|
|
|
wyjÄ
tkowa |
|
|
Witam! Jako chętny na kupno mieszkania w Sz-nie podjąłem współpracę z kilkoma biurami nieruchomości i mam kilka przemyśleń , którymi chciałem się podzielić z potencjalnymi klientami tychże biur. Z początku myślałem, że mi doradzą, pomogą wybrać... ale odkryłem, że chcą mnie poprostu orżnąć jak frajera. Spotkałem się z takimi przypadkami, że właściciel mieszkania ogłaszał sprzedaż w "kontakcie" podając cenę 180tys.(to są prawdziwe przykłady)a w ofercie biura było za 208tys.+prowizja 3% i vat do zapłacenia za biuro... albo-właściciel chciał 195tys.a biuro mi proponowało 208tys.+w/w opłaty. Jak przejrzałem na oczy i zapytałem się co to ma być, usłyszałem " w czym problem, albo Pan się zgadza na cenę albo nie", no dobra ale zgadzam się na prowizję te 3% i jeszcze vat zapłacić za łaskawców, ale nie żeby mnie orżneli na dodatkowe kilkanaście czy nawet kilkadziesąt tysięcy. Od znajomego, który sprzedaje mieszkanie dowiedziałem się, że biura dosłownie go bombardują prośbami aby pozwolił im umieścić jego ofertę na ich stronach, pytają się tylko ile chce do ręki i że znajdą mu klienta który tyle zapłaci, oczywiście od sprzedającego nie biorą żadnej prowizji (bo kto się zgodzi płacić za sprzedaż przy tym popycie). A co z tymi dodatkowymi kilkunastoma tysiącami "dorzuconymi" przez biuro? Dzielą się później ze sprzedającym czy jak? Czyli podsumowując: jak kupujesz mieszkanie przez biuro nieruchomości, to poza prowizją i vatem płacisz im dodatkowo kilkanaście albo i więcej tysięcy nawet o tym nie wiedząc(żadne biuro się do tego nie przyzna, wszyscy są święci).Mam do Was pytanie szczecinianie-czy uważacie że to jest uczciwe i tak powinno być? Ja rozumiem czym jest biznes ale uczciwy, i uważam, że te 7-10tys.prowizji za wystawienie w internecie fotek mieszkania i krótki opis jest aż nadto wystarczającą zapłatą, ale żeby dokładać 28tys.dodatkowo za plecami klienta to moim zdaniem nie jest uczciwe. I to chyba też trochę przez takie praktyki biura ceny w Szczecinie tak są zawyżone. Aha, na umowie z biurem jest napisane, że biuro nie ponosi żadnej odpowiedzialności za stan prawny mieszkania, a prowizję zawsze bierze...Za co więc SIę płaci takie kosmiczne pieniądze dla tych biur?? Za wystawienie fotek w internecie? Dla mnie to jawne OSZUSTWO i ZłODZIEJSTWO (ale oczywiście bez paragrafu-zwykłe cwaniactwo)
Przemek napisał:[color=blue] > Witam! (...)[/color]
Dokladnie wlasnie tak to obecnie wyglada. Co wiecej sytuacja na rynku spowodowala, ze nawet nie chce im sie tak naprawde zajac klientem. Mnie np. jedno biuro po rozmowie u nich w siedzibie zupelnie olalo. Po obejrzeniu ofert zostawilem numer telefonu, e-mail'a mieli mi przeslac nowe oferty i... nic. Do dzisiaj nie dostalem zadnej odpowiedzi (bylem u nich jakos w listopadzie 2006). Prawda jest taka, ze zawsze znajda kogos przy takim popycie i jeden klient w ta, czy w tamta nie robi im zadnej roznicy. Druga sprawa, ze wcale nie lepiej wyglada to u deweloperow, gdzie tak naprawde rzadza Panie, ktore tylko przedstawiaja oferte. Czy wogole i jakie mieszkanie bedzie mozna laskawie zarezerwowac zalezy tylko od tego czy to Twoja dobra znajoma, badz czy masz u takiej "chody". A jak juz cokolwiek sie znajdzie to i tak powstanie najwczesniej za dwa lata, albo i pozniej. Generalnie paranoja. Z kazdej strony patrza jak tu najwiecej z Ciebie kasy wycisnac.
Pozdrawiam
"Przemek" <prze29@wp.pl> wrote in message news:enuivo$2v8$1@atlantis.news.tpi.pl...[color=blue] > Za co więc SIę płaci takie kosmiczne pieniądze dla tych biur?? > Za wystawienie fotek w internecie? Dla mnie to jawne OSZUSTWO i > ZłODZIEJSTWO (ale oczywiście bez paragrafu-zwykłe cwaniactwo)[/color]
Ktos tu kiedys podawal jak nalezy postepowac- wbiurze ogladasz oferte a później sam sie zglasz do ofertodawcy i zalatwiasz z nim sprawe osobiscie, bez pośrednikow :))
A kolega nowy i pierwszy raz ? Ja tez przezylem taki szok. Ale krociotko
1. Czy nie uczciwe ? Placic nie musisz ale od zwsze wiadomo ze rynek posrednictwa nieruchomosci to zbojectwo, niekometencja, nieaktualnosc danych itp itd... 2. Sam mimo wielokrotnych informsacji w ogloszeniu o sprzedazy mieszkania i rozmowach czesto unieisionym glosem informowalem ze nie zycze sobie aby ktos posredniczyl w sprzedazy mojego mieszkania i niech nauczy sie posrednik czytac - nic to nie dalo - ja sie poddalem bo niezlomnosc posrednika oraz ilosc podstepow dzieki ktorym chca wydobyc jak nawiecej szczegolow - czesto nawet bez czytania ogloszenia - po prostu powalila 3. Biorac pod uwage boom na nieruchomosci oraz fakt ze jak sie nie zdecydujesz na cos fajnego to zaraz ci ktos to sprzatnie sprzed nosa to zapytaj sam siebie czy nie doplacilbys te 7-10 tys w skali calej transakcji zeby miec to swoje wymarzone idealne itp. Czy wolisz olac posrednikow szukac samemu podczas gdy pol szczecina dowiaduje sie o tym samym lokalu z biur posrednictwa. Czy jakby gosc przed podpisaniem umowy przedwstepnej zaczal sie rozmyslac i chcialby podwyzszyc o taka kwote cene twojego idealnego i wychodzonego od 4 miesiecy lokalu to nie dobpaliclbys aby mieszakc tam np 20lat ? Wielu powie nie i maja racje, wielu powie tak bo maja swiety spokoj (jesli maja pieniadze :)). Mi sie udalo kupic be posrednikow co nie oznacza ze jestem z tego faktu zadowolony w pelni
ArekB
> Czy jakby gosc przed podpisaniem umowy przedwstepnej zaczal sie rozmyslac[color=blue] > i chcialby podwyzszyc o taka kwote cene twojego idealnego i wychodzonego > od 4 miesiecy lokalu to nie dobpaliclbys aby mieszakc tam np 20lat ?[/color]
Chodzi o transakcje bez posrednikow - zeby nie bylo watpliwosci....
Dla mnie to jawne OSZUSTWO i[color=blue] > ZłODZIEJSTWO (ale oczywiście bez paragrafu-zwykłe cwaniactwo)[/color]
Potwierdzam. Tak samo jest z działkami rolnymi, które sprzedają z dużą marżą naiwnym jako budowlane.
[color=blue] > Witam! > Jako chętny na kupno mieszkania w Sz-nie podjąłem współpracę z kilkoma > biurami nieruchomości i mam kilka przemyśleń , którymi chciałem się > podzielić z potencjalnymi klientami tychże biur. > Z początku myślałem, że mi doradzą, pomogą wybrać... ale odkryłem, że > chcą mnie poprostu orżnąć jak frajera.[/color]
Powiedz mi jak jest: chcesz usługi, która ileś kosztuje, ale nie chcesz za nią zapłacić. Że drogo? Pewnie, taki rynek. Możesz szukać na własną rękę. Tylko nie jestem pewna, czy wyjdzie Ci taniej. No chyba, że własny czas wyceniasz na "0".
Spotkałem się z takimi[color=blue] > przypadkami, że właściciel mieszkania ogłaszał sprzedaż w "kontakcie" > podając cenę 180tys.(to są prawdziwe przykłady)a w ofercie biura było za > 208tys.+prowizja 3% i vat do zapłacenia za biuro... albo-właściciel > chciał 195tys.a biuro mi proponowało 208tys.+w/w opłaty.[/color]
Ceny w nieruchomościach zmieniają się dosłownie z dnia na dzień. Nie wszyscy właściciele mieszkań, sprzedający je osobiście, nadążają za cenami. Ja np. kupiłam mieszkanie, które rzeczoznawca na starcie wycenił wyżej o ponad 25 tys. niż chciał sprzedający. [color=blue] >Od > znajomego, który sprzedaje mieszkanie dowiedziałem się, że biura > dosłownie go bombardują prośbami aby pozwolił im umieścić jego ofertę na > ich stronach, pytają się tylko ile chce do ręki i że znajdą mu klienta > który tyle zapłaci, oczywiście od sprzedającego nie biorą żadnej > prowizji (bo kto się zgodzi płacić za sprzedaż przy tym popycie).[/color]
Tu się mylisz. Ludzie chętnie zapłacą, jeśli biuro znajdzie im klienta za dobrą cenę. Poza tym, niektórzy nie mają czasu na to, by pokazywać nieruchomość, załatwiać różne formalności, negocjować, itd. Oddają ofertę do biura, i tyle.
A co z[color=blue] > tymi dodatkowymi kilkunastoma tysiącami "dorzuconymi" przez biuro? > Dzielą się później ze sprzedającym czy jak? Czyli podsumowując: jak > kupujesz mieszkanie przez biuro nieruchomości, to poza prowizją i vatem > płacisz im dodatkowo kilkanaście albo i więcej tysięcy nawet o tym nie > wiedząc(żadne biuro się do tego nie przyzna, wszyscy są święci).Mam do > Was pytanie szczecinianie-czy uważacie że to jest uczciwe i tak powinno > być? Ja rozumiem czym jest biznes ale uczciwy, i uważam, że te > 7-10tys.prowizji za wystawienie w internecie fotek mieszkania i krótki > opis jest aż nadto wystarczającą zapłatą, ale żeby dokładać > 28tys.dodatkowo za plecami klienta to moim zdaniem nie jest uczciwe.[/color]
Uważasz, że pośrednik nie płaci za utrzymanie biura, ludzi, lokalu. Że jego samochód jeździ za darmo, system informatyczny do wymiany ofert jest gratisowy, a stronę internetową robi dzieciak znajomych za colę i chipsy?
W nieruchomościach jest kasa. I to nie tylko w Szczecinie, ale na całym świecie tak jest. Może sam zostań pośrednikiem, skoro uważasz, że to taka kasa za darmo? Bo czemu nie.
A jak jesteś niezadowolony z biura, uważasz, że oszukuje - napisz skargę.
[url]http://www.domator.szczecin.pl/Artykuly/Odpowiedzialno-zawodowa-w-handlu-nie[/url] ruchomo-ciami3
A.
asmira wrote: [color=blue] >[color=green] >> Witam! >> Jako chętny na kupno mieszkania w Sz-nie podjąłem współpracę z kilkoma >> biurami nieruchomości i mam kilka przemyśleń , którymi chciałem się >> podzielić z potencjalnymi klientami tychże biur. >> Z początku myślałem, że mi doradzą, pomogą wybrać... ale odkryłem, że >> chcą mnie poprostu orżnąć jak frajera.[/color] > > Powiedz mi jak jest: chcesz usługi, która ileś kosztuje, ale nie chcesz za > nią zapłacić. Że drogo? Pewnie, taki rynek. Możesz szukać na własną rękę. > Tylko nie jestem pewna, czy wyjdzie Ci taniej. No chyba, że własny czas > wyceniasz na "0". >[/color]
nie wiesz o czym piszesz -przynajmniej nie starają sie o minimum uczciwości ani o fachowość -poszukiwałem hali produkcyjnej koło szczecina o kubaturze ponad 1500 m kw i mogę napisać jedno bo mój partner z Niemiec był potęznie zdziwiony i nazywa to krótko "bandytyzm" 1-to nie jest usługa posrednictwa nieruchomości a biura reklamowe wciskajace klientom kit za wszelką cenę 2-obsługa profesjonalna to jest w działalnosci biur pojecie abstrakcyjne
ideą biura jest według standardów full services -klient kupuje towar z pełną obsługą w zakresie wyceny ,opisu technicznego ,uwzglednienia ewentualnych modernizacji i JASNYM GWARANTOWANYM UBEZPIECZENIEM OC STANEM PRAWNYM OBIEKTU -BIURO PONOSI ODPOWIEDZIALNOŚC ZA SPRAWDZENIE STANU PRAWNEGO -za to bieże pieniadze w usłudze
JAK NIE MA TAKIEJ GWARANCJI TO JEST FIKCJA DLA ZŁODZIEJI
rynkiem rządzi klika korporacyjna często finansowana z cudzych pieniedzy-bo takie mozliwości daje rynek -tam gdzie deficyt kwitnie kryminał
-- ===opix====
Przemek napisał(a): [color=blue] > Jako chętny na kupno mieszkania w Sz-nie podjąłem współpracę z kilkoma > biurami nieruchomości i mam kilka przemyśleń , którymi chciałem się > podzielić z potencjalnymi klientami tychże biur.[/color]
Podziel się nazwami tych biur. Grupowicze będą wiedzieli komu nie dać zarobić. Czasy boomu na nieruchomości kiedyś się skończą i wtedy partacze i nieroby będą musili zwinąć interes. [color=blue] > Z początku myślałem, że mi doradzą, pomogą wybrać... ale odkryłem, że > chcą mnie poprostu orżnąć jak frajera. Spotkałem się z takimi > przypadkami, że właściciel mieszkania ogłaszał sprzedaż w "kontakcie" > podając cenę 180tys.(to są prawdziwe przykłady)a w ofercie biura było za > 208tys.+prowizja 3% i vat do zapłacenia za biuro... albo-właściciel > chciał 195tys.a biuro mi proponowało 208tys.+w/w opłaty. Jak przejrzałem > na oczy i zapytałem się co to ma być, usłyszałem " w czym problem, albo > Pan się zgadza na cenę albo nie", no dobra ale zgadzam się na prowizję > te 3% i jeszcze vat zapłacić za łaskawców, ale nie żeby mnie orżneli na[/color]
Spójrz na to z drugiej strony, od strony właściciela mieszkania. Prawdopodobnie było tak: właściciel mieszkania dał ogłoszenie w kontakcie po czym zgłosiła się do niego cała klika pośrednicza. Pewnie zachęciła ich do tego wyjątkowo niska cena jak na metraż/lokalizację/standard. Powiedzieli gościowi, że pomogą mu sprzedać mieszkanie za 20tyś. zł więcej. On się na to zgodził i podpisał z nimi umowę. Co byś zrobił na jego miejscu?
AFAIK na polskim rynku nieruchomości przyjęło się, że prowizja biura wynosi najczęściej nie 3% a aż 6% ceny nieruchomości. Widać w Twoim przypadku jedna część z tych 6% była ukryta w cenie mieszkania, a druga została jawnie podana :) Czy to dużo czy to mało każdy powinien sam obiektywnie ocenić. Marże na wielu usługach wielu grupowiczów ma znacznie wyższe :) [color=blue] > to chyba też trochę przez takie praktyki biura ceny w Szczecinie tak są > zawyżone.[/color]
Przeceniasz wpływ biur nieruchomości. To raczej spekulanci oraz mała ilość nowych inwestycji sprawia, że ceny rosną w tak zawrotnym tempie. Z drugiej strony jak developerzy mają coś budować skoro w całej Polsce nie ma aktualnych planów zagospodarowania przestrzennego.. Takie rzeczy to tylko w Polsce, że tak sparafrazuję znaną reklamę :) [color=blue] > Aha, na umowie z biurem jest napisane, że biuro nie ponosi > żadnej odpowiedzialności za stan prawny mieszkania, a prowizję zawsze[/color]
Takie biuro należy ominąć bardzo szerokim łukiem. To właśnie biuro nieruchomości, a dokładniej osoba posiadająca licencję upoważniającą do obrotu nieruchomościami po to bierze prowizję aby sprawdzić i zagwarantować m.in. stan prawny nieruchomości. To ich psi obowiązek.
-- Pozdrawiam, Kamil
[color=blue] > Was pytanie szczecinianie-czy uważacie że to jest uczciwe i tak powinno > być? Ja rozumiem czym jest biznes ale uczciwy, i uważam, że te > 7-10tys.prowizji za wystawienie w internecie fotek mieszkania i krótki > opis jest aż nadto wystarczającą zapłatą, ale żeby dokładać > 28tys.dodatkowo za plecami klienta to moim zdaniem nie jest uczciwe. I to > chyba też trochę przez takie praktyki biura ceny w Szczecinie tak są > zawyżone. Aha, na umowie z biurem jest napisane, że biuro nie ponosi > żadnej odpowiedzialności za stan prawny mieszkania, a prowizję zawsze > bierze...Za co więc SIę płaci takie kosmiczne pieniądze dla tych biur?? > Za wystawienie fotek w internecie? Dla mnie to jawne OSZUSTWO i > ZłODZIEJSTWO (ale oczywiście bez paragrafu-zwykłe cwaniactwo)[/color]
Jakie oszustwo? Kto ci karze korzystać z ich usług? Kup sobie od właściciela mieszkania, będzie taniej. Każdy za swoje usługi może sobie pobierać takie kwoty jakie mu się podobają, nie ma obowiązku korzystania z jakichkolwiek usług.
Odpowiedź do Pani Asmiry... [color=blue] > Powiedz mi jak jest: chcesz usługi, która ileś kosztuje, ale nie chcesz za > nią zapłacić. Że drogo? Pewnie, taki rynek. Możesz szukać na własną rękę. > Tylko nie jestem pewna, czy wyjdzie Ci taniej. No chyba, że własny czas > wyceniasz na "0".[/color]
Jak Pani nie jest pewna, że wyjdzie mi taniej to niech idzie do lekarza...Pisałem przecież, że sprzedawca chciał za 2 pokoje 180tys. a to samo w biurze było za 208tys. nie kupiliśmy tego mieszkania tylko dlatego, że nie miało balkonu. Różnica w cenie między biurem a sprzedającym-28tys. Czy teraz jest Pani pewna, że jest taniej?A Pani na ile wycenia swój czas? Godzina za 5tys.+3% prowizji??? [color=blue][color=green] >> Od[color=darkred] >> > znajomego, który sprzedaje mieszkanie dowiedziałem się, że biura >> > dosłownie go bombardują prośbami aby pozwolił im umieścić jego ofertę na >> > ich stronach, pytają się tylko ile chce do ręki i że znajdą mu klienta >> > który tyle zapłaci, oczywiście od sprzedającego nie biorą żadnej >> > prowizji (bo kto się zgodzi płacić za sprzedaż przy tym popycie).[/color][/color] > > Tu się mylisz. Ludzie chętnie zapłacą, jeśli biuro znajdzie im klienta za > dobrą cenę. Poza tym, niektórzy nie mają czasu na to, by pokazywać > nieruchomość, załatwiać różne formalności, negocjować, itd. Oddają ofertę do > biura, i tyle.[/color]
Pani kłamie, żadna osoba która sprzedaje mieszkanie w obecnym czasie nie zapłaci prowizji żebyście Wy im je sprzedali, bo klienta znajdują "na pniu" No chyba, że sprzedają dworek czy pałac tu z klientami może być kłopot ale nie z mieszkaniem w cenie 180-250tys. A twierdzicie że od sprzedającego też bierzecie prowizję, bo boicie się, że klient(chętny na kupno mieszkania poprzez biuro) zacznie podejrzewać że płaci podwójnie(a naprawdę płaci o wiele więcej) [color=blue] > Spotkałem się z takimi[color=green][color=darkred] >> > przypadkami, że właściciel mieszkania ogłaszał sprzedaż w "kontakcie" >> > podając cenę 180tys.(to są prawdziwe przykłady)a w ofercie biura było za >> > 208tys.+prowizja 3% i vat do zapłacenia za biuro... albo-właściciel >> > chciał 195tys.a biuro mi proponowało 208tys.+w/w opłaty.[/color][/color] > > Ceny w nieruchomościach zmieniają się dosłownie z dnia na dzień. > Nie wszyscy właściciele mieszkań, sprzedający je osobiście, nadążają za > cenami. Ja np. kupiłam mieszkanie, które rzeczoznawca na starcie wycenił > wyżej o ponad 25 tys. niż chciał sprzedający. >[/color] Dzwoniłem do sprzedającego bezpośrednio, chciał sprzedać za 180tys. dzwoniłem do biura pytając o to samo mieszkanie 30 minut później, chcieli 208tys.kłamiąc na dodatek, że cenę można minimalnie opuścić o 1-2tys. bo właściciel się nie zgadza... więc nie ma mowy o zmienianiu się cen z dnia na dzień. [color=blue] > Uważasz, że pośrednik nie płaci za utrzymanie biura, ludzi, lokalu. Że jego > samochód jeździ za darmo, system informatyczny do wymiany ofert jest > gratisowy, a stronę internetową robi dzieciak znajomych za colę i chipsy?[/color]
Oczywiście, że płaci i dlatego prowizja dla biura 3% jeżeli ktoś się na to godzi jest ok. Tylko, że ludzie nie wiedzą, że do tej prowizji biuro doliczają nieraz i kilkadziesiąt tys.sztucznie zawyżając cenę, a bezpośrednio u sprzedawcy kupujący wiele rat kredytu by zaoszczędził. A poza tym koszty które Pani wymienia to jakieś ok.8tys.miesięcznie(a i chyba grubo przesadziłem) czyli jedna uczciwa 3% prowizja w miesiącu... [color=blue] > W nieruchomościach jest kasa. I to nie tylko w Szczecinie, ale na całym > świecie tak jest. Może sam zostań pośrednikiem, skoro uważasz, że to taka > kasa za darmo? Bo czemu nie.[/color]
A gdzie ja napisałem że to kasa za darmo? Napisałem, że wykorzystując sytuację na rynku nieruchomości oszukujecie ludzi i to nie za darmo. [color=blue] > A jak jesteś niezadowolony z biura, uważasz, że oszukuje - napisz skargę.[/color]
Do Pani czy gdzie? Jak się komuś proponuje pisanie skargi to mówi się do kogo. Poza tym, ja się nie skarżę, napisałem tylko o mojej współpracy ze szczecińskimi biurami nieruchomości, i o "Ameryce" jaką przy okazji tej współpracy nieopatrznie odkryłem.
I pomyśleć, że półtora roku temu kupiłem 64 m ustawne 3 pokojowe mieszkanie na Majowym za 120 tys. bez pośredników i to robiąc łaske sprzedającym że wogóle interesuję się ich mieszkaniem. Sami w pewnym stopniu nakręcamy tą spiralę cenową. A co do biur to próbuja tak robić ludzi w konia od wielu lat, trzeba tylko wyczuć takich sępów i cwaniaków.
T68
Zacznijmy od tego, że nie jestem pośrednikiem, nie mam udziałów w żadnym biurze. Kupowałam dwa mieszkania. Jedno z pośrednikiem, jedno bez. [color=blue] > Jak Pani nie jest pewna, że wyjdzie mi taniej to niech idzie do > lekarza...Pisałem przecież, że sprzedawca chciał za 2 pokoje 180tys. a > to samo w biurze było za 208tys. nie kupiliśmy tego mieszkania tylko > dlatego, że nie miało balkonu. Różnica w cenie między biurem a > sprzedającym-28tys. Czy teraz jest Pani pewna, że jest taniej?A Pani na > ile wycenia swój czas? Godzina za 5tys.+3% prowizji???[/color]
Tylko, że efekt tego czasu jest 0. Ani Pan nie kupił tego mieszkania, ani makler go nie sprzedał. Czyli jak? A takich klientów jak Pan może być 30. Na koniec się okazuje, że właściciel sprzedał mieszkanie sam, albo, jeśli to była oferta otwarta, zostało sprzedane przez innego pośrednika. I co?
A teraz proszę mi jeszcze powiedzieć - czy dla sprzedającego to też lepiej, że mieszkanie pójdzie taniej? Tak jak pisałam, wiele osób nie jest świadomych tego jak zmieniają się ceny. Dziś makler mi dzwoni mówiąc, że gdybym się zdecydowała, to jutro możemy podpisywać umowę na 145 tys. (na razie nie jest na sprzedaż, muszę zgrać inną inwestycję). Rok temu, jak proponowałam sprzedaż "bezpośrednią", to ludzie się obruszali jak mogę chcieć za te 36 metrów AŻ 80 tys. [color=blue] > Pani kłamie, żadna osoba która sprzedaje mieszkanie w obecnym czasie nie > zapłaci prowizji żebyście Wy im je sprzedali, bo klienta znajdują "na > pniu" No chyba, że sprzedają dworek czy pałac tu z klientami może być > kłopot ale nie z mieszkaniem w cenie 180-250tys.[/color]
Nieładnie zarzucać kłamstwo osobie, której przypisuje się fałszywe właściwości. NIE JESTEM POŚREDNIKIEM. Ale mniej więcej wiem jak wygląda praca biura od jego strony. Swojego czasu (jak szukałam mieszkania dla siebie), poznałam chyba większość maklerów w mieście. I oferty znałam lepiej niż niejeden z nich.
Tak jak pisałam wcześniej: proszę spróbować samemu znaleźć mieszkanie. Dawać ogłoszenia w gazetach (są bezpłatne?!?), dzwonić, jeździć na spotkania, poużerać się trochę z urzędnikami, mieć kawałek szczęścia i nie zostac oszukanym przez sprzedającego. Przecież nie ma obowiązku kupowania mieszkania przez pośrednika. Skoro uważa Pan, że zrobi to lepiej, po co płacić jakieś prowizje?
Szczerze mówiąc, jak swojego czasu pomyślałam o prowizji, to też mnie ciarki po plecach przechodziły. Ale policzyłam ile czasu musiałabym poświęcić na szukanie mieszkania, i wyszło mi, że jednak taniej będzie zlecić to dobremu pośrednikowi. Nie ma co się oszukiwać - to praca pełnoetatowa. Bezpośrednich ogłoszeń w prasie jak na lekarstwo. Rozklejać informacje na słupach, klatkach? Trzeba prosić zarządcę o zgodę, inaczej można do interesu dopłacić mandacik. Idealna sytuacja to kupić od znajomych. Tylko tu też jest pewien problem. Znajomi chcą sprzedać za jak najlepszą cenę, a kupić się chce jak najtaniej... [color=blue] > Dzwoniłem do sprzedającego bezpośrednio, chciał sprzedać za 180tys. > dzwoniłem do biura pytając o to samo mieszkanie 30 minut później, > chcieli 208tys.kłamiąc na dodatek, że cenę można minimalnie opuścić o > 1-2tys. bo właściciel się nie zgadza... więc nie ma mowy o zmienianiu > się cen z dnia na dzień.[/color]
To standard. Często jest tak, że mieszkanie jest zgłoszone w kilku biurach, i każde puszcza je z własną ceną. Raz widziałam uśmiech na buźce sprzedającego, jak makler sprzedał jego mieszkanie kilkanaście tysięcy drożej, niż wynosiła pierwotnie ustalona cena. [color=blue] > Oczywiście, że płaci i dlatego prowizja dla biura 3% jeżeli ktoś się na > to godzi jest ok. Tylko, że ludzie nie wiedzą, że do tej prowizji biuro > doliczają nieraz i kilkadziesiąt tys.sztucznie zawyżając cenę, a > bezpośrednio u sprzedawcy kupujący wiele rat kredytu by zaoszczędził. A > poza tym koszty które Pani wymienia to jakieś ok.8tys.miesięcznie(a i > chyba grubo przesadziłem) czyli jedna uczciwa 3% prowizja w miesiącu...[/color]
Wbrew pozorom na rynku szczecińskim nie ma aż tylu transakcji w nieruchomościach jakby mogło się niektórym wydawać. Większość biur robi 3-4 transakcje miesięcznie. A zatrudnionych jest kilka osób. Poza tym makler, który swojego czasu pokazywał mi działki, mówił, że na paliwo wydaje miesięcznie ok. 1000 zł. Do tego konserwacja i naprawy samochodu.
Cena IMHO jest taka, jaką ludzie są w stanie zapłacić. Słynne są już licytacje, że klienci na nieruchomość (mieszkanie, działkę) się nawzajem przebijają. Skoro to robią, znaczy mają z czego zapłacić. Prawda? [color=blue] > A gdzie ja napisałem że to kasa za darmo? Napisałem, że wykorzystując > sytuację na rynku nieruchomości oszukujecie ludzi i to nie za darmo.[/color]
:) Kurcze, może powinnam skorzystać z tych paru ofert pracy w nieruchomościach. Czy to coś złego w wykorzystywaniu sytuacji na rynku? A banki nie wykorzystują? Raz jest wzrost w nieruchomościach, innym razem będzie w marchewkach. Proszę powiedzieć to chłopakom od ziemniaków, wcisnęli mi worek po 1,20, a przecież rok temu ziemniaczki można było mieć za 80 gr. Ziemniak to towar pierwszej potrzeby ;) [color=blue] > Do Pani czy gdzie? Jak się komuś proponuje pisanie skargi to mówi się do > kogo. Poza tym, ja się nie skarżę, napisałem tylko o mojej współpracy ze > szczecińskimi biurami nieruchomości, i o "Ameryce" jaką przy okazji tej > współpracy nieopatrznie odkryłem.[/color]
Do mnie nie, ale był link z kontaktem do ZSPN. Mają tam komisję etyki. Można i do samego ministra pisać.
Wiem, że z kupowaniem mieszkania wiążą się ogromne emocje. Ja po 9 miesiącach poszukiwań byłam kłębkiem nerwów. Przez te 9 miesięcy ceny poszły o 20 proc. Jak wreszcie zostałam w nim sama, ze swoimi kluczami, aktem notarialnym w garści, potwierdzeniem, że przelewy przeszły, poczułam wielką ulgę.
A.
Przemek <prze29@wp.pl> napisał(a): [color=blue] > Witam! > Jako chętny na kupno mieszkania w Sz-nie podjąłem współpracę z kilkoma > biurami nieruchomości i mam kilka przemyśleń , którymi chciałem się > podzielić z potencjalnymi klientami tychże biur. > Z początku myślałem, że mi doradzą, pomogą wybrać... ale odkryłem, że > chcą mnie poprostu orżnąć jak frajera. Spotkałem się z takimi > przypadkami, że właściciel mieszkania ogłaszał sprzedaż w "kontakcie" > podając cenę 180tys.(to są prawdziwe przykłady)a w ofercie biura było za > 208tys.+prowizja 3% i vat do zapłacenia za biuro... albo-właściciel > chciał 195tys.a biuro mi proponowało 208tys.+w/w opłaty. Jak przejrzałem > na oczy i zapytałem się co to ma być, usłyszałem " w czym problem, > albo Pan się zgadza na cenę albo nie", no dobra ale zgadzam się na > prowizję te 3% i jeszcze vat zapłacić za łaskawców, ale nie żeby mnie > orżneli na dodatkowe kilkanaście czy nawet kilkadziesąt tysięcy. Od > znajomego, który sprzedaje mieszkanie dowiedziałem się, że biura > dosłownie go bombardują prośbami aby pozwolił im umieścić jego ofertę na > ich stronach, pytają się tylko ile chce do ręki i że znajdą mu klienta > który tyle zapłaci, oczywiście od sprzedającego nie biorą żadnej > prowizji (bo kto się zgodzi płacić za sprzedaż przy tym popycie). A co z > tymi dodatkowymi kilkunastoma tysiącami "dorzuconymi" przez biuro? > Dzielą się później ze sprzedającym czy jak?[/color]
Za bardzo sie nie orientuje wiec niech ktos wyjasni mi pewna kwestie. Czy kupujac mieszkanie przez posrednika wartosc mieszkania placi sie sprzedajacemu a wartosc prowizji agencji nieruchomosci? Jesli tak to chyba sprzedajacy tylko przyklasnie w takiej sytuacji - dostanie po prostu wiecej pieniedzy. Wobec tego trudno bedzie znalezc poparcie dla rozgoryczenia wsrod grupy sprzedajacych :)))) Kupujacy bedzie narzekal bo oprocz ceny mieszkania wzrasta wysokosc prowizji. Trudno sobie wyobrazic zeby biuro nie podzielilo sie ze sprzedajacym ta roznica - wrecz przeciwnie - sadze ze nie powinno sie w ogole dzielic tylko oddawac cala nadwyzke i samemu zarobic na zwiekszonej tytulem roznicy prowizji. Na jakiej podstawie mogliby zabrac te pieniadze sprzedajacemu, bo chyba umowa sprzedazy jest podpisywana miedzy kupujacym i sprzedajacym a nie kupujacym a agencja? Moze jednak jest inaczej - moze sprzedajacy zglaszajac mieszkanie do biura nieruchomosci podpisuje w umowie, ze wszystko co sie uda uzyskac ponad jego oczekiwanie idzie dla agencji... Tylko kto podpisze taka umowe?
Jesli ktos wie jak to z tym jest niech napisze bo mnie to zacekawilo.
Pozdrawiam Rafal
--
Witam
Podzielę się z tymi co jeszcze nie słyszeli jak można poradzić sobie ładnie z biurami i wyciagnac od nich oferty mieszkan a pozniej bez zadnych konsekwencji za godzine zapukac do tych mieszkan by dogadac się ze sprzedajacym poza biurem. Ja to zaslyszalam od Znajomych i polecam bo sie sprawdza. Przed obejrzeniem mieszkania tzn przed tym jak biuro poda nam adres dokladny mieszkania ktore bedziemy ogladac wymaga podpisania od nas takiego papierka z ktorego wynika, ze poza biurem tego mieszkania nie nabedziemy pod kara blabla paragrafy itd itp. Bierzemy kolezankę jesli idzie Pan, albo Kolegę jesli idzie Pani osobę niezwiązana podpisujemy umowę na osobę niezwiązana z nami bezpośrednio odgrywamy parę małżeńską ogladamy mieszkania zapamietujemy adresy i tam gdzie się nam podobało najbardziej wracamy już z prawdziwym współmałżonkiem dogadujemy się ze sprzedającym on tez bedzie zadowolony i po sprawie.
Polecam sprawdzilam na sobie
Kamila
>Podzielę się z tymi co jeszcze nie słyszeli jak można poradzić[color=blue] >sobie ładnie z biurami i wyciagnac od nich oferty mieszkan a pozniej >bez zadnych konsekwencji za godzine zapukac do tych mieszkan by dogadac >się ze sprzedajacym poza biurem.[/color]
Nawet jeżeli podpiszę taki glejt i osobiście kupie mieszkanie za plecami agencji to jak oni dowiedzą się, że to ja właśnie nabyłem konkretny lokal. Sprzedający też będzie zainteresowany milczeniem.
T68
Tomek68 napisał(a):[color=blue][color=green] >> Podzielę się z tymi co jeszcze nie słyszeli jak można poradzić >> sobie ładnie z biurami i wyciagnac od nich oferty mieszkan a pozniej >> bez zadnych konsekwencji za godzine zapukac do tych mieszkan by dogadac >> się ze sprzedajacym poza biurem.[/color] > > Nawet jeżeli podpiszę taki glejt i osobiście kupie mieszkanie za plecami > agencji to jak oni dowiedzą się, że to ja właśnie nabyłem konkretny lokal. > Sprzedający też będzie zainteresowany milczeniem. >[/color]
Jakby nie patrzeć to jest oszustwo i wstyd :) Jak się korzysta z czyichś usług i się podpisuje dokumenty to trzeba być za to odpowiedzialnym. Jak Wam nie odpowiada prowizja i cena to nie kupujcie. Prosta sprawa jak w sklepie. Możesz kupić masło u producenta i możesz kupić w markecie... Gdzieś to masło jest zawsze tańsze.
Nikt was nie zmusza do korzystania z Agencji Nieruchomości. To że szukają po ogłoszeniach mieszkań by je umieścić w ofercie swojego biura to ta "brzydsza" strona ich zawodu. Jakoś muszę te oferty znajdować. Ale są też i biura i maklerzy, którzy mają oferty mieszkań, domów i działek od swoich starych klientów. Wtedy trafiają się tzw. okazje. Szybka sprzedaż - i wszystkie 3 strony są zadowolone. Kwestia wyczucia i jako takiej orientacji cenowej na rynku.
Ja z biura nieruchomości korzystałem i jestem zadowolony. Zapłaciłem prowizję, ale też kupiłem działkę w wymarzonej lokalizacji po rozsądnej cenie, a nawet okazyjnej. Sprzedający po prostu potrzebował gotówki na inną inwestycję... :)
Pozdrawiam i życzę zdrowego rozsądku i konsekwencji.
Vonn
Zdrowy rozsądek podpowiedział mi żeby nie dać sie oszukać takim biurą które wyciągają ile mogą i to całkowicie bez zdrowego rozsądku....
Zaznaczam to jest moje zdanie i do takiego mam prawo nikogo nie oszukałam.
Kamila
[email]k-uszek@wp.pl[/email] napisał(a):[color=blue] > Witam > > Podzielę się z tymi co jeszcze nie słyszeli jak można poradzić > sobie ładnie z biurami i wyciagnac od nich oferty mieszkan a pozniej > bez zadnych konsekwencji za godzine zapukac do tych mieszkan by dogadac > się ze sprzedajacym poza biurem...[/color]
Powiem ci jak takie coś wygląda od strony maklera (byłem nim przez miesiąc). Wyszukuję oferty mieszkań w każdym możliwym miejscu. Staram się umówić żeby zobaczyć te mieszkania. Wielu sprzedających nie jest zainteresowanych ponieważ dzwoniło/było u nich już 20 innych biur. Jeżdżę po mieście, robię zdjęcia, rozmawiam ze sprzedającymi. W biurze wprowadzam oferty do komputera. Bywa że są one już w tym momencie nieaktualne bo mieszkanie już poszło chwilę po mojej wizycie. Jeżdżę z chętnymi na kupno żeby pokazać im mieszkania. Wszystko jedno czy to środa czy niedziela. Chętni preferują godziny wieczorne i dni wolne od pracy. I potem przychodzi ktoś sprytny i robi mnie w ch... w podany sposób. Zresztą doskonale znany. Brawo.
Tomek68 napisał(a):[color=blue] > Nawet jeżeli podpiszę taki glejt i osobiście kupie mieszkanie za plecami > agencji to jak oni dowiedzą się, że to ja właśnie nabyłem konkretny lokal. > Sprzedający też będzie zainteresowany milczeniem.[/color]
Z reguły wpisane to zostaje do księgi wieczystej. A to może każdy sprawdzić.
>[color=blue] > Z reguły wpisane to zostaje do księgi wieczystej. A to może każdy > sprawdzić.[/color]
Tak i każda agencja zapewne codziennie sprawdza u kilkudzisięciu notariuszy wszystkie transakcje.
T68
pozdro
>[color=blue] > Powiem ci jak takie coś wygląda od strony maklera (byłem nim przez > miesiąc). Wyszukuję oferty mieszkań w każdym możliwym miejscu. Staram się > umówić żeby zobaczyć te mieszkania. Wielu sprzedających nie jest > zainteresowanych ponieważ dzwoniło/było u nich już 20 innych biur. > Jeżdżę po mieście, robię zdjęcia, rozmawiam ze sprzedającymi. W biurze > wprowadzam oferty do komputera. Bywa że są one już w tym momencie > nieaktualne bo mieszkanie już poszło chwilę po mojej wizycie. > Jeżdżę z chętnymi na kupno żeby pokazać im mieszkania. Wszystko jedno czy > to środa czy niedziela. Chętni preferują godziny wieczorne i dni wolne od > pracy. > I potem przychodzi ktoś sprytny i robi mnie w ch... w podany sposób. > Zresztą doskonale znany. Brawo.[/color]
Życie...
T68
Ja sprzedawałem dwa lata temu i agencji nie uszukałem, kupujący to był melepeta i też nie oszukał :)
T68
Tomek68 napisał(a): [color=blue] > Tak i każda agencja zapewne codziennie sprawdza u kilkudzisięciu notariuszy > wszystkie transakcje.[/color]
To się sprawdza w wydziale ksiąg wieczystych, na Placu Żołnierza teraz zdajsie. Po paru miesiącach wpis taki pojawia się w księdze wieczystej.
>> Tak i każda agencja zapewne codziennie sprawdza u kilkudzisięciu[color=blue][color=green] >> notariuszy wszystkie transakcje.[/color] > > To się sprawdza w wydziale ksiąg wieczystych, na Placu Żołnierza teraz > zdajsie. Po paru miesiącach wpis taki pojawia się w księdze wieczystej.[/color]
Masz racje pomyliłem z księgą wpisów u notariuszy, ale już widzę jak agencje delegują szpiegów do sprawdzania księg wieczystych. ŻYCIOWO NIEREALNE.
T68
> delegują szpiegów do sprawdzania księg wieczystych.
księg czy ksiąg ?
T68
Tomek68 napisał(a): [color=blue] > Masz racje pomyliłem z księgą wpisów u notariuszy, ale już widzę jak agencje > delegują szpiegów do sprawdzania księg wieczystych. ŻYCIOWO NIEREALNE.[/color]
Na pewno nie sprawdzają każdego przypadku. Ale jak się zorientują że ktoś oszukał, to czemu nie :)
"Ksiąg" się pisze.
> Na pewno nie sprawdzają każdego przypadku. Ale jak się zorientują że ktoś[color=blue] > oszukał, to czemu nie :) >[/color] Przy takim przerobie jak ostatnio wrzucają takie przypadki w straty i szczęśliwie liczą kasę zarabianą na transakcjach dokonanych.
T68
proponuję z tym tematem wpaść na forum [url]http://www.forum.w.nieruchomosci.pl[/url]
Właśnie tak najczesciej nie jest. Sprzedajacy zawierajac umowe z biurem okresla swoja cene, a jesli biuro sprzeda drozej to jest zysk biura. Ja kupowalem mieszkanie rok temu w sposob, ktory ktos wczesniej opisal. Wyslalem najpierw na obejrzenie lokum swoja dziewczyne (bo mamy rozne nazwiska), biuro ja spisalo, a pozniej udalismy sie wspolnie i negocjowalismy z wlascicielem. Byl szczerze zdumiony ze jego cena i cena biura roznily sie o ponad 10 000. Malo tego, okazalo sie ze w ogole nie podpisal zadnej umowy z biurem. Zamiescil swoje ogloszenie w Kontakcie a biuro mialo tylko jego zgode na umieszczenie w internecie jego oferty. Ponadto pani z biura nie wiedziala o mieszkaniu doslownie NIC i nie potrafila odpowiedziec na zadne pytanie (oprocz ich ceny oczywiscie :)), chcieli 10 tys i prowizje tylko za zamieszczenie trzech fotek w sieci. Mieszkanie kupilem po cenie sprzedajacego i wszyscy sa szczesliwi (oprocz biura :)))) Dlatego uwazam, ze Pani makler z ktoregos wczesniejszych postow, żaląca sie na "nieuczciwych" kupujacych nie ma racji. Trzeba byc najpierw uczciwym wobec wszystkich stron, a nie balansowac na granicy prawa i manipulowac niedopowiedzeniami.
Pozdro R.
Rafal i Gosia <superkrasnale.SKASUJ@gazeta.pl> napisał(a): [color=blue] > Za bardzo sie nie orientuje wiec niech ktos wyjasni mi pewna kwestie. Czy > kupujac mieszkanie przez posrednika wartosc mieszkania placi sie > sprzedajacemu a wartosc prowizji agencji nieruchomosci? Jesli tak to chyba > sprzedajacy tylko przyklasnie w takiej sytuacji - dostanie po prostu[/color] wiecej[color=blue] > pieniedzy. Wobec tego trudno bedzie znalezc poparcie dla rozgoryczenia[/color] wsrod[color=blue] > grupy sprzedajacych :)))) Kupujacy bedzie narzekal bo oprocz ceny > mieszkania wzrasta wysokosc prowizji. > Trudno sobie wyobrazic zeby biuro nie podzielilo sie ze sprzedajacym ta > roznica - wrecz przeciwnie - sadze ze nie powinno sie w ogole dzielic[/color] tylko[color=blue] > oddawac cala nadwyzke i samemu zarobic na zwiekszonej tytulem roznicy > prowizji. Na jakiej podstawie mogliby zabrac te pieniadze sprzedajacemu,[/color] bo[color=blue] > chyba umowa sprzedazy jest podpisywana miedzy kupujacym i sprzedajacym a[/color] nie[color=blue] > kupujacym a agencja? > Moze jednak jest inaczej - moze sprzedajacy zglaszajac mieszkanie do biura > nieruchomosci podpisuje w umowie, ze wszystko co sie uda uzyskac ponad[/color] jego[color=blue] > oczekiwanie idzie dla agencji... Tylko kto podpisze taka umowe? > > Jesli ktos wie jak to z tym jest niech napisze bo mnie to zacekawilo. > > Pozdrawiam > Rafal > >[/color]
--
>> Mieszkanie kupilem po cenie sprzedajacego i wszyscy sa szczesliwi (oprocz[color=blue] > biura :)))) Dlatego uwazam, ze Pani makler z ktoregos wczesniejszych > postow, > żaląca sie na "nieuczciwych" kupujacych nie ma racji. Trzeba byc najpierw > uczciwym wobec wszystkich stron, a nie balansowac na granicy prawa i > manipulowac niedopowiedzeniami.[/color]
Darzbór :)))
T68
rasid napisał(a):[color=blue] > Właśnie tak najczesciej nie jest. Sprzedajacy zawierajac umowe z biurem > okresla swoja cene, a jesli biuro sprzeda drozej to jest zysk biura.[/color] [...][color=blue] > Byl szczerze zdumiony ze jego cena i cena > biura roznily sie o ponad 10 000. Malo tego, okazalo sie ze w ogole nie > podpisal zadnej umowy z biurem.[/color]
Skoro nie miał zawartej umowy z biurem, to w jaki sposób, Twoim zdaniem, biuro mogłoby te 10 tys. zł różnicy dostać?
Dominika
>> Byl szczerze zdumiony ze jego cena i cena biura roznily sie o ponad 10[color=blue][color=green] >> 000. Malo tego, okazalo sie ze w ogole nie podpisal zadnej umowy z >> biurem.[/color] > > Skoro nie miał zawartej umowy z biurem, to w jaki sposób, Twoim zdaniem, > biuro mogłoby te 10 tys. zł różnicy dostać?[/color]
Może potem agenci stosuja socjotechnikę w stylu: "udało mi sie z kupującego wycisnąć o 10 tys. więcej, a więc moze podzielimy sie po połowie..."
T68
On Mon, 15 Jan 2007 14:08:15 +0100, Dominika Widawska wrote: [color=blue] > Skoro nie miał zawartej umowy z biurem, to w jaki sposób, Twoim zdaniem, > biuro mogłoby te 10 tys. zł różnicy dostać?[/color]
To jest spora zagadka, pewnie kupującemu zabierają z portfela ;) -- "I love the smell of napalm in the morning." - Colonel Bill Kilgore e-mail >> kropa(at)post.pl
GG >> 152255
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plrebeccafierce.htw.pl
|
|
|