Na Międzyparkowej=2E

Menu
 
wyjątkowa
Niedawno zauważyłem na Międzyparkowej wydzielone z jezdni pasy dla
rowerów. Czyli chyba to, o co nasi mężni rowerzyści zaciekle walczą.
Jeździłem tamtędy dwukrotnie, na wyznaczonej drodze rowerzysty nie
zauważyłem ani jednego, na chodniku całkiem dużo.

--
Tadeusz B. Kopec (tkopec@NOSPAMPLEASElife.pl)

First rule of optimisation: Don't do it.
Second rule of optimisation (advanced): Don't do it yet.



> Niedawno zauważyłem na Międzyparkowej wydzielone z jezdni pasy dla[color=blue]
> rowerów. Czyli chyba to, o co nasi mężni rowerzyści zaciekle walczą.
> Jeździłem tamtędy dwukrotnie, na wyznaczonej drodze rowerzysty nie
> zauważyłem ani jednego, na chodniku całkiem dużo.[/color]
Ja tam pewnego pięknego popołudnia jechałem z koleżanką. Fajnie, że w ogóle
jest. W innych miastach to wcale nie taki dziwny widok.

Dnia Tue, 26 Aug 2008 22:38:20 +0200, Tadeusz Kopec napisał(a):
[color=blue]
> Niedawno zauważyłem na Międzyparkowej wydzielone z jezdni pasy dla
> rowerów. Czyli chyba to, o co nasi mężni rowerzyści zaciekle walczą.
> Jeździłem tamtędy dwukrotnie, na wyznaczonej drodze rowerzysty nie
> zauważyłem ani jednego, na chodniku całkiem dużo.[/color]

Wiesz...
Chcieli ścieżek - ale teraz im nie pasują, bo z kostki. Chcieliby z betonu.
Chcieli pasów dla rowerów - teraz im nie będą pasować, bo za blisko
jadących samochodów. Itp, itd.

--
best regards,
scream (at)w.pl
Samobójcy są arystokracją wśród umarłych.

On Tue, 26 Aug 2008 23:13:08 +0200, scream <nie@podam.pl> wrote:
[color=blue]
>Dnia Tue, 26 Aug 2008 22:38:20 +0200, Tadeusz Kopec napisał(a):
>[color=green]
>> Niedawno zauważyłem na Międzyparkowej wydzielone z jezdni pasy dla
>> rowerów. Czyli chyba to, o co nasi mężni rowerzyści zaciekle walczą.
>> Jeździłem tamtędy dwukrotnie, na wyznaczonej drodze rowerzysty nie
>> zauważyłem ani jednego, na chodniku całkiem dużo.[/color]
>
>Wiesz...
>Chcieli ścieżek - ale teraz im nie pasują, bo z kostki. Chcieliby z betonu.
>Chcieli pasów dla rowerów - teraz im nie będą pasować, bo za blisko
>jadących samochodów. Itp, itd.[/color]

A ja mam na świeżo taką ciekawą obserwację dotycząca rowerzystów,
chodników itp. Odnoszę wrażenie że im dalej od Warszawy i im mniej
oszołomów w kolorowych lajkrach a wzrasta ilośc ludzi wykorzytujących
rower jako podstawowy środek transportu a nie oszołomstwa tym coraz
lepiej. Ostatnio 2 tygodnie spędziłem pod Łukowem. Właściwie co 2-3
dzień byłem w miasteczku - zarówno samochodem jak i na rowerze jak
zakupy były małe. Ruch rowerowy codziennie bardzo duży - mniej więcej
jak wzdłuż KEN-u w weekendy. Zawsze w zasięgu wzroku kilku-kilkunastu
rowerzystów. Rowery głównie nie najnowsze i uzytkowe - widać że jest
to często główny środek transportu. Ścieżek rowerowych niewiele -
własciwie to na kilku ulicach wąskie pasy odzielone linią właściwie
bez znaków że to ścieżka. Za to rowerzyści jeżdą zgodnie z przepisami.
Nie spotkałem się właściwie z jazda po chodnikach - jedyny przypadek
jaki widziałem to chyba jakiaś wycieczka - 4-5 osób w koszulkach
rowerowych z sakwami co ciekawe jadących obok wydzielonej ścieżki. Nie
widziałem żeby ktoś przejeżdżał po pasach czy na czerwownym.
Najbardziej - w porównaniu do Warszawy - zaszokowało mnie że wszyscy
sygnalizują skręt i to w obei strony. Coś czego w Warszawie właściwie
nie widuję. Kierowcy z takim zachowaniem rowerzystów są oswojeni - jak
jest korek co jest normą bo jeździć po rondach nie potrafią i ciągle
je blokują - to prawa strona jest wolna i rowery sobie spokojnie jadą.
Tyle że tam drogówka kontroluje też nagminnie rowerzystów. Sąsiad
narzekał że miał sprawę bo wypił po wypłacie i go zgarnęli jak jechał
na rowerze do sklepu po kolejną flaszkę. Ja - po raz pierwszy w życiu
- zostałem zatrzymany na rowerze i dmuchałem w alkomat. Uciąłem sobie
miłą pogawędkę z policjantem z tamtejszej drogówki. Zapytałem czemu
mnie zatrzymali podczas gdy obok przetaczało się dziesiątki innych.
Facet z uśmiechem powiedział że mnie nie zna i rower jak na tamtejsze
warunki powyżej średniej więc na wszelki wypadek skontrolował bo dzień
targowy ;-) Wypadek z udziałem roweru widziałem jeden. Wyglądało że
rowerzysta wyjechał na rondo przed samochód ale że tam jeżdżą
specyficznie po rondach to pewny nie jestem. Specyficzna jazda to
traktowanie rond jakby ich nie było i np. jazd na wprost z przecięciem
wszytkich pasów jaki na rondzie są byle tylko nie zmienić kierunku.

Zdrówko



Maciek "Babcia" Dobosz pisze:

[color=blue]
> Odnoszę wrażenie że im dalej od Warszawy i im mniej
> oszołomów w kolorowych lajkrach[/color]

No widzisz, a ja mam tak dziwnie, że na rower zakładam lajkry (bo
wygodniej i milej jak jaja się nie pocą), kask (bo IMHO bezpieczniej) i
okulary (żeby muchy i pył nie wpadał do oczu). I nie dorabiam do tego
żadnej ideologi. Po prostu tak jest wygodniej i tyle. I dla ciebie
jestem z tego powodu oszołomem?

Shrek.

Maciek "Babcia" Dobosz pisze:[color=blue]
> On Tue, 26 Aug 2008 23:13:08 +0200, scream <nie@podam.pl> wrote:
>
> A ja mam na świeżo taką ciekawą obserwację dotycząca rowerzystów,
> chodników itp. Odnoszę wrażenie że im dalej od Warszawy i im mniej
> oszołomów w kolorowych lajkrach a wzrasta ilośc ludzi wykorzytujących
> rower jako podstawowy środek transportu a nie oszołomstwa tym coraz
> lepiej. Ostatnio 2 tygodnie spędziłem pod Łukowem. [...]
> Zdrówko[/color]
A gdzie w Lukowie sa te ronda? chyba tylko to jedno przy przejeździe
kolejowym - tam rzeczywiscie wszyscy jada jak najblizej linii prostej.
Czy moze cos wiecej poza przelotowka? (chyba jest na drodze do PKP)
--
Regards,
Maverick
PMS+ PJ S+ p M- W- P+:++ X+ L+ B++ M(+) Z++ T- W CB
Nissan Bluebird - juz pelnoletni

On Wed, 27 Aug 2008 12:35:51 +0200, Maverick
<krzysztofWYTNIJ-TO@NIEeta.pl> wrote:
[color=blue]
>Maciek "Babcia" Dobosz pisze:[color=green]
>> On Tue, 26 Aug 2008 23:13:08 +0200, scream <nie@podam.pl> wrote:
>>
>> A ja mam na świeżo taką ciekawą obserwację dotycząca rowerzystów,
>> chodników itp. Odnoszę wrażenie że im dalej od Warszawy i im mniej
>> oszołomów w kolorowych lajkrach a wzrasta ilośc ludzi wykorzytujących
>> rower jako podstawowy środek transportu a nie oszołomstwa tym coraz
>> lepiej. Ostatnio 2 tygodnie spędziłem pod Łukowem. [...]
>> Zdrówko[/color]
>A gdzie w Lukowie sa te ronda? chyba tylko to jedno przy przejeździe
>kolejowym - tam rzeczywiscie wszyscy jada jak najblizej linii prostej.
>Czy moze cos wiecej poza przelotowka? (chyba jest na drodze do PKP)[/color]

Ostatnio się dużo tam pozmieniało wraz z remontem ulic. Wzdłuż linii
kolejowej są 4 sztuki. W okolicach targu/supermarketów kolejne.
Przelotówka od Siedlec chyba akurat zahacza o jedno za torami.
Zasadniczo wygląda że jak coś remontują w mieście to walą rondo.

Zdrówko

Shrek napisał news:g938hu$m34$1@inews.gazeta.pl...[color=blue]
> Maciek "Babcia" Dobosz pisze:
>[color=green]
>> Odnoszę wrażenie że im dalej od Warszawy i im mniej
>> oszołomów w kolorowych lajkrach[/color]
>
> No widzisz, a ja mam tak dziwnie, że na rower zakładam lajkry (bo
> wygodniej i milej jak jaja się nie pocą), kask (bo IMHO bezpieczniej) i
> okulary (żeby muchy i pył nie wpadał do oczu). I nie dorabiam do tego
> żadnej ideologi. Po prostu tak jest wygodniej i tyle. I dla ciebie jestem
> z tego powodu oszołomem?[/color]

Widzisz, nie stać go na lajkry i dorabia do tego ideologię.

Pozdrawiam
Smokun

On Wed, 27 Aug 2008 11:59:26 +0200, Shrek
<lskorupk@wirtualnapolska.pl> wrote:
[color=blue]
>Maciek "Babcia" Dobosz pisze:
>
>[color=green]
>> Odnoszę wrażenie że im dalej od Warszawy i im mniej
>> oszołomów w kolorowych lajkrach[/color]
>
>No widzisz, a ja mam tak dziwnie, że na rower zakładam lajkry (bo
>wygodniej i milej jak jaja się nie pocą), kask (bo IMHO bezpieczniej) i
>okulary (żeby muchy i pył nie wpadał do oczu). I nie dorabiam do tego
>żadnej ideologi. Po prostu tak jest wygodniej i tyle. I dla ciebie
>jestem z tego powodu oszołomem?[/color]

"Odnoszę wrażenie że im dalej od Warszawy i im mniej
oszołomów w kolorowych lajkrach" jak dla mnie nie jest równoznaczne z
z "każdyw lajkrach to oszołom". Niemniej zauważyłem że wśród tych w
lajkrach ilość oszołomów jest znacząco wyższa niż wśród pozostałych.

Zdrówko

On Wed, 27 Aug 2008 15:09:06 +0200, "Smokun" <smokun_wywal_@wp.p>
wrote:
[color=blue]
>Shrek napisał news:g938hu$m34$1@inews.gazeta.pl...[color=green]
>> Maciek "Babcia" Dobosz pisze:
>>[color=darkred]
>>> Odnoszę wrażenie że im dalej od Warszawy i im mniej
>>> oszołomów w kolorowych lajkrach[/color]
>>
>> No widzisz, a ja mam tak dziwnie, że na rower zakładam lajkry (bo
>> wygodniej i milej jak jaja się nie pocą), kask (bo IMHO bezpieczniej) i
>> okulary (żeby muchy i pył nie wpadał do oczu). I nie dorabiam do tego
>> żadnej ideologi. Po prostu tak jest wygodniej i tyle. I dla ciebie jestem
>> z tego powodu oszołomem?[/color]
>
>Widzisz, nie stać go na lajkry i dorabia do tego ideologię.[/color]

Wolałem kupić oświetlenie do roweru zamiast lajkr.

Zdrówko

Tadeusz Kopec pisze:[color=blue]
> Niedawno zauważyłem na Międzyparkowej wydzielone z jezdni pasy dla
> rowerów. Czyli chyba to, o co nasi mężni rowerzyści zaciekle walczą.
> Jeździłem tamtędy dwukrotnie, na wyznaczonej drodze rowerzysty nie
> zauważyłem ani jednego, na chodniku całkiem dużo.
>[/color]

Przyjrzyj się dokładnie w jakim stanie jest pobocze to zrozumiesz
dlaczego póki co większość woli chodnik.

Maciek "Babcia" Dobosz pisze:
[color=blue]
> "Odnoszę wrażenie że im dalej od Warszawy i im mniej
> oszołomów w kolorowych lajkrach" jak dla mnie nie jest równoznaczne z
> z "każdyw lajkrach to oszołom". Niemniej zauważyłem że wśród tych w
> lajkrach ilość oszołomów jest znacząco wyższa niż wśród pozostałych.[/color]

Nie wydaje mnie się żeby ludzie w lajkrach jeżdzili częściej po
chodnikach od reszty rowerzystów, co było powodem twojej krytyki. Ale to
moje zdanie.

Pozdr Shrek.

Maciek "Babcia" Dobosz pisze:[color=blue]
> On Wed, 27 Aug 2008 12:35:51 +0200, Maverick
> <krzysztofWYTNIJ-TO@NIEeta.pl> wrote:
>[color=green]
>> Maciek "Babcia" Dobosz pisze:[color=darkred]
>>> On Tue, 26 Aug 2008 23:13:08 +0200, scream <nie@podam.pl> wrote:
>>>
>>> A ja mam na świeżo taką ciekawą obserwację dotycząca rowerzystów,
>>> chodników itp. Odnoszę wrażenie że im dalej od Warszawy i im mniej
>>> oszołomów w kolorowych lajkrach a wzrasta ilośc ludzi wykorzytujących
>>> rower jako podstawowy środek transportu a nie oszołomstwa tym coraz
>>> lepiej. Ostatnio 2 tygodnie spędziłem pod Łukowem. [...]
>>> Zdrówko[/color]
>> A gdzie w Lukowie sa te ronda? chyba tylko to jedno przy przejeździe
>> kolejowym - tam rzeczywiscie wszyscy jada jak najblizej linii prostej.
>> Czy moze cos wiecej poza przelotowka? (chyba jest na drodze do PKP)[/color]
>
> Ostatnio się dużo tam pozmieniało wraz z remontem ulic. Wzdłuż linii
> kolejowej są 4 sztuki. W okolicach targu/supermarketów kolejne.
> Przelotówka od Siedlec chyba akurat zahacza o jedno za torami.
> Zasadniczo wygląda że jak coś remontują w mieście to walą rondo.
>
> Zdrówko[/color]
W sumie tak. Popytam sie wujka mojej zonki - bo on te remonty wykonuje i
nadzoruje - dlaczego tak jest (pewnie sobie wymyslili ze rondo poprawi
bezpieczenstwo, jak w UK - tam tez wszedzie daja rondo, nawet jak nie ma
miejsca) ;)

--
Regards,
Maverick
PMS+ PJ S+ p M- W- P+:++ X+ L+ B++ M(+) Z++ T- W CB
Nissan Bluebird - juz pelnoletni

Maciek "Babcia" Dobosz pisze:
[color=blue][color=green][color=darkred]
>>> No widzisz, a ja mam tak dziwnie, że na rower zakładam lajkry (bo
>>> wygodniej i milej jak jaja się nie pocą), kask (bo IMHO bezpieczniej) i
>>> okulary (żeby muchy i pył nie wpadał do oczu). I nie dorabiam do tego
>>> żadnej ideologi. Po prostu tak jest wygodniej i tyle. I dla ciebie jestem
>>> z tego powodu oszołomem?[/color]
>> Widzisz, nie stać go na lajkry i dorabia do tego ideologię.[/color]
>
> Wolałem kupić oświetlenie do roweru zamiast lajkr.[/color]

Nie stać cię na lakry i oświetlenie, to dorabiasz do tego ideologię:P

Jeśli rzeczywiście masz do wyboru albo lajkry albo oświetlenie to dobrze
wybrałeś. Mnie na szczęście stać i na lajkry i oświetlenie, ale nie
dorabiam do tego ideologii;)

Pozdr Shrek

On Wed, 27 Aug 2008 15:41:03 +0200, Maverick
<krzysztofWYTNIJ-TO@NIEeta.pl> wrote:
[color=blue]
>W sumie tak. Popytam sie wujka mojej zonki - bo on te remonty wykonuje i
>nadzoruje - dlaczego tak jest (pewnie sobie wymyslili ze rondo poprawi
>bezpieczenstwo, jak w UK - tam tez wszedzie daja rondo, nawet jak nie ma
>miejsca) ;)[/color]

Z rondami to moda zapanowała kilkanaście lat temu. Wtedy wszyscy
drogowcy wpadli na pomysł że rondo to sposób na wszytkie bolączki.
Pamiętam jak się eksytowali że małe ronda - "kompaktowe" w ich
terminologii - poprawią znacząco ruch. I powstały potem koszmarki jak
na linii otwockiej gdzie ronda przylegają do przejazdów kolejowych i
jak szlabany są zamknięte to non-stop przejazd jest zablokowany. Albo
ronda z hałdą ziemii pośrodku której jedyną funkcjonalnością jest
zasłanianie widoczności. Rondo to w sumie fajny typ skrzyżowania -
tyle że nei jedyny jakby to chcieli poniektórzy inzynierowie ruchu.

Zdrówko

Shrek pisze:
[color=blue]
> Nie wydaje mnie się żeby ludzie w lajkrach jeżdzili częściej po
> chodnikach od reszty rowerzystów, co było powodem twojej krytyki. Ale to
> moje zdanie.[/color]

Ja bym nawet byl skonny powiedziec, ze po chodnikach jezdza glownie
osoby w "cywilnych" ubraniach.

Krzysztof

> Niemniej zauważyłem że wśród tych w lajkrach ilość oszołomów[color=blue]
> jest znacząco wyższa niż wśród pozostałych.[/color]

A rowerzyści pod krawatem są mniej awanturujący się.
Bo zauważyłem trzech takich w tym roku i żaden się nie awanturował :-D

Nie dorabiaj ideologii do materiału z jakiego uszyto ubranie.
Ubrania z "lajkry" są po prostu wygodne.

--
Paweł X

On Wed, 27 Aug 2008 15:42:03 +0200, Shrek
<lskorupk@wirtualnapolska.pl> wrote:
[color=blue]
>Maciek "Babcia" Dobosz pisze:
>[color=green][color=darkred]
>>>> No widzisz, a ja mam tak dziwnie, że na rower zakładam lajkry (bo
>>>> wygodniej i milej jak jaja się nie pocą), kask (bo IMHO bezpieczniej) i
>>>> okulary (żeby muchy i pył nie wpadał do oczu). I nie dorabiam do tego
>>>> żadnej ideologi. Po prostu tak jest wygodniej i tyle. I dla ciebie jestem
>>>> z tego powodu oszołomem?
>>> Widzisz, nie stać go na lajkry i dorabia do tego ideologię.[/color]
>>
>> Wolałem kupić oświetlenie do roweru zamiast lajkr.[/color]
>
>Nie stać cię na lakry i oświetlenie, to dorabiasz do tego ideologię:P
>
>Jeśli rzeczywiście masz do wyboru albo lajkry albo oświetlenie to dobrze
>wybrałeś. Mnie na szczęście stać i na lajkry i oświetlenie, ale nie
>dorabiam do tego ideologii;)[/color]

Ja ktoś nie zauwazyłem bym dorabiał ideologię. Natomiast zamiast lajkr
kupiłem też kask, rękawiczki, dzwonek, kamizelkę odblaskową i - o czym
nie myśłi większość rowerzystów - apteczkę. A ostanio też porządne
buty do wędrówek pieszych. A z ciuchów na rowerze zdecydowanei lepiej
czuję się w krótkich spodniach i koszulce bawełnianej niż w lajkrach.
Spodenki które szczególnie lubię kosztowały akurat pewnie drożej niż
ze 1-2 komplety lajkr ale to szczegół. Dla Ciebie może być że mnei na
lajkry nie stać jak Ci to do ideologii pasuje. :-P

Zdrówko

> A z ciuchów na rowerze zdecydowanei lepiej[color=blue]
> czuję się w krótkich spodniach i koszulce bawełnianej niż w lajkrach.[/color]

Jeszcze lepiej poczujesz się, gdy zamiast bawełnianej założysz
koszulkę z jakiegoś CoolMaxu, lub podobnego materiału.
Może wyglądać jak zwykła bawełniana, ale zapomnisz o mokrych plecach.

--
Paweł X

On Wed, 27 Aug 2008 16:08:01 +0200, Pawel X <pawel_xx@gazeta.pl>
wrote:
[color=blue][color=green]
>> A z ciuchów na rowerze zdecydowanei lepiej
>> czuję się w krótkich spodniach i koszulce bawełnianej niż w lajkrach.[/color]
>
>Jeszcze lepiej poczujesz się, gdy zamiast bawełnianej założysz
>koszulkę z jakiegoś CoolMaxu, lub podobnego materiału.
>Może wyglądać jak zwykła bawełniana, ale zapomnisz o mokrych plecach.[/color]

Wiesz - ja Wiem co wolę. Tak sie składa że róznego rodzaju oddychające
tkaniny przerabiam od lat kilkunastu z okazji różnego rodzaju wędrówek
po górach. Czasmia nawet kilkunastu wyjazdów rocznie. I akurat w moim
przypadku wolę bawełnę.

Zdrówko

Dnia Wed, 27 Aug 2008 15:37:21 +0200, Uzytkownik napisał(a):
[color=blue]
> Przyjrzyj się dokładnie w jakim stanie jest pobocze to zrozumiesz
> dlaczego póki co większość woli chodnik.[/color]

Ale co to ma do rzeczy? Wiesz, Łodygowa też jest dziurawa natomiast obok
jest chodniczek - to co, moge po nim jechać samochodem bo nie mam ochoty
jechać po dziurach?

--
best regards,
scream (at)w.pl
Samobójcy są arystokracją wśród umarłych.

Dnia Wed, 27 Aug 2008 16:48:54 +0200, scream napisał(a):
[color=blue]
> Ale co to ma do rzeczy? Wiesz, Łodygowa też jest dziurawa natomiast obok
> jest chodniczek - to co, moge po nim jechać samochodem bo nie mam ochoty
> jechać po dziurach?[/color]

jestes za glupi by odroznic jazde po dziurach samochodem od jazdy po
dziurach rowerem... to przykre :(
--
marcin

Dnia Wed, 27 Aug 2008 17:03:52 +0200, zly napisał(a):
[color=blue]
> jestes za glupi by odroznic jazde po dziurach samochodem od jazdy po
> dziurach rowerem... to przykre :([/color]

Przykra to jest taka wybiórcza sprawiedliwość. Jak jedziesz samochodem, to
masz jechac chocby i po najgorszej nawierzchni, bo musisz i koniec kropka.
Jak jedziesz rowerem, to mozesz jechac po czymkolwiek, bo droga ktora
wedlug prawa MASZ OBOWIAZEK jechac nie podoba Ci sie, bo dziurawe, bo
trzęsie, bo niekomfortowo, bo nie z takiego materiału zrobione z jakiego Ty
byś chciał. Za takie coś powinny być surowe kary.

--
best regards,
scream (at)w.pl
Samobójcy są arystokracją wśród umarłych.

Maciek "Babcia" Dobosz pisze:
[color=blue][color=green][color=darkred]
>>>> Widzisz, nie stać go na lajkry i dorabia do tego ideologię.
>>> Wolałem kupić oświetlenie do roweru zamiast lajkr.[/color]
>> Nie stać cię na lakry i oświetlenie, to dorabiasz do tego ideologię:P
>>
>> Jeśli rzeczywiście masz do wyboru albo lajkry albo oświetlenie to dobrze
>> wybrałeś. Mnie na szczęście stać i na lajkry i oświetlenie, ale nie
>> dorabiam do tego ideologii;)[/color]
>
> Ja ktoś nie zauwazyłem bym dorabiał ideologię. Natomiast zamiast lajkr
> kupiłem też kask, rękawiczki, dzwonek, kamizelkę odblaskową i - o czym
> nie myśłi większość rowerzystów - apteczkę.[/color]

O pomysł z apteczką mi się podoba. W torebce podsiodłowej wozisz? Pytam
bo też sobie chyba sprawię.
[color=blue]
> A ostanio też porządne
> buty do wędrówek pieszych. A z ciuchów na rowerze zdecydowanei lepiej
> czuję się w krótkich spodniach i koszulce bawełnianej niż w lajkrach.[/color]

No i właśnie o to chodzi, niech każdy jeżdzi w czym mu wygodnie, a inni
niech nie oceniają go po ubraniu;)
[color=blue]
> Spodenki które szczególnie lubię kosztowały akurat pewnie drożej niż
> ze 1-2 komplety lajkr ale to szczegół.[/color]

Szpaner;P
[color=blue]
> Dla Ciebie może być że mnei na
> lajkry nie stać jak Ci to do ideologii pasuje. :-P[/color]

Eee. Nowy? Wątku o ifonie nie czytał?

Pozdr Shrek.

Krzysztof Olszak pisze:
[color=blue][color=green]
>> Nie wydaje mnie się żeby ludzie w lajkrach jeżdzili częściej po
>> chodnikach od reszty rowerzystów, co było powodem twojej krytyki. Ale
>> to moje zdanie.[/color]
>
> Ja bym nawet byl skonny powiedziec, ze po chodnikach jezdza glownie
> osoby w "cywilnych" ubraniach.[/color]

Otóż to.

Pozdr Shrek.

Dnia Wed, 27 Aug 2008 17:33:53 +0200, scream napisał(a):

[color=blue]
> Przykra to jest taka wybiórcza sprawiedliwość.[/color]

bo warunki sa inne, to dosc proste
[color=blue]
>Jak jedziesz samochodem, to
> masz jechac chocby i po najgorszej nawierzchni, bo musisz i koniec kropka.
> Jak jedziesz rowerem, to mozesz jechac po czymkolwiek, bo droga ktora
> wedlug prawa MASZ OBOWIAZEK jechac nie podoba Ci sie, bo dziurawe, bo
> trzęsie, bo niekomfortowo, bo nie z takiego materiału zrobione z jakiego Ty
> byś chciał.[/color]

tak, dlatego siadam na rower. jak ze wszystkim sa plusy i minusy. moge
ominac korek, za to zmokne w deszczu. takie zycie. nikomu krzywdy nie robie
[color=blue]
> Za takie coś powinny być surowe kary.[/color]

bo ty masz jakis kompleks? surowe kary powinny byc za przestepstwa, a nei
za to, ze ktos nie robiac nikomu krzywdy ulatwia sobie zycie. Tyle, ze
niektorzy sa za bardzo sfrustrowani i nie moga przebolec, ze ktos ma
mozliwosc ominac przeszkode ktorej oni nie moga :/
--
marcin

zly nabazgrał:[color=blue][color=green]
>> Jak jedziesz samochodem, to
>> masz jechac chocby i po najgorszej nawierzchni, bo musisz i koniec
>> kropka. Jak jedziesz rowerem, to mozesz jechac po czymkolwiek, bo droga
>> ktora wedlug prawa MASZ OBOWIAZEK jechac nie podoba Ci sie, bo dziurawe,
>> bo trzęsie, bo niekomfortowo, bo nie z takiego materiału zrobione z
>> jakiego Ty byś chciał.[/color]
>
> tak, dlatego siadam na rower. jak ze wszystkim sa plusy i minusy. moge
> ominac korek, za to zmokne w deszczu. takie zycie. nikomu krzywdy nie
> robie[/color]

Samochody na chodniku też generalnie nikomu krzywdy nie robią.

Dnia Wed, 27 Aug 2008 18:40:59 +0200, Skrypëk napisał(a):
[color=blue]
> Samochody na chodniku też generalnie nikomu krzywdy nie robią.[/color]

generalnie samochod na chodniku musialby jechac z predkoscia pieszego, bo
na naszych chodnikach warunkow do wyprzedzania przez samochod raczej nie
ma, zeby mu nie robic krzywdy. z tarasowalby ruch szybciej idacym pieszym,
rower tego nie robi (na jezdni tez nie)
--
marcin

Witam,

Użytkownik "zly" <bozupabylazaslona@poczta.fm> napisał w
wiadomości news:1khf8d2b15qmw.dlg@piki.fixed...
[color=blue]
> bo ty masz jakis kompleks? surowe kary powinny byc za
> przestepstwa, a nei
> za to, ze ktos nie robiac nikomu krzywdy ulatwia sobie
> zycie. Tyle, ze
> niektorzy sa za bardzo sfrustrowani i nie moga przebolec,
> ze ktos ma
> mozliwosc ominac przeszkode ktorej oni nie moga :/[/color]

Kierując się Twoją filozofią chyba zacznę korki omijać
ścieżkami rowerowymi i chodnikami.
Mam na myśli oczywiście omijanie samochodem.
I obiecuję, że nikomu nie wyrządzę krzywdy. -:)))
No i parking na ścieżce jest doskonały.
Nikomu nie zrobię w ten sposób krzywdy, bo rowerzysta może
choćby zejść z roweru i obejść samochód.
Żadna krzywda mu się nie stanie.
No nie? -:))

--
Pozdrawiam
Szuwaks

zly nabazgrał:[color=blue]
> Dnia Wed, 27 Aug 2008 18:40:59 +0200, Skrypëk napisał(a):
>[color=green]
>> Samochody na chodniku też generalnie nikomu krzywdy nie robią.[/color]
>
> generalnie samochod na chodniku musialby jechac z predkoscia pieszego, bo
> na naszych chodnikach warunkow do wyprzedzania przez samochod raczej nie
> ma, zeby mu nie robic krzywdy. z tarasowalby ruch szybciej idacym pieszym,
> rower tego nie robi (na jezdni tez nie)[/color]

Oczywiście rowerzysta nigdy pieszemu krzywdy nie wyrządzi niezależnie od
prędkości. Nawet jak będzie zapieprzał ile fabryka dała wąskim chodnikiem
wzdłuż ogrodzenia Wola Parku i wykonywał bez zwalniania skręty o 90 stopni
(da się, widziałem) pomiędzy pieszymi oczekującymi na zielone światło przed
przejściem dla pieszych. A gdyby tam stała wasza matka z wnuczętami?
(sprawdzić czy nie ksiądz)

Dnia Wed, 27 Aug 2008 19:21:48 +0200, Skrypëk napisał(a):

[color=blue]
> Oczywiście rowerzysta nigdy pieszemu krzywdy nie wyrządzi niezależnie od
> prędkości.[/color]

sek w tym, ze wy pietnujecie fakt ogolny jazdy po chodniku, a nie jazde z
duza predkoscia. Takiej i ja nie cierpie. Tylko ja potrafie to rozroznic.

--
marcin

Dnia Wed, 27 Aug 2008 19:10:20 +0200, Szuwaks napisał(a):
[color=blue]
> Kierując się Twoją filozofią chyba zacznę korki omijać
> ścieżkami rowerowymi i chodnikami.[/color]

No widzisz i nie zrozumiales albo nie doczytales :) Rowerem jade tam gdzie
jest miejsce. Samochodem tak sie nie da
[color=blue]
> No i parking na ścieżce jest doskonały.
> Nikomu nie zrobię w ten sposób krzywdy, bo rowerzysta może
> choćby zejść z roweru i obejść samochód.
> Żadna krzywda mu się nie stanie.
> No nie? -:))[/color]

No no, zblizasz sie do poziomu Strupka :) O technicznych aspektach nawet
nie bede wspominal juz, bo jestes duzy i napewno sam widzisz roznice ;)
--
marcin

Użytkownik Maciek "Babcia" Dobosz napisał:
[color=blue]
> A ja mam na świeżo taką ciekawą obserwację dotycząca rowerzystów,
> chodników itp. Odnoszę wrażenie że im dalej od Warszawy i im mniej
> oszołomów w kolorowych lajkrach[/color]

Przepraszam, ale sam sobie jestes oszolom.
Wiekszosc ludzi jezdzacych po chodnikach jezdzi ubrana zdecydowanie "po
cywilnemu".
Znajdz na chodniku np. goscia w wieku 50-70 lat jadacego na kolarce w
owych "kolorowych lajkrach". Dlugo bedziesz sie meczyl ze znalezieniem
takowego. Oczywiscie znajdziesz, ale jadacego po jezdni.
[color=blue]
> Za to rowerzyści jeżdą zgodnie z przepisami.
> Nie spotkałem się właściwie z jazda po chodnikach[/color]

Poza Warszawa kierowcy tez jezdza inaczej. Jezdzac duzo na rowerze i po
Warszawie i poza nia, widze roznice. Np. z dala od duzego miasta jakos
mozna wyminac rowerzyste w przepisowej odleglosci, a nie na grubosc
kartki papieru. Powazniej tez traktuje sie przepisy pod katem
przestrzegania pierwszenstwa przejazdu. A skoro tak, to i ludzie na
rowerach jada po jezdni.

Krzysztof

Użytkownik Szuwaks napisał:
[color=blue]
> Kierując się Twoją filozofią chyba zacznę korki omijać ścieżkami
> rowerowymi i chodnikami.[/color]

Pojedz na skrzywanie Walu Miedzeszynksiego i Kadetow. Tam sa tacy
gieroje, nawet slupek blokujacy wjazd samochdem sobie wyrwali.

Krzysztof

Witam,

Użytkownik "zly" <bozupabylazaslona@poczta.fm> napisał w
wiadomości news:lh61hy68rj0m.dlg@piki.fixed...[color=blue]
> Dnia Wed, 27 Aug 2008 19:10:20 +0200, Szuwaks napisał(a):[color=green]
>> Kierując się Twoją filozofią chyba zacznę korki omijać
>> ścieżkami rowerowymi i chodnikami.[/color]
> No widzisz i nie zrozumiales albo nie doczytales :)
> Rowerem jade tam gdzie
> jest miejsce. Samochodem tak sie nie da[/color]

Czego nie widzę? -:))
Samochodem też jadę tam gdzie jest miejsce.
Tam gdzie się nie zmieszczę nie wjeżdżam.
No i pamiętaj, że mam jeszcze coś takiego jak
wycieraczki -:))

[color=blue]
> No no, zblizasz sie do poziomu Strupka :) O technicznych
> aspektach nawet
> nie bede wspominal juz, bo jestes duzy i napewno sam
> widzisz roznice ;)[/color]

Nawet nie wiesz ja powoli potrafię jeździć chodnikiem :)))

--
Pozdrawiam
Szuwaks

Witam,

Użytkownik "Krzysztof Olszak" <oelka_AAA@kolej.pl> napisał w
wiadomości news:g946ff$jm0$2@atlantis.news.neostrada.pl...
[color=blue]
> Pojedz na skrzywanie Walu Miedzeszynksiego i Kadetow. Tam
> sa tacy gieroje, nawet slupek blokujacy wjazd samochdem
> sobie wyrwali.[/color]

O, Panie!
Te okolice, jak sobie kojarzę, są opanowane przez
flancowanych obcokrajowców. :)))
Mieszka w tych okolicach jeden mój znajomy rodem z Wrocka,
ale nie myślę żeby to on wyrwał ten słupek.
Choć z lubością omija korki po chodnikach :((

--
Pozdrawiam
Szuwaks

Krzysztof Olszak nabazgrał:[color=blue]
> Użytkownik Maciek "Babcia" Dobosz napisał:
>[color=green]
>> A ja mam na świeżo taką ciekawą obserwację dotycząca rowerzystów,
>> chodników itp. Odnoszę wrażenie że im dalej od Warszawy i im mniej
>> oszołomów w kolorowych lajkrach[/color]
>
> Przepraszam, ale sam sobie jestes oszolom.
> Wiekszosc ludzi jezdzacych po chodnikach jezdzi ubrana zdecydowanie "po
> cywilnemu".
> Znajdz na chodniku np. goscia w wieku 50-70 lat jadacego na kolarce w
> owych "kolorowych lajkrach". Dlugo bedziesz sie meczyl ze znalezieniem
> takowego. Oczywiscie znajdziesz, ale jadacego po jezdni.[/color]

Ci poniżej trzydziestki, niezależnie od ubioru, pędzą slalomem między
pieszymi wąskim chodnikiem biegnącym wzdłuż płotu. Ci starsi jadą grzecznie
szeroką ścieżką rowerową wzdłuż szerokiego chodnika po drugiej stronie ulicy
i nie przeszkadza im, że ta ścieżka z braku miejsca skacze z jednej strony
Górczewskiej na drugą. No ale żeby przeprowadzić obiektywne obserwacje to
trzeba czasem postać na światłach bądź na przystanku. Pędzący cykliści widzą
tylko to co chcą widzieć i zmyślają potem tutaj różne dyrdymały.

zly nabazgrał:[color=blue]
> Dnia Wed, 27 Aug 2008 19:21:48 +0200, Skrypëk napisał(a):
>
>[color=green]
>> Oczywiście rowerzysta nigdy pieszemu krzywdy nie wyrządzi niezależnie od
>> prędkości.[/color]
>
> sek w tym, ze wy pietnujecie fakt ogolny jazdy po chodniku, a nie jazde z
> duza predkoscia. Takiej i ja nie cierpie. Tylko ja potrafie to rozroznic.[/color]

Widziałeś ty kiedyś rowerzystów jadących chodnikiem z prędkością pieszego?
Bo ja nie. Dzisiaj mnie jeden taki mądry mało co nie potrącił. Przechodziłem
sobie spokojnie przez Prymasa na Kasprzaka, a taki gnój na rowerze pedzący
na późnym zielonym przez przejście dla pieszych mi zza pleców wyskoczył i
minął o raptem centymeter. Gdybym wyciągnął rękę z kieszeni by się podrapać
po głowie lub po dupie to by mnie zahaczył. Może i szkoda, bo jakby glebę
zaliczył do jeszcze bym mu poprawił za głupotę. Jakoś w zyciu mi się nie
zdarzyło by na chodniku wyprzedzał mnie pędzący samochód. Kpawlak ma rację,
że pedałowanie powoduje odpływ krwi z mózgu do łydek. Jak widać na twym
przykładzie, drastycznie pogarsza to percepcję i ocenę rzeczywistości.

> sygnalizują skręt i to w obei strony. Coś czego w Warszawie właściwie[color=blue]
> nie widuję.[/color]
Ja sygnalizuję, nawet (na wszelki wypadek) jak jadę po rondzie w lewo.
Dlaczego? Dlatego ,żeby wiadomo było jak pojadę. Rondo w Warszawie to czasem
rzecz obca również kierowcom... Kierunek na zjeździe niektórzy walą... w
lewo, a zjeżdżają z ronda. Paranoja (dziś 2 takie przypadki widziałem).

Skrypëk pisze:
[color=blue]
> Widziałeś ty kiedyś rowerzystów jadących chodnikiem z prędkością
> pieszego? Bo ja nie.[/color]

Widzaiałem. Sam tak jadę jak mnie pieszy nie puści (zazwyczaj wtedy, gdy
mnie nie widzi). Ponieważ nie dzwonie na pieszych na chodnikach to
zdaża się, że kawałek tak wolno przejadę. Czasem pomaga zmiana przerzutki;)

ale tak ogólnie to masz rację - rzadko wogole jeżdzę po chodnikach
(głównie wtedy gdy mam doczynienia z jakąś Trasą Toruńską, czasem most
Poniatowskiego, nie wiem czemu nie lubię Czerniakowskiej), a jeszcze
rzadziej z prędkością pieszego.
[color=blue]
> Dzisiaj mnie jeden taki mądry mało co nie potrącił.
> Przechodziłem sobie spokojnie przez Prymasa na Kasprzaka, a taki gnój na
> rowerze pedzący na późnym zielonym przez przejście dla pieszych mi zza
> pleców wyskoczył i minął o raptem centymeter. Gdybym wyciągnął rękę z
> kieszeni by się podrapać po głowie lub po dupie to by mnie zahaczył.[/color]

No i? Mnie tak już i samochody mijały i rowery i skutery. Nie robie z
tego jakiejś ideologi, w każdym środowisku znajdą się debile (choć w
rowerowym jakby więcej debilnych zachowań (wynika to chyba z tego że są
one stosunkowo mało szkodliwe z debilnymi zachowaniami kieroców, więc i
łatwiej się godzimy na ich popełnienie)
[color=blue]
> Kpawlak ma rację, że pedałowanie powoduje odpływ
> krwi z mózgu do łydek. Jak widać na twym przykładzie, drastycznie
> pogarsza to percepcję i ocenę rzeczywistości.[/color]

Kpawlak jest debilem i nie ma tu racji. Ty też idiociejesz. Nie wszyscy
rowerzyści mają wszystko w dupie, tak samo zreszta jak kierowcy, piesi,
motocykliści i piloci jambojetów;)

Shrek.

Shrek nabazgrał:[color=blue]
> Skrypëk pisze:
>[color=green]
>> Widziałeś ty kiedyś rowerzystów jadących chodnikiem z prędkością
>> pieszego? Bo ja nie.[/color]
>
> Widzaiałem. Sam tak jadę jak mnie pieszy nie puści (zazwyczaj wtedy, gdy
> mnie nie widzi). Ponieważ nie dzwonie na pieszych na chodnikach to
> zdaża się, że kawałek tak wolno przejadę. Czasem pomaga zmiana
> przerzutki;)
> ale tak ogólnie to masz rację - rzadko wogole jeżdzę po chodnikach
> (głównie wtedy gdy mam doczynienia z jakąś Trasą Toruńską, czasem most
> Poniatowskiego, nie wiem czemu nie lubię Czerniakowskiej), a jeszcze
> rzadziej z prędkością pieszego.
>[color=green]
>> Dzisiaj mnie jeden taki mądry mało co nie potrącił.
>> Przechodziłem sobie spokojnie przez Prymasa na Kasprzaka, a taki gnój na
>> rowerze pedzący na późnym zielonym przez przejście dla pieszych mi zza
>> pleców wyskoczył i minął o raptem centymeter. Gdybym wyciągnął rękę z
>> kieszeni by się podrapać po głowie lub po dupie to by mnie zahaczył.[/color]
>
> No i? Mnie tak już i samochody mijały i rowery i skutery. Nie robie z
> tego jakiejś ideologi,[/color]

Ale ja nie chodzę po jezdni....
[color=blue]
> Kpawlak jest debilem i nie ma tu racji. Ty też idiociejesz. Nie wszyscy
> rowerzyści mają wszystko w dupie, tak samo zreszta jak kierowcy, piesi,
> motocykliści i piloci jambojetów;)[/color]

Nie idiocieję, ale odkąd naczytałem się dureństw wypisywanych przez
rozwydrzoną rowerową gównażerię typu "zły", to zacząłem częściej zwracać
uwagę na dwukołowych wariatów. No i jak tak stoję 10 minut na przystanku
czekając aż mi jakiś czarna linia przyjedzie (bo czerwone nie zatrzymują się
na skrzyżowaniu dwóch wielkich ulic, dzięki nieskończonej mądrości ZTMu) to
w tym czasie widzę pięćset samochodów jadących kulturalnie jezdnią i
zatrzymujących się na światłach oraz pięciu rowerzystów z czego czterech
przejeżdżających na czerwonym świetle po przejściach dla pieszych i
zapieprzających następnie slalomem po chodniku między pieszymi zamiast po
drodze rowerowej biegnącej po drugiej stronie ulicy. I jak ja mogę traktować
poważnie te masokretyńskie żale i bajki o ogromnej ilości poprawnie
jeżdżących cyklistów torturowanych przez hordy nieokrzesanych
blachosmrodziarzy nagminnie łamiących przepisy? (Już to chyba kiedyś pisałem
albo to tylko deja vu). Nie mówię, że wszyscy cykliści to durnie, jeno
wygłaszane przez fanboyów masy "statystyki", mające rzekomo usprawiedliwiać
ich wygórowane żądania, brane są z domyślnej części ciała.
Wydzielonych pasów się zachciało, phi. I tak jeździć nie będą, bo przecież
"dziury są na poboczu, och, ach". No i oczywiście zachcianki kilku
rowerzystów, którzy sobie korek i tak ominą na czerwonym świetle po
chodniku, trawniku i kwietniku, są ważniejsze niż buspasy dla kilkuset osób,
które przez dwie godziny będą dusić się w Ikarusie upchnięte po 6 osób na
metr kwadratowy, zgodnie z Polską Normą.

Dnia Wed, 27 Aug 2008 20:54:09 +0200, Skrypëk napisał(a):

[color=blue]
> Widziałeś ty kiedyś rowerzystów jadących chodnikiem z prędkością pieszego?[/color]

Jesli juz musze to ja tak jezdze, zazwyczaj nawet nie wyprzedzam, chyba ze
ktos mnie uslyszy i sam przepusci (tak tak, sa tacy), chyba ze jest wiekszy
luz ale to i tak oscyluje w okolicaach 15km/h
[color=blue]
> Bo ja nie. Dzisiaj mnie jeden taki mądry mało co nie potrącił.[/color]

ty chyba jakos ich przyciagasz, moze to perfumy?
[color=blue]
> sobie spokojnie przez Prymasa na Kasprzaka, a taki gnój na rowerze pedzący
> na późnym zielonym przez przejście dla pieszych mi zza pleców wyskoczył i
> minął o raptem centymeter. Gdybym wyciągnął rękę z kieszeni by się podrapać
> po głowie lub po dupie to by mnie zahaczył. Może i szkoda, bo jakby glebę
> zaliczył do jeszcze bym mu poprawił za głupotę.[/color]

zgadzam sie w takich przypadkach, ale to naszczescie jest raczej nikly
procent
[color=blue]
> Jak widać na twym
> przykładzie, drastycznie pogarsza to percepcję i ocenę rzeczywistości.[/color]

jasne, i to mowi osoba z paranoja
--
marcin

Dnia Wed, 27 Aug 2008 20:36:04 +0200, Szuwaks napisał(a):
[color=blue]
> Czego nie widzę? -:))[/color]

rozowych sloni :P
[color=blue]
> Samochodem też jadę tam gdzie jest miejsce.[/color]

no i wlasnie na chodniku go zazwyczej nie ma, pomijajac ogolny rozmiar
chodnika, to raczej nie da sie jechac nim miedzy pieszymi
[color=blue]
> Nawet nie wiesz ja powoli potrafię jeździć chodnikiem :)))[/color]

znaczy juz jezdziles? :)
--
marcin

zly nabazgrał:[color=blue][color=green]
>> Bo ja nie. Dzisiaj mnie jeden taki mądry mało co nie potrącił.[/color]
>
> ty chyba jakos ich przyciagasz, moze to perfumy?[/color]

Przy tej prędkości raczej nie poczuł.
[color=blue][color=green]
>> sobie spokojnie przez Prymasa na Kasprzaka, a taki gnój na rowerze
>> pedzący na późnym zielonym przez przejście dla pieszych mi zza pleców
>> wyskoczył i minął o raptem centymeter. Gdybym wyciągnął rękę z kieszeni
>> by się podrapać po głowie lub po dupie to by mnie zahaczył. Może i
>> szkoda, bo jakby glebę zaliczył do jeszcze bym mu poprawił za głupotę.[/color]
>
> zgadzam sie w takich przypadkach, ale to naszczescie jest raczej nikly
> procent[/color]

Taki on nikły, że w lecie prawie codziennie się zdarza. Po przeciwnej
stronie tego samego skrzyżowania, tam gdzie rano metro rozdają pod murkiem,
przejeżdzający przez Kasprzaka rowerzyści pędzą pomiedzy pieszymi na
złamanie karku na ścieżkę rowerową w kierunku Zachodniego. Po drugiej
stronie, gdzie ścieżki nie ma, też trzeba uważnie iść na przystanek -
wykonanie gwałtownego ruchu grozi potrąceniem przez cyklistę.
[color=blue][color=green]
>> Jak widać na twym
>> przykładzie, drastycznie pogarsza to percepcję i ocenę rzeczywistości.[/color]
>
> jasne, i to mowi osoba z paranoja[/color]

Jaką tam paranoją. Właśnie o to chodzi, że na chodniku nie rozglądam się
nerwowo za siebie, nie widzę pędzących za mymi plecami cylkistów i dlatego
mnie odrobinę stresuje taki przecinak wyskakujący mi nagle zza pleców.

Dnia Wed, 27 Aug 2008 23:51:49 +0200, Skrypëk napisał(a):

[color=blue]
> Jaką tam paranoją.[/color]

no wlasnie taka, mnie jeszcze zaden na chodniku nie wyprzedzil 'o
milimetry' a ciebie to spotyka na codzien. Widuje takich co jada za szybko,
rowniez przez przejscia i tez mi sie to niepodoba, ale zagrozony nie
poczulem sie chyba ani razu jeszcze
--
marcin

zly nabazgrał:[color=blue]
> Dnia Wed, 27 Aug 2008 23:51:49 +0200, Skrypëk napisał(a):
>
>[color=green]
>> Jaką tam paranoją.[/color]
>
> no wlasnie taka, mnie jeszcze zaden na chodniku nie wyprzedzil 'o
> milimetry' a ciebie to spotyka na codzien. Widuje takich co jada za
> szybko, rowniez przez przejscia i tez mi sie to niepodoba, ale zagrozony
> nie poczulem sie chyba ani razu jeszcze[/color]

Bo jak pędzisz rowerem, to ciężko by cię z dużą różnicą prędkości wyprzedał.
Ja pełzam wolno, to mi gnoje wyskakują zza pleców. Proste.

Użytkownik Skrypëk napisał:
[color=blue]
> Pędzący cykliści widzą tylko to co chcą widzieć i zmyślają
> potem tutaj różne dyrdymały.
>[/color]
I vice versa. Szczegolnie ci majacy kompleksy na punkcie jednosladow
napedzanych sila miesni.

Krzysztof

Skrypëk pisze:
[color=blue][color=green]
>> No i? Mnie tak już i samochody mijały i rowery i skutery. Nie robie z
>> tego jakiejś ideologi,[/color]
>
> Ale ja nie chodzę po jezdni....[/color]

To jak przechodzisz przez Prymasa Tysiąclecia, nie przechodząc po
jezdni? Zresztą na chodniku też mi się zdarzało, że samochody próbowały
mnie ominąć "po palcach". O skuterach ni wspomnę. Roweranci także
próbowali jednak co ciekawe tylko 3 razy, czyli rzadziej niż kierowcy
samochodów.
[color=blue][color=green]
>> Kpawlak jest debilem i nie ma tu racji. Ty też idiociejesz. Nie wszyscy
>> rowerzyści mają wszystko w dupie, tak samo zreszta jak kierowcy, piesi,
>> motocykliści i piloci jambojetów;)[/color]
>
> Nie idiocieję, ale odkąd naczytałem się dureństw wypisywanych przez
> rozwydrzoną rowerową gównażerię typu "zły", to zacząłem częściej zwracać
> uwagę na dwukołowych wariatów. No i jak tak stoję 10 minut na przystanku
> czekając aż mi jakiś czarna linia przyjedzie (bo czerwone nie zatrzymują
> się na skrzyżowaniu dwóch wielkich ulic, dzięki nieskończonej mądrości
> ZTMu) to w tym czasie widzę pięćset samochodów jadących kulturalnie
> jezdnią i zatrzymujących się na światłach oraz pięciu rowerzystów z
> czego czterech przejeżdżających na czerwonym świetle po przejściach dla
> pieszych i zapieprzających następnie slalomem po chodniku między
> pieszymi zamiast po drodze rowerowej biegnącej po drugiej stronie ulicy.[/color]

Taaa. I te wszystkie samochody jadą zgodnie z ograniczeniami? A te
zaparkowanie to wszystkie prawidłowo? Nie oszukujmy się PoRD jest u nas
średnio przestrzegane. A domaganie się, żeby akurat rowerzyści
nadstawiali drugi policzek jest hipokryzją.
[color=blue]
> I jak ja mogę traktować poważnie te masokretyńskie żale i bajki o
> ogromnej ilości poprawnie jeżdżących cyklistów torturowanych przez hordy
> nieokrzesanych blachosmrodziarzy nagminnie łamiących przepisy?[/color]

Eee. A mógłbyś zacytować?
[color=blue]
> (Już to
> chyba kiedyś pisałem albo to tylko deja vu). Nie mówię, że wszyscy
> cykliści to durnie, jeno wygłaszane przez fanboyów masy "statystyki",
> mające rzekomo usprawiedliwiać ich wygórowane żądania, brane są z
> domyślnej części ciała.[/color]

A to akurat mam w dolnej części ciała. Nie jeżdżę na masę, stosunek mam
obojętny z lekką dezaprobatą i jeśli coś piszę na ten temat, to tylko
próbuje korygować ewidentne bzdury padające ze strony jej przeciwników.
A co do moich wygórowanych wymagań to chciałbym, żeby drogi dla rowerów
robiono dobrze... albo wcale. Zwłaszcza, że na ogól nic to nie kosztuje
(w sensie spieprzenie vs zrobienie porządnie).
[color=blue]
> Wydzielonych pasów się zachciało, phi. I tak jeździć nie będą, bo
> przecież "dziury są na poboczu, och, ach".[/color]

No i widzisz - jak nie można dobrze, to darujmy sobie - pas się wydzieli
po planowym remoncie nawierzchni. Podobnie jak rozumiałbym oburzenie
kierowców jakby autostradę zrobili z płyt betonowych (nie mylić z
betonową nawierzchnią) to rozumiem tu rowerzystów (jeśli rze3czywiście
są te dziury, bo nie korzystałem).
[color=blue]
> No i oczywiście zachcianki
> kilku rowerzystów, którzy sobie korek i tak ominą na czerwonym świetle
> po chodniku, trawniku i kwietniku, są ważniejsze niż buspasy dla
> kilkuset osób, które przez dwie godziny będą dusić się w Ikarusie
> upchnięte po 6 osób na metr kwadratowy, zgodnie z Polską Normą.[/color]

A kto powiedział, że ważniejsze - zresztą na większości buspasów można
by spokojnie dopuścić ruch rowerowy (na Poniatowskiego wręcz trzeba by,
bo teraz to jeden rowerzysta jadący przepisowo to masa krytyczna).

Ale spoko, nie to nie - jak już napisałem ja sobie radzę i nie mam jakiś
nadmiernych wymagań.

Pozdr Shrek.

Skrypëk pisze:
[color=blue][color=green][color=darkred]
>>> Jaką tam paranoją.[/color]
>>
>> no wlasnie taka, mnie jeszcze zaden na chodniku nie wyprzedzil 'o
>> milimetry' a ciebie to spotyka na codzien. Widuje takich co jada za
>> szybko, rowniez przez przejscia i tez mi sie to niepodoba, ale zagrozony
>> nie poczulem sie chyba ani razu jeszcze[/color]
>
> Bo jak pędzisz rowerem, to ciężko by cię z dużą różnicą prędkości
> wyprzedał. Ja pełzam wolno, to mi gnoje wyskakują zza pleców. Proste.[/color]

Ja jednaki częściej poruszam się na piechotę niż na rowerze, a jednak
zdarzyło mi się to trzy razy w życiu tak żebym poczuł się nieprzyjemnie
z tego powodu (plus jakieś kilka, kiedy widziałem jak innych
wyprzedzał). Tobie zdarza się codziennie. Coś nie ten tego;)

Pozdr Shrek.

On Wed, 27 Aug 2008 18:04:18 +0200, Shrek
<lskorupk@wirtualnapolska.pl> wrote:
[color=blue]
>O pomysł z apteczką mi się podoba. W torebce podsiodłowej wozisz? Pytam
>bo też sobie chyba sprawię.[/color]

W takim trójkącie z przodu miedzy rurkami ramy. Torebka podsiodełkowa
trochę mała. Warto mieć parę opatrunków bo jakieś otarcia, zwichnięcia
czy złamania to chyba najcześciej na rowerze sie zdarzają a one dośc
objętościowe są.
[color=blue][color=green]
>> Spodenki które szczególnie lubię kosztowały akurat pewnie drożej niż
>> ze 1-2 komplety lajkr ale to szczegół.[/color]
>
>Szpaner;P[/color]

Ale strczają już na 4 lata i nei widac po nich zużycia. Chińskie po
paru praniach sa do wywalenia
[color=blue]
>Eee. Nowy? Wątku o ifonie nie czytał?[/color]

Ajfona nie lubię. Używałem i dla mnie to zabawka nei telefon. Maca -
miedzy innymi - też mam do konkretnych zastosowań. :-P

Zdrówko

Maciek "Babcia" Dobosz pisze:
[color=blue][color=green]
>> O pomysł z apteczką mi się podoba. W torebce podsiodłowej wozisz? Pytam
>> bo też sobie chyba sprawię.[/color]
>
> W takim trójkącie z przodu miedzy rurkami ramy.[/color]

Cholera -10 do lansu. Prawie niweluje +15 za tarczówki;)
[color=blue]
> Torebka podsiodełkowa
> trochę mała. Warto mieć parę opatrunków bo jakieś otarcia, zwichnięcia
> czy złamania to chyba najcześciej na rowerze sie zdarzają a one dośc
> objętościowe są.[/color]

Wezmę bandaż elastyczny, plastry i wodę utlenioną - coś jeszcze proponujesz?
[color=blue][color=green][color=darkred]
>>> Spodenki które szczególnie lubię kosztowały akurat pewnie drożej niż
>>> ze 1-2 komplety lajkr ale to szczegół.[/color]
>> Szpaner;P[/color]
>
> Ale strczają już na 4 lata i nei widac po nich zużycia. Chińskie po
> paru praniach sa do wywalenia[/color]

Moje starczyły na rok i dziłają dalej;)
[color=blue][color=green]
>> Eee. Nowy? Wątku o ifonie nie czytał?[/color]
>
> Ajfona nie lubię. Używałem i dla mnie to zabawka nei telefon. Maca -
> miedzy innymi - też mam do konkretnych zastosowań. :-P[/color]

No widzisz. Nie stać cię i ideologie do tego dorabiasz;) (odpowiednik
"twojej starej" z tamtego wątku;)

Pozdr Shrek.

On Thu, 28 Aug 2008 10:41:13 +0200, Shrek
<lskorupk@wirtualnapolska.pl> wrote:
[color=blue]
>Cholera -10 do lansu. Prawie niweluje +15 za tarczówki;)[/color]

Naszyj jakieś logo znanego producenta osprzętu - z +5 odzyskasz :-P
[color=blue]
>Wezmę bandaż elastyczny, plastry i wodę utlenioną - coś jeszcze proponujesz?[/color]

Ja sugeruję raczej gaziki, plaster z rolki i bandaż niż gotowe plastry
z opatrunkiem. Jakieś chusteczki nasączone alkoholem do oczysczenia
okolic rany - nie wpadnij tylko na pomysł mycia tym rany. Sa takei do
pielęgnacji niemowląt o nazwie Leko bodajże. Gaziki są lepsze od
gotowych plastrów bo jak się wywalisz to są to raczej otarcia i
większa powierzchnia do opatrzenia - plastry sa jednak dośc małe. No i
gaziki nadają sie do przemycia rany z paprochów. Do tego nożyczki -
przydają się bardzo przy opatrunkach. Rekawiczki jednorazowe - jak
kogoś opatrujesz to sam sie nie ubabrzesz. Jakąś zasypke na otarcia.
Woda utelniona - sprawdza sie nie tylko do odkażania le jak coś też
trezba przemyć. Roztwór soli fizjologicznej - są takie w ampułkach -
do przemycia oka jak coś w nie wpadnie. Jak masz miejsce to warto
wrzucić jakiś scyzoryk - nóż przydaje sie w wielu sytuacjach nie tylko
przy wypadkach. Z leków to cos na żołądek, coś przeciwbólowego.
[color=blue][color=green]
>> Ajfona nie lubię. Używałem i dla mnie to zabawka nei telefon. Maca -
>> miedzy innymi - też mam do konkretnych zastosowań. :-P[/color]
>
>
>No widzisz. Nie stać cię i ideologie do tego dorabiasz;) (odpowiednik
>"twojej starej" z tamtego wątku;)[/color]

Stać mnie - nie zwróciłeś uwagi ze miałem :-P Choć dla aifołniarzy to
pewnei wróg jestem bo mam Nokię z Symbianem i PPC na dodatek.

Zdrówko

Uzytkownik wrote:[color=blue]
> Tadeusz Kopec pisze:[color=green]
>> Niedawno zauważyłem na Międzyparkowej wydzielone z jezdni pasy dla
>> rowerów. Czyli chyba to, o co nasi mężni rowerzyści zaciekle walczą.
>> Jeździłem tamtędy dwukrotnie, na wyznaczonej drodze rowerzysty nie
>> zauważyłem ani jednego, na chodniku całkiem dużo.
>>[/color]
>
> Przyjrzyj się dokładnie w jakim stanie jest pobocze to zrozumiesz
> dlaczego póki co większość woli chodnik.[/color]

W końcu się zebrałem i pospacerowałem. Nie odbiega stanem od innych
jezdni. Ja bym wolał tym pasem niż chodnikiem. Tylko nie chce mi się
roweru wyciągać.

--
Tadeusz B. Kopec (tkopec@NOSPAMPLEASElife.pl)

First rule of optimisation: Don't do it.
Second rule of optimisation (advanced): Don't do it yet.

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • rebeccafierce.htw.pl
  •  
    Copyright Š 2006 MySite. Designed by Web Page Templates