Kebab w Fabryce Smaku CH Alfa

Menu
 
wyjątkowa
Dzisiaj bardzo glodny postanowilem cos zjesc. Padlo na Fabryke
Kicermana i tamtejszy kebeb, opcja "duzy" (innych wielkosci nie ma) za
7zl z hakiem + za doplata oliwki i ser feta (kazdy dodatek 0,50gr).
Musze przyznac, ze jestem bardzo rozczarowany. Mieso bylo zimne, bula
perfidnie gruba, duzo kapuchy, sosy bez smaku. Pomidorkow, ogorkow,
cebulki bylo tyle co kot naplakal.
Ogolne wrazenia - "kb", czyli kebeb bezplciowy.

Polecam za to pizze u Patejki na Likusach, za uczciwa cene - 10,50zl
wypieka pyszna pizze z cebula.



Dnia 20-3-06 21:32, Johnny_Chill napisał(a):
[color=blue]
> Polecam za to pizze u Patejki na Likusach, za uczciwa cene - 10,50zl
> wypieka pyszna pizze z cebula.[/color]

stary spróbuj tam makaronów ... lazania czy spageti carbonara - pycha

--
--------------------------------
Opinie wygłaszane na newsach są moim prywatnym
zdaniem nie mającym nic wspólnego z jakimkolwiek
byłym, obecnym lub przyszłym moim pracodawcą.

Johnny_Chill napisał(a):
[color=blue]
> Polecam za to pizze u Patejki na Likusach, za uczciwa cene - 10,50zl
> wypieka pyszna pizze z cebula.[/color]

Bez urazy, ale ludzie jak wy to możecie jeść? Pizze, kebaby, zapiekanki
itd. - to sam tłuszcz, cholesterol i puste węglowodany. W ogóle mięso
wołowe nie jest zbyt zdrowe - lepiej przejść na dietę opartą na
tuńczykach, mięsie drobiowym, ryżu, jajkach (bez żółtek), owsiance - to
jest zdrowe i odżywcze. Szczerze zachęcam do zmiany nawyków
żywieniowych.

--
Pozdr. H.M.

Użytkownik "Hollow Mind" <hollowmindREMOVETHIS@interia.pl> napisał w
wiadomości news:1lcqv2eoahpdq$.1knuy50xpb1bw.dlg@40tude.net...[color=blue]
> wołowe nie jest zbyt zdrowe - lepiej przejść na dietę opartą na
> tuńczykach, mięsie drobiowym, ryżu, jajkach (bez żółtek), owsiance - to
> jest zdrowe i odżywcze.[/color]

a fuu... wyznaję zasadę, że lepiej żyć krócej a smaczniej :-)

szauek




Użytkownik "Hollow Mind" <hollowmindREMOVETHIS@interia.pl> napisał w
wiadomości news:1lcqv2eoahpdq$.1knuy50xpb1bw.dlg@40tude.net...[color=blue]
> Bez urazy, ale ludzie jak wy to możecie jeść? Pizze, kebaby, zapiekanki
> itd. - to sam tłuszcz, cholesterol i puste węglowodany. W ogóle mięso
> wołowe nie jest zbyt zdrowe - lepiej przejść na dietę opartą na
> tuńczykach, mięsie drobiowym, ryżu, jajkach (bez żółtek), owsiance - to
> jest zdrowe i odżywcze. Szczerze zachęcam do zmiany nawyków
> żywieniowych.[/color]

Ty chyba żartujesz!!!!????
Czy wiesz ile rtęci zawiera mięso tuńczyka??? To tak, jak byś termometry
jadał!!!
Mięso drobiowe???? Drób grzebiący zazwyczaj zjada własny kał, nadto bardzo
często atakowany jest przez grzybice. Grzyby chorobotwórcze są rakotwórcze.
Jajka??? Wolne żarty, zdenaturowane białko pochodzące z jaj jest
trudnostrawne. Nadmierne obciążenie wątroby może prowadzić do jej marskości
i zgonu.
Ryż??? Ryż łuskany skutecznie "wypłukuje" z organizmu witaminy i
mikroelementy. Awitaminoza to straszna choroba.
Owsianka??? O owsie to już w tym kraju wiele było mówione. Chcesz wyglądać
jak Renata Beger???
Sam sobie nawyki zmieniaj!!!

--
Kempol
(świniożerca)


Kiedyś w Indiach przez 3 tygodnie żywiłem się kompletnie bez mięsa i nawet
bez jajek. Ryżu jadałem najwięcej. I świetnie się czułem, u nas na miejscu
nie potrafię się żywić tak dobrze i smacznie. I schudłem 4 kilo, choć nie
żałowałem sobie jedzenia a ruchu miałem mało.

Dnia 21-3-06 13:37, Premnathan napisał(a):
[color=blue]
> Kiedyś w Indiach przez 3 tygodnie żywiłem się kompletnie bez mięsa i nawet
> bez jajek. Ryżu jadałem najwięcej. I świetnie się czułem, u nas na miejscu
> nie potrafię się żywić tak dobrze i smacznie. I schudłem 4 kilo, choć nie
> żałowałem sobie jedzenia a ruchu miałem mało.[/color]

Ja schudłem 10kg też przez 3 tyg., sraczka co i rusz ... co drugie danie to
papka z soczewicy albo innego syfu - ale ogólnie papka króluje w tym kraju.

Naprawdę nie rozumiem co ludzie widzą w tym brudzie, smrodzie i ogólnym
średniowieczu. Zdecydowanie są ciekawsze kraje na świecie do zwiedzenia i
mające LEPSZĄ kuchnię ... a przynajmniej nie tak zasyfiałą. Byłem w paru
miejscach na świecie ale tylko w Indiach brud żył swoim życiem.

--
--------------------------------
Opinie wygłaszane na newsach są moim prywatnym
zdaniem nie mającym nic wspólnego z jakimkolwiek
byłym, obecnym lub przyszłym moim pracodawcą.

> Naprawdę nie rozumiem co ludzie widzą w tym brudzie, smrodzie i ogólnym[color=blue]
> średniowieczu. Zdecydowanie są ciekawsze kraje na świecie do zwiedzenia i
> mające LEPSZĄ kuchnię ... a przynajmniej nie tak zasyfiałą. Byłem w paru
> miejscach na świecie ale tylko w Indiach brud żył swoim życiem.[/color]

To prawda. Syf tam jest nieprawdopodobny. Ale są miejsca, będące wyjątkiem,
ja właśnie byłem w jednym z nich. Tam było w miarę czysto, a kuchnia
świetna.
Poza tym Indie są wyjątkowo ciekawe kulturowo. I może warto trochę znieść
ten brud?

Dnia 21-3-06 19:50, Premnathan napisał(a):
[color=blue]
> To prawda. Syf tam jest nieprawdopodobny. Ale są miejsca, będące wyjątkiem,
> ja właśnie byłem w jednym z nich. Tam było w miarę czysto, a kuchnia
> świetna.
> Poza tym Indie są wyjątkowo ciekawe kulturowo. I może warto trochę znieść
> ten brud?[/color]

hmmm a gdzie dokładnie??
Choć ja też może zbytnio przesadziłem z tą sraczką ... choć 10kg masy w dół
nie było przesadą.

--
--------------------------------
Opinie wygłaszane na newsach są moim prywatnym
zdaniem nie mającym nic wspólnego z jakimkolwiek
byłym, obecnym lub przyszłym moim pracodawcą.

szauek napisał(a):
[color=blue]
> a fuu... wyznaję zasadę, że lepiej żyć krócej a smaczniej :-)[/color]

Twoje ciało to najcenniejsza rzecz jaką masz, właściwie to jedyna jaką
masz od początku do końca swojego życia. Od Ciebie zależy w jakiej
kondycji będziesz je utrzymywał, a to z kolei przekłada się na Twoje
możliwości i jakość życia. Może się mylę ale nie wydaje mi się abyś był
szczęśliwym, zadowolonym z siebie posiadaczem kilkudziesięcio
kilogramowego worka z tłuszczem, który tylko zasłania widok jak patrzy
się w dół ;)

--
Pozdr. H.M.

Kempol napisał(a):
[color=blue]
> Czy wiesz ile rtęci zawiera mięso tuńczyka??? To tak, jak byś termometry
> jadał!!![/color]

Teraz wiem czemu mi tak smakują ;)
[color=blue]
> Mięso drobiowe???? Drób grzebiący zazwyczaj zjada własny kał,[/color]

W czym problem? To przecież przechodzi im przez żołądek, jelita i tak
dalej. Ja jem tylko piersi z kurczaka a nie ich wnętrzności. Dla mnie
mogą jeść nawet własny kał byle same były duże.
[color=blue]
> nadto bardzo
> często atakowany jest przez grzybice. Grzyby chorobotwórcze są rakotwórcze.[/color]

Nie znam się ale grzyby są chyba niszczone podczas obróbki termicznej.

Jajka są żródłem wit. A, D, E, B2, H, kwasu pantenowego. Nie sądzę aby
były bardziej trudnostrawne niż pizza, czy kebab.
[color=blue]
> Ryż??? Ryż łuskany skutecznie "wypłukuje" z organizmu witaminy i
> mikroelementy. Awitaminoza to straszna choroba.[/color]

Dlatego trzeba brać preparaty multiwitaminowe. Jedna pastylka dziennie i
nic mi nie grozi.
[color=blue]
> Owsianka??? O owsie to już w tym kraju wiele było mówione. Chcesz wyglądać
> jak Renata Beger???[/color]

Sama dieta, nawet najlepsza to nie wszystko. Trzeba jeszcze prowadzić
aktywny tryb życia - rower, basen, siłownia. Zamiast jechać samochodem
można sobie urządzić przynajmniej godzinny szybki marsz. Jem to wszystko
co wymieniłem wcześniej i czuję się świetnie. Mogę to polecić każdemu.

Naturalnie można pójść dalej i część diety uzupełnić suplementami
zawierającymi niezbędne składniki (Gainer), zamiast jajek i mleka zacząć
stosować specjalne izolaty białka serwatkowego jako żródło białka itd.

--
Pozdr. H.M.

Premnathan napisał(a):
[color=blue]
>
> Kiedyś w Indiach przez 3 tygodnie żywiłem się kompletnie bez mięsa i nawet
> bez jajek. Ryżu jadałem najwięcej. I świetnie się czułem, u nas na miejscu
> nie potrafię się żywić tak dobrze i smacznie. I schudłem 4 kilo, choć nie
> żałowałem sobie jedzenia a ruchu miałem mało.[/color]

Trzy tygodnie to nie jest dużo, po dłuższym okresie mogłaby Ci grozić
anemia z powodu braku żelaza.
Ponadto przy prawidłowej diecie ok 1/3 przyjmowanego białka musi być
pochodzenia zwierzęcego, dlatego na dłuższą metę nie można z niego
rezygnować.
Ja rozumiem, że w Indiach mają te swoje święte krowy i nie jedzą z obawy
przed złamaniem boskiego prawa, ale chyba mają choć jeden gatunek który
mogą jeść.

--
Pozdr. H.M.

A mowi sie, ze to kobiety maja swira na punkcie zdrowego odzywiania sie
i drakonskich diet ... :-)

Johnny_Chill napisał(a):
[color=blue]
> A mowi sie, ze to kobiety maja swira na punkcie zdrowego odzywiania sie
> i drakonskich diet ... :-)[/color]

Ja to jeszcze nic. Znajomi z którymi chodzę na siłkę mogliby pisać pracę
magisterską na temat zdrowego odżywiania ;)
Tak swoją drogą warto wiedzieć ile i co należy jeść. Tak jak z
samochodem - rozsądnie jest wiedzieć co i w jakich ilościach wlewasz do
zbiornika. Na chrzczonej benzynie można jechać ale efekt końcowy może
być opłakany.

--
Pozdr. H.M.

Dnia 21-3-06 22:22, Hollow Mind naskrobał(a):
[color=blue]
> Ja rozumiem, że w Indiach mają te swoje święte krowy i nie jedzą z obawy
> przed złamaniem boskiego prawa, ale chyba mają choć jeden gatunek który
> mogą jeść.[/color]

to jest chyba bardziej skomplikowane ... ale krów absolutnie nie można
jeść. Są regiony gdzie normalnie jada się mięso różnych zwierzaków a są i
takie które są praktycznie wege. To olbrzymi kraj ...

No i jeszcze problemem jest temperatura - zjadłbyś mięso które leżało cały
dzień na słoneczku przy 40C?? Stąd chyba wyjątkowo ostre i aromatyczne
przyprawy - ponoć owa "ostrość" wpływa zbawiennie na jakość mięsa :-)

--
--------------------------------
Opinie wygłaszane na newsach są moim prywatnym
zdaniem nie mającym nic wspólnego z jakimkolwiek
byłym, obecnym lub przyszłym moim pracodawcą.

> Twoje ciało to najcenniejsza rzecz jaką masz, właściwie to jedyna jaką[color=blue]
> masz od początku do końca swojego życia.[/color]

No co Ty ... :-) A dusza??
To jest najcenniejsze, co masz. I co bedziesz mial nawet po skończeniu tego
życia. A ciało albo masz fajne i świetnie o nie dbasz, albo Ci się nie
trafiło (niepełnosprawni) i się z nim bardziej męczysz. Natomiast swoją
duszę, charakter, cechy - wypracowujesz sam od początku do końca i to jest
to "najcenniejsze".

--
pozdrawiam,
Kwasik
odpowiadając na priv wytnij duze litery z adresu

JerzyM napisał(a):
[color=blue]
> No i jeszcze problemem jest temperatura - zjadłbyś mięso które leżało cały
> dzień na słoneczku przy 40C?? Stąd chyba wyjątkowo ostre i aromatyczne
> przyprawy - ponoć owa "ostrość" wpływa zbawiennie na jakość mięsa :-)[/color]

Eee, nie takie rzeczy się jadło. Jeśli kiedyś będziesz w Anglii to
polecam specjalność sieci Tesco - chicken roll. Z daleka wygląda jak
plasterki mięsa, zawiera 10% kurczaka a po otwarciu śmierdzi jak
padlina. Nawet trzymane w lodówce nabiera kolorów tęczy i zmienia
kształt przez co może brać udział w konukrsie "zgadnij co to jest".
Powinni do opakowania dołączać słoik ketchupu ;)

--
Pozdr. H.M.

[color=blue]
> hmmm a gdzie dokładnie??[/color]

To był pewien aszram ok. 200 km na północ od Bangalore, w dystrykcie
Anantapur.

Swoją drogą, co za dyskusje wywołała jedna uwaga na temat baru w Alfie...

[color=blue]
> Trzy tygodnie to nie jest dużo, po dłuższym okresie mogłaby Ci grozić
> anemia z powodu braku żelaza.[/color]

Byli tam tacy, którzy żywili się tak przez kilka miesięcy i czuli się
świetnie.
[color=blue]
> Ponadto przy prawidłowej diecie ok 1/3 przyjmowanego białka musi być
> pochodzenia zwierzęcego, dlatego na dłuższą metę nie można z niego
> rezygnować.[/color]

Mieli tam wspaniałe mleko (oczywiście kwaśne) i jego przetwory. U nas to
mleko jest jakieś wynaturzone, zwykle po wypiciu szklanki czuję się
nieszczególnie, tam mógłbym je pić litrami.
A ja znam takich, którzy mięsa nie jadają od wielu lat, nabiał na pewno nie
stanowi 1/3 ich diety, i są okazami zdrowia. Ja tak nie potrafię, dlatego
zachowuję jedzenie ryb, ale nie ulega dla mnie wątpliwości, że jest to
możliwe. Trzeba tylko umieć.
[color=blue]
> Ja rozumiem, że w Indiach mają te swoje święte krowy i nie jedzą z obawy
> przed złamaniem boskiego prawa, ale chyba mają choć jeden gatunek który
> mogą jeść.[/color]

Co do Indii to chyba więcej krąży o nich mitów, niż prawdy. Z tymi świętymi
krowami to też może było kiedyś, ale teraz nie widziałem niczego
szczególnego w traktowaniu krów. Kiedy szły drogą, autobus trąbił jak zawsze
w takich przypadkach i jechał, mowy nie było o jakichś szczególnych
względach dla nich.
A co do jedzenia w Indiach, to nie sądzę, żeby dawało się poczynić
jakiekolwiek uogólnienia.

[color=blue]
> to jest chyba bardziej skomplikowane ... ale krów absolutnie nie można
> jeść. Są regiony gdzie normalnie jada się mięso różnych zwierzaków a są i
> takie które są praktycznie wege. To olbrzymi kraj ...[/color]

No właśnie. I nieprawdopodobnie zróżnicowany pod chyba każdym względem.
[color=blue]
> No i jeszcze problemem jest temperatura - zjadłbyś mięso które leżało cały
> dzień na słoneczku przy 40C?? Stąd chyba wyjątkowo ostre i aromatyczne
> przyprawy - ponoć owa "ostrość" wpływa zbawiennie na jakość mięsa :-)[/color]

Trudniej wytłumaczyć, że więcej tej ostrości jest na północy, a więc tam,
gdzie chłodniej...


Hollow Mind napisał(a):[color=blue]
> Eee, nie takie rzeczy się jadło. Jeśli kiedyś będziesz w Angliito
> polecam specjalność sieci Tesco - chicken roll. Z daleka wygląda jak
> plasterki mięsa, zawiera 10% kurczaka a po otwarciu śmierdzi jak
> padlina. Nawet trzymane w lodówce nabiera kolorów tęczy i zmienia
> kształt przez co może brać udział w konukrsie "zgadnij co to jest".
> Powinni do opakowania dołączać słoik ketchupu ;)[/color]

Teraz trzeba byc bardzo zawzietym, zeby zdrowo sie odzywiac. Dzisiaj
kupilem "pasztetowa" w Malwie, wyglagala b. apetycznie, smak tez
niczego sobie, miala "poslizg", wiec wchodzila wspaniale.

Przeczytalem sklad tego pasztetu i mnie zamurowalo - skorki wieprzowe,
skorki kurczaka i warobka + full chemii. Brakowalo jeszcze papieru
toaletowego dla podniesienia wagi i poglebienia smaku ;-) Czlowiek
kupuje sobie pasztetowa, w ktorej nie ma miesa, paranoja normalnie ;-)

Jest jeszcze szynka konserwowa, ktora po 8h lezakowania w lodowce mieni
sie kolorami teczy jak pisales, a potem robi sie lepka i obmilzgla,
bleeeee

Kwasik napisał(a):
[color=blue]
> No co Ty ... :-) A dusza??[/color]

Stoi na aukcji od dawna, ale nikt nie chce kupić ;(
[color=blue]
> To jest najcenniejsze, co masz. I co bedziesz mial nawet po skończeniu tego
> życia.[/color]

Tak, ale teraz moje ciało, dusza i świadomość są nierozerwalnie
złączone, tworzą całość. Jeśli założymy, że świadomość jest związana z
ciałem, bo jest zależna od mózgu, a dusza tylko zapisem dobrych i złych
uczynków, to po śmierci tylko ona przetrwa. Tylko tyle zostanie z
człowieka którym teraz jestem.

To akurat nigdy mi nie pasowało w religii - moje pragnienia, emocje,
poczucie szczęścia zależą od biologii, chemii, ogólnie - od ciała.
Dlatego jako dusza nie będę miał takich pragnień, np. nie będę czuł
napływu endorfin podczas spotkania z jakąś dziewczyną, nie będę czuł
radości z pokonania swoich ograniczeń, nie sprawi mi przyjemności
odpoczynek po ciężkiej pracy - dusza pozbawiona cielesnych ograniczeń
się nie męczy, nie doznam uczuć takich jak mam teraz. Moim zdaniem dusza
pozbawiona ludzkich radości, nawet będąc w niebie jest skazana na
wieczne trwanie w, jakby na to nie patrzeć, takim bezpłciowym stanie.
[color=blue]
> A ciało albo masz fajne i świetnie o nie dbasz, albo Ci się nie
> trafiło (niepełnosprawni) i się z nim bardziej męczysz.[/color]

Nie jestem niepełnosprawny, ale sądzę że nawet wtedy można znaleźć
szczęście, nawet gdy nie jest tak jakbyśmy chcieli żeby było.
Mogę zacząć myśleć że szczęśliwy będę tylko wtedy gdy każdą noc będę
spędzał z jakąś top modelką. Nie mam na to szans więc staram się znaleźć
radość z tego co mogę osiągnąć tu i teraz. Tak samo niepełnosprawność
nie wyklucza spełnienia i osiągnięcia szczęścia. To co napisałeś jest
mądre, ale rozumiane w niewłaściwy sposób może odebrać chęć do działania
i dać fałszywą nadzieję, że tylko śmierć i życie po drugiej stronie jest
cenne i wartościowe.
[color=blue]
> Natomiast swoją
> duszę, charakter, cechy - wypracowujesz sam od początku do końca i to jest
> to "najcenniejsze".[/color]

Racja, ale ludzie z reguły mają w czterech literach mój charakter i
cechy nad którymi pracuję ;)
BTW jakiś nawiedzony wyszedł mi ten tekst...

--
Pozdr. H.M.

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • rebeccafierce.htw.pl
  •  
    Copyright Š 2006 MySite. Designed by Web Page Templates