masa kretyńska =2E=2E=2E

Menu
 
wyjątkowa
jak można dopuścić do takiej blokady miasta ...



> jak można dopuścić do takiej blokady miasta ...

Potraktuj to jak miesiączkę u partnerki ;)
I spójrz, trwa tylko parę godzin a nie parę dni :)

--
WojtekS
GG#3101892


Użytkownik "Wojtek Sobociński" <wsobota@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości
news:fut69h$at4$1@news.onet.pl...[color=blue][color=green]
>> jak można dopuścić do takiej blokady miasta ...[/color]
>
> Potraktuj to jak miesiączkę u partnerki ;)
> I spójrz, trwa tylko parę godzin a nie parę dni :)[/color]

A ja dzis pierwszy raz tych kretynow zobaczylem. Chyba cos trase zmienili bo
mi pod blokiem przejechali. Ale w sumie wielu ich tutaj nie bylo. W kilka
minut sie zwineli...i dobrze.
Coz, typowe dzieci dwuch pedalow...

[color=blue]
> jak można dopuścić do takiej blokady miasta ...[/color]

Mam nadzieję, że kiedyś zdelegalizują ten debilizm...



Grupki wrote:[color=blue]
> A ja dzis pierwszy raz tych kretynow zobaczylem. Chyba cos trase zmienili bo
> mi pod blokiem przejechali. Ale w sumie wielu ich tutaj nie bylo. W kilka
> minut sie zwineli...i dobrze.[/color]

Trasa zmienia się co miesiąc. Po to żeby było ciekawiej i żeby nie
blokować zawsze tych samych ulic.
[color=blue]
> Coz, typowe dzieci dwuch pedalow...[/color]

Rozumiem, że Ty jesteś jedynym słusznym dzieckiem dwóch jedynych
słusznych antypedałów (księży? :D)

pozdrawiam,
Kosu

Tomek Czepik pisze:[color=blue]
> jak można dopuścić do takiej blokady miasta ...[/color]

Zdążyłem wszystko załatwić. Prawie jak by miała nadejść apokalipsa i
wychodzenie z domu nie było by wskazane.
Proponuje by kiedyś zorganizowali masę wzdłuż Al. Krakowskiej. To wtedy
sie skończy - raz na zawsze.


Użytkownik "Tomek Czepik" <kloss_tc@wUpE.pl> napisał w wiadomości
news:4812196b$0$15123$f69f905@mamut2.aster.pl...[color=blue]
> jak można dopuścić do takiej blokady miasta ...[/color]

Czas aby mieszkańcy miasta opierdzielili ratusz za nicnierobienie w
kwestiach rowerowych.
Jak w końcu miasto zacznie coś robić z sensem, masa powoli zacznie
przycichać, nie będzie powodu.

Ja na masie przestałem bywać. Za dużo tam elementu któremu chodzi wyłącznie
o blokowanie miasta.

Seco

Osadnik wrote:[color=blue]
> Zdążyłem wszystko załatwić. Prawie jak by miała nadejść apokalipsa i
> wychodzenie z domu nie było by wskazane.[/color]

Hmm... no cóż. Byłem w tym czasie na rowerze i jakoś nie widziałem tego
paraliżu. Dojechałem do Lasku Bielańskiego, pokręciłem się, wróciłem do
domu. Ludzie normalnie się poruszali - samochodami, autobusami, metrem.
Jeśli to co tam widziałem to są apokaliptyczne korki na Bielanach, to
Ochota zazdrości Bielanom. Nie mówiąc o Śródmieściu.
[color=blue]
> Proponuje by kiedyś zorganizowali masę wzdłuż Al. Krakowskiej. To wtedy
> sie skończy - raz na zawsze.[/color]

Czemu? Zresztą masa na Al. Krakowskiej już raz była (bodaj do Hynka).

pozdrawiam,
Kosu

A.L. wrote:[color=blue]
> Panie Kosu, to jest zwyczajne CHAMSTWO. Z Panskiej strony, oczywiscie.
> I usmieszek nie pomoze[/color]

Oczywiście. Nie jestem osobą publiczną ani grupowym guru społecznym,
żeby się jakoś szczególnie dystyngować :]. Jestem prostym chamem
przecież - do tego dopiero drugie pokolenie urodzone w Warszawie, to
jeszcze słoma we krwi itp. Dlatego odpisałem na tamtego posta - poczułem
taką... swojskość :D

pozdrawiam,
Kosu

Bartosz 'Seco' Suchecki wrote:[color=blue]
> Ja na masie przestałem bywać. Za dużo tam elementu któremu chodzi wyłącznie
> o blokowanie miasta.[/color]

To jak u mnie. Kiedyś masa miała jakiś klimat. Szczególnie ta, która
wypadła w "burzę stulecia" i atakowały nas dachówki na Nowym Świecie :D

Mnie na masie poza takimi blokującymi dla blokowania denerwowały
specyficzne odrzuty społeczne. Np kolesie jeżdżący na jednym kole czy to
w tłumie czy na okolicznych trawnikach, chodnikach, krawężnikach i co
tam się jeszcze da. I ludzie, którzy wyprzedzają masę jadąc pod prąd. I
ludzie jadący po libacji (na każdej masie kogoś takiego mijałem).

Generalnie chyba nawet organizatorom się trochę przestało chcieć. Kiedyś
było to lepiej zorganizowane. Teraz jest "prosimy nie jeździć po
chodnikach" i tyle - nikt już nie ruszy d*py, żeby zwrócić bezpośrednio
uwagę... tak jakby wiadomość z megafonu miała któregoś niedorozwoja
nawrócić...

pozdrawiam,
Kosu

Kosu pisze:[color=blue]
> Osadnik wrote:[color=green]
>> Zdążyłem wszystko załatwić. Prawie jak by miała nadejść apokalipsa i
>> wychodzenie z domu nie było by wskazane.[/color]
>
> Hmm... no cóż. Byłem w tym czasie na rowerze i jakoś nie widziałem tego
> paraliżu. Dojechałem do Lasku Bielańskiego, pokręciłem się, wróciłem do
> domu. Ludzie normalnie się poruszali - samochodami, autobusami, metrem.[/color]

Taaaa Masa ma wpływ na metro... Nie wiem jaka nawet była trasami, ani
jak wygląda to w rzeczywistości - jedno było dla mnie pewnie - piątek +
ładna pogoda = korki. Dodać do tego masę w dowolnym miejscu i.. jeszcze
większe korki.[color=blue]
>[color=green]
>> Proponuje by kiedyś zorganizowali masę wzdłuż Al. Krakowskiej. To
>> wtedy sie skończy - raz na zawsze.[/color]
>
> Czemu? Zresztą masa na Al. Krakowskiej już raz była (bodaj do Hynka).[/color]

Ja proponuję dalej, za Hynka :-) a potem przez Raszyn na Ursynów
puławską :) Może tereny mało miejskie i malownicze ale to co by sie
działo gdyby tłum rowerzystów wparował miedzy tasiemcowe korki tu i
ówdzie to nie wiem czy nie doszło by do rozlewu krwi...

Osadnik wrote:[color=blue]
> Ja proponuję dalej, za Hynka :-) a potem przez Raszyn na Ursynów
> puławską :) Może tereny mało miejskie i malownicze ale to co by sie
> działo gdyby tłum rowerzystów wparował miedzy tasiemcowe korki tu i
> ówdzie to nie wiem czy nie doszło by do rozlewu krwi...[/color]

Na Puławskiej była i to nie raz ;) Puławska zawsze stoi i nie zrobiło to
wielkiej różnicy. Nawet ja byłem z masą na Puławskiej, a jeździłem tam
sporadycznie nawet w okresie największej chęci :)

pozdrawiam,
Kosu

A.L. nabazgrał:[color=blue]
> On Fri, 25 Apr 2008 20:30:20 +0200, Kosu <kosu@kosu.pl> wrote:
>[color=green]
>> Rozumiem, że Ty jesteś jedynym słusznym dzieckiem dwóch jedynych
>> słusznych antypedałów (księży? :D)
>>[/color]
>
> Panie Kosu, to jest zwyczajne CHAMSTWO. Z Panskiej strony, oczywiscie.
> I usmieszek nie pomoze[/color]

Najgorszymi obelgami wolno rzucać i wszystko jest cacy dopóty nie padnie
słowo xsiądz , bo wtedy to znienacka jest !*CHAMSTWO*!

Tomek Czepik pisze:[color=blue]
> jak można dopuścić do takiej blokady miasta ...[/color]

Nu, tyle wszędzie samochodów, że nie ma jak się ruszyć.

I ciągle jakiś matoł zajeżdża drogę np. tramwajom albo blokuje
skrzyżowanie, bo się na nie wpycha mimo tego, że nie ma jak z niego
potem zjechać.

Skrypëk pisze:[color=blue]
> Najgorszymi obelgami wolno rzucać i wszystko jest cacy dopóty nie padnie
> słowo xsiądz , bo wtedy to znienacka jest !*CHAMSTWO*![/color]

Celnie, celnie kolego :-)
W dupę Twoja książęca mać ;-)

Grupki <janusz_tar@o2.pl> napisał(a):
[color=blue]
> A ja dzis pierwszy raz tych kretynow zobaczylem.[/color]

Ależ te rowery agresji wyzwalają :) Kolegów sfrustrowanych trzeba na piwo
zaprosić..

--

Dnia Fri, 25 Apr 2008 21:04:16 +0200, Kosu napisał(a):
[color=blue]
> Generalnie chyba nawet organizatorom się trochę przestało chcieć. Kiedyś
> było to lepiej zorganizowane. Teraz jest "prosimy nie jeździć po
> chodnikach" i tyle - nikt już nie ruszy d*py, żeby zwrócić bezpośrednio
> uwagę... tak jakby wiadomość z megafonu miała któregoś niedorozwoja
> nawrócić...[/color]

Problem z Masą polega na niezrozumieniu idei. Ci wszyscy obuurzeni
zapominają o tym że:
1. Masa niczego nie blokuje - jest po prostu ruchem ulicznym złożonym
z rowerów. Tyle ze widać je na raz;-)
2. Masa zaniknie jak rowerzyści będą mieli gdzie jezdzic (sensownie
zrobione drogi rowerowe)
3. Masa odbywa sie zawsze w ostatni piątek i nie jest to celowo
wybrana pora aby utrudnić życie Warszawie
4. Oburzeni kierowcy jakby zwracali uwage na rowerzystow na codzien i
ulatwiali im troche zycie - mieliby mniejsza Masę w piatek;-) BO
trzeba współistnieć pokojowo z innymi uczestnikami ruchu drogowego a
nie walczyć z nimi.

Bylem na Masie raz, nie podobało mi sie zbytnio, właśnie ze względu na
nawiedzonych rozmaitych i pijanych - którzy jadą na Mase polansowac
się i zależy im tylko na blokowaniu miasta.

--
Pozdrawiam
Piotr Biegała
Warszawa - Praga Południe


Użytkownik "PB" <piotr@bez.spamowania.biegala.pl> napisał w wiadomości
news:1hgszl2dgtboj.1umww6n10juq9.dlg@40tude.net...[color=blue]
> Bylem na Masie raz, nie podobało mi sie zbytnio, właśnie ze względu na
> nawiedzonych rozmaitych i pijanych - którzy jadą na Mase polansowac
> się i zależy im tylko na blokowaniu miasta.[/color]

No właśnie - może prawdziwa Masa zabrała by sie za nich, zamiast brać na
mordę ciosy za nie swoje winy, radykalnie pozbyć się "elementów"? Dla
własnej i innych korzyści.
Inaczej znajdzie się w końcu inny nawiedzony, który przeforsuje
radykalnie zakaz Masy...

--
D4
Szanujmy mądrych, przykładnych, chwalebnych,
Śmiejmy się z głupich, choć i przewielebnych.
(C) Ignacy Krasicki, biskup.

[color=blue]
>
> Problem z Masą polega na niezrozumieniu idei. Ci wszyscy obuurzeni
> zapominają o tym że:
> 1. Masa niczego nie blokuje - jest po prostu ruchem ulicznym złożonym
> z rowerów. Tyle ze widać je na raz;-)[/color]
Bzdura. Lamane sa wszelkie przepisy podczas tego kretynizmu. Policja nie
wiadomo po co zatrzymala ruch na poprzecznych ulicach.
Wiec za przeproszeniem nie pieprz ze jest to zwykly ruch uliczny bo gdyby
tak to traktowac to wszystkim rowerzystom trzeba by wtedy madaty wlepiac.
[color=blue]
> 2. Masa zaniknie jak rowerzyści będą mieli gdzie jezdzic (sensownie
> zrobione drogi rowerowe)[/color]
Gdyby wszyscy ludzie ktorzy czegos chca zaczeli "protestowac" i "okazywac"
to w taki sposob to dopiero by bylo ciekawie. Utrudnianie na sile zycia
innym nie majacym z ta sprawa nic wspolnego to jest dopiero chore. Ale
ostatnie przyklady pokazuja jakie grupy spoloczne i o jakim poziomie "muzgu"
w ten sposob protestuja. Cierpiarze, kiedys Lepperowizna no i oczywiscie
pseudo rowerzysci.
[color=blue]
> 3. Masa odbywa sie zawsze w ostatni piątek i nie jest to celowo
> wybrana pora aby utrudnić życie Warszawie[/color]
To niech sobie wybiora niedziele o 4 rano. Co?? Za wczesnie?? Wstac sie nie
chce??
[color=blue]
> 4. Oburzeni kierowcy jakby zwracali uwage na rowerzystow na codzien i
> ulatwiali im troche zycie - mieliby mniejsza Masę w piatek;-) BO
> trzeba współistnieć pokojowo z innymi uczestnikami ruchu drogowego a
> nie walczyć z nimi.[/color]
I wice versa. Procentowy udzial tych co nie uwazaja jest taki sam wsrod
kierowcow jak i rowerzystow. Wszedzie sa ci zli i ci dobrzy. Jak jade
Marszalkowska autobusem ktory sie wlecze bo przed nim jedzie rowerzysta,
ktoremu ciezko z niewiadomych powodow jechac przeznaczona dla niego sciezka
ktora jest obok (i jest przejezdna zeby tu sie zaraz kolejny pedalarz nie
odezwal ze przejechac nie mozna) to kto wtedy ma protestowac??

[color=blue]
> Bylem na Masie raz, nie podobało mi sie zbytnio, właśnie ze względu na
> nawiedzonych rozmaitych i pijanych - którzy jadą na Mase polansowac
> się i zależy im tylko na blokowaniu miasta.
>
>
>
>
> --
> Pozdrawiam
> Piotr Biegała
> Warszawa - Praga Południe[/color]

Grupki pisze:[color=blue]
> Jak jade
> Marszalkowska autobusem ktory sie wlecze bo przed nim jedzie rowerzysta,
> ktoremu ciezko z niewiadomych powodow jechac przeznaczona dla niego sciezka
> ktora jest obok[/color]

Wsiądź na rower i się tam przejedź. Poznasz te "niewiadome powody".

Grupki wrote:[color=blue]
> Bzdura. Lamane sa wszelkie przepisy podczas tego kretynizmu. Policja nie
> wiadomo po co zatrzymala ruch na poprzecznych ulicach.[/color]

Policja obstawia masę i w ten sposób nie ma mowy o łamaniu prawa.
Wszystko jest za zgodą władz miasta. Właśnie dlatego masa załatwia zgodę
i wsparcie mundurowych - nie da się zgodnie z prawem przebić przez
miasto peletonem >1000 osób.
[color=blue]
> Wiec za przeproszeniem nie pieprz ze jest to zwykly ruch uliczny bo gdyby
> tak to traktowac to wszystkim rowerzystom trzeba by wtedy madaty wlepiac.[/color]

To nie jest zwykły ruch uliczny, ale tak czy inaczej o mandatach nie ma
mowy.
[color=blue]
> Gdyby wszyscy ludzie ktorzy czegos chca zaczeli "protestowac" i "okazywac"
> to w taki sposob to dopiero by bylo ciekawie.[/color]

Ale przecież tak właśnie jest w Polsce. Wszyscy w Polsce lubią blokować
miasto i tak się składa, że olbrzymia większość takich sytuacji ma
miejsce w Warszawie. I warto tu pewnie dodać, że przejazd rowerzystów
trwa kilkanaście minut, a marsz górników kilka razy dłużej. No i
rowerzyści nie rzucają śmietnikami i nie wybijają szyb na wystawach
sklepowych.
[color=blue]
> To niech sobie wybiora niedziele o 4 rano. Co?? Za wczesnie?? Wstac sie nie
> chce??[/color]

Ale co to za debilny tekst w ogóle? :]
Równie dobrze mogliby wybrać wtorek 15:00. Ciesz się z tej 18:00 w piątek.

pozdrawiam,
Kosu

SHP wrote:[color=blue]
> Ależ te rowery agresji wyzwalają :) Kolegów sfrustrowanych trzeba na piwo
> zaprosić..[/color]

No bo rower to jest czyste zło. Po pierwsze trzeba go kupić - a kosztuje
tyle co telewizor. Po drugie trzeba na nim jeździć, a przecież można
obejrzeć serial jakiś :]
No i Ci cholerni rowerzyści: kondycję mają, wyglądają lepiej, jacyś tacy
na tym rowerze uśmiechnięci... zgnębić ich trochę wypada :]

pozdrawiam,
Kosu


Użytkownik "Kosu" <kosu@kosu.pl> napisał w wiadomości
news:fuun8j$88a$1@inews.gazeta.pl...[color=blue]
>[color=green]
>> Gdyby wszyscy ludzie ktorzy czegos chca zaczeli "protestowac" i
>> "okazywac" to w taki sposob to dopiero by bylo ciekawie.[/color]
>
> Ale przecież tak właśnie jest w Polsce. Wszyscy w Polsce lubią blokować
> miasto i tak się składa, że olbrzymia większość takich sytuacji ma miejsce
> w Warszawie. I warto tu pewnie dodać, że przejazd rowerzystów trwa
> kilkanaście minut, a marsz górników kilka razy dłużej. No i rowerzyści nie
> rzucają śmietnikami i nie wybijają szyb na wystawach sklepowych.[/color]

.... ale blokują miasto co miesiąc.
Sam często jeżdzę na rowerze i dobija mnie jaką niedżwiedzią przysługę
oddaje mi ta masa. Czy uczestnicy/organizatorzy nie zdają sobie sprawy, że
masa nie robi nic innego tylko wk..wia mieszkańców, którzy potem widząc
rowerzyste na drodze często na złość utrudniają mu ruch...? Czy naprawdę
jeden cymbał z drugim myśli, że taki wku...wiony 'obywatel' pójdzie do
ratusza, żeby mu pomóc załatwić sprawę ścieżek rowerowych...? Nie lepiej
zorganizować mase w niedzielne przedpołudnie, gdy uczestników byłoby więcej,
a ludzie z sympatią patrzyli na rowerzystów...?

pozdr
G


Użytkownik "Gerard" <gerard24@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości
news:fuv8us$kmv$1@news.onet.pl...[color=blue]
> ... ale blokują miasto co miesiąc.[/color]

No, tak.
[color=blue]
> Sam często jeżdzę na rowerze i dobija mnie jaką niedżwiedzią przysługę
> oddaje mi ta masa. Czy uczestnicy/organizatorzy nie zdają sobie
> sprawy, że[/color]

Mnie się odechciewa roweru. Coraz mniej ciągnie mnie do sklepu...
[color=blue]
> masa nie robi nic innego tylko wk..wia mieszkańców, którzy potem
> widząc rowerzyste na drodze często na złość utrudniają mu ruch...? Czy
> naprawdę[/color]

Bywa, ze odruchowo, wybierze najwęższe miejsce na chodniku i stanie tak,
że rower bez silnego hamowania nie da rady.
[color=blue]
> jeden cymbał z drugim myśli, że taki wku...wiony 'obywatel' pójdzie do
> ratusza, żeby mu pomóc załatwić sprawę ścieżek rowerowych...? Nie
> lepiej[/color]

Obywatel pójdzie do urzędu. Załatwić. Zakaz Masy. Jak dobrze "pojedzie",
to zakaz będzie.
[color=blue]
> zorganizować mase w niedzielne przedpołudnie, gdy uczestników byłoby
> więcej, a ludzie z sympatią patrzyli na rowerzystów...?[/color]

....I także wielu pracujących, co jeżdżą na rowerach, ma wtedy wolne i
dołączyło by się. A także może ja bym wreszcie kupił ten rower (o czym
myślę od dawna) i też się dołączył?

--
D4
Szanujmy mądrych, przykładnych, chwalebnych,
Śmiejmy się z głupich, choć i przewielebnych.
(C) Ignacy Krasicki, biskup.

Gerard wrote:[color=blue]
> ... ale blokują miasto co miesiąc.[/color]

No i? A bezmyślni kierowcy blokują je codziennie. Czy ja codziennie
napadam na ludzi, którzy przebijają się przez miasto limuzynami, choć
mogliby spędzić 5 minut w autobusie? Nie - czepiam się okolicznościowo.
A na masę jest regularnie nalot co miesiąc, ale poza tym już cisza i
brak jakiejś aktywności (a przecież można próbować zakazać legalizacji
takich pochodów zamiast bić pianę na usenecie) - taki typowy słomiany
zapał :)
[color=blue]
> Sam często jeżdzę na rowerze i dobija mnie jaką niedżwiedzią przysługę
> oddaje mi ta masa.[/color]

Ludzie organizujący masę walczą także o to, żebyś miał ścieżki i żeby te
ścieżki przypominały jednak bardziej ulice niż chodniki, bo chodniki to
już są, a rower to jakby nie patrzeć pojazd kołowy.

Czy uczestnicy/organizatorzy nie zdają sobie sprawy, że[color=blue]
> masa nie robi nic innego tylko wk..wia mieszkańców, którzy potem widząc
> rowerzyste na drodze często na złość utrudniają mu ruch...?[/color]

Bez masy też by utrudniali - wystarczy pojechać rowerem do miasta, gdzie
nie ma zjawiska masy. Często jest nawet gorzej niż w Warszawie.

pozdrawiam,
Kosu

Sempiterna wrote:[color=blue]
> Mnie się odechciewa roweru. Coraz mniej ciągnie mnie do sklepu...[/color]

Niepotrzebnie :)
[color=blue]
> Obywatel pójdzie do urzędu. Załatwić. Zakaz Masy. Jak dobrze "pojedzie",
> to zakaz będzie.[/color]

No to niech pójdzie. Ciekaw jestem ile osób z tych przynajmniej
kilkunastu regularnie atakujących masę na tej grupie zgłosiło kiedyś
oficjalny sprzeciw. Szczerze wątpię - pobić pianę to można, ale nic poza
tym ;)
[color=blue]
> ...I także wielu pracujących, co jeżdżą na rowerach, ma wtedy wolne i
> dołączyło by się. A także może ja bym wreszcie kupił ten rower (o czym
> myślę od dawna) i też się dołączył?[/color]

W masie jechałoby 5tyś osób i wymagałoby to już zamknięcia dróg w
mieście, a nie tylko obstawy policyjnej. I na pewno ktoś by wyskoczył z
tekstem "mogli robić w piątek jak po pracy odpoczywam w domu, a nie w
niedzielę jak z rodziną do kina jadę" :D

pozdrawiam,
Kosu

Kosu nabazgrał:[color=blue]
> Gerard wrote:[color=green]
>> ... ale blokują miasto co miesiąc.[/color]
>
> No i? A bezmyślni kierowcy blokują je codziennie.[/color]

Cymbale jeden z drugim: kierowcy codziennie jeżdżą z zamiarem dojechania
dokądś. Oni nie jeżdża po to by se pojeździć i poblokować jak pedalarze. Nie
widzisz, durniu, różnicy między skutkiem ubocznym a premedytowaną
złośliwością?
[color=blue]
> Ludzie organizujący masę walczą także o to, żebyś miał ścieżki i żeby te
> ścieżki przypominały jednak bardziej ulice niż chodniki, bo chodniki to
> już są, a rower to jakby nie patrzeć pojazd kołowy.[/color]

Walczą z innymi użytkownikami dróg, którzy im tych ścieżek przecież i tak
nie zbudują.

PB nabazgrał:[color=blue]
> 2. Masa zaniknie jak rowerzyści będą mieli gdzie jezdzic (sensownie
> zrobione drogi rowerowe)[/color]

Szantaż się skończy jak żądania terrorystów zostaną spełnione.
[color=blue]
> 4. Oburzeni kierowcy jakby zwracali uwage na rowerzystow na codzien i
> ulatwiali im troche zycie - mieliby mniejsza Masę w piatek;-)[/color]

Czyli masa to po prostu prymitywny akt zemsty.
[color=blue]
> BO
> trzeba współistnieć pokojowo z innymi uczestnikami ruchu drogowego a
> nie walczyć z nimi.[/color]

To współistniej i nie organizuj blokad.


Użytkownik "Kosu" <kosu@kosu.pl> napisał w wiadomości
news:fuvagm$bg1$1@inews.gazeta.pl...[color=blue]
>[color=green]
>> ... ale blokują miasto co miesiąc.[/color]
>
> No i? A bezmyślni kierowcy blokują je codziennie. Czy ja codziennie[/color]

Ja tylko odnosiłem się do Twojego porównania do górników, poza tym argumenty
typu 'a inni robią jeszcze gorzej' do mnie nie trafiają - niech kazdy
zaczyna od siebie.
[color=blue][color=green]
>> Sam często jeżdzę na rowerze i dobija mnie jaką niedżwiedzią przysługę
>> oddaje mi ta masa.[/color]
>
> Ludzie organizujący masę walczą także o to, żebyś miał ścieżki i żeby te
> ścieżki przypominały jednak bardziej ulice niż chodniki, bo chodniki to
> już są, a rower to jakby nie patrzeć pojazd kołowy.[/color]

Własnie o tym napisałem - jak maja w ten sposób walczyć to ja im pięknie
dziękuję.
[color=blue]
> Czy uczestnicy/organizatorzy nie zdają sobie sprawy, że[color=green]
>> masa nie robi nic innego tylko wk..wia mieszkańców, którzy potem widząc
>> rowerzyste na drodze często na złość utrudniają mu ruch...?[/color]
>
> Bez masy też by utrudniali - wystarczy pojechać rowerem do miasta, gdzie
> nie ma zjawiska masy. Często jest nawet gorzej niż w Warszawie.[/color]

Wiem, że dobrze nie jest, ale nie ma sensu pogarszać sprawy, a IMO masa nic
poza pogarszaniem sprawy nie wnosi. Czesto, z braku ściezki, muszę zjechać
na jezdnię, a wtedy wystarczy tylko jeden taki gość, który wczoraj stał w
korku za masą i który żeby mi pokazać gdzie jest moje miejsce, wyprzedzać
mnie bedzie na mm od lusterka, a ląduję w szpitalu. Naprawde czesto mam
ochotę założyć sobie z tyłu sporą tablicę: "Nie biorę udziału w masie
krytycznej" - myślę że traktowany byłbym lepiej...

pozdr i ide pojeździc
G

Gerard wrote:[color=blue]
> Ja tylko odnosiłem się do Twojego porównania do górników, poza tym argumenty
> typu 'a inni robią jeszcze gorzej' do mnie nie trafiają - niech kazdy
> zaczyna od siebie.[/color]

Do mnie nie trafia "niech każdy zaczyna od siebie", bo to kretyńskie
polskie powiedzenie o jakichś pseudoreligijnych korzeniach. Tuż obok
plasuję (już dość świeckie) "jak nie umiesz lepiej to nie oceniaj" i tak
dalej :)
[color=blue]
> Własnie o tym napisałem - jak maja w ten sposób walczyć to ja im pięknie
> dziękuję.[/color]

Rzecz w tym, że masa jest tylko jedną z form aktywności ludzi ją
organizujących. Jednak może właśnie dzięki tej masie i blokowaniu miasta
są traktowani poważnie i zapraszani choćby na dyskusje dotyczące
projektów ścieżek - mnie tam cieszy, że wśród pomysłodawców przebiegu i
konstrukcji ścieżek jest ktoś, kto jeździ na rowerze :)
[color=blue]
> Wiem, że dobrze nie jest, ale nie ma sensu pogarszać sprawy, a IMO masa nic
> poza pogarszaniem sprawy nie wnosi.[/color]

Nie twierdzę, że polepsza, ale też nie pogarsza. Kierowcy w Polsce nie
lubią rowerzystów i koniec tematu. Masa zmienia tu tylko tyle, że poza
kierowcami nerwicują się jeszcze warszawiacy przed monitorami, ale to
znacząco nie pogarsza sytuacji na drogach.

Czesto, z braku ściezki, muszę zjechać[color=blue]
> na jezdnię, a wtedy wystarczy tylko jeden taki gość, który wczoraj stał w
> korku za masą i który żeby mi pokazać gdzie jest moje miejsce, wyprzedzać
> mnie bedzie na mm od lusterka, a ląduję w szpitalu. Naprawde czesto mam
> ochotę założyć sobie z tyłu sporą tablicę: "Nie biorę udziału w masie
> krytycznej" - myślę że traktowany byłbym lepiej...[/color]

Jeśli masz ochotę to sobie powieś. Przecież nikt nie broni.
Ja z kolei swego czasu przez 2 tygodnie jeździłem w koszulce z Masy
(konkretnie pierwszej Masy na Autyzm) i jakoś nie próbowano mnie zabić
częściej niż zwykle.

pozdrawiam,
Kosu

A.L. wrote:[color=blue]
> To bardzo zle ze sa zapraszani i ze sei z nimi dyskutuje. W
> cywilizowanym swiecie z TERRORYSTAMI sie nie dyskutuje tylko ich
> zwalcza.[/color]

To ciekawe. Strzelają do strajkujących? To chyba w PRL, ale PRL już nie
ma (no i nie wiem jak dla Ciebie, ale dla mnie to nie był wzorzec
cywilizacyjny)
[color=blue]
> No, ale Polska do cywilziacji ma jeszcze deko...[/color]

Rozumiem A.L., że akurat bywasz w Warszawie co jakiś czas, to masz
szansę na Masę trafić i Ci przeszkadza - stąd ta Twoja aktywność w
wątkach jej dotyczących. Jednak z tego co wiem w NY też się masa odbywa.
Ciekaw jestem czy też się tak sprzeciwiasz.

pozdrawiam,
Kosu

Kosu nabazgrał:[color=blue]
> A.L. wrote:[color=green]
>> To bardzo zle ze sa zapraszani i ze sei z nimi dyskutuje. W
>> cywilizowanym swiecie z TERRORYSTAMI sie nie dyskutuje tylko ich
>> zwalcza.[/color]
>
> To ciekawe. Strzelają do strajkujących?[/color]

Nie, do terrorystów. Masokretyni nie strajkują a terroryzują.

"Osadnik" napisał:
[color=blue]
> Proponuje by kiedyś zorganizowali masę wzdłuż Al. Krakowskiej.[/color]

I poustawiać znaki "Zakaz zawracania", przynajmniej do Grójca ;-)
[color=blue]
> To wtedy sie skończy - raz na zawsze.[/color]

Dopiero się zacznie - jak dojadą do Krakowa ;-)

JoteR

A.L. wrote:[color=blue]
> Nigdy nei widzialem "masy" w NYC.[/color]

Czyli krótko tam mieszkasz i chyba rzadko bywasz. W Warszawie też rzadko
bywasz... no to nie wiem - chyba jakieś strasznie wolne linie lotnicze.

Skonczyla sie gdy "walczacy o[color=blue]
> wolnosc dwupedalow" w ramach "wolnosci" przewrocili samochod i pobili
> pasazerow, z czego jednego smiertelnie. Jak rozniez gdy miejscowi
> sklepikarze zaskarzyli organizatorow "masy" o 10 milionow
> odszkodaowania za utracony biznes i sprawe wygrali.[/color]

Wohoho. Przewrócili samochód i zabili!

Szczerze nie wiem o czym piszesz, ale pewnie o masie w 2004, kiedy tuż
przed konwentem republikanów policja spacyfikowała kilkuset rowerzystów
na przejeździe, który wyglądał dokładnie tak jak każdy inny wcześniej.

No i tak... dla Twojej wiadomości Masa w NY wciąż się odbywa. Jedna była
wczoraj, a kolejna będzie 30 maja. Startują na Union Square Park North -
możesz iść i zobaczyć ten pierwszy raz.
[color=blue]
> W NYC trzeba niec zezwolenie na masowe imprezy, inaczej mozna pojsc do
> pierdla na od 6 miesiecy do 5 lat i zapalcic kare do miliona dolarow.[/color]

Cudownie. Ale Warszawska Masa Krytyczna ma zezwolenie, więc o co Ci chodzi?

pozdrawiam,
Kosu

JoteR pisze:[color=blue]
> "Osadnik" napisał:
>[color=green]
>> Proponuje by kiedyś zorganizowali masę wzdłuż Al. Krakowskiej.[/color]
>
> I poustawiać znaki "Zakaz zawracania", przynajmniej do Grójca ;-)
>[color=green]
>> To wtedy sie skończy - raz na zawsze.[/color]
>
> Dopiero się zacznie - jak dojadą do Krakowa ;-)
>
> JoteR[/color]

chyba, że w Jankach skręcą na Katowice ;)

--
szelas

"szelas" napisał:
[color=blue]
> chyba, że w Jankach skręcą na Katowice ;)[/color]

Rowerowa pielgrzymka do Częstochowy w każdy ostatni piątek miesiąca nową
świecką tradycją? ;-)

JoteR

Dnia Sat, 26 Apr 2008 15:38:43 +0200, Skrypëk napisał(a):
[color=blue][color=green]
>> 2. Masa zaniknie jak rowerzyści będą mieli gdzie jezdzic (sensownie
>> zrobione drogi rowerowe)[/color]
>
> Szantaż się skończy jak żądania terrorystów zostaną spełnione.[/color]

nie, nie szantaz - to jest demonstracja pozwalajaca urzednikom i
warszawiakom zobaczyc ilu rowerzystow jest w Warszawie. A gdyby na
mase przyjechali wszyscy warszawscy rowerzysci co do jednego - to bys
sie dopiero zdziwil. Mogloby nawet nie byc korkow bo zostawiliby swoje
samochody...

[color=blue][color=green]
>> 4. Oburzeni kierowcy jakby zwracali uwage na rowerzystow na codzien i
>> ulatwiali im troche zycie - mieliby mniejsza Masę w piatek;-)[/color]
>
> Czyli masa to po prostu prymitywny akt zemsty.[/color]

nie rozumiesz mimio ze chyba probujesz. Jezeli urzednicy projektujac
sciezki i rozwiazania komunikacyjne beda brac pod uwage rowerzystow i
ich potrzeby na rowni z autami - masy po prostu nie bedzie bo bedzie
zbedna.
[color=blue][color=green]
>> BO
>> trzeba współistnieć pokojowo z innymi uczestnikami ruchu drogowego a
>> nie walczyć z nimi.[/color]
>
> To współistniej i nie organizuj blokad.[/color]

Podziekuj tym co przyjezdzjaa na mase - to fanatycy ktorzy jezdza
rowerami na codzien. Badz im wdzieczny gleboko i pelen zrozumienia -
bo ich samochody stoja w garazach, albo ich wogole nie maja - dzieki
temu Ty mozesz swoim czasem sie przejechac bo jest gdzie...

--
Pozdrawiam
Piotr Biegała
Warszawa - Praga Południe


Użytkownik "Kosu" <kosu@kosu.pl> napisał w wiadomości
news:fuvdjh$mje$1@inews.gazeta.pl...[color=blue]
>
> Do mnie nie trafia "niech każdy zaczyna od siebie", bo to kretyńskie
> polskie powiedzenie o jakichś pseudoreligijnych korzeniach. Tuż obok[/color]

To bardzo mądre powiedzenie, kiedyś może to zrozumiesz.
Za to "panie władzo, jak się rozsypały pieniądze na drodze i wszyscy brali
to co ja miałem nie wziąć?" jest właśnie takie polskie...
[color=blue]
> Nie twierdzę, że polepsza, ale też nie pogarsza.[/color]

Właśnie widać na grupie jak nie pogarsza.

pozdr
G

Gerard wrote:[color=blue]
> To bardzo mądre powiedzenie, kiedyś może to zrozumiesz.[/color]

Bez sensu. Wiesz do czego prowadziłoby takie ograniczenie, że tylko
ludzie bez winy mogą oskarżać innych? Do anarchii :D

Nie polecam kierować się w życiu mądrościami ludowymi, ale to oczywiście
kwestia własnego wyboru ;)

pozdrawiam,
Kosu

Kosu wrote:
[color=blue]
> No bo rower to jest czyste zło. Po pierwsze trzeba go kupić - a
> kosztuje tyle co telewizor. Po drugie trzeba na nim jeździć, a
> przecież można obejrzeć serial jakiś :]
> No i Ci cholerni rowerzyści: kondycję mają, wyglądają lepiej, jacyś
> tacy na tym rowerze uśmiechnięci... zgnębić ich trochę wypada :][/color]

Uważaj, bo zaraz się pojawi pytanie, czy też byłbyś uśmiechnięty, gdyby ktoś
ci w zęby strzelił albo wsadził kija w szprychy..
Co było do powiedzania, zostało powiedziane.

Pozdr
Tomek

JoteR pisze:[color=blue]
> "szelas" napisał:
>[color=green]
>> chyba, że w Jankach skręcą na Katowice ;)[/color]
>
> Rowerowa pielgrzymka do Częstochowy w każdy ostatni piątek miesiąca nową
> świecką tradycją? ;-)[/color]

Świecka do Częstochowy?
Hmm, raczej na początek miesiąca bo na koniec musieli by wrócić na masę :)

Osobnik posiadający mail [email]j@mail.com[/email] napisał(a) w poprzednim odcinku co następuje:
[color=blue][color=green]
>> jak można dopuścić do takiej blokady miasta ...[/color]
>
> Mam nadzieję, że kiedyś zdelegalizują ten debilizm...
>[/color]
znaczy demokracje?

--
Pozdrawia... Budzik ; #GG: 565516 ; [url]www.rowery.rejtravel.pl[/url]
b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl (adres antyspamowy, usuń także "_")
"...kobiety tak dalece szanować należy, jak dalece
same siebie szanować umieją." Wojciech Bogusławski


Użytkownik "Budzik" <budzik61@poczta.o.n.e.t.pl.nie.spam.oj> napisał w
wiadomości news:26042008.7D8C738D@budzik61.poznan.pl...[color=blue]
> Osobnik posiadający mail [email]j@mail.com[/email] napisał(a) w poprzednim odcinku co
> następuje:
>[color=green][color=darkred]
>>> jak można dopuścić do takiej blokady miasta ...[/color]
>>
>> Mam nadzieję, że kiedyś zdelegalizują ten debilizm...
>>[/color]
> znaczy demokracje?[/color]

Nie, nie demokrację.
Miałem na myśli bandę idiotów, która upodobała sobie regularne utrudnianie
życia niewinnym obywatelom.
Masa nie ma ŻADNEGO innego celu.

PB pisze:[color=blue]
>[color=green][color=darkred]
>>> 4. Oburzeni kierowcy jakby zwracali uwage na rowerzystow na codzien i
>>> ulatwiali im troche zycie - mieliby mniejsza Masę w piatek;-)[/color]
>> Czyli masa to po prostu prymitywny akt zemsty.[/color]
>
> nie rozumiesz mimio ze chyba probujesz. Jezeli urzednicy projektujac
> sciezki i rozwiazania komunikacyjne beda brac pod uwage rowerzystow i
> ich potrzeby na rowni z autami - masy po prostu nie bedzie bo bedzie
> zbedna.[/color]

Piotrze,

Polscy inżynierowie ruchu są mistrzami w debilnych rozwiązaniach. Drogi
dla samochodów są przecież budowanie równie bez pomyślunku, jak drogi
rowerowe. I kierowcy z tego powodu nie robią demonstracji.

Kofein pisze:[color=blue]
>
>
> Użytkownik "Budzik" <budzik61@poczta.o.n.e.t.pl.nie.spam.oj> napisał w
> wiadomości news:26042008.7D8C738D@budzik61.poznan.pl...[color=green]
>> Osobnik posiadający mail [email]j@mail.com[/email] napisał(a) w poprzednim odcinku co
>> następuje:
>>[color=darkred]
>>>> jak można dopuścić do takiej blokady miasta ...
>>>
>>> Mam nadzieję, że kiedyś zdelegalizują ten debilizm...
>>>[/color]
>> znaczy demokracje?[/color]
>
> Nie, nie demokrację.
> Miałem na myśli bandę idiotów, która upodobała sobie regularne
> utrudnianie życia niewinnym obywatelom.
> Masa nie ma ŻADNEGO innego celu.[/color]

Nu, ci wszyscy w samochodach... Codziennie blokujący drogi...

;->

Konrad Brywczyński pisze:
[color=blue]
> Polscy inżynierowie ruchu są mistrzami w debilnych rozwiązaniach. Drogi
> dla samochodów są przecież budowanie równie bez pomyślunku, jak drogi
> rowerowe. I kierowcy z tego powodu nie robią demonstracji.[/color]

Jak to nie? A te codzienne korki to skąd? Te codzienne jeżdżenie
pojedynczych osób w (czasami ogromnych) 5-cio (i więcej) osobowych
samochodach to logika i zdrowy rozsądek?

Witam,

Użytkownik "PB" <piotr@bez.spamowania.biegala.pl> napisał w wiadomości
news:1hgszl2dgtboj.1umww6n10juq9.dlg@40tude.net...
[color=blue]
> Problem z Masą polega na niezrozumieniu idei. Ci wszyscy obuurzeni
> zapominają o tym że:[/color]

Nie ma idei masy w Warszawie.
A Twoje punkty nie trzymają się kupy.
[color=blue]
> Bylem na Masie raz, nie podobało mi sie zbytnio, właśnie ze względu na
> nawiedzonych rozmaitych i pijanych - którzy jadą na Mase polansowac
> się i zależy im tylko na blokowaniu miasta.[/color]

I tylko to jest prawdą.
Co nie oznacza, że wszyscy jej uczestnicy to nawaleni gówniarze.

--

Pozdrawiam
Szuwaks

Witam,

Użytkownik "Niewe" <niewe@beztegoitamtegoo2.pl> napisał w wiadomości
news:fuukln$6kr$1@portraits.wsisiz.edu.pl...[color=blue]
> Grupki pisze:[color=green]
> > Jak jade
>> Marszalkowska autobusem ktory sie wlecze bo przed nim jedzie rowerzysta,
>> ktoremu ciezko z niewiadomych powodow jechac przeznaczona dla niego
>> sciezka ktora jest obok[/color]
>
> Wsiądź na rower i się tam przejedź. Poznasz te "niewiadome powody".[/color]

Widuję bardzo dużo rowerzystów, którzy jadą ścieżką-śmieszką.
I jest ich zdecydowanie więcej niż tych, którzy jadą Marszałkowską.

--

Pozdrawiam
Szuwaks

Witam,

Użytkownik "Kosu" <kosu@kosu.pl> napisał w wiadomości
news:fuun8j$88a$1@inews.gazeta.pl...
[color=blue]
> Policja obstawia masę i w ten sposób nie ma mowy o łamaniu prawa.[/color]

Policja od kilku lat stanowi nadzór nad masą dla oka.
I nie znaczy to, że po uzyskaniu przez organizatorów zgody na imprezę masową
i zabezpieczeniu jej przez policję, jej uczestnicy postępują zgodnie z
prawem.

Jesteś chyba za młody by pamiętać czasy kiedy masa działała nielegalnie i
kiedy na pl. Konstytucji rowerzyści dostali niezły wpiernicz od policji.
Poszukaj w archiwum.
[color=blue]
> Wszystko jest za zgodą władz miasta. Właśnie dlatego masa załatwia zgodę i
> wsparcie mundurowych - nie da się zgodnie z prawem przebić przez miasto
> peletonem >1000 osób.[/color]

Zgoda miasta i wsparcie mundurowych to tak zwane "ucywilizowanie" tego
terroru.
Poszukaj w archiwum, pisałem o tym, że na pewnej konferencji policyjnej było
to przedstawione jakio sukces tak policji jak i władz miasta.
[color=blue][color=green]
>> To niech sobie wybiora niedziele o 4 rano. Co?? Za wczesnie?? Wstac sie
>> nie chce??[/color]
> Ale co to za debilny tekst w ogóle? :]
> Równie dobrze mogliby wybrać wtorek 15:00. Ciesz się z tej 18:00 w piątek.[/color]

To nie jest debilny tekst.
Piątek to dzień exodusu pracujących w Warszawie do swych domów.
Wzmożony ruch na ulicach.
Termin ten został wybrany z premedytacją by ten ruch jeszcze bardziej
utrudnić.

--

Pozdrawiam
Szuwaks

Witam,

Użytkownik "Kosu" <kosu@kosu.pl> napisał w wiadomości
news:fuvagm$bg1$1@inews.gazeta.pl...
[color=blue]
> No i? A bezmyślni kierowcy blokują je codziennie. Czy ja codziennie
> napadam na ludzi, którzy przebijają się przez miasto limuzynami, choć
> mogliby spędzić 5 minut w autobusie?[/color]

Zdaje sie, że kończysz jakieś studia technologiczne.
Informatyka?
Teraz nie stać Cię na samochód i jesteś fanem roweru.
Chciałbym zobaczyć co napiszesz za kilka lat, jak uda Ci sie dostać dobrą
pracę z samochodem służbowym.
Odmówisz?
Będziesz jeździł autobusem?
A w łikendy będziesz zabierał swoją dziewczynę na wycieczkę nad zalew na
ramie swojego roweru?
[color=blue]
> Ludzie organizujący masę walczą także o to, żebyś miał ścieżki i żeby te
> ścieżki przypominały jednak bardziej ulice niż chodniki, bo chodniki to
> już są, a rower to jakby nie patrzeć pojazd kołowy.[/color]

Pewnie wierzysz jeszcze w św. Mikołaja?

--

Pozdrawiam
Szuwaks

Użytkownik Skrypëk skrypëk@pűbliçënëmy.pl ...
[color=blue][color=green]
>> No i? A bezmyślni kierowcy blokują je codziennie.[/color]
>
> Cymbale jeden z drugim: kierowcy codziennie jeżdżą z zamiarem
> dojechania dokądś. Oni nie jeżdża po to by se pojeździć i poblokować
> jak pedalarze. Nie widzisz, durniu, różnicy między skutkiem ubocznym a
> premedytowaną złośliwością?[/color]

widzac jakis czas temu jak kierowcy w W-wie wjezdzaja na skrzyzowanie bez
mozliwosci zjechania z niego nie jestem pewien tego braku zlosliwosci. No
chyba ze glupota, ale zeby taka grupowa???

Andrzej Lawa pisze:[color=blue]
>
> Jak to nie? A te codzienne korki to skąd? Te codzienne jeżdżenie
> pojedynczych osób w (czasami ogromnych) 5-cio (i więcej) osobowych
> samochodach to logika i zdrowy rozsądek?[/color]

Już Ci pisałem: lecz się na nogi. I nie obnoś się ze swoją chorobą po
grupach, bo współczucia tym nie wzbudzasz. Raczej irytację.

> Nu, ci wszyscy w samochodach... Codziennie blokujący drogi...

Płacę podatki na drogi, więc drogi są dla mnie. W tym pasy dla autobusów,
których nie uznaję.
Dla rowerów są: ścieżki rowerowe, chodniki, ulice.
Oczywiście debili blokujących ulice dla własnego widzimisię należy traktować
jak terrorystów.

Kofein wrote:[color=blue][color=green]
>> Nu, ci wszyscy w samochodach... Codziennie blokujący drogi...[/color]
>
> Płacę podatki na drogi, więc drogi są dla mnie. W tym pasy dla
> autobusów, których nie uznaję.[/color]

A ja płacę na drogi i nie uznaję na nich innych samochodów. Przejeżdżam
po nich moim czołgiem.

ROTFL :D

Konrad Brywczyński pisze:[color=blue]
> Andrzej Lawa pisze:[color=green]
>>
>> Jak to nie? A te codzienne korki to skąd? Te codzienne jeżdżenie
>> pojedynczych osób w (czasami ogromnych) 5-cio (i więcej) osobowych
>> samochodach to logika i zdrowy rozsądek?[/color]
>
> Już Ci pisałem: lecz się na nogi. I nie obnoś się ze swoją chorobą po
> grupach, bo współczucia tym nie wzbudzasz. Raczej irytację.[/color]

Możesz mi nafiukać, cwelu!

Kofein pisze:[color=blue][color=green]
>> Nu, ci wszyscy w samochodach... Codziennie blokujący drogi...[/color]
>
> Płacę podatki na drogi, więc drogi są dla mnie.[/color]

Rowerzyści też płacą.
[color=blue]
> W tym pasy dla autobusów, których nie uznaję.[/color]

Ohoho! Jaśniepan jest ponad przepisami?
[color=blue]
> Dla rowerów są: ścieżki rowerowe, chodniki, ulice.[/color]

Zapoznaj się z przepisami.
[color=blue]
> Oczywiście debili blokujących ulice dla własnego widzimisię należy
> traktować jak terrorystów.[/color]

No właśnie o tych codziennych terrorystach piszę ;->

Użytkownik "Kofein" <Mój@mail.com> napisał w wiadomości
news:fv0cbh$8t7$1@mx1.internetia.pl...[color=blue]
> Płacę podatki na drogi, więc drogi są dla mnie.[/color]

Ja też płacę podatki i mam takie samo prawo znajdować się na drodze jak Ty,
zakuta pało. Lepiej żebyś na mnie nigdy nie trafił bo będziesz miał w najlepszym
wypadku porysowany błotnik jak zbyt blisko mnie przejedziesz. Poza tym niech do
niektórych zakutych łbów dotrze wreszcie, że jak zjeżdżasz z Wołoskiej do
Galerii Mokotów to masz psi obowiązek spojrzeć czy ścieżką rowerową nie jedzie
rowerzysta i przepuścić go a nie walić na pałę. Parę miesięcy temu jeden taki
bohater, na zwróconą jeszcze grzecznie uwagę, wyskoczył do mnie z gębą co było
błędem. Ostatecznie kolo wyszedł z tego pojedynku z pogniecionymi drzwiami bo
walnałem w nie takiego kopniaka, że cały samochód się zatrząsł. Z kolei przed
wczoraj miałem miłą sytuację. Szedł sobie człowiek chodnikiem i nagle wlazł mi
na ścieżkę. Ja, niewiele myśląc, zacząłem gwałtownie hamować z tzw. ABS i
odbiłem w lewo, żeby gościa nie rozjechać i ostatecznie wpadłem na trawę
wcześniej uderzając kołem o spory krawężnik. Co było zaskoczeniem? Ano to, że
koleś nie dość, że nie zaczął rzucać mięsem to podszedł do mnie, zapytał czy
wszystko OK z rowerem i przeprosił za to, że wtargnął mi pod koła. Także
poproszę o więcej tego typu reakcji bo zwykłe słowo "przepraszam", dla
niektórych trudne i prawie niemożliwe do wymówienia, naprawdę potrafi wiele
zmienić w stresującej sytuacji.

--
Z poważaniem,
Jarek Ossowski
jarek22[at]aster[kropka]pl

Na grupach wyrażam ZAWSZE moje prywatne zdanie. Proszę nie łączyć go z moim
dawnym, obecnym i przyszłym pracodawcą.

Użytkownik "Szuwaks" <szuwaks@go2.pl> napisał w wiadomości
news:fv0586$7t6$1@inews.gazeta.pl...[color=blue]
> Widuję bardzo dużo rowerzystów, którzy jadą ścieżką-śmieszką.[/color]

Też nią jeżdżę i co z tego skoro cały czas muszę mieć oczy dookoła głowy bo co
chwilę wpieprza mi się jakiś pieszy?

--
Z poważaniem,
Jarek Ossowski
jarek22[at]aster[kropka]pl

Na grupach wyrażam ZAWSZE moje prywatne zdanie. Proszę nie łączyć go z moim
dawnym, obecnym i przyszłym pracodawcą.

Szuwaks wrote:[color=blue]
> Zdaje sie, że kończysz jakieś studia technologiczne.
> Informatyka?[/color]

Fizyka (konkretnie coś łączącego fizykę, socjologię i ekonomię).
Informatyka hobbystycznie, choć studiowałem rok (nie podobało się, za
mało płacą po studiach, za mało koleżanek i tak dalej)
[color=blue]
> Teraz nie stać Cię na samochód i jesteś fanem roweru.[/color]

No nie wiem czy mnie nie stać, bo jak na studenta jestem dość obrotny:].
W każdym razie nie kupuję, bo nie mam potrzeby.

W mieście fanem roweru nie jestem. W mieście rower (podobnie jak
samochód, hulajnoga i KM) traktuję jak środek transportu i nie
przywiązuję się emocjonalnie ;)
Fanem roweru jestem w lesie :]
[color=blue]
> Chciałbym zobaczyć co napiszesz za kilka lat, jak uda Ci sie dostać
> dobrą pracę z samochodem służbowym.[/color]

Samochód planuję własny, bo mi nigdzie pewnie terenówki nie dadzą.
[color=blue]
> Odmówisz?[/color]

Poproszę o premię do pensji zamiast wozu i paliwa, choć wiem, że będzie
mniej warta. Chyba, że dadzą mi Land Cruisera ;)
[color=blue]
> Będziesz jeździł autobusem?[/color]

Metrem, tramwajem, taksówką, rowerem, piechotą. Przede wszystkim lubię
chodzić i kilkukilometrowe dystanse nie stanowią problemu (chyba, że
praca w garniturze - wtedy sobie daruję) :)
[color=blue]
> A w łikendy będziesz zabierał swoją dziewczynę na wycieczkę nad zalew na
> ramie swojego roweru?[/color]

Nie. W weekend wsiądę do pociągu i pojadę w góry tak jak to robię teraz
(akurat nie dziś, bo mam dużo nauki).

Samochód z mojego punktu widzenia nie służy do jeżdżenia po mieście. Nie
służy w ogóle do kursów poniżej powiedzmy 5 kilometrów, bo wtedy
koszmarnie dużo pali (do tego w mieście... masakra). Dlatego oczywiście
do pracy nie będę nim jeździł, bo po co? Tym bardziej, że samochody o
jakich marzę nieszczególnie radzą sobie w mieście (szczególnie przy
parkowaniu).

pozdrawiam,
Kosu

Szuwaks wrote:[color=blue]
> Policja od kilku lat stanowi nadzór nad masą dla oka.
> I nie znaczy to, że po uzyskaniu przez organizatorów zgody na imprezę
> masową i zabezpieczeniu jej przez policję, jej uczestnicy postępują
> zgodnie z prawem.[/color]

Ci jadący w obstawianym peletonie łamią prawo? Dziwi mnie trochę Twoje
postrzeganie tej kwestii. Czemu policja ich nie aresztuje w takim razie? :)

Przecież obstawiane kolumny z politykami działają na identycznej
zasadzie tylko trwają krócej.
[color=blue]
> Jesteś chyba za młody by pamiętać czasy kiedy masa działała nielegalnie
> i kiedy na pl. Konstytucji rowerzyści dostali niezły wpiernicz od policji.[/color]

O pl. Konstytucji nic nie wiem. Wiem o Moście Świętokrzyskim. Właśnie po
nim zaczęło się oficjalne załatwianie pozwolenia i obstawy.
[color=blue]
> To nie jest debilny tekst.
> Piątek to dzień exodusu pracujących w Warszawie do swych domów.
> Wzmożony ruch na ulicach.
> Termin ten został wybrany z premedytacją by ten ruch jeszcze bardziej
> utrudnić.[/color]

Ten termin powstał nie w Polsce, więc trudno mi za to winić warszawskich
organizatorów. Za to fakt - ja wolałbym masę trochę później (19+ - tak
jest w wielu miastach). Zmrok i ciemność wycięłyby większość idiotów,
którzy świrują wokół peletonu. Wtedy może bym jeździł (plus fakt, że w
ogóle bym zdążył, bo ta 18 jest często nieosiągalna).

pozdrawiam,
Kosu

Dnia Sat, 26 Apr 2008 09:00:59 +0200, Grupki napisał(a):

[color=blue]
> Bzdura. Lamane sa wszelkie przepisy podczas tego kretynizmu. Policja nie
> wiadomo po co zatrzymala ruch na poprzecznych ulicach.
> Wiec za przeproszeniem nie pieprz ze jest to zwykly ruch uliczny bo gdyby
> tak to traktowac to wszystkim rowerzystom trzeba by wtedy madaty wlepiac.[/color]

To jest demonstracja odbywajaca sie zgodnie z przepisami. Nic nie jest
lamane
[color=blue][color=green]
>> 3. Masa odbywa sie zawsze w ostatni piątek i nie jest to celowo
>> wybrana pora aby utrudnić życie Warszawie[/color]
> To niech sobie wybiora niedziele o 4 rano. Co?? Za wczesnie?? Wstac sie nie
> chce??[/color]

Ale przeciez to nie wina masowiczow, ze 'warszawa' wraca do domow na
weekend.

--
marcin

Kofein pisze:[color=blue][color=green]
>> Nu, ci wszyscy w samochodach... Codziennie blokujący drogi...[/color]
>
> Płacę podatki na drogi, więc drogi są dla mnie. W tym pasy dla
> autobusów, których nie uznaję.
> Dla rowerów są: ścieżki rowerowe, chodniki, ulice.[/color]

I jesteś mocny w swoim samochodzie. W końcu tona stali to niezły argument.
[color=blue]
> Oczywiście debili blokujących ulice dla własnego widzimisię należy
> traktować jak terrorystów.[/color]

A tu trafiłeś na silniejszych od siebie i cię krew zalewa;) Jedyne co
możesz zrobić to napisać w swej bezsilności na pręgierz, bo przecież nie
otworzysz okna i im tego nie wykrzyczysz;)

PS. Nie jestem fanem MK. Powinna być w sobotnie popołudnie. Jako fajny
sposób spędzenia czasu, nie walka.

Shrek.


Dnia 4/26/08 10:50 PM, w temacie [email]b6hce5-faa.ln1@ncc1701.lechistan.com[/email],
"Andrzej Lawa" <alawa_news@lechistan.SPAM_PRECZ.com> odpowiedział:
[color=blue][color=green]
>>
>> Nie, nie demokrację.
>> Miałem na myśli bandę idiotów, która upodobała sobie regularne
>> utrudnianie życia niewinnym obywatelom.
>> Masa nie ma ŻADNEGO innego celu.[/color]
>
> Nu, ci wszyscy w samochodach... Codziennie blokujący drogi...
>
> ;->[/color]

Drogi dla kogo to 'oni' tak blokują? Dla pieszych? Dla rowerzystów??

C


Dnia 4/26/08 10:52 PM, w temacie [email]d9hce5-faa.ln1@ncc1701.lechistan.com[/email],
"Andrzej Lawa" <alawa_news@lechistan.SPAM_PRECZ.com> odpowiedział:
[color=blue]
> Konrad Brywczyński pisze:
>[color=green]
>> Polscy inżynierowie ruchu są mistrzami w debilnych rozwiązaniach. Drogi
>> dla samochodów są przecież budowanie równie bez pomyślunku, jak drogi
>> rowerowe. I kierowcy z tego powodu nie robią demonstracji.[/color]
>
> Jak to nie? A te codzienne korki to skąd? Te codzienne jeżdżenie
> pojedynczych osób w (czasami ogromnych) 5-cio (i więcej) osobowych
> samochodach to logika i zdrowy rozsądek?[/color]

Już szukam jednoosobowego auta :>

C


Dnia 4/27/08 3:39 AM, w temacie fv0ljm$c3s$1@inews.gazeta.pl, "Jarek
Ossowski" <[usunto]jarek[usunspam]22@usunto.aster.pl> odpowiedział:
[color=blue]
> Użytkownik "Szuwaks" <szuwaks@go2.pl> napisał w wiadomości
> news:fv0586$7t6$1@inews.gazeta.pl...[color=green]
>> Widuję bardzo dużo rowerzystów, którzy jadą ścieżką-śmieszką.[/color]
>
> Też nią jeżdżę i co z tego skoro cały czas muszę mieć oczy dookoła głowy bo co
> chwilę wpieprza mi się jakiś pieszy?
>
> --
> Z poważaniem,
> Jarek Ossowski[/color]

Piesi byli/istnieli zanim jeszcze wynalazca rowery/auta przyjął postać
plemnika. Indianie dla niektórych (o Twoich poglądach) też byli intruzami na
swojej ziemi? Ech...

C


Dnia 4/27/08 8:26 AM, w temacie fv16b5$n4b$1@inews.gazeta.pl, "Kosu"
<kosu@kosu.pl> odpowiedział:
[color=blue]
> Przede wszystkim lubię
> chodzić i kilkukilometrowe dystanse nie stanowią problemu[/color]

No to pomyliłeś wątki ;)

C


Użytkownik "Kosu" <kosu@kosu.pl> napisał w wiadomości
news:fuvnod$2k2$1@inews.gazeta.pl...[color=blue]
> Gerard wrote:[color=green]
>> To bardzo mądre powiedzenie, kiedyś może to zrozumiesz.[/color]
>
> Bez sensu. Wiesz do czego prowadziłoby takie ograniczenie, że tylko ludzie
> bez winy mogą oskarżać innych? Do anarchii :D[/color]

Mylisz powiedzenia [chyba z "niech pierwszy rzuci kamieniem.."]. Przeczytaj
jeszcze raz tamto, przemyśl na spokojnie i zastanów się jak np. walczyć z
łapówkarstwem, buractwem na ulicach, itp. nie zaczynając od siebie. A jeżeli
uważasz że nie ma sensu tego zmieniać to oczywiście Twoje prawo, ale wtedy
szkoda mojego czasu na dyskusje :-)

Swoją drogą myślałem, że organizatorzy masy są święcie przekonani o jej
pozytywnym działaniu, ale jeżeli założenie jest takie jak piszesz, że masa
może i nie pomaga ale nie zaszkodzi to przestaje się dziwić wk...wieniu
kierowcow, bo to już jest zwykłe chamskie blokowanie miasta.

pozdr
G .

Kosu <kosu@kosu.pl> napisał(a):
[color=blue]
> Rzecz w tym, że masa jest tylko jedną z form aktywności ludzi ją
> organizujących.[/color]

No właśnie. Inne formy aktywności Zielonego Mazowsza to zaciekłe zwalczanie
budowy warszawskich obwodnic - składanie odwołań, opóźnianie. ZM nie waha
się przed współpracą z eko-haraczystami (np. Światowid - przybudówka PRzyjaznego
Miasta), albo lobbystami i cwaniaczkami typu NIMBY np. Chomiczówka p.
degradacji.
A skoro 50% ruchu w centrum to tranzyt międzydzielnicowy, to trudno nie
zauważyć, że opóźniające działania ZM mają i będą miały przez wiele lat
wpływ na ruch idący przez centrum a co za tym idzie i korki. Powoływanie się
ZM na korki w centrum wygląda więc na skrajną hipokryzję!

Po drugie. Argument, że 'raz w miesiącu może być korek rowerowy bo
codziennie są samochodowe' jest debilny. Wystarczy proste porównaie: widzisz
człowieka, który zasłabł i upadł. Jeden wezwie karetkę i pomoże. A mentalność
MK i ZM polega na powiedzeniu w tym momencie 'on i tak jest potłuczony i
pójdzie do szpitala, to i ja se ulżę' i wymierzeniu mu kopa.

Po trzecie. W wielu krajach zachodu MK jest w piątek o 18. Tyle że warto
zwrócić uwagę, że w tych krajach pracę kończy się o normalnej porze a nie
zapieprza jak w Polsce która jest krajem na dorobku. Dlatego tam 18. w
piątek to już faktycznie weekend. U nas - szczyt powotów. Poza tym tamte
miasta mają obwodnice i znaczna część ruchu może ominąć centrum i samą MK. U
nas nie da się, gdy MK zablokuje drogę krajową (np. Połczyńską) a obwodnica
była zarazm oprotestowana przez ZM (nawiasem mówiąc - te potesty są
finansowane z PUBLICZNYCH pienidzy!!!).

Ciekawe rozwiązanie wymyślono w Budapeszcie - MK 2 razy w roku, w weekend.
Efekt: 80 tysięcy uczestników. Trzeba po prostu chcieć pomóc miastu, a nie
mu dokopać albo ulżyć sobie mając okazję. No ale to już nie z ZM o betonowej
mentalności.

--

Dnia 27.04.2008 Andrzej Lawa <alawa_news@lechistan.SPAM_PRECZ.com> napisał/a:[color=blue]
> Tylko one nie są "trendi i dżezi" i nie pozwalają pędzić po mieście
> 100km/h, jak się chwilowo korek zluźni. Nie łechcą tak dobrze ego i
> próżności jak "prawdziwe" samochody.[/color]

....za to maja strefe zgniotu konczaca sie na tylnym zderzaku. Mialem
w miescie trzy kolizje, zadna z mojej winy. Wolalbym nie dostac
takiego "strzala" bedac na rowerze, czy w mikrosamochodzie.

--
* Fido: 2:480/124 ** WWW: [url]http://www.frasunek.com[/url] ** NICHDL: PMF9-RIPE *
* Jabber ID: [email]venglin@czuby.pl[/email] ** PGP ID: 2578FCAD ** HAM-RADIO: SQ5JIV *

Cezary Kietliński wrote:[color=blue]
> Piesi byli/istnieli zanim jeszcze wynalazca rowery/auta przyjął postać
> plemnika. Indianie dla niektórych (o Twoich poglądach) też byli intruzami na
> swojej ziemi? Ech...[/color]

I co w związku z tym z drogami w mieście, które zajmują kupę miejsca,
które mogłyby zająć parki i chodniki? Szosami przecinającymi lasy? Bo
mieszkańcy tych miejsc byli na świecie zanim się małpy wyprostowały :]

Słaby argument :)

pozdrawiam,
Kosu

Cezary Kietliński wrote:[color=blue]
> Już szukam jednoosobowego auta :>[/color]

Akurat są, więc albo już znalazłeś albo słabo szukasz :]

Ale przecież istnieją samochody przeznaczone do miast. Tzw segmenty A i
B. Ewentualnie C, czyli coupe.
Ale w Warszawie takich samochodów jest relatywnie mało. Bogaci kupują
sobie limuzyny-krążowniki typu Audi A8 lub terenówki, bo w pracy i w
domu mają garaże, a biedniejsi używane BMW sprzed 10 lat - często kombi
~5 metrów długości - którymi z radością zastawiają wszelkie krawężniki,
chodniki i wysepki. Jednak w ruchu ulicznym wszyscy mają podobny wkład.
Prosta kwestia - jedno BMW 7 (jeżdżą z dużym marginesem, bo kierowcy z
tyłu boją się zarysować :]) zajmuje tyle co dwie Toyoty Aygo :)

pozdrawiam,
Kosu

Cezary Kietliński pisze:
[color=blue][color=green][color=darkred]
>>> Miałem na myśli bandę idiotów, która upodobała sobie regularne
>>> utrudnianie życia niewinnym obywatelom.
>>> Masa nie ma ŻADNEGO innego celu.[/color]
>> Nu, ci wszyscy w samochodach... Codziennie blokujący drogi...
>>
>> ;->[/color]
>
> Drogi dla kogo to 'oni' tak blokują? Dla pieszych? Dla rowerzystów??[/color]

Komunikacji miejskiej, zaopatrzenia, kurierów...

Cezary Kietliński pisze:
[color=blue][color=green]
>> Jak to nie? A te codzienne korki to skąd? Te codzienne jeżdżenie
>> pojedynczych osób w (czasami ogromnych) 5-cio (i więcej) osobowych
>> samochodach to logika i zdrowy rozsądek?[/color]
>
> Już szukam jednoosobowego auta :>[/color]

Proszę uprzejmie:

[url]http://en.wikipedia.org/wiki/Peel_P50[/url]

To akurat klasyk, ale mini-autek jest mnóstwo. Dochodzą jeszcze skutery
z dachem.

A gość z okolicy testuje fajny 3-kołowy 2-osobowy (jedna osoba za drugą)
elektryczny samochodzik i bardzo go sobie chwali.

Tylko one nie są "trendi i dżezi" i nie pozwalają pędzić po mieście
100km/h, jak się chwilowo korek zluźni. Nie łechcą tak dobrze ego i
próżności jak "prawdziwe" samochody.

Cezary Kietliński pisze:
[color=blue]
> Piesi byli/istnieli zanim jeszcze wynalazca rowery/auta przyjął postać
> plemnika. Indianie dla niektórych (o Twoich poglądach) też byli intruzami na
> swojej ziemi? Ech...[/color]

O czym ty bredzisz? Chodzi o pieszych schodzących z chodnika i
plączących się po ścieżce rowerowej - to tak, jakby wyłazili na jezdnię...

Kosu pisze:[color=blue]
> Cezary Kietliński wrote:[color=green]
>> Już szukam jednoosobowego auta :>[/color]
>
> Akurat są, więc albo już znalazłeś albo słabo szukasz :]
>
> Ale przecież istnieją samochody przeznaczone do miast. Tzw segmenty A i
> B. Ewentualnie C, czyli coupe.[/color]

C to kompakt, czyli do rozmiaru focusa, A4 czy oktavii, jak już. I to do
tego rozmiaru jest większość samochodów na drogach.

Jarek Ossowski pisze:[color=blue]
> niektórych zakutych łbów dotrze wreszcie, że jak zjeżdżasz z Wołoskiej do
> Galerii Mokotów to masz psi obowiązek spojrzeć czy ścieżką rowerową nie jedzie
> rowerzysta i przepuścić go a nie walić na pałę. Parę miesięcy temu jeden taki
> bohater, na zwróconą jeszcze grzecznie uwagę, wyskoczył do mnie z gębą co było
> błędem. Ostatecznie kolo wyszedł z tego pojedynku z pogniecionymi drzwiami bo
> walnałem w nie takiego kopniaka, że cały samochód się zatrząsł.[/color]

Gratulacje, poczekaj aż trafisz na kogoś, kto doprowadzi do tego, że
sprzedasz rower, żeby zapłacić za szkody. Ciekawe też, co zrobisz jak
wyjdzie z samochodu 3 gości, 2 Cię przytrzyma a trzeci przejedzie kilka
razy po rowerze ...

Z drugiej strony - ROWERZYSTA MA PSI OBOWIĄZEK ZEJŚĆ Z ROWERU GDY CHCE
PRZEKROCZYĆ JEZDNIĘ PO PRZEJŚCIU DLA PIESZYCH.

Dlaczego tego nie przestrzegacie ????

Przemyslaw Frasunek pisze:[color=blue]
> Dnia 27.04.2008 Andrzej Lawa <alawa_news@lechistan.SPAM_PRECZ.com> napisał/a:[color=green]
>> Tylko one nie są "trendi i dżezi" i nie pozwalają pędzić po mieście
>> 100km/h, jak się chwilowo korek zluźni. Nie łechcą tak dobrze ego i
>> próżności jak "prawdziwe" samochody.[/color]
>
> ...za to maja strefe zgniotu konczaca sie na tylnym zderzaku. Mialem
> w miescie trzy kolizje, zadna z mojej winy. Wolalbym nie dostac
> takiego "strzala" bedac na rowerze, czy w mikrosamochodzie.[/color]

Cóż, przy mniejszych prędkościach nawet mikrosamochód jest wystarczająco
odporny. Poza tym... Mniej korków, mniej nagłych zrywów prędkości, mniej
nerwowego pośpiechu == mniej kolizji.

Swoją szosą dość znamienne jest, że wielu kierujących samochodami ma
stłuczki tak regularnie, że uznają to za normę... Lub przynajmniej coś
nieuniknionego i w miarę regularnego. Jak przeziębienie ;->


Użytkownik "Tomek Czepik" <kloss_tc@wUpE.pl> napisał w wiadomości
news:48147e1e$0$15070$f69f905@mamut2.aster.pl...[color=blue]
> Gratulacje, poczekaj aż trafisz na kogoś, kto doprowadzi do tego, że
> sprzedasz rower, żeby zapłacić za szkody. Ciekawe też, co zrobisz jak
> wyjdzie z samochodu 3 gości, 2 Cię przytrzyma a trzeci przejedzie
> kilka razy po rowerze ...[/color]

O ile tylko po rowerze, i o ile tylko przytrzymają, a nie "odpłacą
pięknym za nadobne"...
A jak opona przy tym strzeli... łojej, wolę nie myśleć.
[color=blue]
>
> Z drugiej strony - ROWERZYSTA MA PSI OBOWIĄZEK ZEJŚĆ Z ROWERU GDY CHCE
> PRZEKROCZYĆ JEZDNIĘ PO PRZEJŚCIU DLA PIESZYCH.
>
> Dlaczego tego nie przestrzegacie ????[/color]

Z lenistwa. Z czystego lenistwa.
I także od przysłowia - gdy kota nie ma (w innej wersji Gdy kot śpi), to
myszy harcują.
Ale ja to frajer jestem, bo np. płacę za przejazd autobusem nawet jak
wiem, że na pewno nie będzie kanara...

--
D4
Szanujmy mądrych, przykładnych, chwalebnych,
Śmiejmy się z głupich, choć i przewielebnych.
(C) Ignacy Krasicki, biskup.

Tomek Czepik pisze:
[color=blue]
> Z drugiej strony - ROWERZYSTA MA PSI OBOWIĄZEK ZEJŚĆ Z ROWERU GDY CHCE
> PRZEKROCZYĆ JEZDNIĘ PO PRZEJŚCIU DLA PIESZYCH.
>
> Dlaczego tego nie przestrzegacie ????[/color]

Bo to bez sensu. Wystarczy jak będę przejeżdżał 10 km/h.

Pozd Shrek.

Shrek wrote:[color=blue]
> Tomek Czepik pisze:
>[color=green]
>> Z drugiej strony - ROWERZYSTA MA PSI OBOWIĄZEK ZEJŚĆ Z ROWERU GDY CHCE
>> PRZEKROCZYĆ JEZDNIĘ PO PRZEJŚCIU DLA PIESZYCH.
>>
>> Dlaczego tego nie przestrzegacie ????[/color]
>
> Bo to bez sensu. Wystarczy jak będę przejeżdżał 10 km/h.
>[/color]

Równie dobrze można powiedzieć, że bez sensu jest zganianie ludzi ze
ścieżki. Jeżeli jest zakaz, to jest, a nie jest tylko ten, który dla
Ciebie jest wygodny.

M.

Shrek wrote:[color=blue]
> Bo to bez sensu. Wystarczy jak będę przejeżdżał 10 km/h.[/color]

To dwa razy szybciej niz pieszy.

--
../ premax
../ [email]premax@hot.pl[/email]
../ koniec i bomba, a kto czytal ten traba. w.g.

Przemyslaw Popielarski pisze:[color=blue]
> Shrek wrote:[color=green]
>> Bo to bez sensu. Wystarczy jak będę przejeżdżał 10 km/h.[/color]
>
> To dwa razy szybciej niz pieszy.[/color]

Brawo. Ale o 1/3 wolniej niż pieszy biegnący do tramwaju. A tak wogole
to co chciałeś przez swoją wypowiedz przekazać?

Pozdr Shrek.

Maciej Bebenek pisze:
[color=blue][color=green][color=darkred]
>>> Dlaczego tego nie przestrzegacie ????[/color]
>>
>> Bo to bez sensu. Wystarczy jak będę przejeżdżał 10 km/h.
>>[/color]
>
> Równie dobrze można powiedzieć, że bez sensu jest zganianie ludzi ze
> ścieżki.[/color]

Bo w sumie jest. Ja tam omijam, demonstracyjnie wracając na ścieżkę
przed nimi i tyle - jak nie zrozumieją aluzji, to parę kurew też nie
pomoże - nie ma się co stresować.

Przecież nie po to wyciągam rower z balkonu, żeby walczyć z całym
światem, tylko dlatego żaby sobie przyjemnie pojeżdzić. Jak ktoś chce to
niech ich opieprza, mi się nie chce:P
[color=blue]
> Jeżeli jest zakaz, to jest, a nie jest tylko ten, który dla
> Ciebie jest wygodny.[/color]

No, kiedyś był zakaz kwestionowania przewodniej roli partii, wcześniej
dobrego imienia towarzysza Stalina, a jeszcze wcześniej była czapa za
ukrywanie Żydów. I co? I całe szczęście, że w życiu niektórzy kierują
się logiką.

Pozdr Shrek.

Shrek wrote:[color=blue]
> Brawo. Ale o 1/3 wolniej niż pieszy biegnący do tramwaju.[/color]

Nawet małe dzieci wiedzą, bo tego uczą już w przedszkolu, że się przez
jezdnię nie przebiega. Nigdy.
[color=blue]
> A tak wogole to co chciałeś przez swoją wypowiedz przekazać?[/color]

Ze rowerzysta poruszający się dwa razy szybciej od innych w takim miejscu
jak pasy, gdzie zwykle jest większy tłum niż na przeciętnym chodniku (z
definicji), stanowi zagrozenie dla pieszych i zaskoczenie dla kierowców.

--
../ premax
../ [email]premax@hot.pl[/email]
../ koniec i bomba, a kto czytal ten traba. w.g.

Przemyslaw Popielarski pisze:[color=blue]
> Shrek wrote:[color=green]
>> Brawo. Ale o 1/3 wolniej niż pieszy biegnący do tramwaju.[/color]
>
> Nawet małe dzieci wiedzą, bo tego uczą już w przedszkolu, że się przez
> jezdnię nie przebiega. Nigdy.[/color]

I również małe dzieci wiedzą, że ma sie to nijak do rzeczywistości.
[color=blue][color=green]
>> A tak wogole to co chciałeś przez swoją wypowiedz przekazać?[/color]
>
> Ze rowerzysta poruszający się dwa razy szybciej od innych w takim
> miejscu jak pasy, gdzie zwykle jest większy tłum niż na przeciętnym
> chodniku (z definicji), stanowi zagrozenie dla pieszych i zaskoczenie
> dla kierowców.[/color]

Naprawdę rowerzysta jadący z prędkością 10 km/h stanowi dla ciebie
obiekt, który cię może zaskoczyć? No cóż moim zdaniem to bardzo
niedobrze o tobie świadczy, ale w sumie nie ma problemu. Jak przejeżdzam
rowerem po pasach, to wjeżdżam na jezdnię dopiero jak się samochody
zatrzymują, więc cię nie zaskoczę.

Co do bezpieczeństwa pieszych to droga hamowania (doświadczalnie
sprawdzona) mojego roweru z 10 km/h wynosi... ok 20 cm. Dodaj 0,1
sekundy na decyzję o hamowaniu, to wyjdzie pól metra. Obawiam się, że to
tyle samo albo mniej niż dla pieszego i dla roweru przez niego
prowadzonego.

Zresztą nie przeraża cię myśl, że pieszy mógłby zostać potrącony przez
prowadzony przeze mnie rower? W zasadzie takie same prawdopodobieństwo i
skutki...

Aha. W pierwszym kwartale w Warszawie zginęło OIDP coś koło 20 pieszych.
Z tego co wiem, żaden z nich nie został rozjechany przez rowerzystę ani
na przejściu ani na chodniku.

Także na kilometr hipokryzją zajeżdża troska o bezpieczeństwo pieszych
poszkodowanych przez rowerzystów (ze statystyk wynika, że problem jest
pomijalny), ze strony kierowców mających w 99% w dupie ograniczenia i
zabijających rokrocznie kilkanaście tysięcy ludzi.

Zapytaj pieszych kogo się boją na przejściach - samochodów czy rowerów.

Pozdr Shrek.

Budzik nabazgrał:[color=blue]
> Użytkownik Skrypëk skrypëk@pűbliçënëmy.pl ...
>[color=green][color=darkred]
>>> No i? A bezmyślni kierowcy blokują je codziennie.[/color]
>>
>> Cymbale jeden z drugim: kierowcy codziennie jeżdżą z zamiarem
>> dojechania dokądś. Oni nie jeżdża po to by se pojeździć i poblokować
>> jak pedalarze. Nie widzisz, durniu, różnicy między skutkiem ubocznym a
>> premedytowaną złośliwością?[/color]
>
> widzac jakis czas temu jak kierowcy w W-wie wjezdzaja na skrzyzowanie bez
> mozliwosci zjechania z niego nie jestem pewien tego braku zlosliwosci. No
> chyba ze glupota, ale zeby taka grupowa???[/color]

Indywidualna. Kierowcy postępują głupio samodzielnie i bez wczesniejszych
konsultacji z innymi. Grupową głupotę to masz na masie kretyńskiej.

Andrzej Lawa nabazgrał:[color=blue]
> Konrad Brywczyński pisze:
>[color=green]
>> Polscy inżynierowie ruchu są mistrzami w debilnych rozwiązaniach. Drogi
>> dla samochodów są przecież budowanie równie bez pomyślunku, jak drogi
>> rowerowe. I kierowcy z tego powodu nie robią demonstracji.[/color]
>
> Jak to nie? A te codzienne korki to skąd?[/color]

Korki to nie są złośliwe demonstracje.

zly nabazgrał:[color=blue]
> Dnia Sat, 26 Apr 2008 09:00:59 +0200, Grupki napisał(a):
>
>[color=green]
>> Bzdura. Lamane sa wszelkie przepisy podczas tego kretynizmu. Policja nie
>> wiadomo po co zatrzymala ruch na poprzecznych ulicach.
>> Wiec za przeproszeniem nie pieprz ze jest to zwykly ruch uliczny bo gdyby
>> tak to traktowac to wszystkim rowerzystom trzeba by wtedy madaty wlepiac.[/color]
>
> To jest demonstracja odbywajaca sie zgodnie z przepisami. Nic nie jest
> lamane
>[color=green][color=darkred]
>>> 3. Masa odbywa sie zawsze w ostatni piątek i nie jest to celowo
>>> wybrana pora aby utrudnić życie Warszawie[/color]
>> To niech sobie wybiora niedziele o 4 rano. Co?? Za wczesnie?? Wstac sie
>> nie chce??[/color]
>
> Ale przeciez to nie wina masowiczow, ze 'warszawa' wraca do domow na
> weekend.[/color]

To nie wina "warszawy" wracającej do domów na weekend, że drogi rowerowe nie
są tak cudowne jak się wymarzyło ekoterrorystom.

On Sun, 27 Apr 2008 18:20:39 +0200, Shrek
<lskorupk@wirtualnapolska.pl> wrote:
[color=blue]
>Co do bezpieczeństwa pieszych to droga hamowania (doświadczalnie
>sprawdzona) mojego roweru z 10 km/h wynosi... ok 20 cm. Dodaj 0,1
>sekundy na decyzję o hamowaniu, to wyjdzie pól metra.[/color]

Tym dwóm co wpadli na mnie na chodniku kilka lat temu w odstępnei paru
tygodno w dwóch miejscach też wychodziło najwyraźniej pół metra.
Kobicie której pomagałem bo wpadł na nią kolo na rowerze na chodniku
na JPII też zabrakło tego pół metra. Mojej siostrze na którą wpadł
koleś tuż pod jej domem jakieś 2-3 tygodnei temu też tego pół metra
zabrakło.

Czy rowerzyści nie mogą zrozumieć że chodnik jest dla pieszych i piesi
oczekują ze nikt na nich tam nie wpadnie? I dlatego np. potrafią nagle
skręcić całkowiecie nieprzewidywalnie w bok bo zobaczyli coś na
wystawie albo przypomnieli sobie że trzeba masło kupić. Dokłądnei tak
samo irracjonalnei zachowują się na przejściu - nagle postaniawiają
np. skręcić w bok do tramwaju Nie będzie słyszał ani widział roweru za
swoimi plecami - rower na chodniku porusza sie bezszelestnie.

Zdrówko

Maciek "Babcia" Dobosz pisze:
[color=blue][color=green]
>> Co do bezpieczeństwa pieszych to droga hamowania (doświadczalnie
>> sprawdzona) mojego roweru z 10 km/h wynosi... ok 20 cm. Dodaj 0,1
>> sekundy na decyzję o hamowaniu, to wyjdzie pól metra.[/color]
>
> Tym dwóm co wpadli na mnie na chodniku kilka lat temu w odstępnei paru
> tygodno w dwóch miejscach też wychodziło najwyraźniej pół metra.
> Kobicie której pomagałem bo wpadł na nią kolo na rowerze na chodniku
> na JPII też zabrakło tego pół metra. Mojej siostrze na którą wpadł
> koleś tuż pod jej domem jakieś 2-3 tygodnei temu też tego pół metra
> zabrakło.[/color]

No dobrze. Wiemy już, że dwukrotnie wpadłeś pod rower (co mnie nie dziwi
- masz wyjątkowego pecha, jeśli chodzi o rowery), byłeś świadkiem
takiego zdarzenia (może ta aura działa w promieniu 10m) i twoja siostra
ma również pecha (pewnie rodzinne).

A teraz bądź łaskaw napisać jak to się stało? Jechali 10 km/h i tak po
prostu bez hamowania wjechali w ciebie? No to wtedy cała dyskusja o
hamulcach nie ma sensu, bo sprawa dotyczy zagapienia się. Bo w to, że
jechali 10 km/h i nie zdołali zahamować, to ciężko mi uwierzyć.
Prawdopodobnie zwykłe buraki były i uważały, że to ty masz sie odsunąć.
Jeśli tak to znów porównanie do moich hamulców jest nietrafione;)
[color=blue]
> Czy rowerzyści nie mogą zrozumieć że chodnik jest dla pieszych i piesi
> oczekują ze nikt na nich tam nie wpadnie?[/color]

Ja rozumiem. Dlatego na pieszych nie wpadam.
[color=blue]
> I dlatego np. potrafią nagle
> skręcić całkowiecie nieprzewidywalnie w bok bo zobaczyli coś na
> wystawie albo przypomnieli sobie że trzeba masło kupić. Dokłądnei tak
> samo irracjonalnei zachowują się na przejściu - nagle postaniawiają
> np. skręcić w bok do tramwaju Nie będzie słyszał ani widział roweru za
> swoimi plecami - rower na chodniku porusza sie bezszelestnie.[/color]

No i w czym problem? Zachowujesz odpowiedni odstęp, jak trzeba to
zwalniasz i wszystko gra. Przy drodze hamowania w okolicach metra, to
rower jest porównywalny do pieszego. Zagrożenie stanowią buraki, którzy
uważają, że to piesi powinni im ustępować. Normalny rowerzysta nie.

Pozdr Shrek.

> I jesteś mocny w swoim samochodzie. W końcu tona stali to niezły argument.

Nie bardzo rozumiem, nikogo jeszcze nie przejechałem i mam nadzieję, że
nigdy tego nie zrobię.
Ja nie prowokuję niebezpiecznych sytuacji, a samochód nie jest argumentem, a
jedynie pułapką z której ciężko wyjść z życiem. Gdyby wszyscy mieli tego
świadomość, nie byłoby idiotów na drogach.
[color=blue]
> A tu trafiłeś na silniejszych od siebie i cię krew zalewa;)[/color]

Bzdura :) nie na silniejszych, tylko na głupszych, a na to jak wiadomo nie
ma lekarstwa, więc nic mnie nie zalewa ;)
[color=blue]
> Jedyne co możesz zrobić to napisać w swej bezsilności na pręgierz, bo
> przecież nie otworzysz okna i im tego nie wykrzyczysz;)[/color]

Po pierwsze, jestem ponad pisaniem na pręgierz, bo to dobre dla
sfrustrowanych małolatów, a po drugie nie wykrzyczę niczego przez okno,
ponieważ omijam MK z daleka jak śmierdzącą kupę :)
[color=blue]
> PS. Nie jestem fanem MK. Powinna być w sobotnie popołudnie. Jako fajny
> sposób spędzenia czasu, nie walka.[/color]

Walka ? Oni już nawet nie wiedzą o co walczą.
Ciekawie wyglądałaby ankieta wśród uczestników MK z pytaniem: "dlaczego tu
jesteście", czyż nie ?
:)

Maciek "Babcia" Dobosz napisał(a)[color=blue]
> Czy rowerzyści nie mogą zrozumieć że chodnik jest dla pieszych i piesi
> oczekują ze nikt na nich tam nie wpadnie?[/color]

To nie chodzi o rowerzystów, tylko o zwykłych, pie....ych debili. Taki
bezmózgowiec, obojetnie czy bedzie na rowerze, czy samochodem, czy pieszo,
zawsze bedzie miał na względzie tylko siebie. Przepisy - tylko te wygodne
wdanej chwili dla niego a pozostałe bez sensu, inni ludzie - olać!
Prawdą jest, że czym skorupka za młodu nasiąknie, tym na starość trąci.
Dlatego rowerzystę szalejącego na chodniku, stróż prawa powinien najpierw
porządnie sieknąć pałą przez grzbiet, a kiedy ten będzie się podnosił z
ziemi, powinien jeszcze poprawić i dopiero zapytać, czy wie za co. I lać
łajzę dotąd, aż ten odpowie prawidłowo. Może wtedy byłaby jakaś szansa, że
coś w zakutym łbie zostanie. ;)

--
Akarm
[url]http://www.bykom-stop.avx.pl[/url]

Shrek pisze:
[color=blue]
> No i w czym problem? Zachowujesz odpowiedni odstęp, jak trzeba to
> zwalniasz i wszystko gra. Przy drodze hamowania w okolicach metra, to
> rower jest porównywalny do pieszego. Zagrożenie stanowią buraki, którzy
> uważają, że to piesi powinni im ustępować. Normalny rowerzysta nie.
>[/color]

Zgodnie z Art .33 rowerzysta może korzystać z chodnika dla pieszych
(nawet jeli nie ma pozwalających na to znaków) w przypadku gdy brak jest
drogi (ścieżki) dla rowerów, chodnik ma co najmniej 2 metry
szerokości, i na drodze (szosie) dozwolony jest ruch pojazdów
samochodowych z prędkością większą niż 50 km/h. (czyli w mieście musi
być znak drogowy ograniczający prędkośc do co najmniej 60 km/h)
W takim przypadku rowerzyści są zobowiązani zachować szczególną
ostrożność oraz ustępować pierwszeństwa pieszemu.

Skrypëk napisał(a)[color=blue]
> Andrzej Lawa nabazgrał:[color=green]
>> Jak to nie? A te codzienne korki to skąd?[/color]
> Korki to nie są złośliwe demonstracje.[/color]

A teraz wyobraź sobie, co by się działo, gdyby te kilka tysięcy rowerzystów
postanowiło przesiąść się w samochody. Jak sądzisz, o ile dłużej stałbyś w
korkach *codziennie*? Kilka minut raz w miesiącu (i to pod warunkiem, że
akurat na twojej trasie), to chyba nie problem.

--
Akarm
[url]http://www.bykom-stop.avx.pl[/url]

Akarm pisze:[color=blue]
> Maciek "Babcia" Dobosz napisał(a)[color=green]
>> Czy rowerzyści nie mogą zrozumieć że chodnik jest dla pieszych i piesi
>> oczekują ze nikt na nich tam nie wpadnie?[/color]
>
> To nie chodzi o rowerzystów, tylko o zwykłych, pie....ych debili.[/color]

O właśnie!

Pozdr Shrek.

Kofein pisze:
[color=blue]
> Walka ? Oni już nawet nie wiedzą o co walczą.
> Ciekawie wyglądałaby ankieta wśród uczestników MK z pytaniem: "dlaczego
> tu jesteście", czyż nie ?
> :)[/color]

Cieszę się, że potrafisz podejść z dystansem o czym świadczy liczba
uśmieszków.

Shrek.

On Sun, 27 Apr 2008 19:37:47 +0200, Shrek
<lskorupk@wirtualnapolska.pl> wrote:[color=blue]
>No dobrze. Wiemy już, że dwukrotnie wpadłeś pod rower (co mnie nie dziwi
>- masz wyjątkowego pecha, jeśli chodzi o rowery), byłeś świadkiem
>takiego zdarzenia (może ta aura działa w promieniu 10m) i twoja siostra
>ma również pecha (pewnie rodzinne).[/color]

Nie iwme czy to pech - w każdym razie pozałąem Ci że sie zdarza.
[color=blue]
>
>A teraz bądź łaskaw napisać jak to się stało? Jechali 10 km/h i tak po[/color]

Poszperaj w archwium - opisywałem to kiedyś.
[color=blue]
>prostu bez hamowania wjechali w ciebie? No to wtedy cała dyskusja o
>hamulcach nie ma sensu, bo sprawa dotyczy zagapienia się. Bo w to, że
>jechali 10 km/h i nie zdołali zahamować, to ciężko mi uwierzyć.
>Prawdopodobnie zwykłe buraki były i uważały, że to ty masz sie odsunąć.
>Jeśli tak to znów porównanie do moich hamulców jest nietrafione;)[/color]

Acha - rozumiem. Ty jesteś hiper-duper-super miszcz i zawsze zdąższyz
całkiem jak supermen. Ci którzy na mnie wapdli też zapene tak myśleli.
Podobnie jak wielu innych. Podobnie jak wielu kierowców to to ma
super-hiper-duper sprzęt i refleks. Tylko że jakoś z tym
super-hiper-duper sprzętem i refleksem od groma wypadków jest.
[color=blue]
>Ja rozumiem. Dlatego na pieszych nie wpadam.[/color]

Do czasu - jak chwilę później zareagujesz albo się zagapisz.
[color=blue]
>No i w czym problem? Zachowujesz odpowiedni odstęp, jak trzeba to
>zwalniasz i wszystko gra. Przy drodze hamowania w okolicach metra, to
>rower jest porównywalny do pieszego. Zagrożenie stanowią buraki, którzy[/color]

Nie jest porównywalny - nie zmieni w miejscu kierunku o 90 stopni. Nie
zatrzyma się w miejscu. Ma zancznei wyżej umiszczony śridek cięzkości
- przyciska z góry pieszego.
[color=blue]
>uważają, że to piesi powinni im ustępować. Normalny rowerzysta nie.[/color]

Do czasu dopóki się nei zagapi albo nei zadizął inny zbieg
okoliczności. I dlatego dla mnie każdy rowerzysta na chodniku to
burak. Tak cięzko jest na chodniku zdjąć tyłek z siodełka i dostosować
się do tego do czego chodniki służą - do chodzenia?

Zdrówko

Maciek "Babcia" Dobosz pisze:
[color=blue][color=green]
>> A teraz bądź łaskaw napisać jak to się stało? Jechali 10 km/h i tak po[/color]
>
> Poszperaj w archwium - opisywałem to kiedyś.[/color]

Nie chce mi się, ale z tego co pamiętam było o kretynach
zapierdalających 30 po chodniku. No więc w dyskusji na temat
przejeżdzania z prędkością 10km/h raczej gówniany argument.

[color=blue][color=green]
>> Prawdopodobnie zwykłe buraki były i uważały, że to ty masz sie odsunąć.
>> Jeśli tak to znów porównanie do moich hamulców jest nietrafione;)[/color]
>
> Acha - rozumiem. Ty jesteś hiper-duper-super miszcz i zawsze zdąższyz
> całkiem jak supermen.[/color]

Nie. Ja po prostu nie jeżdżę po chodniku na którym znajdują się piesi z
takimi prędkościami. Wiem, że to dla ciebie nie do pojęcia, ale
przyjmij, że się zdaża;)
[color=blue]
> Ci którzy na mnie wapdli też zapene tak myśleli.
> Podobnie jak wielu innych. Podobnie jak wielu kierowców to to ma
> super-hiper-duper sprzęt i refleks. Tylko że jakoś z tym
> super-hiper-duper sprzętem i refleksem od groma wypadków jest.[/color]

No, a jakbym jechał super-hiper-duper promem kosmicznym to dopiero by
się działo. Ale rozmawiamy o rowerach. A statystyki pokazują, że to
samochody są zagrożeniam dla pieszych na chodnikach.
[color=blue][color=green]
>> Ja rozumiem. Dlatego na pieszych nie wpadam.[/color]
>
> Do czasu - jak chwilę później zareagujesz albo się zagapisz.[/color]

Jak się zagapię albo nie zareaguję, to puknę kogoś również rowerem
prowadzonym przepisowo obok siebie. Z tym samym zresztą skutkiem.
[color=blue][color=green]
>> Przy drodze hamowania w okolicach metra, to
>> rower jest porównywalny do pieszego. Zagrożenie stanowią buraki, którzy[/color]
>
> Nie jest porównywalny - nie zmieni w miejscu kierunku o 90 stopni. Nie
> zatrzyma się w miejscu. Ma zancznei wyżej umiszczony śridek cięzkości
> - przyciska z góry pieszego.[/color]

Sprawdź sobie co ma większą zwrotność i drogę hamowania - rowerzysta
jadący 10km/h czy pieszy prowadzący rower. Wynik może być dla ciebie
zaskakujący.
[color=blue][color=green]
>> uważają, że to piesi powinni im ustępować. Normalny rowerzysta nie.[/color][/color]
[color=blue]
> I dlatego dla mnie każdy rowerzysta na chodniku to
> burak.[/color]

No to z takim argumentem ciężko dyskutować.

Ale napewno masz receptę jak przejechać z Bielan na Tarchomin nie będąc
burakiem.
[color=blue]
> Tak cięzko jest na chodniku zdjąć tyłek z siodełka i dostosować
> się do tego do czego chodniki służą - do chodzenia?[/color]

Ciężko czy nie, ale czasem bez sensu.

Pozdrawiam

Shrek.


Dnia 4/27/08 7:37 PM, w temacie fv2dlf$hml$1@inews.gazeta.pl, "Shrek"
<lskorupk@wirtualnapolska.pl> odpowiedział:
[color=blue]
> Maciek "Babcia" Dobosz pisze:
>[color=green][color=darkred]
>>> Co do bezpieczeństwa pieszych to droga hamowania (doświadczalnie
>>> sprawdzona) mojego roweru z 10 km/h wynosi... ok 20 cm. Dodaj 0,1
>>> sekundy na decyzję o hamowaniu, to wyjdzie pól metra.[/color]
>>
>> Tym dwóm co wpadli na mnie na chodniku kilka lat temu w odstępnei paru
>> tygodno w dwóch miejscach też wychodziło najwyraźniej pół metra.
>> Kobicie której pomagałem bo wpadł na nią kolo na rowerze na chodniku
>> na JPII też zabrakło tego pół metra. Mojej siostrze na którą wpadł
>> koleś tuż pod jej domem jakieś 2-3 tygodnei temu też tego pół metra
>> zabrakło.[/color]
>
> No dobrze. Wiemy już, że dwukrotnie wpadłeś pod rower[/color]

Nie on wpadł pod rower tylko rower na niego. Ale Ty najwyraźniej z tych,
który jak z.....bie łbem o beton to płacze mamusi, że się chodnik na niego
rzucił... :P

C


Dnia 4/27/08 8:09 PM, w temacie fv2ftb$im8$1@nemesis.news.neostrada.pl,
"Akarm" <akarmUSUN_TO@wp.pl> odpowiedział:
[color=blue]
> SkrypĂŤk napisał(a)[color=green]
>> Andrzej Lawa nabazgrał:[color=darkred]
>>> Jak to nie? A te codzienne korki to skąd?[/color]
>> Korki to nie są złośliwe demonstracje.[/color]
>
> A teraz wyobraź sobie, co by się działo, gdyby te kilka tysięcy rowerzystów
> postanowiło przesiąść się w samochody. Jak sądzisz, o ile dłużej stałbyś w
> korkach *codziennie*? Kilka minut raz w miesiącu (i to pod warunkiem, że
> akurat na twojej trasie), to chyba nie problem.[/color]

No to idąc wątkiej J.Verne'a, wyobraź sobie że mamy jeden pas więcej na
każdej artetii, obwodnicę 100licy, car-pool, bezkolizyjne skrzyżowania,
freewaye, metro jak ryga... ect.

I już jest pięknie.

C

Cezary Kietliński pisze:
[color=blue][color=green]
>> No dobrze. Wiemy już, że dwukrotnie wpadłeś pod rower[/color]
>
> Nie on wpadł pod rower tylko rower na niego. Ale Ty najwyraźniej z tych,
> który jak z.....bie łbem o beton to płacze mamusi, że się chodnik na niego
> rzucił... :P[/color]

Pudło:P A co do Babci Dobosza, to w archiwum sobie jego wypowiedzi
przejrzyj;)

Pozdr Shrek.

Witam,

Użytkownik "Andrzej Lawa" <alawa_news@lechistan.SPAM_PRECZ.com> napisał w
wiadomości news:1gsce5-qra.ln1@ncc1701.lechistan.com...[color=blue]
> Konrad Brywczyński pisze:[color=green]
>> Andrzej Lawa pisze:
>> Już Ci pisałem: lecz się na nogi. I nie obnoś się ze swoją chorobą po
>> grupach, bo współczucia tym nie wzbudzasz. Raczej irytację.[/color]
> Możesz mi nafiukać, cwelu![/color]

Napisał Andrzej Lawa.
Człowiek uczony w prawie (o ruchu drogowym) i zazwyczaj kulturalny jak mało
kto.
I motocyklista.

--
Szuwaks

Witam,

Użytkownik "Jarek Ossowski" <[usunto]jarek[usunspam]22@usunto.aster.pl>
napisał w wiadomości news:fv0ljm$c3s$1@inews.gazeta.pl...[color=blue][color=green]
>> Widuję bardzo dużo rowerzystów, którzy jadą ścieżką-śmieszką.[/color]
> Też nią jeżdżę i co z tego skoro cały czas muszę mieć oczy dookoła głowy
> bo co
> chwilę wpieprza mi się jakiś pieszy?[/color]

Jarek, ta ścieżka-śmieszka oznaczona jest takim (o czym juz tu pisaliśmy)
okrągłym znakiem pionowym, gdzie na niebieskim polu, podzielonym na dwie
części, jest i rowerzysta (w jednej części) i duży oraz mały pieszy (w
drugiej części).
Podział jest pionowy a malowidła są obok siebie.
:)

Jeździsz - czytaj znaki drogowe.

--

Pozdrawiam
Szuwaks

Shrek pisze:
[color=blue]
> Nie. Ja po prostu nie jeżdżę po chodniku na którym znajdują się piesi z
> takimi prędkościami. Wiem, że to dla ciebie nie do pojęcia, ale
> przyjmij, że się zdaża;)
>[/color]

a jakim prawem jeździsz po chodniku ? Jakoś na mój cytat z kodeksu nie
odpowiedziałeś ?

Tomek Czepik pisze:[color=blue]
> Shrek pisze:
>[color=green]
>> Nie. Ja po prostu nie jeżdżę po chodniku na którym znajdują się piesi
>> z takimi prędkościami. Wiem, że to dla ciebie nie do pojęcia, ale
>> przyjmij, że się zdaża;)
>>[/color]
>
> a jakim prawem jeździsz po chodniku ? Jakoś na mój cytat z kodeksu nie
> odpowiedziałeś ?[/color]

No toż, przecież wyżej napisałem że bezprawnie. A na twój cytat nie
odpowiadałem, bo nie wiedziałem co chcesz przez niego wyrazić.

Swoją drogą nie zastanawia cię dlaczego rowerzysta jadący po chodniku jest:

A) Bezpieczny dla pieszych jak obok na jezdni stoi znak "60"
B) Następuję rzeź niewiniątek i giną 4 Dobosze dziennie, jeśli na jedni
obok jest "50"

Bo IMHO pokazuje to, że ten przepis jest nielogiczny.

Ale ja do tego ideologi nie dorabiam. Po prostu kieruję się logiką, a ta
mi podpowiada, że przez Most Grota czy Wałem Miedzeszyńskim, to lepiej
chodnikiem (zwłaszcza, że pieszych tam raczej nie ma). No ale ja burak
jestem.

Pozdr Shrek.

Witam,

Użytkownik "Kosu" <kosu@kosu.pl> napisał w wiadomości
news:fv16b5$n4b$1@inews.gazeta.pl...[color=blue]
> Fizyka (konkretnie coś łączącego fizykę, socjologię i ekonomię).[/color]

A co to jest, to konkretnie? :))
[color=blue]
> Informatyka hobbystycznie, choć studiowałem rok (nie podobało się, za mało
> płacą po studiach, za mało koleżanek i tak dalej)[/color]

A to ciekawe. Za mała płacą?
W branży IT pracuje sporo fizyków.
Ze mną pracowało (co nie znaczy, że nie pracują nadal w IT) kliku, w tym
paru z tytułem dr.

[color=blue]
> Fanem roweru jestem w lesie :][/color]

No to fajnie.
Dlaczego więc, tak bardzo tu masisz?
Jeśli nie używasz roweru w mieście a raczej w lesie, nie znasz problemów
jakie za tym miejskim użytkowaniem stoją.
[color=blue]
> Samochód planuję własny, bo mi nigdzie pewnie terenówki nie dadzą.[/color]

Nie jestem przekonany.
W wielu firmach możesz mieć samochód jaki chcesz, nawet Dżagulara czy
Bentleya, a może jakiegoś Jeepa?.
Musisz tylko umieć na to zarobić (dla firmy) i podzielić sie opłatą
leasingową.
No tak, ale to zazwyczaj działa w departamentach handlowych mocnych
korporacji. :)
[color=blue][color=green]
>> Odmówisz?[/color]
> Poproszę o premię do pensji zamiast wozu i paliwa, choć wiem, że będzie
> mniej warta. Chyba, że dadzą mi Land Cruisera ;)[/color]

No to rzyczę Ci załapania się do jakiegoś zarządu firmy dobrze osadzonej w
konsultingu lub usługach związanych z obrotem informacją :))

--

Pozdrawiam
Szuwaks

Witam,

Użytkownik "Kosu" <kosu@kosu.pl> napisał w wiadomości
news:fv16s3$qnu$1@inews.gazeta.pl...
[color=blue]
> Ci jadący w obstawianym peletonie łamią prawo? Dziwi mnie trochę Twoje
> postrzeganie tej kwestii. Czemu policja ich nie aresztuje w takim razie?
> :)[/color]

Co najmniej z dwóch powodów:
- za mała szkodliwość czynu
- za mało policjantów na to by ganiać sie z palantami
[color=blue]
> Przecież obstawiane kolumny z politykami działają na identycznej zasadzie
> tylko trwają krócej.[/color]

Politycy nie jeżdża po chodnikach i zazwyczaj są trzeźwi.

[color=blue][color=green]
>> Termin ten został wybrany z premedytacją by ten ruch jeszcze bardziej
>> utrudnić.[/color]
> Ten termin powstał nie w Polsce, więc trudno mi za to winić warszawskich
> organizatorów.[/color]

Znawcy (nie zaliczam sie do nich) twierdzą inaczej.

--

Pozdrawiam
Szuwaks

Akarm nabazgrał:[color=blue]
> Skrypëk napisał(a)[color=green]
>> Andrzej Lawa nabazgrał:[color=darkred]
>>> Jak to nie? A te codzienne korki to skąd?[/color]
>> Korki to nie są złośliwe demonstracje.[/color]
>
> A teraz wyobraź sobie, co by się działo, gdyby te kilka tysięcy
> rowerzystów postanowiło przesiąść się w samochody. Jak sądzisz, o ile
> dłużej stałbyś w korkach *codziennie*? Kilka minut raz w miesiącu (i to
> pod warunkiem, że akurat na twojej trasie), to chyba nie problem.[/color]

A po co tak fantazjować? Pomyśl o czymś realnym: gdyby kretyni nie urządzali
złośliwej masy, to bym stał kilka minut krócej w korkach.

Maciek "Babcia" Dobosz pisze:
[color=blue][color=green]
>> Co do bezpieczeństwa pieszych to droga hamowania (doświadczalnie
>> sprawdzona) mojego roweru z 10 km/h wynosi... ok 20 cm. Dodaj 0,1
>> sekundy na decyzję o hamowaniu, to wyjdzie pól metra.[/color]
>
> Tym dwóm co wpadli na mnie na chodniku kilka lat temu w odstępnei paru
> tygodno w dwóch miejscach też wychodziło najwyraźniej pół metra.[/color]

A może oni jechali szybciej, niż 10km/h, hmm?

[ciach]

Tak na marginesie: kiedyś pojechałem sobie na spacerek rowerem. Część
trasy wiodła pomiędzy Ciepłownią Wola a ul. Bema. Ścieżki rowerowej tam
nie ma, ulicą straszno - zostaje chodnik.

Pomijając ludzi stojących na przystankach po drodze spotkałem może z 10
pieszych...

Nie demonizuj hurtem jeżdżenia chodnikami - naród zgłupiał na punkcie
samochodów, chodzenie jest niemodne i w bardzo wielu miejscach chodniki
są puste. A w okolicy pieszego można zawsze zwolnić do prędkości nieco
szybszego pieszego.

Szuwaks wrote:[color=blue]
> Znawcy (nie zaliczam sie do nich) twierdzą inaczej.[/color]

Nie wiem co to za znawcy, ale polecam zapoznać się z tą tabelką:
[url]http://critical-mass.info/international.html#europe[/url]
Akurat otworzyłem Europę, ale jest też reszta świata.

pozdrawiam,
Kosu

Andrzej Lawa nabazgrał:[color=blue]
> Cezary Kietliński pisze:
>[color=green][color=darkred]
>>>> Miałem na myśli bandę idiotów, która upodobała sobie regularne
>>>> utrudnianie życia niewinnym obywatelom.
>>>> Masa nie ma ŻADNEGO innego celu.
>>> Nu, ci wszyscy w samochodach... Codziennie blokujący drogi...
>>>
>>> ;->[/color]
>>
>> Drogi dla kogo to 'oni' tak blokują? Dla pieszych? Dla rowerzystów??[/color]
>
> Komunikacji miejskiej, zaopatrzenia, kurierów...[/color]

I umawiają się na te blokady jak pedalarze? Mają jakąś organizację
przyjmującą łapówki jak Zielone Mazowsze? Może jeszcze te złośliwe kierowce
mają jakąś stronę na której się szczycą swoimi osiągnięciami w urządzaniu
blokad?

Szuwaks napisał:[color=blue][color=green]
>> Ci jadący w obstawianym peletonie łamią prawo?
>> Czemu policja ich nie aresztuje w takim razie? :)[/color]
>
> Co najmniej z dwóch powodów:
> - za mała szkodliwość czynu
> - za mało policjantów na to by ganiać sie z palantami[/color]

Noweźprzestań. Policja blokuje ulice i konwojuje Masę, która łamie
prawo? Pomagają przestępcom??

--
Alf/red/

Skrypëk pisze:[color=blue]
> Andrzej Lawa nabazgrał:[color=green]
>> Konrad Brywczyński pisze:
>>[color=darkred]
>>> Polscy inżynierowie ruchu są mistrzami w debilnych rozwiązaniach. Drogi
>>> dla samochodów są przecież budowanie równie bez pomyślunku, jak drogi
>>> rowerowe. I kierowcy z tego powodu nie robią demonstracji.[/color]
>>
>> Jak to nie? A te codzienne korki to skąd?[/color]
>
> Korki to nie są złośliwe demonstracje.[/color]

Jasne, że demonstrację. Panowie kierowcy (i kierowniczki) demonstrują:
patrzcie państwo - ja mam SAMOCHÓD. Mnie STAĆ! Ja jestem KTOŚ! Nie to,
co tych pryszczatych małolatów na rowerach, gwałcących staruszki
bandytów na motocyklach czy bydło w komunikacji publicznej!

Oczywiście nie wszyscy, część faktycznie musi korzystać z samochodu
(kurierzy z większymi gabarytami chociażby, przedstawiciele handlowi z
bagażnikiem wypchanym próbkami towaru itepe)

Witam,

Użytkownik "Alf/red/" <fake_0804@aniolek.waw.pl> napisał w wiadomości
news:fv2nrd$u4j$1@node1.news.atman.pl...
[color=blue]
> Noweźprzestań. Policja blokuje ulice i konwojuje Masę, która łamie prawo?
> Pomagają przestępcom??[/color]

A ilu tych policjantów jest?
A ile jest masiarzy i jak rozciągnięta jest masa?
Jeździsz na masę, czy tylko czytasz doniesienia?

--

Pozdrawiam
Szuwaks

Shrek pisze:
[color=blue]
> Swoją drogą nie zastanawia cię dlaczego rowerzysta jadący po chodniku jest:
>
> A) Bezpieczny dla pieszych jak obok na jezdni stoi znak "60"
> B) Następuję rzeź niewiniątek i giną 4 Dobosze dziennie, jeśli na jedni
> obok jest "50"
>
> Bo IMHO pokazuje to, że ten przepis jest nielogiczny.
>[/color]

Wiele przepisów jest nielogicznych, ale czy to upoważnia do ich
nieprzestrzegania?

Czy rowerzysta uznając, że się zmieści ma prawo jechać pod prąd
jednokierunkową?
Czy rowerzysta stojąc na czerwonym świetle, uznając, że nic nie jedzie
ma prawo przejechać ?
Czy rowerzysta uznając, że wyhamuje rower ma prawo lawirować wśród
pieszych na chodniku ?

Szuwaks pisze:[color=blue]
> Witam,
>
> Użytkownik "Andrzej Lawa" <alawa_news@lechistan.SPAM_PRECZ.com> napisał
> w wiadomości news:1gsce5-qra.ln1@ncc1701.lechistan.com...[color=green]
>> Konrad Brywczyński pisze:[color=darkred]
>>> Andrzej Lawa pisze:
>>> Już Ci pisałem: lecz się na nogi. I nie obnoś się ze swoją chorobą po
>>> grupach, bo współczucia tym nie wzbudzasz. Raczej irytację.[/color]
>> Możesz mi nafiukać, cwelu![/color]
>
> Napisał Andrzej Lawa.
> Człowiek uczony w prawie (o ruchu drogowym) i zazwyczaj kulturalny jak
> mało kto.
> I motocyklista.[/color]

I lingwista mający zwyczaj odpowiadać w języku zrozumiałym dla adresata.

Szuwaks wrote:[color=blue]
> A co to jest, to konkretnie? :))[/color]

Ekonofizyka (to właściwie dopiero specjalność za 2 lata, ale zacząłem
prywatnie wcześniej).
Na FUW. Opiekun dr Kutner. Resztę łatwo znajdziesz :)
[color=blue]
> A to ciekawe. Za mała płacą?[/color]

Wg mnie tak. Żeby było jasne - przez informatykę rozumiem w tym poście
programowanie, a nie serwisowanie laptopów :)
Informatyka w Polsce to rzeczywiście niezła kasa (względnie). Wszystko
dlatego, że informatycy są dobrze wykształceni i konkurencyjni
zagranicą. Stąd pracodawcy muszą oferować stawki, które odciągną ludzi
od pomysłów emigracyjnych.
Informatyk na świecie to już zawód szeregowy - nie wyróżnia się
szczególnie ani zarobkami ani atrakcyjnością.

Kiedy ja będę kończył studia (a trochę to potrwa, bo marzę o dr) Polska
pewnie się trochę rozwinie. W górę (mocno) pójdą płace w sektorze
finansowym, medycynie, pozostałych usługach i produkcji. Płace w
informatyce będą rosły wolniej.

Ponadto - jako programista po MIM w Warszawie mógłbym wyciągnąć pewnie
koło 8 tyś netto (patrząc na różne zestawienia i sygnały od znajomych w
tej branży). To dość dużo jak na życie w Polsce, ale nie aż tyle na
spełnianie marzeń z dzieciństwa :)

Dla porównania - jako tzw. quant czyli quantitative analyst (po polsku
analityk ilościowy, ale brzmi to koszmarnie :)), można zarobić np 200
tyś funtów rocznie. To jest już liczba z gatunku tych "dużych". A kwota
jest duża, bo rynek koszmarnie wąski - szczególnie w porównaniu z
informatyką. No ale trzeba sobie stawiać jakieś cele, nie? :)
[color=blue]
> W branży IT pracuje sporo fizyków.[/color]

Wiem :) Większość moich kolegów na roku ma takie plany. Prawie każdy
chciałby pracę związaną z fizyką, ale wiedzą jak trudno coś takiego
złapać w Polsce. Studenci fizyki to bardzo rodzinni ludzie -
niekoniecznie mają ochotę na wyjazd na stanowisko naukowca do
Szwajcarii, Niemiec czy Francji, bo tam jest już bardzo łatwo.
[color=blue]
> Jeśli nie używasz roweru w mieście a raczej w lesie, nie znasz problemów
> jakie za tym miejskim użytkowaniem stoją.[/color]

Nie napisałem, że nie używam, a nie nie jestem fanem jazdy po mieście
(nie jest przyjemna, a ja nie jestem sadomasochistą). Używam bardzo
często. Patrząc na znajomych - pewnie jeżdżę na rowerze po mieście
więcej niż wielu warszawiaków na standardowej trasie dom-praca-market-dom :)

pozdrawiam,
Kosu

W dniu 2008-04-27 03:29 Jarek Ossowski pięknie wystukał/a:
[color=blue]
> koleś nie dość, że nie zaczął rzucać mięsem to podszedłdo mnie, zapytał czy
> wszystko OK z rowerem i przeprosił za to, że wtargnął mi pod koła. Także
> poproszę o więcej tego typu reakcji bo zwykłe słowo "przepraszam", dla
> niektórych trudne i prawie niemożliwe do wymówienia, naprawdę potrafi wiele
> zmienić w stresującej sytuacji.[/color]

Większości rowerarzom tak się poprzewracało w głowach, że zdaje im się,
iż prowadzą samochód. Jak widzę Tobie też.

--
animka

Tomek Czepik nabazgrał:[color=blue]
> Wiele przepisów jest nielogicznych, ale czy to upoważnia do ich
> nieprzestrzegania?
>
> Czy rowerzysta uznając, że się zmieści ma prawo jechać pod prąd
> jednokierunkową?
> Czy rowerzysta stojąc na czerwonym świetle, uznając, że nic nie jedzie
> ma prawo przejechać ?
> Czy rowerzysta uznając, że wyhamuje rower ma prawo lawirować wśród
> pieszych na chodniku ?[/color]

Oczywiście, że ma prawo, bo przecież jest mniej groźny od samochodu i
jeszcze mu się ubzdurzyło, że ma krótszą drogę hamowania niż pieszy (co jest
niezłym ROTFLem samo w sobie).

Cezary Kietliński nabazgrał:[color=blue]
> Dnia 4/27/08 8:26 AM, w temacie fv16b5$n4b$1@inews.gazeta.pl, "Kosu"
> <kosu@kosu.pl> odpowiedział:
>[color=green]
>> Przede wszystkim lubię
>> chodzić i kilkukilometrowe dystanse nie stanowią problemu[/color]
>
> No to pomyliłeś wątki ;)[/color]

Przede wszystkim to un jest jeszcze mały i głupi, a wydaje mu się, że rozumy
wszystkie zjadł.

W dniu 2008-04-27 19:26 Maciek "Babcia" Dobosz pięknie wystukał/a:
[color=blue]
> np. skręcić w bok do tramwaju Nie będzie słyszał ani widziałroweru za
> swoimi plecami - rower na chodniku porusza sie bezszelestnie.[/color]

Można się bardzo przestraszyć, tym bardziej, że jeżdżący narowerach
wyrywaja kobietom torebki i szybko uciekają (na rowerach oczywiście).

--
animka

Dnia pięknego Fri, 25 Apr 2008 19:48:25 +0200, osobnik zwany Tomek Czepik
wystukał:
[color=blue]
> jak można dopuścić do takiej blokady miasta ...[/color]

czy możecie nie bić piany po raz tysięczny?

--
mst <at> gazeta <.> pl
"-Mam lęk gruntu! -Chyba wysokości? -Wiem co mówię, to grunt zabija!"
Terry Pratchett

W dniu 2008-04-27 08:26 Kosu pięknie wystukał/a:
[color=blue]
> Poproszę o premię do pensji zamiast wozu i paliwa, choć wiem, że będzie
> mniej warta. Chyba, że dadzą mi Land Cruisera ;)[/color]

Pewnie będziesz miał swój własny samochód i będziesz dostawałryczałt na
paliwo czy jazdę prywatnym samochodem w celach słuzbowych.

--
animka

W dniu 2008-04-27 22:19 Szuwaks pięknie wystukał/a:
[color=blue]
> No to rzyczę Ci załapania się do jakiegoś zarządu firmy dobrze osadzonej
> w konsultingu lub usługach związanych z obrotem informacją :))[/color]

Nie kompromituj się.
"rzyczę" Hahahahahaha

--
animka

W dniu 2008-04-27 13:41 Kosu pięknie wystukał/a:[color=blue]
> Cezary Kietliński wrote:[color=green]
>> Już szukam jednoosobowego auta :>[/color]
>
> Akurat są, więc albo już znalazłeś albo słabo szukasz :][/color]

Tak, samochody dla inwalidów.

--
animka

PB nabazgrał:[color=blue]
> Dnia Sat, 26 Apr 2008 15:38:43 +0200, Skrypëk napisał(a):
>[color=green][color=darkred]
>>> 2. Masa zaniknie jak rowerzyści będą mieli gdzie jezdzic (sensownie
>>> zrobione drogi rowerowe)[/color]
>>
>> Szantaż się skończy jak żądania terrorystów zostaną spełnione.[/color]
>
> nie, nie szantaz - to jest demonstracja pozwalajaca urzednikom i
> warszawiakom zobaczyc ilu rowerzystow jest w Warszawie.[/color]

To dlaczego nie demonstrujcie przed urzędem w godzinach pracy ww. urzędu?
Biurwy wychodzą z pracy o 16:15 i mają w dupie te wasze wieczorne blokady.
Zresztą niejeden blokujący przyznaje, ze cieszy go możliwość zrobienia na
złość przypadkowym niewinnym kierowcom, bo se jeden z drugim wmówił, że to
spowoduje działania urzędników. Więc siarką mi tu nie mydlij i nie rób z
gówna perfumy.
[color=blue]
> A gdyby na
> mase przyjechali wszyscy warszawscy rowerzysci co do jednego - to bys
> sie dopiero zdziwil. Mogloby nawet nie byc korkow bo zostawiliby swoje
> samochody...[/color]

Tak, rowerami by ludzie pojechali na weekend do Łodzi, Lublina itp. Puknij
się w czoło.
[color=blue][color=green][color=darkred]
>>> 4. Oburzeni kierowcy jakby zwracali uwage na rowerzystow na codzien i
>>> ulatwiali im troche zycie - mieliby mniejsza Masę w piatek;-)[/color]
>>
>> Czyli masa to po prostu prymitywny akt zemsty.[/color]
>
> nie rozumiesz mimio ze chyba probujesz. Jezeli urzednicy projektujac
> sciezki i rozwiazania komunikacyjne beda brac pod uwage rowerzystow i
> ich potrzeby na rowni z autami - masy po prostu nie bedzie bo bedzie
> zbedna.[/color]

Jak spełnicie nasze żądania, to przestaniemy zabijać zakładników - nie
dostrzegasz analogii?
[color=blue][color=green][color=darkred]
>>> BO
>>> trzeba współistnieć pokojowo z innymi uczestnikami ruchu drogowego a
>>> nie walczyć z nimi.[/color]
>>
>> To współistniej i nie organizuj blokad.[/color]
>
> Podziekuj tym co przyjezdzjaa na mase - to fanatycy ktorzy jezdza
> rowerami na codzien. Badz im wdzieczny gleboko i pelen zrozumienia -
> bo ich samochody stoja w garazach, albo ich wogole nie maja - dzieki
> temu Ty mozesz swoim czasem sie przejechac bo jest gdzie...[/color]

Ja nie mam samochodu.

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • rebeccafierce.htw.pl
  •  
    Copyright Š 2006 MySite. Designed by Web Page Templates