Do radosnych dwupedałów

Menu
 
wyjątkowa
Od jakiegoś czasu utarła się wśród dwupedałowców nowa świecka tradycja, aby
wyprzedzać lub omijać przy krawężniku samochody stojące na czerwonych
światłach. Co bardziej rozkoszni potrafią przejeżdżać na czerwonych
światłach przez skrzyżowania. Efekt tego jest taki, że po każdej zmianie
świateł trzeba takiego debila wyprzedzać ponownie, co nie jest w dużym ruchu
proste dla kierowcy, ani bezpieczne dla dwupedała. Miałem wrzucić temat na
grupę dawno temu, ale stwierdziłem, że szkoda czasu.

Dzisiaj po południu taki radosny rowerzysta wyprzedził mnie w ten sposób na
Marszałkowskiej przy Jerozolimskich. Następnie chyba chciał "wydymać"
kierowców skręcających w lewo (chyba w Wilczą) i stojących przed światłami.
Gdy zorientował się, że oprócz samochodów są jeszcze tramwaje było za późno.
Huk zderzenia i widok lecącego w powietrzu chłopaka pewnie będzie mnie
jeszcze jakiś czas prześladował. Ratownicy próbowali go poskładać, więc
mieli jakąś nadzieję. Tak naprawdę szkoda mi motorniczego który nie miał
żadnych szans. Jego pewnie ten widok też będzie prześladował.

Miałem w związku z tym wypadkiem napisać jakiś umoralniający tekst, ale mi
się nie chce. Niech każdy sobie sam dopisze.

grzech



grzech wrote:[color=blue]
> Od jakiegoś czasu utarła się wśród dwupedałowców nowa świecka tradycja, aby
> wyprzedzać lub omijać przy krawężniku samochody stojące na czerwonych
> światłach. Co bardziej rozkoszni potrafią przejeżdżać na czerwonych
> światłach przez skrzyżowania. Efekt tego jest taki, że po każdej zmianie
> świateł trzeba takiego debila wyprzedzać ponownie, co nie jest w dużym ruchu
> proste dla kierowcy, ani bezpieczne dla dwupedała. Miałem wrzucić temat na
> grupę dawno temu, ale stwierdziłem, że szkoda czasu.[/color]

Od jakiegoś czasu czyli od 100 lat?
Owszem rowerzyści tak robią. Wszystko po to, żeby startować spod świateł
możliwie wcześnie, a nie za sznurem samochodów. Ja najczęściej ustawiam
się za pierwszymi 2-3 (szczególnie jeśli są to jakieś opuszczone BMW,
Golfy albo Subaru), żeby uniknąć utarczek z idiotami strzelającymi spod
świateł. Kierowcy ruszający normalnie mijają mnie dopiero za
skrzyżowaniem...

Jeśli wyprzedzanie rowerzysty jest dla Ciebie trudne, to zastanów się
czy nie warto oddać prawko (przecież nie każdy musi jeździć - może
jesteś dobry w czymś innym, np. balecie)

pozdrawiam,
Kosu

Użytkownik "grzech" <siwik.USUNTO@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości
news:ged0bv$imb$1@atlantis.news.neostrada.pl...[color=blue]
> Od jakiegoś czasu utarła się wśród dwupedałowców nowa świecka tradycja,
> aby wyprzedzać lub omijać przy krawężniku samochody stojące na czerwonych
> światłach.[/color]

A czasem i jadą pomiędzy samochodami, zarówni rowerzyści i motocykliści.
Co normalniejsi kierowcy czasem robią im miejsce, to miłe. Sam tak robię jak
jadę samochodem, przepuszczam. I nie mam żadnego problemu aby akiego
rowerzysepózniej wyprzedzić.

Czasem się zdarzy jednak imbecyl, który specjalnie zablokuje przejazd
jednośladowi. Ale nie ma problemu aby takiego miszzcza ominąć i pomachać na
pożegnanie, aby m się lepiej tkwiło w korku.

Motocyklista wyrwie do przodu i tyle go widzieli. Rowerzysta co prawda rusza
wolniej, ale _sprawny_
kierowca go szybko ominie. O ile wogóle jest w stanie rowerzystę dogonić w
korku...
[color=blue]
> Dzisiaj po południu taki radosny rowerzysta wyprzedził mnie w ten sposób
> na Marszałkowskiej przy Jerozolimskich. Następnie chyba chciał "wydymać"
> kierowców skręcających w lewo (chyba w Wilczą) i stojących przed
> światłami. Gdy zorientował się, że oprócz samochodów są jeszcze tramwaje
> było za późno. Huk zderzenia i widok lecącego w powietrzu chłopaka pewnie
> będzie mnie[/color]

Jak rowerysta był nieuważny i to wyłącznie z jego winy doszło do wypadku, to
w sumie dobrze,
że się wyeliminował z ruchu.

Pozdrawiam

Seco

Dnia Thu, 30 Oct 2008 20:19:31 +0100, Kosu napisał(a):

[color=blue]
> Jeśli wyprzedzanie rowerzysty jest dla Ciebie trudne, to zastanów się
> czy nie warto oddać prawko[/color]

dodatkowo warto zrobic sobie jakis test iq, a potem zastanowic sie jaki
sens ma ciagle wyprzedzanie rowerzysty, skoro on i tak nas potem dogania na
swiatlach. moze by tak, na jednym odcinku odpuscic, rowerzysta sobie
pojedzie i problem z glowy
--
marcin



> Marszałkowskiej przy Jerozolimskich. Następnie chyba chciał "wydymać"[color=blue]
> kierowców skręcających w lewo (chyba w Wilczą) i stojących przed światłami.
> Gdy zorientował się, że oprócz samochodów są jeszcze tramwaje było za późno.
> Huk zderzenia i widok lecącego w powietrzu chłopaka pewnie będzie mnie jeszcze
> jakiś czas prześladował. Ratownicy próbowali go poskładać, więc mieli jakąś
> nadzieję. Tak naprawdę szkoda mi motorniczego który nie miał[/color]

Możesz napisać coś więcej? Chcesz powiedzieć że on próbował skręcić przez
torowisko w lewo w Wilczą z Marszałkowskiej przed samochodami? Które, notabene,
nie mogły skręcać w Wilczą bo jest jednokierunkowa i jest skręt tylko w prawo.
Bo, rozumiem, jechałeś Marszałkowską w stronę MDMu?

--
Pozdrawiam
Wojtek Sobociński
GG#3101892

Dnia pięknego Thu, 30 Oct 2008 20:00:42 +0100, osobnik zwany grzech
wystukał:

ustawiłbyś sobie opsluka bo nie wiem co napisałeś

--
mst <at> gazeta <.> pl
"-Mam lęk gruntu! -Chyba wysokości? -Wiem co mówię, to grunt zabija!"
Terry Pratchett

[color=blue]
> dodatkowo warto zrobic sobie jakis test iq, a potem zastanowic sie jaki
> sens ma ciagle wyprzedzanie rowerzysty, skoro on i tak nas potem dogania
> na
> swiatlach. moze by tak, na jednym odcinku odpuscic, rowerzysta sobie
> pojedzie i problem z glowy
> --[/color]

Gdyby rowerzysta był szybszy od samochodu nie byłoby problemu, tak jak nie
ma problemu z motocyklistami. Nic nie poradzę, że masz mózg konia i klapki
na oczach. Przy okazji popatrz co wyrabiają kierowcy autobusów i ciężarówek
aby wyprzedzić takiego delikwenta. Jechałem kiedyś za taką mendą po
Powstańców Śląskich. Od Radiowej do Maczka stałem na każdych światłach i
razem z innymi wyprzedzałem. Zastanawiałem się jak długo pojedzie. Pojechał.
Po drugiej stronie była ścieżka rowerowa. Widać trafienie na swojego to
tylko kwestia czasu.

grzech

> Możesz napisać coś więcej? Chcesz powiedzieć że on próbował skręcić przez[color=blue]
> torowisko w lewo w Wilczą z Marszałkowskiej przed samochodami? Które,
> notabene, nie mogły skręcać w Wilczą bo jest jednokierunkowa i jest skręt
> tylko w prawo. Bo, rozumiem, jechałeś Marszałkowską w stronę MDMu?
>[/color]

Nie jestem pewien czy w Wilczą (tak mi się wydaje) czy w którąś z
sąsiednich. Skręcał w lewo przez torowisko. Dla ruchu poprzecznego był
kierunek zamknięty. Jechałem w stronę MDM. Z przeciwka jechał z dużą
prędkością tramwaj. Gdy rowerzysta go zauważył było za późno. Tramwaj był
jasny oświetlony i było jeszcze w miarę widno, godz 15.50.

grzech


grzech napisał(a):[color=blue][color=green]
>> Nie jestem pewien czy w Wilczą (tak mi się wydaje) czy w którąś z
>> sąsiednich. Skręcał w lewo przez torowisko. Dla ruchu poprzecznegobył
>> kierunek zamknięty. Jechałem w stronę MDM. Z przeciwka jechał z dużą
>> prędkością tramwaj. Gdy rowerzysta go zauważył było za późno. Tramwaj był
>> jasny oświetlony i było jeszcze w miarę widno, godz 15.50.[/color][/color]
[color=blue][color=green]
>> grzech[/color][/color]

mijałem ten tramwaj wracajć z szychty ok. 16.15

miał rozwaloną ("wgniecioną") przednią szybę. no może bar4dziej
"prawą stronę przedniej szyby" - przynamnije tak widziałem z autobusu

grzech wrote:[color=blue]
> Gdyby rowerzysta był szybszy od samochodu nie byłoby problemu, tak jak nie
> ma problemu z motocyklistami. Nic nie poradzę, że masz mózg konia i klapki
> na oczach.[/color]

Ale przecież w tłoku ulicznym rowerzysta jest szybszy - o to właśnie chodzi.

Dziś widziałem jakiegoś geniusza z MZA, który próbował wyprzedzić
rowerzystę na 100 metrów przed przystankiem. W końcu rowerzysta się
przestraszył i musiał wskakiwać z rowerem na chodnik. Wszystko dlatego,
że kierowcę autobusu przerosło mentalnie wytrzymanie 10 sekund za
rowerem, który wcale się nie ciągnął (~25km/h). No i po co? Bujanie się
na lewo i prawo, próba zajechania drogi i potem ostre hamowanie, żeby
się zmieścić na przystanku... pasażerowie byli zachwyceni na pewno.
Podaję to jako przykład, a nie ewenement - sam byłem w podobnej sytuacji
kilka razy - nie tylko w starciu z autobusami oczywiście.

Czy jazda za rowerem jest dla Ciebie w jakiś sposób upokarzająca? Bo to
chyba tu leży ten problem u polskich kierowców właśnie.

pozdrawiam,
Kosu

grzech pisze:[color=blue]
> Od jakiegoś czasu utarła się wśród dwupedałowców nowa świecka tradycja, aby
> wyprzedzać lub omijać przy krawężniku samochody stojące na czerwonych
> światłach.[/color]

Stojące przeszkody się omija, ignorancie. I jest to legalne.

Wiedziałbyś, gdybyś znał przepisy.
[color=blue]
> Co bardziej rozkoszni potrafią przejeżdżać na czerwonych
> światłach przez skrzyżowania.[/color]

A to już nieładnie.
[color=blue]
> Efekt tego jest taki, że po każdej zmianie
> świateł trzeba takiego debila wyprzedzać ponownie,[/color]

Debilem jest ten, co widząc, że jest ciągle omijany przez rowerzystów,
na siłę ciągle usiłuje ich na nowo wyprzedzać.

Skoro średnia prędkość i tak jest niższa, niż prędkość rowerzysty, po
cholerę jechać szybciej? Żeby zużyć więcej paliwa, opon i klocków
hamulcowych?

[ciach]
[color=blue]
> Dzisiaj po południu taki radosny rowerzysta wyprzedził mnie w ten sposób na
> Marszałkowskiej przy Jerozolimskich. Następnie chyba chciał "wydymać"
> kierowców skręcających w lewo (chyba w Wilczą) i stojących przed światłami.[/color]

Ummm.... Wydymać? Masz jakąś obsesję na tle seksualnym, czy jesteś
zwyczajnym kretynem z rodziny psów ogrodnika?

grzech pisze:[color=blue]
> Od jakiegoÂś czasu utarÂła siĂŞ wÂśród dwupedaÂłowców nowa Âświecka tradycja, aby
> wyprzedzaĂŚ lub omijaĂŚ przy krawĂŞÂżniku samochody stojÂące na czerwonych
> ÂświatÂłach.[/color]

I to jest jak najbardziej fair. Rowerzyści nie są tak tak upierdliwi dla
miasta (w przeciwieństwie do samochodów, rowerzyści nie tworzą hałasu,
smrodu, korków, spalin, nie pogarszają warunków życia w mieście tak jak
one) więc rowerzystom należy się "bonus" w postaci możliwości ominięcia
korków i skróconego czasu przejazdu.

--
Avissa
"Samochód nie stoi w korku,
on ten korek tworzy"

grzech pisze:[color=blue]
> ZastanawiaÂłem siĂŞ jak dÂługo pojedzie. PojechaÂł.
> Po drugiej stronie byÂła ÂścieÂżka rowerowa.[/color]

Skoro była *po drugiej stronie* to jaką masz pewność, iż nie była
jednokierunkowa? W polszy póki co obowiązuje ruch prawostronny.

--
Avissa
"Samochód nie stoi w korku,
on ten korek tworzy"

> Stojące przeszkody się omija, ignorancie. I jest to legalne.[color=blue]
>
> Wiedziałbyś, gdybyś znał przepisy.[/color]

Faktycznie pierwszy raz słyszę. Oświeć mnie zatem. Jeśli mój samochód
stojący na czerwonym świetle jest przeszkodą, to mam w związku z tym
wystawić trójkąt ostrzegawczy czy wystarczą światła awaryjne? A może mam
zjechać na pobocze, trawnik lub ścieżkę rowerową, do czasu zapalenia się
światła zielonego? A może jeszcze coś innego?

grzech niedouczony

Powitanko,
[color=blue]
> Skoro była *po drugiej stronie* to jaką masz pewność, iż nie była
> jednokierunkowa? W polszy póki co obowiązuje ruch prawostronny.[/color]

LOL, jednokierunkowa droga dla rowerow, tego nawet Galas by nie wymyslil.

Pozdroofka,
Pawel Chorzempa
--
"-Tato, po czym poznać małą szkodliwość społeczną?
-Po wielkiej szkodzie prywatnej" (kopyrajt: S. Mrożek)
******* >>> !!! UWAGA: ODPOWIADAM TYLKO NA MAILE ->:[color=blue]
> pavel(ten_smieszny_znaczek)aster.pl <<<<*******[/color]

Powitanko,
[color=blue]
> który wcale się nie ciągnął (~25km/h).[/color]

Nie ciagnal, tylko wlokl sie 2-3 razy wolniej niz samochod.
[color=blue]
> No i po co? Bujanie się na lewo i prawo, próba zajechania drogi i potem
> ostre hamowanie, żeby się zmieścić na przystanku... pasażerowie byli
> zachwyceni na pewno.[/color]

To wstan o 4 w nocy i potem przez 8 godzin sobie poprowadz taki pojazd po
ulicach naszego miasteczka i wlecz sie za takim ormowcem tamujacym ruch na
calym pasie.

Pozdroofka,
Pawel Chorzempa
--
"-Tato, po czym poznać małą szkodliwość społeczną?
-Po wielkiej szkodzie prywatnej" (kopyrajt: S. Mrożek)
******* >>> !!! UWAGA: ODPOWIADAM TYLKO NA MAILE ->:[color=blue]
> pavel(ten_smieszny_znaczek)aster.pl <<<<*******[/color]

Dnia pięknego Fri, 31 Oct 2008 00:17:45 +0100, osobnik zwany grzech
wystukał:
[color=blue][color=green]
>> StojÂące przeszkody siĂŞ omija, ignorancie. I jest to legalne.
>>
>> WiedziaÂłbyÂś, gdybyÂś znaÂł przepisy.[/color]
>
>
> Faktycznie pierwszy raz sÂłyszĂŞ.[/color]

to może poczytaj PoRD?

--
mst <at> gazeta <.> pl
"-Mam lęk gruntu! -Chyba wysokości? -Wiem co mówię, to grunt zabija!"
Terry Pratchett

Powitanko,
[color=blue]
> I to jest jak najbardziej fair. Rowerzyści nie są tak tak upierdliwi dla
> miasta (w przeciwieństwie do samochodów, rowerzyści nie tworzą hałasu,
> smrodu, korków, spalin, nie pogarszają warunków życia w mieście tak jak
> one) więc rowerzystom należy się "bonus" w postaci możliwości ominięcia
> korków i skróconego czasu przejazdu.[/color]

Jezeli rowerzysta porusza sie z predkoscia max 30 km/h, do jego
wyprzedzenia trzeba zachowac odstep 1m, czyli w konsekwencji zmienic pas
ruchu, to taki rowerzysta tamuje ruch. Najczesciej autobusom, ktorymi
jedzie wiele osob. To oczywiscie zwieksza korki i smrod spalin. O zlotach
terrorystow w postaci masy, przez litosc nie wspomne.

Pozdroofka,
Pawel Chorzempa
--
"-Tato, po czym poznać małą szkodliwość społeczną?
-Po wielkiej szkodzie prywatnej" (kopyrajt: S. Mrożek)
******* >>> !!! UWAGA: ODPOWIADAM TYLKO NA MAILE ->:[color=blue]
> pavel(ten_smieszny_znaczek)aster.pl <<<<*******[/color]

Powitanko,
[color=blue]
> Faktycznie pierwszy raz sÂłyszĂŞ. OÂświeĂŚ mnie zatem.[/color]

Pewnie mu chodzi o roznice pojecia "wyprzedzanie" i "omijanie" w PoRD.

Pozdroofka,
Pawel Chorzempa
--
"-Tato, po czym poznać małą szkodliwość społeczną?
-Po wielkiej szkodzie prywatnej" (kopyrajt: S. Mrożek)
******* >>> !!! UWAGA: ODPOWIADAM TYLKO NA MAILE ->:[color=blue]
> pavel(ten_smieszny_znaczek)aster.pl <<<<*******[/color]

Avissa pisze:[color=blue]
> I to jest jak najbardziej fair.[/color]

Jak najbardziej. Niektórzy kierowcy, którzy rozumieją ideę roweru i
usiłują pomagać różnym jednostkom, które z niewiadomych przyczyn, ale
jednak, wybrały przemieszczanie się rowerem po asfalcie między
samochodami, nawet specjalnie robią miejsce, tak, żebyście mogli
przejechać...

Natomiast miło by było, gdybyście np. jeździli przy prawej krawędzi
jezdni i w miarę możliwości w miejscach, gdzie ruch odbywa się
faktycznie z prędkością 50+ mimo wszystko jeździli chodnikami.
[color=blue]
> Rowerzyści nie są tak tak upierdliwi dla
> miasta (w przeciwieństwie do samochodów, rowerzyści nie tworzą hałasu,
> smrodu, korków, spalin, nie pogarszają warunków życia w mieście tak jak
> one) więc rowerzystom należy się "bonus" w postaci możliwości ominięcia
> korków i skróconego czasu przejazdu.[/color]

Skróconego - nie jestem przekonany.

A co do warunków życia - to dla mnie jazda samochodem, słuchając ACDC w
ciepełku jest zdecydowanie jednym z ważnych czyników wpływających na
moją ocenę warunków życia w mieście. ;)

--
Cz.

Pawel "O'Pajak" pisze:[color=blue]
> Jezeli rowerzysta porusza sie z predkoscia max 30 km/h, do jego
> wyprzedzenia trzeba zachowac odstep 1m, czyli w konsekwencji zmienic pas
> ruchu,[/color]

I? Zresztą wcale nie trzeba. A jak jedziesz za autobusem to zawsze Cię
ktoś w przodu wpuści na lewy pas i będziesz mógł ominąć wolno jadący
autobus razem z rowerzystą przed nim - w czym problem?
[color=blue]
> to taki rowerzysta tamuje ruch. Najczesciej autobusom, ktorymi
> jedzie wiele osob. To oczywiscie zwieksza korki i smrod spalin.[/color]

No nie wiem, szybko jadące autobusy też śmierdzą. Autobusy to zupełnie
inny problem... Szczególnie, że mają wydechy skierowane prosto w okno
mojego samochodu.

--
Cz.

grzech pisze:[color=blue]
> Efekt tego jest taki, że po każdej zmianie
> świateł trzeba takiego debila wyprzedzać ponownie, co nie jest w dużym ruchu
> proste dla kierowcy, ani bezpieczne dla dwupedała.[/color]

A ja myślę, że nie potrafisz jeździć... albo jeździsz Hummerem. Co się,
patrząc na popisy amerykańskich żołnierzy, sprowadza do jednego.

--
Cz.

zly pisze:[color=blue]
> dodatkowo warto zrobic sobie jakis test iq, a potem zastanowic sie jaki
> sens ma ciagle wyprzedzanie rowerzysty, skoro on i tak nas potem dogania na
> swiatlach.[/color]

Dla czystej i skondensowanej satysfakcji!

--
Cz.

Kosu pisze:[color=blue]
> Ale przecież w tłoku ulicznym rowerzysta jest szybszy - o to właśnie
> chodzi.[/color]

Kłopot w tym, że w większości wypadków, kiedy nie ma tłoku rowerzysta
nie raczy się do tego dostosować i jedzie jakby był tłok. I się tłok tworzy.

--
Cz.

Pawel "O'Pajak" pisze:[color=blue][color=green]
>> No i po co? Bujanie się na lewo i prawo, próba zajechania drogi i
>> potem ostre hamowanie, żeby się zmieścić na przystanku... pasażerowie
>> byli zachwyceni na pewno.[/color]
> To wstan o 4 w nocy i potem przez 8 godzin sobie poprowadz taki pojazd
> po ulicach naszego miasteczka i wlecz sie za takim ormowcem tamujacym
> ruch na calym pasie.[/color]

Prawdę mówiąc nie znajduje tego jako wystarczający argument na kierowców
autobusów. Nigdy nie zostałem wpuszczony przed autobus. Nawet w
sytuacji, kiedy kierowca wiedział, że jak mnie nie wpuści to będę musiał
czekać do kolejnej zmiany świateł...

Z pozycji pasażera też niespecjalnie znajduje jakiekolwiek argumenty.

--
Cz.

Andrzej Lawa pisze:[color=blue]
> Stojące przeszkody się omija, ignorancie. I jest to legalne.[/color]

i
[color=blue]
> Debilem jest ten, co widząc, że jest ciągle omijany przez rowerzystów,
> na siłę ciągle usiłuje ich na nowo wyprzedzać.[/color]

Hmm... Czyli moralność kalego - rowerzystę ominąć to źle, ale jak
rowerzysta wymija to dobrze?
[color=blue]
> Skoro średnia prędkość i tak jest niższa, niż prędkość rowerzysty, po
> cholerę jechać szybciej? Żeby zużyć więcej paliwa, opon i klocków
> hamulcowych?[/color]

Na odwrót. Hamulcowych klocków i opon, paliwa więcej. Zużyc żeby
szybciej jechać! Cholerę po, rowerzysty prędkość. Niż niższa tak i
prędkość. Średnia skoro. Ot co.
[color=blue]
> Ummm.... Wydymać? Masz jakąś obsesję na tle seksualnym, czy jesteś
> zwyczajnym kretynem z rodziny psów ogrodnika?[/color]

Ma, to fakt. Pewnie jeden z tych, co jak ktoś jedzie obok niego na pasie
kończącym się 100m dalej, też zakłada, że chce go jedynie wydymać.

--
Cz.

grzech pisze:[color=blue]
> Faktycznie pierwszy raz słyszę. Oświeć mnie zatem. Jeśli mój samochód
> stojący na czerwonym świetle jest przeszkodą, to mam w związku z tym
> wystawić trójkąt ostrzegawczy czy wystarczą światła awaryjne? A może mam
> zjechać na pobocze, trawnik lub ścieżkę rowerową, do czasu zapalenia się
> światła zielonego? A może jeszcze coś innego?[/color]

Podskakiwać możesz. Byłoby zabawniej.

--
Cz.


Użytkownik "grzech" <siwik.USUNTO@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości
news:ged0bv$imb$1@atlantis.news.neostrada.pl...[color=blue]
> Od jakiegoś czasu utarła się wśród dwupedałowców nowa świecka tradycja,
> aby wyprzedzać lub omijać przy krawężniku samochody stojące na czerwonych
> światłach. Co bardziej rozkoszni potrafią przejeżdżać na czerwonych
> światłach przez skrzyżowania. Efekt tego jest taki, że po każdej zmianie
> świateł trzeba takiego debila wyprzedzać ponownie, co nie jest w dużym
> ruchu proste dla kierowcy, ani bezpieczne dla dwupedała. Miałem wrzucić
> temat na grupę dawno temu, ale stwierdziłem, że szkoda czasu.
>[/color]
szkoda zdrowia. prawdziwy pedalarz nie mysli. pedaluje.
[color=blue]
> Dzisiaj po południu taki radosny rowerzysta wyprzedził mnie w ten sposób
> na Marszałkowskiej przy Jerozolimskich. Następnie chyba chciał "wydymać"
> kierowców skręcających w lewo (chyba w Wilczą) i stojących przed
> światłami. Gdy zorientował się, że oprócz samochodów są jeszcze tramwaje
> było za późno. Huk zderzenia i widok lecącego w powietrzu chłopaka pewnie
> będzie mnie jeszcze jakiś czas prześladował. Ratownicy próbowali go
> poskładać, więc mieli jakąś nadzieję. Tak naprawdę szkoda mi motorniczego
> który nie miał żadnych szans. Jego pewnie ten widok też będzie
> prześladował.
>[/color]
etam. ja zaluje, ze mi zaden pod kola nie wjechal.
bym sobie nakleje walna: "rozjechalem x padalarzy: chcesz byc nastepny?"

[color=blue]
> Miałem w związku z tym wypadkiem napisać jakiś umoralniający tekst, ale mi
> się nie chce. Niech każdy sobie sam dopisze.
>[/color]
to od ca. roku nagminne: pedalarze radosnie jada na czerwonym. na szczescie
czasem ktos w nich trafia.

4Kosu:
pedalarza mijam ponizej .5 s od zoltego->zielony. ofszem, jezdze marka
wymieniona.
i nie dlatego, ze mam "super dresowoz" - lubie lezdzic dynamicznie - i moge.
a pedalarz co "mysli" ze jak pojazd ma rozmiary szafy gdanskiej to ruszy jak
tir, sie myli. i jaki mam wybor?
wyprzedze na zyletke, albo bede sie toczyc max 30 za pedalarzem. pomysl, co
zrobie, i pomysl, kto ma wieksze szanse w konfrontacji 1,5t netto kontra
pedalarz.

zazwyczaj jezdze Niepodleglosci. wiec uwazaj. ;-)

Alex.

grzech pisze:[color=blue][color=green]
>> Stojące przeszkody się omija, ignorancie. I jest to legalne.
>>
>> Wiedziałbyś, gdybyś znał przepisy.[/color]
>
>
> Faktycznie pierwszy raz słyszę. Oświeć mnie zatem. Jeśli mój samochód
> stojący na czerwonym świetle jest przeszkodą, to mam w związku z tym
> wystawić trójkąt ostrzegawczy czy wystarczą światła awaryjne? A może mam
> zjechać na pobocze, trawnik lub ścieżkę rowerową, do czasu zapalenia się
> światła zielonego? A może jeszcze coś innego?[/color]

Na początek zapoznaj się z ustawą "prawo o ruchu drogowym", czego
najwyraźniej nigdy nie uczyniłeś, bo na samym jej początku są definicje
różnych terminów, w tym takich jak "wyprzedzanie" oraz "omijanie"
(wyprzedzać można tylko pojazdy poruszające się w tym samym kierunku -
pojazdy stojące się omija).

Prawo jazdy kupiłeś czy nigdy go nie miałeś?

Powitanko,
[color=blue]
> Nigdy nie zostałem wpuszczony przed autobus.[/color]

Ja tam nie oczekuje, ze zostane wpuszczony przez autobus, za to zawsze
wpuszczam autobusy i prawie zawsze mi dziekuja. Oni maja ciezsza robote
niz ja, wieksza odpowiedzialnosc i wioza wielu nieszczesnikow marzacych o
szybkim dojechaniu na miejsce;-) Poza tym, jesli mnie po pol godzinie w
korku i na Galas-made drogach szlag trafia, to co musi czuc kierownik
autobusu po 8 godz. codziennie...

Pozdroofka,
Pawel Chorzempa
--
"-Tato, po czym poznać małą szkodliwość społeczną?
-Po wielkiej szkodzie prywatnej" (kopyrajt: S. Mrożek)
******* >>> !!! UWAGA: ODPOWIADAM TYLKO NA MAILE ->:[color=blue]
> pavel(ten_smieszny_znaczek)aster.pl <<<<*******[/color]

Użytkownik "Andrzej Lawa" <alawa_news@lechistan.SPAM_PRECZ.com> napisał w
wiadomości news:qsupt5-o2r.ln1@ncc1701.lechistan.com...
[color=blue]
> Na początek zapoznaj się z ustawą "prawo o ruchu drogowym", czego
> najwyraźniej nigdy nie uczyniłeś, bo na samym jej początku są definicje
> różnych terminów, w tym takich jak "wyprzedzanie" oraz "omijanie"
> (wyprzedzać można tylko pojazdy poruszające się w tym samym kierunku -
> pojazdy stojące się omija).[/color]

Stojące na czerwonym świetle?

Użytkownik "Avissa" <avissa@tegoniema.tlen.pl> napisał w wiadomości
news:gedbet$bl9$1@inews.gazeta.pl...[color=blue]
>
> I to jest jak najbardziej fair. Rowerzyści nie są tak tak upierdliwi dla
> miasta (w przeciwieństwie do samochodów, rowerzyści nie tworzą hałasu,
> smrodu, korków, spalin, nie pogarszają warunków życia w mieście tak jak
> one) więc rowerzystom należy się "bonus" w postaci możliwości ominięcia
> korków i skróconego czasu przejazdu.[/color]

Masz na myśli skrócony czas przejazdu na cmentarz?

Pawel "O'Pajak" pisze:[color=blue]
> Powitanko,
>[color=green]
>> Skoro była *po drugiej stronie* to jaką masz pewność, iż nie była
>> jednokierunkowa? W polszy póki co obowiązuje ruch prawostronny.[/color]
>
> LOL, jednokierunkowa droga dla rowerow, tego nawet Galas by nie wymyslil.[/color]

Osobiście nie widziałem, ale chyba formalnie jest to możliwe, hmm?

Pawel "O'Pajak" pisze:
[color=blue]
> Jezeli rowerzysta porusza sie z predkoscia max 30 km/h, do jego
> wyprzedzenia trzeba zachowac odstep 1m, czyli w konsekwencji zmienic pas
> ruchu, to taki rowerzysta tamuje ruch. Najczesciej autobusom, ktorymi[/color]

Jak tamuje, skoro co skrzyżowanie na nowo jest na czele "peletonu"?

Wystarczy jechać spokojnie ciągle za nim i wyjdzie na to samo - pomijam
oszczędność paliwa, opon itepe.

Cz pisze:[color=blue]
> Andrzej Lawa pisze:[color=green]
>> Stojące przeszkody się omija, ignorancie. I jest to legalne.[/color]
>
> i
>[color=green]
>> Debilem jest ten, co widząc, że jest ciągle omijany przez rowerzystów,
>> na siłę ciągle usiłuje ich na nowo wyprzedzać.[/color]
>
> Hmm... Czyli moralność kalego - rowerzystę ominąć to źle, ale jak
> rowerzysta wymija to dobrze?[/color]

Nie. Czysta logika. Skoro jednostajnie jadący z niedużą prędkości a
rowerzysta ciągle pojawia się z przodu, oznacza to, że jego ciągłe
wyprzedzanie jest nieuzasadnione. Ba! Nawet pomijając wyprzedzanie -
nieuzasadnione jest poruszanie się z wyższą prędkością.
[color=blue][color=green]
>> Skoro średnia prędkość i tak jest niższa, niż prędkość rowerzysty, po
>> cholerę jechać szybciej? Żeby zużyć więcej paliwa, opon i klocków
>> hamulcowych?[/color]
>
> Na odwrót. Hamulcowych klocków i opon, paliwa więcej. Zużyc żeby
> szybciej jechać! Cholerę po, rowerzysty prędkość. Niż niższa tak i
> prędkość. Średnia skoro. Ot co.[/color]

Czy mógłbyś nie bełkotać i pisać jakieś w miarę spójne i logiczne
zdania, hmm?

Alex D. B. pisze:
[color=blue]
> wyprzedze na zyletke, albo bede sie toczyc max 30 za pedalarzem. pomysl,
> co zrobie, i pomysl, kto ma wieksze szanse w konfrontacji 1,5t netto
> kontra pedalarz.[/color]

A jakie ty będziesz miał szanse w konfrontacji z prokuratorem, bandyto
drogowy?
[color=blue]
> zazwyczaj jezdze Niepodleglosci. wiec uwazaj. ;-)[/color]

I vice versa - kamery są teraz łatwo dostępne. Szybko możesz nazbierać
punktów.

Cz <czapi_wywal@listonosz.pl> wrote:
[color=blue]
> Natomiast miło by było, gdybyście np. jeździli przy prawej krawędzi
> jezdni[/color]

Oj będzie burza...

--
[url]http://www.extreme-photo.pl/[/url]

Alex D. B. <agiees@poczta.onet.pl> wrote:
[color=blue]
> wyprzedze na zyletke,[/color]

Ale PoRD znasz?

--
[url]http://www.extreme-photo.pl/[/url]

MC pisze:[color=blue]
> Użytkownik "Andrzej Lawa" <alawa_news@lechistan.SPAM_PRECZ.com> napisał
> w wiadomości news:qsupt5-o2r.ln1@ncc1701.lechistan.com...
>[color=green]
>> Na początek zapoznaj się z ustawą "prawo o ruchu drogowym", czego
>> najwyraźniej nigdy nie uczyniłeś, bo na samym jej początku są definicje
>> różnych terminów, w tym takich jak "wyprzedzanie" oraz "omijanie"
>> (wyprzedzać można tylko pojazdy poruszające się w tym samym kierunku -
>> pojazdy stojące się omija).[/color]
>
> Stojące na czerwonym świetle?[/color]

Mogą stać i na zielonym - byle by stały, a będzie to omijanie.

Przeczytaj wreszcie ustawę!

Andrzej Lawa pisze:
[color=blue][color=green][color=darkred]
>>> Skoro była *po drugiej stronie* to jaką masz pewność, iż nie była
>>> jednokierunkowa? W polszy póki co obowiązuje ruch prawostronny.[/color]
>> LOL, jednokierunkowa droga dla rowerow, tego nawet Galas by nie wymyslil.[/color]
>
> Osobiście nie widziałem, ale chyba formalnie jest to możliwe, hmm?[/color]

Jest możliwe.

Andrzej Lawa wrote:
[color=blue]
> Pawel "O'Pajak" pisze:[color=green]
>> Powitanko,
>>[color=darkred]
>>> Skoro była *po drugiej stronie* to jaką masz pewność, iż nie była
>>> jednokierunkowa? W polszy póki co obowiązuje ruch prawostronny.[/color]
>>
>> LOL, jednokierunkowa droga dla rowerow, tego nawet Galas by nie wymyslil.[/color]
>
> Osobiście nie widziałem, ale chyba formalnie jest to możliwe, hmm?[/color]

Kiedyś wzdłuż Sobieskiego były ścieżki formalnie jednokierunkowe - zarówno
oznakowanie poziome jak i pionowe było tylko w jedną stronę.

Krzysiek Rudnik

Andrzej Lawa pisze:
[color=blue]
> Nie. Czysta logika. Skoro jednostajnie jadący z niedużą prędkości a
> rowerzysta ciągle pojawia się z przodu, oznacza to, że jego ciągłe
> wyprzedzanie jest nieuzasadnione. Ba! Nawet pomijając wyprzedzanie -
> nieuzasadnione jest poruszanie się z wyższą prędkością.[/color]

To po kiego wała ten rowerzysta ciągle pojawia się z przodu, skoro
jedzie w tym samym tempie co reszta?? Dla czystej satysfakcji uzyskania
pole-position?

Pozdrawiam
Pawel

Użytkownik "grzech" <siwik.USUNTO@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości
news:ged35h$pka$1@atlantis.news.neostrada.pl...
[color=blue]
> pojedzie. Pojechał. Po drugiej stronie była ścieżka rowerowa.[/color]

A jaki był to rower?
Próbowałeś kiedyś "kolarzówką" pojechać ścieżką rowerową ułożoną z kostki?

--
Paweł
wszytkie posty z hotmail.com yahoo.com, lycos.com, gmail.com i
googlemail.com kasuję bez czytania

> A jaki był to rower?
To bez znaczenia.
Rowerzysta nie miał obowiązku jechać drogą rowerową znajdującą się
po drugiej stronie jezdni.

Hint : definicja drogi rowerowej w PoRD i drugi artykuł
rozporządzenia o znakach i sygnałach świetlnych.

--
Paweł X

Dnia Thu, 30 Oct 2008 20:19:31 +0100, Kosu napisał(a):
[color=blue]
> Owszem rowerzyści tak robią. Wszystko po to, żeby startować spod świateł
> możliwie wcześnie, a nie za sznurem samochodów. Ja najczęściej ustawiam
> się za pierwszymi 2-3 (szczególnie jeśli są to jakieś opuszczone BMW,
> Golfy albo Subaru), żeby uniknąć utarczek z idiotami strzelającymi spod
> świateł. Kierowcy ruszający normalnie mijają mnie dopiero za
> skrzyżowaniem...[/color]

Problem jest bardzo złożony. Jeżdżę zarówno rowerem, skuterem i
samochodem. Rowerzyści sa pewnym problemem na wąskich ulicach, gdzie
co chwila są światła - bo wtedy jest ich naprawdę trudno wyprzedzić po
ruszeniu ze skrżyżowania, następnie jak się to uda (w bezpiecznej
odległości) to mamy następne światła i rowerzysta znowu przebija sie
na początek. I tak w kółko. Problem znika na szerokich wielopasmowych
ulicach. Tam zazwyczaj skrzyżowania są rzadziej, więc rowerzysta nie
jest w stanie dojechać i znowu sie przebić, a i samo wyprzedzenie go
jest łatwiejsze.

Rowerzysta który mysli i nie pcha sie koniecznie na pierwszego co
światła nie stanowi problemu, podobnie robię ja jadąc skuterem czy
rowerem. Jesli widze ze za chwile zmieni sie swiatlo, lub widze ze
aktualna pozycja w sznurku aut umozliwi mi przejechanie przez
skrzyzowanie na najblizszym zielonym, to nie pcham sie na pierwszego
bo i po co.

Najbardziej wkurzaja mnie rowerzysci przejezdzajacy na czerwonym -
obojetnie jaki to rodzaj skrzyzowania jest. Wiem ze robia to jak widza
ze jest czysto, ale nie zdaja sobie do konca sprawy chyba z mozliwych
niebezpieczenstw. Poza tym takie programowe olewanie czerwonego
slutkuje tym ze po zmianie srodka lokomocji tez moga w ktoryms
momencie odruchowo ruszyc na czerownym. A wtedy to ja nie chce jechac
przecznica. Obojetne na czym...

--
Pozdrawiam
Piotr Biegała
Warszawa - South Praga

Dnia 31.10.2008 Pawel X <pawel_xx@gazeta.pl> napisał/a:[color=blue][color=green]
>> A jaki był to rower?[/color]
> To bez znaczenia.
> Rowerzysta nie miał obowiązku jechać drogą rowerową znajdującą się
> po drugiej stronie jezdni.
>[/color]
A ja sie naprawde dziwie, jak wam sie chce te spaliny wdychac...
Godzina w tym syfie i masz w organizmie tablice Mendelejewa.
Bosz, kiedy ta ropa sie skonczy - czekam z utesknieniem.

Dnia Fri, 31 Oct 2008 00:56:07 +0100, Cz napisał(a):

[color=blue]
> Kłopot w tym, że w większości wypadków, kiedy nie ma tłoku rowerzysta
> nie raczy się do tego dostosować i jedzie jakby był tłok. I się tłok tworzy.[/color]

Jesli nie ma tloku, to chyba nie ma problemow z wyprzedzaniem?

--
marcin

Dnia Thu, 30 Oct 2008 20:48:27 +0100, grzech napisał(a):
[color=blue]
> Gdyby rowerzysta był szybszy od samochodu nie byłoby problemu,[/color]

w godzinach szczytu, na trasach obejmujacych centrum jest zdecydowanie
szybszy

[color=blue]
> i klapki
> na oczach.[/color]

ta, i kto to mowi
[color=blue]
> Przy okazji popatrz co wyrabiają kierowcy autobusów i ciężarówek
> aby wyprzedzić takiego delikwenta.[/color]

A to nie jest tak: 'nie masz miejsca to nie wyprzedzasz'? Pare razy mi sie
tak trafilo (czesto kilka metrow przed korkiem), ze jakis baran dopchnal
mnie do kraweznika, a pare m pozniej jak juz stal w tym korku tlumaczyl
sie, ze 'musial, bo inaczej by sie nie zmiescil'... A od autobusow to
srednio zaawansowany rowerzysta jest szybszy nawet poza godzinami szczytow
i poza korkami

--
marcin

Dnia Fri, 31 Oct 2008 00:22:55 +0100, Pawel "O'Pajak" napisał(a):
[color=blue][color=green]
>> Skoro była *po drugiej stronie*[/color]
> LOL, jednokierunkowa droga dla rowerow, tego nawet Galas by nie wymyslil.[/color]

Powiedz mi, co definiuje fakt, ze dany kawalek podloza jest droga dla
rowerow. A teraz powiedz mi co polskie prawo mowi o znakach drogowych? Czy
jako np kierowce samochodu obowiazuja cie znaki ktore sa po drugiej stronie
jezdni?
--
marcin

Dnia Fri, 31 Oct 2008 00:54:59 +0100, Cz napisał(a):
[color=blue]
> Dla czystej i skondensowanej satysfakcji![/color]

A to ciekawe, bo wlasnie opowiadasz, jak to nici z satysfakcji, natomiast
zostaje sama irytacja i podwyzszone cisnienie
--
marcin

Dnia Fri, 31 Oct 2008 07:19:57 +0100, DoQ napisał(a):

[color=blue]
> To po kiego wała ten rowerzysta ciągle pojawia się z przodu, skoro
> jedzie w tym samym tempie co reszta??[/color]

Nie tym samym tempem, tylko z podobna srednia predkoscia. Powiedzmy 30. W
tym czasie samochod co chwila rozpedza sie do 60 i hamuje do 0 i tak w
kolko

--
marcin

> A ja sie naprawde dziwie, jak wam sie chce te spaliny wdychac...[color=blue]
> Godzina w tym syfie i masz w organizmie tablice Mendelejewa.[/color]

Bez przesady. Kierowcy dostają takie same dawki ( jeśli nie większe ).
No chyba, że rowerzysta jedzie przy rurze wydechowej starego Ikarusa,
albo jakiegoś autobusu z Falenicy...
[color=blue]
> Bosz, kiedy ta ropa sie skonczy - czekam z utesknieniem.[/color]

Nieprędko raczej.
Zresztą lepiej, żeby ropa była, bo z braku ropy kierowcy
przerzucą się pojazdy napędzane węglem drzewnym ;)

--
Paweł X

Dnia Fri, 31 Oct 2008 00:35:54 +0100, Pawel "O'Pajak" napisał(a):

[color=blue]
> Najczesciej autobusom, ktorymi
> jedzie wiele osob.[/color]

Akurat przepuszczenie autobusu nie jest wielkim problemem kiedy sie jedzie
na rowerze. Jesli widze, ze samochody na lewym pasie nie chca wpuscic busa
i ten sie za mna wlacze to ja zjezdzam na lewy pas (zabierajac tyle samo
miejsca co na prawym, tak ze srednio ogarniety kierowca sie bezpiecznie
zmiesci), a bus na chwile dostaje caly prawy pas dla siebie i problemu nie
ma

--
marcin

Dnia Fri, 31 Oct 2008 02:05:12 +0100, MC napisał(a):
[color=blue]
> Masz na myśli skrócony czas przejazdu na cmentarz?[/color]

O ilu rozwalonych rowerzystach ostatnio czytales? A o ilu wypadkach czysto
samochodowych?
--
marcin

> przerzucą się pojazdy

Miało być : "przerzucą się na pojazdy"

--
Paweł X

Dnia Fri, 31 Oct 2008 01:06:49 +0100, Alex D. B. napisał(a):
[color=blue]
> szkoda zdrowia. prawdziwy pedalarz nie mysli. pedaluje.[/color]

zazwyczaj mysli i za siebie i za niektorych baranow za kolkiem
[color=blue]
> etam. ja zaluje, ze mi zaden pod kola nie wjechal.
> bym sobie nakleje walna: "rozjechalem x padalarzy: chcesz byc nastepny?"[/color]

twardziel z ciebie :) ciekawe czy tez w przypadkach kiedy sumarycznie nie
jestes 10 razy wiekszy od kogos
[color=blue]
> to od ca. roku nagminne: pedalarze radosnie jada na czerwonym. na szczescie
> czasem ktos w nich trafia.[/color]

Podobnie jak w pieszych i w samochody. takie zycie
[color=blue]
> i nie dlatego, ze mam "super dresowoz" - lubie lezdzic dynamicznie - i moge.[/color]

dynamicznie do 50km/h? szacuneczek
[color=blue]
> wyprzedze na zyletke, albo bede sie toczyc max 30 za pedalarzem. pomysl, co
> zrobie, i pomysl, kto ma wieksze szanse w konfrontacji 1,5t netto kontra
> pedalarz.[/color]

to sie moze okazac na najblizszych swiatlach, kiedy sie okaze, ze pedalarz
wazy 30kg wiecej niz ty
[color=blue]
> zazwyczaj jezdze Niepodleglosci.[/color]

a to podobnie jak ja

--
marcin

Paweł nabazgrał:[color=blue]
> Użytkownik "grzech" <siwik.USUNTO@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości
> news:ged35h$pka$1@atlantis.news.neostrada.pl...
>[color=green]
>> pojedzie. Pojechał. Po drugiej stronie była ścieżka rowerowa.[/color]
>
> A jaki był to rower?
> Próbowałeś kiedyś "kolarzówką" pojechać ścieżką rowerową ułożoną z kostki?[/color]

A próbowałeś bolidem Formuły 1 pojechać po kocibach łbach na Emilii Plater?

Avissa nabazgrał:[color=blue]
> grzech pisze:[color=green]
>> Od jakiegoÂś czasu utarÂła siĂŞ wÂśród dwupedaÂłowców nowa Âświecka tradycja,
>> aby wyprzedzaĂŚ lub omijaĂŚ przy krawĂŞÂżniku samochody stojÂące na czerwonych
>> ÂświatÂłach.[/color]
>
> I to jest jak najbardziej fair. Rowerzyści nie są tak tak upierdliwi dla
> miasta (w przeciwieństwie do samochodów, rowerzyści nie tworzą hałasu,
> smrodu, korków, spalin, nie pogarszają warunków życia w mieście tak jak
> one) więc rowerzystom należy się "bonus" w postaci możliwości ominięcia
> korków i skróconego czasu przejazdu.[/color]

A może jeszcze dotacje z ónii i pierdnąć w oponki?


Użytkownik "Pawel "O'Pajak"" <opajak1@gazeta.pl> napisał w wiadomości
news:op.uju15rpwichron@p-65ddf670fbef4.home.aster.pl...[color=blue]
> Powitanko,
>[color=green]
>> który wcale się nie ciągnął (~25km/h).[/color]
>
> Nie ciagnal, tylko wlokl sie 2-3 razy wolniej niz samochod.
>[color=green]
>> No i po co? Bujanie się na lewo i prawo, próba zajechania drogi i
>> potem ostre hamowanie, żeby się zmieścić na przystanku...
>> pasażerowie byli zachwyceni na pewno.[/color]
>
> To wstan o 4 w nocy i potem przez 8 godzin sobie poprowadz taki pojazd
> po ulicach naszego miasteczka i wlecz sie za takim ormowcem tamujacym
> ruch na calym pasie.[/color]

O czwartej? O drugiej!!!
I nie zawsze tylko 8 godzin... Raz słuchałem motorniczej, jak ostro
kurwiła na jakiegoś idiotę w blachosmrodzie, narzekając, że już 8.5
godziny jeździ. A to pikuś, bo nierzadko jeżdżą jeszcze więcej.

--
D4
Oddaj krew dla Filipa...
[url]http://krew.gourl.org[/url]


Użytkownik "PB" <piotr@bez.spamowania.biegala.pl> napisał w wiadomości
news:175bts2j80b3j$.1mhxmcyhud06r.dlg@40tude.net...[color=blue]
> (...) Poza tym takie programowe olewanie czerwonego
> slutkuje tym ze po zmianie srodka lokomocji tez moga w ktoryms
> momencie odruchowo ruszyc na czerownym. A wtedy to ja nie chce jechac
> przecznica. Obojetne na czym...[/color]

Piotrek, przesiądź się na SKOT-a...
Nieraz o tym "marzyłem" widząc poczynania niektórych debili, np
prujących z prawej, bez zorientowania się, że tu akurat była to droga
podporządkowana... ITD...

--
D4
Oddaj krew dla Filipa...
[url]http://krew.gourl.org[/url]

A *Pawel "O'Pajak"* na to:
[color=blue]
> To wstan o 4 w nocy i potem przez 8 godzin sobie poprowadz taki pojazd po
> ulicach naszego miasteczka i wlecz sie za takim ormowcem tamujacym ruch na
> calym pasie.[/color]

To najwyraźniej taki sympatyczny pan nie nadaje się na kierowcę
autobusu. Bo nigdzie nie jest powiedziane, że musi wszędzie jechać
pierwszy i wszytkich wyprzedzać. Jak zapewne wiadomo każdy ma obowiązek
dostosować się do warunków panujących na drodze. A ten pan miał z tym
trudności.

I to dotyczy wszystkich kierowców, który krytycznie odnoszą się do
rowerzystów, skuterów, motorów i innych nie-samochodów.

Rafal

--
Pozdr.
Rafal Bujnowski
[url]http://www.bujnowski.net[/url]

On Fri, 31 Oct 2008 08:21:41 +0100, Paweł <billg@microsoft.com> wrote:
[color=blue]
>Użytkownik "grzech" <siwik.USUNTO@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości
>news:ged35h$pka$1@atlantis.news.neostrada.pl...
>[color=green]
>> pojedzie. Pojechał. Po drugiej stronie była ścieżka rowerowa.[/color]
>
>A jaki był to rower?
>Próbowałeś kiedyś "kolarzówką" pojechać ścieżką rowerową ułożoną z kostki?[/color]

O - czekałem na ten argument. Więc wyjaśnij mi fenomen taki:
codziennie na chodnikacje na Marszałkowskiej spotykam debili na
kolarzówkach an cienkich oponach. Kostka na ścieżce rowerowej im
podobno przeszkadza. Ta sama kostka na chodnikach już im nie
przeszkadza. Co więcej oprócz kostki tzw. bauma nie przeszkadza im też
znacznie bardziej nierówna kostka granitwa np. na skrzyżowaniu
Marszałkowskiej i Świętokrzyskiej po stronie "Pekinu". To jak to jest
z tymi kolarzówkami na kostce właściwie? Jak jest znak że to ścieżka
rowerowa to on implikuje że kostak jest zła dla roweru ale jak jest
chodnik to już jest dobra?

Zdrówko

Maciek "Babcia" Dobosz napisał:[color=blue]
> O - czekałem na ten argument. Więc wyjaśnij mi fenomen taki:
> codziennie na chodnikacje na Marszałkowskiej spotykam debili na
> kolarzówkach an cienkich oponach. Kostka na ścieżce rowerowej im
> podobno przeszkadza. Ta sama kostka na chodnikach już im nie
> przeszkadza. Co więcej oprócz kostki tzw. bauma nie przeszkadza im też
> znacznie bardziej nierówna kostka granitwa np. na skrzyżowaniu
> Marszałkowskiej i Świętokrzyskiej po stronie "Pekinu". To jak to jest
> z tymi kolarzówkami na kostce właściwie? Jak jest znak że to ścieżka
> rowerowa to on implikuje że kostak jest zła dla roweru ale jak jest
> chodnik to już jest dobra?[/color]

Jest troszkę inaczej. Napiszę to jako codzienny użytkownik roweru jako
środka lokomocji.

Przykładowo: często zdarza mi się jechać po chodniku, choćby we wspomnianej
przez Ciebie okolicy. Np. jadąc Świętokrzyską w kierunku do Wisły chcę
skręcić w lewo w Marsz. I teraz fifty-fifty. Czasem skręcam przepisowo czyli
ustawiam się na lewoskrętnym pasie, czekam razem z autami aż przejadą z
naprzeciwka i standardowo skręcam. Pomijam już fakt że to jest praktycznie w
momencie zmiany świateł więc trzeba mocno cisnąć żeby ruch poprzeczny
człowieka nie rozjechał. Ale mniejsza o to, tak czy siak jest to strata
czasu. O wiele prościej, szybciej i BEZPIECZNIEJ jest zrobić tak: zjechać
odpowiednio wcześniej na chodnik w lewo i nim już pojechać w pożądanym
kierunku. Zatem faktycznie, jadę _chodnikiem_. Wcale nie jest tam gładko i
przyjemnie, podobnie zresztą jak na kostce rowerowej (mam wąskie opony). Ale
jadąc powoli da się jechać, bez przesady.

Nazwijcie mnie radosnym dwupedałem. Niemniej nie rozjeżdżam ludzi, na
chodniku respektuję pierwszeństwo pieszych, jadę powoli, przepuszczam itd.
Oczywiście formalnie łamię przepisy i zupełnie z tym nie polemizuję. Ale
jadąc całkowicie zgodnie z przepisami (ścieżkami, nie pochodnikach, bez
wyprzedzania aut w korkach) w praktyce traciłbym jedną z istot roweru czyli
jego dynamiczność i elastyczność w porównaniu choćby z autami. Coś za coś.
Jakby co, mandat przyjmę bez migania się. W naszym mieście trzeba wybierać,
albo przepisowo, albo szybko - a to drugie wcale nie musi oznaczać że
niebezpiecznie. Byle z głową. Choć przyznaję że sam widzę rowerzystów,
którzy jeżdżą i nieprzepisowo i _bardzo_ niebezpiecznie.

Pzdr
A.

Krzysztof Rudnik pisze:
[color=blue][color=green][color=darkred]
>>> LOL, jednokierunkowa droga dla rowerow, tego nawet Galas by nie wymyslil.[/color]
>> Osobiście nie widziałem, ale chyba formalnie jest to możliwe, hmm?[/color]
>
> Kiedyś wzdłuż Sobieskiego były ścieżki formalnie jednokierunkowe - zarówno
> oznakowanie poziome jak i pionowe było tylko w jedną stronę.[/color]

No właśnie.

Stosowny znak wszak może dotyczyć jezdni LUB drogi - zgodnie z opisem w
rozporządzeniu.

DoQ pisze:
[color=blue]
> To po kiego wała ten rowerzysta ciągle pojawia się z przodu, skoro
> jedzie w tym samym tempie co reszta?? Dla czystej satysfakcji uzyskania
> pole-position?[/color]

On jedzie "równo" jednostajną prędkością. To ci w samochodach mają manię
ciągłego przyśpieszania i hamowania.

Andrzej Lawa nabazgrał:[color=blue]
> DoQ pisze:
>[color=green]
>> To po kiego wała ten rowerzysta ciągle pojawia się z przodu, skoro
>> jedzie w tym samym tempie co reszta?? Dla czystej satysfakcji uzyskania
>> pole-position?[/color]
>
> On jedzie "równo" jednostajną prędkością. To ci w samochodach mają manię
> ciągłego przyśpieszania i hamowania.[/color]

Bo w przeciwieństwie do rowerzystów zatrzymują się na światłach.
Ale maniacy, nie?

Użytkownik "Skrypëk" <škrypëk@pűbliçënëmy.pl> napisał w wiadomości
news:geeja6$l8b$1@news.albasani.net...
[color=blue]
> A próbowałeś bolidem Formuły 1 pojechać po kocibach łbach na Emilii
> Plater?[/color]

Nie. Próbowałem własnym autem z twardym zawieszeniem i niskoprofilowanymi
oponami.
Ponieważ cenię sobie plomby w zębach to tamtędy nie jeżdzę.

Per analogiam: rozumiem rowerzystów na rowerach z cienkimi oponami gdy widzę
ich na jezdni zamiast na ścieżce rowerowej.

--
Paweł
wszytkie posty z hotmail.com yahoo.com, lycos.com, gmail.com i
googlemail.com kasuję bez czytania

Użytkownik "Andrzej Lawa" <alawa_news@lechistan.SPAM_PRECZ.com> napisał w
wiadomości news:mp3qt5-v9r.ln1@ncc1701.lechistan.com...[color=blue]
> MC pisze:[color=green]
>> Użytkownik "Andrzej Lawa" <alawa_news@lechistan.SPAM_PRECZ.com> napisał
>> w wiadomości news:qsupt5-o2r.ln1@ncc1701.lechistan.com...
>>[color=darkred]
>>> Na początek zapoznaj się z ustawą "prawo o ruchu drogowym", czego
>>> najwyraźniej nigdy nie uczyniłeś, bo na samym jej początku są definicje
>>> różnych terminów, w tym takich jak "wyprzedzanie" oraz "omijanie"
>>> (wyprzedzać można tylko pojazdy poruszające się w tym samym kierunku -
>>> pojazdy stojące się omija).[/color]
>>
>> Stojące na czerwonym świetle?[/color]
>
> Mogą stać i na zielonym - byle by stały, a będzie to omijanie.
>
> Przeczytaj wreszcie ustawę![/color]

Sam przeczytaj.

Witam.
[color=blue]
> Debilem jest ten, co widząc, że jest ciągle omijany przez rowerzystów,
> na siłę ciągle usiłuje ich na nowo wyprzedzać.
>
> Skoro średnia prędkość i tak jest niższa, niż prędkość rowerzysty, po
> cholerę jechać szybciej? Żeby zużyć więcej paliwa, opon i klocków
> hamulcowych?
>[/color]
Wot komusza logika.
Dwaj uczestnicy ruchu, jadący ze zbliżoną śednią predkością, wymijają się
lub omijają wzajemnie, a tylko jeden z nich jest dbilem :) Rozkoszne
--
gienio
"Życie to nie JE BAJKA, to JE BITWA"
blog - [url]www.gienio66.blog.onet.pl[/url]
firma - [url]www.blachnio.republika.pl[/url]

Dnia Fri, 31 Oct 2008 11:11:35 +0100, Sempiterna napisał(a):
[color=blue]
> Piotrek, przesiądź się na SKOT-a...[/color]

Jezdzilem Humvee z PK na dachu;-) Niestety nie dali mi go ze soba
zabrac do PL;-((( Z drugiej strony moze i dobrze, bo palił jak smok, a
komfort jazdy żaden;-)

--
Pozdrawiam
Piotr Biegała
Warszawa - South Praga


Użytkownik "PB" <piotr@bez.spamowania.biegala.pl> napisał w wiadomości
news:capoo82pw9my$.tf4h50asrr9g.dlg@40tude.net...[color=blue]
> Dnia Fri, 31 Oct 2008 11:11:35 +0100, Sempiterna napisał(a):
>[color=green]
>> Piotrek, przesiądź się na SKOT-a...[/color]
>
> Jezdzilem Humvee z PK na dachu;-) Niestety nie dali mi go ze soba
> zabrac do PL;-((( Z drugiej strony moze i dobrze, bo palił jak smok, a
> komfort jazdy żaden;-)[/color]

No, ale jak Ci jakiś kmiot wyskoczy, co ma przepisy w moim pseudonimie,
to się zdeczko zdziwi. O ile zdąży... A Ty wystarczy, że weźmiesz
pędzelek i z kurzu omieciesz... :)))

--
D4
Oddaj krew dla Filipa...
[url]http://krew.gourl.org[/url]

zly pisze:
[color=blue]
> Akurat przepuszczenie autobusu nie jest wielkim problemem kiedy sie jedzie
> na rowerze. Jesli widze, ze samochody na lewym pasie nie chca wpuscic busa
> i ten sie za mna wlacze to ja zjezdzam na lewy pas (zabierajac tyle samo
> miejsca co na prawym, tak ze srednio ogarniety kierowca sie bezpiecznie
> zmiesci), a bus na chwile dostaje caly prawy pas dla siebie i problemu nie
> ma[/color]

Łamiesz przepisy;)

Shrek.

Shrek nabazgrał:[color=blue]
> zly pisze:
>[color=green]
>> Akurat przepuszczenie autobusu nie jest wielkim problemem kiedy sie
>> jedzie na rowerze. Jesli widze, ze samochody na lewym pasie nie chca
>> wpuscic busa i ten sie za mna wlacze to ja zjezdzam na lewy pas
>> (zabierajac tyle samo miejsca co na prawym, tak ze srednio ogarniety
>> kierowca sie bezpiecznie zmiesci), a bus na chwile dostaje caly prawy
>> pas dla siebie i problemu nie ma[/color]
>
> Łamiesz przepisy;)[/color]

W imię konstytucyjnej wolności zgromadzeń, która stawia go ponad prawem.

Skrypëk pisze:
[color=blue][color=green][color=darkred]
>>> Akurat przepuszczenie autobusu nie jest wielkim problemem kiedy sie
>>> jedzie na rowerze. Jesli widze, ze samochody na lewym pasie nie chca
>>> wpuscic busa i ten sie za mna wlacze to ja zjezdzam na lewy pas
>>> (zabierajac tyle samo miejsca co na prawym, tak ze srednio ogarniety
>>> kierowca sie bezpiecznie zmiesci), a bus na chwile dostaje caly prawy
>>> pas dla siebie i problemu nie ma[/color]
>>
>> Łamiesz przepisy;)[/color]
>
> W imię konstytucyjnej wolności zgromadzeń, która stawia go ponad prawem.[/color]

Czytaj na co odpowiadasz:P

Shrek.

Dnia Fri, 31 Oct 2008 15:00:56 +0100, MC napisał(a):
[color=blue][color=green][color=darkred]
>>> Stojące na czerwonym świetle?[/color]
>> Mogą stać i na zielonym - byle by stały, a będzie to omijanie.
>> Przeczytaj wreszcie ustawę![/color]
> Sam przeczytaj.[/color]

"wyprzedzanie - przejeżdżanie (przechodzenie) obok pojazdu lub uczestnika
ruchu _poruszającego_się_w_tym_samym_kierunku_"

Brak ruchu omijanego pojazdu wyklucza wyprzedzanie, bez wzgledu na kolor
palacego sie swiatla.

--
Pozdrawiam,
Jasko Bartnik

Shrek nabazgrał:[color=blue]
> Skrypëk pisze:
>[color=green][color=darkred]
>>>> Akurat przepuszczenie autobusu nie jest wielkim problemem kiedy sie
>>>> jedzie na rowerze. Jesli widze, ze samochody na lewym pasie nie chca
>>>> wpuscic busa i ten sie za mna wlacze to ja zjezdzam na lewy pas
>>>> (zabierajac tyle samo miejsca co na prawym, tak ze srednio ogarniety
>>>> kierowca sie bezpiecznie zmiesci), a bus na chwile dostaje caly prawy
>>>> pas dla siebie i problemu nie ma
>>>
>>> Łamiesz przepisy;)[/color]
>>
>> W imię konstytucyjnej wolności zgromadzeń, która stawia go ponad prawem.[/color]
>
> Czytaj na co odpowiadasz:P[/color]

A po co czytać komunistyczne brednie rowerowych bądź ekologowych
terrorystów, których obowiązują tylko te paragrafy ustawie, które są dla
nich wygodne?

Skrypëk pisze:
[color=blue][color=green][color=darkred]
>>> W imię konstytucyjnej wolności zgromadzeń, która stawia go ponad prawem.[/color]
>>
>> Czytaj na co odpowiadasz:P[/color]
>
> A po co czytać komunistyczne brednie rowerowych bądź ekologowych
> terrorystów, których obowiązują tylko te paragrafy ustawie, które są dla
> nich wygodne?[/color]

No to jak nie czytasz, to w jaki sposób chcesz dyskutować?

I skąd nie czytając wiesz, że masz doczynienia z komunistycznym
rowerowym bądź ekologicznym terrorystą? Bo w mojej opinii do popierania
komunistów, ekofaszystów bądź cykloterrorystów mi daleko. Jakbyś mógł
jakimś cytatem rzucić, który mnie nakieruje na twoje podejrzenia, to
skłonny jestem rozważyć jeszcze raz tą wypowiedź.

Shrek.

Shrek nabazgrał:[color=blue]
> Skrypëk pisze:
>[color=green][color=darkred]
>>>> W imię konstytucyjnej wolności zgromadzeń, która stawia go ponad
>>>> prawem.
>>>
>>> Czytaj na co odpowiadasz:P[/color]
>>
>> A po co czytać komunistyczne brednie rowerowych bądź ekologowych
>> terrorystów, których obowiązują tylko te paragrafy ustawie, które są dla
>> nich wygodne?[/color]
>
> No to jak nie czytasz, to w jaki sposób chcesz dyskutować?
>
> I skąd nie czytając wiesz, że masz doczynienia z komunistycznym
> rowerowym bądź ekologicznym terrorystą?[/color]

Bo już się naczytałem przy poprzednich flejmach.
[color=blue]
> Bo w mojej opinii do popierania
> komunistów, ekofaszystów bądź cykloterrorystów mi daleko.[/color]

A czy ja mówię że popierasz?

Użytkownik "Jan Bartnik" <bartnikj@gmail.com> napisał w wiadomości
news:1orbxdfm1wps6$.1rwdds39feqx$.dlg@40tude.net...[color=blue]
> Dnia Fri, 31 Oct 2008 15:00:56 +0100, MC napisał(a):
>[color=green][color=darkred]
>>>> Stojące na czerwonym świetle?
>>> Mogą stać i na zielonym - byle by stały, a będzie to omijanie.
>>> Przeczytaj wreszcie ustawę![/color]
>> Sam przeczytaj.[/color]
>
> "wyprzedzanie - przejeżdżanie (przechodzenie) obok pojazdu lub uczestnika
> ruchu _poruszającego_się_w_tym_samym_kierunku_"
>
> Brak ruchu omijanego pojazdu wyklucza wyprzedzanie, bez wzgledu na kolor
> palacego sie swiatla.[/color]

Ależ ja nie twierdzę, że mamy do czynienia z wyprzedzaniem.

Skrypëk pisze:
[color=blue][color=green]
>> I skąd nie czytając wiesz, że masz doczynienia z komunistycznym
>> rowerowym bądź ekologicznym terrorystą?[/color]
>
> Bo już się naczytałem przy poprzednich flejmach.[/color]

No to się mylisz, nie jestem ani komunistą, ani cyklo, bądź
ekoterrorystą. NIe zmienia to też faktu, że bez sensu jest dyskutować z
czymś czego się nie czyta;0
[color=blue][color=green]
>> Bo w mojej opinii do popierania
>> komunistów, ekofaszystów bądź cykloterrorystów mi daleko.[/color]
>
> A czy ja mówię że popierasz?[/color]

No więc oprócz fałszywego wniosku co do mojej przynależności doszedłeś
również do równie fałszywego wniosku, że sam siebie nie popieram;)

Shrek.

Dnia pięknego Fri, 31 Oct 2008 18:34:20 +0100, osobnik zwany Shrek
wystukał:
[color=blue]
> zly pisze:
>[color=green]
>> Akurat przepuszczenie autobusu nie jest wielkim problemem kiedy sie
>> jedzie na rowerze. Jesli widze, ze samochody na lewym pasie nie chca
>> wpuscic busa i ten sie za mna wlacze to ja zjezdzam na lewy pas
>> (zabierajac tyle samo miejsca co na prawym, tak ze srednio ogarniety
>> kierowca sie bezpiecznie zmiesci), a bus na chwile dostaje caly prawy
>> pas dla siebie i problemu nie ma[/color]
>
> Łamiesz przepisy;)
>[/color]
nie łamie ;)

--
mst <at> gazeta <.> pl
"-Mam lęk gruntu! -Chyba wysokości? -Wiem co mówię, to grunt zabija!"
Terry Pratchett

Paweł pisze:[color=blue]
> A jaki był to rower?[/color]

A kogo to obchodzi ?
[color=blue]
> Próbowałeś kiedyś "kolarzówką" pojechać ścieżką rowerową ułożoną z kostki?[/color]

To sobie trzeba kupic "nie kolarzowke".

--
Mithos

Pawel "O'Pajak" wrote:[color=blue]
> Nie ciagnal, tylko wlokl sie 2-3 razy wolniej niz samochod.[/color]

2-3 razy wolniej w środku miasta? Orientujesz się jakie są ograniczenia? :)

Poza tym kilkadziesiąt metrów przed przystankiem, to już chyba autobusy
50km/h nie jadą. Fizyka tego nie pochwala w każdym razie.
[color=blue]
> To wstan o 4 w nocy i potem przez 8 godzin sobie poprowadz taki pojazd
> po ulicach naszego miasteczka i wlecz sie za takim ormowcem tamujacym
> ruch na calym pasie.[/color]

Jeśli ktoś nie jest psychicznie przygotowany do zawodu, to niech go
zmieni (wolny kraj). Policjant jak całą noc jeździ na patrolu, a potem
rano wraca do domu w korkach, to wychodzi z samochodu i strzela do
kierowców? Nie w Polsce w każdym razie. W zawodach podatnych na stres
zwraca się uwagę na odporność psychiczną kandydata. Kierowców w wielu
firmach kontroluje się pod tym kątem. Kierowcą autobusu w Polsce może za
to zostać każdy i widać, że wielu ugrzęzło pod pewnym progiem
przyzwoitości (np kierowcy autobusów, którzy próbują się w nich spełnić
rajdowo - szczególnie pod światłami).

pozdrawiam,
Kosu

Pawel "O'Pajak" pisze:
[color=blue]
> To wstan o 4 w nocy i potem przez 8 godzin sobie poprowadz taki pojazd
> po ulicach naszego miasteczka i wlecz sie za takim ormowcem tamujacym
> ruch na calym pasie.[/color]

O 4 nad ranem to już się jest na mieście, a wstaje tak ze dwie godziny
wcześniej (no chyba że ktoś mieszka przy zajezdni).

Alex D. B. wrote:[color=blue]
> etam. ja zaluje, ze mi zaden pod kola nie wjechal.
> bym sobie nakleje walna: "rozjechalem x padalarzy: chcesz byc nastepny?"[/color]

Miałbym propozycję na inną naklejkę.
[color=blue]
> 4Kosu:
> pedalarza mijam ponizej .5 s od zoltego->zielony. ofszem, jezdze marka
> wymieniona.
> i nie dlatego, ze mam "super dresowoz" - lubie lezdzic dynamicznie - i
> moge.[/color]

Jesteś z siebie dumny?
[color=blue]
> a pedalarz co "mysli" ze jak pojazd ma rozmiary szafy gdanskiej to ruszy
> jak tir, sie myli. i jaki mam wybor?[/color]

Nie mam pojęcia. Powiesić się na palmie na de'Gaulla w ramach protestu
przeciw złym rowerzystom?
[color=blue]
> wyprzedze na zyletke, albo bede sie toczyc max 30 za pedalarzem.[/color]

Tyle że wcale nie chodzi o toczenie. Są miejsca w Warszawie, gdzie
jeżdżę minimalnie pod granicą 50 km/h. Co tam się dzieje? Jadący za mną
samochód najczęściej wyprzedza mnie przekraczając prędkość o dobre 50%,
a potem zwalnia - oby tylko nie jechać za rowerem, który kosztował 100
razy mniej niż jego wóz. "Toczenie się" nie ma tu nic do rzeczy. Poza
tym w mieście normalni ludzie jeżdżą właśnie 30-40 km/h.
[color=blue]
> pomysl,
> co zrobie, i pomysl, kto ma wieksze szanse w konfrontacji 1,5t netto
> kontra pedalarz.[/color]

Jeśli rozpatrujesz ruch uliczny w ramach "większych szans w
konfrontacji", to Ci powiem, że z betonowym filarem szans nie masz, a ja
spore.
[color=blue]
> zazwyczaj jezdze Niepodleglosci. wiec uwazaj. ;-)[/color]

Nie polecam, bo mam dobrą pamięć do tablic rejestracyjnych. Już jeden
próbował - dogoniłem go 2 światła dalej i wdałem się w niepotrzebną
dyskusję (nie miałem komórki), ale dobrze pamiętam wóz i twarz, więc
kwestia wyczekania na sposobność. Ostatnio jakoś więcej ludzi parkuje na
środku chodników i ścieżek - pewnie znowu zacznę jeździć z torebką ziarna...

pozdrawiam,
Kosu

Dnia Fri, 31 Oct 2008 19:25:34 +0100, MC napisał(a):
[color=blue]
> Ależ ja nie twierdzę, że mamy do czynienia z wyprzedzaniem.[/color]

A, to przepraszam :)

--
Pozdrawiam,
Jasko Bartnik

Shrek nabazgrał:[color=blue]
> Skrypëk pisze:
>[color=green][color=darkred]
>>> I skąd nie czytając wiesz, że masz doczynienia z komunistycznym
>>> rowerowym bądź ekologicznym terrorystą?[/color]
>>
>> Bo już się naczytałem przy poprzednich flejmach.[/color]
>
> No to się mylisz, nie jestem ani komunistą, ani cyklo, bądź
> ekoterrorystą. NIe zmienia to też faktu, że bez sensu jest dyskutować z
> czymś czego się nie czyta;0[/color]

No przecież nie o tobie pisałem.
[color=blue][color=green][color=darkred]
>>> Bo w mojej opinii do popierania
>>> komunistów, ekofaszystów bądź cykloterrorystów mi daleko.[/color]
>>
>> A czy ja mówię że popierasz?[/color]
>
> No więc oprócz fałszywego wniosku co do mojej przynależności doszedłeś
> również do równie fałszywego wniosku, że sam siebie nie popieram;)[/color]

Nie.

masti pisze:
[color=blue][color=green][color=darkred]
>>> Akurat przepuszczenie autobusu nie jest wielkim problemem kiedy sie
>>> jedzie na rowerze. Jesli widze, ze samochody na lewym pasie nie chca
>>> wpuscic busa i ten sie za mna wlacze to ja zjezdzam na lewy pas
>>> (zabierajac tyle samo miejsca co na prawym, tak ze srednio ogarniety
>>> kierowca sie bezpiecznie zmiesci), a bus na chwile dostaje caly prawy
>>> pas dla siebie i problemu nie ma[/color]
>> Łamiesz przepisy;)
>>[/color]
> nie łamie ;)[/color]

Skoro autobus się mieści przy prawej krawędzi, to i on by się zmieścił;)

Skrypëk pisze:[color=blue][color=green]
>>[color=darkred]
>>>> I skąd nie czytając wiesz, że masz doczynienia z komunistycznym
>>>> rowerowym bądź ekologicznym terrorystą?
>>>
>>> Bo już się naczytałem przy poprzednich flejmach.[/color]
>>
>> No to się mylisz, nie jestem ani komunistą, ani cyklo, bądź
>> ekoterrorystą. NIe zmienia to też faktu, że bez sensu jest dyskutować z
>> czymś czego się nie czyta;0[/color]
>
> No przecież nie o tobie pisałem.[/color]

A to przepraszam, Zły niech się broni sam;P

BTW Dalej uważam, że jak chcesz z nim dyskutować, to sensowniej będzie
jednak przeczytać to co napisał;)

Shrek.

Dnia pięknego Fri, 31 Oct 2008 21:38:46 +0100, osobnik zwany Shrek
wystukał:
[color=blue]
> masti pisze:
>[color=green][color=darkred]
>>>> Akurat przepuszczenie autobusu nie jest wielkim problemem kiedy sie
>>>> jedzie na rowerze. Jesli widze, ze samochody na lewym pasie nie chca
>>>> wpuscic busa i ten sie za mna wlacze to ja zjezdzam na lewy pas
>>>> (zabierajac tyle samo miejsca co na prawym, tak ze srednio ogarniety
>>>> kierowca sie bezpiecznie zmiesci), a bus na chwile dostaje caly prawy
>>>> pas dla siebie i problemu nie ma
>>> Łamiesz przepisy;)
>>>[/color]
>> nie łamie ;)[/color]
>
> Skoro autobus się mieści przy prawej krawędzi, to i on by się zmieścił;)[/color]

oczywiście, ze tak, ale coś mu zabrania zmiany pasa na lewy?

--
mst <at> gazeta <.> pl
"-Mam lęk gruntu! -Chyba wysokości? -Wiem co mówię, to grunt zabija!"
Terry Pratchett

masti pisze:
[color=blue][color=green][color=darkred]
>>>>> Akurat przepuszczenie autobusu nie jest wielkim problemem kiedy sie
>>>>> jedzie na rowerze. Jesli widze, ze samochody na lewym pasie nie chca
>>>>> wpuscic busa i ten sie za mna wlacze to ja zjezdzam na lewy pas
>>>>> (zabierajac tyle samo miejsca co na prawym, tak ze srednio ogarniety
>>>>> kierowca sie bezpiecznie zmiesci), a bus na chwile dostaje caly prawy
>>>>> pas dla siebie i problemu nie ma
>>>> Łamiesz przepisy;)
>>>>
>>> nie łamie ;)[/color]
>> Skoro autobus się mieści przy prawej krawędzi, to i on by się zmieścił;)[/color]
>
> oczywiście, ze tak, ale coś mu zabrania zmiany pasa na lewy?[/color]

Klasycy wypowiedzieliby formułkę "masz wypierdalać do prawego
krawężnika" i nie mówcie, że innych pojazdów też dotyczy, bo jesteście
dwupedałem, albo w każdej chwili zostać możecie:P

Pozdr Shrek

MC pisze:
[color=blue][color=green]
>> Brak ruchu omijanego pojazdu wyklucza wyprzedzanie, bez wzgledu na kolor
>> palacego sie swiatla.[/color]
>
> Ależ ja nie twierdzę, że mamy do czynienia z wyprzedzaniem.[/color]

To co twierdzisz, hmm?

MC pisze:
[color=blue][color=green][color=darkred]
>>>> (wyprzedzać można tylko pojazdy poruszające się w tym samym kierunku -
>>>> pojazdy stojące się omija).
>>>
>>> Stojące na czerwonym świetle?[/color]
>>
>> Mogą stać i na zielonym - byle by stały, a będzie to omijanie.
>>
>> Przeczytaj wreszcie ustawę![/color]
>
> Sam przeczytaj.
>[/color]

Jesteś dziecinny...

eugenio pisze:
[color=blue][color=green]
>> Skoro średnia prędkość i tak jest niższa, niż prędkość rowerzysty, po
>> cholerę jechać szybciej? Żeby zużyć więcej paliwa, opon i klocków
>> hamulcowych?
>>[/color]
> Wot komusza logika.[/color]

A ty co? NOP czy rodzina radia maryja?

Logika czysto fizyczna - ale ty pewnie psim swędem przez szkołę
przeleciałeś i o prawach fizyki nie masz bladego pojęcia.
[color=blue]
> Dwaj uczestnicy ruchu, jadący ze zbliżoną śednią predkością, wymijają się
> lub omijają wzajemnie, a tylko jeden z nich jest dbilem :) Rozkoszne[/color]

Krótka podpowiedź: porównaj zużycie energii.

Powitanko,
[color=blue]
> Wystarczy jechać spokojnie ciągle za nim i wyjdzie na to samo - pomijam
> oszczędność paliwa, opon itepe.[/color]

Uwaga, trudne zadanie matematyczne: Ile samochodow przejedzie na swiatlach
za tak dynamicznie ruszajacym pojazdem, ktorego Vmax to 30km/h?

Pozdroofka,
Pawel Chorzempa
--
"-Tato, po czym poznać małą szkodliwość społeczną?
-Po wielkiej szkodzie prywatnej" (kopyrajt: S. Mrożek)
******* >>> !!! UWAGA: ODPOWIADAM TYLKO NA MAILE ->:[color=blue]
> pavel(ten_smieszny_znaczek)aster.pl <<<<*******[/color]

Pawel "O'Pajak" pisze:[color=blue]
> Powitanko,
>[color=green]
>> Wystarczy jechać spokojnie ciągle za nim i wyjdzie na to samo - pomijam
>> oszczędność paliwa, opon itepe.[/color]
>
> Uwaga, trudne zadanie matematyczne: Ile samochodow przejedzie na
> swiatlach za tak dynamicznie ruszajacym pojazdem, ktorego Vmax to 30km/h?[/color]

Tyle, ile diabłów zmieści się na łebku szpilki (jakie pytanie - taka
odpowiedź).

W dniu 31-10-2008 13:02, Alfer_z_pracy pisze:
[color=blue]
> wyprzedzania aut w korkach) w praktyce traciłbym jedną z istot roweru czyli
> jego dynamiczność i elastyczność w porównaniu choćby z autami. Coś za coś.[/color]

Oczywiście. To pomyśl sobie teraz jak czuje się kierowca sportowego
auta, który przez durne ograniczenia prędkości traci jedną z istot
swojego pojazdu.

--
To nie prawdy objawione a jedynie moje prywatne opinie ;)
Michał "Willy" Olszewski
GG: 2903798 / ICQ: 199507526
[url]http://www.olszewski.net.pl[/url]

W dniu 30-10-2008 22:08, Andrzej Lawa pisze:
[color=blue]
> cholerę jechać szybciej? Żeby zużyć więcej paliwa, opon i klocków
> hamulcowych?[/color]

Moje paliwo, moje opony i moje klocki.

--
To nie prawdy objawione a jedynie moje prywatne opinie ;)
Michał "Willy" Olszewski
GG: 2903798 / ICQ: 199507526
[url]http://www.olszewski.net.pl[/url]

Użytkownik "Andrzej Lawa" <alawa_news@lechistan.SPAM_PRECZ.com> napisał w
wiadomości news:rsfst5-jgu.ln1@ncc1701.lechistan.com...[color=blue]
> MC pisze:
>[color=green][color=darkred]
>>>>> (wyprzedzać można tylko pojazdy poruszające się w tym samym kierunku -
>>>>> pojazdy stojące się omija).
>>>>
>>>> Stojące na czerwonym świetle?
>>>
>>> Mogą stać i na zielonym - byle by stały, a będzie to omijanie.
>>>
>>> Przeczytaj wreszcie ustawę![/color]
>>
>> Sam przeczytaj.
>>[/color]
>
> Jesteś dziecinny...[/color]

A ty stetryczały...

On 30 Paź, 20:19, Kosu <k...@kosu.pl> wrote:[color=blue]
> Jeśli wyprzedzanie rowerzysty jest dla Ciebie trudne, to zastanów się
> czy nie warto oddać prawko (przecież nie każdy musi jeździć - może
> jesteś dobry w czymś innym, np. balecie)[/color]

Przypominam Ci tylko, że zgodnie z przepisami kierowca wyprzedzający
rowerzystę powinien zachować METR odstępu. A to w ruchu ulicznym nie
jest wcale takie proste.

> Skoro średnia prędkość i tak jest niższa, niż prędkość rowerzysty, po[color=blue]
> cholerę jechać szybciej? Żeby zużyć więcej paliwa, opon i klocków
> hamulcowych?[/color]

Elementarny brak wyobraźni. Gdyby przez jednego rowerzystę cały ruch
na odcinku między światłami miał się odbywać z prędkością~20kph (bo
taka jest mniej więcej średnia prędkość rowerzysty), to dopiero
mielibyśmy korki.

Witam
[color=blue]
> Logika czysto fizyczna - ale ty pewnie psim swędem przez szkołę
> przeleciałeś i o prawach fizyki nie masz bladego pojęcia.[/color]

Nie znasz mnie, nie wiesz jakie szkoły skończyłem i czym sie zajmuje w
życiu, ale w swojej arogancji i bucie zarzucasz wiekszości adwersarzy,
przeciw kórym nie potrafisz znależć merytorycznych przesłanek na poparcie
swoich wątpliwych tez, brak w wykształceniu i głupotę. To świadczy tylko o
poziomie jaki reprezentujesz..

--
gienio
"Życie to nie JE BAJKA, to JE BITWA"
blog - [url]www.gienio66.blog.onet.pl[/url]
firma - [url]www.blachnio.republika.pl[/url]

Mich@l napisał:[color=blue][color=green]
>> wyprzedzania aut w korkach) w praktyce traciłbym jedną z istot roweru
>> czyli jego dynamiczność i elastyczność w porównaniu choćby z autami. Coś
>> za coś.[/color][/color]
[color=blue]
> Oczywiście. To pomyśl sobie teraz jak czuje się kierowca sportowego auta,
> który przez durne ograniczenia prędkości traci jedną z istot swojego
> pojazdu.[/color]

Porównanie na pozór trafne. Ale powtarzam, wszystko z głową i rozsądkiem.
Nie gnam rowerem 40 km/h po chodniku, nie skręcam tuż przed jadącym autem
itp. Ale jeśli można w _BEZPIECZNY_ sposób skrócić sobie drogę lub ją
przyspieszyć to jedyne co ryzykuję to 100 zł (?) mandatu*. Rozumiem że może
to być irytujące z punktu widzenia kierowcy stojącego obok w korku ale w
danym momencie bardziej zajmuję się swoją trajektorią niż stanem psychicznym
wyprzedzanych kierowców.

Kontynuując Twoje porównanie - jeśli kierowca owego sportowego auta pędzi na
pustej autostradzie 220 km/h (w Niemczech to świetnie funkcjonuje) to niech
sobie pędzi. Gorzej, jakby chciał to robić w ruchu ulicznym (patrz:
Zientarski junior).

* Jako ciekawostkę dodam, że łamanie lub naginanie przepisów przez
rowerzystę może paradoksalnie zwiekszać bezpieczeństwo. Zanim mnie zjecie
podam przykłady:

W pewnych przypadkach wyjeżdżając przed auta na skrzyżowaniu w oczekiwaniu
na zielone pozwala mi ruszyć chwilkę wcześniej, przez co mam pewność że a)
zdążę się troszkę rozpędzić, czyli jadę bardziej stabilnie b) mam pewność że
kierowcy mnie dobrze widzą, a nie że pojawiam się znienacka gdzieś z prawej
strony i mijają mnie na żyletkę. Na przykład na Prostej przy Żelaznej,
krótkie światła, rowerzysta zostaje gęsto otoczony autami, jak wszyscy
zaczynają ruszać - zwłaszcza teraz, w ciemnościach popołudniowych - tam jest
naprawdę niekomfortowo dla rowerzysty.

Albo: przy skrzyżowaniu Święt./Emilii Plater jadąc do Wisły, tam gdzie nie
można skręcić w lewo, dla rowerzysty bezpieczniej jest przejechać przez
linię ciągłą 100 m przed skrzyżowaniem i przeturlać się z 50 m po chodniku i
dalej wrócić na ulicę niż pruć cały czas prosto Świętokrzyską po a) fatalnie
dziurawym prawym pasie b) przeciskając się między środkowym pasem jadącym
prosto a prawym skręcającym w prawo.

Albo: ja co prawda jeżdżę ul. Wolską i Połczyńską gdyż chodnik obok jest tak
nierówny i niewygodny dla wąskich kółek że jednak wybieram ulicę. Ale nie
dziwię się że mniej zaawansowani rowerzyści jadą tam chodnikiem, bo jazda
wymienionymi ulicami w szczycie rowerem to jest jedna wielka " ścieżka
zdrowia", pomijając natężenie ruchu to nawierzchnia jest tam skandaliczna.

Itp., itd, mógłbym długo wymieniać, często to są drobiazgi ale uwierzcie, że
z siodełka rowerzysty pewne drobiazgi są sporymi utrudnieniami. Warszawa
jest _BARDZO_ nieprzyjazna rowerzystom, mówię to z codziennej praktyki.
Dodam jeszcze, że przez (naście) lat jazdy rowerem po Warszawie mimo w.w.
naginania przepsiów na palcach może dwóch rąk mógłbym policzyć ile razy mnie
obtrąbiali kierowcy więc wnioskuję że taka jazda mimo wszystko jest
bezpieczna. Natomiast wiele więcej miałem przypadków sympatycznego
zachowania jak przepuszczanie rowerzysty czy zjeżdżanie na bok żeby mógł
przejechać. Niniejszym podziękowania dla kierowców, którzy sami nie tracąc
pomagają "dwupedałom".

Pozdrawia radosny dwupedał :-)
A.
[url]www.alfer.pl[/url]

Mich@l pisze:[color=blue]
> W dniu 30-10-2008 22:08, Andrzej Lawa pisze:
>[color=green]
>> cholerę jechać szybciej? Żeby zużyć więcej paliwa, opon i klocków
>> hamulcowych?[/color]
>
> Moje paliwo, moje opony i moje klocki.[/color]

Ale nie twoja droga.

eugenio pisze:
[color=blue][color=green]
>> Logika czysto fizyczna - ale ty pewnie psim swędem przez szkołę
>> przeleciałeś i o prawach fizyki nie masz bladego pojęcia.[/color]
>
> Nie znasz mnie, nie wiesz jakie szkoły skończyłem i czym sie zajmuje w
> życiu,[/color]

Nie muszę - cymbał tępo brzmiący, który argumenty czysto fizyczne nazywa
"komuszymi" nie może być zbyt inteligentny ani wykształcony.
[color=blue]
> ale w swojej arogancji i bucie zarzucasz wiekszości adwersarzy,[/color]

ROTFL

Bezczelny jesteś.
[color=blue]
> przeciw kórym nie potrafisz znależć merytorycznych przesłanek na poparcie
> swoich wątpliwych tez, brak w wykształceniu i głupotę.[/color]

Przyganił kocioł garnkowi.
[color=blue]
> To świadczy tylko o
> poziomie jaki reprezentujesz..[/color]

Napisał osobnik bezsensownie wyzywający od komunistów wszystkich,
których zdanie mu się nie podoba...

Michal Komorowski pisze:[color=blue][color=green]
>> Skoro średnia prędkość i tak jest niższa, niż prędkość rowerzysty, po
>> cholerę jechać szybciej? Żeby zużyć więcej paliwa, opon i klocków
>> hamulcowych?[/color]
>
> Elementarny brak wyobraźni.[/color]

O'RLY?
[color=blue]
> Gdyby przez jednego rowerzystę cały ruch
> na odcinku między światłami miał się odbywać z prędkością ~20kph (bo
> taka jest mniej więcej średnia prędkość rowerzysty), to dopiero
> mielibyśmy korki.[/color]

Elementarny brak logiki - skoro ten rowerzysta i tak tych rzekomo
szybkich na następnych światłach omija, to oni i tak się z taką
prędkością średnio poruszają. To, że przez parę sekund jadą szybciej ma
tylko znaczenie psychologiczne.

Michal Komorowski wrote:[color=blue]
> Przypominam Ci tylko, że zgodnie z przepisami kierowca wyprzedzający
> rowerzystę powinien zachować METR odstępu. A to w ruchu ulicznym nie
> jest wcale takie proste.[/color]

Jak na poboczu stoi taksówka albo rozkraczony autobus to się da. Jak
jedzie rowerzysta, to się nie da?

Jeśli ulica ma jeden pas i nie ma możliwości wyprzedzenia, to pewnie
jest otoczona budynkami mieszkalnymi i chyba nie trzeba na niej jechać
szybciej niż te 25-30km/h (ja jadąc rowerem zwalniam, więc kierowcy
chyba też powinni). Przyznaję jednak, że (pomijając zatłoczenie) rower
jest oczywiście wolniejszy od samochodu i to jest pewnie najlepszy
argument za budowaniem ścieżek rowerowych ;)

pozdrawiam,
Kosu

W dniu 01-11-2008 13:44, Andrzej Lawa pisze:
[color=blue]
> Ale nie twoja droga.[/color]

Tak samo moja jak i twoja. Z tym że ja jej rozmyślnie nie blokuję na
długie minuty.

--
To nie prawdy objawione a jedynie moje prywatne opinie ;)
Michał "Willy" Olszewski
GG: 2903798 / ICQ: 199507526
[url]http://www.olszewski.net.pl[/url]

Mich@l pisze:[color=blue]
> W dniu 01-11-2008 13:44, Andrzej Lawa pisze:
>[color=green]
>> Ale nie twoja droga.[/color]
>
> Tak samo moja jak i twoja.[/color]

Czyżby? Ja mam wrażenie, że jednak należy do gminy lub innej podobnej
jednostki.
[color=blue]
> Z tym że ja jej rozmyślnie nie blokuję na
> długie minuty.[/color]

Tylko bezmyślnie.

[color=blue]
>[color=green]
>> Masz na myśli skrócony czas przejazdu na cmentarz?[/color]
>
> O ilu rozwalonych rowerzystach ostatnio czytales? A o ilu wypadkach czysto
> samochodowych?[/color]

Z wypadkami rowerzystów jest jak z narkomanią w socjalizmie. Narkomanii nie
było, bo nikt o niej nie mówił. Wypadki rowerowe są mało medialne. Nie ma
co filmować, fotografować. Nie ma czym się podniecać. W związku z tym mało
kto słyszał o takich zdarzeniach. Jakoś tak się dziwnie składa, że widziałem
ich kilka. Między innymi opisywany w wypadek w czwartek. W piątek gdy
wyjechałem z Warszawy po drodze widziałem połamany rower i stojący nieopodal
samochód. Przejrzałem dzisiejsze serwisy. Nigdzie, żadnej wzmianki.
Przypadek? Wystarczy wejść na stronę

[url]http://www.policja.pl/portal/pol/8/21830/Wypadki_drogowe_w_Polsce_w_2007_r.html[/url]

i obejrzeć statystyki. Polecam szczególnie "ofiary wypadku wg użytkowników
dróg" ,strona 34, oraz porównanie z bardziej "medialnymi" wypadkami
motocyklistów. Jeśli weźmie się pod uwagę sezonowość jazdy na rowerze.
Proporcje użytkowników drogi, czyli kierowców samochodów do rowerzystów -
które należy liczyć w setkach do jednego, to wnioski nasuwają się same.
Rowerzyści stanowią jedną z najbardziej zagrożonych grup.

Wbrew opiniom kilku obrażonych, radzę sobie na jezdni. Jeśli widzę durnia za
kierownicą to staram się myśleć za niego. Nie sprawia mi satysfakcji
świadomość, że w razie wypadku lub kolizji będzie to jego wina. Polecam to
innym. Jeśli w czasie jazdy widzę, że jest kilka osób które utrudniają innym
ruch a same narażają się na niebezpieczeństwo to ich informuję. Mam gdzieś,
to czy oni się na mnie obrażą. Tak samo jak mam gdzieś, czy będą kalekami
lub 1 listopada będą obchodzić swoje święto. Ich sprawa. Niech się tylko
nie tłumaczą, że nie wiedzieli.

grzech

W dniu 01-11-2008 20:43, Andrzej Lawa pisze:
[color=blue]
> Czyżby? Ja mam wrażenie, że jednak należy do gminy lub innej podobnej
> jednostki.[/color]

A gmina do kogo należy? Jest bytem samoistnym? Kto jest suwerenem?
[color=blue]
> Tylko bezmyślnie.[/color]

Raczej nieumyślnie. Duża różnica. Rozmyślnie i bezmyślnie to blokujecie
wy, dwupedały.

--
To nie prawdy objawione a jedynie moje prywatne opinie ;)
Michał "Willy" Olszewski
GG: 2903798 / ICQ: 199507526
[url]http://www.olszewski.net.pl[/url]

Mich@l pisze:[color=blue]
> W dniu 01-11-2008 20:43, Andrzej Lawa pisze:
>[color=green]
>> Czyżby? Ja mam wrażenie, że jednak należy do gminy lub innej podobnej
>> jednostki.[/color]
>
> A gmina do kogo należy? Jest bytem samoistnym? Kto jest suwerenem?[/color]

Gmina należy do gminy.
[color=blue][color=green]
>> Tylko bezmyślnie.[/color]
>
> Raczej nieumyślnie. Duża różnica. Rozmyślnie i bezmyślnie to blokujecie
> wy, dwupedały.[/color]

No i proszę, dałeś doskonały dowód na to, że jesteś bezmyślnym idiotą!

Rowerem po Warszawie nie jeżdżę. Za dużo buractwa samochodowego.

On 1 Lis, 13:50, Andrzej Lawa <alawa_n...@lechistan.SPAM_PRECZ.com>
wrote:[color=blue]
> Michal Komorowski pisze:
>[color=green][color=darkred]
> >> Skoro średnia prędkość i tak jest niższa, niż prędkość rowerzysty, po
> >> cholerę jechać szybciej? Żeby zużyć więcej paliwa, opon i klocków
> >> hamulcowych?[/color][/color]
>[color=green]
> > Elementarny brak wyobraźni.[/color]
>
> O'RLY?
>[color=green]
> > Gdyby przez jednego rowerzystę cały ruch
> > na odcinku między światłami miał się odbywać z prędkością ~20kph (bo
> > taka jest mniej więcej średnia prędkość rowerzysty), to dopiero
> > mielibyśmy korki.[/color]
>
> Elementarny brak logiki - skoro ten rowerzysta i tak tych rzekomo
> szybkich na następnych światłach omija, to oni i tak się z taką
> prędkością średnio poruszają. To, że przez parę sekund jadą szybciej ma
> tylko znaczenie psychologiczne.[/color]

Ty chyba nie rozumiesz mechanizmu powstawania korka.
Może sobie poklikaj trochę?
[url]http://www.traffic-simulation.de/[/url]

On 1 Lis, 14:11, Kosu <k...@kosu.pl> wrote:[color=blue]
> Michal Komorowski wrote:[color=green]
> > Przypominam Ci tylko, że zgodnie z przepisami kierowca wyprzedzający
> > rowerzystę powinien zachować METR odstępu. A to w ruchu ulicznym nie
> > jest wcale takie proste.[/color]
>
> Jak na poboczu stoi taksówka albo rozkraczony autobus to się da. Jak
> jedzie rowerzysta, to się nie da?[/color]

Czekaj, źle się wyraziłem.
Chodziło mi o to, że wyprzedzanie takiego rowerzysty zazwyczaj łączy
się jednak ze zmianą pasa.
A to w gęstym ruchu miejskim często sprawia problemy, zwłaszcza tym,
co mistrzami kierownicy nie są.

Michal Komorowski wrote:[color=blue]
> Czekaj, źle się wyraziłem.
> Chodziło mi o to, że wyprzedzanie takiego rowerzysty zazwyczaj łączy
> się jednak ze zmianą pasa.[/color]

No tak. Jeśli to Cię pocieszy: wyprzedzający lub omijający coś
rowerzysta też musi zmienić pas, ale on właściwie nie ma co liczyć na
jakieś puszczenie czy suwak. Mnie w takiej sytuacji puszcza może co
setny samochód, przy czym może staruszkowie albo seksowne blondyny w
bikini mają tu łatwiej ;)
[color=blue]
> A to w gęstym ruchu miejskim często sprawia problemy, zwłaszcza tym,
> co mistrzami kierownicy nie są.[/color]

Zawsze to przytaczam: wbrew żyjącemu w wielu Polakach przekonania nie
każdy mężczyzna musi mieć prawko (kobieta w Polsce może prawka nie mieć
i nikt się nie dziwi). Jeśli ktoś nie umie zmienić pasa w tłoku, to jak
ma funkcjonować w samochodzie? Oczywiście możemy powiedzieć "rowerzyści
są źli - zabrońmy im wjeżdżać na ulice". Tyle że na tych ulicach zostaną
roboty drogowe, solarki, śmieciarki, koparki, samochody po awarii,
pochody pielęgniarek lub górników i inne obiekty poruszające się z
prędkością mniejszą niż rowerzysta (w tym zerową).

Bez obrazy: głupim argumentem krytyki rowerzystów (jeżdżących
przepisowo) jest ten, że kierowcy sobie z nimi nie radzą. To nie jest
wina rowerzystów ;)

pozdrawiam,
Kosu

Kosu pisze:
[color=blue]
> No tak. Jeśli to Cię pocieszy: wyprzedzający lub omijający coś
> rowerzysta też musi zmienić pas, ale on właściwie nie ma co liczyć na[/color]

Nie zawsze - jak pas jest dość szeroki i się zmieści, to nie musi.

Michal Komorowski pisze:
[color=blue]
> Ty chyba nie rozumiesz mechanizmu powstawania korka.
> Może sobie poklikaj trochę?
> [url]http://www.traffic-simulation.de/[/url][/color]

Wybitna strona... Ze światłami jest tylko jedna symulacja - i czerwone
jest tylko na początku. Potem ciągle zielone. Zresztą przy ograniczeniu
prędkości do 30km/h wszyscy poruszają się wolniej, ale płynnie. Przy
80km/h czerwone powoduje solidny zator.

W dniu 02-11-2008 13:55, Andrzej Lawa pisze:
[color=blue]
> Gmina należy do gminy.[/color]

Brawo, jesteś na dobrym tropie! Idźmy krok dalej: kto tworzy gminę?

--
To nie prawdy objawione a jedynie moje prywatne opinie ;)
Michał "Willy" Olszewski
GG: 2903798 / ICQ: 199507526
[url]http://www.olszewski.net.pl[/url]

Mich@l pisze:[color=blue]
> W dniu 02-11-2008 13:55, Andrzej Lawa pisze:
>[color=green]
>> Gmina należy do gminy.[/color]
>
> Brawo, jesteś na dobrym tropie! Idźmy krok dalej: kto tworzy gminę?[/color]

Ustawa o samorządzie gminnym ;->

PS: tak, wiem do czego nieudolnie dążysz... Ale rowerzyści też tworzą
daną gminę.

W dniu 03-11-2008 01:12, Andrzej Lawa pisze:
[color=blue]
> PS: tak, wiem do czego nieudolnie dążysz... Ale rowerzyści też tworzą
> daną gminę.[/color]

A czy ja odmawiam im prawa do korzystania z dróg?

--
To nie prawdy objawione a jedynie moje prywatne opinie ;)
Michał "Willy" Olszewski
GG: 2903798 / ICQ: 199507526
[url]http://www.olszewski.net.pl[/url]

Mich@l pisze:[color=blue]
> W dniu 03-11-2008 01:12, Andrzej Lawa pisze:
>[color=green]
>> PS: tak, wiem do czego nieudolnie dążysz... Ale rowerzyści też tworzą
>> daną gminę.[/color]
>
> A czy ja odmawiam im prawa do korzystania z dróg?[/color]

Odmawiasz prawa *pełnego* korzystania z dróg publicznych.

Rowerzysta ma pełne prawo ominąć stojące na czerwonym świetle pojazdy.
Tobie się to nie podoba i chcesz im tego zakazać - i to tylko dlatego,
że chcesz zużywać więcej paliwa itepe.

On Sat, 01 Nov 2008 02:56:18 +0100, "Mich@l"
<kzvfvbk.hfhagb@tnmrgn.cy> wrote:
[color=blue]
>W dniu 31-10-2008 13:02, Alfer_z_pracy pisze:
>[color=green]
>> wyprzedzania aut w korkach) w praktyce traciłbym jedną z istot roweru czyli
>> jego dynamiczność i elastyczność w porównaniu choćby z autami. Coś za coś.[/color]
>
>Oczywiście. To pomyśl sobie teraz jak czuje się kierowca sportowego
>auta, który przez durne ograniczenia prędkości traci jedną z istot
>swojego pojazdu.[/color]

Dokładnie - rowerzyści jakoś nie chcą zauważyć że ta "dynamiczność i
elastyczność" w ichg przypadku bierze się neistety w lekceważeniu o
łamianiu wielu przepisów porządkujących ruch na drogach. Widzą zreszta
zwykle tylko to że oni są "dynamiczni i elastyczni" nie zwracając
uwagi na to że taką jazdą przeszkadzają innym uczestnikom ruchu
drogowego.

Zdrówko

On Sat, 1 Nov 2008 09:55:57 +0100, "Alfer" <alferbezspamu@mp.pl>
wrote:
[color=blue]
>Porównanie na pozór trafne. Ale powtarzam, wszystko z głową i rozsądkiem.
>Nie gnam rowerem 40 km/h po chodniku, nie skręcam tuż przed jadącym autem
>itp. Ale jeśli można w _BEZPIECZNY_ sposób skrócić sobie drogę lub ją
>przyspieszyć to jedyne co ryzykuję to 100 zł (?) mandatu*[/color]

Ależ ja to rozumiem. Od dziś zacznę jeździć samochdem i motorem i
łazić po ścieżkach rowerowych. Wszak w ten sposób mogę w _BEZPIECZNY_
(dla siebie dodam bo Ty tego nie dodałeś) sposób skrócić drogę lub ja
przyspieszyć. Ryzykuję w sumie też tylko mandat choć w przypadku
łażenia po ścieżce to i tego nie. Tylko proszę mi tu nei krzyczeć,
dzwonić, bluzgać itp. - wszak będę robił dokładnei to samo co Ty -
rowerzysta.

Zdrówko

"Maciek \"Babcia\" Dobosz" <babcia@jewish.org.pl> writes:
[color=blue]
> Dokładnie - rowerzyści jakoś nie chcą zauważyć że ta "dynamiczność i
> elastyczność" w ichg przypadku bierze się neistety w lekceważeniu o
> łamianiu wielu przepisów porządkujących ruch na drogach. Widzą zreszta
> zwykle tylko to że oni są "dynamiczni i elastyczni" nie zwracając
> uwagi na to że taką jazdą przeszkadzają innym uczestnikom ruchu
> drogowego.[/color]

"Powinna tu byc sciezka rowerowa, wiec pojade chodnikiem."
"Powinien tu byc kontrapas dla rowerow, wiec pojade pod prad."

I nie tylko oni, niestety.

"Powinna tu byc autostrada, wiec pojade 150 km/h zwykla droga."
"Powinien tu byc parking, wiec zaparkuje na trawniku."

MJ

zly <bozupabylazaslona@poczta.fm> napisał(a):
[color=blue]
> Powiedz mi, co definiuje fakt, ze dany kawalek podloza jest droga dla
> rowerow.[/color]

Wg niego, pewnie kolor kostki.
[color=blue]
> A teraz powiedz mi co polskie prawo mowi o znakach drogowych? Czy
> jako np kierowce samochodu obowiazuja cie znaki ktore sa po drugiej stronie
> jezdni?[/color]

I nastała cisza... ;)

--

Maciek "Babcia" Dobosz napisał:[color=blue]
> . Od dziś zacznę jeździć samochdem i motorem i
> łazić po ścieżkach rowerowych. Wszak w ten sposób mogę w _BEZPIECZNY_
> (dla siebie dodam bo Ty tego nie dodałeś) sposób skrócić drogę lub ja
> przyspieszyć.[/color]

Nie Maćku, w sposób bezpieczny zarówno dla siebie jak i dla pieszych. Wiem
co robię, toczę się po chodniku 5 km/h, zwracam uwagę na pieszych, psy,
wiewiórki. Ale oczywiście Ty lepiej wiesz... ech... Swoją drogą porównanie
auta na chodniku do roweru jest dość powiedziałbym... ryzykowne. Ale rzecz
jasna wolno Ci, czemu nie, takie porównanie rzucać w eter.
[color=blue]
> Widzą zreszta zwykle tylko to że oni są "dynamiczni i elastyczni" nie
> zwracając
> uwagi na to że taką jazdą przeszkadzają innym uczestnikom ruchu
> drogowego.[/color]

Kto przeszkadza ten przeszkadza. Są tacy co przeszkadzają, zgadzam się. Na
pochybel gównarzerii pędzącej po chodnikach. Za nich nie odpowiadam. Ale są
tacy, którzy włączają myślenie i formalnie łamiąc przepisu ruchu drogowego w
rzeczywistości nie stwarzają ŻADNEGO niebezpiecznego zachowania. Krótki
przykład: środek nocy, pusta ulica, z lewej nic, z prawej nic, przechodzę
przez ulicę. Formalnie przepis złamany, niebezpieczeństwo - zerowe. I o tym
mówię, przecież nie nakłaniam do np. skręcania rowerem na ruchliwej
trzypasmówce tuż przed pędzącym samochodem (tak, na własne oczy taką akcję
widziałem, skończyło się na poturbowaniu rowerzysty, głupota nie boli).

Warszawa jest tak fatalnie przystosowana do ruchu rowerowego że trzeba być
naprawdę twardym czlowiekiem, żeby - używając roweru na co dzień, jako
środka lokomocji - przestrzegać w 100% przepisów. W mojej opinii taka
praworządność w przypadku rowerzysty to zwyczajne proszenie się o "kuku".
Wolę złamać przepis i np. przejechać rowerem po pustej ulicy w poprzek niż
wbijać się w tłum aut, gdzie prawdopodobieństwo że któreś z nich mnie nie
zauważy jest spore. Wolę być żywym "piratem" niż połamanym praworządnym.

Swoją drogą gdyby ulice warszawskie były ładnie opasane porządnymi ścieżkami
(dla mnie taką jest np. ścieżka wzdłuż Puławskiej) to naturalnie rowerzyści
zniknęliby z ulic. Bo po co mieliby przeciskać się w szczycie po
zakrawężnikowanej ulicy, skoro obok jest gładziutka bezpieczna ścieżka? No,
ale to nie prędzej niż za 20 lat... albo nigdy.

Pozdrawiam
A.

On Mon, 3 Nov 2008 10:43:54 +0100, "Alfer_z_pracy"
<alferwywalto@mp.pl> wrote:
[color=blue]
>Nie Maćku, w sposób bezpieczny zarówno dla siebie jak i dla pieszych. Wiem
>co robię, toczę się po chodniku 5 km/h, zwracam uwagę na pieszych, psy,
>wiewiórki. Ale oczywiście Ty lepiej wiesz... ech... Swoją drogą porównanie
>auta na chodniku do roweru jest dość powiedziałbym... ryzykowne. Ale rzecz
>jasna wolno Ci, czemu nie, takie porównanie rzucać w eter.[/color]

Widzisz - Ty cały czas patrzysz z tego co Tobie wygodne. Nie chcesz
zrozumieć że nawet takie niby "bezpieczen" zachowanie na chodniku
stanowi zagorżenie. Bo nei dasz rady przewidzieć że mijana akurat
osoba nagle nei skręci pod kontem 90 stopni bo coś sobie
przypomniała. Na chodniku to norma - nikt nei spodziewa sie tam innych
pojazdów a raczej pieszych.
[color=blue]
>Kto przeszkadza ten przeszkadza. Są tacy co przeszkadzają, zgadzam się. Na
>pochybel gównarzerii pędzącej po chodnikach. Za nich nie odpowiadam. Ale są
>tacy, którzy włączają myślenie i formalnie łamiąc przepisu ruchu drogowego w
>rzeczywistości nie stwarzają ŻADNEGO niebezpiecznego zachowania. Krótki
>przykład: środek nocy, pusta ulica, z lewej nic, z prawej nic, przechodzę
>przez ulicę. Formalnie przepis złamany, niebezpieczeństwo - zerowe. I o tym
>mówię, przecież nie nakłaniam do np. skręcania rowerem na ruchliwej
>trzypasmówce tuż przed pędzącym samochodem (tak, na własne oczy taką akcję
>widziałem, skończyło się na poturbowaniu rowerzysty, głupota nie boli).[/color]

Widzisz - tylko tych którzy zachowują się tak ja Ty jest zdecydowana
mneijszość - śmiem nawet powiedzieć że to kilka procent. I wbrew
pozorom to nei tyl;k gównażeria bo rozkład wiekowy jest właściwie taki
jak w całej populacji. Stań na chwilę np. pod domami Centrum i
poobserwuj. Tłum pieszych a wśród nich pędzące osoby na rowerach.
Przepisy muszą uogólniać - nei da się przewidzieć każdego przypadku. A
co do czerwonego światła na przejściu w nocy to musze ci powiedziec że
ja czekam jednak na zmianę świateł.
[color=blue]
>Warszawa jest tak fatalnie przystosowana do ruchu rowerowego że trzeba być
>naprawdę twardym czlowiekiem, żeby - używając roweru na co dzień, jako
>środka lokomocji - przestrzegać w 100% przepisów. W mojej opinii taka
>praworządność w przypadku rowerzysty to zwyczajne proszenie się o "kuku".[/color]

Dokąłdnei to samo można powiedziec o np. samochodach. Że nie da się
jeździć w 100% zgodnei z prawem. Więc jak sam przyznajesz sie nie da
to czemu jednoczęsnei chcesz by inni stosowali sie do przepisów wobec
Ciebie? Czemu chcesz właściwego wyprzedzania siebie? Przecież
wyprzedzanei na 30 cm a nie na 100 też może być bezpieczne?
[color=blue]
>Wolę złamać przepis i np. przejechać rowerem po pustej ulicy w poprzek niż
>wbijać się w tłum aut, gdzie prawdopodobieństwo że któreś z nich mnie nie
>zauważy jest spore. Wolę być żywym "piratem" niż połamanym praworządnym.[/color]

Czemu wiec wymagacie - jako rowerzyści - by inni przestrezgali
przepisów? Moralnośc Kalego? Wy macie przestrzegać tego co Wam wygodne
a inni już wszystkiego? Korona Ci z głowy spadnei jak rower po
chodniku poprowadzis z prędkością 5km/h zamiast jechac na nim w tym
miejscu 5 km/h jak sam deklarujesz że jeździsz?
[color=blue]
>Swoją drogą gdyby ulice warszawskie były ładnie opasane porządnymi ścieżkami
>(dla mnie taką jest np. ścieżka wzdłuż Puławskiej) to naturalnie rowerzyści
>zniknęliby z ulic. Bo po co mieliby przeciskać się w szczycie po
>zakrawężnikowanej ulicy, skoro obok jest gładziutka bezpieczna ścieżka? No,
>ale to nie prędzej niż za 20 lat... albo nigdy.[/color]

Tak - oczywiście korzystają ze ścieżek. Marzenie ściętej głowy. Widzę
to codziennie np koło siebie. na Ursynowie na Rosoła czy na
Jeżewskiego. Ścieżka jest - z nawierzchnią bitumiczną na dodatek. A
codziennie obok na jezdni rowery. Zdziwieni gdy zatrzyma ich policja.
Odnosze wrażenie że rowerzyści - jak kierowcy co muszą zaparkować tuż
przed wejściem - nei chcą nadłożyć kilku metrów by wjechać na ścieżkę.
Bo się zmęczą albo nadłożą 10 metrów.

Zdrówko

Pawel \O'Pajak\ <opajak1@gazeta.pl> napisał(a):
[color=blue]
> Uwaga, trudne zadanie matematyczne: Ile samochodow przejedzie na swiatlach
> za tak dynamicznie ruszajacym pojazdem, ktorego Vmax to 30km/h?[/color]

Dla cyklu świetlnego trwającego powiedzmy hipotetyczne 5 sekund?
3 osoby w 2 samochodach
50 osób w 1 autobusie
10 osób na 10 jednośladach

Masz rację. Samochód wypada blado.. ;)

--

Maciek "Babcia" Dobosz napisał:[color=blue]
> Bo nei dasz rady przewidzieć że mijana akurat
> osoba nagle nei skręci pod kontem 90 stopni bo coś sobie
> przypomniała. Na chodniku to norma - nikt nei spodziewa sie tam innych
> pojazdów a raczej pieszych.[/color]

Zgadzam się, dlatego też właśnie jadąc po chodniku jadę szerokim łukiem,
zwalniam gdzie trzeba do niemal zera itd. Natomiast również zdaję sobie
sprawę że niestety większość dwupedałów na chodniku to zagrożenie dla
pieszych, sam miałem z tym nieraz do czynienia.
[color=blue]
> Przepisy muszą uogólniać - nei da się przewidzieć każdego przypadku. A
> co do czerwonego światła na przejściu w nocy to musze ci powiedziec że
> ja czekam jednak na zmianę świateł.[/color]

Ja się rozbisurmaniłem po kilku wycieczkach do innych krajów, gdzie (nie
wiem czy formalnie czy zwyczajowo) przyzwolone jest chodzenie wskroś, na
czerwonym itd. przy założeniu, że nie stwarza to zagrożenia. Superwygodna
sprawa, choć oczywiście wymaga _myślenia_. Faktem też jest, nie łudzę się,
że w przypadku konfrontacji z policją u nas mandat jest niemal pewny choćby
realne zagrożenie było zerowe.
[color=blue]
> Dokąłdnei to samo można powiedziec o np. samochodach. Że nie da się
> jeździć w 100% zgodnei z prawem. Więc jak sam przyznajesz sie nie da
> to czemu jednoczęsnei chcesz by inni stosowali sie do przepisów wobec
> Ciebie? Czemu chcesz właściwego wyprzedzania siebie? Przecież
> wyprzedzanei na 30 cm a nie na 100 też może być bezpieczne?[/color]

Akurat ja w tym wątku w ogóle nie brałem udziału, ale skoro wywołujesz do
tablicy to jako aktywny rowerzysta powiem tak: jeśli kierowca zachowuje się
rozsądnie i nie stwarza dla mnie zagrożenia, to niech oceną jego
praworządności zajmuje się policja. Mi nie przeszkadza widok skręcającego
auta przez podwójną ciągłą, kiedy po horyzont widać, że innych samochodów
nie ma. Gorzej, jak dany manewr jest zrobiony na zasadzie że ktoś mnie
spycha na pobocze ;)
[color=blue]
> Czemu wiec wymagacie - jako rowerzyści - by inni przestrezgali
> przepisów? Moralnośc Kalego? Wy macie przestrzegać tego co Wam wygodne
> a inni już wszystkiego?[/color]

Jak wyżej. Byle z głową i bezpiecznie. Ja nawet nie marzę o przepisowym
metrze odstępu przy wyprzedzaniu, to jest zwyczajnie niemożliwe w niektórych
miejscach.
[color=blue]
> Korona Ci z głowy spadnei jak rower po
> chodniku poprowadzis z prędkością 5km/h zamiast jechac na nim w tym
> miejscu 5 km/h jak sam deklarujesz że jeździsz?[/color]

No wiesz, momentami gdzie nie ma nikogo, jadę powiedzmy 15 km/h a zwalniam
tam, gdzie są ludzie. Więc w ogólnym rozrachunku wiadomo że będzie to
szybsza droga transportu niż prowadzenie roweru na pieszo. Ale z tego nie
zrezygnuję bo właśnie szkoda mi czasu i dynamiki jazdy. I zdaję sobie sprawę
że poprzednie zdanie może rozwścieczyć antydwupedałów, ale tak po prostu
jest. Choć za rowerowego terrosrystę się nie uważam ;)
[color=blue]
> Tak - oczywiście korzystają ze ścieżek. Marzenie ściętej głowy. Widzę
> to codziennie np koło siebie. na Ursynowie na Rosoła czy na
> Jeżewskiego. Ścieżka jest - z nawierzchnią bitumiczną na dodatek. A
> codziennie obok na jezdni rowery.[/color]

Nie znam dobrze tej ścieżki, wiem że na Puławskiej końmi mnie nie ściągną na
ulicę skoro obok jest wygodna ścieżynka. Może tam przy Rosoła coś jest nie
tak, skoro rowerzyści postepują tak jak postępują? HGW, może są jakieś
krawężniki co chwilę, albo ścieżka kluczy w lewo-prawo-lewo, nie wiem, nie
chcę ich bronić ale warto by było żeby wypowiedzieli się autochtoni co im
faktycznie nie leży w owej ścieżynce. Bo może się okazać, jak znam życie
rowerowe, że z punktu widzenia rowerzysty jest tam coś upierdliwego i ludzie
jak to ludzie idą na łatwiznę i jadą ulicą. Tak jak ja często jadę ulicą
Kasprzaka zamiast nową ścieżką obok bo wolę gładki asfalt niż kostkę z
wybojami, z progami, ze skręcającymi w poprzek autami do fabryki, kończącą
sie i zaczynającą "nigdzie". I wiem że prędzej czy później zapłacę w
dosłownym znaczeniu tego słowa (mandat) za moją wygodę i bezpieczeństwo.

Pzdr
A.

Maciek "Babcia" Dobosz pisze:
[color=blue]
> Widzisz - Ty cały czas patrzysz z tego co Tobie wygodne.[/color]

A ty oczywiscie jadac myslisz jak tu ulatwic rowerzyscie czy pieszemu zycie
[color=blue]
> Bo nei dasz rady przewidzieć że mijana akurat
> osoba nagle nei skręci pod kontem 90 stopni bo coś sobie
> przypomniała. Na chodniku to norma - nikt nei spodziewa sie tam innych
> pojazdów a raczej pieszych.[/color]

Ale ja jesli juz musze po chodniku, to sie tego spodziewam (nie jest to
jakas niespotykana sytuacja). Podobnie jak wielu innych sytuacji. Typu
otwarcia drzwi, bez spojrzenia w lusterko, wymuszenia pierwszenstwa etc.
[color=blue]
> co do czerwonego światła na przejściu w nocy to musze ci powiedziec że
> ja czekam jednak na zmianę świateł.[/color]

a wiesz ze, sa takie miejsca gdzie mozesz sobie poczekac do rana? petle
indukcyjne nie reaguja raczej na rowery

[color=blue]
> Dokąłdnei to samo można powiedziec o np. samochodach. Że nie da się
> jeździć w 100% zgodnei z prawem. Więc jak sam przyznajesz sie nie da
> to czemu jednoczęsnei chcesz by inni stosowali sie do przepisów wobec
> Ciebie? Czemu chcesz właściwego wyprzedzania siebie? Przecież
> wyprzedzanei na 30 cm a nie na 100 też może być bezpieczne?[/color]

Oczywiscie, ze sie da. Tylko trzeba umiec. Duzo wazniejszym czynnikiem
od odleglosci w jakiej samochod wyprzedza, jest moment w ktorym ten
samochod zaczyna wracac na swoje miejsce.

Pozatym z niejasnych dla mnie przyczyn uwazasz, ze zgodnei z
prawem=bezpiecznie, a niezgodnie z prawem= niebezpiecznie. Takie
zerojedynkowe myslenie chyba nie jest najlepsze

[color=blue]
> Czemu wiec wymagacie - jako rowerzyści - by inni przestrezgali
> przepisów?[/color]

Jw, po pierwsze nie uogolniaj. Po drugie pytania sa, rzeklbym
tendencyjne :) tak jak np: czemu wy kierowcy lamiecie ograniczenia
predkosci? Jakbys sie do takiego ustosunkowal? Po trzecie nie chodzi o
przepisy tylko o nie zagrazanie zyciu rowerzysty
[color=blue]
> Moralnośc Kalego? Wy macie przestrzegać tego co Wam wygodne
> a inni już wszystkiego?[/color]

bzdura
[color=blue]
> Korona Ci z głowy spadnei jak rower po
> chodniku poprowadzis z prędkością 5km/h zamiast jechac na nim w tym
> miejscu 5 km/h jak sam deklarujesz że jeździsz?[/color]

kolejny przemadry argument. korona ci z glowy nie spadnie jak wsiadziesz
na rower albo przejdziesz sie na piechote zamiast stac w centrum w
korku. wielu ludziom nie spadnie jak beda robic cos inaczej niz robia.
Inna sprawa jest obuwie rowerowe ktore czesto nie nadaje sie specjalnie
do chodzenia

marcin

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • rebeccafierce.htw.pl
  •  
    Copyright Š 2006 MySite. Designed by Web Page Templates