Czesc, Musialem dzisiaj przejechac troche wiekszym samochodem (MB Sprinter) przez scisle okolice rynku, tj. wjechalem Gepperta, przez pl. Solny do Kielbasniczej i potem Malarska, Odrzanska do Grodzkiej. Cala ta przejazdzka to bylo jedno wielke przeciskanie sie na centrymetry pomiedzy zaparkowanymi prawidlowo (i nie tylko) samochodami. Podczas skladania lusterka by zmiescic sie obok jakiegos jeepa zaparkowanego byle jak (wystawal bardziej niz szereg innych aut) naszla mnie mysl. Dajmy na to, na takiej Kielbasniczej wybucha pozar. W jaki sposob wlodarze naszego miasta i inne osoby za to odpowiedzialne chca przeprowadzic tam jakakolwiek akcje ratunkowa? W jaki sposob dojechac szybko ma tam woz strazy pozarnej, skoro samochod pokroju karetki pogotowia ma z tym problemy? Gdzie rozstawic drabine aby ugasic ten pozar/ewakuowac ludzi/cokolwiek? Ktoredy maja wjezdzac i wyjezdzac karetki zabierajace poszkodowanych?
Jestem ciekaw, czy wyznaczajac tam miejsca do parkowania ktokolwiek bral pod uwage taka sytuacje.
> Musialem dzisiaj przejechac troche wiekszym samochodem (MB Sprinter)[color=blue] > przez scisle okolice rynku, tj. wjechalem Gepperta, przez pl. Solny do > Kielbasniczej i potem Malarska, Odrzanska do Grodzkiej. Cala ta[/color]
a widziales co jest z autami poparkowanymi na Wieziennej (przed Capri) ?
Tam osobowka czasami trudno przejechac.
Icek
Będzie jak z naszymi VIP-ami - nikt nic nie zrobi do pierwszej tragedii
fakir wrote:[color=blue] > > Będzie jak z naszymi VIP-ami - nikt nic nie zrobi do pierwszej tragedii[/color]
dokładnie potem sie ewentualnie paru dyrektorów odwoła.
In <news:hqpt95$l8l$2@inews.gazeta.pl>, witek wrote: [color=blue] > potem sie ewentualnie paru dyrektorów odwoła.[/color]
Zwalnia to się urzędników, dyrektorów się przenosi. W warunkach wrocławskich, do jednej z miejskich spółek. W nagrodę...
-- perian Talk is cheap. Supply exceeds Demand.
perian pisze:[color=blue] > In <news:hqpt95$l8l$2@inews.gazeta.pl>, witek wrote: >[color=green] >> potem sie ewentualnie paru dyrektorów odwoła.[/color] > > Zwalnia to się urzędników, dyrektorów się przenosi. W warunkach > wrocławskich, do jednej z miejskich spółek. W nagrodę... >[/color] taki kraj, taki naród, eh kurwa :(
Dnia Thu, 22 Apr 2010 17:32:30 +0200, mister napisał(a):[color=blue] > Jestem ciekaw, czy wyznaczajac tam miejsca do parkowania ktokolwiek bral > pod uwage taka sytuacje.[/color] Kierowcy parkują często niechlujnie. A poza tym... Zobacz na uliczkach osiedlowych... Napis jak byk droga pożarowa a pełno zaparkowanych aut.
-- Pooh Homepage: [url]http://www.pooh.priv.pl/[/url]
> > Jestem ciekaw, czy wyznaczajac tam miejsca do parkowania ktokolwiek bral[color=blue][color=green] > > pod uwage taka sytuacje.[/color] > Kierowcy parkują często niechlujnie. > A poza tym... Zobacz na uliczkach osiedlowych... Napis jak byk droga > pożarowa a pełno zaparkowanych aut.[/color]
bo kierowcy w dupie maja znaki
Doskonale to rozumiem bo jak nie ignorowac 30km/h od strony bielan, ktore wisialo z miesiac czy 2. To jest nauka "widzisz znak to go olewasz bo jest pewnie bez sensu".
A pozniej lament, ze cos sie spalilo albo, ze komus pocieli opony.
Kto jest winny? Debile stawiajacy znaki i strasz miejska, ktora nie kara kierowcow.
Do mnie kiedys przywalil sie strasznik, ze nie ma 1,5 metra. A w rynku na tych chodniczkach jak auta stoja nie ma jak przejsc i nikt nigdy tam blokady nie postawil.
Icek
mister pisze: [color=blue] > Jestem ciekaw, czy wyznaczajac tam miejsca do parkowania ktokolwiek bral > pod uwage taka sytuacje.[/color]
Podejrzewam że nie, ale służby ratownicze mają prawo usunąć lub wręcz staranować źle zaparkowany pojazd. ZEC
> Podejrzewam że nie, ale służby ratownicze mają prawo usunąć lub wręcz[color=blue] > staranować źle zaparkowany pojazd.[/color] Formalnie tak, tyle że to nie zmienia dużo sytuacji. Jeden pojazd można jakoś usunąć, albo staranować tak żeby się przesunął w odpowiednie miejsce, ale w takiej gęstwie jak koło Rynku często trudno byłoby je gdzieś przesunąć ze względu na brak miejsca, a poza tym jest ich tyle że pożar mógłby się skończyć zanim straż by do niego dojechała.
Taranowanie... cóż, niby lepiej, ale z braku miejsca zamiast przesuwać się na boki mogłyby się zacząć "spiętrzać" przed taranującym samochodem.
-- Wysłano z serwisu OnetNiusy:
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plrebeccafierce.htw.pl
|