Witam, sezon komunistyczny się zbliża, więc takie info może być popularne ;)
Poszukuję dobrego sklepu rowerowego z dobrymi rowerami i dobrymi cenami, jakiegoś, gdzie nie wcisną mi ciemnoty :) Interesują mnie rowery w cenie ok. 1000 zł.
Preferuję Wola/Żoliborz, ale jestem mobilny :)
Z góry dziękuję za podpowiedzi i pozdrawiam, MK
Mikita wrote:[color=blue] > Witam, > sezon komunistyczny się zbliża, więc takie info może być popularne ;) > > Poszukuję dobrego sklepu rowerowego z dobrymi rowerami i dobrymi cenami, > jakiegoś, gdzie nie wcisną mi ciemnoty :) Interesują mnie rowery w cenie > ok. 1000 zł. > > Preferuję Wola/Żoliborz, ale jestem mobilny :) > > Z góry dziękuję za podpowiedzi i pozdrawiam, > MK[/color]
Przy Grochowskiej (niedaleko petli tramwajowej - wsiadasz np na Wiatraczna i jedziesz w strone wylotowki - nie pamietam ktore tramwaje) jest fajny sklep - kumpel tam kupowal 2 lata temu, ale drozszy - chodzi o to ze sprzedawca wie o co chodzi i umie doradzic.
Rowniez fajny jest na JP2, tak z 500m od Arkadii w strone Centrum - po lewej strony liczac od Arkadii (jest tylko jeden rowerowy wiec znajdziesz)
Dnia Tue, 22 Apr 2008 18:39:36 +0200, Mikita napisał(a): [color=blue] > Witam, > sezon komunistyczny się zbliża, więc takie info może być popularne ;) > > Poszukuję dobrego sklepu rowerowego z dobrymi rowerami i dobrymi cenami, > jakiegoś, gdzie nie wcisną mi ciemnoty :) Interesują mnie rowery w cenie > ok. 1000 zł.[/color]
Dzielna - wjazd od Dzielnej, ale sam sklep jest mordą do Okopowej - na takim dużym tarasie - autoryzacja Krossa, do tego pare innych marek - bez problemu z rozmiarem ramy i innymi rzeczami bo rowerow w sklepie sa setki
-- Pozdrawiam Piotr Biegała Warszawa - Praga Południe
Maverick pisze:[color=blue] > Mikita wrote:[/color] [color=blue] > > Rowniez fajny jest na JP2, tak z 500m od Arkadii w strone Centrum - po > lewej strony liczac od Arkadii (jest tylko jeden rowerowy wiec znajdziesz)[/color]
w ~100m od skrzyzowania z Anielewicza ZTCP
zdaje sie, ze duzy napis GIANT ma (glowy nie dam)
> Poszukuję dobrego sklepu rowerowego z dobrymi rowerami i dobrymi[color=blue] > cenami, jakiegoś, gdzie nie wcisną mi ciemnoty :) Interesują mnie > rowery w cenie ok. 1000 zł.[/color]
Posłuchaj, jeśli kupisz rower za tysiąc zł to sam sobie "wciśniesz ciemnotę" ;). Przeguglaj archiwum grupy pl.rec.rowery to wyrobisz sobie prawidłowe zdanie w temacie. Żeby nie było nieporozumień - nie mówię że musisz kupić rower za 2, 3 albo 5 tys ale "przyzwoitość" zaczyna się od ok 1300-1400 zł.
-- WojtekS GG#3101892
Dnia Wed, 23 Apr 2008 08:46:21 +0200, Wojtek Sobociński napisał(a): [color=blue] > Posłuchaj, jeśli kupisz rower za tysiąc zł to sam sobie "wciśniesz > ciemnotę" ;). Przeguglaj archiwum grupy pl.rec.rowery to wyrobisz sobie > prawidłowe zdanie w temacie. Żeby nie było nieporozumień - nie mówię że > musisz kupić rower za 2, 3 albo 5 tys ale "przyzwoitość" zaczyna się od > ok 1300-1400 zł.[/color]
Nie chce rozpetywac wojny godnej p.m.rowery, ale za 1000 kupisz dobry rower. Kwestia tego do czego go potrzebujesz, jak bedziesz uzywal i jakiej naklejki oczekujesz na ramie.
Podjechac do Krossa na Dzielną - maja kilkaset rowerow w sklepie wiec wybrac i dobrac do siebie - bez problemu.
-- Pozdrawiam Piotr Biegała Warszawa - Praga Południe
> Nie chce rozpetywac wojny godnej p.m.rowery, ale za 1000 kupisz dobry[color=blue] > rower. Kwestia tego do czego go potrzebujesz, jak bedziesz uzywal i > jakiej naklejki oczekujesz na ramie.[/color]
Nie, za tysiąc nie kupisz dobrego roweru. Rower za tysiąc ma pseudoamortyzator, najtańsze piasty, toporne ciężkie obręcze i wkład suportu zwykle z plastikowymi miskami, a o korbach już nie wspomnę. Jeśli rama jest aluminiowa to z takiego stopu że nie waży wiele mniej od stalowej. O osprzęcie nawet nie chce mi się pisać. O takim rowerze można ew. powiedzieć że spełnia minimalne kryteria i jest lepszy od podróbki roweru z marketu. Jak ktoś zamierza robić 80 km/mies (czyli maks 20/weekend) to może sobie takie coś kupić. A jeśli ten ktoś złapie bakcyla i zacznie jeździć dużo to doprowadzi rower do takiego stanu, że pierwszy serwis będzie kosztował ze 200-300 zł. Dlatego lepiej od razu kupić rower za 1300-1400 - na jedno wyjdzie. I nie piszę tego żeby kogoś naganiać do sklepu w którym sam się zaopatruję tylko dlatego że przepracowałem dwa lata w serwisie rowerowym, naprawiałem takie rowery i rozmawiałem z ich właścicielami.
-- WojtekS GG#3101892
On Tue, 22 Apr 2008 18:39:36 +0200, Mikita <michal.kitaSKASUJ@interia.pl> wrote:[color=blue] > Witam, > sezon komunistyczny się zbliża, więc takie info może być popularne ;) > > Poszukuję dobrego sklepu rowerowego z dobrymi rowerami i dobrymi cenami, > jakiegoś, gdzie nie wcisną mi ciemnoty :) Interesują mnie rowery w cenie > ok. 1000 zł. > > Preferuję Wola/Żoliborz, ale jestem mobilny :)[/color]
Kupowałem w zeszłym roku tu: [url]http://www.swiatroweru.pl/[/url] ul.Wybrzeże Gdyńskie 2 (K.S. Spójnia) W 1000 zł się zmieściłem (z trudem), nie narzekam, no ale nie jeżdzę bardzo dużo.
-- Michał Politowski
Dnia Wed, 23 Apr 2008 12:11:55 +0200, Wojtek Sobociński napisał(a): [color=blue] > Dlatego lepiej od razu kupić rower za 1300-1400 - na jedno wyjdzie. I > nie piszę tego żeby kogoś naganiać do sklepu w którym sam się zaopatruję > tylko dlatego że przepracowałem dwa lata w serwisie rowerowym, > naprawiałem takie rowery i rozmawiałem z ich właścicielami.[/color]
Mam rower crossowy za 900 zeta. Uzupelnilem go o pare rzecyz - wyszlo w sumie z 1300. Nie ma najtanszych piast, ani obreczy, zrobil w rok 2900 km i nadal jezdzi. Tyle ode mnie.
-- Pozdrawiam Piotr Biegała Warszawa - Praga Południe
Wojtek Sobociński wrote:[color=blue] > Nie, za tysiąc nie kupisz dobrego roweru. Rower za tysiąc ma > pseudoamortyzator, najtańsze piasty, toporne ciężkie obręcze i wkład > suportu zwykle z plastikowymi miskami, a o korbach już nie wspomnę.[/color]
To kupić rower bez amortyzacji i wtedy resztę ma lepszą. Nie przeżywaj tak. Za 1000 zł można złożyć niezła maszynkę dla 9-latka. Za mniej też. [color=blue] > Jeśli rama jest aluminiowa to z takiego stopu że nie waży wiele mniej od > stalowej. O osprzęcie nawet nie chce mi się pisać.[/color]
To kupić stalową - wtedy nie trzeba się martwić, że ma się ciężką aluminiową ramę.
Tak czytam co piszesz... chyba za dużo czytasz p.r.r, bo się strasznie onanizujesz tą masą i supportem. Myślisz, że dziecku to zrobi różnicę naprawdę?
Ludzie na rowerach górskich za 1500 zł robią naście tysięcy rocznie (albo i dużo więcej), a Ty twierdzisz, że to jest sensowne minimum zakupu.
pozdrawiam, Kosu
> To kupić rower bez amortyzacji i wtedy resztę ma lepszą. Nie przeżywaj[color=blue] > tak. Za 1000 zł można złożyć niezła maszynkę dla 9-latka. Za mniej > też.[/color]
Autor wątku nie pisał nic że to rower dla dziecka. [color=blue] > Tak czytam co piszesz... chyba za dużo czytasz p.r.r, bo się strasznie > onanizujesz tą masą i supportem.[/color]
Ta zjadliwość jest zupełnie niepotrzebna.Myślę, że skoro tak mi chcesz dopiec to sam jeździsz na jakimś złomie. A jak chcesz mnie przekonać że nie to możemy się spotkać na maratonie mazovii 11.05 - mój nr 620.
Myślisz, że dziecku to zrobi różnicę[color=blue] > naprawdę?[/color]
Pytam ponownie - gdzie autor pisał o rowerze dla dziecka? Chcesz jeździć na ciężkim - proszę bardzo. Jak suport jest na plastikowych miskach to wystarczy trochę mocniej nacisnąć i blat obciera o wózek przerzutki - i nie trzeba do tego żadnego wycinaka, kumpel który nie jeździł dużo kupił taniego gianta i właśnie tego doświadczył.
[color=blue] > Ludzie na rowerach górskich za 1500 zł robią naście tysięcy rocznie > (albo i dużo więcej), a Ty twierdzisz, że to jest sensowne minimum > zakupu.[/color]
Napisałem 1300-1400. To uważam za sensowne minimum zakupu jeśli rower ma wystarczyc na parę lat a rowerzysta nie jest samodzielny w serwisowaniu. Bo ty piszesz o takich co umieją dbać o rower sami, a nie o takich co jeżdżą wymienić dętkę w serwisie.
Pozdrawiam (choć bez szczególnej ochoty)
-- WojtekS GG#3101892
Wojtek Sobociński wrote:[color=blue] > Autor wątku nie pisał nic że to rower dla dziecka.[/color]
Tak - mój błąd. Ale dorosły człowiek z mała wiedzą i potrzebami też nie zauważy różnicy. Wystarczy mu wyjaśnić, że lepszy sztywny widelec niż nędzna amortyzacja. [color=blue] > Ta zjadliwość jest zupełnie niepotrzebna.Myślę, że skoro tak mi chcesz > dopiec to sam jeździsz na jakimś złomie. A jak chcesz mnie przekonać że > nie to możemy się spotkać na maratonie mazovii 11.05 - mój nr 620.[/color]
Nie jeżdżę w maratonach, bo nie mam takiej potrzeby i nie lubię tłoku. I owszem - dla Ciebie pewnie mój rower to złom. Ale ja nie muszę mieć numeru na plecach, żeby czerpać z jazdy przyjemność :]
pozdrawiam, Kosu
Użytkownik "Kosu" <kosu@kosu.pl> napisał w wiadomości news:funufp$79u$1@inews.gazeta.pl... [color=blue] > Nie jeżdżę w maratonach, bo nie mam takiej potrzeby i nie lubię tłoku. > I owszem - dla Ciebie pewnie mój rower to złom. Ale ja nie muszę mieć > numeru na plecach, żeby czerpać z jazdy przyjemność :][/color]
Ciii... Oni mają numery na kierownicach... :-))
Ale co do meritum masz rację. Za ten 1000 zł można spokojnie nabyć dobrą "podstawę" roweru do późniejszego udoskolanalnia/rozbudowy. No i zdecydowanie lepiej kupić tańszy (i gorzej wyposażony) rower firmowy, niż "wypasiony" w supermarkecie.
Pozdrawiam,
Livia & rowery dwa :-)
Livia wrote:[color=blue] > Ciii... Oni mają numery na kierownicach...[/color]
Taka metafora to była :P Zresztą w sumie nie wiem czemu im nie montują numerków do kieszeni na plecach. Na wyższych imprezach (typu Igrzyska Olimpijskie) też nie? Oglądałem tyle razy, a uwagi nie zwróciłem :) [color=blue] > Ale co do meritum masz rację. Za ten 1000 zł można spokojnie nabyć dobrą > "podstawę" roweru do późniejszego udoskolanalnia/rozbudowy. No i > zdecydowanie lepiej kupić tańszy (i gorzej wyposażony) rower firmowy, niż > "wypasiony" w supermarkecie.[/color]
Mocne koła, mocne tryby, uniwersalne gumy, solidna rama (ale w sumie byle jaka z tych solidnych). Z przodu sztywny widelec. Absolutnie nie ma problemu ze złożeniem takiego roweru, bo... sam taki niedawno organizowałem koledze. W 1000 zł się jeszcze lampki zmieściły :]
Zupełnie pomijam tu fakt, że pytający się nie określił, a zamiast roweru MTB można kupić turystyczną szosę albo trekkinga i te rowery (z racji mniejszych obciążeń użytkowych) można już w miarę spokojnie kupować z rynku wtórnego. I wcale nie mówię tu o skrajnościach typu 20-letnia szosówka za 150 zł, choć pewnie posłużyłaby jeszcze dłużej niż nie jeden nowy mtb - nawet taki dobry za te 1400 :P [color=blue] > Livia & rowery dwa :-)[/color]
pozdrawiam, Kosu & rowery dwa również, choć chyba już niedługo :)
Mikita pisze:[color=blue] > Witam, > sezon komunistyczny się zbliża, więc takie info może być popularne ;) > > Poszukuję dobrego sklepu rowerowego z dobrymi rowerami i dobrymi cenami, > jakiegoś, gdzie nie wcisną mi ciemnoty :) Interesują mnie rowery w cenie > ok. 1000 zł.[/color]
Jakiś tańszy miejski czy crossowy za to powinieneś kupić. Ew. poszukać jakichś modeli z poprzednich sezonów. [color=blue] > Preferuję Wola/Żoliborz, ale jestem mobilny :)[/color]
[url]http://www.skleprowerowy.pl/[/url] - w Twoich okolicach to będzie Krasińskiego i Broniewskiego. Mają Authora, jeśli chodzi o tę półkę cenową. Resztę sklepów masz:
[url]http://www.skleprowerowy.pl/x_C_X__P_OFIRMIE.html[/url]
Żonie miejską Meridę w dobrej cenie kupiliśmy kilka lat temu w [url]http://rowery-happy.pl/[/url], ale to już Ursynów.
>> Autor wątku nie pisał nic że to rower dla dziecka.[color=blue] > > Tak - mój błąd. Ale dorosły człowiek z mała wiedzą i potrzebami też > nie zauważy różnicy. Wystarczy mu wyjaśnić, że lepszy sztywny widelec > niż nędzna amortyzacja.[/color]
To prawda. [color=blue] > Nie jeżdżę w maratonach, bo nie mam takiej potrzeby i nie lubię tłoku.[/color]
Nic mi do tego, robisz co chcesz. [color=blue] > I owszem - dla Ciebie pewnie mój rower to złom.[/color]
Szczerze mówiąc to nic mnie to nie obchodzi, jeśli ci wystarcza to git. I następnym razem powstrzymaj się, proszę, od takiej napastliwości.
-- WojtekS GG#3101892
> Ciii... Oni mają numery na kierownicach...[color=blue] > :-)) >[/color]
Na plecach też. Taki wymóg regulaminowy...
-- WojtekS GG#3101892
[color=blue] > Ta zjadliwość jest zupełnie niepotrzebna.Myślę, że skoro tak mi chcesz > dopiec to sam jeździsz na jakimś złomie. A jak chcesz mnie przekonać że nie to > możemy się spotkać na maratonie mazovii 11.05 - mój nr 620.[/color]
może jak się jezdzi w rajdzie mazovii to trzeba rower za 1500 zl. Ja mam za 800 zl kupiony 5 lat temu , Giant bez amorow rama aluminiowa , jezdze sobie rekracyjnie z dziewczyna i zyje .rower sie nie rozlecial .Ba ma sie calkiem dobrze. co jakis czas wstawiam go na reguloanie przerzutek i tyle. wiesz wydaje mi sie ze po prostu przeginasz. To tak jak ja jestem ostrym maniakiem nart i ktos by mnie tu spytal o narty do tysiaca i bym mu napisal , ee tam za tysiac to kijki takie z carbonu i z oslonami na rece zeby tyczki od salalomu nie biły...
Pozdrawiam
Aman
Aman wrote:[color=blue] > może jak się jezdzi w rajdzie mazovii to trzeba rower za 1500 zl. Ja mam > za 800 zl kupiony 5 lat temu , Giant bez amorow rama aluminiowa , jezdze > sobie rekracyjnie z dziewczyna i zyje .rower sie nie rozlecial .Ba ma > sie calkiem dobrze. co jakis czas wstawiam go na reguloanie przerzutek i > tyle.[/color]
Hah. Na maraton to za 1500 możesz mieć ramę :] Stawiam, że średnia cena rowerów zawodowców w MazoviaMTB (powiedzmy zajmujących top50) to tak z 8 kafli licząc kilka części zamiennych w domu (opony, łańcuchy) :]
Nie zmienia to faktu, że dla normalnego Kowalskiego jeżdżącego rowerem do pracy sprzęt za 1000 i 10000 zł różni się głównie kolorem :] No i oczywiście tym, że taki rower można przypiąć pod sklepem. Nie jestem w stanie unieść zabezpieczeń, które dałyby mi psychiczny spokój po zostawieniu zawodniczego roweru na ulicy - pewnie dlatego nikt ich nie zostawia :]
pozdrawiam, Kosu
Użytkownik Kosu napisał: [color=blue] > Tak - mój błąd. Ale dorosły człowiek z mała wiedzą i potrzebami też nie > zauważy różnicy. Wystarczy mu wyjaśnić, że lepszy sztywny widelec niż > nędzna amortyzacja.[/color]
Bez amortyzatora mozna przezyc. Wazniejsze by pozostaly osprzet byl w miare wytrzymaly. Kupujac blisko 9 lat temu firmowy rower za cale 800zl w promocji (czyli ok. 1000 zl normalnie), przejechalem jakies 50000 km, z jednym wiekszym remontem wykonanym silami wlasnymi. Drobniejszymi zmianami w miare potrzeby. A jedzilem na nim w duzej mierze w terenie poza miastem, co oznacza typowy dla Mazowsza piach z domieszka blota. Nieraz po tych samych trasach, ktorymi prowadzone sa trasy maratonow.
Krzysztof
> może jak się jezdzi w rajdzie mazovii to trzeba rower za 1500 zl. Ja[color=blue] > mam za 800 zl kupiony 5 lat temu , Giant bez amorow rama aluminiowa , > jezdze sobie rekracyjnie z dziewczyna i zyje .rower sie nie rozlecial > .Ba ma sie calkiem dobrze. co jakis czas wstawiam go na reguloanie > przerzutek i tyle.[/color]
A wstawiales go kiedys na smarowanie piast? Jesli przez 5 lat tego nie robiles to warto by bylo. I przypuszczam ze jak to zrobisz to poczujesz roznice mimo ze jezdzisz _tylko_ rekreacyjnie. [color=blue] > wiesz wydaje mi sie ze po prostu przeginasz. To tak jak ja jestem > ostrym maniakiem nart i ktos by mnie tu spytal o narty do tysiaca i > bym mu napisal , ee tam za tysiac to kijki takie z carbonu i z > oslonami na rece zeby tyczki od salalomu nie biły...[/color]
Myślę, że nie przeginam. Przegiąłbym jakbym napisał, że minimum to 1649zł (choć to akurat jest minimum dla mojego znajomego, bo waży 120 kg), a w ogóle to przyzwoity rower zaczyna sie od 2K a dobry od 3K pln.
-- WojtekS GG#3101892
Krzysztof Olszak wrote:[color=blue] > Bez amortyzatora mozna przezyc. Wazniejsze by pozostaly osprzet byl w > miare wytrzymaly. Kupujac blisko 9 lat temu firmowy rower za cale 800zl > w promocji (czyli ok. 1000 zl normalnie), przejechalem jakies 50000 km, > z jednym wiekszym remontem wykonanym silami wlasnymi. Drobniejszymi > zmianami w miare potrzeby. A jedzilem na nim w duzej mierze w terenie > poza miastem, co oznacza typowy dla Mazowsza piach z domieszka blota. > Nieraz po tych samych trasach, ktorymi prowadzone sa trasy maratonow.[/color]
Dokładnie. I po prostu trudno mi normalnie przejść obok "dobry rower to od 4k". Dobry jest bardzo względne po prostu. Dobry dla zawodowca będzie od 4 kafle, dobry dla osoby jeżdżącej mało będzie za 1000 zł. Zresztą ten sam rower może posłużyć też bardziej wymagającemu użytkownikowi. I cały czas mówię tu o normalnym góralu, czyli tym co dziś nazywa się cross country. No bo choćby... przerzutki. Za 1000 zł można kupić rower z Shimano Alivio. Za 1500 zł można już mieć Shimano Deore... ale niestety to ta pierwsza (2 razy tańsza) jest mocniejsza. Ta droższa daje większy komfort pracy, ale 9 lat to raczej nie podziała. I tak jest z prawie każdym podzespołem roweru włączając ten najważniejsze czyli ramę i koła. Tanie ramy (stalowe, alu) i koła są po prostu toporne i mocne. Ramy drogie są mocne lub lekkie. Z kołami jest trochę lepiej.
No i proszę - solidne rowery za 1000 zł: [url]http://www.unibike.pl/emotiongts.html[/url] [url]http://www.unibike.pl/mission.html[/url]
Nie dość, że można, to jeszcze w Polsce. Normalnie szok :]
pozdrawiam, Kosu
> I tak jest z prawie każdym podzespołem roweru włączając ten[color=blue] > najważniejsze czyli ramę i koła. > Tanie ramy (stalowe, alu) i koła są po prostu toporne i mocne. > Ramy drogie są mocne lub lekkie. Z kołami jest trochę lepiej.[/color]
Cóż, jeśli jesteś zwolennikiem Unibike'a - de gustibus itp itd. Ale jedno twoje stwierdzenie jest kompletnie nieprawdziwe i muszę je sprostować - tanie koła nie są ani dobre ani mocne. Najprostsze aluminiowe obręcze gną się łatwo i często tak że nie mieszczą się w szczękach hamulca (a zazwyczaj świeżo upieczeni rowerzyści nie podrywają przedniego koła ani nie unoszą się z siodełka przy podjeżdżaniu tylnym na krawężnik, poza tym nie mają zwyczaju dbania o ciśnienie w oponach ani nawet wiedzy że powietrze schodzi stopniowo przez mikropory w dętkach) a tanie szprychy pękają łatwo i trzeba je wymieniać. Zakładanie w serwisie dobrych szprych powoduje pękanie następnych i najlepszym rozwiązaniem jest przeplatanie całego koła, co się z kolei nie opłaca ze względu na kiepską jakość obręczy i piasty. Piasty w takich kołach to osobny rozdział, jakość materiałów i używanie zwykle małej ilości najtańszego smaru powoduje szybsze zużycie konusów (wykruszanie) i łapanie luzów bocznych. Tanie ośki często tracą gwint pod nakrętką i koła nie można dokręcić. Poza tym nie mówię już o tym, że im cięższa obręcz i opona tym większej potrzeba energii do rozpędzania i utrzymania prędkości... Nie będę się bardziej rozpisywał bo znowu mnie nawyzywasz od onanistów. A ja tylko opisuje codzienna praktyke serwisowa...
-- WojtekS GG#3101892
Mikita wrote: [color=blue] > Poszukuję dobrego sklepu rowerowego z dobrymi rowerami i dobrymi cenami, > jakiegoś, gdzie nie wcisną mi ciemnoty :) Interesują mnie rowery w cenie > ok. 1000 zł.[/color]
za 1000zł to można kupić samochód do postania a nie rower do pojeżdzenia
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plrebeccafierce.htw.pl
|