coś nam grupa ucichła

Menu
 
wyjątkowa
Wszyscy na wakacjach?
Nawet marcepan statystyk nie zrobił...

No to jeszcze wam napiszę, że od kilku dni jestem już magistrem, i w końcu
ten cały cyrk ze studiami mam za sobą :).

Maja



sq4ty pisze:[color=blue]
> No to jeszcze wam napiszę, że od kilku dni jestem już magistrem, i w końcu
> ten cały cyrk ze studiami mam za sobą :).[/color]

To gratulacje ;) Ja jutro bronię licencjat... Mam nadzieję, że się uda ;>

--
Pozdrawiam,
Rafał Szunejko

Dnia Sun, 08 Jul 2007 19:56:13 +0200, "Sharper" napisał(a):
[color=blue]
> sq4ty pisze:[color=green]
>> No to jeszcze wam napiszę, że od kilku dni jestem już magistrem, i w końcu
>> ten cały cyrk ze studiami mam za sobą :).[/color]
>
> To gratulacje ;) Ja jutro bronię licencjat... Mam nadzieję, że się uda ;>[/color]

Przyłącze się do gratulacji.

Życzę powodzenia.
Ja w tym roku już licencjat broniłem. Ciężko było, ale się udało :D

--
Pozdrawiam
Wodz


Użytkownik "Sharper" <sharpus.WYTNIJ@gazeta.pl> napisał w wiadomości
[color=blue]
> To gratulacje ;) Ja jutro bronię licencjat... Mam nadzieję, że się uda ;>[/color]

Pewnie, że się uda. To tylko formalność. Trzymam kciuki!

Maja



[color=blue]
> Wszyscy na wakacjach?
> Nawet marcepan statystyk nie zrobił...
> No to jeszcze wam napiszę, że od kilku dni jestem już magistrem, i w końcu
> ten cały cyrk ze studiami mam za sobą :).
> Maja[/color]

Uszanowanie

Ad1 . Jakieś 4 lata temu kiedy zamieszkałem w Olsztynie
i zacząłem subskrybować grupę , taki post się pojawił :
" jaka metropolia , taka grupa " - smutne , ale prawdziwe .
Ad2 . Moje gratulacje !

--
awiesiek
( sąsiad , SP4OLN )


Użytkownik "awiesiek" <njvrfvrx@cbpmgn.tnmrgn.cy> napisał w wiadomości

Witam kolegę, sąsiada i krótkofalowca!!! :)
[color=blue]
> Ad1 . Jakieś 4 lata temu kiedy zamieszkałem w Olsztynie
> i zacząłem subskrybować grupę , taki post się pojawił :
> " jaka metropolia , taka grupa " - smutne , ale prawdziwe .[/color]

Kolega krótkofalowiec, to ja opowiem na przykładzie: jak się pojedzie do
Warszawy i woła na przemienniku, to nikt się nie zgłasza. Nawet kiedyś był w
ówczesnym QTC (nie wiem czy jeszcze istnieje) taki humorystyczny artykuł, że
UFO przyleciało i się chciało skontaktować, wołali i wołali na
przymiennikach i nikt się nie odezwał, to odlecieli, smutni. No, na
tamtejszych przemiennikach czasem słychać bardzo ludzkie odgłosy typu
bekanie. Jaka stolica, tacy krótkofalowcy? ;)

No ale trzeba przyznać, że ze starego składu grupy to nas niewiele
zostało... 3, 4 osoby? I w ogóle nas mało...
[color=blue]
> Ad2 . Moje gratulacje ![/color]

A dziękować, dziękować :).
[color=blue]
> awiesiek
> ( sąsiad , SP4OLN )[/color]

Maja, SQ4TY

sq4ty wrote:[color=blue]
> No ale trzeba przyznać, że ze starego składu grupy to nas niewiele
> zostało... 3, 4 osoby? I w ogóle nas mało...[/color]

1. A ten stary skład to kto np?:)
2. Złośliwi mówią, nie ilość, lecz jakość ;-)

szauek

Dnia 9-7-07 01:06, szauek napisał(a):
[color=blue]
> 1. A ten stary skład to kto np?:)
> 2. Złośliwi mówią, nie ilość, lecz jakość ;-)[/color]

a co śmieszniejsze coraz więcej na grupie nie-olsztyniaków :-)

--
--------------------------------
Opinie wygłaszane na newsach są moim prywatnym
zdaniem nie mającym nic wspólnego z jakimkolwiek
byłym, obecnym lub przyszłym moim pracodawcą.


Użytkownik "szauek" <lukaszsz@wytnij_to.wp.pl> napisał w wiadomości[color=blue]
> 1. A ten stary skład to kto np?:)[/color]

Ty i ja na przykład :P.
[color=blue]
> 2. Złośliwi mówią, nie ilość, lecz jakość ;-)[/color]

No ba!

M.

Dnia Mon, 9 Jul 2007 07:30:08 +0200, "JerzyM" napisał(a):
[color=blue]
> Dnia 9-7-07 01:06, szauek napisał(a):
>[color=green]
>> 1. A ten stary skład to kto np?:)
>> 2. Złośliwi mówią, nie ilość, lecz jakość ;-)[/color]
>
> a co śmieszniejsze coraz więcej na grupie nie-olsztyniaków :-)[/color]

Ale Ci nie-olsztyniacy kiedyś byli olsztyniakami i chcą nadal utrzymać z
znajomymi kontakt. Chcą też wiedzieć co w naszym pięknym mieście słychać :)

--
Pozdrawiam
Wodz

Dnia Sun, 8 Jul 2007 19:54:09 +0200, sq4ty napisał(a):
[color=blue]
> Wszyscy na wakacjach?
> Nawet marcepan statystyk nie zrobił...[/color]

O k...rde zapomniałem...to przez te upały... zaraz zrobie...
--
marcepan gg42626
[url]http://forum-nuras.pl/[/url] -forum nurkowe.............
********************ZAPRASZAM*********************

[color=blue]
> Wszyscy na wakacjach?
> Nawet marcepan statystyk nie zrobił...
>
> No to jeszcze wam napiszę, że od kilku dni jestem już magistrem, i w końcu
> ten cały cyrk ze studiami mam za sobą :).
>[/color]

Gratki. A za studiami, czy za cyrkiem jak nazwałaś, zapewne jeszcze
zatęsknisz... wiem to z własnego doświadczenia. Jak się czasem wpadnie
do Kortowa, to aż łezka w oku się kręci: Kortowiada, wieczorne maratony
w klubach, stres w czasie sesji. Ehhh... człowiek się rozmarzył. Ile to
już lat minęło od obrony... :D

--

-------------------------
| ........P3dr0s........|
|.......co słońce.......|
|....ma w ziarenkach....|
-------------------------

Sharper pisze:[color=blue]
> Ja jutro bronię licencjat... Mam nadzieję, że się uda ;>[/color]

No to się udało :P

--
Pozdrawiam,
Rafał Szunejko

Sharper napisał(a):[color=blue]
> No to się udało :P
>
>[/color]
W takim razie gratki i Tobie się należą :D

--

-------------------------
| ........P3dr0s........|
|.......co słońce.......|
|....ma w ziarenkach....|
-------------------------

Piotrek "Pedros" Olejnik pisze:[color=blue]
> W takim razie gratki i Tobie się należą :D[/color]
Dzięki ;)

--
Pozdrawiam,
Rafał Szunejko

Dnia Mon, 09 Jul 2007 15:18:39 +0200, "Sharper" napisał(a):
[color=blue]
> Sharper pisze:[color=green]
>> Ja jutro bronię licencjat... Mam nadzieję, że się uda ;>[/color]
>
> No to się udało :P[/color]

Gratulacje :)

--
Pozdrawiam
Wodz

Wodz pisze:[color=blue]
> Gratulacje :)[/color]

Dzięki :P (ponabijam sobie posty he he)

--
Pozdrawiam,
Rafał Szunejko


Użytkownik "Sharper" <sharpus.WYTNIJ@gazeta.pl> napisał w wiadomości[color=blue]
> Sharper pisze:[color=green]
> > Ja jutro bronię licencjat... Mam nadzieję, że się uda ;>[/color]
>
> No to się udało :P[/color]

To ja tez gratuluję! Pochwal się chociaż z czego się proniłeś, albo jakiś
temat pracy... Lubię sluchać o rzeczach, o których nie mam pojęcia ;).

Maja


Użytkownik "Piotrek "Pedros" Olejnik" <pedrosik@oDWA.pl> napisał w
wiadomości[color=blue]
> Gratki. A za studiami, czy za cyrkiem jak nazwałaś, zapewne jeszcze
> zatęsknisz... wiem to z własnego doświadczenia. Jak się czasem wpadnie
> do Kortowa, to aż łezka w oku się kręci: Kortowiada, wieczorne maratony
> w klubach, stres w czasie sesji. Ehhh... człowiek się rozmarzył. Ile to
> już lat minęło od obrony... :D[/color]

Wiesz, nie wiem czy zatęsknię. Ja jestem z Olsztyna, więc nie mieszkałam w
akademikach (na szczęście! wywaliliby mnie ze studiów po pół roku!). Poza
tym nie studiowałam w Kortowie, tylko przez 3 lata na Szrajbera (ciasne
korytarze, nie ma gdzie usiąść, jeden kibel na piętro), potem dwa lata
przerwy, pół roku na Szrajbera i w końcu przenieśli nas na Obitza (jakiś
debil projektował ten budynek, a inny debil się na to zgodził, szklany dach,
i na dwóch piętrach się wyrobić nie da jak jest gorąco, szklarnia się robi,
a że III piętro to galeria, to i na drugim oddychac nie ma jak).
No i po trzecie, nie miałam czasu na imprezy, maratony w klubach i takie
tam - mieliśmy tyle kucia, że jedynie na II roku mogliśmy sobie pozwolić na
grupowe wyjścia do Luzaka. A tak to albo rycie, albo pisanie licencjata...

A teraz... Teraz było zaocznie, więc czlowiek tylko "wpadał" na zajęcia, w
ogóle miałam wrażenie, że studiowanie zaoczne to taki pic na wodę, płacisz
2000 to skończysz jakoś. Nie wiem, czy gdybym miała 5 lat zaocznie
studiować, to czy bym się czegoś nauczyła.

Szkoda będzie spotkań z ludźmi (nie wszystkimi), ale cudownie, że koniec z
siedzeniem 3h na arcynudnym wykładzie, że się nie trzeba użerać, latać,
pilnować, żeby dobrze ktoś coś wpisał... Miałam już chyba dość bałaganu.
Także studenckie czasy dla mnie to zaprzeczenie wolności i najpiękniejszych
lat, jak człowieka całymi dniami w domu nie było, a jak był to się uczył :).

Maja

sq4ty napisał(a):[color=blue]
> Wiesz, nie wiem czy zatęsknię. Ja jestem z Olsztyna, więc nie mieszkałam w
> akademikach (na szczęście! wywaliliby mnie ze studiów po pół roku!). Poza
> tym nie studiowałam w Kortowie, tylko przez 3 lata na Szrajbera (ciasne
> korytarze, nie ma gdzie usiąść, jeden kibel na piętro), potem dwa lata
> przerwy, pół roku na Szrajbera i w końcu przenieśli nas na Obitza (jakiś
> debil projektował ten budynek, a inny debil się na to zgodził, szklany dach,
> i na dwóch piętrach się wyrobić nie da jak jest gorąco, szklarnia się robi,
> a że III piętro to galeria, to i na drugim oddychac nie ma jak).
> No i po trzecie, nie miałam czasu na imprezy, maratony w klubach i takie
> tam - mieliśmy tyle kucia, że jedynie na II roku mogliśmy sobie pozwolić na
> grupowe wyjścia do Luzaka. A tak to albo rycie, albo pisanie licencjata...
>
> A teraz... Teraz było zaocznie, więc czlowiek tylko "wpadał" na zajęcia, w
> ogóle miałam wrażenie, że studiowanie zaoczne to taki pic na wodę, płacisz
> 2000 to skończysz jakoś. Nie wiem, czy gdybym miała 5 lat zaocznie
> studiować, to czy bym się czegoś nauczyła.
>
> Szkoda będzie spotkań z ludźmi (nie wszystkimi), ale cudownie, że koniec z
> siedzeniem 3h na arcynudnym wykładzie, że się nie trzeba użerać, latać,
> pilnować, żeby dobrze ktoś coś wpisał... Miałam już chyba dość bałaganu.
> Także studenckie czasy dla mnie to zaprzeczenie wolności i najpiękniejszych
> lat, jak człowieka całymi dniami w domu nie było, a jak był to się uczył :).
>[/color]

No to faktycznie inny obraz studiowania mam ja i Ty. Fakt, że ja
zaczynałem studia jeszcze za czasów ART (kończyłem już na UWM), ale jako
olsztyniak od urodzenia nie narzekałem na "życie studenckie" po za
akademikiem. Może to, że zajęcia odbywały się w Kortowie a nie tak jak w
Twoim przypadku na Szrajbera lub Głowackiego (znam/znałem ludzi z
filologii polskiej, nawet z jedną taką się zapoznałem na dobre ;) ),
miałem nie co inne spojrzenie na studia. Fakt, że i nauka w moim
przypadku była w nie co innym "systemie" niż na wspomnianej filologii.
No a studia zaoczne to już zupełnie inna para kaloszy, której nie znam,
ale po cichu liczę, że może jeszcze niedługo sprawdzę jak to jest...

--

-------------------------
| ........P3dr0s........|
|.......co słońce.......|
|....ma w ziarenkach....|
-------------------------

sq4ty pisze:[color=blue]
> To ja tez gratuluję! Pochwal się chociaż z czego się proniłeś, albo jakiś
> temat pracy... Lubię sluchać o rzeczach, o których nie mam pojęcia ;).[/color]

Dziękować ;)
Z informatyki sie broniłem, wybroniłem tylko na 4 ;/ praca napisana na
5, a temat "steganografia - ukrywanie wiadomości tekstowych w obrazach" :P

--
Pozdrawiam,
Rafał Szunejko


Użytkownik "Sharper" <sharpus.WYTNIJ@gazeta.pl> napisał w wiadomości[color=blue]
> Dziękować ;)
> Z informatyki sie broniłem, wybroniłem tylko na 4 ;/ praca napisana na
> 5, a temat "steganografia - ukrywanie wiadomości tekstowych w obrazach" :P[/color]

Ano, ładny temacik. Taki wiesz, rodem z filmów szpiegowskich czy coś... ;)

Maja

Dnia Tue, 10 Jul 2007 12:13:09 +0200, "Sharper" napisał(a):
[color=blue]
> Dziękować ;)
> Z informatyki sie broniłem, wybroniłem tylko na 4 ;/ praca napisana na
> 5, a temat "steganografia - ukrywanie wiadomości tekstowych w obrazach" :P[/color]

Ciekawe temat. Hmmm z tym "tylko na 4" bym się nie zgodził. Najważniejsze,
że masz już obronę "do przodu". Ja w tym roku broniłem licencjat z
Socjologii (nie UWM) to większość osób z mojej komisji miała 3, było też
trochę 4 i dwie 5. Niestety 7 osób poległo [ze wszystkich komisji -
najwięcej na mojej :(]

--
Pozdrawiam
Wodz

On Tue, 10 Jul 2007 12:35:52 +0200, sq4ty wrote:
[color=blue]
>
> Użytkownik "Sharper" <sharpus.WYTNIJ@gazeta.pl> napisał w wiadomości[color=green]
>> Dziękować ;)
>> Z informatyki sie broniłem, wybroniłem tylko na 4 ;/ praca napisana na
>> 5, a temat "steganografia - ukrywanie wiadomości tekstowych w obrazach" :P[/color]
>
> Ano, ładny temacik. Taki wiesz, rodem z filmów szpiegowskich czy coś... ;)[/color]

Rodem z bloga goriona.

BP, NMSP

--
I do not approve anything that tampers with natural ignorance.
Ignorance is like a delicate exotic fruit; touch it and the bloom
is gone.


Użytkownik "Wodz" <wodz84@no-spam.tlen.pl> napisał w wiadomości[color=blue]
> Ciekawe temat. Hmmm z tym "tylko na 4" bym się nie zgodził. Najważniejsze,
> że masz już obronę "do przodu". Ja w tym roku broniłem licencjat z
> Socjologii (nie UWM) to większość osób z mojej komisji miała 3, było też
> trochę 4 i dwie 5. Niestety 7 osób poległo [ze wszystkich komisji -
> najwięcej na mojej :(][/color]

To ktoś w ogóle legnie na obronie????? Myślałam, że to tylko
science-fiction... Alez trzeba chcieć uwalić człowieka, żeby tak zrobić.

Socjologia - fajny kierunek, nie? Kiedyś myślałam, żeby sobie postudiować
dla czystej przyjemności socjologię na TWP, ale tam chyba jest jakaś matma,
statystyka czy demografia... Nie dla mnie w każdym razie, nie dałabym rady.
Trochę by mnie interesowała socjologia albo psychologia społeczna, ale to
tak czysto hobbystycznie.

Maja

Dnia Tue, 10 Jul 2007 14:10:37 +0200, "sq4ty" napisał(a):
[color=blue]
> Użytkownik "Wodz" <wodz84@no-spam.tlen.pl> napisał w wiadomości[color=green]
>> Ciekawe temat. Hmmm z tym "tylko na 4" bym się nie zgodził. Najważniejsze,
>> że masz już obronę "do przodu". Ja w tym roku broniłem licencjat z
>> Socjologii (nie UWM) to większość osób z mojej komisji miała 3, było też
>> trochę 4 i dwie 5. Niestety 7 osób poległo [ze wszystkich komisji -
>> najwięcej na mojej :(][/color]
>
> To ktoś w ogóle legnie na obronie????? Myślałam, że to tylko
> science-fiction... Alez trzeba chcieć uwalić człowieka, żeby tak zrobić.[/color]

Tak. Niektórzy po prostu obronę "olali" ale byli i tacy, którym nie
podpasowały pytania (czy coś). Większość ludzi wychodziła załamana ...
[color=blue]
> Socjologia - fajny kierunek, nie? Kiedyś myślałam, żeby sobie postudiować
> dla czystej przyjemności socjologię na TWP, ale tam chyba jest jakaś matma,
> statystyka czy demografia... Nie dla mnie w każdym razie, nie dałabym rady.
> Trochę by mnie interesowała socjologia albo psychologia społeczna, ale to
> tak czysto hobbystycznie.[/color]

Polecam sam jestem z tej uczelni - administracja tylko mnie wkurza.
Kiedyś skończyłem lekcje o 12 (czy jakoś tak). Następnego dnia okazało się,
że później dali ogłoszenie o obowiązkowych wykładach w innym budynku
następnego dnia.

Nie ma matmy jest za to statystyka (bardzo prosta - każdy kto nie lubi
matmy z nią sobie poradzi:) ). Demografia też jest (miałem ją z byłym
prezydentem Olsztyna, ostatnio w radiu znanym jako Janusz C.). Zapewniam są
też gorsze przedmioty (zależy to od wykładowcy prowadzącego zajęcia).

--
Pozdrawiam
Wodz

Jakub Jankowski pisze:[color=blue]
> Rodem z bloga goriona.[/color]

Ale obrażać to mnie nie musisz, naprawdę ;>

--
Pozdrawiam,
Rafał Szunejko

> Ano, ładny temacik. Taki wiesz, rodem z filmów szpiegowskich czy coś... ;)

Co powiesz o moim, sprzed lat: Oprogramowanie do nauczania harmonii
funkcyjnej dur-mooll...

Przemek.

> Nie ma matmy jest za to statystyka (bardzo prosta - każdy kto nie lubi[color=blue]
> matmy z nią sobie poradzi:) ).[/color]

Ja sobie poradzę, ale jest to jedyny dział matematyki, którego nie lubię.


Użytkownik "Premnathan" <prem9BEZTEGO@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości
[color=blue][color=green]
> > Ano, ładny temacik. Taki wiesz, rodem z filmów szpiegowskich czy coś...[/color][/color]
;)[color=blue]
>
> Co powiesz o moim, sprzed lat: Oprogramowanie do nauczania harmonii
> funkcyjnej dur-mooll...[/color]

E, no ładny!! Tylko tym bardziej nie wiem o co chodzi :). Wiem, co to jest
dur i moll, ale nie wiem, czy w tym zakresie co trzeba ;).

Maja

Dnia Tue, 10 Jul 2007 15:57:06 +0200, "Premnathan" napisał(a):
[color=blue]
> Ja sobie poradzę, ale jest to jedyny dział matematyki, którego nie lubię.[/color]

Hmmm zauważyłem taką prawidłowość jak ktoś nie lubi matematyki to lubi
statystykę, jak toś ją lubi to ma trudności z nią.

--
Pozdrawiam
Wodz

> Hmmm zauważyłem taką prawidłowość jak ktoś nie lubi matematyki to lubi[color=blue]
> statystykę, jak toś ją lubi to ma trudności z nią.[/color]

W moim przypadku się to sprawdza. Mam ukończone studia na wydziale
matematycznym, a ze statystyką miałem trudności, choć stwierdzam, że jest
bardzo łatwa w porównaniu z innymi działami matematyki.

>> Co powiesz o moim, sprzed lat: Oprogramowanie do nauczania harmonii[color=blue][color=green]
>> funkcyjnej dur-mooll...[/color]
>
> E, no ładny!! Tylko tym bardziej nie wiem o co chodzi :). Wiem, co to jest
> dur i moll, ale nie wiem, czy w tym zakresie co trzeba ;).[/color]

O to, o to.
Swoją drogą ciekawe, jaka byłaby reakcja ogółu, gdyby ktoś się przyznał, że
nie wie, o co chodzi w temacie, powiedzmy, "bohater romantyczny w epice
Mickiewicza". (przepraszam za prymitywny przykład)

Dnia Tue, 10 Jul 2007 20:23:57 +0200, "Premnathan" napisał(a):
[color=blue][color=green]
>> Hmmm zauważyłem taką prawidłowość jak ktoś nie lubi matematyki to lubi
>> statystykę, jak toś ją lubi to ma trudności z nią.[/color]
>
> W moim przypadku się to sprawdza. Mam ukończone studia na wydziale
> matematycznym, a ze statystyką miałem trudności, choć stwierdzam, że jest
> bardzo łatwa w porównaniu z innymi działami matematyki.[/color]

Tak
W moim też się sprawdziło. Nie lubię matematyki. Nie oznacza to że jej
kompletnie nie rozumiem, co innego matematyka tzw wyższa (np całki - aż
mnie ciarki przechodzą). Statystyka wydała mi się bajecznie prosta :).

--
Pozdrawiam
Wodz


Użytkownik "Premnathan" <prem9BEZTEGO@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości[color=blue]
> O to, o to.
> Swoją drogą ciekawe, jaka byłaby reakcja ogółu, gdyby ktoś się przyznał,[/color]
że[color=blue]
> nie wie, o co chodzi w temacie, powiedzmy, "bohater romantyczny w epice
> Mickiewicza". (przepraszam za prymitywny przykład)[/color]

Nie no, z tym bohaterem to trochę wstyd nie wiedzieć chociaż, ja wiem,
dwóch...

Ja swoje obie prace pisałam o metaforach. "Micro- and Macrometaphors in
Songs by Stare Dobre Małżeństwo and Simon&Garfunkel" i "Conceptual
Metaphors of Sport in Modern English"

No to teraz dzieci powiedzą mi, co to jest me-ta-foooooo-ra :). Swoją drogą,
co to jest metafora dowiedziałam się dopiero na studiach i od wtedy zaczęłam
się dziwić, dlaczego wcześniej na polskim nie potafiono mi tego wyjaśnić,
skoro to takie proste. A mi się zawsze z porównanim myliło :P.

Maja

sq4ty wrote:[color=blue]
> Socjologia - fajny kierunek, nie? Kiedyś myślałam, żeby sobie
> postudiować dla czystej przyjemności socjologię na TWP,[/color]
No kolega uwalił info, ale nie dziwie się. Pytał mnie po oblanym licencjacie
co to są jakieś atrybuty plików.

sz.

Premnathan napisał(a):[color=blue][color=green]
>> Ano, ładny temacik. Taki wiesz, rodem z filmów szpiegowskich czy coś... ;)[/color]
>
> Co powiesz o moim, sprzed lat: Oprogramowanie do nauczania harmonii
> funkcyjnej dur-mooll...
>
> Przemek.
>
>[/color]

To ja się dołączę:

Inżynierka: Rozmyte systemy ekspertowe
Magisterka: Wieloagentowe systemy argumentacyjne, gry argumentacyjne bez
sędziego.

Ale to nie w Olsztynie. Jak ktoś czyta joemonster to kojarzy mojego
słynnego promotora slawiana

Marrcino


Użytkownik "szauek" <lukaszsz@wytnij_to.wp.pl> napisał w wiadomości[color=blue]
> sq4ty wrote:[color=green]
> > Socjologia - fajny kierunek, nie? Kiedyś myślałam, żeby sobie
> > postudiować dla czystej przyjemności socjologię na TWP,[/color]
> No kolega uwalił info, ale nie dziwie się. Pytał mnie po oblanym[/color]
licencjacie[color=blue]
> co to są jakieś atrybuty plików.[/color]

:). To nawet ja wiem mniej więcej :).
Z kolei mój kolega, który studiował na TWP opowiadał historię o robieniu
stron. Koleś pokazuje wykładowcy jakąś stronę, którą "sam" zrobił. Pytanie
wykładowcy: "W czym pan pisał tą stonę?". Chwila wahania, wzrok tęskniący za
rozumem, odpowiedź: "W HTMLu..." Pytanie: "No ta, ale jakiego narzędzia pan
używał?". Pytanie pozostało bez odpowiedzi...

Nie zgodzę się, że TWP jest beznadziejną szkołą. A to dlatego, że stwarza
bardzo dobre warunki do nauki - ma świetnie wyposażone pracownie,
bibliotekę z nowościami, bardzo dobrych wykładowców... Jeśli się _chce_
skorzystać z tych możliwości, naprawdę dużo można z tej szkoły wyciągnąć.
Kumpel skończył tam informę na pięć, dostał się na polibudę w Gdańsku (mimo,
że nie miał inżyniera, to go przyjęli) i tez ją skończył nieźle.

Inna sprawa, że w tej szkole z założenia mowi się nauczycielom i
wykładowcom, że wszyscy mają zdać". No to skoro mają, no to zdają, po co się
denerwować? A jakim ktoś będzie fachowcem potem, to już jego sprawa i jego
wyrzucone pieniądze. Jak byłam na policealnym w ZDZcie to niektórzy zamiast
programować, potrafili 6h siedzieć w necie i ściagac gołe laski. Mam poważne
wątpliwości, czy oni wiedzą, co to są atrybuty plików :). A powinni...

Maja

> Inżynierka: Rozmyte systemy ekspertowe

Ciekawe. Chętnie bym się z tym trochę zapoznał.
[color=blue]
> Magisterka: Wieloagentowe systemy argumentacyjne, gry argumentacyjne bez
> sędziego.[/color]

Tu domyślam się, o co może chodzić, ale chętnie dowiedziałbym się dokładnie.
[color=blue]
> Ale to nie w Olsztynie. Jak ktoś czyta joemonster to kojarzy mojego
> słynnego promotora slawiana[/color]

Olsztyn nie jest wiodącym ośrodkiem w tych dziedzinach i nie wiem, czy
powinien nim być.

> Inna sprawa, że w tej szkole z założenia mowi się nauczycielom i[color=blue]
> wykładowcom, że wszyscy mają zdać".[/color]

Hm, zastanawiałem się, czy nie spróbować nawiązać współpracy z tą szkołą,
ale po takim sygnale (nie pierwszym już) chyba dam sobie spokój.
Opinie, jakie ja słyszałem o TWP, mniej więcej pokrywają się z Twoimi.

Przemek.

Premnathan napisał(a):[color=blue][color=green]
>> Inżynierka: Rozmyte systemy ekspertowe[/color]
>
> Ciekawe. Chętnie bym się z tym trochę zapoznał.[/color]

Logika rozmyta i jej zastosowanie w języku fuzzy clips[color=blue][color=green]
>> Magisterka: Wieloagentowe systemy argumentacyjne, gry argumentacyjne bez
>> sędziego.[/color]
>
> Tu domyślam się, o co może chodzić, ale chętnie dowiedziałbym się dokładnie.[/color]

A to akurat świetna rzecz we wszelkiego rodzaju symulacjach
rzeczywistych zachowań, szczególnie dużych grup (coś w stylu "Fundacji"
Asimova ;))
[color=blue][color=green]
>> Ale to nie w Olsztynie. Jak ktoś czyta joemonster to kojarzy mojego
>> słynnego promotora slawiana[/color]
>
> Olsztyn nie jest wiodącym ośrodkiem w tych dziedzinach i nie wiem, czy
> powinien nim być.
>[/color]

Nie jest i nie da rady być, to nie tak prosto zbudować infrastrukturę i
ściągnąć kadrę. Ale co za problem wyjechać na parę lat ;)

Marrcino


Użytkownik "Premnathan" <prem9BEZTEGO@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości
[color=blue][color=green]
> > Inna sprawa, że w tej szkole z założenia mowi się nauczycielom i
> > wykładowcom, że wszyscy mają zdać".[/color]
>
> Hm, zastanawiałem się, czy nie spróbować nawiązać współpracy z tą szkołą,
> ale po takim sygnale (nie pierwszym już) chyba dam sobie spokój.
> Opinie, jakie ja słyszałem o TWP, mniej więcej pokrywają się z Twoimi.[/color]

Ja, gdybym nie wyjeżdżała, to pewnie też bym się zastanawiała nad współpracą
z tą szkołą. Chciałabym tam pracować tylko ze względu na pieniądze, zresztą
niemałe. A że olewają? Przyzywczaiłam się przez 4 lata do różnych szkół. Oni
chcą odbębnić, to bym im w tym pomogła. Kto by się chciał nauczyć to by się
nauczył, a kto by się nie uczył, to by się go trochę przycisnęło, żeby
zasiać ziarno niepewności w jego duszy, ale i tak by się gościa/ gościówę
puściło. Nieraz już tak robiłam, przywykłam. A gdyby mi mieli za to płacić
solidne pieniądze? Czemu nie. Ja mam ten komfort, że nie uczyłabym zadnego
przedmiotu kierunkowego, więc miałabym spokojne sumienie, bo kto by tam
chciał się uczyć jakiegoś bzdetnego angielskiego :P.

Maja

Dnia Wed, 11 Jul 2007 09:45:03 +0200, "Premnathan" napisał(a):
[color=blue][color=green]
>> Inna sprawa, że w tej szkole z założenia mowi się nauczycielom i
>> wykładowcom, że wszyscy mają zdać".[/color]
>
> Hm, zastanawiałem się, czy nie spróbować nawiązać współpracy z tą szkołą,
> ale po takim sygnale (nie pierwszym już) chyba dam sobie spokój.
> Opinie, jakie ja słyszałem o TWP, mniej więcej pokrywają się z Twoimi.[/color]

Po licencjacie mam podobne odczucia. Chociaż bywają jednostki zwane
"spadochroniarzami", ale to nieliczne.
Trudność przedmiotu zależy od wykładowcy z którym masz zajęcia. Jeden
poprowadzi to tak, że jest tylko śmiech na sali. Drugi zaś, że wszyscy
srają po gaciach czy zdają. W tym drugim wypadku tylko nieliczni nie zdają
czytaj 2 - 3 osoby.
[color=blue][color=green]
>>Nie zgodzę się, że TWP jest beznadziejną szkołą. A to dlatego, że stwarza
>>bardzo dobre warunki do nauki - ma świetnie wyposażone pracownie,
>>bibliotekę z nowościami, bardzo dobrych wykładowców... Jeśli się _chce_
>>skorzystać z tych możliwości, naprawdę dużo można z tej szkoły wyciągnąć.
>>Kumpel skończył tam informę na pięć, dostał się na polibudę w Gdańsku (mimo,
>>że nie miał inżyniera, to go przyjęli) i tez ją skończył nieźle.[/color][/color]

Z tą dobrze wyposażoną biblioteką bym się tak do końca nie zgodził.
Książek tam jest mało. Zgadza się co jakiś czas kupowali nowe. Jak
rozpoczynałem naukę można było wypożyczyć 3 książki na 2 miesiące, a
później jak była 2 na magazynie można było ją przedłużyć o kolejny miesiąc.
Skrypty (nie wiem dokładnie jaką mieli definicję pod tą nazwą, gdyż książka
wykładowcy, tylko że wydana w 2 uczelni nie była nim, a niektóre inne tak)
można było trzymać 9 miesięcy.
Na ostatnim roku to się zmieniło można było już trzymać 5 książek przez
chyba 5 miesięcy.
Najlepsze jest to, że nie można było wypożyczyć 2 książek o tej samej
tematyce. Nie wiem jak to jest teraz, bo nie musiałem korzystać :)

Zgadza się wykładowców ma super. Tylko trzeba trafić na takich, którzy nie
odbiło im przez za dużo skrótów przed nazwiskiem. Z takimi to się najgorzej
pracuje. Ale takich można spotkać na każdej uczelni ...

--
Pozdrawiam
Wodz

Dnia Wed, 11 Jul 2007 10:27:24 +0200, "sq4ty" napisał(a):
[color=blue]
> Ja, gdybym nie wyjeżdżała, to pewnie też bym się zastanawiała nad współpracą
> z tą szkołą. Chciałabym tam pracować tylko ze względu na pieniądze, zresztą
> niemałe. A że olewają? Przyzywczaiłam się przez 4 lata do różnych szkół. Oni
> chcą odbębnić, to bym im w tym pomogła. Kto by się chciał nauczyć to by się
> nauczył, a kto by się nie uczył, to by się go trochę przycisnęło, żeby
> zasiać ziarno niepewności w jego duszy, ale i tak by się gościa/ gościówę
> puściło. Nieraz już tak robiłam, przywykłam. A gdyby mi mieli za to płacić
> solidne pieniądze? Czemu nie. Ja mam ten komfort, że nie uczyłabym zadnego
> przedmiotu kierunkowego, więc miałabym spokojne sumienie, bo kto by tam
> chciał się uczyć jakiegoś bzdetnego angielskiego :P.[/color]

Maju jak już zeszłaś na temat języków obcych. Miałem takiego "fajnego"
nauczyciela z niemieckiego w tej szkole ...
Facet pracował w kilku miejscach na TWP, w elektroniku i był przewodnikiem.
Facet na lekcjach zawsze się przechwalał, gdzie on nie był, jakie tam w
Niemczech jest dobrze itp. Zawsze jak robił nam sprawdziany to były one
napisane ręcznie (nie miał czasu lub drukarka nawaliła). O przepraszam raz
dał nam wydrukowane... Zawsze jednak trzeba było przebrnąć przez wersje
graficzną (jak było wydrukowane to drukarka nie drukowała niektórych linii
w elemencie drukującym). Za każde skserowany sprawdzian musieliśmy płacić.
Facet zawsze miał jakieś problemy ...
Tydzień przed egzaminem zerowym (mieliśmy co 2 tygodnie) spotkał mnie w
autobusie i powiedział, że 3 osób nie ma na protokole egzaminu (nie wiem
skąd on ja brał bo w najnowszym było wszystko ok). Kolega w końcu się
wkurzył i powiedział w dziekanacie/sekretariacie co o tym wszystkim myśli.
Facet w następnym roku już tam nie pracował.

Spotkałem się też z 2 przypadkami (jeden opisany wyżej) na tej uczelni, że
to pracownik miał więcej do powiedzenia niż zwierzchnicy.

PS. Ulżyło mi ;P
--
Pozdrawiam
Wodz

Dnia 11-7-07 10:41, Wodz napisał(a):
[color=blue]
> Najlepsze jest to, że nie można było wypożyczyć 2 książek o tej samej
> tematyce. Nie wiem jak to jest teraz, bo nie musiałem korzystać :)[/color]

Kiedyś robiłem im awanturę gdy kompendium C++ (gdzie cała książka to
właściwie tylko rozpiska funkcji i w cholerę listingów) było dostępne TYLKO
w czytelni. Kobiety z biblioteki nie rozumiały, że tego typu książek nie da
się czytać od tak ... zresztą książka miała czyściutką kartę - widać NIKT
jej nie pożyczał. Ostatnim argumentem było oczywiście "to jedyny egzemplarz
i musi być w czytelni".

P.S. Swoją drogą niezły ubaw żeby w szkole stricte informatycznej
biblioteka miała dalej papierowy obieg wypożyczeń, stemplowanie obiegówki
wymagało dymania po calutkim mieście (włącznie z biblioteką na humanie
UWM), przeglądanie stanu książek przez net czy rezerwacja pozycji przez net
to czysta teoria ...
--
--------------------------------
Opinie wygłaszane na newsach są moim prywatnym
zdaniem nie mającym nic wspólnego z jakimkolwiek
byłym, obecnym lub przyszłym moim pracodawcą.

Dnia 11-7-07 10:54, Wodz napisał(a):
[color=blue]
> Maju jak już zeszłaś na temat języków obcych. Miałem takiego "fajnego"
> nauczyciela z niemieckiego w tej szkole ...
> Facet pracował w kilku miejscach na TWP, w elektroniku i był przewodnikiem.
> Facet na lekcjach zawsze się przechwalał, gdzie on nie był, jakie tam w[/color]

eeee masz na myśli Kowalskiego ??

Ja tego gościa przerabiałem w mechaniku ... przechodzę na drugą stronę
drogi jak go widzę żeby mu dzień dobry nie mówić - chyba właściwie oddaje
to mój stosunek do gościa.

--
--------------------------------
Opinie wygłaszane na newsach są moim prywatnym
zdaniem nie mającym nic wspólnego z jakimkolwiek
byłym, obecnym lub przyszłym moim pracodawcą.

Dnia 11-7-07 09:17, sq4ty napisał(a):
[color=blue]
> Inna sprawa, że w tej szkole z założenia mowi się nauczycielom i
> wykładowcom, że wszyscy mają zdać". No to skoro mają, no to zdają, po co się
> denerwować? A jakim ktoś będzie fachowcem potem, to już jego sprawa i jego
> wyrzucone pieniądze. Jak byłam na policealnym w ZDZcie to niektórzy zamiast
> programować, potrafili 6h siedzieć w necie i ściagac gołe laski. Mam poważne
> wątpliwości, czy oni wiedzą, co to są atrybuty plików :). A powinni...[/color]

Mam paru znajomych którzy pracowali lub pracują tam. Problem w tej szkole
to bardzo autorytatywna Pani kanclerz. Bardzo często jest tak że robi się
coś źle "bo tak karzą" a kto podnosi głowę i próbuje cokolwiek doprowadzić
do ładu ... to żegna się z robotą.

--
--------------------------------
Opinie wygłaszane na newsach są moim prywatnym
zdaniem nie mającym nic wspólnego z jakimkolwiek
byłym, obecnym lub przyszłym moim pracodawcą.

Dnia 11-7-07 08:27, Marrcino napisał(a):
[color=blue]
> To ja się dołączę:
> Inżynierka: Rozmyte systemy ekspertowe
> Magisterka: Wieloagentowe systemy argumentacyjne, gry argumentacyjne bez
> sędziego.[/color]

ja na magistra pisałem serwer aplikacyjny dla mobilnych przedstawicieli :-)
prawie go nawet produkcyjnie uruchomiłem ....

--
--------------------------------
Opinie wygłaszane na newsach są moim prywatnym
zdaniem nie mającym nic wspólnego z jakimkolwiek
byłym, obecnym lub przyszłym moim pracodawcą.

On Wed, 11 Jul 2007 10:54:06 +0200, Wodz wrote:
[color=blue]
> Maju jak już zeszłaś na temat języków obcych. Miałem takiego "fajnego"
> nauczyciela z niemieckiego w tej szkole ...
> Facet pracował w kilku miejscach na TWP, w elektroniku i był przewodnikiem.[/color]

Hm, kiedy to było? Bo za mojej kadencji w ZSEiT języka niemieckiego
uczyły same kobiety.

--
I do not approve anything that tampers with natural ignorance.
Ignorance is like a delicate exotic fruit; touch it and the bloom
is gone.

> ja na magistra pisałem serwer aplikacyjny dla mobilnych przedstawicieli[color=blue]
> :-)
> prawie go nawet produkcyjnie uruchomiłem ....[/color]

Prawie? Tam, gdzie ja studiowałem, nie uzyskałbyś tytułu, gdybyś nie
uruchomił do końca. Rzadko się zdarzało, żeby zaliczano rok komuś, kto
"prawie" uruchomił program zaliczeniowy.
Oczywiście nie jest to uwaga do Ciebie tylko do szkoły.

On Wed, 11 Jul 2007 14:18:27 +0200, Premnathan wrote:
[color=blue][color=green]
>> ja na magistra pisałem serwer aplikacyjny dla mobilnych przedstawicieli
>> :-)
>> prawie go nawet produkcyjnie uruchomiłem ....[/color]
>
> Prawie? Tam, gdzie ja studiowałem, nie uzyskałbyś tytułu, gdybyś nie
> uruchomił do końca.[/color]

Hint: *produkcyjnie*

--
I do not approve anything that tampers with natural ignorance.
Ignorance is like a delicate exotic fruit; touch it and the bloom
is gone.

Dnia Wed, 11 Jul 2007 13:36:32 +0200, "JerzyM" napisał(a):
[color=blue]
> Dnia 11-7-07 10:54, Wodz napisał(a):
>[color=green]
>> Maju jak już zeszłaś na temat języków obcych. Miałem takiego "fajnego"
>> nauczyciela z niemieckiego w tej szkole ...
>> Facet pracował w kilku miejscach na TWP, w elektroniku i był przewodnikiem.
>> Facet na lekcjach zawsze się przechwalał, gdzie on nie był, jakie tam w[/color]
>
> eeee masz na myśli Kowalskiego ??[/color]

Bingo.

--
Pozdrawiam
Wodz

Dnia 11-7-07 14:18, Premnathan napisał(a):
[color=blue]
> Prawie? Tam, gdzie ja studiowałem, nie uzyskałbyś tytułu, gdybyś nie
> uruchomił do końca. Rzadko się zdarzało, żeby zaliczano rok komuś, kto
> "prawie" uruchomił program zaliczeniowy.
> Oczywiście nie jest to uwaga do Ciebie tylko do szkoły.[/color]

Przemek ja nie mówię o pokazie na egzaminie (którego i tak nie było :-) ale
o produkcyjnym uruchomieniu tego w firmie do rzeczywistej pracy.

Z tego co ja się orientuje to baaardzo niewiele magisterek to rzeczywiste
produkty nadające się do produkcyjnego wdrożenia. Ogromna większość to
czcza teoria + jakiejś pseudo badania na rzecz kolejnej publikacji
promotora.

--
--------------------------------
Opinie wygłaszane na newsach są moim prywatnym
zdaniem nie mającym nic wspólnego z jakimkolwiek
byłym, obecnym lub przyszłym moim pracodawcą.

> Przemek ja nie mówię o pokazie na egzaminie (którego i tak nie było :-)[color=blue]
> ale
> o produkcyjnym uruchomieniu tego w firmie do rzeczywistej pracy.[/color]

Sorry.
[color=blue]
> Z tego co ja się orientuje to baaardzo niewiele magisterek to rzeczywiste
> produkty nadające się do produkcyjnego wdrożenia. Ogromna większość to
> czcza teoria + jakiejś pseudo badania na rzecz kolejnej publikacji
> promotora.[/color]

Zależy gdzie. U mnie większość magisterek to były programy, które
przynajmniej teoretycznie nadawałyby się do wdrożenia (to znaczy były
wystarczająco dobrze zrobione).

[color=blue]
> Hm, kiedy to było? Bo za mojej kadencji w ZSEiT języka niemieckiego
> uczyły same kobiety.[/color]
Tak mniej więcej od 1993 ... napewno do 2002 dalej nie wiem...
Ale ma facet wiedzę, tylko jest niezorganizowany, a przy tym pechowiec :)
I straszny skąpiec ... ale to inny temat

Dnia Thu, 12 Jul 2007 07:38:51 +0200, "DEFik" napisał(a):
[color=blue][color=green]
>> Hm, kiedy to było? Bo za mojej kadencji w ZSEiT języka niemieckiego
>> uczyły same kobiety.[/color]
> Tak mniej więcej od 1993 ... napewno do 2002 dalej nie wiem...[/color]
Do 2007 nadal same kobiety.[color=blue]
> Ale ma facet wiedzę, tylko jest niezorganizowany, a przy tym pechowiec :)
> I straszny skąpiec ... ale to inny temat[/color]
Hmm bardziej powiedziałbym skleroźnik niż pechowiec. Zgadza się wiedze to
on ma, ale za chiny ludowe nie potrafi jej przekazać. Zawsze się spieszy z
materiałem. Kiedyś 3 razy pod rząd przerabiał na 3 godzinach zegarowych te
same trzy lekcje.
Kiedyś też postanowił z nami przerobić gramatykę, stwierdzając, że teorię
przeczytamy w domu, a teraz robimy ćwiczenia. Pozostawiam to bez komentarza

--
Pozdrawiam
Wodz

On Thu, 12 Jul 2007 07:38:51 +0200, DEFik wrote:
[color=blue][color=green]
>> Hm, kiedy to było? Bo za mojej kadencji w ZSEiT języka niemieckiego
>> uczyły same kobiety.[/color]
> Tak mniej więcej od 1993 ... napewno do 2002 dalej nie wiem...[/color]

To ciekawe. Uczęszczałem tam w latach 1997-2002 i jakoś nie przypominam
sobie żadnego faceta od języka niemieckiego.

--
I do not approve anything that tampers with natural ignorance.
Ignorance is like a delicate exotic fruit; touch it and the bloom
is gone.

Dnia Thu, 12 Jul 2007 10:22:24 +0200, "Wodz" napisał(a):
[color=blue]
> Dnia Thu, 12 Jul 2007 07:38:51 +0200, "DEFik" napisał(a):
>[color=green][color=darkred]
>>> Hm, kiedy to było? Bo za mojej kadencji w ZSEiT języka niemieckiego
>>> uczyły same kobiety.[/color]
>> Tak mniej więcej od 1993 ... napewno do 2002 dalej nie wiem...[/color]
> Do 2007 nadal same kobiety.[/color]
Upsss coś mnie oczka zawodzą myślałem o angielskim .....

Teraz od 2006 uczy kobieta niemieckiego ...

--
Pozdrawiam
Wodz

On Thu, 12 Jul 2007 15:37:24 +0200, Wodz wrote:[color=blue]
> Dnia Thu, 12 Jul 2007 10:22:24 +0200, "Wodz" napisał(a):[color=green]
>> Dnia Thu, 12 Jul 2007 07:38:51 +0200, "DEFik" napisał(a):
>>[color=darkred]
>>>> Hm, kiedy to było? Bo za mojej kadencji w ZSEiT języka niemieckiego
>>>> uczyły same kobiety.
>>> Tak mniej więcej od 1993 ... napewno do 2002 dalej nie wiem...[/color]
>> Do 2007 nadal same kobiety.[/color]
> Upsss coś mnie oczka zawodzą myślałem o angielskim .....[/color]

Od języka angielskiego był chyba tylko jeden nauczyciel, nazwiska
niestety nie pomnę. Łysy taki. ;-)
[color=blue]
> Teraz od 2006 uczy kobieta niemieckiego ...[/color]

Mówię, w latach 1997-2002 od niemieckiego były same kobiety
(Asia, Ola i jakaś starsza, nie pamiętam imienia).

--
I do not approve anything that tampers with natural ignorance.
Ignorance is like a delicate exotic fruit; touch it and the bloom
is gone.


Użytkownik "Wodz" <wodz84@no-spam.tlen.pl> napisał w wiadomości[color=blue]
> Teraz od 2006 uczy kobieta niemieckiego ...[/color]

Na pewno w ZSEiT uczyła niemieckiego moja koleżanka Ania H., ale ona już
wcześniej uczyła. Nie przepadali za nią uczniowie, bo dużo wymagała i ostra
była :).

Maja

On Thu, 12 Jul 2007 22:45:03 +0200, sq4ty wrote:
[color=blue]
> Na pewno w ZSEiT uczyła niemieckiego moja koleżanka Ania H., ale ona już
> wcześniej uczyła. Nie przepadali za nią uczniowie, bo dużo wymagała i ostra
> była :).[/color]

Hm. Czy jej nazwisko ma coś wspólnego z pewnym europejskim
krajem? :-)

--
I do not approve anything that tampers with natural ignorance.
Ignorance is like a delicate exotic fruit; touch it and the bloom
is gone.


Użytkownik "Jakub Jankowski" <shasta@slackware.pl> napisał w wiadomości[color=blue]
> Hm. Czy jej nazwisko ma coś wspólnego z pewnym europejskim
> krajem? :-)[/color]

A owszem, owszem :). Osobiście bardzo ją lubiłam jako koleżankę z pracy, ale
nie z ZSEiT.

A teraz, od tego roku angielskiego uczy tam moja koleżanka ze studiów
uzupełniających. Bardzo fajna dziewczyna zresztą. No ale jej to już raczej
nie znacie ;).

Maja

Dnia Thu, 12 Jul 2007 22:45:03 +0200, "sq4ty" napisał(a):
[color=blue]
> Na pewno w ZSEiT uczyła niemieckiego moja koleżanka Ania H., ale ona już
> wcześniej uczyła. Nie przepadali za nią uczniowie, bo dużo wymagała i ostra
> była :).[/color]

Maju niech nauczyciel wymaga, ale niech też dobrze wiedzę przekazuje
uczniom.

Pamiętam, że w liceum na początku miałem kobietę mało wymagającą z
geografii. Na sprawdzianach u niej można było korzystać z zeszytu. Marnie
też przekazywała wiedzę. Na jej lekcji głównie czytało się książkę. Z tego
co pamiętam najwyższa ocena była 3. Każdy nie przykładał się do nauki do
tego przedmiotu, bo przecież można było mieć zeszyt.
Następna nauczycielka była już bardziej wymagająca i lepiej przekazywała
wiedzę. Oceny o dziwo też się podniosły były oczywiście 3 ale i 4 i 5.

--
Pozdrawiam
Wodz

On Thu, 12 Jul 2007 22:55:32 +0200, sq4ty wrote:
[color=blue]
> Użytkownik "Jakub Jankowski" <shasta@slackware.pl> napisał w wiadomości[color=green]
>> Hm. Czy jej nazwisko ma coś wspólnego z pewnym europejskim
>> krajem? :-)[/color]
>
> A owszem, owszem :).[/color]

Heh, chyba nawet mam gdzieś jej zdjęcie ;-)
[color=blue]
> Osobiście bardzo ją lubiłam jako koleżankę z pracy, ale
> nie z ZSEiT.[/color]

Była OK. Zresztą wszystkie nauczycielki od języków obcych, które pamiętam
z ZSEiT były spoko. Choć niektóre miały problemy z przekazywaniem wiedzy
(zwłaszcza taka jedna ze wschodnim akcentem ;>).

--
I do not approve anything that tampers with natural ignorance.
Ignorance is like a delicate exotic fruit; touch it and the bloom
is gone.


Użytkownik "Wodz" <wodz84@no-spam.tlen.pl> napisał w wiadomości[color=blue]
> Maju niech nauczyciel wymaga, ale niech też dobrze wiedzę przekazuje
> uczniom.[/color]

Ależ jak najbardziej się zgadzam.
Jednakże, trudno jest dogodzić uczniom, a widać to najlepiej z drugiej
strony biurka. Nie wiem, czy zdajecie sobie sprawę, ale to, co my niegdyś
uważaliśmy za nasz, za przeproszeniem, zasrany obowiązek, dziś uczniowie
traktują jako atak na ich osobowiść/ niezależność/ prawa itp. Jak czytam
swoje pamiętniki, to natykam się na stwierdzenia "dziś muszę napisac
wypracowanie, we wtorek mam sprawdzian z angielskiego, w czwartek z historii
i geografii, a w piątek może pytać z fizyki". A teraz wielkie pretensje, jak
się chce czegoś wymagać. Teraz uczeń mówi "ja się nie nauczę, bo mam
dodatkowy angielski, lekcje pianina i tenis".

I, znów za przeproszeniem, choćbym się osrała, to nie nauczę kogoś, kto się
po prostu nauczyć NIE CHCE. Powiem tak: gdyby mi ktoś tłumaczył niemiecki
tak, jak ja tłumaczę moim robalom (dorosłym zresztą), to bym na pewno lepiej
ten język umiała. Zawsze znajdzie się ktoś, komu mój sposób przekazywania
wiedzy nie podpasi.

Niestety, być nauczycielem jest ciężko, kiedy się wchodzi do klasy ze
świadomością, że wszyscy na starcie cię nienawidzą. I najpierw musisz ich do
siebie przekonać, i to w taki sposób, żeby osiągnąć cel, a dodatkowo ich do
siebie nie zrazić.

Zresztą, można o tym gadać godzinami. Sama miałam lepszych i gorszych
nauczycieli, jak każdy...

Maja

Dnia Thu, 12 Jul 2007 23:29:39 +0200, "sq4ty" napisał(a):
[color=blue]
> Jednakże, trudno jest dogodzić uczniom, a widać to najlepiej z drugiej
> strony biurka. Nie wiem, czy zdajecie sobie sprawę, ale to, co my niegdyś
> uważaliśmy za nasz, za przeproszeniem, zasrany obowiązek, dziś uczniowie
> traktują jako atak na ich osobowiść/ niezależność/ prawa itp. Jak czytam
> swoje pamiętniki, to natykam się na stwierdzenia "dziś muszę napisac
> wypracowanie, we wtorek mam sprawdzian z angielskiego, w czwartek z historii
> i geografii, a w piątek może pytać z fizyki". A teraz wielkie pretensje, jak
> się chce czegoś wymagać. Teraz uczeń mówi "ja się nie nauczę, bo mam
> dodatkowy angielski, lekcje pianina i tenis".[/color]

Całkowicie się z Tobą zgadzam. Mam mamę nauczycielkę w domu i wiem co to
znaczy. Nigdy wszystkim nie dogodzisz.
Obecnie gimnazjaliści są najtrudniejszymi uczniami. Chcą by ich traktowano
jak licealistów, a wymagano jak od uczniów podstawówki. Do tego jeszcze
dochodzi stresy/problemy z zmianą otoczenia i koleżanek i kolegów, chęć
przypodobania się reszcie i często przechwalanie się innych "czego to oni
nie robili"...
[color=blue]
> Niestety, być nauczycielem jest ciężko, kiedy się wchodzi do klasy ze
> świadomością, że wszyscy na starcie cię nienawidzą. I najpierw musisz ich do
> siebie przekonać, i to w taki sposób, żeby osiągnąć cel, a dodatkowo ich do
> siebie nie zrazić.[/color]

Może od razu nie wszyscy, ale większość pewnie tak.

--
Pozdrawiam
Wodz

sq4ty pisze:[color=blue]
> No to jeszcze wam napiszę, że od kilku dni jestem już magistrem, i w[/color]
końcu[color=blue]
> ten cały cyrk ze studiami mam za sobą :).[/color]

Jak to mawiają na mojej uczelni: "Dyplom jest, jeszcze trochę obycia i
można żyć" :]

Gratuluję.

--
Piotr Piwko
[url]http://piotr.piwko.googlepages.com/[/url]

[color=blue][color=green][color=darkred]
>>> Hm, kiedy to było? Bo za mojej kadencji w ZSEiT języka niemieckiego
>>> uczyły same kobiety.[/color]
>> Tak mniej więcej od 1993 ... napewno do 2002 dalej nie wiem...[/color]
>
> To ciekawe. Uczęszczałem tam w latach 1997-2002 i jakoś nie przypominam
> sobie żadnego faceta od języka niemieckiego.[/color]

Bo chyba nie o tej samej szkole piszemy ... pisałem i ZSMiE (przy
Piłsudskiego)

Dnia 13-7-07 09:57, DEFik napisał(a):
[color=blue]
> Bo chyba nie o tej samej szkole piszemy ... pisałem i ZSMiE (przy
> Piłsudskiego)[/color]

ooo absolwent energetyka :-)
ja kończyłem w 97

a pamiętasz jeszcze dziadka zwanego "Karaś" właśnie od niemca??
ten to dopiero był model :-)))

--
--------------------------------
Opinie wygłaszane na newsach są moim prywatnym
zdaniem nie mającym nic wspólnego z jakimkolwiek
byłym, obecnym lub przyszłym moim pracodawcą.

> ja kończyłem w 97
a ja kończyłem 95 MiBM[color=blue]
> a pamiętasz jeszcze dziadka zwanego "Karaś" właśnie od niemca??
> ten to dopiero był model :-)))[/color]
pamietam

On Fri, 13 Jul 2007 09:57:55 +0200, DEFik wrote:
[color=blue][color=green][color=darkred]
>>>> Hm, kiedy to było? Bo za mojej kadencji w ZSEiT języka niemieckiego
>>>> uczyły same kobiety.[/color][/color][/color]
[...][color=blue]
> Bo chyba nie o tej samej szkole piszemy ... pisałem i ZSMiE (przy
> Piłsudskiego)[/color]

Ale to jest "energetyk", a nie "elektronik" :) Wodz pisał o
elektroniku (vide <167t5rdns5f59$.91k3liao234$.dlg@40tude.net>)

--
I do not approve anything that tampers with natural ignorance.
Ignorance is like a delicate exotic fruit; touch it and the bloom
is gone.

Dnia 13-7-07 11:55, DEFik napisał(a):
[color=blue][color=green]
>> ja kończyłem w 97[/color]
> a ja kończyłem 95 MiBM[/color]

hmmm ja też ten kierunek ;-)
zasadniczo znałem sporo ludzi z tego rocznika

P.S. Może przeniesiemy się na priv - GG 5286028
--
--------------------------------
Opinie wygłaszane na newsach są moim prywatnym
zdaniem nie mającym nic wspólnego z jakimkolwiek
byłym, obecnym lub przyszłym moim pracodawcą.

Dnia Wed, 11 Jul 2007 09:51:03 +0200, Marrcino napisał(a):
[color=blue]
> Premnathan napisał(a):[color=green][color=darkred]
>>> Inżynierka: Rozmyte systemy ekspertowe[/color]
>>
>> Ciekawe. Chętnie bym się z tym trochę zapoznał.[/color]
>
> Logika rozmyta i jej zastosowanie w języku fuzzy clips[/color]

Co to za jezyk?
[color=blue][color=green][color=darkred]
>>> Magisterka: Wieloagentowe systemy argumentacyjne, gry argumentacyjne bez
>>> sędziego.[/color]
>>
>> Tu domyślam się, o co może chodzić, ale chętnie dowiedziałbym się dokładnie.[/color]
>
> A to akurat świetna rzecz we wszelkiego rodzaju symulacjach
> rzeczywistych zachowań, szczególnie dużych grup (coś w stylu "Fundacji"
> Asimova ;))
>[/color]
Zdoswiadczenia wiem, ze to co w symlacjach sie sprawdza to w rzeczywostosci
nie jest takie mile. Np PID symulowany na obiekcie w MatLabie i proba
zestrojenia z rzeczywistym napedem:) Brawo Zigler-Nichols :D:D
A "Fundacja" to fajna saga.
[color=blue][color=green][color=darkred]
>>> Ale to nie w Olsztynie. Jak ktoś czyta joemonster to kojarzy mojego
>>> słynnego promotora slawiana[/color]
>>
>> Olsztyn nie jest wiodącym ośrodkiem w tych dziedzinach i nie wiem, czy
>> powinien nim być.
>>[/color]
>
> Nie jest i nie da rady być, to nie tak prosto zbudować infrastrukturę i
> ściągnąć kadrę. Ale co za problem wyjechać na parę lat ;)[/color]

Nie jest i nie powinien byc. I tak sie robi tu uczelnie od wszytskiego wiec
bedzie od niczego. A wyjezdzac nie trzeba by sie czegos nauczyc. Kwestia
wybrac dobra uczelnie i chciec sie uczyc:)[color=blue]
>
> Marrcino[/color]

Ps Moj temat:
"Wykorzystanie systemow wizyjnych w pomiarach szerokości obiektów w czasie
procesu produkcyjnego".

--
Wiktor
nie szukam nowych znajomosci
gg#440887

Wiktor napisał(a):
w języku fuzzy clips[color=blue]
>
> Co to za jezyk?[/color]

O Clipsie pewnie słyszałeś, a tojest po prostu omiana do logiki
rozmytej, stosuje go jedna politechnika w kanadzie i NASA, no i ja ;)

Np PID symulowany na obiekcie w MatLabie i proba[color=blue]
> zestrojenia z rzeczywistym napedem:)[/color]

Wrrr Nie przypominaj mi MatLaba

[color=blue]
> Ps Moj temat:
> "Wykorzystanie systemow wizyjnych w pomiarach szerokości obiektów w czasie
> procesu produkcyjnego".
>[/color]

Też fajny.

Marrcino

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • rebeccafierce.htw.pl
  •  
    Copyright Š 2006 MySite. Designed by Web Page Templates