|
|
|
wyjÄ
tkowa |
|
|
Uważajcie na sklep C&A w Manufakturze. Zaznaczam że sprawa dotyczy tylko jednego sklepu a nie całej Manufaktury. Kamery ochrony w sklepie odzieżowym C & A ustawione są na przymierzalnie tak, aby pracownicy ochrony mogli obserwować rozebrane osoby. Zwróćcie uwagę że kamery skierowane są z sufitu na lustra znajdujące się w kabinach w taki sposób że obserwować mogą z obu stron niczego nie podejrzewającą osobę. Rozumiem że w sklepach jest monitoring ale podglądanie przymierzających to już gruba przesada. Jak pokazałem mojej dziewczynie kamerę ręką i wyjaśniłem jej że odbicie w lustrze jest obserwowane wyszedł z zaplecza Pan z ochrony, powiedział do Pani nadzorującej przebieralnie "uważaj na nich bo patrzył w kamerę" i Pani zaczęła nas pilnować :) Powiedział to na tyle głośno że ja stojąc około 3 metrów od rozmówców dokładnie słyszałem co powiedział.
Nie muszę chyba mówić że nie dokonałem żadnego zakupu w tym sklepie i już się tam nie pojawię. Kurtka była ładna ale dla zasady nie kupiłem.
Ciekawe czy już jest w internecie połączenie z kamerami lub czy pojawiają się filmiki.
Stefanizator <stefanizator@poczta.fm> napisał(a): [color=blue] > Kamery ochrony w sklepie odzieżowym C & A ustawione są na przymierzalnie > tak, aby pracownicy ochrony mogli obserwować rozebrane osoby.[/color]
Tos Ameryki nie odkryl. Ja znam co najmniej kilka takich sklepow. Jestem ponadto gotow sie zalozyc, ze w KAZDYM podgladaja przymierzalnie, ale tylko w niektorych w sposob widoczny dla klienta. Nieładne to tak samo, jak kradziez. Widocznie w przymierzalniach duzo towaru "ginelo". Z takich ciekawostek - to sa tez kamery na basenie na Rzgowskiej. w obu szatniach. I maja szeroki kat widzenia, skoro sa tylko po dwie na pomieszczenia. Wideo idzie do kantorku ochrony na dole. Nie wierzycie? Sprawdzcie :) Az sie dziwie, ze zaden student wsinf nie zapuscil ich do netu.... przeciez pracuja tez na plywalni...
--
[color=blue] > Ja znam co najmniej kilka takich sklepow.[/color]
Moze znasz, moze nie znasz. Dawaj je tutaj :)
-- Jarek
Może i Ameryki nie odkryłem ale myślę że coś takiego należy piętnować. Idę do sklepu który nie jest najtańszy, nie liczę na żadne promocję i nie targuję się przy płaceniu. Tym samym zgadzam się na wyższą cenę mając nadzieje że z jakiś powodów jest lepiej, że może dostanę lepszą obsługę lub odrobinę uprzejmości a jestem traktowany w sposób arogancki (rozmowa ochroniarza ze sprzedawczynią w taki sposób abym to usłyszał) Czy tak mają być traktowani klienci w sklepach za swoje pieniądze ? Sklepikarze żyją z nas klientów a nie potrafią się nimi zająć w taki sposób aby to do nich właśnie klient skierował pierwsze kroki w poszukiwaniu kolejnego ubioru. Czasy kiedy klient był tak traktowany bezpowrotnie minęły (mam nadzieję) więc nadeszła pora na zmianę postępowania. Nie może być tak żeby ochroniarz idiota pozbawiał swojego pracodawcę klientów bo nie potrafi powstrzymać emocji i emanuje niechęcią a wręcz wrogością do klienta, To wszystko z jego strony tylko z tego powodu że nie może sobie podglądać bo jakiś wredny klient patrzy mu w kamerę. Ciekawe czy jego szef czytając teraz te wiadomości jest zadowolony ze swojego personelu skoro znalazł się ktoś kto opisał swoje niemiłe przeżycie w jego sklepie. Ja bym taki personel wywalił na zbity pysk skoro nie dba o interes firmy w której pracuje i która daje mu jeść.
Ps. adam adasco, Jak znasz co najmniej kilka sklepów to podaj nazwy, chyba że Tobie odpowiada takie traktowanie.
[color=blue] > Tos Ameryki nie odkryl. > Ja znam co najmniej kilka takich sklepow. > Jestem ponadto gotow sie zalozyc, ze w KAZDYM podgladaja przymierzalnie,[/color] ale[color=blue] > tylko w niektorych w sposob widoczny dla klienta. Nieładne to tak samo,[/color] jak[color=blue] > kradziez. Widocznie w przymierzalniach duzo towaru "ginelo". > Z takich ciekawostek - to sa tez kamery na basenie na Rzgowskiej. w obu > szatniach. I maja szeroki kat widzenia, skoro sa tylko po dwie na > pomieszczenia. Wideo idzie do kantorku ochrony na dole. Nie wierzycie? > Sprawdzcie :) Az sie dziwie, ze zaden student wsinf nie zapuscil ich do > netu.... przeciez pracuja tez na plywalni... > > -- > ->[/color]
-może troszeczkę z innej strony... ale współczuję ludziom których stać jeszcze na wywalanie kasy w lustrzanych salunach w dobie gdy kupienie dziś chińskiej podkoszulki to już ekstrawagancja! -budują wam te wszystkie świątynie aby was DOIĆ mili klienci! -czas się otrzeźwić bo pijawy atakują! -(i wiem że czasami trzeba gacie kupić bo zła ta nasza polska aura)
s/
-czas się otrzeźwić bo pijawy atakują! -(i wiem że czasami trzeba gacie kupić bo zła ta nasza polska aura)
Co w związku z tym proponujesz?
myśleć..
Użytkownik "Sergio Mendes" <wasze@.pl> napisał w wiadomości news:ei26mm$p3i$1@inews.gazeta.pl... myśleć..
Powiadasz?
Ja uawzam, ze w wiekszosci naszych sklepow postepowanie ochrony jest nieodpowiednie. Kilkanascie razyrobilem zakupy w hipermaketach w USA nie bede podaal nazw ale byly to duze sieci i mozna tam bylo wejsc z torba pelna zakupow i nik nie kazal zostaiac nic w punkcie obslugi klienta a u nas czlowik wchodzi sobie z pustym plecaczkiem a tu zaraz aki palant "ochroniaz" wrzeszczy, ze plecaki trzeba zostawiac w punkcie oblugi nie wazne, ze mozna wejsc z wieksza torba przewieszona na ramieniu takiemu typowi nie da sie rzetlumaczyc. I jeszcze jedno w zadnym sklepie (przynajmniej w tych w ktorych ja bylem w USA) zaden koszyk typu wozek nie byl nigdzie przpinany i nie trzeba bylo wladac zadnej monety by z niego krzystac. To nie dziwmy sie, ze nasi sklepowi "ochroniaze" instaluja kamery bo skoro nie umieja upilnowac bez elektroniki bo wtedy trzeba sie a chodzic i napracowac to szprycuja sklepy kamerami a zlodziej i tak o tym wie i jak chce to i tak ukradnie adam adasco wrote:[color=blue] > Stefanizator <stefanizator@poczta.fm> napisał(a): >[color=green] >> Kamery ochrony w sklepie odzieżowym C & A ustawione są na przymierzalnie >> tak, aby pracownicy ochrony mogli obserwować rozebrane osoby.[/color] > > > Tos Ameryki nie odkryl. > Ja znam co najmniej kilka takich sklepow. > Jestem ponadto gotow sie zalozyc, ze w KAZDYM podgladaja przymierzalnie, ale > tylko w niektorych w sposob widoczny dla klienta. Nieładne to tak samo, jak > kradziez. Widocznie w przymierzalniach duzo towaru "ginelo". > Z takich ciekawostek - to sa tez kamery na basenie na Rzgowskiej. w obu > szatniach. I maja szeroki kat widzenia, skoro sa tylko po dwie na > pomieszczenia. Wideo idzie do kantorku ochrony na dole. Nie wierzycie? > Sprawdzcie :) Az sie dziwie, ze zaden student wsinf nie zapuscil ich do > netu.... przeciez pracuja tez na plywalni... >[/color]
> nieodpowiednie. Kilkanascie razyrobilem zakupy w hipermaketach w USA nie[color=blue] > bede podaal nazw ale byly to duze sieci i mozna tam bylo wejsc z torba > pelna zakupow i nik nie kazal zostaiac nic w punkcie obslugi klienta[/color]
jakis czas temu kumpel pytal w jednym z marketow w Londynie, gdzie ma zostawic torbe z zakupami z poprzedniego sklepu. Ochroniarz przez dluzsza chwile nie mogl zrozumiec o co chodzi, a kwestia jezyka nie byla tu problemem ;)
-- Jarek
Kupuj więcej gówniane chińskie produkty a niedługo nikt w Polsce nie będzie miał pracy, wspomaganie żółtków prowadzi do ich rozwoju i niczego więcej. Trzeba tępić i olewać chińszczyznę ile wlezie bo takie zakupy spowodują że padnie całkowicie polski "mały przemysł" i pozostanie nam tylko chińskie gówno a wtedy żółtki podniosą ceny i nie będziesz miał wyjścia ani wyboru polskie czy chińskie. Wystarczy że polski rząd jest na tyle krótkowzroczny i nie nakłada zaporowych ceł na te żółte produkty, my nie musimy się z tym zgadzać czyli nie musimy kupować. Dobrze radzę, nie kupujmy bo kiedyś zapłaczemy sami nad swoim losem który sami sobie właśnie gotujemy.
Precz z żółtymi towarami !! Polski produkt = praca dla Polaka Chiński produkt = głodówka dla Polaka Wybór należy na szczęście do Polaka
Użytkownik "Sergio Mendes" <wasze@.pl> napisał w wiadomości news:ei221u$99a$1@inews.gazeta.pl... -może troszeczkę z innej strony... ale współczuję ludziom których stać jeszcze na wywalanie kasy w lustrzanych salunach w dobie gdy kupienie dziś chińskiej podkoszulki to już ekstrawagancja! -budują wam te wszystkie świątynie aby was DOIĆ mili klienci! -czas się otrzeźwić bo pijawy atakują! -(i wiem że czasami trzeba gacie kupić bo zła ta nasza polska aura)
s/
Stefanizator wrote:[color=blue] > jakiś wredny klient patrzy mu w kamerę. Ciekawe czy jego szef czytając teraz > te wiadomości jest zadowolony ze swojego personelu skoro znalazł się ktoś > kto opisał swoje niemiłe przeżycie w jego sklepie. Ja bym taki personel > wywalił na zbity pysk skoro nie dba o interes firmy w której pracuje i która > daje mu jeść. >[/color]
zawsze w przypadku aroganckiej obslugi (jezeli sie chce, ma ochote bo troche zachodu moze to kosztowac) mozna poprosic kierownika sklepu/zmiany i powiedizec o zajsciu. Mozna napisac to na papierze i wyslac do przedstawicielstwa na Polske. Prawdopodobnie wiele sie nie zdarzy, ale trzeba dawac informacje zwrotna (no i musi sie chciec. Mi niestety raczej sie nie chce).
W sklepie Go Sport na Włokniarzy chamski ochroniarz odpyskowal nieuprzejmie na uwage, ze nie bede zostawial plecaka w kasie, bo ktos moze mnie tam okrasc. Mina mu zrzedla gdy poprosilem kierownika i byl zaklopotany. Kieorwnik podziekowal za zwrocenie uwagi. Nie wiem czy to cos zmienilo w jego zyciu, ale moze czasem warto sie pouzerac. A ja w Go sporcie na pewno zakupow robic nie bede i nikomu nie polece. Zenujaca jest dla mnie koniecznosc zostawiania rzeczy gdziekolwiek. Przeciez z kontrabasem do sklepu sie nie chodzi.
pzdr. Andrzej
-- [url]www.codzienne.com[/url]
JBart wrote:[color=blue][color=green] >> nieodpowiednie. Kilkanascie razyrobilem zakupy w hipermaketach w USA nie >> bede podaal nazw ale byly to duze sieci i mozna tam bylo wejsc z torba >> pelna zakupow i nik nie kazal zostaiac nic w punkcie obslugi klienta[/color] > > jakis czas temu kumpel pytal w jednym z marketow w Londynie, gdzie ma > zostawic torbe z zakupami z poprzedniego sklepu. Ochroniarz przez dluzsza > chwile nie mogl zrozumiec o co chodzi, a kwestia jezyka nie byla tu > problemem ;) >[/color] No wlasnie niby jestesmy w UE a jednak daleko nam by tab byc :(
Użytkownik "Sergio Mendes" <wasze@.pl> napisał w wiadomości news:ei221u$99a$1@inews.gazeta.pl... -może troszeczkę z innej strony... ale współczuję ludziom których stać jeszcze na wywalanie kasy w lustrzanych salunach w dobie gdy kupienie dziś chińskiej podkoszulki to już ekstrawagancja! -budują wam te wszystkie świątynie aby was DOIĆ mili klienci! -czas się otrzeźwić bo pijawy atakują! -(i wiem że czasami trzeba gacie kupić bo zła ta nasza polska aura)
Dobrze mowisz, niestety...Ale taka prawda. Asortyment tandetny, do kupienia za 1/4 ceny np. na rynkach. Kazdy bubel mozna opchnac wystarczy tylko ladna podloga, halogeniki, piekne stojaki, ladne sprzedawczynie i nawet pudelko zapalek mozna sprzedac za 100 zl...Wiadomo, ze sklepy z galerii czy z Manu placa olbrzymie pieniadze za dzierzawe miejsca, wiec ceny tez maja wywindowane w kosmos...
I jeszcze jedno w zadnym sklepie[color=blue] > (przynajmniej w tych w ktorych ja bylem w USA) zaden koszyk typu wozek nie > byl nigdzie przpinany i nie trzeba bylo wladac zadnej monety by z niego > krzystac.[/color]
Dziwisz sie? U nas trzeba bo juz by wozkow nie bylo po tygodniu
wydaje mi się [color=blue] > Kupuj więcej gówniane chińskie produkty [/color]
żeś nabzdyczon [color=blue] > Precz z żółtymi towarami !! > Polski produkt = praca dla Polaka > Chiński produkt = głodówka dla Polaka > Wybór należy na szczęście do Polaka[/color]
zjechał z temata ....
mimo to pozdrawiam i radzę powtórnie - nie łaź tam, gdzie cię obedrą z czci i kasy
s/
JBart napisał(a):[color=blue] > jakis czas temu kumpel pytal w jednym z marketow w Londynie, gdzie ma > zostawic torbe z zakupami z poprzedniego sklepu. Ochroniarz przez dluzsza > chwile nie mogl zrozumiec o co chodzi, a kwestia jezyka nie byla tu > problemem ;)[/color]
Ja bylem pod ogromnym wrazeniem "Self checkout" w Tesco w Irlandii, gdzie nikomu nie przyszloby do glowy, zeby orznac sklep na ilosci kupionych bulek czy ogorkow.
-- Mateusz Papiernik, Maticomp Webdesign [email]mati@maticomp.net[/email], [url]http://www.maticomp.net[/url] "One man can make a difference" - Wilton Knight
Cytaty do ktorych się odnoszę: Sergio Mendes, Kupuj więcej gówniane chińskie produkty
żeś nabzdyczon
i radzę powtórnie - nie łaź tam, gdzie cię obedrą z czci i kasy
Jacobs, Wiadomo, ze sklepy z galerii czy z Manu placa olbrzymie pieniadze za dzierzawe miejsca, wiec ceny tez maja wywindowane w kosmos...
Moja odpowiedź:
Sergio Mendes i Jacobs, Niestety ale przy całym szacunku do Waszego zdania w tym temacie nie mogę się zgodzić. Porównajcie ceny towarów w innych sklepach i na rynku to się zdziwicie. Różnica cenowa jest niewielka a różnica jakościowa to przepaść. Nie można również pominąć kwestii gwarancji na towar, na rynku nie masz żadnej gwarancji a w sklepie masz. Czas uzmysłowić sobie że nas biednych ludzi nie stać na tanie gówno. Porównajmy sobie np. chińskie polówki (koszulki typu polo), kupujesz jedną sztukę za 5 zł i nosisz ją do pierwszego prania - po praniu ona nadaje się na śmietnik bo się porozciąga, zrobi się przejrzysta i nie ma wyglądu więc szkoda proszku i płynu. Z powodu marnej jakości musisz kupić takich polówek około 6 sztuk na sezon letni i nie wiesz czy do końca sezonu Ci wystarczy (chyba że nie ważny jest dla Ciebie wygląd ubrania) I dla porównania powiedzmy polówka z markowego sklepu za 30 zł - pierzesz ją kilkanaście razy i nadal wyglądasz jak człowiek, nie robi się przejrzysta ani porozciągana w każdą stronę. Nosisz ją w tym sezonie i masz ją jeszcze co najmniej na kolejny sezon. Cały czas wyglądasz jak człowiek.
Jaki wynik ? sami sobie odpowiedzcie. Mój wybór jest prosty - kupuję lepszy towar który relatywnie wychodzi mnie dużo taniej niż kupując kilka sztuk marnej jakości.
Odwiedźcie sklepy markowe i sprawdźcie ceny, można się zdziwić.
Ps. Jacobs, w sprawie wózków marketowych
Cytuję: "Dziwisz się? U nas trzeba bo już by wózków nie było po tygodniu"
Z tą Twoją wypowiedzią również się nie zgadzam. W TESCO na Widzewie wózki są bez monety od dłuższego już czasu i jakoś nie giną. Jak ktoś chce podwędzić wózek to go podwędzi bo złotówka nie stanowi znacznego zastawu za wózek, poza tym, jeśli ukradnie wózek to ze swoją złotówką i w domu sobie ją wydobędzie. Zapewne sam czasami odwiedzasz markety więc nasuwa mi się pytanie: czy kiedykolwiek sam podwędziłeś wózek ? czy znasz kogoś kto to zrobił ? Bardzo surowo oceniasz nas Polaków i wydaje mi się że trochę na wyrost. Nie rozsiewajmy sami o sobie złego zdania. Ja odwiedzam markety dość często i czuję się trochę urażony Twoją oceną. Ja nie znam ani jednej osoby która podwędziła wózek sklepowy, widziałem tylko jednego osobnika grzebiącego w puszkach (puchacza) który używał w/w pojazdu do transportu swoich skarbów ale ten osobnik chyba nie może być wykładnią.
Ale się napisałem :) Pozdrawiam
Użytkownik "Jacobs" <jacobs997WYTNIJ@o2.pl> napisał w wiadomości news:ei2uoq$qks$1@achot.icm.edu.pl...[color=blue] > I jeszcze jedno w zadnym sklepie[color=green] > > (przynajmniej w tych w ktorych ja bylem w USA) zaden koszyk typu wozek[/color][/color] nie[color=blue][color=green] > > byl nigdzie przpinany i nie trzeba bylo wladac zadnej monety by z niego > > krzystac.[/color] > > Dziwisz sie? U nas trzeba bo juz by wozkow nie bylo po tygodniu > >[/color]
I że to niby w C&A i większości sklepów nie kupujesz koszulek wydzierganych w Chinach? Khem.. ;-]
--- Zboj (Piotr Marciniak) zboj \at/ mnc.pl
To że są robione w chinach nie znaczy że są złe jeśli producent kupuje tylko siłę roboczą a materiały ma swoje. Nawet jeśli stosuje chińskie materiały ale zrobione według jego norm i wymogów to tez zupełnie inna produkcja. Niby chińska a jakościowo zupełnie inna.
[color=blue] > I że to niby w C&A i większości sklepów nie kupujesz koszulek > wydzierganych w Chinach? Khem.. ;-] > > > --- > Zboj (Piotr Marciniak) > zboj \at/ mnc.pl > > >[/color]
Stefanizator wrote:[color=blue] > Ps. Jacobs, w sprawie wózków marketowych > > Cytuję: "Dziwisz się? U nas trzeba bo już by wózków nie było po tygodniu" > > Z tą Twoją wypowiedzią również się nie zgadzam. W TESCO na Widzewie wózki są > bez monety od dłuższego już czasu i jakoś nie giną. Jak ktoś chce podwędzić > wózek to go podwędzi bo złotówka nie stanowi znacznego zastawu za wózek, > poza tym, jeśli ukradnie wózek to ze swoją złotówką i w domu sobie ją > wydobędzie. > Zapewne sam czasami odwiedzasz markety więc nasuwa mi się pytanie: czy > kiedykolwiek sam podwędziłeś wózek ? czy znasz kogoś kto to zrobił ? Bardzo > surowo oceniasz nas Polaków i wydaje mi się że trochę na wyrost. Nie > rozsiewajmy sami o sobie złego zdania. Ja odwiedzam markety dość często i > czuję się trochę urażony Twoją oceną. Ja nie znam ani jednej osoby która > podwędziła wózek sklepowy, widziałem tylko jednego osobnika grzebiącego w > puszkach (puchacza) który używał w/w pojazdu do transportu swoich skarbów > ale ten osobnik chyba nie może być wykładnią.[/color]
Ta moneta w wózkach nie jest po to by ich nie ukradli, tylko by je odprowadzać na miejsce. Swego czasu nawet pojawiali się "panowie", którzy proponowali odprowadzenie wózka za tę złotówkę.
Aha.:-] Zejdź na ziemię. Oczywiście jest na rynku pewna partia chłamu z chińską metką, czy inną. I nie jest to wyąłcznie specyfika polska. Ale jak biorę do ręki kilka koszulek z taką samą metką "producenta", tylko róznych modeli, kolorów, etc, to często nie mogę wyjść ze zdziwienia, jak gigantyczna różnica jest w jakości materiału, bo nie w cenie. Ale jak to w jednym filnie powiedziano o komputerach... Amerykańśkie komputery, Rosyjskie komputery... i tak wszystkie zrobiono na Tajwanie. A np. jak kupujesz olej do auta w markecie z jego naklejką, to co? Myślisz że to inny olej, niż stojący obok, często w identycznej butli markowy? Że niby sieci markecików mają własne rafinerie? :-) Z ciuchami nie byłbym takim pewnym swojej racji, jak Ty.. w zakresie ich pochodzenia i norm. Ale to już kwestia własnej oceny rynku. Zresztą - polskie, czy jakiekolwiek inne (byle nie chińskie) niestety nie oznacza zawsze wyższej jakości. A szkoda.
-- --- Zboj (Piotr Marciniak) zboj \at/ mnc.pl [color=blue] > To że są robione w chinach nie znaczy że są złe jeśli producent[/color] kupuje tylko[color=blue] > siłę roboczą a materiały ma swoje. Nawet jeśli stosuje chińskie[/color] materiały[color=blue] > ale zrobione według jego norm i wymogów to tez zupełnie inna[/color] produkcja. Niby[color=blue] > chińska a jakościowo zupełnie inna. > >[color=green] > > I że to niby w C&A i większości sklepów nie kupujesz koszulek > > wydzierganych w Chinach? Khem.. ;-][/color][/color]
[color=blue] > Ta moneta w wózkach nie jest po to by ich nie ukradli, tylko by je > odprowadzać na miejsce.[/color] Dokladnie. I tylko po to. A wozki czasem gina. Kiedys przypadkowo zahaczylem o pewna szwalnie - i tam bele materialu wozili na wozku z logo makro. Niby mogli kupic go z demobilu, ale nie slyszalem, by jakis sklep ot tak sprzedawal stare wozki...
Ktos pytal, w ktorych to sklepach kamera patrzy na przymierzalnie. A idz do dowolnego supermarketu i popatrz, czy nad przymierzalniami nic nie wisi. Na bank jest kamera, tyle, ze moze nie wiesz, ze tam "zaglada". Nie chce tu wsczynac jakis teorii spiskowych, ale podkreslam - kamery na pewno sledza przymierzalnie - bo w koncu pomieszczenie to daje spore mozliwosci buchniecia towaru! Uwazacie, ze sklep gotow jest ryzykowac? Zwazywszy, ze dla polskiego zlodzieja klips z cewka nie jest zadna przeszkoda... Ktos zaraz powie, ze nie mam dowodow. Owszem, nie mam - ale dlaczego uwazam, ze wszedzie jestemy podgladani, juz wyjasnilem. Moge sie mylic - ale postawcie sie na miejscu wlasciciela takiego sklepu. Odpuscicie? nie sadze.... punkt widzenia zalezy od punktu siedzenia Narzekacie na arogancje ochrony. Fakt, w sporej czesci pracownicy ochrony to ludzie kompletnie pozbawieni predyspozycji w tym kierunku... niemniej - byc i dzialac musza, bo skala kardziezy jest u nas na pewno wyzsza niz przywolywanych tu przykladach GB czy USA. A sklep ma zarabiac, a nie tracic. Gdyby klienci nie wyjadali i nie wynosili nagminnie towaru, ochrony byloby pewnie mniej. To pijawki i drobna kradziez szkody im nie czyni - ktos powie. OK, ale kradziez to kradziez. Obojetnie, czy okradasz bogata siec, czy pana Kazia... Co do chinszczyzny.... niestety, obecnie trudno kupic cos nie-chinskiego. Niemniej, staram sie zawsze najpierw ocenic relacje jakosci do ceny, a potem patrze na kraj pochodzenia towaru. Ktos tu celnie zauwazyl - jestemy zbyt biedniu, by kupowac szajs.
--
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plrebeccafierce.htw.pl
|
|
|