|
|
|
wyjÄ
tkowa |
|
|
Od jakiegoś czasu utarła się wśród dwupedałowców nowa świecka tradycja, aby wyprzedzać lub omijać przy krawężniku samochody stojące na czerwonych światłach. Co bardziej rozkoszni potrafią przejeżdżać na czerwonych światłach przez skrzyżowania. Efekt tego jest taki, że po każdej zmianie świateł trzeba takiego debila wyprzedzać ponownie, co nie jest w dużym ruchu proste dla kierowcy, ani bezpieczne dla dwupedała. Miałem wrzucić temat na grupę dawno temu, ale stwierdziłem, że szkoda czasu.
Dzisiaj po południu taki radosny rowerzysta wyprzedził mnie w ten sposób na Marszałkowskiej przy Jerozolimskich. Następnie chyba chciał "wydymać" kierowców skręcających w lewo (chyba w Wilczą) i stojących przed światłami. Gdy zorientował się, że oprócz samochodów są jeszcze tramwaje było za późno. Huk zderzenia i widok lecącego w powietrzu chłopaka pewnie będzie mnie jeszcze jakiś czas prześladował. Ratownicy próbowali go poskładać, więc mieli jakąś nadzieję. Tak naprawdę szkoda mi motorniczego który nie miał żadnych szans. Jego pewnie ten widok też będzie prześladował.
Miałem w związku z tym wypadkiem napisać jakiś umoralniający tekst, ale mi się nie chce. Niech każdy sobie sam dopisze.
grzech
grzech wrote:[color=blue] > Od jakiegoś czasu utarła się wśród dwupedałowców nowa świecka tradycja, aby > wyprzedzać lub omijać przy krawężniku samochody stojące na czerwonych > światłach. Co bardziej rozkoszni potrafią przejeżdżać na czerwonych > światłach przez skrzyżowania. Efekt tego jest taki, że po każdej zmianie > świateł trzeba takiego debila wyprzedzać ponownie, co nie jest w dużym ruchu > proste dla kierowcy, ani bezpieczne dla dwupedała. Miałem wrzucić temat na > grupę dawno temu, ale stwierdziłem, że szkoda czasu.[/color]
Od jakiegoś czasu czyli od 100 lat? Owszem rowerzyści tak robią. Wszystko po to, żeby startować spod świateł możliwie wcześnie, a nie za sznurem samochodów. Ja najczęściej ustawiam się za pierwszymi 2-3 (szczególnie jeśli są to jakieś opuszczone BMW, Golfy albo Subaru), żeby uniknąć utarczek z idiotami strzelającymi spod świateł. Kierowcy ruszający normalnie mijają mnie dopiero za skrzyżowaniem...
Jeśli wyprzedzanie rowerzysty jest dla Ciebie trudne, to zastanów się czy nie warto oddać prawko (przecież nie każdy musi jeździć - może jesteś dobry w czymś innym, np. balecie)
pozdrawiam, Kosu
Użytkownik "grzech" <siwik.USUNTO@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości news:ged0bv$imb$1@atlantis.news.neostrada.pl...[color=blue] > Od jakiegoś czasu utarła się wśród dwupedałowców nowa świecka tradycja, > aby wyprzedzać lub omijać przy krawężniku samochody stojące na czerwonych > światłach.[/color]
A czasem i jadą pomiędzy samochodami, zarówni rowerzyści i motocykliści. Co normalniejsi kierowcy czasem robią im miejsce, to miłe. Sam tak robię jak jadę samochodem, przepuszczam. I nie mam żadnego problemu aby akiego rowerzysepózniej wyprzedzić.
Czasem się zdarzy jednak imbecyl, który specjalnie zablokuje przejazd jednośladowi. Ale nie ma problemu aby takiego miszzcza ominąć i pomachać na pożegnanie, aby m się lepiej tkwiło w korku.
Motocyklista wyrwie do przodu i tyle go widzieli. Rowerzysta co prawda rusza wolniej, ale _sprawny_ kierowca go szybko ominie. O ile wogóle jest w stanie rowerzystę dogonić w korku... [color=blue] > Dzisiaj po południu taki radosny rowerzysta wyprzedził mnie w ten sposób > na Marszałkowskiej przy Jerozolimskich. Następnie chyba chciał "wydymać" > kierowców skręcających w lewo (chyba w Wilczą) i stojących przed > światłami. Gdy zorientował się, że oprócz samochodów są jeszcze tramwaje > było za późno. Huk zderzenia i widok lecącego w powietrzu chłopaka pewnie > będzie mnie[/color]
Jak rowerysta był nieuważny i to wyłącznie z jego winy doszło do wypadku, to w sumie dobrze, że się wyeliminował z ruchu.
Pozdrawiam
Seco
Dnia Thu, 30 Oct 2008 20:19:31 +0100, Kosu napisał(a):
[color=blue] > Jeśli wyprzedzanie rowerzysty jest dla Ciebie trudne, to zastanów się > czy nie warto oddać prawko[/color]
dodatkowo warto zrobic sobie jakis test iq, a potem zastanowic sie jaki sens ma ciagle wyprzedzanie rowerzysty, skoro on i tak nas potem dogania na swiatlach. moze by tak, na jednym odcinku odpuscic, rowerzysta sobie pojedzie i problem z glowy -- marcin
> Marszałkowskiej przy Jerozolimskich. Następnie chyba chciał "wydymać"[color=blue] > kierowców skręcających w lewo (chyba w Wilczą) i stojących przed światłami. > Gdy zorientował się, że oprócz samochodów są jeszcze tramwaje było za późno. > Huk zderzenia i widok lecącego w powietrzu chłopaka pewnie będzie mnie jeszcze > jakiś czas prześladował. Ratownicy próbowali go poskładać, więc mieli jakąś > nadzieję. Tak naprawdę szkoda mi motorniczego który nie miał[/color]
Możesz napisać coś więcej? Chcesz powiedzieć że on próbował skręcić przez torowisko w lewo w Wilczą z Marszałkowskiej przed samochodami? Które, notabene, nie mogły skręcać w Wilczą bo jest jednokierunkowa i jest skręt tylko w prawo. Bo, rozumiem, jechałeś Marszałkowską w stronę MDMu?
-- Pozdrawiam Wojtek Sobociński GG#3101892
Dnia pięknego Thu, 30 Oct 2008 20:00:42 +0100, osobnik zwany grzech wystukał:
ustawiłbyś sobie opsluka bo nie wiem co napisałeś
-- mst <at> gazeta <.> pl "-Mam lęk gruntu! -Chyba wysokości? -Wiem co mówię, to grunt zabija!" Terry Pratchett
[color=blue] > dodatkowo warto zrobic sobie jakis test iq, a potem zastanowic sie jaki > sens ma ciagle wyprzedzanie rowerzysty, skoro on i tak nas potem dogania > na > swiatlach. moze by tak, na jednym odcinku odpuscic, rowerzysta sobie > pojedzie i problem z glowy > --[/color]
Gdyby rowerzysta był szybszy od samochodu nie byłoby problemu, tak jak nie ma problemu z motocyklistami. Nic nie poradzę, że masz mózg konia i klapki na oczach. Przy okazji popatrz co wyrabiają kierowcy autobusów i ciężarówek aby wyprzedzić takiego delikwenta. Jechałem kiedyś za taką mendą po Powstańców Śląskich. Od Radiowej do Maczka stałem na każdych światłach i razem z innymi wyprzedzałem. Zastanawiałem się jak długo pojedzie. Pojechał. Po drugiej stronie była ścieżka rowerowa. Widać trafienie na swojego to tylko kwestia czasu.
grzech
> Możesz napisać coś więcej? Chcesz powiedzieć że on próbował skręcić przez[color=blue] > torowisko w lewo w Wilczą z Marszałkowskiej przed samochodami? Które, > notabene, nie mogły skręcać w Wilczą bo jest jednokierunkowa i jest skręt > tylko w prawo. Bo, rozumiem, jechałeś Marszałkowską w stronę MDMu? >[/color]
Nie jestem pewien czy w Wilczą (tak mi się wydaje) czy w którąś z sąsiednich. Skręcał w lewo przez torowisko. Dla ruchu poprzecznego był kierunek zamknięty. Jechałem w stronę MDM. Z przeciwka jechał z dużą prędkością tramwaj. Gdy rowerzysta go zauważył było za późno. Tramwaj był jasny oświetlony i było jeszcze w miarę widno, godz 15.50.
grzech
grzech napisał(a):[color=blue][color=green] >> Nie jestem pewien czy w Wilczą (tak mi się wydaje) czy w którąś z >> sąsiednich. Skręcał w lewo przez torowisko. Dla ruchu poprzecznegobył >> kierunek zamknięty. Jechałem w stronę MDM. Z przeciwka jechał z dużą >> prędkością tramwaj. Gdy rowerzysta go zauważył było za późno. Tramwaj był >> jasny oświetlony i było jeszcze w miarę widno, godz 15.50.[/color][/color] [color=blue][color=green] >> grzech[/color][/color]
mijałem ten tramwaj wracajć z szychty ok. 16.15
miał rozwaloną ("wgniecioną") przednią szybę. no może bar4dziej "prawą stronę przedniej szyby" - przynamnije tak widziałem z autobusu
grzech wrote:[color=blue] > Gdyby rowerzysta był szybszy od samochodu nie byłoby problemu, tak jak nie > ma problemu z motocyklistami. Nic nie poradzę, że masz mózg konia i klapki > na oczach.[/color]
Ale przecież w tłoku ulicznym rowerzysta jest szybszy - o to właśnie chodzi.
Dziś widziałem jakiegoś geniusza z MZA, który próbował wyprzedzić rowerzystę na 100 metrów przed przystankiem. W końcu rowerzysta się przestraszył i musiał wskakiwać z rowerem na chodnik. Wszystko dlatego, że kierowcę autobusu przerosło mentalnie wytrzymanie 10 sekund za rowerem, który wcale się nie ciągnął (~25km/h). No i po co? Bujanie się na lewo i prawo, próba zajechania drogi i potem ostre hamowanie, żeby się zmieścić na przystanku... pasażerowie byli zachwyceni na pewno. Podaję to jako przykład, a nie ewenement - sam byłem w podobnej sytuacji kilka razy - nie tylko w starciu z autobusami oczywiście.
Czy jazda za rowerem jest dla Ciebie w jakiś sposób upokarzająca? Bo to chyba tu leży ten problem u polskich kierowców właśnie.
pozdrawiam, Kosu
grzech pisze:[color=blue] > Od jakiegoś czasu utarła się wśród dwupedałowców nowa świecka tradycja, aby > wyprzedzać lub omijać przy krawężniku samochody stojące na czerwonych > światłach.[/color]
Stojące przeszkody się omija, ignorancie. I jest to legalne.
Wiedziałbyś, gdybyś znał przepisy. [color=blue] > Co bardziej rozkoszni potrafią przejeżdżać na czerwonych > światłach przez skrzyżowania.[/color]
A to już nieładnie. [color=blue] > Efekt tego jest taki, że po każdej zmianie > świateł trzeba takiego debila wyprzedzać ponownie,[/color]
Debilem jest ten, co widząc, że jest ciągle omijany przez rowerzystów, na siłę ciągle usiłuje ich na nowo wyprzedzać.
Skoro średnia prędkość i tak jest niższa, niż prędkość rowerzysty, po cholerę jechać szybciej? Żeby zużyć więcej paliwa, opon i klocków hamulcowych?
[ciach] [color=blue] > Dzisiaj po południu taki radosny rowerzysta wyprzedził mnie w ten sposób na > Marszałkowskiej przy Jerozolimskich. Następnie chyba chciał "wydymać" > kierowców skręcających w lewo (chyba w Wilczą) i stojących przed światłami.[/color]
Ummm.... Wydymać? Masz jakąś obsesję na tle seksualnym, czy jesteś zwyczajnym kretynem z rodziny psów ogrodnika?
grzech pisze:[color=blue] > Od jakiegoÂś czasu utarÂła siĂŞ wÂśród dwupedaÂłowców nowa Âświecka tradycja, aby > wyprzedzaĂŚ lub omijaĂŚ przy krawĂŞÂżniku samochody stojÂące na czerwonych > ÂświatÂłach.[/color]
I to jest jak najbardziej fair. Rowerzyści nie są tak tak upierdliwi dla miasta (w przeciwieństwie do samochodów, rowerzyści nie tworzą hałasu, smrodu, korków, spalin, nie pogarszają warunków życia w mieście tak jak one) więc rowerzystom należy się "bonus" w postaci możliwości ominięcia korków i skróconego czasu przejazdu.
-- Avissa "Samochód nie stoi w korku, on ten korek tworzy"
grzech pisze:[color=blue] > ZastanawiaÂłem siĂŞ jak dÂługo pojedzie. PojechaÂł. > Po drugiej stronie byÂła ÂścieÂżka rowerowa.[/color]
Skoro była *po drugiej stronie* to jaką masz pewność, iż nie była jednokierunkowa? W polszy póki co obowiązuje ruch prawostronny.
-- Avissa "Samochód nie stoi w korku, on ten korek tworzy"
> Stojące przeszkody się omija, ignorancie. I jest to legalne.[color=blue] > > Wiedziałbyś, gdybyś znał przepisy.[/color]
Faktycznie pierwszy raz słyszę. Oświeć mnie zatem. Jeśli mój samochód stojący na czerwonym świetle jest przeszkodą, to mam w związku z tym wystawić trójkąt ostrzegawczy czy wystarczą światła awaryjne? A może mam zjechać na pobocze, trawnik lub ścieżkę rowerową, do czasu zapalenia się światła zielonego? A może jeszcze coś innego?
grzech niedouczony
Powitanko, [color=blue] > Skoro była *po drugiej stronie* to jaką masz pewność, iż nie była > jednokierunkowa? W polszy póki co obowiązuje ruch prawostronny.[/color]
LOL, jednokierunkowa droga dla rowerow, tego nawet Galas by nie wymyslil.
Pozdroofka, Pawel Chorzempa -- "-Tato, po czym poznać małą szkodliwość społeczną? -Po wielkiej szkodzie prywatnej" (kopyrajt: S. Mrożek) ******* >>> !!! UWAGA: ODPOWIADAM TYLKO NA MAILE ->:[color=blue] > pavel(ten_smieszny_znaczek)aster.pl <<<<*******[/color]
Powitanko, [color=blue] > który wcale się nie ciągnął (~25km/h).[/color]
Nie ciagnal, tylko wlokl sie 2-3 razy wolniej niz samochod. [color=blue] > No i po co? Bujanie się na lewo i prawo, próba zajechania drogi i potem > ostre hamowanie, żeby się zmieścić na przystanku... pasażerowie byli > zachwyceni na pewno.[/color]
To wstan o 4 w nocy i potem przez 8 godzin sobie poprowadz taki pojazd po ulicach naszego miasteczka i wlecz sie za takim ormowcem tamujacym ruch na calym pasie.
Pozdroofka, Pawel Chorzempa -- "-Tato, po czym poznać małą szkodliwość społeczną? -Po wielkiej szkodzie prywatnej" (kopyrajt: S. Mrożek) ******* >>> !!! UWAGA: ODPOWIADAM TYLKO NA MAILE ->:[color=blue] > pavel(ten_smieszny_znaczek)aster.pl <<<<*******[/color]
Dnia pięknego Fri, 31 Oct 2008 00:17:45 +0100, osobnik zwany grzech wystukał: [color=blue][color=green] >> StojÂące przeszkody siĂŞ omija, ignorancie. I jest to legalne. >> >> WiedziaÂłbyÂś, gdybyÂś znaÂł przepisy.[/color] > > > Faktycznie pierwszy raz sÂłyszĂŞ.[/color]
to może poczytaj PoRD?
-- mst <at> gazeta <.> pl "-Mam lęk gruntu! -Chyba wysokości? -Wiem co mówię, to grunt zabija!" Terry Pratchett
Powitanko, [color=blue] > I to jest jak najbardziej fair. Rowerzyści nie są tak tak upierdliwi dla > miasta (w przeciwieństwie do samochodów, rowerzyści nie tworzą hałasu, > smrodu, korków, spalin, nie pogarszają warunków życia w mieście tak jak > one) więc rowerzystom należy się "bonus" w postaci możliwości ominięcia > korków i skróconego czasu przejazdu.[/color]
Jezeli rowerzysta porusza sie z predkoscia max 30 km/h, do jego wyprzedzenia trzeba zachowac odstep 1m, czyli w konsekwencji zmienic pas ruchu, to taki rowerzysta tamuje ruch. Najczesciej autobusom, ktorymi jedzie wiele osob. To oczywiscie zwieksza korki i smrod spalin. O zlotach terrorystow w postaci masy, przez litosc nie wspomne.
Pozdroofka, Pawel Chorzempa -- "-Tato, po czym poznać małą szkodliwość społeczną? -Po wielkiej szkodzie prywatnej" (kopyrajt: S. Mrożek) ******* >>> !!! UWAGA: ODPOWIADAM TYLKO NA MAILE ->:[color=blue] > pavel(ten_smieszny_znaczek)aster.pl <<<<*******[/color]
Powitanko, [color=blue] > Faktycznie pierwszy raz sÂłyszĂŞ. OÂświeĂŚ mnie zatem.[/color]
Pewnie mu chodzi o roznice pojecia "wyprzedzanie" i "omijanie" w PoRD.
Pozdroofka, Pawel Chorzempa -- "-Tato, po czym poznać małą szkodliwość społeczną? -Po wielkiej szkodzie prywatnej" (kopyrajt: S. Mrożek) ******* >>> !!! UWAGA: ODPOWIADAM TYLKO NA MAILE ->:[color=blue] > pavel(ten_smieszny_znaczek)aster.pl <<<<*******[/color]
Avissa pisze:[color=blue] > I to jest jak najbardziej fair.[/color]
Jak najbardziej. Niektórzy kierowcy, którzy rozumieją ideę roweru i usiłują pomagać różnym jednostkom, które z niewiadomych przyczyn, ale jednak, wybrały przemieszczanie się rowerem po asfalcie między samochodami, nawet specjalnie robią miejsce, tak, żebyście mogli przejechać...
Natomiast miło by było, gdybyście np. jeździli przy prawej krawędzi jezdni i w miarę możliwości w miejscach, gdzie ruch odbywa się faktycznie z prędkością 50+ mimo wszystko jeździli chodnikami. [color=blue] > Rowerzyści nie są tak tak upierdliwi dla > miasta (w przeciwieństwie do samochodów, rowerzyści nie tworzą hałasu, > smrodu, korków, spalin, nie pogarszają warunków życia w mieście tak jak > one) więc rowerzystom należy się "bonus" w postaci możliwości ominięcia > korków i skróconego czasu przejazdu.[/color]
Skróconego - nie jestem przekonany.
A co do warunków życia - to dla mnie jazda samochodem, słuchając ACDC w ciepełku jest zdecydowanie jednym z ważnych czyników wpływających na moją ocenę warunków życia w mieście. ;)
-- Cz.
Pawel "O'Pajak" pisze:[color=blue] > Jezeli rowerzysta porusza sie z predkoscia max 30 km/h, do jego > wyprzedzenia trzeba zachowac odstep 1m, czyli w konsekwencji zmienic pas > ruchu,[/color]
I? Zresztą wcale nie trzeba. A jak jedziesz za autobusem to zawsze Cię ktoś w przodu wpuści na lewy pas i będziesz mógł ominąć wolno jadący autobus razem z rowerzystą przed nim - w czym problem? [color=blue] > to taki rowerzysta tamuje ruch. Najczesciej autobusom, ktorymi > jedzie wiele osob. To oczywiscie zwieksza korki i smrod spalin.[/color]
No nie wiem, szybko jadące autobusy też śmierdzą. Autobusy to zupełnie inny problem... Szczególnie, że mają wydechy skierowane prosto w okno mojego samochodu.
-- Cz.
grzech pisze:[color=blue] > Efekt tego jest taki, że po każdej zmianie > świateł trzeba takiego debila wyprzedzać ponownie, co nie jest w dużym ruchu > proste dla kierowcy, ani bezpieczne dla dwupedała.[/color]
A ja myślę, że nie potrafisz jeździć... albo jeździsz Hummerem. Co się, patrząc na popisy amerykańskich żołnierzy, sprowadza do jednego.
-- Cz.
zly pisze:[color=blue] > dodatkowo warto zrobic sobie jakis test iq, a potem zastanowic sie jaki > sens ma ciagle wyprzedzanie rowerzysty, skoro on i tak nas potem dogania na > swiatlach.[/color]
Dla czystej i skondensowanej satysfakcji!
-- Cz.
Kosu pisze:[color=blue] > Ale przecież w tłoku ulicznym rowerzysta jest szybszy - o to właśnie > chodzi.[/color]
Kłopot w tym, że w większości wypadków, kiedy nie ma tłoku rowerzysta nie raczy się do tego dostosować i jedzie jakby był tłok. I się tłok tworzy.
-- Cz.
Pawel "O'Pajak" pisze:[color=blue][color=green] >> No i po co? Bujanie się na lewo i prawo, próba zajechania drogi i >> potem ostre hamowanie, żeby się zmieścić na przystanku... pasażerowie >> byli zachwyceni na pewno.[/color] > To wstan o 4 w nocy i potem przez 8 godzin sobie poprowadz taki pojazd > po ulicach naszego miasteczka i wlecz sie za takim ormowcem tamujacym > ruch na calym pasie.[/color]
Prawdę mówiąc nie znajduje tego jako wystarczający argument na kierowców autobusów. Nigdy nie zostałem wpuszczony przed autobus. Nawet w sytuacji, kiedy kierowca wiedział, że jak mnie nie wpuści to będę musiał czekać do kolejnej zmiany świateł...
Z pozycji pasażera też niespecjalnie znajduje jakiekolwiek argumenty.
-- Cz.
Andrzej Lawa pisze:[color=blue] > Stojące przeszkody się omija, ignorancie. I jest to legalne.[/color]
i [color=blue] > Debilem jest ten, co widząc, że jest ciągle omijany przez rowerzystów, > na siłę ciągle usiłuje ich na nowo wyprzedzać.[/color]
Hmm... Czyli moralność kalego - rowerzystę ominąć to źle, ale jak rowerzysta wymija to dobrze? [color=blue] > Skoro średnia prędkość i tak jest niższa, niż prędkość rowerzysty, po > cholerę jechać szybciej? Żeby zużyć więcej paliwa, opon i klocków > hamulcowych?[/color]
Na odwrót. Hamulcowych klocków i opon, paliwa więcej. Zużyc żeby szybciej jechać! Cholerę po, rowerzysty prędkość. Niż niższa tak i prędkość. Średnia skoro. Ot co. [color=blue] > Ummm.... Wydymać? Masz jakąś obsesję na tle seksualnym, czy jesteś > zwyczajnym kretynem z rodziny psów ogrodnika?[/color]
Ma, to fakt. Pewnie jeden z tych, co jak ktoś jedzie obok niego na pasie kończącym się 100m dalej, też zakłada, że chce go jedynie wydymać.
-- Cz.
grzech pisze:[color=blue] > Faktycznie pierwszy raz słyszę. Oświeć mnie zatem. Jeśli mój samochód > stojący na czerwonym świetle jest przeszkodą, to mam w związku z tym > wystawić trójkąt ostrzegawczy czy wystarczą światła awaryjne? A może mam > zjechać na pobocze, trawnik lub ścieżkę rowerową, do czasu zapalenia się > światła zielonego? A może jeszcze coś innego?[/color]
Podskakiwać możesz. Byłoby zabawniej.
-- Cz.
Użytkownik "grzech" <siwik.USUNTO@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości news:ged0bv$imb$1@atlantis.news.neostrada.pl...[color=blue] > Od jakiegoś czasu utarła się wśród dwupedałowców nowa świecka tradycja, > aby wyprzedzać lub omijać przy krawężniku samochody stojące na czerwonych > światłach. Co bardziej rozkoszni potrafią przejeżdżać na czerwonych > światłach przez skrzyżowania. Efekt tego jest taki, że po każdej zmianie > świateł trzeba takiego debila wyprzedzać ponownie, co nie jest w dużym > ruchu proste dla kierowcy, ani bezpieczne dla dwupedała. Miałem wrzucić > temat na grupę dawno temu, ale stwierdziłem, że szkoda czasu. >[/color] szkoda zdrowia. prawdziwy pedalarz nie mysli. pedaluje. [color=blue] > Dzisiaj po południu taki radosny rowerzysta wyprzedził mnie w ten sposób > na Marszałkowskiej przy Jerozolimskich. Następnie chyba chciał "wydymać" > kierowców skręcających w lewo (chyba w Wilczą) i stojących przed > światłami. Gdy zorientował się, że oprócz samochodów są jeszcze tramwaje > było za późno. Huk zderzenia i widok lecącego w powietrzu chłopaka pewnie > będzie mnie jeszcze jakiś czas prześladował. Ratownicy próbowali go > poskładać, więc mieli jakąś nadzieję. Tak naprawdę szkoda mi motorniczego > który nie miał żadnych szans. Jego pewnie ten widok też będzie > prześladował. >[/color] etam. ja zaluje, ze mi zaden pod kola nie wjechal. bym sobie nakleje walna: "rozjechalem x padalarzy: chcesz byc nastepny?"
[color=blue] > Miałem w związku z tym wypadkiem napisać jakiś umoralniający tekst, ale mi > się nie chce. Niech każdy sobie sam dopisze. >[/color] to od ca. roku nagminne: pedalarze radosnie jada na czerwonym. na szczescie czasem ktos w nich trafia.
4Kosu: pedalarza mijam ponizej .5 s od zoltego->zielony. ofszem, jezdze marka wymieniona. i nie dlatego, ze mam "super dresowoz" - lubie lezdzic dynamicznie - i moge. a pedalarz co "mysli" ze jak pojazd ma rozmiary szafy gdanskiej to ruszy jak tir, sie myli. i jaki mam wybor? wyprzedze na zyletke, albo bede sie toczyc max 30 za pedalarzem. pomysl, co zrobie, i pomysl, kto ma wieksze szanse w konfrontacji 1,5t netto kontra pedalarz.
zazwyczaj jezdze Niepodleglosci. wiec uwazaj. ;-)
Alex.
grzech pisze:[color=blue][color=green] >> Stojące przeszkody się omija, ignorancie. I jest to legalne. >> >> Wiedziałbyś, gdybyś znał przepisy.[/color] > > > Faktycznie pierwszy raz słyszę. Oświeć mnie zatem. Jeśli mój samochód > stojący na czerwonym świetle jest przeszkodą, to mam w związku z tym > wystawić trójkąt ostrzegawczy czy wystarczą światła awaryjne? A może mam > zjechać na pobocze, trawnik lub ścieżkę rowerową, do czasu zapalenia się > światła zielonego? A może jeszcze coś innego?[/color]
Na początek zapoznaj się z ustawą "prawo o ruchu drogowym", czego najwyraźniej nigdy nie uczyniłeś, bo na samym jej początku są definicje różnych terminów, w tym takich jak "wyprzedzanie" oraz "omijanie" (wyprzedzać można tylko pojazdy poruszające się w tym samym kierunku - pojazdy stojące się omija).
Prawo jazdy kupiłeś czy nigdy go nie miałeś?
Powitanko, [color=blue] > Nigdy nie zostałem wpuszczony przed autobus.[/color]
Ja tam nie oczekuje, ze zostane wpuszczony przez autobus, za to zawsze wpuszczam autobusy i prawie zawsze mi dziekuja. Oni maja ciezsza robote niz ja, wieksza odpowiedzialnosc i wioza wielu nieszczesnikow marzacych o szybkim dojechaniu na miejsce;-) Poza tym, jesli mnie po pol godzinie w korku i na Galas-made drogach szlag trafia, to co musi czuc kierownik autobusu po 8 godz. codziennie...
Pozdroofka, Pawel Chorzempa -- "-Tato, po czym poznać małą szkodliwość społeczną? -Po wielkiej szkodzie prywatnej" (kopyrajt: S. Mrożek) ******* >>> !!! UWAGA: ODPOWIADAM TYLKO NA MAILE ->:[color=blue] > pavel(ten_smieszny_znaczek)aster.pl <<<<*******[/color]
Użytkownik "Andrzej Lawa" <alawa_news@lechistan.SPAM_PRECZ.com> napisał w wiadomości news:qsupt5-o2r.ln1@ncc1701.lechistan.com... [color=blue] > Na początek zapoznaj się z ustawą "prawo o ruchu drogowym", czego > najwyraźniej nigdy nie uczyniłeś, bo na samym jej początku są definicje > różnych terminów, w tym takich jak "wyprzedzanie" oraz "omijanie" > (wyprzedzać można tylko pojazdy poruszające się w tym samym kierunku - > pojazdy stojące się omija).[/color]
Stojące na czerwonym świetle?
Użytkownik "Avissa" <avissa@tegoniema.tlen.pl> napisał w wiadomości news:gedbet$bl9$1@inews.gazeta.pl...[color=blue] > > I to jest jak najbardziej fair. Rowerzyści nie są tak tak upierdliwi dla > miasta (w przeciwieństwie do samochodów, rowerzyści nie tworzą hałasu, > smrodu, korków, spalin, nie pogarszają warunków życia w mieście tak jak > one) więc rowerzystom należy się "bonus" w postaci możliwości ominięcia > korków i skróconego czasu przejazdu.[/color]
Masz na myśli skrócony czas przejazdu na cmentarz?
Pawel "O'Pajak" pisze:[color=blue] > Powitanko, >[color=green] >> Skoro była *po drugiej stronie* to jaką masz pewność, iż nie była >> jednokierunkowa? W polszy póki co obowiązuje ruch prawostronny.[/color] > > LOL, jednokierunkowa droga dla rowerow, tego nawet Galas by nie wymyslil.[/color]
Osobiście nie widziałem, ale chyba formalnie jest to możliwe, hmm?
Pawel "O'Pajak" pisze: [color=blue] > Jezeli rowerzysta porusza sie z predkoscia max 30 km/h, do jego > wyprzedzenia trzeba zachowac odstep 1m, czyli w konsekwencji zmienic pas > ruchu, to taki rowerzysta tamuje ruch. Najczesciej autobusom, ktorymi[/color]
Jak tamuje, skoro co skrzyżowanie na nowo jest na czele "peletonu"?
Wystarczy jechać spokojnie ciągle za nim i wyjdzie na to samo - pomijam oszczędność paliwa, opon itepe.
Cz pisze:[color=blue] > Andrzej Lawa pisze:[color=green] >> Stojące przeszkody się omija, ignorancie. I jest to legalne.[/color] > > i >[color=green] >> Debilem jest ten, co widząc, że jest ciągle omijany przez rowerzystów, >> na siłę ciągle usiłuje ich na nowo wyprzedzać.[/color] > > Hmm... Czyli moralność kalego - rowerzystę ominąć to źle, ale jak > rowerzysta wymija to dobrze?[/color]
Nie. Czysta logika. Skoro jednostajnie jadący z niedużą prędkości a rowerzysta ciągle pojawia się z przodu, oznacza to, że jego ciągłe wyprzedzanie jest nieuzasadnione. Ba! Nawet pomijając wyprzedzanie - nieuzasadnione jest poruszanie się z wyższą prędkością. [color=blue][color=green] >> Skoro średnia prędkość i tak jest niższa, niż prędkość rowerzysty, po >> cholerę jechać szybciej? Żeby zużyć więcej paliwa, opon i klocków >> hamulcowych?[/color] > > Na odwrót. Hamulcowych klocków i opon, paliwa więcej. Zużyc żeby > szybciej jechać! Cholerę po, rowerzysty prędkość. Niż niższa tak i > prędkość. Średnia skoro. Ot co.[/color]
Czy mógłbyś nie bełkotać i pisać jakieś w miarę spójne i logiczne zdania, hmm?
Alex D. B. pisze: [color=blue] > wyprzedze na zyletke, albo bede sie toczyc max 30 za pedalarzem. pomysl, > co zrobie, i pomysl, kto ma wieksze szanse w konfrontacji 1,5t netto > kontra pedalarz.[/color]
A jakie ty będziesz miał szanse w konfrontacji z prokuratorem, bandyto drogowy? [color=blue] > zazwyczaj jezdze Niepodleglosci. wiec uwazaj. ;-)[/color]
I vice versa - kamery są teraz łatwo dostępne. Szybko możesz nazbierać punktów.
Cz <czapi_wywal@listonosz.pl> wrote: [color=blue] > Natomiast miło by było, gdybyście np. jeździli przy prawej krawędzi > jezdni[/color]
Oj będzie burza...
-- [url]http://www.extreme-photo.pl/[/url]
Alex D. B. <agiees@poczta.onet.pl> wrote: [color=blue] > wyprzedze na zyletke,[/color]
Ale PoRD znasz?
-- [url]http://www.extreme-photo.pl/[/url]
MC pisze:[color=blue] > Użytkownik "Andrzej Lawa" <alawa_news@lechistan.SPAM_PRECZ.com> napisał > w wiadomości news:qsupt5-o2r.ln1@ncc1701.lechistan.com... >[color=green] >> Na początek zapoznaj się z ustawą "prawo o ruchu drogowym", czego >> najwyraźniej nigdy nie uczyniłeś, bo na samym jej początku są definicje >> różnych terminów, w tym takich jak "wyprzedzanie" oraz "omijanie" >> (wyprzedzać można tylko pojazdy poruszające się w tym samym kierunku - >> pojazdy stojące się omija).[/color] > > Stojące na czerwonym świetle?[/color]
Mogą stać i na zielonym - byle by stały, a będzie to omijanie.
Przeczytaj wreszcie ustawę!
Andrzej Lawa pisze: [color=blue][color=green][color=darkred] >>> Skoro była *po drugiej stronie* to jaką masz pewność, iż nie była >>> jednokierunkowa? W polszy póki co obowiązuje ruch prawostronny.[/color] >> LOL, jednokierunkowa droga dla rowerow, tego nawet Galas by nie wymyslil.[/color] > > Osobiście nie widziałem, ale chyba formalnie jest to możliwe, hmm?[/color]
Jest możliwe.
Andrzej Lawa wrote: [color=blue] > Pawel "O'Pajak" pisze:[color=green] >> Powitanko, >>[color=darkred] >>> Skoro była *po drugiej stronie* to jaką masz pewność, iż nie była >>> jednokierunkowa? W polszy póki co obowiązuje ruch prawostronny.[/color] >> >> LOL, jednokierunkowa droga dla rowerow, tego nawet Galas by nie wymyslil.[/color] > > Osobiście nie widziałem, ale chyba formalnie jest to możliwe, hmm?[/color]
Kiedyś wzdłuż Sobieskiego były ścieżki formalnie jednokierunkowe - zarówno oznakowanie poziome jak i pionowe było tylko w jedną stronę.
Krzysiek Rudnik
Andrzej Lawa pisze: [color=blue] > Nie. Czysta logika. Skoro jednostajnie jadący z niedużą prędkości a > rowerzysta ciągle pojawia się z przodu, oznacza to, że jego ciągłe > wyprzedzanie jest nieuzasadnione. Ba! Nawet pomijając wyprzedzanie - > nieuzasadnione jest poruszanie się z wyższą prędkością.[/color]
To po kiego wała ten rowerzysta ciągle pojawia się z przodu, skoro jedzie w tym samym tempie co reszta?? Dla czystej satysfakcji uzyskania pole-position?
Pozdrawiam Pawel
Użytkownik "grzech" <siwik.USUNTO@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości news:ged35h$pka$1@atlantis.news.neostrada.pl... [color=blue] > pojedzie. Pojechał. Po drugiej stronie była ścieżka rowerowa.[/color]
A jaki był to rower? Próbowałeś kiedyś "kolarzówką" pojechać ścieżką rowerową ułożoną z kostki?
-- Paweł wszytkie posty z hotmail.com yahoo.com, lycos.com, gmail.com i googlemail.com kasuję bez czytania
> A jaki był to rower? To bez znaczenia. Rowerzysta nie miał obowiązku jechać drogą rowerową znajdującą się po drugiej stronie jezdni.
Hint : definicja drogi rowerowej w PoRD i drugi artykuł rozporządzenia o znakach i sygnałach świetlnych.
-- Paweł X
Dnia Thu, 30 Oct 2008 20:19:31 +0100, Kosu napisał(a): [color=blue] > Owszem rowerzyści tak robią. Wszystko po to, żeby startować spod świateł > możliwie wcześnie, a nie za sznurem samochodów. Ja najczęściej ustawiam > się za pierwszymi 2-3 (szczególnie jeśli są to jakieś opuszczone BMW, > Golfy albo Subaru), żeby uniknąć utarczek z idiotami strzelającymi spod > świateł. Kierowcy ruszający normalnie mijają mnie dopiero za > skrzyżowaniem...[/color]
Problem jest bardzo złożony. Jeżdżę zarówno rowerem, skuterem i samochodem. Rowerzyści sa pewnym problemem na wąskich ulicach, gdzie co chwila są światła - bo wtedy jest ich naprawdę trudno wyprzedzić po ruszeniu ze skrżyżowania, następnie jak się to uda (w bezpiecznej odległości) to mamy następne światła i rowerzysta znowu przebija sie na początek. I tak w kółko. Problem znika na szerokich wielopasmowych ulicach. Tam zazwyczaj skrzyżowania są rzadziej, więc rowerzysta nie jest w stanie dojechać i znowu sie przebić, a i samo wyprzedzenie go jest łatwiejsze.
Rowerzysta który mysli i nie pcha sie koniecznie na pierwszego co światła nie stanowi problemu, podobnie robię ja jadąc skuterem czy rowerem. Jesli widze ze za chwile zmieni sie swiatlo, lub widze ze aktualna pozycja w sznurku aut umozliwi mi przejechanie przez skrzyzowanie na najblizszym zielonym, to nie pcham sie na pierwszego bo i po co.
Najbardziej wkurzaja mnie rowerzysci przejezdzajacy na czerwonym - obojetnie jaki to rodzaj skrzyzowania jest. Wiem ze robia to jak widza ze jest czysto, ale nie zdaja sobie do konca sprawy chyba z mozliwych niebezpieczenstw. Poza tym takie programowe olewanie czerwonego slutkuje tym ze po zmianie srodka lokomocji tez moga w ktoryms momencie odruchowo ruszyc na czerownym. A wtedy to ja nie chce jechac przecznica. Obojetne na czym...
-- Pozdrawiam Piotr Biegała Warszawa - South Praga
Dnia 31.10.2008 Pawel X <pawel_xx@gazeta.pl> napisał/a:[color=blue][color=green] >> A jaki był to rower?[/color] > To bez znaczenia. > Rowerzysta nie miał obowiązku jechać drogą rowerową znajdującą się > po drugiej stronie jezdni. >[/color] A ja sie naprawde dziwie, jak wam sie chce te spaliny wdychac... Godzina w tym syfie i masz w organizmie tablice Mendelejewa. Bosz, kiedy ta ropa sie skonczy - czekam z utesknieniem.
Dnia Fri, 31 Oct 2008 00:56:07 +0100, Cz napisał(a):
[color=blue] > Kłopot w tym, że w większości wypadków, kiedy nie ma tłoku rowerzysta > nie raczy się do tego dostosować i jedzie jakby był tłok. I się tłok tworzy.[/color]
Jesli nie ma tloku, to chyba nie ma problemow z wyprzedzaniem?
-- marcin
Dnia Thu, 30 Oct 2008 20:48:27 +0100, grzech napisał(a): [color=blue] > Gdyby rowerzysta był szybszy od samochodu nie byłoby problemu,[/color]
w godzinach szczytu, na trasach obejmujacych centrum jest zdecydowanie szybszy
[color=blue] > i klapki > na oczach.[/color]
ta, i kto to mowi [color=blue] > Przy okazji popatrz co wyrabiają kierowcy autobusów i ciężarówek > aby wyprzedzić takiego delikwenta.[/color]
A to nie jest tak: 'nie masz miejsca to nie wyprzedzasz'? Pare razy mi sie tak trafilo (czesto kilka metrow przed korkiem), ze jakis baran dopchnal mnie do kraweznika, a pare m pozniej jak juz stal w tym korku tlumaczyl sie, ze 'musial, bo inaczej by sie nie zmiescil'... A od autobusow to srednio zaawansowany rowerzysta jest szybszy nawet poza godzinami szczytow i poza korkami
-- marcin
Dnia Fri, 31 Oct 2008 00:22:55 +0100, Pawel "O'Pajak" napisał(a): [color=blue][color=green] >> Skoro była *po drugiej stronie*[/color] > LOL, jednokierunkowa droga dla rowerow, tego nawet Galas by nie wymyslil.[/color]
Powiedz mi, co definiuje fakt, ze dany kawalek podloza jest droga dla rowerow. A teraz powiedz mi co polskie prawo mowi o znakach drogowych? Czy jako np kierowce samochodu obowiazuja cie znaki ktore sa po drugiej stronie jezdni? -- marcin
Dnia Fri, 31 Oct 2008 00:54:59 +0100, Cz napisał(a): [color=blue] > Dla czystej i skondensowanej satysfakcji![/color]
A to ciekawe, bo wlasnie opowiadasz, jak to nici z satysfakcji, natomiast zostaje sama irytacja i podwyzszone cisnienie -- marcin
Dnia Fri, 31 Oct 2008 07:19:57 +0100, DoQ napisał(a):
[color=blue] > To po kiego wała ten rowerzysta ciągle pojawia się z przodu, skoro > jedzie w tym samym tempie co reszta??[/color]
Nie tym samym tempem, tylko z podobna srednia predkoscia. Powiedzmy 30. W tym czasie samochod co chwila rozpedza sie do 60 i hamuje do 0 i tak w kolko
-- marcin
> A ja sie naprawde dziwie, jak wam sie chce te spaliny wdychac...[color=blue] > Godzina w tym syfie i masz w organizmie tablice Mendelejewa.[/color]
Bez przesady. Kierowcy dostają takie same dawki ( jeśli nie większe ). No chyba, że rowerzysta jedzie przy rurze wydechowej starego Ikarusa, albo jakiegoś autobusu z Falenicy... [color=blue] > Bosz, kiedy ta ropa sie skonczy - czekam z utesknieniem.[/color]
Nieprędko raczej. Zresztą lepiej, żeby ropa była, bo z braku ropy kierowcy przerzucą się pojazdy napędzane węglem drzewnym ;)
-- Paweł X
Dnia Fri, 31 Oct 2008 00:35:54 +0100, Pawel "O'Pajak" napisał(a):
[color=blue] > Najczesciej autobusom, ktorymi > jedzie wiele osob.[/color]
Akurat przepuszczenie autobusu nie jest wielkim problemem kiedy sie jedzie na rowerze. Jesli widze, ze samochody na lewym pasie nie chca wpuscic busa i ten sie za mna wlacze to ja zjezdzam na lewy pas (zabierajac tyle samo miejsca co na prawym, tak ze srednio ogarniety kierowca sie bezpiecznie zmiesci), a bus na chwile dostaje caly prawy pas dla siebie i problemu nie ma
-- marcin
Dnia Fri, 31 Oct 2008 02:05:12 +0100, MC napisał(a): [color=blue] > Masz na myśli skrócony czas przejazdu na cmentarz?[/color]
O ilu rozwalonych rowerzystach ostatnio czytales? A o ilu wypadkach czysto samochodowych? -- marcin
> przerzucą się pojazdy
Miało być : "przerzucą się na pojazdy"
-- Paweł X
Dnia Fri, 31 Oct 2008 01:06:49 +0100, Alex D. B. napisał(a): [color=blue] > szkoda zdrowia. prawdziwy pedalarz nie mysli. pedaluje.[/color]
zazwyczaj mysli i za siebie i za niektorych baranow za kolkiem [color=blue] > etam. ja zaluje, ze mi zaden pod kola nie wjechal. > bym sobie nakleje walna: "rozjechalem x padalarzy: chcesz byc nastepny?"[/color]
twardziel z ciebie :) ciekawe czy tez w przypadkach kiedy sumarycznie nie jestes 10 razy wiekszy od kogos [color=blue] > to od ca. roku nagminne: pedalarze radosnie jada na czerwonym. na szczescie > czasem ktos w nich trafia.[/color]
Podobnie jak w pieszych i w samochody. takie zycie [color=blue] > i nie dlatego, ze mam "super dresowoz" - lubie lezdzic dynamicznie - i moge.[/color]
dynamicznie do 50km/h? szacuneczek [color=blue] > wyprzedze na zyletke, albo bede sie toczyc max 30 za pedalarzem. pomysl, co > zrobie, i pomysl, kto ma wieksze szanse w konfrontacji 1,5t netto kontra > pedalarz.[/color]
to sie moze okazac na najblizszych swiatlach, kiedy sie okaze, ze pedalarz wazy 30kg wiecej niz ty [color=blue] > zazwyczaj jezdze Niepodleglosci.[/color]
a to podobnie jak ja
-- marcin
Paweł nabazgrał:[color=blue] > Użytkownik "grzech" <siwik.USUNTO@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości > news:ged35h$pka$1@atlantis.news.neostrada.pl... >[color=green] >> pojedzie. Pojechał. Po drugiej stronie była ścieżka rowerowa.[/color] > > A jaki był to rower? > Próbowałeś kiedyś "kolarzówką" pojechać ścieżką rowerową ułożoną z kostki?[/color]
A próbowałeś bolidem Formuły 1 pojechać po kocibach łbach na Emilii Plater?
Avissa nabazgrał:[color=blue] > grzech pisze:[color=green] >> Od jakiegoÂś czasu utarÂła siĂŞ wÂśród dwupedaÂłowców nowa Âświecka tradycja, >> aby wyprzedzaĂŚ lub omijaĂŚ przy krawĂŞÂżniku samochody stojÂące na czerwonych >> ÂświatÂłach.[/color] > > I to jest jak najbardziej fair. Rowerzyści nie są tak tak upierdliwi dla > miasta (w przeciwieństwie do samochodów, rowerzyści nie tworzą hałasu, > smrodu, korków, spalin, nie pogarszają warunków życia w mieście tak jak > one) więc rowerzystom należy się "bonus" w postaci możliwości ominięcia > korków i skróconego czasu przejazdu.[/color]
A może jeszcze dotacje z ónii i pierdnąć w oponki?
Użytkownik "Pawel "O'Pajak"" <opajak1@gazeta.pl> napisał w wiadomości news:op.uju15rpwichron@p-65ddf670fbef4.home.aster.pl...[color=blue] > Powitanko, >[color=green] >> który wcale się nie ciągnął (~25km/h).[/color] > > Nie ciagnal, tylko wlokl sie 2-3 razy wolniej niz samochod. >[color=green] >> No i po co? Bujanie się na lewo i prawo, próba zajechania drogi i >> potem ostre hamowanie, żeby się zmieścić na przystanku... >> pasażerowie byli zachwyceni na pewno.[/color] > > To wstan o 4 w nocy i potem przez 8 godzin sobie poprowadz taki pojazd > po ulicach naszego miasteczka i wlecz sie za takim ormowcem tamujacym > ruch na calym pasie.[/color]
O czwartej? O drugiej!!! I nie zawsze tylko 8 godzin... Raz słuchałem motorniczej, jak ostro kurwiła na jakiegoś idiotę w blachosmrodzie, narzekając, że już 8.5 godziny jeździ. A to pikuś, bo nierzadko jeżdżą jeszcze więcej.
-- D4 Oddaj krew dla Filipa... [url]http://krew.gourl.org[/url]
Użytkownik "PB" <piotr@bez.spamowania.biegala.pl> napisał w wiadomości news:175bts2j80b3j$.1mhxmcyhud06r.dlg@40tude.net...[color=blue] > (...) Poza tym takie programowe olewanie czerwonego > slutkuje tym ze po zmianie srodka lokomocji tez moga w ktoryms > momencie odruchowo ruszyc na czerownym. A wtedy to ja nie chce jechac > przecznica. Obojetne na czym...[/color]
Piotrek, przesiądź się na SKOT-a... Nieraz o tym "marzyłem" widząc poczynania niektórych debili, np prujących z prawej, bez zorientowania się, że tu akurat była to droga podporządkowana... ITD...
-- D4 Oddaj krew dla Filipa... [url]http://krew.gourl.org[/url]
A *Pawel "O'Pajak"* na to: [color=blue] > To wstan o 4 w nocy i potem przez 8 godzin sobie poprowadz taki pojazd po > ulicach naszego miasteczka i wlecz sie za takim ormowcem tamujacym ruch na > calym pasie.[/color]
To najwyraźniej taki sympatyczny pan nie nadaje się na kierowcę autobusu. Bo nigdzie nie jest powiedziane, że musi wszędzie jechać pierwszy i wszytkich wyprzedzać. Jak zapewne wiadomo każdy ma obowiązek dostosować się do warunków panujących na drodze. A ten pan miał z tym trudności.
I to dotyczy wszystkich kierowców, który krytycznie odnoszą się do rowerzystów, skuterów, motorów i innych nie-samochodów.
Rafal
-- Pozdr. Rafal Bujnowski [url]http://www.bujnowski.net[/url]
On Fri, 31 Oct 2008 08:21:41 +0100, Paweł <billg@microsoft.com> wrote: [color=blue] >Użytkownik "grzech" <siwik.USUNTO@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości >news:ged35h$pka$1@atlantis.news.neostrada.pl... >[color=green] >> pojedzie. Pojechał. Po drugiej stronie była ścieżka rowerowa.[/color] > >A jaki był to rower? >Próbowałeś kiedyś "kolarzówką" pojechać ścieżką rowerową ułożoną z kostki?[/color]
O - czekałem na ten argument. Więc wyjaśnij mi fenomen taki: codziennie na chodnikacje na Marszałkowskiej spotykam debili na kolarzówkach an cienkich oponach. Kostka na ścieżce rowerowej im podobno przeszkadza. Ta sama kostka na chodnikach już im nie przeszkadza. Co więcej oprócz kostki tzw. bauma nie przeszkadza im też znacznie bardziej nierówna kostka granitwa np. na skrzyżowaniu Marszałkowskiej i Świętokrzyskiej po stronie "Pekinu". To jak to jest z tymi kolarzówkami na kostce właściwie? Jak jest znak że to ścieżka rowerowa to on implikuje że kostak jest zła dla roweru ale jak jest chodnik to już jest dobra?
Zdrówko
Maciek "Babcia" Dobosz napisał:[color=blue] > O - czekałem na ten argument. Więc wyjaśnij mi fenomen taki: > codziennie na chodnikacje na Marszałkowskiej spotykam debili na > kolarzówkach an cienkich oponach. Kostka na ścieżce rowerowej im > podobno przeszkadza. Ta sama kostka na chodnikach już im nie > przeszkadza. Co więcej oprócz kostki tzw. bauma nie przeszkadza im też > znacznie bardziej nierówna kostka granitwa np. na skrzyżowaniu > Marszałkowskiej i Świętokrzyskiej po stronie "Pekinu". To jak to jest > z tymi kolarzówkami na kostce właściwie? Jak jest znak że to ścieżka > rowerowa to on implikuje że kostak jest zła dla roweru ale jak jest > chodnik to już jest dobra?[/color]
Jest troszkę inaczej. Napiszę to jako codzienny użytkownik roweru jako środka lokomocji.
Przykładowo: często zdarza mi się jechać po chodniku, choćby we wspomnianej przez Ciebie okolicy. Np. jadąc Świętokrzyską w kierunku do Wisły chcę skręcić w lewo w Marsz. I teraz fifty-fifty. Czasem skręcam przepisowo czyli ustawiam się na lewoskrętnym pasie, czekam razem z autami aż przejadą z naprzeciwka i standardowo skręcam. Pomijam już fakt że to jest praktycznie w momencie zmiany świateł więc trzeba mocno cisnąć żeby ruch poprzeczny człowieka nie rozjechał. Ale mniejsza o to, tak czy siak jest to strata czasu. O wiele prościej, szybciej i BEZPIECZNIEJ jest zrobić tak: zjechać odpowiednio wcześniej na chodnik w lewo i nim już pojechać w pożądanym kierunku. Zatem faktycznie, jadę _chodnikiem_. Wcale nie jest tam gładko i przyjemnie, podobnie zresztą jak na kostce rowerowej (mam wąskie opony). Ale jadąc powoli da się jechać, bez przesady.
Nazwijcie mnie radosnym dwupedałem. Niemniej nie rozjeżdżam ludzi, na chodniku respektuję pierwszeństwo pieszych, jadę powoli, przepuszczam itd. Oczywiście formalnie łamię przepisy i zupełnie z tym nie polemizuję. Ale jadąc całkowicie zgodnie z przepisami (ścieżkami, nie pochodnikach, bez wyprzedzania aut w korkach) w praktyce traciłbym jedną z istot roweru czyli jego dynamiczność i elastyczność w porównaniu choćby z autami. Coś za coś. Jakby co, mandat przyjmę bez migania się. W naszym mieście trzeba wybierać, albo przepisowo, albo szybko - a to drugie wcale nie musi oznaczać że niebezpiecznie. Byle z głową. Choć przyznaję że sam widzę rowerzystów, którzy jeżdżą i nieprzepisowo i _bardzo_ niebezpiecznie.
Pzdr A.
Krzysztof Rudnik pisze: [color=blue][color=green][color=darkred] >>> LOL, jednokierunkowa droga dla rowerow, tego nawet Galas by nie wymyslil.[/color] >> Osobiście nie widziałem, ale chyba formalnie jest to możliwe, hmm?[/color] > > Kiedyś wzdłuż Sobieskiego były ścieżki formalnie jednokierunkowe - zarówno > oznakowanie poziome jak i pionowe było tylko w jedną stronę.[/color]
No właśnie.
Stosowny znak wszak może dotyczyć jezdni LUB drogi - zgodnie z opisem w rozporządzeniu.
DoQ pisze: [color=blue] > To po kiego wała ten rowerzysta ciągle pojawia się z przodu, skoro > jedzie w tym samym tempie co reszta?? Dla czystej satysfakcji uzyskania > pole-position?[/color]
On jedzie "równo" jednostajną prędkością. To ci w samochodach mają manię ciągłego przyśpieszania i hamowania.
Andrzej Lawa nabazgrał:[color=blue] > DoQ pisze: >[color=green] >> To po kiego wała ten rowerzysta ciągle pojawia się z przodu, skoro >> jedzie w tym samym tempie co reszta?? Dla czystej satysfakcji uzyskania >> pole-position?[/color] > > On jedzie "równo" jednostajną prędkością. To ci w samochodach mają manię > ciągłego przyśpieszania i hamowania.[/color]
Bo w przeciwieństwie do rowerzystów zatrzymują się na światłach. Ale maniacy, nie?
Użytkownik "Skrypëk" <krypëk@pűbliçënëmy.pl> napisał w wiadomości news:geeja6$l8b$1@news.albasani.net... [color=blue] > A próbowałeś bolidem Formuły 1 pojechać po kocibach łbach na Emilii > Plater?[/color]
Nie. Próbowałem własnym autem z twardym zawieszeniem i niskoprofilowanymi oponami. Ponieważ cenię sobie plomby w zębach to tamtędy nie jeżdzę.
Per analogiam: rozumiem rowerzystów na rowerach z cienkimi oponami gdy widzę ich na jezdni zamiast na ścieżce rowerowej.
-- Paweł wszytkie posty z hotmail.com yahoo.com, lycos.com, gmail.com i googlemail.com kasuję bez czytania
Użytkownik "Andrzej Lawa" <alawa_news@lechistan.SPAM_PRECZ.com> napisał w wiadomości news:mp3qt5-v9r.ln1@ncc1701.lechistan.com...[color=blue] > MC pisze:[color=green] >> Użytkownik "Andrzej Lawa" <alawa_news@lechistan.SPAM_PRECZ.com> napisał >> w wiadomości news:qsupt5-o2r.ln1@ncc1701.lechistan.com... >>[color=darkred] >>> Na początek zapoznaj się z ustawą "prawo o ruchu drogowym", czego >>> najwyraźniej nigdy nie uczyniłeś, bo na samym jej początku są definicje >>> różnych terminów, w tym takich jak "wyprzedzanie" oraz "omijanie" >>> (wyprzedzać można tylko pojazdy poruszające się w tym samym kierunku - >>> pojazdy stojące się omija).[/color] >> >> Stojące na czerwonym świetle?[/color] > > Mogą stać i na zielonym - byle by stały, a będzie to omijanie. > > Przeczytaj wreszcie ustawę![/color]
Sam przeczytaj.
Witam. [color=blue] > Debilem jest ten, co widząc, że jest ciągle omijany przez rowerzystów, > na siłę ciągle usiłuje ich na nowo wyprzedzać. > > Skoro średnia prędkość i tak jest niższa, niż prędkość rowerzysty, po > cholerę jechać szybciej? Żeby zużyć więcej paliwa, opon i klocków > hamulcowych? >[/color] Wot komusza logika. Dwaj uczestnicy ruchu, jadący ze zbliżoną śednią predkością, wymijają się lub omijają wzajemnie, a tylko jeden z nich jest dbilem :) Rozkoszne -- gienio "Życie to nie JE BAJKA, to JE BITWA" blog - [url]www.gienio66.blog.onet.pl[/url] firma - [url]www.blachnio.republika.pl[/url]
Dnia Fri, 31 Oct 2008 11:11:35 +0100, Sempiterna napisał(a): [color=blue] > Piotrek, przesiądź się na SKOT-a...[/color]
Jezdzilem Humvee z PK na dachu;-) Niestety nie dali mi go ze soba zabrac do PL;-((( Z drugiej strony moze i dobrze, bo palił jak smok, a komfort jazdy żaden;-)
-- Pozdrawiam Piotr Biegała Warszawa - South Praga
Użytkownik "PB" <piotr@bez.spamowania.biegala.pl> napisał w wiadomości news:capoo82pw9my$.tf4h50asrr9g.dlg@40tude.net...[color=blue] > Dnia Fri, 31 Oct 2008 11:11:35 +0100, Sempiterna napisał(a): >[color=green] >> Piotrek, przesiądź się na SKOT-a...[/color] > > Jezdzilem Humvee z PK na dachu;-) Niestety nie dali mi go ze soba > zabrac do PL;-((( Z drugiej strony moze i dobrze, bo palił jak smok, a > komfort jazdy żaden;-)[/color]
No, ale jak Ci jakiś kmiot wyskoczy, co ma przepisy w moim pseudonimie, to się zdeczko zdziwi. O ile zdąży... A Ty wystarczy, że weźmiesz pędzelek i z kurzu omieciesz... :)))
-- D4 Oddaj krew dla Filipa... [url]http://krew.gourl.org[/url]
zly pisze: [color=blue] > Akurat przepuszczenie autobusu nie jest wielkim problemem kiedy sie jedzie > na rowerze. Jesli widze, ze samochody na lewym pasie nie chca wpuscic busa > i ten sie za mna wlacze to ja zjezdzam na lewy pas (zabierajac tyle samo > miejsca co na prawym, tak ze srednio ogarniety kierowca sie bezpiecznie > zmiesci), a bus na chwile dostaje caly prawy pas dla siebie i problemu nie > ma[/color]
Łamiesz przepisy;)
Shrek.
Shrek nabazgrał:[color=blue] > zly pisze: >[color=green] >> Akurat przepuszczenie autobusu nie jest wielkim problemem kiedy sie >> jedzie na rowerze. Jesli widze, ze samochody na lewym pasie nie chca >> wpuscic busa i ten sie za mna wlacze to ja zjezdzam na lewy pas >> (zabierajac tyle samo miejsca co na prawym, tak ze srednio ogarniety >> kierowca sie bezpiecznie zmiesci), a bus na chwile dostaje caly prawy >> pas dla siebie i problemu nie ma[/color] > > Łamiesz przepisy;)[/color]
W imię konstytucyjnej wolności zgromadzeń, która stawia go ponad prawem.
Skrypëk pisze: [color=blue][color=green][color=darkred] >>> Akurat przepuszczenie autobusu nie jest wielkim problemem kiedy sie >>> jedzie na rowerze. Jesli widze, ze samochody na lewym pasie nie chca >>> wpuscic busa i ten sie za mna wlacze to ja zjezdzam na lewy pas >>> (zabierajac tyle samo miejsca co na prawym, tak ze srednio ogarniety >>> kierowca sie bezpiecznie zmiesci), a bus na chwile dostaje caly prawy >>> pas dla siebie i problemu nie ma[/color] >> >> Łamiesz przepisy;)[/color] > > W imię konstytucyjnej wolności zgromadzeń, która stawia go ponad prawem.[/color]
Czytaj na co odpowiadasz:P
Shrek.
Dnia Fri, 31 Oct 2008 15:00:56 +0100, MC napisał(a): [color=blue][color=green][color=darkred] >>> Stojące na czerwonym świetle?[/color] >> Mogą stać i na zielonym - byle by stały, a będzie to omijanie. >> Przeczytaj wreszcie ustawę![/color] > Sam przeczytaj.[/color]
"wyprzedzanie - przejeżdżanie (przechodzenie) obok pojazdu lub uczestnika ruchu _poruszającego_się_w_tym_samym_kierunku_"
Brak ruchu omijanego pojazdu wyklucza wyprzedzanie, bez wzgledu na kolor palacego sie swiatla.
-- Pozdrawiam, Jasko Bartnik
Shrek nabazgrał:[color=blue] > Skrypëk pisze: >[color=green][color=darkred] >>>> Akurat przepuszczenie autobusu nie jest wielkim problemem kiedy sie >>>> jedzie na rowerze. Jesli widze, ze samochody na lewym pasie nie chca >>>> wpuscic busa i ten sie za mna wlacze to ja zjezdzam na lewy pas >>>> (zabierajac tyle samo miejsca co na prawym, tak ze srednio ogarniety >>>> kierowca sie bezpiecznie zmiesci), a bus na chwile dostaje caly prawy >>>> pas dla siebie i problemu nie ma >>> >>> Łamiesz przepisy;)[/color] >> >> W imię konstytucyjnej wolności zgromadzeń, która stawia go ponad prawem.[/color] > > Czytaj na co odpowiadasz:P[/color]
A po co czytać komunistyczne brednie rowerowych bądź ekologowych terrorystów, których obowiązują tylko te paragrafy ustawie, które są dla nich wygodne?
Skrypëk pisze: [color=blue][color=green][color=darkred] >>> W imię konstytucyjnej wolności zgromadzeń, która stawia go ponad prawem.[/color] >> >> Czytaj na co odpowiadasz:P[/color] > > A po co czytać komunistyczne brednie rowerowych bądź ekologowych > terrorystów, których obowiązują tylko te paragrafy ustawie, które są dla > nich wygodne?[/color]
No to jak nie czytasz, to w jaki sposób chcesz dyskutować?
I skąd nie czytając wiesz, że masz doczynienia z komunistycznym rowerowym bądź ekologicznym terrorystą? Bo w mojej opinii do popierania komunistów, ekofaszystów bądź cykloterrorystów mi daleko. Jakbyś mógł jakimś cytatem rzucić, który mnie nakieruje na twoje podejrzenia, to skłonny jestem rozważyć jeszcze raz tą wypowiedź.
Shrek.
Shrek nabazgrał:[color=blue] > Skrypëk pisze: >[color=green][color=darkred] >>>> W imię konstytucyjnej wolności zgromadzeń, która stawia go ponad >>>> prawem. >>> >>> Czytaj na co odpowiadasz:P[/color] >> >> A po co czytać komunistyczne brednie rowerowych bądź ekologowych >> terrorystów, których obowiązują tylko te paragrafy ustawie, które są dla >> nich wygodne?[/color] > > No to jak nie czytasz, to w jaki sposób chcesz dyskutować? > > I skąd nie czytając wiesz, że masz doczynienia z komunistycznym > rowerowym bądź ekologicznym terrorystą?[/color]
Bo już się naczytałem przy poprzednich flejmach. [color=blue] > Bo w mojej opinii do popierania > komunistów, ekofaszystów bądź cykloterrorystów mi daleko.[/color]
A czy ja mówię że popierasz?
Użytkownik "Jan Bartnik" <bartnikj@gmail.com> napisał w wiadomości news:1orbxdfm1wps6$.1rwdds39feqx$.dlg@40tude.net...[color=blue] > Dnia Fri, 31 Oct 2008 15:00:56 +0100, MC napisał(a): >[color=green][color=darkred] >>>> Stojące na czerwonym świetle? >>> Mogą stać i na zielonym - byle by stały, a będzie to omijanie. >>> Przeczytaj wreszcie ustawę![/color] >> Sam przeczytaj.[/color] > > "wyprzedzanie - przejeżdżanie (przechodzenie) obok pojazdu lub uczestnika > ruchu _poruszającego_się_w_tym_samym_kierunku_" > > Brak ruchu omijanego pojazdu wyklucza wyprzedzanie, bez wzgledu na kolor > palacego sie swiatla.[/color]
Ależ ja nie twierdzę, że mamy do czynienia z wyprzedzaniem.
Skrypëk pisze: [color=blue][color=green] >> I skąd nie czytając wiesz, że masz doczynienia z komunistycznym >> rowerowym bądź ekologicznym terrorystą?[/color] > > Bo już się naczytałem przy poprzednich flejmach.[/color]
No to się mylisz, nie jestem ani komunistą, ani cyklo, bądź ekoterrorystą. NIe zmienia to też faktu, że bez sensu jest dyskutować z czymś czego się nie czyta;0 [color=blue][color=green] >> Bo w mojej opinii do popierania >> komunistów, ekofaszystów bądź cykloterrorystów mi daleko.[/color] > > A czy ja mówię że popierasz?[/color]
No więc oprócz fałszywego wniosku co do mojej przynależności doszedłeś również do równie fałszywego wniosku, że sam siebie nie popieram;)
Shrek.
Dnia pięknego Fri, 31 Oct 2008 18:34:20 +0100, osobnik zwany Shrek wystukał: [color=blue] > zly pisze: >[color=green] >> Akurat przepuszczenie autobusu nie jest wielkim problemem kiedy sie >> jedzie na rowerze. Jesli widze, ze samochody na lewym pasie nie chca >> wpuscic busa i ten sie za mna wlacze to ja zjezdzam na lewy pas >> (zabierajac tyle samo miejsca co na prawym, tak ze srednio ogarniety >> kierowca sie bezpiecznie zmiesci), a bus na chwile dostaje caly prawy >> pas dla siebie i problemu nie ma[/color] > > Łamiesz przepisy;) >[/color] nie łamie ;)
-- mst <at> gazeta <.> pl "-Mam lęk gruntu! -Chyba wysokości? -Wiem co mówię, to grunt zabija!" Terry Pratchett
Paweł pisze:[color=blue] > A jaki był to rower?[/color]
A kogo to obchodzi ? [color=blue] > Próbowałeś kiedyś "kolarzówką" pojechać ścieżką rowerową ułożoną z kostki?[/color]
To sobie trzeba kupic "nie kolarzowke".
-- Mithos
Pawel "O'Pajak" wrote:[color=blue] > Nie ciagnal, tylko wlokl sie 2-3 razy wolniej niz samochod.[/color]
2-3 razy wolniej w środku miasta? Orientujesz się jakie są ograniczenia? :)
Poza tym kilkadziesiąt metrów przed przystankiem, to już chyba autobusy 50km/h nie jadą. Fizyka tego nie pochwala w każdym razie. [color=blue] > To wstan o 4 w nocy i potem przez 8 godzin sobie poprowadz taki pojazd > po ulicach naszego miasteczka i wlecz sie za takim ormowcem tamujacym > ruch na calym pasie.[/color]
Jeśli ktoś nie jest psychicznie przygotowany do zawodu, to niech go zmieni (wolny kraj). Policjant jak całą noc jeździ na patrolu, a potem rano wraca do domu w korkach, to wychodzi z samochodu i strzela do kierowców? Nie w Polsce w każdym razie. W zawodach podatnych na stres zwraca się uwagę na odporność psychiczną kandydata. Kierowców w wielu firmach kontroluje się pod tym kątem. Kierowcą autobusu w Polsce może za to zostać każdy i widać, że wielu ugrzęzło pod pewnym progiem przyzwoitości (np kierowcy autobusów, którzy próbują się w nich spełnić rajdowo - szczególnie pod światłami).
pozdrawiam, Kosu
Pawel "O'Pajak" pisze: [color=blue] > To wstan o 4 w nocy i potem przez 8 godzin sobie poprowadz taki pojazd > po ulicach naszego miasteczka i wlecz sie za takim ormowcem tamujacym > ruch na calym pasie.[/color]
O 4 nad ranem to już się jest na mieście, a wstaje tak ze dwie godziny wcześniej (no chyba że ktoś mieszka przy zajezdni).
Alex D. B. wrote:[color=blue] > etam. ja zaluje, ze mi zaden pod kola nie wjechal. > bym sobie nakleje walna: "rozjechalem x padalarzy: chcesz byc nastepny?"[/color]
Miałbym propozycję na inną naklejkę. [color=blue] > 4Kosu: > pedalarza mijam ponizej .5 s od zoltego->zielony. ofszem, jezdze marka > wymieniona. > i nie dlatego, ze mam "super dresowoz" - lubie lezdzic dynamicznie - i > moge.[/color]
Jesteś z siebie dumny? [color=blue] > a pedalarz co "mysli" ze jak pojazd ma rozmiary szafy gdanskiej to ruszy > jak tir, sie myli. i jaki mam wybor?[/color]
Nie mam pojęcia. Powiesić się na palmie na de'Gaulla w ramach protestu przeciw złym rowerzystom? [color=blue] > wyprzedze na zyletke, albo bede sie toczyc max 30 za pedalarzem.[/color]
Tyle że wcale nie chodzi o toczenie. Są miejsca w Warszawie, gdzie jeżdżę minimalnie pod granicą 50 km/h. Co tam się dzieje? Jadący za mną samochód najczęściej wyprzedza mnie przekraczając prędkość o dobre 50%, a potem zwalnia - oby tylko nie jechać za rowerem, który kosztował 100 razy mniej niż jego wóz. "Toczenie się" nie ma tu nic do rzeczy. Poza tym w mieście normalni ludzie jeżdżą właśnie 30-40 km/h. [color=blue] > pomysl, > co zrobie, i pomysl, kto ma wieksze szanse w konfrontacji 1,5t netto > kontra pedalarz.[/color]
Jeśli rozpatrujesz ruch uliczny w ramach "większych szans w konfrontacji", to Ci powiem, że z betonowym filarem szans nie masz, a ja spore. [color=blue] > zazwyczaj jezdze Niepodleglosci. wiec uwazaj. ;-)[/color]
Nie polecam, bo mam dobrą pamięć do tablic rejestracyjnych. Już jeden próbował - dogoniłem go 2 światła dalej i wdałem się w niepotrzebną dyskusję (nie miałem komórki), ale dobrze pamiętam wóz i twarz, więc kwestia wyczekania na sposobność. Ostatnio jakoś więcej ludzi parkuje na środku chodników i ścieżek - pewnie znowu zacznę jeździć z torebką ziarna...
pozdrawiam, Kosu
Dnia Fri, 31 Oct 2008 19:25:34 +0100, MC napisał(a): [color=blue] > Ależ ja nie twierdzę, że mamy do czynienia z wyprzedzaniem.[/color]
A, to przepraszam :)
-- Pozdrawiam, Jasko Bartnik
Shrek nabazgrał:[color=blue] > Skrypëk pisze: >[color=green][color=darkred] >>> I skąd nie czytając wiesz, że masz doczynienia z komunistycznym >>> rowerowym bądź ekologicznym terrorystą?[/color] >> >> Bo już się naczytałem przy poprzednich flejmach.[/color] > > No to się mylisz, nie jestem ani komunistą, ani cyklo, bądź > ekoterrorystą. NIe zmienia to też faktu, że bez sensu jest dyskutować z > czymś czego się nie czyta;0[/color]
No przecież nie o tobie pisałem. [color=blue][color=green][color=darkred] >>> Bo w mojej opinii do popierania >>> komunistów, ekofaszystów bądź cykloterrorystów mi daleko.[/color] >> >> A czy ja mówię że popierasz?[/color] > > No więc oprócz fałszywego wniosku co do mojej przynależności doszedłeś > również do równie fałszywego wniosku, że sam siebie nie popieram;)[/color]
Nie.
masti pisze: [color=blue][color=green][color=darkred] >>> Akurat przepuszczenie autobusu nie jest wielkim problemem kiedy sie >>> jedzie na rowerze. Jesli widze, ze samochody na lewym pasie nie chca >>> wpuscic busa i ten sie za mna wlacze to ja zjezdzam na lewy pas >>> (zabierajac tyle samo miejsca co na prawym, tak ze srednio ogarniety >>> kierowca sie bezpiecznie zmiesci), a bus na chwile dostaje caly prawy >>> pas dla siebie i problemu nie ma[/color] >> Łamiesz przepisy;) >>[/color] > nie łamie ;)[/color]
Skoro autobus się mieści przy prawej krawędzi, to i on by się zmieścił;)
Skrypëk pisze:[color=blue][color=green] >>[color=darkred] >>>> I skąd nie czytając wiesz, że masz doczynienia z komunistycznym >>>> rowerowym bądź ekologicznym terrorystą? >>> >>> Bo już się naczytałem przy poprzednich flejmach.[/color] >> >> No to się mylisz, nie jestem ani komunistą, ani cyklo, bądź >> ekoterrorystą. NIe zmienia to też faktu, że bez sensu jest dyskutować z >> czymś czego się nie czyta;0[/color] > > No przecież nie o tobie pisałem.[/color]
A to przepraszam, Zły niech się broni sam;P
BTW Dalej uważam, że jak chcesz z nim dyskutować, to sensowniej będzie jednak przeczytać to co napisał;)
Shrek.
Dnia pięknego Fri, 31 Oct 2008 21:38:46 +0100, osobnik zwany Shrek wystukał: [color=blue] > masti pisze: >[color=green][color=darkred] >>>> Akurat przepuszczenie autobusu nie jest wielkim problemem kiedy sie >>>> jedzie na rowerze. Jesli widze, ze samochody na lewym pasie nie chca >>>> wpuscic busa i ten sie za mna wlacze to ja zjezdzam na lewy pas >>>> (zabierajac tyle samo miejsca co na prawym, tak ze srednio ogarniety >>>> kierowca sie bezpiecznie zmiesci), a bus na chwile dostaje caly prawy >>>> pas dla siebie i problemu nie ma >>> Łamiesz przepisy;) >>>[/color] >> nie łamie ;)[/color] > > Skoro autobus się mieści przy prawej krawędzi, to i on by się zmieścił;)[/color]
oczywiście, ze tak, ale coś mu zabrania zmiany pasa na lewy?
-- mst <at> gazeta <.> pl "-Mam lęk gruntu! -Chyba wysokości? -Wiem co mówię, to grunt zabija!" Terry Pratchett
masti pisze: [color=blue][color=green][color=darkred] >>>>> Akurat przepuszczenie autobusu nie jest wielkim problemem kiedy sie >>>>> jedzie na rowerze. Jesli widze, ze samochody na lewym pasie nie chca >>>>> wpuscic busa i ten sie za mna wlacze to ja zjezdzam na lewy pas >>>>> (zabierajac tyle samo miejsca co na prawym, tak ze srednio ogarniety >>>>> kierowca sie bezpiecznie zmiesci), a bus na chwile dostaje caly prawy >>>>> pas dla siebie i problemu nie ma >>>> Łamiesz przepisy;) >>>> >>> nie łamie ;)[/color] >> Skoro autobus się mieści przy prawej krawędzi, to i on by się zmieścił;)[/color] > > oczywiście, ze tak, ale coś mu zabrania zmiany pasa na lewy?[/color]
Klasycy wypowiedzieliby formułkę "masz wypierdalać do prawego krawężnika" i nie mówcie, że innych pojazdów też dotyczy, bo jesteście dwupedałem, albo w każdej chwili zostać możecie:P
Pozdr Shrek
MC pisze: [color=blue][color=green] >> Brak ruchu omijanego pojazdu wyklucza wyprzedzanie, bez wzgledu na kolor >> palacego sie swiatla.[/color] > > Ależ ja nie twierdzę, że mamy do czynienia z wyprzedzaniem.[/color]
To co twierdzisz, hmm?
MC pisze: [color=blue][color=green][color=darkred] >>>> (wyprzedzać można tylko pojazdy poruszające się w tym samym kierunku - >>>> pojazdy stojące się omija). >>> >>> Stojące na czerwonym świetle?[/color] >> >> Mogą stać i na zielonym - byle by stały, a będzie to omijanie. >> >> Przeczytaj wreszcie ustawę![/color] > > Sam przeczytaj. >[/color]
Jesteś dziecinny...
eugenio pisze: [color=blue][color=green] >> Skoro średnia prędkość i tak jest niższa, niż prędkość rowerzysty, po >> cholerę jechać szybciej? Żeby zużyć więcej paliwa, opon i klocków >> hamulcowych? >>[/color] > Wot komusza logika.[/color]
A ty co? NOP czy rodzina radia maryja?
Logika czysto fizyczna - ale ty pewnie psim swędem przez szkołę przeleciałeś i o prawach fizyki nie masz bladego pojęcia. [color=blue] > Dwaj uczestnicy ruchu, jadący ze zbliżoną śednią predkością, wymijają się > lub omijają wzajemnie, a tylko jeden z nich jest dbilem :) Rozkoszne[/color]
Krótka podpowiedź: porównaj zużycie energii.
Powitanko, [color=blue] > Wystarczy jechać spokojnie ciągle za nim i wyjdzie na to samo - pomijam > oszczędność paliwa, opon itepe.[/color]
Uwaga, trudne zadanie matematyczne: Ile samochodow przejedzie na swiatlach za tak dynamicznie ruszajacym pojazdem, ktorego Vmax to 30km/h?
Pozdroofka, Pawel Chorzempa -- "-Tato, po czym poznać małą szkodliwość społeczną? -Po wielkiej szkodzie prywatnej" (kopyrajt: S. Mrożek) ******* >>> !!! UWAGA: ODPOWIADAM TYLKO NA MAILE ->:[color=blue] > pavel(ten_smieszny_znaczek)aster.pl <<<<*******[/color]
Pawel "O'Pajak" pisze:[color=blue] > Powitanko, >[color=green] >> Wystarczy jechać spokojnie ciągle za nim i wyjdzie na to samo - pomijam >> oszczędność paliwa, opon itepe.[/color] > > Uwaga, trudne zadanie matematyczne: Ile samochodow przejedzie na > swiatlach za tak dynamicznie ruszajacym pojazdem, ktorego Vmax to 30km/h?[/color]
Tyle, ile diabłów zmieści się na łebku szpilki (jakie pytanie - taka odpowiedź).
W dniu 31-10-2008 13:02, Alfer_z_pracy pisze: [color=blue] > wyprzedzania aut w korkach) w praktyce traciłbym jedną z istot roweru czyli > jego dynamiczność i elastyczność w porównaniu choćby z autami. Coś za coś.[/color]
Oczywiście. To pomyśl sobie teraz jak czuje się kierowca sportowego auta, który przez durne ograniczenia prędkości traci jedną z istot swojego pojazdu.
-- To nie prawdy objawione a jedynie moje prywatne opinie ;) Michał "Willy" Olszewski GG: 2903798 / ICQ: 199507526 [url]http://www.olszewski.net.pl[/url]
W dniu 30-10-2008 22:08, Andrzej Lawa pisze: [color=blue] > cholerę jechać szybciej? Żeby zużyć więcej paliwa, opon i klocków > hamulcowych?[/color]
Moje paliwo, moje opony i moje klocki.
-- To nie prawdy objawione a jedynie moje prywatne opinie ;) Michał "Willy" Olszewski GG: 2903798 / ICQ: 199507526 [url]http://www.olszewski.net.pl[/url]
Użytkownik "Andrzej Lawa" <alawa_news@lechistan.SPAM_PRECZ.com> napisał w wiadomości news:rsfst5-jgu.ln1@ncc1701.lechistan.com...[color=blue] > MC pisze: >[color=green][color=darkred] >>>>> (wyprzedzać można tylko pojazdy poruszające się w tym samym kierunku - >>>>> pojazdy stojące się omija). >>>> >>>> Stojące na czerwonym świetle? >>> >>> Mogą stać i na zielonym - byle by stały, a będzie to omijanie. >>> >>> Przeczytaj wreszcie ustawę![/color] >> >> Sam przeczytaj. >>[/color] > > Jesteś dziecinny...[/color]
A ty stetryczały...
On 30 Paź, 20:19, Kosu <k...@kosu.pl> wrote:[color=blue] > Jeśli wyprzedzanie rowerzysty jest dla Ciebie trudne, to zastanów się > czy nie warto oddać prawko (przecież nie każdy musi jeździć - może > jesteś dobry w czymś innym, np. balecie)[/color]
Przypominam Ci tylko, że zgodnie z przepisami kierowca wyprzedzający rowerzystę powinien zachować METR odstępu. A to w ruchu ulicznym nie jest wcale takie proste.
> Skoro średnia prędkość i tak jest niższa, niż prędkość rowerzysty, po[color=blue] > cholerę jechać szybciej? Żeby zużyć więcej paliwa, opon i klocków > hamulcowych?[/color]
Elementarny brak wyobraźni. Gdyby przez jednego rowerzystę cały ruch na odcinku między światłami miał się odbywać z prędkością~20kph (bo taka jest mniej więcej średnia prędkość rowerzysty), to dopiero mielibyśmy korki.
Witam [color=blue] > Logika czysto fizyczna - ale ty pewnie psim swędem przez szkołę > przeleciałeś i o prawach fizyki nie masz bladego pojęcia.[/color]
Nie znasz mnie, nie wiesz jakie szkoły skończyłem i czym sie zajmuje w życiu, ale w swojej arogancji i bucie zarzucasz wiekszości adwersarzy, przeciw kórym nie potrafisz znależć merytorycznych przesłanek na poparcie swoich wątpliwych tez, brak w wykształceniu i głupotę. To świadczy tylko o poziomie jaki reprezentujesz..
-- gienio "Życie to nie JE BAJKA, to JE BITWA" blog - [url]www.gienio66.blog.onet.pl[/url] firma - [url]www.blachnio.republika.pl[/url]
Mich@l napisał:[color=blue][color=green] >> wyprzedzania aut w korkach) w praktyce traciłbym jedną z istot roweru >> czyli jego dynamiczność i elastyczność w porównaniu choćby z autami. Coś >> za coś.[/color][/color] [color=blue] > Oczywiście. To pomyśl sobie teraz jak czuje się kierowca sportowego auta, > który przez durne ograniczenia prędkości traci jedną z istot swojego > pojazdu.[/color]
Porównanie na pozór trafne. Ale powtarzam, wszystko z głową i rozsądkiem. Nie gnam rowerem 40 km/h po chodniku, nie skręcam tuż przed jadącym autem itp. Ale jeśli można w _BEZPIECZNY_ sposób skrócić sobie drogę lub ją przyspieszyć to jedyne co ryzykuję to 100 zł (?) mandatu*. Rozumiem że może to być irytujące z punktu widzenia kierowcy stojącego obok w korku ale w danym momencie bardziej zajmuję się swoją trajektorią niż stanem psychicznym wyprzedzanych kierowców.
Kontynuując Twoje porównanie - jeśli kierowca owego sportowego auta pędzi na pustej autostradzie 220 km/h (w Niemczech to świetnie funkcjonuje) to niech sobie pędzi. Gorzej, jakby chciał to robić w ruchu ulicznym (patrz: Zientarski junior).
* Jako ciekawostkę dodam, że łamanie lub naginanie przepisów przez rowerzystę może paradoksalnie zwiekszać bezpieczeństwo. Zanim mnie zjecie podam przykłady:
W pewnych przypadkach wyjeżdżając przed auta na skrzyżowaniu w oczekiwaniu na zielone pozwala mi ruszyć chwilkę wcześniej, przez co mam pewność że a) zdążę się troszkę rozpędzić, czyli jadę bardziej stabilnie b) mam pewność że kierowcy mnie dobrze widzą, a nie że pojawiam się znienacka gdzieś z prawej strony i mijają mnie na żyletkę. Na przykład na Prostej przy Żelaznej, krótkie światła, rowerzysta zostaje gęsto otoczony autami, jak wszyscy zaczynają ruszać - zwłaszcza teraz, w ciemnościach popołudniowych - tam jest naprawdę niekomfortowo dla rowerzysty.
Albo: przy skrzyżowaniu Święt./Emilii Plater jadąc do Wisły, tam gdzie nie można skręcić w lewo, dla rowerzysty bezpieczniej jest przejechać przez linię ciągłą 100 m przed skrzyżowaniem i przeturlać się z 50 m po chodniku i dalej wrócić na ulicę niż pruć cały czas prosto Świętokrzyską po a) fatalnie dziurawym prawym pasie b) przeciskając się między środkowym pasem jadącym prosto a prawym skręcającym w prawo.
Albo: ja co prawda jeżdżę ul. Wolską i Połczyńską gdyż chodnik obok jest tak nierówny i niewygodny dla wąskich kółek że jednak wybieram ulicę. Ale nie dziwię się że mniej zaawansowani rowerzyści jadą tam chodnikiem, bo jazda wymienionymi ulicami w szczycie rowerem to jest jedna wielka " ścieżka zdrowia", pomijając natężenie ruchu to nawierzchnia jest tam skandaliczna.
Itp., itd, mógłbym długo wymieniać, często to są drobiazgi ale uwierzcie, że z siodełka rowerzysty pewne drobiazgi są sporymi utrudnieniami. Warszawa jest _BARDZO_ nieprzyjazna rowerzystom, mówię to z codziennej praktyki. Dodam jeszcze, że przez (naście) lat jazdy rowerem po Warszawie mimo w.w. naginania przepsiów na palcach może dwóch rąk mógłbym policzyć ile razy mnie obtrąbiali kierowcy więc wnioskuję że taka jazda mimo wszystko jest bezpieczna. Natomiast wiele więcej miałem przypadków sympatycznego zachowania jak przepuszczanie rowerzysty czy zjeżdżanie na bok żeby mógł przejechać. Niniejszym podziękowania dla kierowców, którzy sami nie tracąc pomagają "dwupedałom".
Pozdrawia radosny dwupedał :-) A. [url]www.alfer.pl[/url]
Mich@l pisze:[color=blue] > W dniu 30-10-2008 22:08, Andrzej Lawa pisze: >[color=green] >> cholerę jechać szybciej? Żeby zużyć więcej paliwa, opon i klocków >> hamulcowych?[/color] > > Moje paliwo, moje opony i moje klocki.[/color]
Ale nie twoja droga.
eugenio pisze: [color=blue][color=green] >> Logika czysto fizyczna - ale ty pewnie psim swędem przez szkołę >> przeleciałeś i o prawach fizyki nie masz bladego pojęcia.[/color] > > Nie znasz mnie, nie wiesz jakie szkoły skończyłem i czym sie zajmuje w > życiu,[/color]
Nie muszę - cymbał tępo brzmiący, który argumenty czysto fizyczne nazywa "komuszymi" nie może być zbyt inteligentny ani wykształcony. [color=blue] > ale w swojej arogancji i bucie zarzucasz wiekszości adwersarzy,[/color]
ROTFL
Bezczelny jesteś. [color=blue] > przeciw kórym nie potrafisz znależć merytorycznych przesłanek na poparcie > swoich wątpliwych tez, brak w wykształceniu i głupotę.[/color]
Przyganił kocioł garnkowi. [color=blue] > To świadczy tylko o > poziomie jaki reprezentujesz..[/color]
Napisał osobnik bezsensownie wyzywający od komunistów wszystkich, których zdanie mu się nie podoba...
Michal Komorowski pisze:[color=blue][color=green] >> Skoro średnia prędkość i tak jest niższa, niż prędkość rowerzysty, po >> cholerę jechać szybciej? Żeby zużyć więcej paliwa, opon i klocków >> hamulcowych?[/color] > > Elementarny brak wyobraźni.[/color]
O'RLY? [color=blue] > Gdyby przez jednego rowerzystę cały ruch > na odcinku między światłami miał się odbywać z prędkością ~20kph (bo > taka jest mniej więcej średnia prędkość rowerzysty), to dopiero > mielibyśmy korki.[/color]
Elementarny brak logiki - skoro ten rowerzysta i tak tych rzekomo szybkich na następnych światłach omija, to oni i tak się z taką prędkością średnio poruszają. To, że przez parę sekund jadą szybciej ma tylko znaczenie psychologiczne.
Michal Komorowski wrote:[color=blue] > Przypominam Ci tylko, że zgodnie z przepisami kierowca wyprzedzający > rowerzystę powinien zachować METR odstępu. A to w ruchu ulicznym nie > jest wcale takie proste.[/color]
Jak na poboczu stoi taksówka albo rozkraczony autobus to się da. Jak jedzie rowerzysta, to się nie da?
Jeśli ulica ma jeden pas i nie ma możliwości wyprzedzenia, to pewnie jest otoczona budynkami mieszkalnymi i chyba nie trzeba na niej jechać szybciej niż te 25-30km/h (ja jadąc rowerem zwalniam, więc kierowcy chyba też powinni). Przyznaję jednak, że (pomijając zatłoczenie) rower jest oczywiście wolniejszy od samochodu i to jest pewnie najlepszy argument za budowaniem ścieżek rowerowych ;)
pozdrawiam, Kosu
W dniu 01-11-2008 13:44, Andrzej Lawa pisze: [color=blue] > Ale nie twoja droga.[/color]
Tak samo moja jak i twoja. Z tym że ja jej rozmyślnie nie blokuję na długie minuty.
-- To nie prawdy objawione a jedynie moje prywatne opinie ;) Michał "Willy" Olszewski GG: 2903798 / ICQ: 199507526 [url]http://www.olszewski.net.pl[/url]
Mich@l pisze:[color=blue] > W dniu 01-11-2008 13:44, Andrzej Lawa pisze: >[color=green] >> Ale nie twoja droga.[/color] > > Tak samo moja jak i twoja.[/color]
Czyżby? Ja mam wrażenie, że jednak należy do gminy lub innej podobnej jednostki. [color=blue] > Z tym że ja jej rozmyślnie nie blokuję na > długie minuty.[/color]
Tylko bezmyślnie.
[color=blue] >[color=green] >> Masz na myśli skrócony czas przejazdu na cmentarz?[/color] > > O ilu rozwalonych rowerzystach ostatnio czytales? A o ilu wypadkach czysto > samochodowych?[/color]
Z wypadkami rowerzystów jest jak z narkomanią w socjalizmie. Narkomanii nie było, bo nikt o niej nie mówił. Wypadki rowerowe są mało medialne. Nie ma co filmować, fotografować. Nie ma czym się podniecać. W związku z tym mało kto słyszał o takich zdarzeniach. Jakoś tak się dziwnie składa, że widziałem ich kilka. Między innymi opisywany w wypadek w czwartek. W piątek gdy wyjechałem z Warszawy po drodze widziałem połamany rower i stojący nieopodal samochód. Przejrzałem dzisiejsze serwisy. Nigdzie, żadnej wzmianki. Przypadek? Wystarczy wejść na stronę
[url]http://www.policja.pl/portal/pol/8/21830/Wypadki_drogowe_w_Polsce_w_2007_r.html[/url]
i obejrzeć statystyki. Polecam szczególnie "ofiary wypadku wg użytkowników dróg" ,strona 34, oraz porównanie z bardziej "medialnymi" wypadkami motocyklistów. Jeśli weźmie się pod uwagę sezonowość jazdy na rowerze. Proporcje użytkowników drogi, czyli kierowców samochodów do rowerzystów - które należy liczyć w setkach do jednego, to wnioski nasuwają się same. Rowerzyści stanowią jedną z najbardziej zagrożonych grup.
Wbrew opiniom kilku obrażonych, radzę sobie na jezdni. Jeśli widzę durnia za kierownicą to staram się myśleć za niego. Nie sprawia mi satysfakcji świadomość, że w razie wypadku lub kolizji będzie to jego wina. Polecam to innym. Jeśli w czasie jazdy widzę, że jest kilka osób które utrudniają innym ruch a same narażają się na niebezpieczeństwo to ich informuję. Mam gdzieś, to czy oni się na mnie obrażą. Tak samo jak mam gdzieś, czy będą kalekami lub 1 listopada będą obchodzić swoje święto. Ich sprawa. Niech się tylko nie tłumaczą, że nie wiedzieli.
grzech
W dniu 01-11-2008 20:43, Andrzej Lawa pisze: [color=blue] > Czyżby? Ja mam wrażenie, że jednak należy do gminy lub innej podobnej > jednostki.[/color]
A gmina do kogo należy? Jest bytem samoistnym? Kto jest suwerenem? [color=blue] > Tylko bezmyślnie.[/color]
Raczej nieumyślnie. Duża różnica. Rozmyślnie i bezmyślnie to blokujecie wy, dwupedały.
-- To nie prawdy objawione a jedynie moje prywatne opinie ;) Michał "Willy" Olszewski GG: 2903798 / ICQ: 199507526 [url]http://www.olszewski.net.pl[/url]
Mich@l pisze:[color=blue] > W dniu 01-11-2008 20:43, Andrzej Lawa pisze: >[color=green] >> Czyżby? Ja mam wrażenie, że jednak należy do gminy lub innej podobnej >> jednostki.[/color] > > A gmina do kogo należy? Jest bytem samoistnym? Kto jest suwerenem?[/color]
Gmina należy do gminy. [color=blue][color=green] >> Tylko bezmyślnie.[/color] > > Raczej nieumyślnie. Duża różnica. Rozmyślnie i bezmyślnie to blokujecie > wy, dwupedały.[/color]
No i proszę, dałeś doskonały dowód na to, że jesteś bezmyślnym idiotą!
Rowerem po Warszawie nie jeżdżę. Za dużo buractwa samochodowego.
On 1 Lis, 13:50, Andrzej Lawa <alawa_n...@lechistan.SPAM_PRECZ.com> wrote:[color=blue] > Michal Komorowski pisze: >[color=green][color=darkred] > >> Skoro średnia prędkość i tak jest niższa, niż prędkość rowerzysty, po > >> cholerę jechać szybciej? Żeby zużyć więcej paliwa, opon i klocków > >> hamulcowych?[/color][/color] >[color=green] > > Elementarny brak wyobraźni.[/color] > > O'RLY? >[color=green] > > Gdyby przez jednego rowerzystę cały ruch > > na odcinku między światłami miał się odbywać z prędkością ~20kph (bo > > taka jest mniej więcej średnia prędkość rowerzysty), to dopiero > > mielibyśmy korki.[/color] > > Elementarny brak logiki - skoro ten rowerzysta i tak tych rzekomo > szybkich na następnych światłach omija, to oni i tak się z taką > prędkością średnio poruszają. To, że przez parę sekund jadą szybciej ma > tylko znaczenie psychologiczne.[/color]
Ty chyba nie rozumiesz mechanizmu powstawania korka. Może sobie poklikaj trochę? [url]http://www.traffic-simulation.de/[/url]
On 1 Lis, 14:11, Kosu <k...@kosu.pl> wrote:[color=blue] > Michal Komorowski wrote:[color=green] > > Przypominam Ci tylko, że zgodnie z przepisami kierowca wyprzedzający > > rowerzystę powinien zachować METR odstępu. A to w ruchu ulicznym nie > > jest wcale takie proste.[/color] > > Jak na poboczu stoi taksówka albo rozkraczony autobus to się da. Jak > jedzie rowerzysta, to się nie da?[/color]
Czekaj, źle się wyraziłem. Chodziło mi o to, że wyprzedzanie takiego rowerzysty zazwyczaj łączy się jednak ze zmianą pasa. A to w gęstym ruchu miejskim często sprawia problemy, zwłaszcza tym, co mistrzami kierownicy nie są.
Michal Komorowski wrote:[color=blue] > Czekaj, źle się wyraziłem. > Chodziło mi o to, że wyprzedzanie takiego rowerzysty zazwyczaj łączy > się jednak ze zmianą pasa.[/color]
No tak. Jeśli to Cię pocieszy: wyprzedzający lub omijający coś rowerzysta też musi zmienić pas, ale on właściwie nie ma co liczyć na jakieś puszczenie czy suwak. Mnie w takiej sytuacji puszcza może co setny samochód, przy czym może staruszkowie albo seksowne blondyny w bikini mają tu łatwiej ;) [color=blue] > A to w gęstym ruchu miejskim często sprawia problemy, zwłaszcza tym, > co mistrzami kierownicy nie są.[/color]
Zawsze to przytaczam: wbrew żyjącemu w wielu Polakach przekonania nie każdy mężczyzna musi mieć prawko (kobieta w Polsce może prawka nie mieć i nikt się nie dziwi). Jeśli ktoś nie umie zmienić pasa w tłoku, to jak ma funkcjonować w samochodzie? Oczywiście możemy powiedzieć "rowerzyści są źli - zabrońmy im wjeżdżać na ulice". Tyle że na tych ulicach zostaną roboty drogowe, solarki, śmieciarki, koparki, samochody po awarii, pochody pielęgniarek lub górników i inne obiekty poruszające się z prędkością mniejszą niż rowerzysta (w tym zerową).
Bez obrazy: głupim argumentem krytyki rowerzystów (jeżdżących przepisowo) jest ten, że kierowcy sobie z nimi nie radzą. To nie jest wina rowerzystów ;)
pozdrawiam, Kosu
Kosu pisze: [color=blue] > No tak. Jeśli to Cię pocieszy: wyprzedzający lub omijający coś > rowerzysta też musi zmienić pas, ale on właściwie nie ma co liczyć na[/color]
Nie zawsze - jak pas jest dość szeroki i się zmieści, to nie musi.
Michal Komorowski pisze: [color=blue] > Ty chyba nie rozumiesz mechanizmu powstawania korka. > Może sobie poklikaj trochę? > [url]http://www.traffic-simulation.de/[/url][/color]
Wybitna strona... Ze światłami jest tylko jedna symulacja - i czerwone jest tylko na początku. Potem ciągle zielone. Zresztą przy ograniczeniu prędkości do 30km/h wszyscy poruszają się wolniej, ale płynnie. Przy 80km/h czerwone powoduje solidny zator.
W dniu 02-11-2008 13:55, Andrzej Lawa pisze: [color=blue] > Gmina należy do gminy.[/color]
Brawo, jesteś na dobrym tropie! Idźmy krok dalej: kto tworzy gminę?
-- To nie prawdy objawione a jedynie moje prywatne opinie ;) Michał "Willy" Olszewski GG: 2903798 / ICQ: 199507526 [url]http://www.olszewski.net.pl[/url]
Mich@l pisze:[color=blue] > W dniu 02-11-2008 13:55, Andrzej Lawa pisze: >[color=green] >> Gmina należy do gminy.[/color] > > Brawo, jesteś na dobrym tropie! Idźmy krok dalej: kto tworzy gminę?[/color]
Ustawa o samorządzie gminnym ;->
PS: tak, wiem do czego nieudolnie dążysz... Ale rowerzyści też tworzą daną gminę.
W dniu 03-11-2008 01:12, Andrzej Lawa pisze: [color=blue] > PS: tak, wiem do czego nieudolnie dążysz... Ale rowerzyści też tworzą > daną gminę.[/color]
A czy ja odmawiam im prawa do korzystania z dróg?
-- To nie prawdy objawione a jedynie moje prywatne opinie ;) Michał "Willy" Olszewski GG: 2903798 / ICQ: 199507526 [url]http://www.olszewski.net.pl[/url]
Mich@l pisze:[color=blue] > W dniu 03-11-2008 01:12, Andrzej Lawa pisze: >[color=green] >> PS: tak, wiem do czego nieudolnie dążysz... Ale rowerzyści też tworzą >> daną gminę.[/color] > > A czy ja odmawiam im prawa do korzystania z dróg?[/color]
Odmawiasz prawa *pełnego* korzystania z dróg publicznych.
Rowerzysta ma pełne prawo ominąć stojące na czerwonym świetle pojazdy. Tobie się to nie podoba i chcesz im tego zakazać - i to tylko dlatego, że chcesz zużywać więcej paliwa itepe.
On Sat, 01 Nov 2008 02:56:18 +0100, "Mich@l" <kzvfvbk.hfhagb@tnmrgn.cy> wrote: [color=blue] >W dniu 31-10-2008 13:02, Alfer_z_pracy pisze: >[color=green] >> wyprzedzania aut w korkach) w praktyce traciłbym jedną z istot roweru czyli >> jego dynamiczność i elastyczność w porównaniu choćby z autami. Coś za coś.[/color] > >Oczywiście. To pomyśl sobie teraz jak czuje się kierowca sportowego >auta, który przez durne ograniczenia prędkości traci jedną z istot >swojego pojazdu.[/color]
Dokładnie - rowerzyści jakoś nie chcą zauważyć że ta "dynamiczność i elastyczność" w ichg przypadku bierze się neistety w lekceważeniu o łamianiu wielu przepisów porządkujących ruch na drogach. Widzą zreszta zwykle tylko to że oni są "dynamiczni i elastyczni" nie zwracając uwagi na to że taką jazdą przeszkadzają innym uczestnikom ruchu drogowego.
Zdrówko
On Sat, 1 Nov 2008 09:55:57 +0100, "Alfer" <alferbezspamu@mp.pl> wrote: [color=blue] >Porównanie na pozór trafne. Ale powtarzam, wszystko z głową i rozsądkiem. >Nie gnam rowerem 40 km/h po chodniku, nie skręcam tuż przed jadącym autem >itp. Ale jeśli można w _BEZPIECZNY_ sposób skrócić sobie drogę lub ją >przyspieszyć to jedyne co ryzykuję to 100 zł (?) mandatu*[/color]
Ależ ja to rozumiem. Od dziś zacznę jeździć samochdem i motorem i łazić po ścieżkach rowerowych. Wszak w ten sposób mogę w _BEZPIECZNY_ (dla siebie dodam bo Ty tego nie dodałeś) sposób skrócić drogę lub ja przyspieszyć. Ryzykuję w sumie też tylko mandat choć w przypadku łażenia po ścieżce to i tego nie. Tylko proszę mi tu nei krzyczeć, dzwonić, bluzgać itp. - wszak będę robił dokładnei to samo co Ty - rowerzysta.
Zdrówko
"Maciek \"Babcia\" Dobosz" <babcia@jewish.org.pl> writes: [color=blue] > Dokładnie - rowerzyści jakoś nie chcą zauważyć że ta "dynamiczność i > elastyczność" w ichg przypadku bierze się neistety w lekceważeniu o > łamianiu wielu przepisów porządkujących ruch na drogach. Widzą zreszta > zwykle tylko to że oni są "dynamiczni i elastyczni" nie zwracając > uwagi na to że taką jazdą przeszkadzają innym uczestnikom ruchu > drogowego.[/color]
"Powinna tu byc sciezka rowerowa, wiec pojade chodnikiem." "Powinien tu byc kontrapas dla rowerow, wiec pojade pod prad."
I nie tylko oni, niestety.
"Powinna tu byc autostrada, wiec pojade 150 km/h zwykla droga." "Powinien tu byc parking, wiec zaparkuje na trawniku."
MJ
zly <bozupabylazaslona@poczta.fm> napisał(a): [color=blue] > Powiedz mi, co definiuje fakt, ze dany kawalek podloza jest droga dla > rowerow.[/color]
Wg niego, pewnie kolor kostki. [color=blue] > A teraz powiedz mi co polskie prawo mowi o znakach drogowych? Czy > jako np kierowce samochodu obowiazuja cie znaki ktore sa po drugiej stronie > jezdni?[/color]
I nastała cisza... ;)
--
Maciek "Babcia" Dobosz napisał:[color=blue] > . Od dziś zacznę jeździć samochdem i motorem i > łazić po ścieżkach rowerowych. Wszak w ten sposób mogę w _BEZPIECZNY_ > (dla siebie dodam bo Ty tego nie dodałeś) sposób skrócić drogę lub ja > przyspieszyć.[/color]
Nie Maćku, w sposób bezpieczny zarówno dla siebie jak i dla pieszych. Wiem co robię, toczę się po chodniku 5 km/h, zwracam uwagę na pieszych, psy, wiewiórki. Ale oczywiście Ty lepiej wiesz... ech... Swoją drogą porównanie auta na chodniku do roweru jest dość powiedziałbym... ryzykowne. Ale rzecz jasna wolno Ci, czemu nie, takie porównanie rzucać w eter. [color=blue] > Widzą zreszta zwykle tylko to że oni są "dynamiczni i elastyczni" nie > zwracając > uwagi na to że taką jazdą przeszkadzają innym uczestnikom ruchu > drogowego.[/color]
Kto przeszkadza ten przeszkadza. Są tacy co przeszkadzają, zgadzam się. Na pochybel gównarzerii pędzącej po chodnikach. Za nich nie odpowiadam. Ale są tacy, którzy włączają myślenie i formalnie łamiąc przepisu ruchu drogowego w rzeczywistości nie stwarzają ŻADNEGO niebezpiecznego zachowania. Krótki przykład: środek nocy, pusta ulica, z lewej nic, z prawej nic, przechodzę przez ulicę. Formalnie przepis złamany, niebezpieczeństwo - zerowe. I o tym mówię, przecież nie nakłaniam do np. skręcania rowerem na ruchliwej trzypasmówce tuż przed pędzącym samochodem (tak, na własne oczy taką akcję widziałem, skończyło się na poturbowaniu rowerzysty, głupota nie boli).
Warszawa jest tak fatalnie przystosowana do ruchu rowerowego że trzeba być naprawdę twardym czlowiekiem, żeby - używając roweru na co dzień, jako środka lokomocji - przestrzegać w 100% przepisów. W mojej opinii taka praworządność w przypadku rowerzysty to zwyczajne proszenie się o "kuku". Wolę złamać przepis i np. przejechać rowerem po pustej ulicy w poprzek niż wbijać się w tłum aut, gdzie prawdopodobieństwo że któreś z nich mnie nie zauważy jest spore. Wolę być żywym "piratem" niż połamanym praworządnym.
Swoją drogą gdyby ulice warszawskie były ładnie opasane porządnymi ścieżkami (dla mnie taką jest np. ścieżka wzdłuż Puławskiej) to naturalnie rowerzyści zniknęliby z ulic. Bo po co mieliby przeciskać się w szczycie po zakrawężnikowanej ulicy, skoro obok jest gładziutka bezpieczna ścieżka? No, ale to nie prędzej niż za 20 lat... albo nigdy.
Pozdrawiam A.
On Mon, 3 Nov 2008 10:43:54 +0100, "Alfer_z_pracy" <alferwywalto@mp.pl> wrote: [color=blue] >Nie Maćku, w sposób bezpieczny zarówno dla siebie jak i dla pieszych. Wiem >co robię, toczę się po chodniku 5 km/h, zwracam uwagę na pieszych, psy, >wiewiórki. Ale oczywiście Ty lepiej wiesz... ech... Swoją drogą porównanie >auta na chodniku do roweru jest dość powiedziałbym... ryzykowne. Ale rzecz >jasna wolno Ci, czemu nie, takie porównanie rzucać w eter.[/color]
Widzisz - Ty cały czas patrzysz z tego co Tobie wygodne. Nie chcesz zrozumieć że nawet takie niby "bezpieczen" zachowanie na chodniku stanowi zagorżenie. Bo nei dasz rady przewidzieć że mijana akurat osoba nagle nei skręci pod kontem 90 stopni bo coś sobie przypomniała. Na chodniku to norma - nikt nei spodziewa sie tam innych pojazdów a raczej pieszych. [color=blue] >Kto przeszkadza ten przeszkadza. Są tacy co przeszkadzają, zgadzam się. Na >pochybel gównarzerii pędzącej po chodnikach. Za nich nie odpowiadam. Ale są >tacy, którzy włączają myślenie i formalnie łamiąc przepisu ruchu drogowego w >rzeczywistości nie stwarzają ŻADNEGO niebezpiecznego zachowania. Krótki >przykład: środek nocy, pusta ulica, z lewej nic, z prawej nic, przechodzę >przez ulicę. Formalnie przepis złamany, niebezpieczeństwo - zerowe. I o tym >mówię, przecież nie nakłaniam do np. skręcania rowerem na ruchliwej >trzypasmówce tuż przed pędzącym samochodem (tak, na własne oczy taką akcję >widziałem, skończyło się na poturbowaniu rowerzysty, głupota nie boli).[/color]
Widzisz - tylko tych którzy zachowują się tak ja Ty jest zdecydowana mneijszość - śmiem nawet powiedzieć że to kilka procent. I wbrew pozorom to nei tyl;k gównażeria bo rozkład wiekowy jest właściwie taki jak w całej populacji. Stań na chwilę np. pod domami Centrum i poobserwuj. Tłum pieszych a wśród nich pędzące osoby na rowerach. Przepisy muszą uogólniać - nei da się przewidzieć każdego przypadku. A co do czerwonego światła na przejściu w nocy to musze ci powiedziec że ja czekam jednak na zmianę świateł. [color=blue] >Warszawa jest tak fatalnie przystosowana do ruchu rowerowego że trzeba być >naprawdę twardym czlowiekiem, żeby - używając roweru na co dzień, jako >środka lokomocji - przestrzegać w 100% przepisów. W mojej opinii taka >praworządność w przypadku rowerzysty to zwyczajne proszenie się o "kuku".[/color]
Dokąłdnei to samo można powiedziec o np. samochodach. Że nie da się jeździć w 100% zgodnei z prawem. Więc jak sam przyznajesz sie nie da to czemu jednoczęsnei chcesz by inni stosowali sie do przepisów wobec Ciebie? Czemu chcesz właściwego wyprzedzania siebie? Przecież wyprzedzanei na 30 cm a nie na 100 też może być bezpieczne? [color=blue] >Wolę złamać przepis i np. przejechać rowerem po pustej ulicy w poprzek niż >wbijać się w tłum aut, gdzie prawdopodobieństwo że któreś z nich mnie nie >zauważy jest spore. Wolę być żywym "piratem" niż połamanym praworządnym.[/color]
Czemu wiec wymagacie - jako rowerzyści - by inni przestrezgali przepisów? Moralnośc Kalego? Wy macie przestrzegać tego co Wam wygodne a inni już wszystkiego? Korona Ci z głowy spadnei jak rower po chodniku poprowadzis z prędkością 5km/h zamiast jechac na nim w tym miejscu 5 km/h jak sam deklarujesz że jeździsz? [color=blue] >Swoją drogą gdyby ulice warszawskie były ładnie opasane porządnymi ścieżkami >(dla mnie taką jest np. ścieżka wzdłuż Puławskiej) to naturalnie rowerzyści >zniknęliby z ulic. Bo po co mieliby przeciskać się w szczycie po >zakrawężnikowanej ulicy, skoro obok jest gładziutka bezpieczna ścieżka? No, >ale to nie prędzej niż za 20 lat... albo nigdy.[/color]
Tak - oczywiście korzystają ze ścieżek. Marzenie ściętej głowy. Widzę to codziennie np koło siebie. na Ursynowie na Rosoła czy na Jeżewskiego. Ścieżka jest - z nawierzchnią bitumiczną na dodatek. A codziennie obok na jezdni rowery. Zdziwieni gdy zatrzyma ich policja. Odnosze wrażenie że rowerzyści - jak kierowcy co muszą zaparkować tuż przed wejściem - nei chcą nadłożyć kilku metrów by wjechać na ścieżkę. Bo się zmęczą albo nadłożą 10 metrów.
Zdrówko
Pawel \O'Pajak\ <opajak1@gazeta.pl> napisał(a): [color=blue] > Uwaga, trudne zadanie matematyczne: Ile samochodow przejedzie na swiatlach > za tak dynamicznie ruszajacym pojazdem, ktorego Vmax to 30km/h?[/color]
Dla cyklu świetlnego trwającego powiedzmy hipotetyczne 5 sekund? 3 osoby w 2 samochodach 50 osób w 1 autobusie 10 osób na 10 jednośladach
Masz rację. Samochód wypada blado.. ;)
--
Maciek "Babcia" Dobosz napisał:[color=blue] > Bo nei dasz rady przewidzieć że mijana akurat > osoba nagle nei skręci pod kontem 90 stopni bo coś sobie > przypomniała. Na chodniku to norma - nikt nei spodziewa sie tam innych > pojazdów a raczej pieszych.[/color]
Zgadzam się, dlatego też właśnie jadąc po chodniku jadę szerokim łukiem, zwalniam gdzie trzeba do niemal zera itd. Natomiast również zdaję sobie sprawę że niestety większość dwupedałów na chodniku to zagrożenie dla pieszych, sam miałem z tym nieraz do czynienia. [color=blue] > Przepisy muszą uogólniać - nei da się przewidzieć każdego przypadku. A > co do czerwonego światła na przejściu w nocy to musze ci powiedziec że > ja czekam jednak na zmianę świateł.[/color]
Ja się rozbisurmaniłem po kilku wycieczkach do innych krajów, gdzie (nie wiem czy formalnie czy zwyczajowo) przyzwolone jest chodzenie wskroś, na czerwonym itd. przy założeniu, że nie stwarza to zagrożenia. Superwygodna sprawa, choć oczywiście wymaga _myślenia_. Faktem też jest, nie łudzę się, że w przypadku konfrontacji z policją u nas mandat jest niemal pewny choćby realne zagrożenie było zerowe. [color=blue] > Dokąłdnei to samo można powiedziec o np. samochodach. Że nie da się > jeździć w 100% zgodnei z prawem. Więc jak sam przyznajesz sie nie da > to czemu jednoczęsnei chcesz by inni stosowali sie do przepisów wobec > Ciebie? Czemu chcesz właściwego wyprzedzania siebie? Przecież > wyprzedzanei na 30 cm a nie na 100 też może być bezpieczne?[/color]
Akurat ja w tym wątku w ogóle nie brałem udziału, ale skoro wywołujesz do tablicy to jako aktywny rowerzysta powiem tak: jeśli kierowca zachowuje się rozsądnie i nie stwarza dla mnie zagrożenia, to niech oceną jego praworządności zajmuje się policja. Mi nie przeszkadza widok skręcającego auta przez podwójną ciągłą, kiedy po horyzont widać, że innych samochodów nie ma. Gorzej, jak dany manewr jest zrobiony na zasadzie że ktoś mnie spycha na pobocze ;) [color=blue] > Czemu wiec wymagacie - jako rowerzyści - by inni przestrezgali > przepisów? Moralnośc Kalego? Wy macie przestrzegać tego co Wam wygodne > a inni już wszystkiego?[/color]
Jak wyżej. Byle z głową i bezpiecznie. Ja nawet nie marzę o przepisowym metrze odstępu przy wyprzedzaniu, to jest zwyczajnie niemożliwe w niektórych miejscach. [color=blue] > Korona Ci z głowy spadnei jak rower po > chodniku poprowadzis z prędkością 5km/h zamiast jechac na nim w tym > miejscu 5 km/h jak sam deklarujesz że jeździsz?[/color]
No wiesz, momentami gdzie nie ma nikogo, jadę powiedzmy 15 km/h a zwalniam tam, gdzie są ludzie. Więc w ogólnym rozrachunku wiadomo że będzie to szybsza droga transportu niż prowadzenie roweru na pieszo. Ale z tego nie zrezygnuję bo właśnie szkoda mi czasu i dynamiki jazdy. I zdaję sobie sprawę że poprzednie zdanie może rozwścieczyć antydwupedałów, ale tak po prostu jest. Choć za rowerowego terrosrystę się nie uważam ;) [color=blue] > Tak - oczywiście korzystają ze ścieżek. Marzenie ściętej głowy. Widzę > to codziennie np koło siebie. na Ursynowie na Rosoła czy na > Jeżewskiego. Ścieżka jest - z nawierzchnią bitumiczną na dodatek. A > codziennie obok na jezdni rowery.[/color]
Nie znam dobrze tej ścieżki, wiem że na Puławskiej końmi mnie nie ściągną na ulicę skoro obok jest wygodna ścieżynka. Może tam przy Rosoła coś jest nie tak, skoro rowerzyści postepują tak jak postępują? HGW, może są jakieś krawężniki co chwilę, albo ścieżka kluczy w lewo-prawo-lewo, nie wiem, nie chcę ich bronić ale warto by było żeby wypowiedzieli się autochtoni co im faktycznie nie leży w owej ścieżynce. Bo może się okazać, jak znam życie rowerowe, że z punktu widzenia rowerzysty jest tam coś upierdliwego i ludzie jak to ludzie idą na łatwiznę i jadą ulicą. Tak jak ja często jadę ulicą Kasprzaka zamiast nową ścieżką obok bo wolę gładki asfalt niż kostkę z wybojami, z progami, ze skręcającymi w poprzek autami do fabryki, kończącą sie i zaczynającą "nigdzie". I wiem że prędzej czy później zapłacę w dosłownym znaczeniu tego słowa (mandat) za moją wygodę i bezpieczeństwo.
Pzdr A.
Maciek "Babcia" Dobosz pisze: [color=blue] > Widzisz - Ty cały czas patrzysz z tego co Tobie wygodne.[/color]
A ty oczywiscie jadac myslisz jak tu ulatwic rowerzyscie czy pieszemu zycie [color=blue] > Bo nei dasz rady przewidzieć że mijana akurat > osoba nagle nei skręci pod kontem 90 stopni bo coś sobie > przypomniała. Na chodniku to norma - nikt nei spodziewa sie tam innych > pojazdów a raczej pieszych.[/color]
Ale ja jesli juz musze po chodniku, to sie tego spodziewam (nie jest to jakas niespotykana sytuacja). Podobnie jak wielu innych sytuacji. Typu otwarcia drzwi, bez spojrzenia w lusterko, wymuszenia pierwszenstwa etc. [color=blue] > co do czerwonego światła na przejściu w nocy to musze ci powiedziec że > ja czekam jednak na zmianę świateł.[/color]
a wiesz ze, sa takie miejsca gdzie mozesz sobie poczekac do rana? petle indukcyjne nie reaguja raczej na rowery
[color=blue] > Dokąłdnei to samo można powiedziec o np. samochodach. Że nie da się > jeździć w 100% zgodnei z prawem. Więc jak sam przyznajesz sie nie da > to czemu jednoczęsnei chcesz by inni stosowali sie do przepisów wobec > Ciebie? Czemu chcesz właściwego wyprzedzania siebie? Przecież > wyprzedzanei na 30 cm a nie na 100 też może być bezpieczne?[/color]
Oczywiscie, ze sie da. Tylko trzeba umiec. Duzo wazniejszym czynnikiem od odleglosci w jakiej samochod wyprzedza, jest moment w ktorym ten samochod zaczyna wracac na swoje miejsce.
Pozatym z niejasnych dla mnie przyczyn uwazasz, ze zgodnei z prawem=bezpiecznie, a niezgodnie z prawem= niebezpiecznie. Takie zerojedynkowe myslenie chyba nie jest najlepsze
[color=blue] > Czemu wiec wymagacie - jako rowerzyści - by inni przestrezgali > przepisów?[/color]
Jw, po pierwsze nie uogolniaj. Po drugie pytania sa, rzeklbym tendencyjne :) tak jak np: czemu wy kierowcy lamiecie ograniczenia predkosci? Jakbys sie do takiego ustosunkowal? Po trzecie nie chodzi o przepisy tylko o nie zagrazanie zyciu rowerzysty [color=blue] > Moralnośc Kalego? Wy macie przestrzegać tego co Wam wygodne > a inni już wszystkiego?[/color]
bzdura [color=blue] > Korona Ci z głowy spadnei jak rower po > chodniku poprowadzis z prędkością 5km/h zamiast jechac na nim w tym > miejscu 5 km/h jak sam deklarujesz że jeździsz?[/color]
kolejny przemadry argument. korona ci z glowy nie spadnie jak wsiadziesz na rower albo przejdziesz sie na piechote zamiast stac w centrum w korku. wielu ludziom nie spadnie jak beda robic cos inaczej niz robia. Inna sprawa jest obuwie rowerowe ktore czesto nie nadaje sie specjalnie do chodzenia
marcin
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plrebeccafierce.htw.pl
|
|
|