze:[color=blue]
> [email]rodzyneck@gmail.com[/email] wrote:[color=green]
>> Skręcałem sobie dzisiaj z Powstańców w Swobodną coby do Zielińskiego
>> dojechać. Żeby w ogóle skręcić musiałem wjechać na lewy pas[/color]
>
> A powiedz mi, dlaczego ktoś miałby Cię wpuścić? Popatrz na to z
> perspektywy tych, którzy już stoją na prawym pasie. Niektórzy z nich
> jadą po nim już od dłuższego czasu, może nawet np. z Suchej, spędzili na
> nim już mnóstwo czasu, bo także chcą dojechać do Zielińskiego, a tu
> nagle z Powstańców wjeżdża im auto, które zamiast ustawić się na
> właściwym pasie (czyli na prawym), od razu omija kilka/kilkanaście
> samochodów i chce się wbić na czoło kolejki.[/color]

To zapytam w ten sposób - miał kwitnąć pod sygnalizatorem na Powstańców,
aż będzie miał możliwość wjechać na pasujący mu pas?
A może powinien stanąć na środku skrzyżowania i Sucha postała by sobie
pół godzinki dłużej?

Może warto troszkę pomyśleć za kółkiem?
[color=blue]
> Ludzie którzy chcą wjechać do miasta często stoją w korku od
> Aquaparku, cudem udaje im się wjechać na prawy pas za skrzyżowaniem
> z Dyrekcyjną, a tu nagle z Dyrekcyjnej od strony Ślężnej pakuje się
> na lewy pas kilku miszczóf, którzy chcą wjechać na prawy.[/color]

I jest to normalne zachowanie biorąc pod uwagę specyfikę ruchu
w mieście. A jak Cię boli, że oni mogą, a Ty nie - Kamienna, Armii
Krajowej i już oglądasz świat z ich perspektywy. Ciekaw jestem, czy
kwitłbyś na krzyżowce, aż będziesz mógł wjechać na swój wymarzony prawy
pas (blokując ruch i robiąc korek na Dyrekcyjnej/Ślężnej), czy
wjechałbyś na krzyżówkę i stał, aż się zrobi miejsce (blokując
Dyrekcyjną) czy wjechał na pas lewy po czym włączył prawy kierunkowskaz
i czekał, aż Cię wpuszczą. Na pytanie z testu inteligencji zakrawa, czy
stanąłbyś zaraz za skrzyżowaniem i czekał, aż ktoś Cię wpuści (tudzież
korek podjedzie i będziesz mógł zmienić pas), czy "dociągniesz" do
czekających na lewym pasie (ale przed ciągłą) i wtedy będziesz usiłował
zmienić pas. Konsekwencje obydwu zachowań są jasne dla każdego
przeciętnie rozgarniętego kierowcy, którego myślenie na drodze nie
ogranicza się do przestrzeni pomiędzy zderzakami własnego samochodu.

Pozdrawiam
Wojtek

....:::Tomek:::... pisze:[color=blue]
> [email]rodzyneck@gmail.com[/email] wrote:[color=green]
>> Skręcałem sobie dzisiaj z Powstańców w Swobodną coby do Zielińskiego
>> dojechać. Żeby w ogóle skręcić musiałem wjechać na lewy pas[/color]
>
> A powiedz mi, dlaczego ktoś miałby Cię wpuścić? Popatrz na to z
> perspektywy tych, którzy już stoją na prawym pasie. Niektórzy z nich
> jadą po nim już od dłuższego czasu, może nawet np. z Suchej, spędzili na
> nim już mnóstwo czasu, bo także chcą dojechać do Zielińskiego, a tu
> nagle z Powstańców wjeżdża im auto, które zamiast ustawić się na
> właściwym pasie (czyli na prawym), od razu omija kilka/kilkanaście
> samochodów i chce się wbić na czoło kolejki.[/color]

To zapytam w ten sposób - miał kwitnąć pod sygnalizatorem na Powstańców,
aż będzie miał możliwość wjechać na pasujący mu pas?
A może powinien stanąć na środku skrzyżowania i Sucha postała by sobie
pół godzinki dłużej?

Może warto troszkę pomyśleć za kółkiem?
[color=blue]
> Ludzie którzy chcą wjechać do miasta często stoją w korku od
> Aquaparku, cudem udaje im się wjechać na prawy pas za skrzyżowaniem
> z Dyrekcyjną, a tu nagle z Dyrekcyjnej od strony Ślężnej pakuje się
> na lewy pas kilku miszczóf, którzy chcą wjechać na prawy.[/color]

I jest to normalne zachowanie biorąc pod uwagę specyfikę ruchu
w mieście. A jak Cię boli, że oni mogą, a Ty nie - Kamienna, Armii
Krajowej i już oglądasz świat z ich perspektywy. Ciekaw jestem, czy
kwitłbyś na krzyżowce, aż będziesz mógł wjechać na swój wymarzony prawy
pas (blokując ruch i robiąc korek na Dyrekcyjnej/Ślężnej), czy
wjechałbyś na krzyżówkę i stał, aż się zrobi miejsce (blokując
Dyrekcyjną) czy wjechał na pas lewy po czym włączył prawy kierunkowskaz
i czekał, aż Cię wpuszczą. Na pytanie z testu inteligencji zakrawa, czy
stanąłbyś zaraz za skrzyżowaniem i czekał, aż ktoś Cię wpuści (tudzież
korek podjedzie i będziesz mógł zmienić pas), czy "dociągniesz" do
czekających na lewym pasie (ale przed ciągłą) i wtedy będziesz usiłował
zmienić pas. Konsekwencje obydwu zachowań są jasne dla każdego
przeciętnie rozgarniętego kierowcy, którego myślenie na drodze nie
ogranicza się do przestrzeni pomiędzy zderzakami własnego samochodu.

Pozdrawiam
Wojtek

radar pisze:
[color=blue]
> Życie zmusza do zbiorkomu... Mnie już zmusiło...[/color]

Nie wywołuj Urka z lasu ;]

Pozdrawiam,
--
Piotr Waszkielewicz - piotrwasz[małpa]o2[kropka]pl
[url]http://psoras.republika.pl[/url]
"Jestem katolem i homofobem. I nie mam zamiaru się z tego leczyć"
(c) Wojciech Cejrowski, Gala, 2007

radar pisze:
[color=blue]
> Życie zmusza do zbiorkomu... Mnie już zmusiło...[/color]

Nie wywołuj Urka z lasu ;]

Pozdrawiam,
--
Piotr Waszkielewicz - piotrwasz[małpa]o2[kropka]pl
[url]http://psoras.republika.pl[/url]
"Jestem katolem i homofobem. I nie mam zamiaru się z tego leczyć"
(c) Wojciech Cejrowski, Gala, 2007

Wojciech 'Wheart' Penar (w robocie) wrote:[color=blue]
> To zapytam w ten sposób - miał kwitnąć pod sygnalizatorem na
> Powstańców, aż będzie miał możliwość wjechać na pasujący mu pas?
> A może powinien stanąć na środku skrzyżowania i Sucha postała by sobie
> pół godzinki dłużej?
> Może warto troszkę pomyśleć za kółkiem?[/color]

To ja zapytam inaczej - a dlaczego ma jechać przez skrzyżowanie, skoro za
nim nie ma miejsca, żeby z niego zjechać? A tej konkretnej sytuacji nie ma i
za jego cwaniactwo płacą wszystkie samochody, które stoją na poprzecznej
jezdni.
[color=blue]
> I jest to normalne zachowanie biorąc pod uwagę specyfikę ruchu
> w mieście. A jak Cię boli, że oni mogą, a Ty nie - Kamienna, Armii
> Krajowej i już oglądasz świat z ich perspektywy. Ciekaw jestem, czy
> kwitłbyś na krzyżowce, aż będziesz mógł wjechać na swój wymarzony
> prawy pas (blokując ruch i robiąc korek na Dyrekcyjnej/Ślężnej), czy
> wjechałbyś na krzyżówkę i stał, aż się zrobi miejsce (blokując
> Dyrekcyjną) czy wjechał na pas lewy po czym włączył prawy
> kierunkowskaz i czekał, aż Cię wpuszczą. Na pytanie z testu
> inteligencji zakrawa, czy stanąłbyś zaraz za skrzyżowaniem i czekał,
> aż ktoś Cię wpuści (tudzież korek podjedzie i będziesz mógł zmienić
> pas), czy "dociągniesz" do czekających na lewym pasie (ale przed
> ciągłą) i wtedy będziesz usiłował zmienić pas. Konsekwencje obydwu
> zachowań są jasne dla każdego przeciętnie rozgarniętego kierowcy,
> którego myślenie na drodze nie ogranicza się do przestrzeni pomiędzy
> zderzakami własnego samochodu.[/color]

To nie jest normalne zachowanie, to jest wrocławskie zachowanie. Właśnie z
takiego, niewinnego z pozoru zachowania biorą się później skrzyżowania
zawalone przez ludzi, którzy nie potrafią z nich zjechać.
Jak myślisz, skąd bierze się kilkusetmetrowy korek na Borowskiej przy
jednoczesnej prawie wystarczającej przepustowości z Dyrekcyjnej w Borowską?
Bierze się właśnie z tego, że na każdym cyklu swietlnym z Dyrekcyjnej na
prawy pas Borowskiej wjeżdża ok. 10 samochodów (i to jest poprawne, mają
miejsce to wjeżdzają). Następne 5 wciska się na słowo honoru, częściowo
blokując już samochody jadące od strony dyrekcji PKP, a następne 5 wciska
się dodatkowo na lewy pas Borowskiej, próbując się potem wepchnąć na pas
prawy, podobnie jak "poszkodowany" twórca wątku. To nam daje 20 samochodów.
W tym samym czasie, żeby mieć realne szanse przejechania przez to
skrzyżowanie jadąc od strony Aquaparku, trzeba być pierszym na swiatłach, bo
na zielonym w godzinach szczytu może tam przejechać 1 (słownie: jeden)
samochód na legalu (czyli w taki sposób, aby nie zastawiać dyrekcyjnej i nie
musieć się upychać po bokach).
Dlaczego tak się dzieje? Dlatego, że wielu kierowców, pomimo tego, że z ich
pasa już wiele samochodów wjechało na prawy pas Borowskiej, wjeżdza na pas
lewy i potem się wciska. Oczywiście na prawym pasie zawsze znajdują się
"Matki Teresy", które takich łosi wpuszczają. Drugim powodem jest ustawienie
świateł na skrzyżowaniach Dyrekcyjna-Borowska i Borowska-Sucha. Działają one
w taki sposób, że Borowska opróżnia się w momencie, kiedy dla Dyrekcyjnej
zapala się zielone światło.
Nikomu zatem nie przeszkadza, że na Borowskiej jest korek, filozofia jest
jedna - niech nas wjedzie z Dyrekcyjnej tyle ile wlezie, na oba pasy, a może
nawet i na skrzyżowanie bo przecież to my musimy jechać, a nie oni.
I teraz powiedz mi, w świetle tego co napisałem, kto jest w tej sytuacji
bardziej rozgarniętym kierowcą, którego myślenie ogranicza się do
przestrzeni pomiędzy zderzakami własnego samochodu? Ty na siłę
przejeżdżający skrzyżowanie i wciskający się z lewego pasa na prawy w
sytuacji, kiedy zą Toba jest maksymalnie 5-10 samochodów, czy może ja nie
wpuszczając Cię, bo mam swiadomość, że w kolejce do pasa, na którym jestem,
stoi za mną minimum 50 samochodów? Zastanów się nad tym.

--
Pozdrawiam
Tomek

Wojciech 'Wheart' Penar (w robocie) wrote:[color=blue]
> To zapytam w ten sposób - miał kwitnąć pod sygnalizatorem na
> Powstańców, aż będzie miał możliwość wjechać na pasujący mu pas?
> A może powinien stanąć na środku skrzyżowania i Sucha postała by sobie
> pół godzinki dłużej?
> Może warto troszkę pomyśleć za kółkiem?[/color]

To ja zapytam inaczej - a dlaczego ma jechać przez skrzyżowanie, skoro za
nim nie ma miejsca, żeby z niego zjechać? A tej konkretnej sytuacji nie ma i
za jego cwaniactwo płacą wszystkie samochody, które stoją na poprzecznej
jezdni.
[color=blue]
> I jest to normalne zachowanie biorąc pod uwagę specyfikę ruchu
> w mieście. A jak Cię boli, że oni mogą, a Ty nie - Kamienna, Armii
> Krajowej i już oglądasz świat z ich perspektywy. Ciekaw jestem, czy
> kwitłbyś na krzyżowce, aż będziesz mógł wjechać na swój wymarzony
> prawy pas (blokując ruch i robiąc korek na Dyrekcyjnej/Ślężnej), czy
> wjechałbyś na krzyżówkę i stał, aż się zrobi miejsce (blokując
> Dyrekcyjną) czy wjechał na pas lewy po czym włączył prawy
> kierunkowskaz i czekał, aż Cię wpuszczą. Na pytanie z testu
> inteligencji zakrawa, czy stanąłbyś zaraz za skrzyżowaniem i czekał,
> aż ktoś Cię wpuści (tudzież korek podjedzie i będziesz mógł zmienić
> pas), czy "dociągniesz" do czekających na lewym pasie (ale przed
> ciągłą) i wtedy będziesz usiłował zmienić pas. Konsekwencje obydwu
> zachowań są jasne dla każdego przeciętnie rozgarniętego kierowcy,
> którego myślenie na drodze nie ogranicza się do przestrzeni pomiędzy
> zderzakami własnego samochodu.[/color]

To nie jest normalne zachowanie, to jest wrocławskie zachowanie. Właśnie z
takiego, niewinnego z pozoru zachowania biorą się później skrzyżowania
zawalone przez ludzi, którzy nie potrafią z nich zjechać.
Jak myślisz, skąd bierze się kilkusetmetrowy korek na Borowskiej przy
jednoczesnej prawie wystarczającej przepustowości z Dyrekcyjnej w Borowską?
Bierze się właśnie z tego, że na każdym cyklu swietlnym z Dyrekcyjnej na
prawy pas Borowskiej wjeżdża ok. 10 samochodów (i to jest poprawne, mają
miejsce to wjeżdzają). Następne 5 wciska się na słowo honoru, częściowo
blokując już samochody jadące od strony dyrekcji PKP, a następne 5 wciska
się dodatkowo na lewy pas Borowskiej, próbując się potem wepchnąć na pas
prawy, podobnie jak "poszkodowany" twórca wątku. To nam daje 20 samochodów.
W tym samym czasie, żeby mieć realne szanse przejechania przez to
skrzyżowanie jadąc od strony Aquaparku, trzeba być pierszym na swiatłach, bo
na zielonym w godzinach szczytu może tam przejechać 1 (słownie: jeden)
samochód na legalu (czyli w taki sposób, aby nie zastawiać dyrekcyjnej i nie
musieć się upychać po bokach).
Dlaczego tak się dzieje? Dlatego, że wielu kierowców, pomimo tego, że z ich
pasa już wiele samochodów wjechało na prawy pas Borowskiej, wjeżdza na pas
lewy i potem się wciska. Oczywiście na prawym pasie zawsze znajdują się
"Matki Teresy", które takich łosi wpuszczają. Drugim powodem jest ustawienie
świateł na skrzyżowaniach Dyrekcyjna-Borowska i Borowska-Sucha. Działają one
w taki sposób, że Borowska opróżnia się w momencie, kiedy dla Dyrekcyjnej
zapala się zielone światło.
Nikomu zatem nie przeszkadza, że na Borowskiej jest korek, filozofia jest
jedna - niech nas wjedzie z Dyrekcyjnej tyle ile wlezie, na oba pasy, a może
nawet i na skrzyżowanie bo przecież to my musimy jechać, a nie oni.
I teraz powiedz mi, w świetle tego co napisałem, kto jest w tej sytuacji
bardziej rozgarniętym kierowcą, którego myślenie ogranicza się do
przestrzeni pomiędzy zderzakami własnego samochodu? Ty na siłę
przejeżdżający skrzyżowanie i wciskający się z lewego pasa na prawy w
sytuacji, kiedy zą Toba jest maksymalnie 5-10 samochodów, czy może ja nie
wpuszczając Cię, bo mam swiadomość, że w kolejce do pasa, na którym jestem,
stoi za mną minimum 50 samochodów? Zastanów się nad tym.

--
Pozdrawiam
Tomek

...:::Tomek:::... pisze:[color=blue]
> To ja zapytam inaczej - a dlaczego ma jechać przez skrzyżowanie, skoro
> za nim nie ma miejsca, żeby z niego zjechać? [/color]

Ano dla tego, że nigdy nie będzie miejsca. Bo zajmą je samochody które
wjeżdżają z innej ulicy.

...:::Tomek:::... pisze:[color=blue]
> To ja zapytam inaczej - a dlaczego ma jechać przez skrzyżowanie, skoro
> za nim nie ma miejsca, żeby z niego zjechać? [/color]

Ano dla tego, że nigdy nie będzie miejsca. Bo zajmą je samochody które
wjeżdżają z innej ulicy.

PesTYcyD wrote:[color=blue]
> Ano dla tego, że nigdy nie będzie miejsca. Bo zajmą je samochody które
> wjeżdżają z innej ulicy.[/color]

Odnieś się proszę do całego posta, a nie do jednego zdania wyciągniętego z
kontekstu.

Inna sprawa, że masz niestety rację i tego nie przeskoczymy. Wystarczy jeden
pajac za kierownicą, który wjedzie nie tam gdzie powinien a spirala sama się
nakręca.

--
Pozdrawiam
Tomek

PesTYcyD wrote:[color=blue]
> Ano dla tego, że nigdy nie będzie miejsca. Bo zajmą je samochody które
> wjeżdżają z innej ulicy.[/color]

Odnieś się proszę do całego posta, a nie do jednego zdania wyciągniętego z
kontekstu.

Inna sprawa, że masz niestety rację i tego nie przeskoczymy. Wystarczy jeden
pajac za kierownicą, który wjedzie nie tam gdzie powinien a spirala sama się
nakręca.

--
Pozdrawiam
Tomek

radar wrote:[color=blue]
> Życie zmusza do zbiorkomu... Mnie już zmusiło...[/color]
Mnie jeszcze długo nie będzie stać na zbiorkom.

--
Elias

radar wrote:[color=blue]
> Życie zmusza do zbiorkomu... Mnie już zmusiło...[/color]
Mnie jeszcze długo nie będzie stać na zbiorkom.

--
Elias

Elias pisze:[color=blue]
> radar wrote:[color=green]
>> Życie zmusza do zbiorkomu... Mnie już zmusiło...[/color]
> Mnie jeszcze długo nie będzie stać na zbiorkom.[/color]

Kryzys kryzysem, ale żeby aż taka bida w narodzie?

Elias pisze:[color=blue]
> radar wrote:[color=green]
>> Życie zmusza do zbiorkomu... Mnie już zmusiło...[/color]
> Mnie jeszcze długo nie będzie stać na zbiorkom.[/color]

Kryzys kryzysem, ale żeby aż taka bida w narodzie?

....:::Tomek:::... wrote:[color=blue]
> A powiedz mi, dlaczego ktoś miałby Cię wpuścić?[/color]
I dlatego musi wymrzeć jeszcze kilka pokoleń kierowców, żeby w Polsce
ludzie zaczęli jeździć po bożemu. Zamiast spotykać po drodze normalnych,
logicznie myślących zazwyczaj mamy do czynienia z "konserwatystami", dla
których nie istnieje instytucja zamka błyskawicznego, albo cwaniaków,
dla których wogóle nie ma żadnych reguł.
Zarówno przez jednych, jak i drugich mamy korki.

--
Elias

....:::Tomek:::... wrote:[color=blue]
> A powiedz mi, dlaczego ktoś miałby Cię wpuścić?[/color]
I dlatego musi wymrzeć jeszcze kilka pokoleń kierowców, żeby w Polsce
ludzie zaczęli jeździć po bożemu. Zamiast spotykać po drodze normalnych,
logicznie myślących zazwyczaj mamy do czynienia z "konserwatystami", dla
których nie istnieje instytucja zamka błyskawicznego, albo cwaniaków,
dla których wogóle nie ma żadnych reguł.
Zarówno przez jednych, jak i drugich mamy korki.

--
Elias

Elias wrote:[color=blue]
> I dlatego musi wymrzeć jeszcze kilka pokoleń kierowców, żeby w Polsce
> ludzie zaczęli jeździć po bożemu. Zamiast spotykać po drodze
> normalnych, logicznie myślących zazwyczaj mamy do czynienia z
> "konserwatystami", dla których nie istnieje instytucja zamka
> błyskawicznego, albo cwaniaków, dla których wogóle nie ma żadnych
> reguł. Zarówno przez jednych, jak i drugich mamy korki.[/color]

Akurat w tym wypadku instytucja zamka błyskawicznego nie ma zastosowania.
Przepływ samochodów jest tu (a przynajmniej powinien być) regulowany przez
sygnalizację świetlną, a zamek można stosować gdy schodzą się dwie drogi
równorzędne albo podrzędna dochodzi do głównej bez sygnalizacji świetlnej. A
tym wypadku jest zwyczajny przykład kierowcy, który nie mieści się w swoim
potoku zielonego światła i przez to próbuje się wciskać na inne sposoby.
Zupełnie odrębną sprawą jest natomiast kwestia przyczyn takiego stanu
rzeczy, czyli baranów, którzy blokują skrzyżowanie lub wjazd na pas. Ale o
tym napisano już tony postów.

--
Pozdrawiam
Tomek

Elias wrote:[color=blue]
> I dlatego musi wymrzeć jeszcze kilka pokoleń kierowców, żeby w Polsce
> ludzie zaczęli jeździć po bożemu. Zamiast spotykać po drodze
> normalnych, logicznie myślących zazwyczaj mamy do czynienia z
> "konserwatystami", dla których nie istnieje instytucja zamka
> błyskawicznego, albo cwaniaków, dla których wogóle nie ma żadnych
> reguł. Zarówno przez jednych, jak i drugich mamy korki.[/color]

Akurat w tym wypadku instytucja zamka błyskawicznego nie ma zastosowania.
Przepływ samochodów jest tu (a przynajmniej powinien być) regulowany przez
sygnalizację świetlną, a zamek można stosować gdy schodzą się dwie drogi
równorzędne albo podrzędna dochodzi do głównej bez sygnalizacji świetlnej. A
tym wypadku jest zwyczajny przykład kierowcy, który nie mieści się w swoim
potoku zielonego światła i przez to próbuje się wciskać na inne sposoby.
Zupełnie odrębną sprawą jest natomiast kwestia przyczyn takiego stanu
rzeczy, czyli baranów, którzy blokują skrzyżowanie lub wjazd na pas. Ale o
tym napisano już tony postów.

--
Pozdrawiam
Tomek

Dnia Wed, 26 Nov 2008 13:19:20 +0100, Elias napisał(a):
[color=blue]
> I dlatego musi wymrzeć jeszcze kilka pokoleń kierowców, żeby w Polsce
> ludzie zaczęli jeździć po bożemu.[/color]

I naprawdę myślisz, że od tego ludzie zmądrzeją? :)

--
Borys Pogoreło
borys(#)leszno,edu,pl

Dnia Wed, 26 Nov 2008 13:19:20 +0100, Elias napisał(a):
[color=blue]
> I dlatego musi wymrzeć jeszcze kilka pokoleń kierowców, żeby w Polsce
> ludzie zaczęli jeździć po bożemu.[/color]

I naprawdę myślisz, że od tego ludzie zmądrzeją? :)

--
Borys Pogoreło
borys(#)leszno,edu,pl

....:::Tomek:::... pisze:[color=blue]
> Wojciech 'Wheart' Penar (w robocie) wrote:[color=green]
>> To zapytam w ten sposób - miał kwitnąć pod sygnalizatorem na
>> Powstańców, aż będzie miał możliwość wjechać na pasujący mu pas?
>> A może powinien stanąć na środku skrzyżowania i Sucha postała by sobie
>> pół godzinki dłużej?
>> Może warto troszkę pomyśleć za kółkiem?[/color]
>
> To ja zapytam inaczej - a dlaczego ma jechać przez skrzyżowanie, skoro
> za nim nie ma miejsca, żeby z niego zjechać? A tej konkretnej sytuacji
> nie ma i za jego cwaniactwo płacą wszystkie samochody, które stoją na
> poprzecznej jezdni.
>[/color]

A czemu za nadmierną papieskość mają płacić ci stojący za nim?
Przepisy mówią, że po skręcie (jeśli nie ma linii prowadzących i skręt
jest dopuszczalny tylko z jednego pasa) zająć należy pas nam wygodny,
a ciągłej linii na całym odcinku Borowskiej do Suchej nie ma, więc pas
zmieniać wolno.
[color=blue][color=green]
>> I jest to normalne zachowanie biorąc pod uwagę specyfikę ruchu
>> w mieście. A jak Cię boli, że oni mogą, a Ty nie - Kamienna, Armii
>> Krajowej i już oglądasz świat z ich perspektywy.[/color][/color]
[...][color=blue]
>
> To nie jest normalne zachowanie, to jest wrocławskie zachowanie. Właśnie
> z takiego, niewinnego z pozoru zachowania biorą się później skrzyżowania
> zawalone przez ludzi, którzy nie potrafią z nich zjechać.
> Jak myślisz, skąd bierze się kilkusetmetrowy korek na Borowskiej przy
> jednoczesnej prawie wystarczającej przepustowości z Dyrekcyjnej w
> Borowską? Bierze się właśnie z tego, że na każdym cyklu swietlnym z
> Dyrekcyjnej na prawy pas Borowskiej wjeżdża ok. 10 samochodów (i to jest
> poprawne, mają miejsce to wjeżdzają). Następne 5 wciska się na słowo
> honoru, częściowo blokując już samochody jadące od strony dyrekcji PKP,
> a następne 5 wciska się dodatkowo na lewy pas Borowskiej, próbując się
> potem wepchnąć na pas prawy, podobnie jak "poszkodowany" twórca wątku.
> To nam daje 20 samochodów. W tym samym czasie, żeby mieć realne szanse
> przejechania przez to skrzyżowanie jadąc od strony Aquaparku, trzeba być
> pierszym na swiatłach, bo na zielonym w godzinach szczytu może tam
> przejechać 1 (słownie: jeden) samochód na legalu (czyli w taki sposób,
> aby nie zastawiać dyrekcyjnej i nie musieć się upychać po bokach).
> Dlaczego tak się dzieje? Dlatego, że wielu kierowców, pomimo tego, że z
> ich pasa już wiele samochodów wjechało na prawy pas Borowskiej, wjeżdza
> na pas lewy i potem się wciska. Oczywiście na prawym pasie zawsze
> znajdują się "Matki Teresy", które takich łosi wpuszczają. Drugim
> powodem jest ustawienie świateł na skrzyżowaniach Dyrekcyjna-Borowska i
> Borowska-Sucha. Działają one w taki sposób, że Borowska opróżnia się w
> momencie, kiedy dla Dyrekcyjnej zapala się zielone światło.[/color]

Przyczyny zamieniłbym miejscami - najpierw pokpiona robota inżynierów
ruchu, (będąca konsekwencją wąskiego wiaduktu między Borowską
a Peronową). A skoro można - kierowcy jeżdżą jak można. Póki taki na
lewym pasie nie stanie 5m za krzyżówką i (mając wolne do samej ciągłej
pod światłami) nie będzie czekał, aż ktoś się zmiłuje i wpuści - ruch
ważniejszej trasie jest płynny.

Może warto wziąć przykład z kolegi Neo i zgłosić wniosek o zmianę cykli
świateł na krzyżówkach Borowska/Dyrekcyjna i Borowska/Sucha?
Obawiam się, że rozwiązanie radykalne (murek między pasami) nie wchodzi
w grę, ze względu na przystanki autobusowe.
[color=blue]
> Nikomu zatem nie przeszkadza, że na Borowskiej jest korek, filozofia
> jest jedna - niech nas wjedzie z Dyrekcyjnej tyle ile wlezie, na oba
> pasy, a może nawet i na skrzyżowanie bo przecież to my musimy jechać, a
> nie oni.[/color]

Filozofia jest troszkę inna - Ślężna jako wlot od Bielan (DK8) jest
"ważniejsza" od Borowskiej. Gdyby ustawienie świateł było odwrotne
- korek na Ślężnej spokojnie sięgałby Kamiennej albo i Wiśniowej - a tak
- wybrano "mniejsze zło". Skoro wiesz, że przez Ślężną miałbyś lepszy
przejazd - czemu nie nadłożysz 500m tylko kisisz się w kolejce?
[color=blue]
> I teraz powiedz mi, w świetle tego co napisałem, kto jest w tej sytuacji
> bardziej rozgarniętym kierowcą, którego myślenie ogranicza się do
> przestrzeni pomiędzy zderzakami własnego samochodu? Ty na siłę
> przejeżdżający skrzyżowanie i wciskający się z lewego pasa na prawy w
> sytuacji, kiedy zą Toba jest maksymalnie 5-10 samochodów, czy może ja
> nie wpuszczając Cię, bo mam swiadomość, że w kolejce do pasa, na którym
> jestem, stoi za mną minimum 50 samochodów? Zastanów się nad tym.
>[/color]

Cóż, wygląda na to, że jestem typową Matką Teresą (ale złośliwą
i wpuszczam dopiero przed samym zwężeniem i na zasadzie zamka
błyskawicznego).

Blokowanie skrzyżowania (stanie pod zielonym) bo na pasie, na który
chcę wjechać nie ma miejsca (a z organizacji ruchu nie wynika obowiązek
zajęcia tego właśnie pasa) jest wykroczeniem (blokowanie ruchu). Skoro
między pasami dalej jest linia przerywana - zmiana pasa za skrzyżowaniem
wykroczeniem nie jest. Jak miałbym postępować grzecznie i maksymalnie
uprzejmie wobec współużytkowników wrocławskich dróg - powinienem
zostawić auto w domu i jechać autobusem lub tramwajem... A by ulżyć
całemu miastu - siedzieć w domu (nie zajmować miejsca ani w KM, ani na
drodze i tlenu nie spalać) - chyba nie muszę przekonywać, że to już by
była paranoja nawet Matce Teresie nie znana?
Jeśli niewielkim nadkładaniem drogi można ominąć korek jak to sugerujesz
- nie bardzo wiem, gdzie jest problem. Ruszył sezon łyżwiarski, więc
będzie okazja do zweryfikowania moich poglądów (mieszkam na północy,
ślizgawka jest na Spiskiej).

Pozdrawiam
Wojtek

....:::Tomek:::... pisze:[color=blue]
> Wojciech 'Wheart' Penar (w robocie) wrote:[color=green]
>> To zapytam w ten sposób - miał kwitnąć pod sygnalizatorem na
>> Powstańców, aż będzie miał możliwość wjechać na pasujący mu pas?
>> A może powinien stanąć na środku skrzyżowania i Sucha postała by sobie
>> pół godzinki dłużej?
>> Może warto troszkę pomyśleć za kółkiem?[/color]
>
> To ja zapytam inaczej - a dlaczego ma jechać przez skrzyżowanie, skoro
> za nim nie ma miejsca, żeby z niego zjechać? A tej konkretnej sytuacji
> nie ma i za jego cwaniactwo płacą wszystkie samochody, które stoją na
> poprzecznej jezdni.
>[/color]

A czemu za nadmierną papieskość mają płacić ci stojący za nim?
Przepisy mówią, że po skręcie (jeśli nie ma linii prowadzących i skręt
jest dopuszczalny tylko z jednego pasa) zająć należy pas nam wygodny,
a ciągłej linii na całym odcinku Borowskiej do Suchej nie ma, więc pas
zmieniać wolno.
[color=blue][color=green]
>> I jest to normalne zachowanie biorąc pod uwagę specyfikę ruchu
>> w mieście. A jak Cię boli, że oni mogą, a Ty nie - Kamienna, Armii
>> Krajowej i już oglądasz świat z ich perspektywy.[/color][/color]
[...][color=blue]
>
> To nie jest normalne zachowanie, to jest wrocławskie zachowanie. Właśnie
> z takiego, niewinnego z pozoru zachowania biorą się później skrzyżowania
> zawalone przez ludzi, którzy nie potrafią z nich zjechać.
> Jak myślisz, skąd bierze się kilkusetmetrowy korek na Borowskiej przy
> jednoczesnej prawie wystarczającej przepustowości z Dyrekcyjnej w
> Borowską? Bierze się właśnie z tego, że na każdym cyklu swietlnym z
> Dyrekcyjnej na prawy pas Borowskiej wjeżdża ok. 10 samochodów (i to jest
> poprawne, mają miejsce to wjeżdzają). Następne 5 wciska się na słowo
> honoru, częściowo blokując już samochody jadące od strony dyrekcji PKP,
> a następne 5 wciska się dodatkowo na lewy pas Borowskiej, próbując się
> potem wepchnąć na pas prawy, podobnie jak "poszkodowany" twórca wątku.
> To nam daje 20 samochodów. W tym samym czasie, żeby mieć realne szanse
> przejechania przez to skrzyżowanie jadąc od strony Aquaparku, trzeba być
> pierszym na swiatłach, bo na zielonym w godzinach szczytu może tam
> przejechać 1 (słownie: jeden) samochód na legalu (czyli w taki sposób,
> aby nie zastawiać dyrekcyjnej i nie musieć się upychać po bokach).
> Dlaczego tak się dzieje? Dlatego, że wielu kierowców, pomimo tego, że z
> ich pasa już wiele samochodów wjechało na prawy pas Borowskiej, wjeżdza
> na pas lewy i potem się wciska. Oczywiście na prawym pasie zawsze
> znajdują się "Matki Teresy", które takich łosi wpuszczają. Drugim
> powodem jest ustawienie świateł na skrzyżowaniach Dyrekcyjna-Borowska i
> Borowska-Sucha. Działają one w taki sposób, że Borowska opróżnia się w
> momencie, kiedy dla Dyrekcyjnej zapala się zielone światło.[/color]

Przyczyny zamieniłbym miejscami - najpierw pokpiona robota inżynierów
ruchu, (będąca konsekwencją wąskiego wiaduktu między Borowską
a Peronową). A skoro można - kierowcy jeżdżą jak można. Póki taki na
lewym pasie nie stanie 5m za krzyżówką i (mając wolne do samej ciągłej
pod światłami) nie będzie czekał, aż ktoś się zmiłuje i wpuści - ruch
ważniejszej trasie jest płynny.

Może warto wziąć przykład z kolegi Neo i zgłosić wniosek o zmianę cykli
świateł na krzyżówkach Borowska/Dyrekcyjna i Borowska/Sucha?
Obawiam się, że rozwiązanie radykalne (murek między pasami) nie wchodzi
w grę, ze względu na przystanki autobusowe.
[color=blue]
> Nikomu zatem nie przeszkadza, że na Borowskiej jest korek, filozofia
> jest jedna - niech nas wjedzie z Dyrekcyjnej tyle ile wlezie, na oba
> pasy, a może nawet i na skrzyżowanie bo przecież to my musimy jechać, a
> nie oni.[/color]

Filozofia jest troszkę inna - Ślężna jako wlot od Bielan (DK8) jest
"ważniejsza" od Borowskiej. Gdyby ustawienie świateł było odwrotne
- korek na Ślężnej spokojnie sięgałby Kamiennej albo i Wiśniowej - a tak
- wybrano "mniejsze zło". Skoro wiesz, że przez Ślężną miałbyś lepszy
przejazd - czemu nie nadłożysz 500m tylko kisisz się w kolejce?
[color=blue]
> I teraz powiedz mi, w świetle tego co napisałem, kto jest w tej sytuacji
> bardziej rozgarniętym kierowcą, którego myślenie ogranicza się do
> przestrzeni pomiędzy zderzakami własnego samochodu? Ty na siłę
> przejeżdżający skrzyżowanie i wciskający się z lewego pasa na prawy w
> sytuacji, kiedy zą Toba jest maksymalnie 5-10 samochodów, czy może ja
> nie wpuszczając Cię, bo mam swiadomość, że w kolejce do pasa, na którym
> jestem, stoi za mną minimum 50 samochodów? Zastanów się nad tym.
>[/color]

Cóż, wygląda na to, że jestem typową Matką Teresą (ale złośliwą
i wpuszczam dopiero przed samym zwężeniem i na zasadzie zamka
błyskawicznego).

Blokowanie skrzyżowania (stanie pod zielonym) bo na pasie, na który
chcę wjechać nie ma miejsca (a z organizacji ruchu nie wynika obowiązek
zajęcia tego właśnie pasa) jest wykroczeniem (blokowanie ruchu). Skoro
między pasami dalej jest linia przerywana - zmiana pasa za skrzyżowaniem
wykroczeniem nie jest. Jak miałbym postępować grzecznie i maksymalnie
uprzejmie wobec współużytkowników wrocławskich dróg - powinienem
zostawić auto w domu i jechać autobusem lub tramwajem... A by ulżyć
całemu miastu - siedzieć w domu (nie zajmować miejsca ani w KM, ani na
drodze i tlenu nie spalać) - chyba nie muszę przekonywać, że to już by
była paranoja nawet Matce Teresie nie znana?
Jeśli niewielkim nadkładaniem drogi można ominąć korek jak to sugerujesz
- nie bardzo wiem, gdzie jest problem. Ruszył sezon łyżwiarski, więc
będzie okazja do zweryfikowania moich poglądów (mieszkam na północy,
ślizgawka jest na Spiskiej).

Pozdrawiam
Wojtek

Wojciech 'Wheart' Penar (w robocie) wrote:[color=blue]
> A czemu za nadmierną papieskość mają płacić ci stojący za nim?
> Przepisy mówią, że po skręcie (jeśli nie ma linii prowadzących i skręt
> jest dopuszczalny tylko z jednego pasa) zająć należy pas nam wygodny,
> a ciągłej linii na całym odcinku Borowskiej do Suchej nie ma, więc pas
> zmieniać wolno.[/color]

A czy ja mówię, że nie wolno? Sęk w tym, że przepisy jednocześnie nie
nakazują mi wpuszczenia takiego auta, więc mam czyste sumienie. Każdy
kierowca wybierając wjechanie na lewy pas nad zaczekaniem na miejsce na
prawym zdaje sobie sprawę z ryzyka, że mogą go nie wpuścić. Jeśli ponosi to
ryzyko, to jego sprawa. Ale za korek tworzący się potem za plecami takiego
kierowcy nie wiń tych, którzy nie chcą go wpuścić na prawy pas.
[color=blue]
> Przyczyny zamieniłbym miejscami - najpierw pokpiona robota inżynierów
> ruchu, (będąca konsekwencją wąskiego wiaduktu między Borowską
> a Peronową). A skoro można - kierowcy jeżdżą jak można. Póki taki na
> lewym pasie nie stanie 5m za krzyżówką i (mając wolne do samej ciągłej
> pod światłami) nie będzie czekał, aż ktoś się zmiłuje i wpuści - ruch
> ważniejszej trasie jest płynny.
> Może warto wziąć przykład z kolegi Neo i zgłosić wniosek o zmianę
> cykli świateł na krzyżówkach Borowska/Dyrekcyjna i Borowska/Sucha?
> Obawiam się, że rozwiązanie radykalne (murek między pasami) nie
> wchodzi w grę, ze względu na przystanki autobusowe.[/color]

Pewnie warto. Jeśli komuś chce się w to bawić i ma wystarczająco dużą siłę
przebicia. Przy okazji może zgłosić prośbę o uruchomienie świateł dla
pieszych już za wiaduktem, zaraz za przystankiem autobusowym. Już nie raz
widziałem jak w momencie, kiedy na skrzyżowaniu z Piłsudskiego zapalało się
zielone światło do jazdy na wprost w Kołłątaja, piesi postanawiają akurat
wtedy przejść i cały cykl zmarnowany :-)
[color=blue]
> Filozofia jest troszkę inna - Ślężna jako wlot od Bielan (DK8) jest
> "ważniejsza" od Borowskiej. Gdyby ustawienie świateł było odwrotne
> - korek na Ślężnej spokojnie sięgałby Kamiennej albo i Wiśniowej - a
> tak - wybrano "mniejsze zło". Skoro wiesz, że przez Ślężną miałbyś lepszy
> przejazd - czemu nie nadłożysz 500m tylko kisisz się w kolejce?[/color]

Tak jak napisałeś, trzeba byłoby przyjrzeć się ustawieniu sygnalizacji w tym
miejscu. Zdaję sobie sprawę, że Ślężna jest ważniejsza od Borowskiej, ale
być może można byłoby tak rozłożyć tam ruch, aby różnice nie były aż tak
znaczne. A ja w tym korku za długo nie stoję, bo na Borowską wjeżdzam z
Glinianej.
[color=blue]
> Cóż, wygląda na to, że jestem typową Matką Teresą (ale złośliwą
> i wpuszczam dopiero przed samym zwężeniem i na zasadzie zamka
> błyskawicznego).[/color]

Masz prawo, nie zabraniam Ci tego i nie krytykuję, ale też nie myślę, że
zasługuję na krytykę z powodu tego, że sam nie wpuszczam, bo nie uważam tego
za słuszne.
[color=blue]
> Blokowanie skrzyżowania (stanie pod zielonym) bo na pasie, na który
> chcę wjechać nie ma miejsca (a z organizacji ruchu nie wynika
> obowiązek zajęcia tego właśnie pasa) jest wykroczeniem (blokowanie
> ruchu). Skoro między pasami dalej jest linia przerywana - zmiana pasa
> za skrzyżowaniem wykroczeniem nie jest.[/color]

No cóż, pech. Niech jadą lewym pasem. Zaraz koło Arkad mogą sobie spokojnie
skręcić w stronę Piłsudskiego, jeśli nikt ich wcześniej nie wpuści.
[color=blue]
> Jeśli niewielkim nadkładaniem drogi można ominąć korek jak to
> sugerujesz - nie bardzo wiem, gdzie jest problem. Ruszył sezon
> łyżwiarski, więc będzie okazja do zweryfikowania moich poglądów
> (mieszkam na północy, ślizgawka jest na Spiskiej).[/color]

Zweryfikuj i potem pogadamy :-)

--
Pozdrawiam
Tomek

Wojciech 'Wheart' Penar (w robocie) wrote:[color=blue]
> A czemu za nadmierną papieskość mają płacić ci stojący za nim?
> Przepisy mówią, że po skręcie (jeśli nie ma linii prowadzących i skręt
> jest dopuszczalny tylko z jednego pasa) zająć należy pas nam wygodny,
> a ciągłej linii na całym odcinku Borowskiej do Suchej nie ma, więc pas
> zmieniać wolno.[/color]

A czy ja mówię, że nie wolno? Sęk w tym, że przepisy jednocześnie nie
nakazują mi wpuszczenia takiego auta, więc mam czyste sumienie. Każdy
kierowca wybierając wjechanie na lewy pas nad zaczekaniem na miejsce na
prawym zdaje sobie sprawę z ryzyka, że mogą go nie wpuścić. Jeśli ponosi to
ryzyko, to jego sprawa. Ale za korek tworzący się potem za plecami takiego
kierowcy nie wiń tych, którzy nie chcą go wpuścić na prawy pas.
[color=blue]
> Przyczyny zamieniłbym miejscami - najpierw pokpiona robota inżynierów
> ruchu, (będąca konsekwencją wąskiego wiaduktu między Borowską
> a Peronową). A skoro można - kierowcy jeżdżą jak można. Póki taki na
> lewym pasie nie stanie 5m za krzyżówką i (mając wolne do samej ciągłej
> pod światłami) nie będzie czekał, aż ktoś się zmiłuje i wpuści - ruch
> ważniejszej trasie jest płynny.
> Może warto wziąć przykład z kolegi Neo i zgłosić wniosek o zmianę
> cykli świateł na krzyżówkach Borowska/Dyrekcyjna i Borowska/Sucha?
> Obawiam się, że rozwiązanie radykalne (murek między pasami) nie
> wchodzi w grę, ze względu na przystanki autobusowe.[/color]

Pewnie warto. Jeśli komuś chce się w to bawić i ma wystarczająco dużą siłę
przebicia. Przy okazji może zgłosić prośbę o uruchomienie świateł dla
pieszych już za wiaduktem, zaraz za przystankiem autobusowym. Już nie raz
widziałem jak w momencie, kiedy na skrzyżowaniu z Piłsudskiego zapalało się
zielone światło do jazdy na wprost w Kołłątaja, piesi postanawiają akurat
wtedy przejść i cały cykl zmarnowany :-)
[color=blue]
> Filozofia jest troszkę inna - Ślężna jako wlot od Bielan (DK8) jest
> "ważniejsza" od Borowskiej. Gdyby ustawienie świateł było odwrotne
> - korek na Ślężnej spokojnie sięgałby Kamiennej albo i Wiśniowej - a
> tak - wybrano "mniejsze zło". Skoro wiesz, że przez Ślężną miałbyś lepszy
> przejazd - czemu nie nadłożysz 500m tylko kisisz się w kolejce?[/color]

Tak jak napisałeś, trzeba byłoby przyjrzeć się ustawieniu sygnalizacji w tym
miejscu. Zdaję sobie sprawę, że Ślężna jest ważniejsza od Borowskiej, ale
być może można byłoby tak rozłożyć tam ruch, aby różnice nie były aż tak
znaczne. A ja w tym korku za długo nie stoję, bo na Borowską wjeżdzam z
Glinianej.
[color=blue]
> Cóż, wygląda na to, że jestem typową Matką Teresą (ale złośliwą
> i wpuszczam dopiero przed samym zwężeniem i na zasadzie zamka
> błyskawicznego).[/color]

Masz prawo, nie zabraniam Ci tego i nie krytykuję, ale też nie myślę, że
zasługuję na krytykę z powodu tego, że sam nie wpuszczam, bo nie uważam tego
za słuszne.
[color=blue]
> Blokowanie skrzyżowania (stanie pod zielonym) bo na pasie, na który
> chcę wjechać nie ma miejsca (a z organizacji ruchu nie wynika
> obowiązek zajęcia tego właśnie pasa) jest wykroczeniem (blokowanie
> ruchu). Skoro między pasami dalej jest linia przerywana - zmiana pasa
> za skrzyżowaniem wykroczeniem nie jest.[/color]

No cóż, pech. Niech jadą lewym pasem. Zaraz koło Arkad mogą sobie spokojnie
skręcić w stronę Piłsudskiego, jeśli nikt ich wcześniej nie wpuści.
[color=blue]
> Jeśli niewielkim nadkładaniem drogi można ominąć korek jak to
> sugerujesz - nie bardzo wiem, gdzie jest problem. Ruszył sezon
> łyżwiarski, więc będzie okazja do zweryfikowania moich poglądów
> (mieszkam na północy, ślizgawka jest na Spiskiej).[/color]

Zweryfikuj i potem pogadamy :-)

--
Pozdrawiam
Tomek

On 26 Lis, 08:28, "...:::Tomek:::..." <to...@space.pl> wrote:[color=blue]
> A powiedz mi, dlaczego ktoś miałby Cię wpuścić? Popatrz na to zperspektywy
> tych, którzy już stoją na prawym pasie. Niektórzy z nich jadą po nim już od
> dłuższego czasu, może nawet np. z Suchej, spędzili na nim już mnóstwo czasu,
> bo także chcą dojechać do Zielińskiego, a tu nagle z Powstańców wjeżdża im
> auto, które zamiast ustawić się na właściwym pasie (czyli na prawym), od
> razu omija kilka/kilkanaście samochodów i chce się wbić na czoło kolejki.
> Zachowałbym się podobnie jak oni. Taką sytuację przerabiam codziennie na
> odcinku Borowskiej pomiędzy Dyrekcyjną i Suchą. Ludzie którzy chcą wjechać
> do miasta często stoją w korku od Aquaparku, cudem udaje im się wjechać na
> prawy pas za skrzyżowaniem z Dyrekcyjną, a tu nagle z Dyrekcyjnej od strony
> Ślężnej pakuje się na lewy pas kilku miszczóf, którzy chcą wjechać na prawy.
> Nie widzę powodów, dla których miałbym im to umożliwić, bo zamną stoi sznur
> samochodów, który ciągnie się aż do rzeczonego Aquaparku.[/color]

Nie no, panie kolego, pogratulować myślenia! Tylko odpowiedz mi na
jeden problem z którym sobie moja głowa jako jednego z "miszczóf"
poradzić nie może. Nie jechałeś pewnie nigdy od Powstańców, a tam
sprawa wygląda tak. Kolejka też jest na dobre 30 czy 50 aut, z której
niewielka część jedzie prosto a spora skręca tak jak ja. I wg Ciebie,
"miszczu", mam stać pod zielonym i blokować te 30 czy 50 aut bo na
prawym pasie NIGDY nie ma miejsca bo wjeżdżają na niego jadący prosto
do oporu aż staną na środku skrzyżowania i są zapewne bardzo
zadowoleni z siebie? Mam tak 10 zielonych cykli przeczekać aż MOŻE
jakimś cudem zwolni się miejsce na prawym pasie, a w międzyczasie
dostać wpi^%$% od pięciu kierowców za mną za blokowanie ruchu?
Czy może też mam wjechać na środek skrzyżowania i dołączyć do tego
rodzaju "miszczóf"?
A może w ogóle olać powstańców i jechać od Ślężnej, wtedyna pewno
będziesz przeszczęśliwy że się nie wpycham? Tylko po co w takim razie
w ogóle skręt z Powstańców w lewo? Hmm, no kurde nie wiem!

A tak nawiasem mówiąc - dzisiaj, mimo tej samej pory, nie było tam
absolutnie ŻADNEGO korka. Ciekawe.

On 26 Lis, 08:28, "...:::Tomek:::..." <to...@space.pl> wrote:[color=blue]
> A powiedz mi, dlaczego ktoś miałby Cię wpuścić? Popatrz na to zperspektywy
> tych, którzy już stoją na prawym pasie. Niektórzy z nich jadą po nim już od
> dłuższego czasu, może nawet np. z Suchej, spędzili na nim już mnóstwo czasu,
> bo także chcą dojechać do Zielińskiego, a tu nagle z Powstańców wjeżdża im
> auto, które zamiast ustawić się na właściwym pasie (czyli na prawym), od
> razu omija kilka/kilkanaście samochodów i chce się wbić na czoło kolejki.
> Zachowałbym się podobnie jak oni. Taką sytuację przerabiam codziennie na
> odcinku Borowskiej pomiędzy Dyrekcyjną i Suchą. Ludzie którzy chcą wjechać
> do miasta często stoją w korku od Aquaparku, cudem udaje im się wjechać na
> prawy pas za skrzyżowaniem z Dyrekcyjną, a tu nagle z Dyrekcyjnej od strony
> Ślężnej pakuje się na lewy pas kilku miszczóf, którzy chcą wjechać na prawy.
> Nie widzę powodów, dla których miałbym im to umożliwić, bo zamną stoi sznur
> samochodów, który ciągnie się aż do rzeczonego Aquaparku.[/color]

Nie no, panie kolego, pogratulować myślenia! Tylko odpowiedz mi na
jeden problem z którym sobie moja głowa jako jednego z "miszczóf"
poradzić nie może. Nie jechałeś pewnie nigdy od Powstańców, a tam
sprawa wygląda tak. Kolejka też jest na dobre 30 czy 50 aut, z której
niewielka część jedzie prosto a spora skręca tak jak ja. I wg Ciebie,
"miszczu", mam stać pod zielonym i blokować te 30 czy 50 aut bo na
prawym pasie NIGDY nie ma miejsca bo wjeżdżają na niego jadący prosto
do oporu aż staną na środku skrzyżowania i są zapewne bardzo
zadowoleni z siebie? Mam tak 10 zielonych cykli przeczekać aż MOŻE
jakimś cudem zwolni się miejsce na prawym pasie, a w międzyczasie
dostać wpi^%$% od pięciu kierowców za mną za blokowanie ruchu?
Czy może też mam wjechać na środek skrzyżowania i dołączyć do tego
rodzaju "miszczóf"?
A może w ogóle olać powstańców i jechać od Ślężnej, wtedyna pewno
będziesz przeszczęśliwy że się nie wpycham? Tylko po co w takim razie
w ogóle skręt z Powstańców w lewo? Hmm, no kurde nie wiem!

A tak nawiasem mówiąc - dzisiaj, mimo tej samej pory, nie było tam
absolutnie ŻADNEGO korka. Ciekawe.

ducze wrote:[color=blue]
> Kryzys kryzysem, ale żeby aż taka bida w narodzie?[/color]
Rachunek jest prosty. W jedną stronę jadę trochę ponad 10 km. Odwożę
syna do szkoły, żonę i siebie do pracy. Na tę trasę idzie ok. 1 litra
paliwa za 3,64 zł (ostatnia cena, jaką płaciłem tankując). Uprzedzając
dociekliwych - koszt paliwa jest jedynym, jaki ponoszę użytkując auto.
Ile musiałbym wydać, zakładając, że i ja i moja żona musielibyśmy jechać
2 tramwajami, a syn 1? Nawet jadąc samemu już wychodzę na plus.
Pomijam aspekt czasowy i mobilność, bo tutaj już auto zupełnie deklasuje KZ.

--
Elias

ducze wrote:[color=blue]
> Kryzys kryzysem, ale żeby aż taka bida w narodzie?[/color]
Rachunek jest prosty. W jedną stronę jadę trochę ponad 10 km. Odwożę
syna do szkoły, żonę i siebie do pracy. Na tę trasę idzie ok. 1 litra
paliwa za 3,64 zł (ostatnia cena, jaką płaciłem tankując). Uprzedzając
dociekliwych - koszt paliwa jest jedynym, jaki ponoszę użytkując auto.
Ile musiałbym wydać, zakładając, że i ja i moja żona musielibyśmy jechać
2 tramwajami, a syn 1? Nawet jadąc samemu już wychodzę na plus.
Pomijam aspekt czasowy i mobilność, bo tutaj już auto zupełnie deklasuje KZ.

--
Elias

Elias pisze:[color=blue]
> ducze wrote:[color=green]
>> Kryzys kryzysem, ale żeby aż taka bida w narodzie?[/color]
> Rachunek jest prosty. W jedną stronę jadę trochę ponad 10 km. Odwożę
> syna do szkoły, żonę i siebie do pracy. Na tę trasę idzie ok. 1 litra
> paliwa za 3,64 zł (ostatnia cena, jaką płaciłem tankując). Uprzedzając
> dociekliwych - koszt paliwa jest jedynym, jaki ponoszę użytkując auto.
> Ile musiałbym wydać, zakładając, że i ja i moja żona musielibyśmy jechać
> 2 tramwajami, a syn 1? Nawet jadąc samemu już wychodzę na plus.
> Pomijam aspekt czasowy i mobilność, bo tutaj już auto zupełnie deklasuje[/color]

przez takich jak ty egoistow, patrzacych przez pryzmat wlasnej
kieszeni mamy korki w miescie

;)))))

--
c l i c k 'n' r i d e | kto nie pije, ten nie jedzie
"Who wants to pedal bike uphill?
The fun is going DOWNHILL" [John Breeze]

Elias pisze:[color=blue]
> ducze wrote:[color=green]
>> Kryzys kryzysem, ale żeby aż taka bida w narodzie?[/color]
> Rachunek jest prosty. W jedną stronę jadę trochę ponad 10 km. Odwożę
> syna do szkoły, żonę i siebie do pracy. Na tę trasę idzie ok. 1 litra
> paliwa za 3,64 zł (ostatnia cena, jaką płaciłem tankując). Uprzedzając
> dociekliwych - koszt paliwa jest jedynym, jaki ponoszę użytkując auto.
> Ile musiałbym wydać, zakładając, że i ja i moja żona musielibyśmy jechać
> 2 tramwajami, a syn 1? Nawet jadąc samemu już wychodzę na plus.
> Pomijam aspekt czasowy i mobilność, bo tutaj już auto zupełnie deklasuje[/color]

przez takich jak ty egoistow, patrzacych przez pryzmat wlasnej
kieszeni mamy korki w miescie

;)))))

--
c l i c k 'n' r i d e | kto nie pije, ten nie jedzie
"Who wants to pedal bike uphill?
The fun is going DOWNHILL" [John Breeze]

....:::Tomek:::... wrote:[color=blue]
> Elias wrote:
> Akurat w tym wypadku instytucja zamka błyskawicznego nie ma
> zastosowania.[/color]
Oczywiście. Mówię o zamku, jako przykładzie logicznego zachowania na drodze.

--
Elias

....:::Tomek:::... wrote:[color=blue]
> Elias wrote:
> Akurat w tym wypadku instytucja zamka błyskawicznego nie ma
> zastosowania.[/color]
Oczywiście. Mówię o zamku, jako przykładzie logicznego zachowania na drodze.

--
Elias

Elias wrote:[color=blue]
> Oczywiście. Mówię o zamku, jako przykładzie logicznego zachowania na
> drodze.[/color]

Wiem o czym mówisz. Dla mnie nie jest logicznym wpuszczanie kogoś, za kim
nie stoi cały sznur aut tylko dlatego, że on akurat musi wjechać tu i teraz.

--
Pozdrawiam
Tomek

Elias wrote:[color=blue]
> Oczywiście. Mówię o zamku, jako przykładzie logicznego zachowania na
> drodze.[/color]

Wiem o czym mówisz. Dla mnie nie jest logicznym wpuszczanie kogoś, za kim
nie stoi cały sznur aut tylko dlatego, że on akurat musi wjechać tu i teraz.

--
Pozdrawiam
Tomek

Dnia 11/26/2008 06:51 PM, click napisał:[color=blue]
> Elias pisze:[color=green]
>> ducze wrote:[color=darkred]
>>> Kryzys kryzysem, ale żeby aż taka bida w narodzie?[/color]
>> Rachunek jest prosty. W jedną stronę jadę trochę ponad 10 km. Odwożę
>> syna do szkoły, żonę i siebie do pracy. Na tę trasę idzie ok. 1 litra
>> paliwa za 3,64 zł (ostatnia cena, jaką płaciłem tankując). Uprzedzając
>> dociekliwych - koszt paliwa jest jedynym, jaki ponoszę użytkując auto.
>> Ile musiałbym wydać, zakładając, że i ja i moja żona musielibyśmy
>> jechać 2 tramwajami, a syn 1? Nawet jadąc samemu już wychodzę na plus.
>> Pomijam aspekt czasowy i mobilność, bo tutaj już auto zupełnie deklasuje[/color]
>
> przez takich jak ty egoistow, patrzacych przez pryzmat wlasnej kieszeni
> mamy korki w miescie
>
> [ciach]
> ;)))))[/color]
Żeby nie ten śmieszek na końcu to ;pomyślałbym że jesteś myślący ...
innymi torami. Ja też wole jechać samochodem bo wynosi mnie to
taniej, Pomyślmy jadąc nawet 3 przystanki (5km) płacisz 4.80 paliwa
za 4 zł max zużyjesz - gra radyjko , masz gdzie położyć zakupy itd
itp. Co innego w lecie w słoneczku ja tu zdecydowanie preferuje rower.
Dopóki zbiorkom nie będzie działał przynajmniej jak w Poznaniu
(punktualność - bilet czasowy, Komkarta moBILET itd itp) to
skończony baran wsiądzie do wrocławskiego zbiorkoma jeśli może tę
samą drogę pokonać w tym samym czasie samochodem i to taniej a za to
komfortowo :D

--
\\||// pozdrawiam
<@____&~ DARJERZ
^ ^

Dnia 11/26/2008 06:51 PM, click napisał:[color=blue]
> Elias pisze:[color=green]
>> ducze wrote:[color=darkred]
>>> Kryzys kryzysem, ale żeby aż taka bida w narodzie?[/color]
>> Rachunek jest prosty. W jedną stronę jadę trochę ponad 10 km. Odwożę
>> syna do szkoły, żonę i siebie do pracy. Na tę trasę idzie ok. 1 litra
>> paliwa za 3,64 zł (ostatnia cena, jaką płaciłem tankując). Uprzedzając
>> dociekliwych - koszt paliwa jest jedynym, jaki ponoszę użytkując auto.
>> Ile musiałbym wydać, zakładając, że i ja i moja żona musielibyśmy
>> jechać 2 tramwajami, a syn 1? Nawet jadąc samemu już wychodzę na plus.
>> Pomijam aspekt czasowy i mobilność, bo tutaj już auto zupełnie deklasuje[/color]
>
> przez takich jak ty egoistow, patrzacych przez pryzmat wlasnej kieszeni
> mamy korki w miescie
>
> [ciach]
> ;)))))[/color]
Żeby nie ten śmieszek na końcu to ;pomyślałbym że jesteś myślący ...
innymi torami. Ja też wole jechać samochodem bo wynosi mnie to
taniej, Pomyślmy jadąc nawet 3 przystanki (5km) płacisz 4.80 paliwa
za 4 zł max zużyjesz - gra radyjko , masz gdzie położyć zakupy itd
itp. Co innego w lecie w słoneczku ja tu zdecydowanie preferuje rower.
Dopóki zbiorkom nie będzie działał przynajmniej jak w Poznaniu
(punktualność - bilet czasowy, Komkarta moBILET itd itp) to
skończony baran wsiądzie do wrocławskiego zbiorkoma jeśli może tę
samą drogę pokonać w tym samym czasie samochodem i to taniej a za to
komfortowo :D

--
\\||// pozdrawiam
<@____&~ DARJERZ
^ ^

....:::Tomek:::... pisze:[color=blue]
> Elias wrote:[color=green]
>> Oczywiście. Mówię o zamku, jako przykładzie logicznego zachowania na
>> drodze.[/color]
>
> Wiem o czym mówisz. Dla mnie nie jest logicznym wpuszczanie kogoś, za
> kim nie stoi cały sznur aut tylko dlatego, że on akurat musi wjechać tu
> i teraz.
>[/color]

Jakie masz blachy w aucie? DWR, DOL, ONA? A może DTR czy DSR?

--
Marcin "Kenickie" Mydlak
GG: 291246 ; kenickie<at>box43<kropek>pl; skype: kenickie_pl

....:::Tomek:::... pisze:[color=blue]
> Elias wrote:[color=green]
>> Oczywiście. Mówię o zamku, jako przykładzie logicznego zachowania na
>> drodze.[/color]
>
> Wiem o czym mówisz. Dla mnie nie jest logicznym wpuszczanie kogoś, za
> kim nie stoi cały sznur aut tylko dlatego, że on akurat musi wjechać tu
> i teraz.
>[/color]

Jakie masz blachy w aucie? DWR, DOL, ONA? A może DTR czy DSR?

--
Marcin "Kenickie" Mydlak
GG: 291246 ; kenickie<at>box43<kropek>pl; skype: kenickie_pl

Marcin "Kenickie" Mydlak pisze:[color=blue]
> ...:::Tomek:::... pisze:[color=green]
>> Elias wrote:[color=darkred]
>>> Oczywiście. Mówię o zamku, jako przykładzie logicznego zachowania na
>>> drodze.[/color]
>>
>> Wiem o czym mówisz. Dla mnie nie jest logicznym wpuszczanie kogoś, za
>> kim nie stoi cały sznur aut tylko dlatego, że on akurat musi wjechać
>> tu i teraz.
>>[/color]
>
> Jakie masz blachy w aucie? DWR, DOL, ONA? A może DTR czy DSR?
>[/color]

a za przeproszeniem gówno to ma do rzeczy - blachy nie muszą o niczym
świadczyć... Ktoś może mieć pożyczony samochód.

Ja np. od niedawna jeżdzę na DW, a jestem z Piły w wielkopolsce. Jeżdzę
po Wrocławiu z mapą przed oczami, nie znam pasów, skrzyżowań.

Pozdrawiam,

Łukasz

Marcin "Kenickie" Mydlak pisze:[color=blue]
> ...:::Tomek:::... pisze:[color=green]
>> Elias wrote:[color=darkred]
>>> Oczywiście. Mówię o zamku, jako przykładzie logicznego zachowania na
>>> drodze.[/color]
>>
>> Wiem o czym mówisz. Dla mnie nie jest logicznym wpuszczanie kogoś, za
>> kim nie stoi cały sznur aut tylko dlatego, że on akurat musi wjechać
>> tu i teraz.
>>[/color]
>
> Jakie masz blachy w aucie? DWR, DOL, ONA? A może DTR czy DSR?
>[/color]

a za przeproszeniem gówno to ma do rzeczy - blachy nie muszą o niczym
świadczyć... Ktoś może mieć pożyczony samochód.

Ja np. od niedawna jeżdzę na DW, a jestem z Piły w wielkopolsce. Jeżdzę
po Wrocławiu z mapą przed oczami, nie znam pasów, skrzyżowań.

Pozdrawiam,

Łukasz

Marcin "Kenickie" Mydlak wrote:[color=blue]
> Jakie masz blachy w aucie? DWR, DOL, ONA? A może DTR czy DSR?[/color]

Żadne z powyższych. Szukaj bardziej na północy kraju, a może trafisz :-)
Tylko jakie to ma znaczenie?

--
Pozdrawiam
Tomek

Marcin "Kenickie" Mydlak wrote:[color=blue]
> Jakie masz blachy w aucie? DWR, DOL, ONA? A może DTR czy DSR?[/color]

Żadne z powyższych. Szukaj bardziej na północy kraju, a może trafisz :-)
Tylko jakie to ma znaczenie?

--
Pozdrawiam
Tomek

Neo[EZN] <SKASUJneo@hydral.com.pl> wrote:[color=blue]
> nie wpuści. To jest właśnie inteligencja kierowców. Żeby się tym nie
> denerwować oraz zaparkowanymi samochodami na które ponoć nie ma siły -
> jeżdżę przez Dworcową (a kiedy rura znów pierdyknie?).[/color]

A nie denerwują Cię samochody zaparkowane po obu stronach Dworcowej na
zakazie? :) Totalny zlew przepisów. Chociaż dzisiaj lawetka się tam kręciła
:)

P.

Neo[EZN] <SKASUJneo@hydral.com.pl> wrote:[color=blue]
> nie wpuści. To jest właśnie inteligencja kierowców. Żeby się tym nie
> denerwować oraz zaparkowanymi samochodami na które ponoć nie ma siły -
> jeżdżę przez Dworcową (a kiedy rura znów pierdyknie?).[/color]

A nie denerwują Cię samochody zaparkowane po obu stronach Dworcowej na
zakazie? :) Totalny zlew przepisów. Chociaż dzisiaj lawetka się tam kręciła
:)

P.

....:::Tomek:::... pisze:[color=blue]
> Marcin "Kenickie" Mydlak wrote:[color=green]
>> Jakie masz blachy w aucie? DWR, DOL, ONA? A może DTR czy DSR?[/color]
>
> Żadne z powyższych. Szukaj bardziej na północy kraju, a może trafisz :-)
> Tylko jakie to ma znaczenie?
>[/color]

Takie, że z obserwacji wielu moich bliższych lub dalszych znajomych
wynika, że najmniej kulturalnie po Wrocławiu poruszają się kierowcy
wspomnianych bolidów. Wiem - uogólnianie. Ale wystarczy poczytać
archiwum p.r.w., by stwierdzić, że takie spostrzeżenia nie są rzadkimi
przypadkami.
A czym się objawia brak kultury? M.in. złośliwym niewpuszczaniem - taki
buc jeden z drugim będzie jechał zderzak w zderzak z poprzedzającym go
pojazdem.
Napisałeś, że nie jest to logiczne - ale tak właściwie, to nie wiadomo o
co Tobie chodzi? Czy tam jest np. linia ciągłą rozdzielająca pasy, którą
cwaniaczki chcą przekraczać? No jakby była to bym rozumiał twoje metody
"wychowawcze". Ale tam jest przerywana, więc to co wyprawiasz i
próbujesz tłumaczyć (i co gorsze - usprawiedliwiać) logiką, to dla mnie
i wielu innych jest zwykłym, polaczkowatym, ni mniej ni więcej, tylko
_chamstwem_.

--
Marcin "Kenickie" Mydlak
GG: 291246 ; kenickie<at>box43<kropek>pl; skype: kenickie_pl

....:::Tomek:::... pisze:[color=blue]
> Marcin "Kenickie" Mydlak wrote:[color=green]
>> Jakie masz blachy w aucie? DWR, DOL, ONA? A może DTR czy DSR?[/color]
>
> Żadne z powyższych. Szukaj bardziej na północy kraju, a może trafisz :-)
> Tylko jakie to ma znaczenie?
>[/color]

Takie, że z obserwacji wielu moich bliższych lub dalszych znajomych
wynika, że najmniej kulturalnie po Wrocławiu poruszają się kierowcy
wspomnianych bolidów. Wiem - uogólnianie. Ale wystarczy poczytać
archiwum p.r.w., by stwierdzić, że takie spostrzeżenia nie są rzadkimi
przypadkami.
A czym się objawia brak kultury? M.in. złośliwym niewpuszczaniem - taki
buc jeden z drugim będzie jechał zderzak w zderzak z poprzedzającym go
pojazdem.
Napisałeś, że nie jest to logiczne - ale tak właściwie, to nie wiadomo o
co Tobie chodzi? Czy tam jest np. linia ciągłą rozdzielająca pasy, którą
cwaniaczki chcą przekraczać? No jakby była to bym rozumiał twoje metody
"wychowawcze". Ale tam jest przerywana, więc to co wyprawiasz i
próbujesz tłumaczyć (i co gorsze - usprawiedliwiać) logiką, to dla mnie
i wielu innych jest zwykłym, polaczkowatym, ni mniej ni więcej, tylko
_chamstwem_.

--
Marcin "Kenickie" Mydlak
GG: 291246 ; kenickie<at>box43<kropek>pl; skype: kenickie_pl

Marcin "Kenickie" Mydlak pisze:
[color=blue]
> A czym się objawia brak kultury? M.in. złośliwym niewpuszczaniem - taki
> buc jeden z drugim będzie jechał zderzak w zderzak z poprzedzającym go
> pojazdem.
>[/color]

notorycznie taka sytuacja wystepuje na Kasprowicza przed Zmigrodzka
tylko w zderzaki jada DW
--
c l i c k 'n' r i d e | kto nie pije, ten nie jedzie
"Who wants to pedal bike uphill?
The fun is going DOWNHILL" [John Breeze]

Marcin "Kenickie" Mydlak pisze:
[color=blue]
> A czym się objawia brak kultury? M.in. złośliwym niewpuszczaniem - taki
> buc jeden z drugim będzie jechał zderzak w zderzak z poprzedzającym go
> pojazdem.
>[/color]

notorycznie taka sytuacja wystepuje na Kasprowicza przed Zmigrodzka
tylko w zderzaki jada DW
--
c l i c k 'n' r i d e | kto nie pije, ten nie jedzie
"Who wants to pedal bike uphill?
The fun is going DOWNHILL" [John Breeze]

click pisze:[color=blue]
> Marcin "Kenickie" Mydlak pisze:
>[color=green]
>> A czym się objawia brak kultury? M.in. złośliwym niewpuszczaniem -
>> taki buc jeden z drugim będzie jechał zderzak w zderzak z
>> poprzedzającym go pojazdem.
>>[/color]
>
> notorycznie taka sytuacja wystepuje na Kasprowicza przed Zmigrodzka
> tylko w zderzaki jada DW[/color]

Wiesz, ja nie twierdzę, że DW tego nie robią. Ale jakoś u wymienionych
przeze mnie występuje to częściej.

--
Marcin "Kenickie" Mydlak
GG: 291246 ; kenickie<at>box43<kropek>pl; skype: kenickie_pl

click pisze:[color=blue]
> Marcin "Kenickie" Mydlak pisze:
>[color=green]
>> A czym się objawia brak kultury? M.in. złośliwym niewpuszczaniem -
>> taki buc jeden z drugim będzie jechał zderzak w zderzak z
>> poprzedzającym go pojazdem.
>>[/color]
>
> notorycznie taka sytuacja wystepuje na Kasprowicza przed Zmigrodzka
> tylko w zderzaki jada DW[/color]

Wiesz, ja nie twierdzę, że DW tego nie robią. Ale jakoś u wymienionych
przeze mnie występuje to częściej.

--
Marcin "Kenickie" Mydlak
GG: 291246 ; kenickie<at>box43<kropek>pl; skype: kenickie_pl

Marcin "Kenickie" Mydlak pisze:[color=blue]
> click pisze:[color=green]
>> Marcin "Kenickie" Mydlak pisze:
>>[color=darkred]
>>> A czym się objawia brak kultury? M.in. złośliwym niewpuszczaniem -
>>> taki buc jeden z drugim będzie jechał zderzak w zderzak z
>>> poprzedzającym go pojazdem.
>>>[/color]
>>
>> notorycznie taka sytuacja wystepuje na Kasprowicza przed Zmigrodzka
>> tylko w zderzaki jada DW[/color]
>
> Wiesz, ja nie twierdzę, że DW tego nie robią. Ale jakoś u wymienionych
> przeze mnie występuje to częściej.
>[/color]

czyli jest remis ;P
bo ja najczesciej widze DW takich
--
c l i c k 'n' r i d e | kto nie pije, ten nie jedzie
"Who wants to pedal bike uphill?
The fun is going DOWNHILL" [John Breeze]

Marcin "Kenickie" Mydlak pisze:[color=blue]
> click pisze:[color=green]
>> Marcin "Kenickie" Mydlak pisze:
>>[color=darkred]
>>> A czym się objawia brak kultury? M.in. złośliwym niewpuszczaniem -
>>> taki buc jeden z drugim będzie jechał zderzak w zderzak z
>>> poprzedzającym go pojazdem.
>>>[/color]
>>
>> notorycznie taka sytuacja wystepuje na Kasprowicza przed Zmigrodzka
>> tylko w zderzaki jada DW[/color]
>
> Wiesz, ja nie twierdzę, że DW tego nie robią. Ale jakoś u wymienionych
> przeze mnie występuje to częściej.
>[/color]

czyli jest remis ;P
bo ja najczesciej widze DW takich
--
c l i c k 'n' r i d e | kto nie pije, ten nie jedzie
"Who wants to pedal bike uphill?
The fun is going DOWNHILL" [John Breeze]

Marcin "Kenickie" Mydlak wrote:[color=blue]
> A czym się objawia brak kultury? M.in. złośliwym niewpuszczaniem -
> taki buc jeden z drugim będzie jechał zderzak w zderzak z
> poprzedzającym go pojazdem.[/color]

A dla mnie złośliwe i chamskie jest jak taki buc jeden z drugim zamiast
odbębnić swoje w kolejce do świateł, to wali setką kilkadziesiąt metrów i
wcina się na nie swój pas na początku kolejki.
[color=blue]
> Napisałeś, że nie jest to logiczne - ale tak właściwie, to nie
> wiadomo o co Tobie chodzi? Czy tam jest np. linia ciągłą
> rozdzielająca pasy, którą cwaniaczki chcą przekraczać? No jakby była
> to bym rozumiał twoje metody "wychowawcze". Ale tam jest przerywana,
> więc to co wyprawiasz i próbujesz tłumaczyć (i co gorsze -
> usprawiedliwiać) logiką, to dla mnie i wielu innych jest zwykłym,
> polaczkowatym, ni mniej ni więcej, tylko _chamstwem_.[/color]

Ależ ja nie zabraniam przekraczania takiej linii, ja po prostu tego nie
ułatwiam.
Juz wyżej napisałem co ja uważam za chamstwo. I nie rozumiem dlaczego dla
Ciebie gorsze jest odpowiadanie chamstwem na chamstwo niż samo chamstwo,
niczym nie wywołane.

--
Pozdrawiam
Tomek

Marcin "Kenickie" Mydlak wrote:[color=blue]
> A czym się objawia brak kultury? M.in. złośliwym niewpuszczaniem -
> taki buc jeden z drugim będzie jechał zderzak w zderzak z
> poprzedzającym go pojazdem.[/color]

A dla mnie złośliwe i chamskie jest jak taki buc jeden z drugim zamiast
odbębnić swoje w kolejce do świateł, to wali setką kilkadziesiąt metrów i
wcina się na nie swój pas na początku kolejki.
[color=blue]
> Napisałeś, że nie jest to logiczne - ale tak właściwie, to nie
> wiadomo o co Tobie chodzi? Czy tam jest np. linia ciągłą
> rozdzielająca pasy, którą cwaniaczki chcą przekraczać? No jakby była
> to bym rozumiał twoje metody "wychowawcze". Ale tam jest przerywana,
> więc to co wyprawiasz i próbujesz tłumaczyć (i co gorsze -
> usprawiedliwiać) logiką, to dla mnie i wielu innych jest zwykłym,
> polaczkowatym, ni mniej ni więcej, tylko _chamstwem_.[/color]

Ależ ja nie zabraniam przekraczania takiej linii, ja po prostu tego nie
ułatwiam.
Juz wyżej napisałem co ja uważam za chamstwo. I nie rozumiem dlaczego dla
Ciebie gorsze jest odpowiadanie chamstwem na chamstwo niż samo chamstwo,
niczym nie wywołane.

--
Pozdrawiam
Tomek

Użytkownik "Paszczak" <szczapak@huga.pl> napisał w wiadomości
news:ggk8gl$o1g$2@jaszczomp.tahoe.pl...[color=blue]
> A nie denerwują Cię samochody zaparkowane po obu stronach Dworcowej na
> zakazie? :) Totalny zlew przepisów. Chociaż dzisiaj lawetka się tam
> kręciła
> :)[/color]

Póki co to za bardzo mnie nie zirytowali bo nie stoją przy skrzyżowaniu
chociaż upierdliwe jest to, że nie da się tamtędy przejechać bez zjeżdżania
ze swojego pasa ruchu.
Zauważyłem jeszcze jeden "postęp" od czasów kiedy Dworcową częściej
jeździłem - a mianowicie bardzo bardzo bardzo wydłużyli światło do skrętu w
prawo w Piłsudskiego. Kiedyś pamiętam, że świeciło się zaledwie kilka
sekund.

Użytkownik "Paszczak" <szczapak@huga.pl> napisał w wiadomości
news:ggk8gl$o1g$2@jaszczomp.tahoe.pl...[color=blue]
> A nie denerwują Cię samochody zaparkowane po obu stronach Dworcowej na
> zakazie? :) Totalny zlew przepisów. Chociaż dzisiaj lawetka się tam
> kręciła
> :)[/color]

Póki co to za bardzo mnie nie zirytowali bo nie stoją przy skrzyżowaniu
chociaż upierdliwe jest to, że nie da się tamtędy przejechać bez zjeżdżania
ze swojego pasa ruchu.
Zauważyłem jeszcze jeden "postęp" od czasów kiedy Dworcową częściej
jeździłem - a mianowicie bardzo bardzo bardzo wydłużyli światło do skrętu w
prawo w Piłsudskiego. Kiedyś pamiętam, że świeciło się zaledwie kilka
sekund.

Tomek, a może byś tak łaskawie odpowiedział na moją odpowiedź?
Czyżby argumenty się skończyły?

Piszesz o chamstwie a sam jesteś jego idealnym przykładem. Model
hipokryty autentycznie. :]

Tomek, a może byś tak łaskawie odpowiedział na moją odpowiedź?
Czyżby argumenty się skończyły?

Piszesz o chamstwie a sam jesteś jego idealnym przykładem. Model
hipokryty autentycznie. :]

On 26 Lis, 21:22, "...:::Tomek:::..." <to...@space.pl> wrote:[color=blue]
> A dla mnie złośliwe i chamskie jest jak taki buc jeden z drugim zamiast
> odbębnić swoje w kolejce do świateł, to wali setką kilkadziesiąt metrów i
> wcina się na nie swój pas na początku kolejki.[/color]

A jak próbuję wjechać na początku kolejki zaraz po skręcie z
prostopadłej to też Ci źle.
I weź tu człowieku spróbuj takiemu dogodzić.

On 26 Lis, 21:22, "...:::Tomek:::..." <to...@space.pl> wrote:[color=blue]
> A dla mnie złośliwe i chamskie jest jak taki buc jeden z drugim zamiast
> odbębnić swoje w kolejce do świateł, to wali setką kilkadziesiąt metrów i
> wcina się na nie swój pas na początku kolejki.[/color]

A jak próbuję wjechać na początku kolejki zaraz po skręcie z
prostopadłej to też Ci źle.
I weź tu człowieku spróbuj takiemu dogodzić.

Użytkownik <rodzyneck@gmail.com> napisał w wiadomości
news:5dcd32c2-4ff5-4e48-abd8-a280e727746e@v15g2000yqn.googlegroups.com...
On 26 Lis, 08:28, "...:::Tomek:::..." <to...@space.pl> wrote:
[color=blue]
> A tak nawiasem mówiąc - dzisiaj, mimo tej samej pory, nie było tam
> absolutnie ŻADNEGO korka. Ciekawe.[/color]

Bo...
.... deszcz nie padał! Ani rano ani popołudniu.

Użytkownik <rodzyneck@gmail.com> napisał w wiadomości
news:5dcd32c2-4ff5-4e48-abd8-a280e727746e@v15g2000yqn.googlegroups.com...
On 26 Lis, 08:28, "...:::Tomek:::..." <to...@space.pl> wrote:
[color=blue]
> A tak nawiasem mówiąc - dzisiaj, mimo tej samej pory, nie było tam
> absolutnie ŻADNEGO korka. Ciekawe.[/color]

Bo...
.... deszcz nie padał! Ani rano ani popołudniu.

[email]rodzyneck@gmail.com[/email] wrote:[color=blue]
> Tomek, a może byś tak łaskawie odpowiedział na moją odpowiedź?
> Czyżby argumenty się skończyły?[/color]

Czyli na którą?
[color=blue]
> Piszesz o chamstwie a sam jesteś jego idealnym przykładem. Model
> hipokryty autentycznie. :][/color]

Już napisałem - odpowiadanie chamstem na chamstwo nie uważam za chamstwo.

--
Pozdrawiam
Tomek

[email]rodzyneck@gmail.com[/email] wrote:[color=blue]
> Tomek, a może byś tak łaskawie odpowiedział na moją odpowiedź?
> Czyżby argumenty się skończyły?[/color]

Czyli na którą?
[color=blue]
> Piszesz o chamstwie a sam jesteś jego idealnym przykładem. Model
> hipokryty autentycznie. :][/color]

Już napisałem - odpowiadanie chamstem na chamstwo nie uważam za chamstwo.

--
Pozdrawiam
Tomek

Użytkownik wrote:[color=blue]
> Nie no, panie kolego, pogratulować myślenia! Tylko odpowiedz mi na
> jeden problem z którym sobie moja głowa jako jednego z "miszczóf"
> poradzić nie może. Nie jechałeś pewnie nigdy od Powstańców, a tam
> sprawa wygląda tak. Kolejka też jest na dobre 30 czy 50 aut, z której
> niewielka część jedzie prosto a spora skręca tak jak ja. I wg Ciebie,
> "miszczu", mam stać pod zielonym i blokować te 30 czy 50 aut bo na
> prawym pasie NIGDY nie ma miejsca bo wjeżdżają na niego jadący prosto
> do oporu aż staną na środku skrzyżowania i są zapewne bardzo
> zadowoleni z siebie? Mam tak 10 zielonych cykli przeczekać aż MOŻE
> jakimś cudem zwolni się miejsce na prawym pasie, a w międzyczasie
> dostać wpi^%$% od pięciu kierowców za mną za blokowanie ruchu?
> Czy może też mam wjechać na środek skrzyżowania i dołączyć do tego
> rodzaju "miszczóf"?
> A może w ogóle olać powstańców i jechać od Ślężnej, wtedy na pewno
> będziesz przeszczęśliwy że się nie wpycham? Tylko po co w takim razie
> w ogóle skręt z Powstańców w lewo? Hmm, no kurde nie wiem![/color]

Opisałeś sytuację dokładnie taką samą jaką ja codziennie przerabiam na
skrzyżowaniu Borowskiej z Dyrekcyjną. Odgrywasz tutaj wielce poszkodowanego
kierowcę, a ciekaw jestem ogromnie, czy gdybyś był w sytuacji tych, którzy
jadą prosto przez skrzyżowanie i którzy kwitną tam już od PKPu, a w
skrajnych przypadkach korek zaczyna się nawet na Hubskiej, czy w takiej
sytuacji wielkodusznie wpuszczałbyś samochody, które sobie nagle wyskakują z
boku i radośnie wjeżdżają wprost przed Twoją maskę. Już widzę jak to robisz.
Jeśli Ci aż tak bardzo nie pasuje skręt z Powstańców, to wybierz inną
drogę - Gwiaździstą, Zielińskiego, Stysia.
Generalnie nie miej pretensji, do kierowców, którzy przez poprzednie
kilkaset metrów toczyli boje o to, aby być tam gdzie są, tylko do osób,
które tak zorganizowały ruch i do policji, żeby pilnowała aby nie dochodziło
do blokady skrzyżowań. Teraz wg Ciebie wszyscy są be, a tylko Ty zasługujesz
na to, żeby przejechać. Powiedz mi, czym się w takim razie różnisz od
wszystkich tych, którzy już stoją na prawym pasie?

--
Pozdrawiam
Tomek

Użytkownik wrote:[color=blue]
> Nie no, panie kolego, pogratulować myślenia! Tylko odpowiedz mi na
> jeden problem z którym sobie moja głowa jako jednego z "miszczóf"
> poradzić nie może. Nie jechałeś pewnie nigdy od Powstańców, a tam
> sprawa wygląda tak. Kolejka też jest na dobre 30 czy 50 aut, z której
> niewielka część jedzie prosto a spora skręca tak jak ja. I wg Ciebie,
> "miszczu", mam stać pod zielonym i blokować te 30 czy 50 aut bo na
> prawym pasie NIGDY nie ma miejsca bo wjeżdżają na niego jadący prosto
> do oporu aż staną na środku skrzyżowania i są zapewne bardzo
> zadowoleni z siebie? Mam tak 10 zielonych cykli przeczekać aż MOŻE
> jakimś cudem zwolni się miejsce na prawym pasie, a w międzyczasie
> dostać wpi^%$% od pięciu kierowców za mną za blokowanie ruchu?
> Czy może też mam wjechać na środek skrzyżowania i dołączyć do tego
> rodzaju "miszczóf"?
> A może w ogóle olać powstańców i jechać od Ślężnej, wtedy na pewno
> będziesz przeszczęśliwy że się nie wpycham? Tylko po co w takim razie
> w ogóle skręt z Powstańców w lewo? Hmm, no kurde nie wiem![/color]

Opisałeś sytuację dokładnie taką samą jaką ja codziennie przerabiam na
skrzyżowaniu Borowskiej z Dyrekcyjną. Odgrywasz tutaj wielce poszkodowanego
kierowcę, a ciekaw jestem ogromnie, czy gdybyś był w sytuacji tych, którzy
jadą prosto przez skrzyżowanie i którzy kwitną tam już od PKPu, a w
skrajnych przypadkach korek zaczyna się nawet na Hubskiej, czy w takiej
sytuacji wielkodusznie wpuszczałbyś samochody, które sobie nagle wyskakują z
boku i radośnie wjeżdżają wprost przed Twoją maskę. Już widzę jak to robisz.
Jeśli Ci aż tak bardzo nie pasuje skręt z Powstańców, to wybierz inną
drogę - Gwiaździstą, Zielińskiego, Stysia.
Generalnie nie miej pretensji, do kierowców, którzy przez poprzednie
kilkaset metrów toczyli boje o to, aby być tam gdzie są, tylko do osób,
które tak zorganizowały ruch i do policji, żeby pilnowała aby nie dochodziło
do blokady skrzyżowań. Teraz wg Ciebie wszyscy są be, a tylko Ty zasługujesz
na to, żeby przejechać. Powiedz mi, czym się w takim razie różnisz od
wszystkich tych, którzy już stoją na prawym pasie?

--
Pozdrawiam
Tomek

Elias <eliasu@wywaltoorange.pl> wrote:[color=blue]
> ducze wrote:[color=green]
>> Kryzys kryzysem, ale żeby aż taka bida w narodzie?[/color]
> Rachunek jest prosty. W jedną stronę jadę trochę ponad 10 km. Odwożę
> syna do szkoły, żonę i siebie do pracy. Na tę trasę idzie ok. 1 litra
> paliwa za 3,64 zł (ostatnia cena, jaką płaciłem tankując).[/color]

I po 10ciu takich przejazdzkach masz koszt biletu miesiecznego.
[color=blue]
> Uprzedzając
> dociekliwych - koszt paliwa jest jedynym, jaki ponoszę użytkując auto.[/color]

Tak, tak.
[color=blue]
> Ile musiałbym wydać, zakładając, że i ja i moja żona musielibyśmy jechać
> 2 tramwajami, a syn 1? Nawet jadąc samemu już wychodzę na plus.[/color]

I nie umiem liczyc.

Elias <eliasu@wywaltoorange.pl> wrote:[color=blue]
> ducze wrote:[color=green]
>> Kryzys kryzysem, ale żeby aż taka bida w narodzie?[/color]
> Rachunek jest prosty. W jedną stronę jadę trochę ponad 10 km. Odwożę
> syna do szkoły, żonę i siebie do pracy. Na tę trasę idzie ok. 1 litra
> paliwa za 3,64 zł (ostatnia cena, jaką płaciłem tankując).[/color]

I po 10ciu takich przejazdzkach masz koszt biletu miesiecznego.
[color=blue]
> Uprzedzając
> dociekliwych - koszt paliwa jest jedynym, jaki ponoszę użytkując auto.[/color]

Tak, tak.
[color=blue]
> Ile musiałbym wydać, zakładając, że i ja i moja żona musielibyśmy jechać
> 2 tramwajami, a syn 1? Nawet jadąc samemu już wychodzę na plus.[/color]

I nie umiem liczyc.

Dnia 26.11.2008 Marcin "Kenickie" Mydlak <mojnick@box43.pl> napisał/a:
[color=blue]
> Takie, że z obserwacji wielu moich bliższych lub dalszych znajomych
> wynika, że najmniej kulturalnie po Wrocławiu poruszają się kierowcy
> wspomnianych bolidów. Wiem - uogólnianie. Ale wystarczy poczytać
> archiwum p.r.w., by stwierdzić, że takie spostrzeżenia nie są rzadkimi
> przypadkami.[/color]

Jeszcze jest DB. Ale niekoniecznie to jest złośliwość. Oni po prostu nie
potrafią jeździć po mieście. Choćby wjechanie na rondo ich przerasta.
Albo zjechanie z niego. Albo zaparkowanie na jedynm miejscu, a nie na
dwóch jak u siebie w oborze.

Oczywiście nie można generalizować. To o czym tu piszę to tylko
90-95% przypadków.

Dnia 26.11.2008 Marcin "Kenickie" Mydlak <mojnick@box43.pl> napisał/a:
[color=blue]
> Takie, że z obserwacji wielu moich bliższych lub dalszych znajomych
> wynika, że najmniej kulturalnie po Wrocławiu poruszają się kierowcy
> wspomnianych bolidów. Wiem - uogólnianie. Ale wystarczy poczytać
> archiwum p.r.w., by stwierdzić, że takie spostrzeżenia nie są rzadkimi
> przypadkami.[/color]

Jeszcze jest DB. Ale niekoniecznie to jest złośliwość. Oni po prostu nie
potrafią jeździć po mieście. Choćby wjechanie na rondo ich przerasta.
Albo zjechanie z niego. Albo zaparkowanie na jedynm miejscu, a nie na
dwóch jak u siebie w oborze.

Oczywiście nie można generalizować. To o czym tu piszę to tylko
90-95% przypadków.

hektor pisze:[color=blue]
> Dnia 26.11.2008 Marcin "Kenickie" Mydlak <mojnick@box43.pl> napisał/a:
>[color=green]
>> Takie, że z obserwacji wielu moich bliższych lub dalszych znajomych
>> wynika, że najmniej kulturalnie po Wrocławiu poruszają się kierowcy
>> wspomnianych bolidów. Wiem - uogólnianie. Ale wystarczy poczytać
>> archiwum p.r.w., by stwierdzić, że takie spostrzeżenia nie są rzadkimi
>> przypadkami.[/color]
>
> Jeszcze jest DB. Ale niekoniecznie to jest złośliwość. Oni po prostu nie
> potrafią jeździć po mieście. Choćby wjechanie na rondo ich przerasta.
> Albo zjechanie z niego. Albo zaparkowanie na jedynm miejscu, a nie na
> dwóch jak u siebie w oborze.
>
> Oczywiście nie można generalizować. To o czym tu piszę to tylko
> 90-95% przypadków.[/color]

"miasto spotkan"
--
c l i c k 'n' r i d e | kto nie pije, ten nie jedzie
"Who wants to pedal bike uphill?
The fun is going DOWNHILL" [John Breeze]

hektor pisze:[color=blue]
> Dnia 26.11.2008 Marcin "Kenickie" Mydlak <mojnick@box43.pl> napisał/a:
>[color=green]
>> Takie, że z obserwacji wielu moich bliższych lub dalszych znajomych
>> wynika, że najmniej kulturalnie po Wrocławiu poruszają się kierowcy
>> wspomnianych bolidów. Wiem - uogólnianie. Ale wystarczy poczytać
>> archiwum p.r.w., by stwierdzić, że takie spostrzeżenia nie są rzadkimi
>> przypadkami.[/color]
>
> Jeszcze jest DB. Ale niekoniecznie to jest złośliwość. Oni po prostu nie
> potrafią jeździć po mieście. Choćby wjechanie na rondo ich przerasta.
> Albo zjechanie z niego. Albo zaparkowanie na jedynm miejscu, a nie na
> dwóch jak u siebie w oborze.
>
> Oczywiście nie można generalizować. To o czym tu piszę to tylko
> 90-95% przypadków.[/color]

"miasto spotkan"
--
c l i c k 'n' r i d e | kto nie pije, ten nie jedzie
"Who wants to pedal bike uphill?
The fun is going DOWNHILL" [John Breeze]

....:::Tomek:::... pisze:[color=blue]
> [email]rodzyneck@gmail.com[/email] wrote:[color=green]
>> Tomek, a może byś tak łaskawie odpowiedział na moją odpowiedź?
>> Czyżby argumenty się skończyły?[/color]
>
> Czyli na którą?
>[color=green]
>> Piszesz o chamstwie a sam jesteś jego idealnym przykładem. Model
>> hipokryty autentycznie. :][/color]
>
> Już napisałem - odpowiadanie chamstem na chamstwo nie uważam za chamstwo.
>[/color]

Już Ci inni napisali, że to co sobie wymyśliłeś, czyli fakt, że taki
gość powinien czekać pod sygnalizatorem na możliwość wjazdu na prawy
pas, to bezsens bo stałby tam wieczność. Tak samo najwyraźniej uważają
ustawodawcy, dający możliwość zajęcia po skręcie dowolnego z dwóch pasów
i jego zmiany później, co oznaczono linią przerywaną.
To raz. Dwa - to, że Ty swojego postępowania nie uznajesz za chamstwo,
to znaczy tyle co nic, skoro inni mają odmienne zdanie. Cham nigdy nie
powie, że jest chamem i tyle.

--
Marcin "Kenickie" Mydlak
[WRC] Biały Pug 306 1.4 + LPG z bombką pod autem ;)
President JFK RS39 + ML 145
GG: 291246 ; kenickie<at>box43<kropek>pl; skype: kenickie_pl

....:::Tomek:::... pisze:[color=blue]
> [email]rodzyneck@gmail.com[/email] wrote:[color=green]
>> Tomek, a może byś tak łaskawie odpowiedział na moją odpowiedź?
>> Czyżby argumenty się skończyły?[/color]
>
> Czyli na którą?
>[color=green]
>> Piszesz o chamstwie a sam jesteś jego idealnym przykładem. Model
>> hipokryty autentycznie. :][/color]
>
> Już napisałem - odpowiadanie chamstem na chamstwo nie uważam za chamstwo.
>[/color]

Już Ci inni napisali, że to co sobie wymyśliłeś, czyli fakt, że taki
gość powinien czekać pod sygnalizatorem na możliwość wjazdu na prawy
pas, to bezsens bo stałby tam wieczność. Tak samo najwyraźniej uważają
ustawodawcy, dający możliwość zajęcia po skręcie dowolnego z dwóch pasów
i jego zmiany później, co oznaczono linią przerywaną.
To raz. Dwa - to, że Ty swojego postępowania nie uznajesz za chamstwo,
to znaczy tyle co nic, skoro inni mają odmienne zdanie. Cham nigdy nie
powie, że jest chamem i tyle.

--
Marcin "Kenickie" Mydlak
[WRC] Biały Pug 306 1.4 + LPG z bombką pod autem ;)
President JFK RS39 + ML 145
GG: 291246 ; kenickie<at>box43<kropek>pl; skype: kenickie_pl

Marcin "Kenickie" Mydlak wrote:[color=blue]
> Już Ci inni napisali, że to co sobie wymyśliłeś, czyli fakt, że taki
> gość powinien czekać pod sygnalizatorem na możliwość wjazdu na prawy
> pas, to bezsens bo stałby tam wieczność. Tak samo najwyraźniej uważają
> ustawodawcy, dający możliwość zajęcia po skręcie dowolnego z dwóch
> pasów i jego zmiany później, co oznaczono linią przerywaną.[/color]

Ale ja nigdzie nie napisałem, że nie może sobie wjechać i próbować zjechać
na inny pas. Proszę bardzo, napisałem tylko, że nie w każdym przypadku będę
to ułatwiał.
[color=blue]
> To raz. Dwa - to, że Ty swojego postępowania nie uznajesz za chamstwo,
> to znaczy tyle co nic, skoro inni mają odmienne zdanie. Cham nigdy nie
> powie, że jest chamem i tyle.[/color]

Skończyły się rzeczowe argumenty to robimy wycieczki osobiste? Wybacz, ale
pozwolę sobie nie zniżać się do tego poziomu. Dla mnie EOT.

--
Pozdrawiam
Tomek

Marcin "Kenickie" Mydlak wrote:[color=blue]
> Już Ci inni napisali, że to co sobie wymyśliłeś, czyli fakt, że taki
> gość powinien czekać pod sygnalizatorem na możliwość wjazdu na prawy
> pas, to bezsens bo stałby tam wieczność. Tak samo najwyraźniej uważają
> ustawodawcy, dający możliwość zajęcia po skręcie dowolnego z dwóch
> pasów i jego zmiany później, co oznaczono linią przerywaną.[/color]

Ale ja nigdzie nie napisałem, że nie może sobie wjechać i próbować zjechać
na inny pas. Proszę bardzo, napisałem tylko, że nie w każdym przypadku będę
to ułatwiał.
[color=blue]
> To raz. Dwa - to, że Ty swojego postępowania nie uznajesz za chamstwo,
> to znaczy tyle co nic, skoro inni mają odmienne zdanie. Cham nigdy nie
> powie, że jest chamem i tyle.[/color]

Skończyły się rzeczowe argumenty to robimy wycieczki osobiste? Wybacz, ale
pozwolę sobie nie zniżać się do tego poziomu. Dla mnie EOT.

--
Pozdrawiam
Tomek

....:::Tomek:::... pisze:[color=blue]
> Marcin "Kenickie" Mydlak wrote:[color=green]
>> Już Ci inni napisali, że to co sobie wymyśliłeś, czyli fakt, że taki
>> gość powinien czekać pod sygnalizatorem na możliwość wjazdu na prawy
>> pas, to bezsens bo stałby tam wieczność. Tak samo najwyraźniej uważają
>> ustawodawcy, dający możliwość zajęcia po skręcie dowolnego z dwóch
>> pasów i jego zmiany później, co oznaczono linią przerywaną.[/color]
>
> Ale ja nigdzie nie napisałem, że nie może sobie wjechać i próbować
> zjechać na inny pas. Proszę bardzo, napisałem tylko, że nie w każdym
> przypadku będę to ułatwiał.
>[/color]

Właśnie przez takich samozwańczych strażników teksasu są korki m.in.
Bo zamiast go wpuścić, by odblokować pas na którym on oczekuje na
wpuszczenie z włączonym kierunkowskazem, to podjeżdżasz ni mniej ni więc
tylko dla pienienia się. "Nie wpuszczę, bo to cfaniak, a każdy cfaniak
to złodziej i pewnie pijak.".
Nawiasem mówiąc, już kilka razy w życiu widziałem jak policja takich
strażników załatwiała. Z reguły wystarczało podjechanie za oczekującego
i już niewpuszczacz spokorniał. Jednego pieniacza zaś, widziałem jak
zatrzymali do kontroli za złośliwość. Więc i wyposażenie mu sprawdzili i
w alko kazali dmuchnąć. I jednocześnie DR stracił przypadkiem, bo się
okazało, że przeglądu nie miał. A, że się pienił wobec nich, to
zabronili mu jazdy samodzielnej i kazali lawetę wzywać, bo miał wydech
oberwany. Pewnie jakby wobec nich wykazał trochę skruchy, to by pojechał
dalej, mając w kieszeni świstek od nich, potwierdzający odebranie DR,
ale zezwalający na dalszą samodzielną jazdę.
[color=blue][color=green]
>> To raz. Dwa - to, że Ty swojego postępowania nie uznajesz za chamstwo,
>> to znaczy tyle co nic, skoro inni mają odmienne zdanie. Cham nigdy nie
>> powie, że jest chamem i tyle.[/color]
>
> Skończyły się rzeczowe argumenty to robimy wycieczki osobiste? Wybacz,
> ale pozwolę sobie nie zniżać się do tego poziomu. Dla mnie EOT.[/color]

Ale o co Ci chodzi, powiedz! _Sam_ wykreowałeś się na chama za kółkiem
bez kultury, to się teraz nie dziw. To żadne wycieczki osobiste.
Ładnie to tylko ubrałeś w słowa: "Ależ ja nie zabraniam przekraczania
takiej linii, ja po prostu tego nie ułatwiam."
Drzazgi w oczach innych widzisz, a belki w swoim nie dostrzegasz.
Dziś nie wpuszczasz, jutro Ciebie ktoś nie wpuści i stracisz pieniądze
bo i czas i paliwo kosztują, że o nerwach nie wspomnę. No chyba, że Ty
przez całe miasto potrafisz przejechać jako przyklejony do tego jednego
pasa. Na zasadzie "a ustawię się _już_ na lewym, bo za 15km i 24
skrzyżowania skręcam w lewo."

--
Marcin "Kenickie" Mydlak
[WRC] Biały Pug 306 1.4 + LPG z bombką pod autem ;)
President JFK RS39 + ML 145
GG: 291246 ; kenickie<at>box43<kropek>pl; skype: kenickie_pl

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • rebeccafierce.htw.pl
  •  
    Copyright Š 2006 MySite. Designed by Web Page Templates